Skocz do zawartości

Filmy ogólnie


Cardinal

Polecane posty

Kino kinem, wakacje wakacjami, a tutaj w naszej telewizji leciał fajny ruski film sensacyjny :) "Beema"- opowieść o losach czterech kumpli, którzy weszli w posiadanie tytułowej, czarnej BMW. Więcej pisać nie będę- jak będziecie mieli okazję, to nadróbcie zaległości, bo film 8/10 dla mnie, na miły dodatek rewelacyjna ścieżka dźwiękowa.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,8k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź
Kino kinem, wakacje wakacjami, a tutaj w naszej telewizji leciał fajny ruski film sensacyjny :) "Beema"- opowieść o losach czterech kumpli, którzy weszli w posiadanie tytułowej, czarnej BMW. Więcej pisać nie będę- jak będziecie mieli okazję, to nadróbcie zaległości, bo film 8/10 dla mnie, na miły dodatek rewelacyjna ścieżka dźwiękowa.

Film świetny. Odskocznia od tego ciągłego "west-gangsta-homie" jakim zalewa nas USA. Jest nawet druga cześć ale nie wiem nic poza tym, że jest :)

Jak komuś również przejedli się homies i Chińczycy to polecam brytyjskie "The Business" i "Layer Cake".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Także oglądałem "Beemę". Jako, że rosyjski film, spodziewałem się czegoś nowego. No i doczekałem się. Bardzo wyraźnie zaznaczony aspekt terenu. Co chwilę tekst w stylu "To nasz teren" dawał klimat. No i ta wielowątkowość. Tak naprawdę powód jazdy beemą zszedł na drugi plan, bo co chwilę spotykało ich co innego. Dobre bo ruskie :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Była niedawno mowa o horrorach. Czy ktoś słyszał / oglądał i jak ocenia film "Mothman Prophecies"? Natknąłem się na niego katując strony o zjawiskach paranormalnych. Ciekawe, że jest na faktach (jak Was interesuje, wpiszcie w googlu "mothman" albo "człowiek ćma", historia interesująca). Jest całkiem nowy (2002), ale o nim przedtem nie słyszałem. Niszowy nie jest, główna rola (ale nie tytułowa :) ) - Richard Gere.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja znam i to bardzo dobrze. Horrorem pełnej krwi bym tego nie nazwał. Film kroi sie raczej jako dramat psychologiczny, z lekkimi horrorowymi naleciałościami. Nie jest to jakieś wiekopomne dzieło, ale jeśli ktoś lubi senny klimat i dziwne głosy, to jak znalazł :) Mnie się podobał.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po dobrym horrorze człowiek nie może zasnąć. Przedstawiam dwa filmy po których ja długo nie mogłem zasnąć, a nie są to horrory.

1. Dług Krzysztofa Krauze, opisałem go wyżej, podaję go, gdyż jest bardzo dołujący, prawie tak dołujący jak...

2. Tańcząc w ciemnościach. Larsa Von Triera - Ludzie, jeśli ktoś z was nie będzie miał przemysleń/doła/czegokolwiek co przeszkadza w spaniu to jesteście mutantami :)

Film opowiada o kobiecinie (w tej roli Bjork (nie mam o umlaut)) której dziecko ślepnie więc odkłada ze swojej pensji na operację. Pewnego dnia okrada ją policjant, więc decyduje się go zabić. Powiem tyle: Jeden z najlepszych musicali jaki widziałem w życiu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2. Tańcząc w ciemnościach. Larsa Von Triera - Ludzie, jeśli ktoś z was nie będzie miał przemysleń/doła/czegokolwiek co przeszkadza w spaniu to jesteście mutantami :)

Film opowiada o kobiecinie (w tej roli Bjork (nie mam o umlaut)) której dziecko ślepnie więc odkłada ze swojej pensji na operację. Pewnego dnia okrada ją policjant, więc decyduje się go zabić. Powiem tyle: Jeden z najlepszych musicali jaki widziałem w życiu.

Hehehe...

