Skocz do zawartości

Filmy ogólnie


Cardinal

Polecane posty

Nicek - ja oceniam te filmy na odwrót. 8+ dla "Listów...", a "Sztandar.." na 6+. W tym pierwszym nie ma tego obrazka "dzielnych amerykańskich chłopców". W "Listach.." fajnie ukazali psychikę żołnierzy. A przynudzanie - jak to nazwałeś, wcale mi nie przeszkadza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,8k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

300

Jeśli chodzi o to wierną adaptację komiksu to nie ma powodów do narzekań (chociaż przeglądnąłem go tylko trochę u kumpla przed seansem, więc mogłem czegoś nie zauważyć).

Film jest bardzo dobry, może trochę poniżej moich oczekiwań, które miałem po obejrzeniu trailerów (jednak w wypadku wielu filmów było o wiele, wiele większe).

Sceny walk pięknie przedstawione i połączone ze wspaniałą muzyką. Bardzo dobry sposób przedstwienia sposobu walki falangi. Efekt "spiżowego filtra" bardzo dobrze wykonany, oddaje atmosferę komiksu i co ważne nie jest wykorzystywany nadmiernie.

Dobór aktora do roli Leonidasa zarówno ze względu na podobieństwo do komiksowego pierwowzoru jak i umięjętne zagranie tej roli.

Wiele osób przyczepiało się do fantastycznych stworów, które nie występowały nawet w komiksie. Mnie osobiście one nie przeszkadzały, a nawet były pewnym wkładem twórców, dzięki któremu film nie był tylko czystym przeniesieniem komiksu na ekran. Poza tym sam Miller wprowadzał do swego komiksu elementy może nie fantastyczne, ale niezwykłe (platformy dla emisarjusza z batem i Kserksesa).

To co mi zdecydowanie nie przypadło to dodanie wątku politycznego. Był potrzebny, żeby zrobić przerwę chłopakom pod Gorącymi Wrotami, ale można było wprowadzić coś innego - chociażby życie Spartiatów od dnia narodzin, a jeśli już by się uprzeć na tę politykę, to jakoś go pogłębić, bo na prawdę sprawia wrażenie wciśniętego na siłę.

W penym momencie nużaca była zbyt duża ilość scen z bullet timem, no i szalenie krótka scena z tonącymi statkami (zamiast tyle pokazywać twarz Leonidasa).

Ostatnia sprawa - spodziewam się, że film może nie uniknąć porównań z "Władcą" Jacksona. Sam miałem takie wrażenie dwukrotnie - przy "natarciu" słoni bojowych (Olifanty) i walki syna Daldiaosa (chyba tak się nazywał) z drugim Spartiatom docinających sobie nawzajem (Gimli i Legolas).

Ogólnie film bardzo dobry i polecam go prawie każdemu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele osób przyczepiało się do fantastycznych stworów, które nie występowały nawet w komiksie. Mnie osobiście one nie przeszkadzały, a nawet były pewnym wkładem twórców, dzięki któremu film nie był tylko czystym przeniesieniem komiksu na ekran.

No i właśnie dla tego potworki powinny zniknąć;] W zamyśle twórców, film miał być ruchomą, aktorką wersją komiksu. Dlatego wszelkim zmianom mówię NIE!;] Czy robiąc kopię Mona Lisy domalujesz jej wąsy? No właśnie;]

Poza tym sam Miller wprowadzał do swego komiksu elementy może nie fantastyczne, ale niezwykłe (platformy dla emisarjusza z batem i Kserksesa).

Twierdzisz, że to było niemożliwe? ;] W każdym razie taki Kserkses na nogach przez Termopile nie naginał;] (chyba, że nie swoich^^)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i właśnie dla tego potworki powinny zniknąć;] W zamyśle twórców, film miał być ruchomą, aktorką wersją komiksu. Dlatego wszelkim zmianom mówię NIE!;] Czy robiąc kopię Mona Lisy domalujesz jej wąsy? No właśnie;]

Wierna adaptacja komiksu nie musi z góry zakładać, dokładnego "przerysowania" go na taśmę. Filmy będące adaptacją są ciekawsze jeśli mamy w nich pewne "nowości" w stosunku do oryginału.

