Skocz do zawartości

Filmy ogólnie


Cardinal

Polecane posty

Zapomniałem napisać za poprzednim razem więc teraz to nadrobię :P. Chodzi o to, że dzisiaj widziałem całkiem udaną komedię pod tytułem "Starsky & Hutch". Spodziewałem się kolejnej nieciekawej komedyjki a tutaj zonk, bo to po prostu dobra komedia. Film opowiada o przygodach dwóch gliniarzy z Bay City, którzy wpadli na rekordową sprzedaż kokainy w swoim mieście i chcą tą sprawę rozwiązać. To tak po krótce o fabule :). Pomimo tego iż w filmie gra B. Stiller to jednak wcale mi tutaj tak mocno nie przeszkadzał i był zabwny. Opróćz tego B. WIlson jako Huthc też się dobrze zaprezentował (akcja w więzieniu :D). Poza tym wystapił tutaj Snoop D. O. Double G :). Gagi z tego filmu były w dobrym smaku i nie były nachalne. Równiez gra aktorska nie pozostawiał zbyt dużo do życzenia jak na komedię oczywiście :). To co było najważniejsze zostało dobrze zaprezentowane i każda z głownych postaci miała swoje dobre momenty. Podobały mi się też stroje Snoop'a - taki pimp 8). Ogólnie fi,m jest dobry i ma dużo dobrych, śmiesznych momentó no i oczywiście znakomity samochód i Stacy i Hollie czyli C. Electrę i ta drugą. Po prsotu rozpływałem się jak one były na tym małym spotkanku z naszymi gliniarzami. Jak ja zazdroszę temu aktorowi :). Ogolnie film całkiem dobry i nie żałuję, że go widziałem.

Moja ocena: 8/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,8k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź
będąc podróży naszła mnie ciekawa acz trudna myśl. Czy wyszedł jakikolwiek lepszy film "Heroic fantasy" oprócz Conana Barbarzyńcy który jest świetny jak na swoje lata.

Wiesz jest tego od metra zalezy co wolisz.

Może coś w stylu Samurajów ( jest trochę jap. filmów)

Coś bardziej w strone fantasy czy heroic. Głównie to dosyć stare tytuły lata 70-90 . Znajdzie się pare perełek powstałych wcześniej czy puźniej . