Skocz do zawartości

Książki ogólnie


Cardinal

Polecane posty

A ja właśnie przerabiam jeden z tworów noblisty 2006 - Orhana Pamuka, "Śnieg".

Książka ciekawa, interesujące postacie. Nie kipi akcją, ale czyta się przyjemnie. Na razie jestem w połowie, więc nie będę się rozpisywał.

W kazdym razie miło jest w końcu przeczytać powieść, której akcja nie dzieje się w USA, bądź w Europie, lecz we wschodniej Turcji (to też wpływa na "ciekawość" książki).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź
Ja tymczasem przeczytałem po raz czwarty czy piąty Fight Club i - jeśli wcześniej to robiłem - wciąż zdecydowanie polecam. Większość z was zapewne zna jedynie genialną ekranizację (Norton! Pitt! Leto!), więc ujmę to tak: książka jest... jeszcze lepsza. Mówię to z ręką na sercu, bo tym razem zaraz po skończeniu lektury obejrzałem film.

Tyle, że o ile film jest user-friendly, to wersja książkowa jest dziełem bardzo specyficznym. Przede wszystkim należy się nastawić na to, że styl w jakim jest napisana odpowiada jej treści. Kto widział film zapewne wie co to oznacza, reszta niech się lepiej przygotuje na szybkie przeskoki narracyjne, odrobinę strumienia świadomości, sporo równoważników zdań... oraz mnóstwo celnych spostrzeżeń. Nastawionych anty-ideologicznie uspokojam: apoteoza anarchizmu jest równie subtelna jak w filmie, czyli pomiędzy kopniakiem w przyrodzenie a uderzeniem się o spadające kowadło. Czyli da się znieść :)

Trudno się rozpisywać, ponieważ pomimo całej ekscentryczności książki film jest jej całkiem wierną adaptacją. Zresztą, co może wiedzieć człowiek który nigdy nie uczestniczył w bójce... i nie czytał oryginału?;)

O, muszę w takim razie to sobie odszukać... Bo ekranizacja to jeden z moich ulubionych filmów w ogóle.

Sam ostatnio w ramach lekkiej wakacyjnej literatury przemieliłem dwa dzieła pióra Borisa Akunina - "F.M." i "Gambit Turecki".

Obie książki naprawdę godne polecenia, jeśli lubi się kryminały ze sporą dawką humoru. Akunin potwierdza po raz wtóry, iż jest mistrzem stylizacji, doskonale potrafiącym się poruszać w realiach, w jakich osadza akcję swych powieści, gładko wprowadzając w nie tym samym czytelnika.

Co do fabuł i intryg w/w tytułów - nie będę przepisywał czy trawestował okładkowych blobów tudzież opisów z Merlin.pl ;]. Napiszę tylko, że w pierwszej książce sporo znajdą dla siebie zarówno fani Dostojewskiego, jak zainteresowani rosyjskim półświatkiem i życiem 'Nowych Ruskich' w drugiej zaś - historycy, szczególnie miłośnicy XIX wieczych wojen rosyjsko-tureckich oraz feministki i emancypantki pospołu z nielubiącymi ich mężczyznami ;)

A - wielkie chapeaux bas dla tłumacza, pana Jerzego Czecha. Całą maestrię języka i dialogów szlag by trafił, gdyby nie jego wyśmienita robota.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W innym miejscu tego Forum napisałem o "Czarnych okrętach" Joe Alexa, ale dobrego nigdy za wiele.

Jest to IMHO najlepsza książka przygodowa, jaką miałem honor przeczytać. Troja, Kreta, Egipt, naddnieprzańskie stepy - wyprawa po Złote Runo! Znakomicie zarysowane postaci bohaterów, intrygi, przygody, niebezpieczeństwa... Książka, do której należy zasiąść mając w perspektywie ze dwa dni wolne - bo nie sposób się od niej oderwać.