Twierdzisz, że to było niemożliwe? ;] W każdym razie taki Kserkses na nogach przez Termopile nie naginał;] (chyba, że nie swoich^^)

Niemożliwe - nie, przesadzone - tak, rozumiem jakiś powóz, a niech nawet będzie ta platforma, ale nie tak gigantyczna. Jej powierzchnia była stosunkowo mała w porónaniu do wysokości i wątpię, że zmieściło by się tam tylu ludzi by ją unieść a co dopiero poruszyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wierna adaptacja komiksu nie musi z góry zakładać, dokładnego "przerysowania" go na taśmę. Filmy będące adaptacją są ciekawsze jeśli mamy w nich pewne "nowości" w stosunku do oryginału.

Pisałem już o tym z dwie strony temu. IMO, do tej pory (prócz Sin City) nie było żadnego filmu wykorzystującego komiksowe postacie, który był udany. Ja rozumiem, że jeśli ktoś nie czytał komiksu, może mu się podobać Daredevil walczący z czrnym (!) Kingpinem w skórzanym stroju czy Punisher, którego cała rodzina (nie żona z dziecmi, nie rodzice, a koło 20 ludzi;]) zostaje wymordowana na Hawajach (czy gdzieś, nie pamietam). Nie da się wiernie przenieść tak rozbudowanych, majacych 50 letnią historię, serii jak Superman czy X-meni. Ale nie mówmy w takim razie o "wiernej adaptacji", a co najwyżej filmie wykorzystującym znaną postać.

Dlatego wlaśnie stworków w "300" być nie powinno. Ten film miał być "drugim" Sin City- idealną adaptacją komiksu, przy której fan mógłby zatrzymywac obraz i wyszukiwac identycznych ujęc w komiksie (ja tak robiłem przy Sin City^^).

To moje zdanie. Zapewne ile osób, tyle opinii. Jeden lubi wiersze, drugi lubi jak mu nogi śmierdzą;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego wlaśnie stworków w "300" być nie powinno. Ten film miał być "drugim" Sin City- idealną adaptacją komiksu, przy której fan mógłby zatrzymywac obraz i wyszukiwac identycznych ujęc w komiksie (ja tak robiłem przy Sin City^^).

Moim zdaniem potworki mają rację bytu z jednego powodu (zdanie osoby nie majacej styczności z komiksem "300") - otóż posyłanie nowych, nawet najlepiej wymmyslonych jednostek piechoty ludzkiej albo około ludzkiej nie dałoby do końca takiego efektu jak urozmaicenie w postaci stworów (czyli chociażby ten szary co przyszedł razem z Niesmiertelnymi). Szkoda, że nie walczył stwór od karania dowódców, ale on był raczej mało mobilny (czy tylko mi przypominał stwora z Dooma 3?).

Dobra - teraz sam film na kilka godzin po seansie. MIAZGA! Opad szczeny, prózno jej szukać w najbliższym otoczeniu i masakra kompletna :). Nawet dialogi, które były przepełnione pompatycznością nie przeszkadzały kiedy dochodziło do jakiegokolwiek starcia pomiędzy Spartiatami a Persami. Główny aktor dobrany idealnie - prawdziwy facet z krwi i kości - Leonidas itself. Dwa największe plusy filmu to bez wąptienia walka i muzyka. Starcia same w sobie robią niesamowite wrażenie (szczególnie ta bryzgająca krew po każdym ciosie - miodzio) i akompaniament świetnej muzyki - od klasycznych chórów po gitarkę elektryczną - to jest to. Właściwie to każdy wie, że "300" to ten film, który koniecznie trzeba zobaczyć przed śmiercią więc do kin marsz. Dla mnie 10/10 za to jaki jest i nie inny.