To ja polecam "Przełamując Fale", też Von Triera. Jak oglądałem to w kinie na nocce, było w tandemie właśnie z "Tańcząc..." i po tych dwóch filmach, trzeba było pływać w sali, bo była podtopiona przez chlipiące tłumy ;)

A warto go zobaczyć, bo IMO jest momentami mocniejszy od "Tańcząc...". Zwłaszcza w scenie, gdzie Bess prosi Boga, by jej mąż wrócił wreszcie do domu z platformy wiertniczej, gdzie pracuje.

I mąż wraca - tyle że całkowicie sparaliżowany...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od "Happines of Katakuris" Takashiego Miike...

To też od pewnego czasu chcę upolować, ale ogólnie Miike - z tego, co czytałem i widziałem - to też całkiem niezły twórca. A widziałem 'One Missed Call' i 'Ichi The Killer'. Pierwszy polecam zwłaszcza fanom japhorroru, gdyż tam konwencja jest nieco obśmiana i przesadzona. Ale ogląda się całkiem dobrze i nawet straszne momentami. A 'Ichi The Killer'... Cóż - oto kolejny film dla dość wąskiego grona ludzi. Mocno specyficzny, czasem lekko ( :) ) niesmaczny, ale jak dla mnie dobry.

Tetsuo podałem z przyzwyczajenia. Scen gore w nim jest bardzo mało (najbardziej "spektakularna" to ta na początku, z wbijaniem sobie metalowej rury w ciało). Ale film i tak zdecydowanie warto zobaczyć, bo niezmiennie przypominał mi dzieła Davida Lyncha, tyle że podane w schizogennym japońskim sosie. No i jest bardzo ciekawy, gdyby się w niego "wczytać", a raczej wpatrzeć. Z kumplem przeglądaliśmy eseje na temat Tetsuo i wyszło z nich, że to bardzo ciekawy film, obrazujący walkę pokoleń w społeczeństwie japońskim.

Wpatrywać się można bardzo długo, bo strona wizualna jest bardzo dobra. Rzeczywiście mocno schizogenna - zwłaszcza gdy dodać do tego metaliczną muzykę... Esejów nie czytałem, ale w sumie głębszych znaczeń można tam sporo znaleźć, a pewnie i okazałoby się, że to nie tylko chodzi o społeczeństwo japońskie, ale i nieco uniwersalnych pokoleniowych walk dałoby się w to wpisać. Jeśli ktoś się odbije to trudno, ale na pewno warto spróbować.

A co do 'Ćmoluda' ( :wink: ) to zgadzam się w sumie z Chimem... Oglądałem jeszcze za czasów, gdy odwiedzałem wypożyczalnię VHS, której dziś już nie ma... A jeśli mam coś dodać od siebie do horroro-kanonu to muszę wskazać na 'Event Horizon'. Nie jest to może wybitne osiągnięcie, ale poziom i tak wysoki. Początkowo klimat nieco przypomina Alien, ale potem nieco się zmienia i w sumie wychodzi to filmowi na dobre. Wyjątkowo dobrze wykorzystano tu potencjał strachu, który mają w sobie statki kosmiczne i sam kosmos. Na dodatek sam strach gra tu ważną rolę. Polecam - zwłaszcza na cichy wieczór :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Qbuś>>>> Tu masz Happiness of The Katakuris:

http://www.tartanvideo.com/ht_title_template.asp?TITID=260

W ogole polecam ta stronke!

Tartan wydaje kawal dobrego azjatyckiego kina a i ceny sa bardzo znosne

Przykladowo powyzszy film 14,99funtow + koszty wysylki daje ok 120 pln. Sam mam z Tartan Asia Extreme mase filmow wiec moge z czystym sumieniem polecic :D maja tez czasem bardzo ladne wydania kilku filmowe. za 30 funtow kupilem np pieknie wydana "Vengeance trilogy"

czyli "Oldboy", "Sympathy for MR Vengeance" i "Lady Vengeance". Cudenko :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

{o Tetsuo}

Druga część (Body Hammer) niestety jak dla mnie pozbawiona już jest tego smaczku' date=' czyli doczytywania się, o co w tym chodzi itp.[/quote']

Nie byłem podniecony pierwszą częścią, ale z pewnością był to obraz ciekawy i z charakterem. Kilka scen na długo zostanie w mojej pamięci. Z kolei drugą część, choć obejrzałem, spokojnie mógłbym sobie odpuścić. To prawie re-make, w dodatku gorszy od poprzednika - to co w Tetsuo niezbyt mi się podobało, tutaj powróciło ze zdwojoną mocą, zaś zalety poprzedniego filmy gdzieś zniknęły.