Druga świetna książka przygodowa to "Spadkobierca z Kalkuty" Roberta Stilmarka. Autor był Rosjaninem, a książka powstała w jednym ze stalinowskich łagrów - Stilmark opowiadał towarzyszom niedoli o przygodach XVIII-wiecznych piratów. Opowieść była tak interesująca, że niewiele brakło, a Stilmark pozostałby w obozie do końca życia - komendant obozu zauroczony historią opowiadaną przez więźnia robił, co mógł, żeby zatrzymać autora za drutami...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta książka prawdopodobnie się już przewinęła ale powiem o niej (sprawdzać jakieś 100 stron mi się nie widzi). "Kłamca" polskiego autora Jakuba Ćwieka czyli zbiór opowiadań o nordyckim bogu Lokim, który staje się najemnikiem aniołów i musi wykonywać za nich brudną robotę. Wciągająca książka z naprawdę dobrym humorem (ciężko jest znaleźć tak strasznego bydlaka jakim jest Loki i jednocześnie tak go polubić) zawierająca wiele nawiązań do większości znanych nam mitologii. Polecam :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zdecydowanie polecam ksaizke Eragon! Fantastyczna, dosc mimo wszystko oryginalna pod wzgledem fabuly. Jest napisana przez mlodziutkiego Christophera Paolini. Ja bardzo wyczekiwalem, najpierw filmu, potem gry i (na nieszczescie) obie okazaly sie kaszankami...Choc ksiazka naprawde swietna! Ok. rok temu ukazala sie druga czesc (tez juz przeczytalem :) ) , a niedlugo ma sie pojawic "trojka".

P.S. Jestem za granica i nie moge pisac polskich znakow.:P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Książki Paoliniego podobały mi się średnio. Kiedy czytałem obie części cały czas miałem wrażenie, że są to pozmieniane "Gwiezdne Wojny". Jest stary mistrz, Wybraniec, który za ojca ma największego złego na całym świecie, dołącza do niego przyjaciel, który też kimś tam dla niego jest itp. (dokładnie nie pamiętam bo książki czytałem z dwa lata temu.

Wiem, że wiele innych książek fantasy jest pisanych mniej więcej podobnie, ale tutaj jest to szcególnie widoczne. Podsumowując: książki jakich wiele wokół, których zrobiono tylko niepotrzebny szum

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze swojej strony polecam "Naznaczonych błękitem" Ewy Białołęckiej. Bardzo fajna, lekka i wciągająca książka. Jedynym minusem jest jednak podzielenie pierwszego tomu na 2 osobne części, w wyniku czego akcja urywa się w samym środku. Irytujące tym bardziej jeśli okoliczne biblioteki i księgarnie nie mają 2 części na stanie i trzeba uzbroić się w cierpliwość aby zdobyć książkę i poznać dalszy ciąg historii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wróciłem do świata czytelników :)

Stephen King "Cmętarz zwieżąt". Moim zdaniem lepszym tłumaczeniem tytułu "Pet sematary" jest widziane gdzieś przeze mnie "Smętarz dla zwierzaków" ale to chyba czepianie się ;) Co tu powiedzieć. Książka jest tak kingowska, że bardziej być chyba nie może. Nie zachwyciła może szczególnie, ale to kawał dobrej lektury. Czyta się szybko, ale nie wbija się tak w zwoje mózgowe, jak opisane niżej "Serca Atlantydów".

Z tego co wiem, "Smętarz dla zwierząt" jest tłumaczeniem zdecydowanie właściwszym ;) Czytałem tą książkę dawno temu i chyba jak znajdę trochę czasu przeczytam ją po raz drugi. Muszę jednak przyznać, że po przeczytaniu zawiodłem się na niej. Wszyscy strasznie tą książkę zachwalali, przez wiele internautów została uznana najlepszym i najbardziej przerażającym horrorem. Dlatego oczekiwałem nie wiadomo czego, a otrzymałem po prostu bardzo dobrą powieść. Zdziwiłem się także, bo książka ta może przestraszyć chyba tylko małe dzieci. Swoją drogą, znacie jakieś naprawdę "straszne" horrory? Przeczytałem większość książek Kinga i jakoś nic mnie szczególnie nie wystraszyło... A wracając do "Smętarza..." - fabuła jest do bólu przewidywalna, ale mimo wszystko czyta się książkę z przejęciem. King pokazuje nam ile radości może sprawić obserwowanie jak pętla się zaciska. :)

"Serca Atlantydów" nie czytałem, a pierwsze miejsce wśród kingowskich zbiorów opowiadań zajmuje dla mnie "Szkieletowa Załoga".