"This is Sparta!"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale nie mówmy w takim razie o "wiernej adaptacji", a co najwyżej filmie wykorzystującym znaną postać.

Dlatego wlaśnie stworków w "300" być nie powinno. Ten film miał być "drugim" Sin City- idealną adaptacją komiksu, przy której fan mógłby zatrzymywac obraz i wyszukiwac identycznych ujęc w komiksie (ja tak robiłem przy Sin City^^).

To moje zdanie. Zapewne ile osób, tyle opinii. Jeden lubi wiersze, drugi lubi jak mu nogi śmierdzą;]

OK rzeczywiście "300" nie jest wierną adaptacją i w tym punkcie przyznaję całkowitą rację :)

A co to potworów to tak jak powiedziałeś, każdy ma swoje zdanie :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi owe stwory nie przeszkadzały specialnie, pasowały nawet moim zdaniem do stylu filmu - kat z krabimi ramionami, elo-nosorożec, berserker od imortali, "mrówkojad" wskazujący coś łucznikom, beastmen kozioł i maszkarony w haremie nadały filmowi posmak dark-fantasy i jeszcze bardziej oderwały go od rzeczywistości i realiów historycznych.

Szkoda natomiast, że zrezygnowano z komiksowej sceny z odchodzącym z placu boju po porażce nieśmiertelnymi i momentu "rozprawy" ze zwiadem Persów która potem posłużyła za zaprawę do murów ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o serię Saw, Hostel itp. to wraca moda w Stanach na tego typu masakry po ładnych kilkunastu latach niebytu. Ale czym to się różni od poprzednich, chyba tylko jakością kliszy na której jest kręcone. Za najgorszy horror ostatnich lat uważam Boogeymana. To już przekracza wszelkie możliwe skale absurdu i głupoty ostatnich lat. Długo trzeba szukać żeby coś podobnego znaleźć.

A swoją drogą to zuważyłem, że społeczeństwu amerykańskiemu mimo krwi przelanej w Iraku, Afganistanie czy wydarzeń w samym kraju, wciąż mało wypluwania wnętrzności, wyjadanych mózgów, odcinanych kończyn.

Ale zostawmy to.

Ostatnio obejrzałem film pt. "The New Word". To taka nowa wersja Pocahontas. Nowa nie znaczy w tym przypadku zła bo uważam że jest to najlepsza z dotychczasowych. Film nie jest słodki. Jest miłość między bohaterami, ale nie wygląda to tak pięknie jak zwykło się przedstawiac dotychczas. To nie ma nic wspólnego z animowaną produkcją Disneya. No i zakończenie, którego nie moge zdradzić też wywołuje emocje. Sam film jest ciekawie skonstruowany bo opiera sie raczej na monologach a nie dialogach jak to się przyjęło. Daje to świetny efekt, w połączeniu z filmowaną przyrodą daje to momentami niesamowicie romantyczny obraz, który załamuje sie w momencie ukazywania bardzo trudnych warunków z jakimi musieli zmagać się pierwsi osadnicy.

Film polecam, warty obejrzenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie ma co ale z wojennych filmow szergowiec rayan byl najlepszy no git byla jeszcze kompania braci ale to trzeba bylo umiec ogladac... ;] jeden z lepszych seriali w tv to byla fala zbrodnia le teraz zrobili z niej lekka kiche oczywiscie to jest tylko moje zdanie ;]

peace

made by mikko

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka ciekawych informacji o egranizacji Himana:

Hitman - kamera, akcja!

Trwa już zapowiadane ostatnio kręcenie filmowej adaptacji popularnego cyklu Hitman. Reżyserem jest Xavier Gens, a przed kamerami paraduje rozpoznawalna ekipa aktorska. Główna rola Agenta 47, zabijającego na zlecenie, przypadła Timothy'emu Olyphantowi, znanemu z westernowego serialu pt. Deadwood. Pierwszoplanowego antagonistę gra natomiast Dougray Scott (vide m.in. Mission: Impossible 2).