Miłośnikom horrorów polecę też "Dom 1000 ciał" (ew. "...trupów"' date=' spotkałem się z różnymi tłumaczeniami). Mi się nie podobał, ale może im przypadnie do gustu. Na pewno jest ciekawy. I chory.[/quote']

Trupów.

A ja z kolei poleciłbym sequel, czyli "Bękarty Diabła". O ile 1000 trupów to produkcja bardzo niszowa i bardzo dla fanów, to w drugiej części Rob Zombie, że tak powiem, rozwinął nieźle skrzydła. Horror drogi (sic!), masa fajnych dialogów na temat kina (wielbiciele Tarantino mogliby być w miarę ukontentowani), wiarygodni bohaterowie, spojrzenie od złej strony, pewne dywagacje nad tym, kto jest większym świrem - natural born killers czy szeryf który ich ściga. No i zakończenie, które autentycznie wycisnęło mi łzy z oczu. Coś pięknego, a przy tym bardzo ciekawego.

To mi chyba skutecznie poleciłeś, bo wychodzi na to, że drugi film rozwinął potencjał poprzednika. Zapoznam się przy okazji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miłośnikom horrorów polecę też "Dom 1000 ciał" (ew. "...trupów", spotkałem się z różnymi tłumaczeniami). Mi się nie podobał, ale może im przypadnie do gustu. Na pewno jest ciekawy. I chory.

Trupów.

A ja z kolei poleciłbym sequel, czyli "Bękarty Diabła". O ile 1000 trupów to produkcja bardzo niszowa i bardzo dla fanów, to w drugiej części Rob Zombie, że tak powiem, rozwinął nieźle skrzydła. (...) No i zakończenie, które autentycznie wycisnęło mi łzy z oczu..

To mi chyba skutecznie poleciłeś, bo wychodzi na to, że drugi film rozwinął potencjał poprzednika. Zapoznam się przy okazji.

Oj rozwinal, rozwinal... Chociaz nie powiem ze to jakby sie ogladalo dwa zupelnie inne filmy. Dom 1000 Trupow jawil sie raczej jako typowy slasher - grupka mlodych ludzi w podrozy, daleko od domu, napotykaja na mieszkancow innego stanu, ktorzy to okazuja sie psyholami i ktorych jedynym celem w zyciu staje sie pozbawienie zycia naszych mlodych bohaterow :) Oczywiscie cala walka toczy sie na terenie agresorow, wiec wiadomo kto ma wieksze szanse w tym starciu :)

Bekarty to natomiast juz cos zupeelnie innego :) Jeszcze bardziej niszczace psyhike (przynajmniej moja). W pewnym momencie dzieje sie tak jak w Teksanskiej Masakrze Piła Mechaniczna z 1974 roku - z glosnikow plynie tylko cudowny wrzask, krzyki i inne dzwieki wwiercajace sie gleboko w mozg... No i Bekarty jakby juz wylamuja sie z niektorych kanonow horroru :wink: Bo oto mamy tych, ktorzy wczesniej byli lowcami, teraz w roli zarowno lowcow jak i zwierzyny.. Takiego misz maszu jeszcze chyba nie widzialem.. A zakonczenie oj taaak cudowne... Tez uronilem przy nim ze 3 lezki :twisted: Ogolnie polecam!