PS. Może powiecie co sądzicie o książce "Zmierzch" ? Czy tylko mnie irytuje, gdy na każdym kroku nastolatki podniecają się tą mierną książką?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą, znacie jakieś naprawdę "straszne" horrory?

Jakoś nigdy nie mogłem pojąć jak książka może przestraszyć. Może głównie dlatego, że nie wiele czytam, a jak już to książki typu Wiedźmin, Eragon, nawet jednego Splinter Cella mam na koncie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś nigdy nie mogłem pojąć jak książka może przestraszyć. Może głównie dlatego, że nie wiele czytam, a jak już to książki typu Wiedźmin, Eragon, nawet jednego Splinter Cella mam na koncie.

Jak byłem kilka lat młodszy to jedna książka w pewnym momencie wywołała u mnie dreszcze strachu - Hobgoblin. Ciekawy psychologiczny thriller z lekką nutka fantastyki. Polecam.

Z innych - nieswojo czuję się czytając opis świata zawarty w KULCie (taki RPG). Zwłaszcza jak zaczynam się nad tym zastanawiać...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą, znacie jakieś naprawdę "straszne" horrory? Przeczytałem większość książek Kinga i jakoś nic mnie szczególnie nie wystraszyło...

Do mnie też ciężko trafić horrorem... Ogólnie typowe horrory do mnie średnio przemawiają, a książkowe już w ogóle. Jak na razie mogę wymienić trzech autorów, których dzieła wzbudziły u mnie podczas czytania spore dawki niepokoju (bo i strach to nie był):

  • Edgar Allan Poe - Mistrz makabry i groteski, twórca pierwszej postaci detektywa, a do tego niezgorszy poeta. Jego opowiadania z gatunku tych 'niesamowitych' wywoływały zawsze u mnie mały dreszczyk niepokoju. Autor nie skupia się na samych niesamowitych wydarzeniach, a raczej na tym, co dzieje się w głowach bohaterów. Główne postacie to często alkoholicy, paranoicy lub inni wariaci, więc ich perspektywa bywa nieco skrzywiona. Ale nastrój niepokoju i niepewności potrafi budować genialnie. Zbiory jego opowiadań są dość szeroko dostępne, nawet w necie można poczytać, więc zachęcam.
  • Ambrose Bierce - Następca powyższego i bohater mojej pracy licencjackiej. Pociągnął to, co stworzył Poe i poszedł nieco dalej. Opowiadanie jeszcze bardziej pokręcone, często nie do końca jasne, z niespodziewanym zwrotami na końcu. U Bierca widzimy jak bardzo kruchy jest człowiek i jak zwodzić może go jego aparat postrzegania. Tak samo zwodzony jest i czytelnik, a efektem tego są często ciarki na plecach. Makabryczne morderstwa, dziwne sny i genialny język. Polskie wydania jego opowiadań ciężko dostać, lecz angielskie są dostępne za darmo i legalnie na www.guttenberg.org (ogólnie jest to świetne źródło dla miłośników dawniejszej literatury amerykańskiej - wszystko, do czego wygasły prawa autorskie tam trafia). Polecam też zapoznać się z jego The Devil's Dictionary, czyli zbiorem bardzo ciekawych, złośliwych i cynicznych definicji dla powszechnie znanych słow. Dostępne na przykład pod adresem www.thedevilsdictionary.com
  • John Connolly - Niedawno pisałem o tym kryminale, więc można cofnąć się stronę albo dwie i otrzymać więcej szczegółów. Dla krótkiego przypomnienia - kryminał z elementami wydarzeń nieco niesamowitych, świetny klimat, dużo mroku i niepokoju. Do tego czarny humor i jeden z lepszych "złych" napotkanych w czytadłach. Wydany w Polsce, więc lecieć na Allegro i szukać.
A tymczasem, borem lasem, zapożyczyłem sobie od cioci trzy książki. Pierwszą cześć Kota, który..., kryminał Joe Alexa oraz Z głowy Głowackiego. Będzie co czytać na weekend i nie tylko...
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Książki Paoliniego podobały mi się średnio. Kiedy czytałem obie części cały czas miałem wrażenie, że są to pozmieniane "Gwiezdne Wojny". Jest stary mistrz, Wybraniec, który za ojca ma największego złego na całym świecie, dołącza do niego przyjaciel, który też kimś tam dla niego jest itp. (dokładnie nie pamiętam bo książki czytałem z dwa lata temu.