Poza tym na planie pojawia się Olga Kurylenko (Zakochany Paryż), Ulrich Thomsen (Królestwo niebieskie), Robert Knepper (Skazany na śmierć) i Michael Offei (Casino Royale). Z kolei jednym z producentów jest słynny Luc Besson – twórca Wielkiego błękitu, Leona zawodowca i Piątego elementu.

Przez najbliższe kilkanaście tygodni trwać będą zdjęcia w Sofii, a potem ekipa wyjedzie z Bułgarii do Republiki Południowej Afryki, Rosji (konkretnie do Sankt Petersburga) i Anglii (Londyn). Pieczę nad omawianym projektem sprawuje wytwórnia 20th Century Fox Film Corporation, a kinowa premiera gotowego filmu powinna nastąpić w październiku bieżącego roku.

gry-online.pl

Wreszcie może uda się stworzyć porządny film akcji na podstawie gry. Podoba mi się zróżnicowanie w scenerii i dosyć dobry dobór aktorów (szkoda, że nie ma aktora, który wyglądałby identycznie jak agent 47 ). Obawiam się tylko reżysera, bo nie znam żadnego jego filmu. A premiera już w tym roku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o serię Saw, Hostel itp. to wraca moda w Stanach na tego typu masakry po ładnych kilkunastu latach niebytu. Ale czym to się różni od poprzednich, chyba tylko jakością kliszy na której jest kręcone. Za najgorszy horror ostatnich lat uważam Boogeymana. To już przekracza wszelkie możliwe skale absurdu i głupoty ostatnich lat. Długo trzeba szukać żeby coś podobnego znaleźć.
Jak dla mnie to jest odpowiedź na wysyp japońskich horrorów(które później amerykanie próbują przerabiać na swoje, najczęściej psując całą zabawę x] ). I tak jak nie oglądałam ani "Hostelu" ani "Boogeymana", tak pierwsza część "Piły" mnie ujęła(horror z przesłaniem? :D ), tak samo jak wcześniej "Dom na Nawiedzonym Wzgórzu"(drugi obok dosyć marnego "Amityville" 'wskrzeszony' film, który widziałam). No ale cóż - może zalew 'horrorów', nawet jeśli dosyć marnych jest odreagowaniem wcześniejszego kultu niezwyciężonego, nieśmierletnego i wspaniałego amerykańskiego bohatera?

--

Wczoraj w telewizji pierwszy raz leciał film "Zakładnik" - i przyznam, że film bardzo pozytywnie mnie zaskoczył - bo chociaż nie czuło się tej świadomości "nie da się uciec, wszystkie drogi są zamknięte", to zrobił na mnie całkiem spore wrażenie - zwłaszcza z pointą ostatniej sceny(tej nawiązującej do wcześniejszej rozmowy bohaterów). I tak jak zwykle bardzo lubię Toma Cruise'a, tak w tym filmie nie byłam w stanie zapałać do któegokolwiek z bohaterów pozytywnymi uczuciami. No i na szczęście - jest to jeden z tych filmów, których nie trzeba po obejrzeniu na zawsze odkładać na półkę - kto wie, może za kilka, kilkanaście lat znów poczuje się chęć na obejrzenie go - bez znudzenia :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

P]W tej ankiecie u góry powinno się, dopisać jeszcze - "jestem Uniwersalny - lubię wszyskie, byle tylko kanapa była :P "

Nom dokładnie, szkoda że tylko jedna odpowiedż, wachałem się pomiędzy wojennymi, horrorami i fantasy :D Wszystko zależy też od reżysera i wykonania, ale w sumie filmy w stylu Lotra mogę oglądać dzień w dzień :D Nigdy się nie nudzą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok. co do 300