A Horrorki do bania sie to raczej nie zadne tam Guinea Pig czy inne Nekromantiki i Aftermatche... No bo czego tam sie bac? Co najwyzej mozna kilkukrotnie zwrocic zawartosc zoladka albo poznac doglebnie ludzka anatomie... Ale zeby bac? E nieee :wink:

W tej roli sprawdzaja sie raczej japonskie (czy ogolniej - azjatyckie) filmy traktujace o duchach. O taki wlasnie Ju-On, Ringu, Shutter... Chociaz znow trzeba chyba rozumiec klimat tych filmow i miec jakies wrodzone predyspozycje zeby czerpac z tych filmow pelnie strachu :D Niemniej na mnie wrazenie zrobily.

A jeśli mam coś dodać od siebie do horroro-kanonu to muszę wskazać na 'Event Horizon'. Nie jest to może wybitne osiągnięcie, ale poziom i tak wysoki. Początkowo klimat nieco przypomina Alien, ale potem nieco się zmienia i w sumie wychodzi to filmowi na dobre. Wyjątkowo dobrze wykorzystano tu potencjał strachu, który mają w sobie statki kosmiczne i sam kosmos.

Rowniez moge polecic. Chociaz tez mnie ta zmiana klimatu filmu jakos srednio przypadla do gustu. Jakos jednak budowanie napiecia bylo dlugie a pozniej zostalismy zarzuceni utartymi schematami zaczerpnietymi z takiego Hellraisera czy tam wszelakiej masci shlasherow... Jakos jednak po cudownym poczatku i mozliwosciach jakie daje wlasnie pustka kosmosu i zimna stal dryfujacego sobie statku kosmicznego, ktory zaginal w czelusciach wszechswiata by pozniej nagle i nieoczekiwanie powrocic w okolice Ziemi, oczekiwalem czegos glebszego, lepszego a przede wszystkim nowego... A dostalem tylko odgrzane danie... Nie swiadczy to jednak ze film uwazam za zly - co to to nie! Leci sobie teraz niekiedy radosnie gdzies tam na Canal+ i kilkakrotnie juz zasiadlem przed telewizorem mimo poznej pory emisji :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do japHorrorkow to goraco polecam "Tale of two sisters" tego samego rezysera ktory nakrecil cudowne "BiitterSweat Life"

BTW: ten drugi film jest u nas w wypozyczalniach takze jesli ktos ma ochote na gangsterskie kino na najwyzszym poziomie z cudownymi zdjeciami to warto ten film zobaczyc. Dla mnie BitterSweat Life to scisla czolowka filmowa ever! A naprawde jesli chodzi o kino azjatyckie to z nie jednego czytnika DVD juz chleb jadlem:)

Wracajac do wspomnianego horroru:

http://www.horror.com.pl/filmy/recka.php?id=439

Tu macie opis filmu. Dzielo przepiekne od strony wizualnej potrafiace skutecznie wystraszyc a co najwazniejsze ma niebanalny scenariusz i tak naprawde blisko mu do tworczosci davida Lyncha!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do japHorrorkow to goraco polecam "Tale of two sisters" tego samego rezysera ktory nakrecil cudowne "BiitterSweat Life"

BTW: ten drugi film jest u nas w wypozyczalniach takze jesli ktos ma ochote na gangsterskie kino na najwyzszym poziomie z cudownymi zdjeciami to warto ten film zobaczyc. Dla mnie BitterSweat Life to scisla czolowka filmowa ever! A naprawde jesli chodzi o kino azjatyckie to z nie jednego czytnika DVD juz chleb jadlem:)

Opowieść o dwóch siostrach to bardzo dobry film, ale koreański i nie do końca horror. Powiedziałbym, że raczej thriller. W każdym bądź razie oferuje przyzwoity klimat i genialne zdjęcia. Warto obejrzeć, zwłaszcza, że wydano go za 20 zł w serii "Przeboje Kina Azji"

O filmie Słodko-gorzkie życie nie słyszałem, ale jeśli co najmniej tak dobry jak "Siostry", to chętnie zobaczę.

PS.