Wiem, że wiele innych książek fantasy jest pisanych mniej więcej podobnie, ale tutaj jest to szcególnie widoczne. Podsumowując: książki jakich wiele wokół, których zrobiono tylko niepotrzebny szum

Nie mowie, ze nie masz racji, ale np. ja (i tysiace fanow) nie przejmowalo sie tym i napawalo fabula i ciaglymi bardzo dobrze opisanymi momentami, w ktorych napiecie skacze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[*]Edgar Allan Poe - Mistrz makabry i groteski, twórca pierwszej postaci detektywa, a do tego niezgorszy poeta.(...) nastrój niepokoju i niepewności potrafi budować genialnie.

O tak, Poego oczywiście znam i uwielbiam. Bardzo pociągają mnie takie surrealistyczne klimaty. To prawda, atmosfera jego utworów jest genialna. Widziałeś może ekranizacje jego dzieł? Wiem, że to nie temat o filmach, ale chcę wiedzieć tylko czy są warte uwagi.

[*]Ambrose Bierce - Następca powyższego i bohater mojej pracy licencjackiej. Pociągnął to, co stworzył Poe i poszedł nieco dalej.

Pierwsze słyszę o tym pisarzu, ale na pewno w najbliższym czasie się z nim zapoznam :)

Polecam też zapoznać się z jego The Devil's Dictionary, czyli zbiorem bardzo ciekawych, złośliwych i cynicznych definicji dla powszechnie znanych słow. Dostępne na przykład pod adresem www.thedevilsdictionary.com

Zajrzałem. Faktycznie interesujące, nie mogłem oderwać :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli horrory, będę nudna as f*ck i po raz kolejny polecę Lovecrafta. King? King jest niewątpliwie prześwietnym pisarzem i technicznie niemal wszystkie jego powieści (z kilkoma niechlubnymi wyjątkami, ale wszak i najlepsi się potykają) są fenomenalne, po pewnym czasie jednak... hmm... nazwijmy to, styl czy baza, z której wychodzi, przestaje wywoływać dreszczyk. Po kilku uważnie przeczytanych książkach można nauczyć się podążać tokiem rozumowania Kinga zbyt szybko i nagle okazuje się, że już w połowie czytadła jesteśmy niemal pewni kształtu rozwiązania. Lovecraft natomiast... cóż, wystarczyło, by w jednym opowiadaniu (tytuł niestety wypadł mi z główki) King podbarwił odrobinę swoją historię typowym, lovecraftowskim szaleństwem i znowu spałam z zapalonym światłem. ;] (gwoli ścisłości - może ktoś kojarzy, opowiadanko pochodzi chyba z mało cenionej Szkieletowej Załogi, choć nie jestem pewna, i opowiada o małżeństwie, które popołudniem zagubiło się w mieście i kluczy bocznymi uliczkami, gdzie zaczynają się dziać rzeczy nie z tej ziemi. Obciach, że nie pamiętam więcej. :x) Wracając, dość powszechnie są dostępne dwa zbiory opowiadań autorstwa Lovecrafta, "Droga do szaleństwa" i "Opowieści o makabrze i koszmarze". Oba bardzo polecam, zważywszy na czas i okoliczności, w jakich Lovecraft tworzył, raczej nie uświadczy się tam w ogóle cut-scenek, za to atmosfera, panująca w każdej opowiastce, po prostu niszczy (moim zdaniem Poe wysiada, choć i jego niezwykle cenię). Nawet nie trzeba się zapoznawać z mitologią Cthulhu (acz warto ze względu na liczne aluzje tu i tam), niepowiązane z nią historie są genialne as well. Jeśli w cenie jest właśnie klimat, a mniej brutalność, Howie L. jest idealnym wyborem. <farmerski wink+thumbup>