Byłem na filmie dwa razy: raz by popodziwiać, a drugi raz, by wyszukać cokolwiek do krytyki :wink:

Ja po 300 spodziewałem się efektownego klona Sin City, a co dostałem? Dostałem duuuużo więcej niż chciałem. Wszytko co najlepsze w Sin City zostało tu zwielokrotnione. Sam troszeczkę inaczej wyobrażałem sobie przedstawienie walk i przeciwników. Film jest mega miodny, mega rozrywkowy. Jeżeli liczyło się poważniejsze podejście do tematu, to można się było zawieść :wink: O ile na pół nagich Spartan wywijających włóczniami patrzyłem z przymrużeniem oka, to stwory mnie dość mocno zaskoczyły :] Wprowadzenie monstrów mnie uważam za minus, jednak ja jako fan komiksu liczyłem jednak normalniejszych przeciwników :D Film stanie się kultowy, choćby dzięki tekstom, które wypowiadają bohaterowie. Więc co mnie zraziło w filmie? Walki. Hmm o ile efekt bullet timu dawał radochę, przy drugim, czy trzecim razem, to potem już bardziej nużył. O fabule rozpisywać się nie będę, bo pewnie wszyscy wiedzą o co biega z historii :) Zdjęcia i ogólna aranżacja filmu powalają. :shock: Ale nie aż tak jak w chwili premiery powalał Sin City :wink: Film znakomity, czekamy na drugą część xD ^^ 8+/10 + znaczek jakości :wink:

I tak jak zwykle bardzo lubię Toma Cruise'a

Eee tam chłopak miał góra dwie dobre role ;] Ja jakoś za nim nie przepadam. A rolami w takich filmach jak np. w najbardziej pedalskim filmie wszech czasów Top Gun, czy Za horyzontem mnie zabił :P Jeżeli chodzi o Toma to jedynie Rain Man i Firma mu jako-tako dobrze wypadła.

A jeżeli mowa o ostatnio popularnych horrorach typu Pila, czy Hostel => [-( Gdzie sie podziały takie klimatyczne produkcje jak Duch, Halloween, Mgła, Christine? To były filmy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A przy okazji, nie orientuje się ktoś z Państwa, jakie były filmowe adaptacje Dune ? Tzn. rocznik, reżyser, obsada, ocena ?

Hmm jeżeli chodzi o Dune, to liczy się tylko jedna produkcja :) Chodzi mi tu o wersje jednego z moich ulubionych twórców Davida Lyncha ;] Film jest z roku 84' więc efekty trącą myszka troszkę :D W roli Atryda debiutował Kyle MacLachlan, etatowy Lynchowki aktor ;] Ocena? Jeżeli lubi się Lyncha i Sci-Fi to tak 9/10 ;]

Nie podobało mi się przerysowanie paru elementów i kilka innych typowo filmowych uproszczeń (baron Harkonnen przede wszystkim). Ale jakby był teraz nakręcony to może byłoby i gorzej.

A jeżeli mowa o ostatnio popularnych horrorach typu Pila, czy Hostel => [-( Gdzie sie podziały takie klimatyczne produkcje jak Duch, Halloween, Mgła, Christine? To były filmy...

Duch... Tak... Widziałem go po raz pierwszy względnie niedawno ale był naprawdę świetny - i miał kilka dobrych zwrotów akcji :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy cały film jest wykonany jak Sim City?

Raczej jak "Sin City" :D.

Cały film został zrobiony w Blue Boxie czyli nie było ani jednej sceny kręconej w plenerze :). Więc podobnie jak w Sin City. Właśnie a propos efektów w "300" - na początku widać pola pszenicy kołyszące się na wietrze kiedy do Sparty przyjeżdża Perski emisariusz - tak jak oni to zrobli to jestem pełen podziwu. Jak prawdziwe :). Czyli tak -cały film jest zrobiony tą samą techniką co Sin City a efekt nadal piorunuje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy cały film jest wykonany jak Sim City?