Wedle Twojego zapisu drugi film nazywa się mniej więcej jak "Gorzko-potne życie" albo "Życie z gorzkim potem" :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lol a jak pisalem ten tyt. to smialem sie sam do siebie jakby bylo gdybym sie walnal i napisal "sweat" ... no i sie walnąlem :roll:

Film jest tego samego razysera co Opowiesc o dwoch siostrach i ten sam gosc odpowiada za zdjecia ( co ciekawe Amerykanin). Cudowny film. lyknalem go za 10 funciakow i to jeden z moich najlepszych zakupow filmowych. Zobacz koniecznie! Jest w wypozyczalniach.

A dzis przyszla do mnie przesyleczka z dwoma cudenkami:

Host: koreanki "horrorek" Przepiekny wizualnie.

Pan's labirynth- sliczne wydanie kolekcjonerskie:)

Ten drugi napewno wszyscy tu dobrze znaja.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze TMPM: The Begining czyli prequel do remaku :D Bardzo dobry i swietnie uzupelniajacy remake pod wzgledem fabularnym.

Moim zdaniem "The Beginning" nie wyszedł w zupełności właśnie pod względem fabularnym. Utrzymany jest przerażający i chory klimat z prequel'a - może nawet z lekka wzmocniony. Nie przedstawia jednak nic nowego. Po prostu dobra kontynuacja znakomitego remaku - tyle. Nawet nie było nawiązania do pacjentki, która pojawiła się na samym początku w produkcji Nispel'a. W "TTCM" jesteś zaciekawiony całą akcją, nie wiesz co Cię czeka - stopniowo odkrywasz tajniki psychopatycznej rodzinki. W "The Beginning" nie ma żadnych elementów zaskoczenia tylko "jadka" od początku do końca. A na wstępie odkrywane są wszystkie karty.

Macie jakis film ktorego baliscie sie obejrzec do tego stopnia ze w koncu odpusciliscie?

Jest taki jeden, który nie obejrzałem, ale nie dlatego, że bałem się go oglądać, ale dlatego że zanudzał mnie na śmierć. A w związku z tym, że miałem coś ciekawszego do roboty wróciłem do ważniejszych zajęć, a powrót do filmu odłożyłem na przyszłość. Właśnie "Gunea Pig" - nie wiem, jaki jest cel tworzenia takich filmów. Kiedyś, gdy słyszałem o GP - a jeszcze go nie zaliczyłem - myślałem, że ten film stać na coś więcej. Tymczasem podczas "seansu" czujesz się jakbyś siedział przed odbiornikiem i patrzył się na ekran z napisami: "przepraszamy za usterki". Pod względem tortur film wywarł na mnie zerowe wrażenie, a nic poza tym on nie przedstawia. Na żadnej z wcześniej wspomnianych produkcjach tj. "Ichi The Killer", "Cannibal Holocaust", "Nekromantik" się tak nie zawiodłem jak na "Gunea Pig".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Berenzol>>> co do The Begining to mam zupelnie odmienne zdanie. Mnie bardzo podobalo sie w tym filmie pokazanie od srodka historii calej tej popapranej rodzinki. pod tym wzgledem film przypasowal mi idealnie. Wyjasnia nawet takie szcegoly jak to jak dziadek zostal kaleka itp. dla mnie bomba:)

Co do Ichego to jest to imo kawal swietnego kina. Nie zawiodlem sie na tym filmie ani odrobine. wrecz przeciwnie. Uwielbiam ten film. a niektore sceny ( nie mowie tu wcale o gore) to dla mnie istny majsterszyk.