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znacie jakąś ciekawą książkę fantasy podobną do twórczości Martina, Cooka lub Sapkowskiego ? Skończyłem Pana milczącego królestwa i kilka innych książek i szukam jakiejś nowej, wciągającej serii.

Od siebie polecam cykl "Malazańska Księga Poległych" autorstwa Stevena Eriksona. Te książki były już wiele razy wspominane w tym temacie, więc krótko: wprawdzie pierwsza jest (moim zdaniem) taka sobie, ale kolejne są tak niesamowicie epickie, że aż strach, przebogaty świat, fantastyczne postacie, historia sięgająca ile setek tysięcy lat wstecz? W każdym razie wiele. Jedna z najlepszych serii fantasy, jakie miałem przyjemność czytać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli horrory, będę nudna as f*ck i po raz kolejny polecę Lovecrafta. King? King jest niewątpliwie prześwietnym pisarzem i technicznie niemal wszystkie jego powieści (z kilkoma niechlubnymi wyjątkami, ale wszak i najlepsi się potykają) są fenomenalne, po pewnym czasie jednak... hmm... nazwijmy to, styl czy baza, z której wychodzi, przestaje wywoływać dreszczyk. Po kilku uważnie przeczytanych książkach można nauczyć się podążać tokiem rozumowania Kinga zbyt szybko i nagle okazuje się, że już w połowie czytadła jesteśmy niemal pewni kształtu rozwiązania.

Zgadzam się w stu procentach. King bywa schematyczny, co nie przeszkadza mi jednak czytać jego powieści z wypiekami na twarzy.

Lovecraft natomiast... cóż, wystarczyło, by w jednym opowiadaniu (tytuł niestety wypadł mi z główki) King podbarwił odrobinę swoją historię typowym, lovecraftowskim szaleństwem i znowu spałam z zapalonym światłem. ;] (gwoli ścisłości - może ktoś kojarzy, opowiadanko pochodzi chyba z mało cenionej Szkieletowej Załogi, choć nie jestem pewna, i opowiada o małżeństwie, które popołudniem zagubiło się w mieście i kluczy bocznymi uliczkami, gdzie zaczynają się dziać rzeczy nie z tej ziemi. Obciach, że nie pamiętam więcej. :x)

Nie wiem co to za opowiadanie, ale na pewno nie pochodzi ze "Szkieletowej Załogi". Poza tym nie wiedziałem, że "Szkieletowa Załoga" jest mało ceniona :/ Dla mnie pozostaje najlepszym zbiorem kingowskich opowiadań, choć może tylko dlatego, że to była pierwszą książka Kinga jaką przeczytałem.

(moim zdaniem Poe wysiada, choć i jego niezwykle cenię).