Raczej jak "Sin City" :D.

Cały film został zrobiony w Blue Boxie czyli nie było ani jednej sceny kręconej w plenerze :). Więc podobnie jak w Sin City. Właśnie a propos efektów w "300" - na początku widać pola pszenicy kołyszące się na wietrze kiedy do Sparty przyjeżdża Perski emisariusz - tak jak oni to zrobli to jestem pełen podziwu. Jak prawdziwe :). Czyli tak -cały film jest zrobiony tą samą techniką co Sin City a efekt nadal piorunuje.

Bo to akurat była jedyna scena kręcona w tradycyjny sposób. Nakręcenie tego w studiu było technicznie niemożliwe(galopujące konie).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A przy okazji, nie orientuje się ktoś z Państwa, jakie były filmowe adaptacje Dune ? Tzn. rocznik, reżyser, obsada, ocena ?

Oprócz tej made by Lynch (moim zdaniem średnio udanej ale strawnej) był jeszcze wyprodukowany dość niedawno mini serial. Oceniany niezbyt wysoko ale przyznam szczerze, że podobał mi się znacznie bardziej od tamtego filmu. Znaczy jest trochę tandetny i kiczowaty ale dość wiernie oddaje książkę i jeśli nie przeszkadzają ci tekturowe tła to polecam. :) Mnie zachęcił do przeczytania książek więc chyba aż tak tragiczny nie jest.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiś czas temu serial Duna była na TVP1 chyba.

Musze przyznać że zaczęło się robi ciekawie. Gością od programów poczuli na plecach oddech konkurencji. I teraz mamy dość ciekawą i urozmaiconą ramówkę w piątek i sobotę.

Ostatnio zobaczyłem A.I. po raz drugi. Mam takie ciekawe odczucia co do filmów o robotach które chcą się stać ludźmi. Dlaczego mam wrażenie od początku że film taki skończy się jakoś tragicznie , melancholijnie.

No ale z drugiej stronę zapowiadać jako nowość film który już parę razy szedł w TV i ma jakieś 5-6 lat ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny film na podstawie gry . Tym razem chodzi o Area 51

"Branża gier wideo coraz częściej współpracuje ze światem filmu. Świadczą o tym liczne „egranizacje” hitów z Hollywood oraz fakt, że również dzieła wirtualne często stają się inspiracją dla twórców tytułów ze srebrnego ekranu. Tak stało się chociażby w przypadku strzelanki Area 51, która już wkrótce doczeka się filmu opartego na przedstawionych w niej wydarzeniach.

Wykreowaniem obrazu zajmie się wytwórnia Paramount Pictures, która podpisała już stosowną umowę z autorami FPS-a, studiem Midway Games. Twórcą scenariusza do filmu zostanie 47-letni Grant Morrison, znany głównie z prac nad licznymi komiksami pod szyldami takich firm, jak Marvel czy Vertigo. Nad całością procesu produkcyjnego czuwać zaś będzie Stan Winston, specjalista od efektów specjalnych, zdobywca czterech (!) statuetek Oskara

eśli chodzi o fabułę nadchodzącego dzieła, należy spodziewać się, że będzie ona miała wiele wspólnego z pierwotną wersją Area 51. Dane nam będzie więc zobaczyć w akcji naukowca, który podczas wizyty w legendarnej Strefie 51 natrafił na ślady niebezpiecznego wirusa, mogącego spowodować liczne mutacje u ludzi.

Na razie nie ustalono jeszcze obsady filmu. Co jednak najważniejsze, nie istnieją jakiekolwiek przesłanki, że w pracach nad tytułem weźmie udział Uwe „Wszystko Zepsuję” Boll. Istnieje więc szansa, że za kilkanaście miesięcy uda nam się obejrzeć kawałek dobrego kina."

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...