Guinea Pig... ehh. Co by o serii nie mowic to jedno jest pewne. czesc druga czyli Flowers of flash and blood zaserwowala gore jakiego nikt dotad nie przebil od strony czysto "technicznej" Nie ma do dzis takich efektow w zadnym filmie. nie znam sie tak dobrze na ludzkiej anatomii ale szczegolow oddanych z taka pieczolowitoscia i tak realistycznych nie widzialem do tej pory nigdzie. zreszta podobnie jak aktor Charlie Sheen ktory oddal tasme z filme do FBI zawiadamiajac o popelnieniu przestepstwa:) tak zreszta rozpetalo sie swego czasu pieklo w okol tego filmu. Rezyser zostal zmuszony do wydania dokumentu: "Making of..." bo sztab lekarzy sadowych i policji nie byl w stanie stwierdzic czy tam naprawde nie "zarznieto" tej kobiety. Szoker totalny :shock:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Horrory horrorami, Lynch i Tarantino swoje, a avatarek okolicznościowy oznacza, że niżej podpisany zaliczył właśnie Shreka Trzeciego. Jak znam siebie, pewnie obejrzę go jeszcze z 20 razy w domciu, kiedy wreszcie zdobędę wydanie moje dvd (i wtedy wyłapię wszystkie smaczki), ale na gorąco z kina moje reakcje prezentują się następująco:

Pierwsze wrażenie – film był adresowany do tych, którzy widzieli obie poprzednie części, co mnie wcale nie dziwi. Od razu jesteśmy rzuceni na głęboką wodę fabuły, bez zbytniego wyjaśniania kto tu jest kim i dlaczego. Pełno nawiązań do poprzednich części, czy to poprzez sceny, czy dialogi (bez tekstu "z dwojga złego lepiej tą stroną" to ja sobie już żadnego Shreka nie wyobrażam ;)). No i dobrze. Może są tacy, którzy nie znają zielonego ogra, więc te wszystkie trzy osoby niech się wybiorą na inny seans :P.

Film jak zwykle świetny, chociaż pierwsza część była swego rewolucją i nie można oczekiwać od twórców, by za każdym razem wynajdowali proch. Dostaliśmy więc właściwie to samo – nieokrzesanego ogra robiącego sobie żarty ze wszystkich możliwych kanonów bajkowych.

Odniosłem też wrażenie jakby tym razem więcej żartów skierowanych było do starszego odbiorcy. Wątpię, żeby najmłodsi Shrekomaniacy załapali o co chodzi w "pozytywnych wibracjach" Merlina, gadaniu o rozstępach, życiu szkolnym Artura, czy koszmarze o (ale aluzja do "Dziecka Rosemary" była wyborna :D!) stawaniu nago przed audytorium. Oczywiście Zielony zawsze słynął z żartów dla różnych grup wiekowych, ale tu filmowcy nieco zaszaleli :scratch:.

Dubbing polski stoi na poziomie. Bartosz Wierzbięta jak zwykle dodaje swoim aktorom coś specjalnego, tak jak w przypadku tekstu Manna "Zastałem Krzyśka?".

Ogólnie – trzeba zobaczyć, choć gdybym miał bawić się w porównania, to dla mnie trójka wypada nieco gorzej pod względem rozmachu od Shreka 2. Nie ma też takiego mocnego finału.

Czekamy na Shreka 4 i opowieść o Kocie w Butach (ma dostać własną pełnometrażówkę).

:mrgreen:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakos jednak budowanie napiecia bylo dlugie a pozniej zostalismy zarzuceni utartymi schematami zaczerpnietymi z takiego Hellraisera czy tam wszelakiej masci shlasherow...

No według mnie - jak zresztą pisałem - film dobrze wykorzystał ten potencjał. Specem od slasherów czy nawet horrorów ogółem nie jestem, ale motyw wykorzystywania skrywanych lęków nie jest chyba aż tak częsty. A tu to podstawa i nawet dobrze wykorzystana. Nie wiem - może to przez moją sympatię do takich rozwiązań ( jedną z moich ulubionych postaci komiksowych zawsze był Scarecrow :twisted: ). To co dr Weir sobie robi na koniec filmu też dość ciekawe. Miejsce pobytu statku i sam statek też dość oryginalne... Swoją drogą dziwne, że tak mało powstaje space-horrorów - pojedyncze tytuły mogę tylko sobie przypomnieć, a na stałe w pamięci zostali tylko 'Obcy' i właśnie 'Event Horizon'.