Posiadam "Drogę do szaleństwa". Do Lovecrafta również wracam częściej, niż do Poego. Ale jeśli miałbym spróbować wskazać w miarę obiektywnie lepszego pisarza, to jednak Poe byłby na pierwszym miejscu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm King o ile wiem (już kilka jego książek przeczytałem) pisze raczej lekkie horrory chociaż słyszałem, że "Czarny Dom" niektórzy boją się czytać w nocy. Sam muszę kiedyś dorwać coś Lovecrafta (chciałbym zacząć od czegoś z mitologii Cthulhu ale mam zacofaną bibliotekę w mieście). Czytałem jeszcze jedną książkę innego speca od horrorów a mianowicie Mastertona. Czytałem jego "Czarnego Anioła" i w sumie podobało mi się czerpanie z Chrześcijańskich wierzeń, demonów oraz ogólnie zabawa z czarną magią, ale postacie które tam stworzył nie umywają się do tych Kingowskich (każdy normalny człowiek mniej więcej po połowie tego co przeżył główny bohater usiadł by w kącie i opętańczo by coś szeptał a ten nic, twardo prowadzi sprawę). A może ktoś zna jeszcze jakieś porządne książki (poza IMO przereklamowanym Kodem Da Vinci) które by zahaczały właśnie o Chrześcijańskie wierzenia, anioły, demony itp.? Ogólnie takie tematy w książkach najbardziej lubię :D. Tak swoją drogą co do Mastertona dziwi mnie, że dawni filmowcy uparli się na adaptacje książek Kinga kiedy to właśnie Mastertona bardziej się nadawały. King tworzył takie postacie i okraszał to taką narracją, że żaden film nie dochodził nawet do pięt swojemu pierwowzorowi a za to Masterton pisał to co łatwo było sfilmować, czyli raczej proste postacie, niezgorszą ale łatwą do pokazania fabułę, oraz cholernie dużo przemocy, która w tamtych czasach była lubiana przez filmowców (nie siedzę dobrze w datach ale to chyba w tych czasach pojawiły się takie serie jak "Noc żywych trupów", "Piątek 13" czy "Koszmar z ulicy Wiązów")

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem chyba dwie książki Mastertona i jakoś specjalnie za nim nie przepadam. A książki Lovecrafta proponuję kupić. Warto, będziesz do nich wracał :)

King tworzył takie postacie i okraszał to taką narracją, że żaden film nie dochodził nawet do pięt swojemu pierwowzorowi

Tu się nie zgodzę, zdarzały się perełki takie jak "Skazani na Shawshank", "Zielona Mila" i "Lśnienie". A mnie nie dziwi, że filmowcy postawili na Kinga. "Film na podstawie powieści Stephena Kinga" - to brzmi dumnie, nie? ;) Dołóżmy jeszcze Arnolda w roli głównej i mamy hit gwarantowany :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę cię, nie dobijaj mnie "Uciekinierem" xD. Zostawili imię i nazwisko bohatera oraz mniej więcej główne zasady turnieju xD. Co do filmów o których mówisz, nie widziałem (ani nie czytałem) "Skazani na Shawshank" więc jeżeli to jest naprawdę dobre to zwracam honor, co do "Zielonej Mili" widziałem tylko film a Lśnienie właśnie czytam a film oglądałem pobieżnie i znam tylko jego zarysy. W sumie muszę zwrócić honor, są porządne filmy, ale zaraz obok nich są takie hiciory jak "Uciekinier" czy "Łowca Snów" (dobry horror ale byłby o wiele lepszy gdyby nie próbował udawać, że trzyma się fabuły).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Skazani na Shawshank" uważany jest za jeden z lepszych filmów wszech czasów i na pewno przebił swój literacki pierwowzór, który był "jedynie" dobry(ze zbioru opowiadań "Cztery pory roku", jakby kogoś interesowało). Film polecam, ale nie oczekuj nie wiadomo czego, bo się zawiedziesz. Ale chyba nie powinniśmy tutaj za bardzo o filmach rozmawiać... Dlatego ponowię może jeszcze pytanie, które zadałem wcześniej: Czy ktoś z was zmarnował wieczór czytając "Zmierzch" i podobnie jak mnie wkurza go sukces tej książki? :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Film na podstawie powieści Stephena Kinga" - to brzmi dumnie, nie? wink.gif Dołóżmy jeszcze Arnolda w roli głównej i mamy hit gwarantowany tongue.gif

"Terminator 4 - film na podstawie powieści Stephena Kinga." - czyja wiem, chyba bym na to nie poszedł :P .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...