A tak już zupełnie na marginesie - w najnowszej polityce jest nawet 'Cannibal Holocaust' wspomniany, plus inne filmy z gore zapędami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na tapecie ostatnio były u mnie:

Ghost Rider - To na podstawie komiksu Marvela, jak mniemam :) Fabuła traktuje o młodzieńcu, który sprzedaje duszę szatanowi w zamian za zdrowie ojca (który nota bene następnego dnia korkuje :D). Dużo motorków, skoków przez samochody i nie-samochody na boisku ;), walk z diabełkami, sługusami, pomniejszymi bossami i na końcu zrobienie wałka z Mefistofelesa. Całkiem strawne, jeśli nastawimy się na jatkę, rozrywkę, a nie na głębszą filozofię jak główny bohater, który czytał te wszystkie bzdety :) Aha - i Cage w tej roli wypadł OK, tylko przydałoby mu się więcej zmarszczek :P

Jaś Fasola i coś tam, ten nowy, nie pamiętam dokładnego tytułu - tak głupiego filmu to ze świecą szukać. Jeszcze ten pierwszy Jasio był w porządku, był bardziej ogarnięty i inteligentny, a tutaj to jest po prostu szał pał. Atkinson wykrzywia nieustannie buziuchnę i zamiast przynieść z tego powodu salwę śmiechu - odtrąca, patrzymy się jak na chorego umysłowo. Nie polecam.

Spajdi 3 - Najgorsza imo część cyklu. Przegadana, do bólu przewidywalna, jakoś tak mało (fajnych) walk w porównaniu do poprzednich odcinków. Jeszcze przez pierwszą godzinę był całkiem OK, ale potem... Sandman mnie nie wystraszył zbytnio :) A z uśmiechu czarnego pajączka sam się uśmiechnąłem podobnie jak on - banan na twarzy. Nie miał on za zadanie przestraszyć pewnikiem połowy widowni na sali, ale paaanieee. Parker z grzywką > ol. Normalnie dorosła wersja Tokio Hotel :D Łojdididi... film jako całość przeciętny, zobaczymy co nam zafundują w części czwartej, o ile jest w planach (a patrząc na wpływy z kin będzie na 100%).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

FIlm obejrzałem :)

Leciał przedwczoraj późną porą na TVP 1, a zwał się Trio z Belleville. Film animowany, nominowany do Oscara, przegrał z "Gdzie jest Nemo". Argh, nie zasłużył na taki los. IMO to jeden z najlepszych filmów animowanych jaki widziałem w życiu. Tak oryginalnie podejść do sprawy do sztuka. Dialogi ograniczone do minimum, świetne, niespotykane rysowanie, cudo, nic tylko obejrzeć.

Film opowiada o babci, która kupuje wnuczkowi rower. Wnuczek rozpoczyna treningi, by wystartować w Tour de France. na trasie jednego z wyścigów zostaje porwany. babcia wyrusza mu na pomoc razem z wiernym psem.

Polecam obejrzeć bo naprawdę warto.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dariusz, nie dało rady przebić się przez tego zielonego posta :/ pisz ludzkim kolorem

a ja obejrzałem ostatnio dwa filmy aktorskie, strasznie słaby 'noc w muzeum' -memeja jakich mało, ludzie niech was nie korci sprawdzać. Dla debili. Oraz średnio udany 'Polowanie na druhny', ten drugi chociaż miał parę fajnych akcji, trochę dobrego humoru i nietsety dużo wpadek. Ale przynajmniej bez bólu można obejrzeć.

Szkoda tylko, że nie ma przełożenia na polską rzeczywistość :safe:

a nie, jednak był trzy... jeszcze '7 mieczy' czyli miała być hitowa wuxia a wyszedł paszczur którego do którego końca nie wytrwałem. Takiej słabości się nie spodziewałem, a jako fan gatunku jestem bardzo wyrozumiały. Jednak wyszła kolejna kupa. Hero i Przyczajony Tygrys niedoścignieni i narazie nie do przebicia...

a tak na marginesie to już czas najwyższy bym zakupił trylogię infernal affairs, bo chodzi za mną i chodzi

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...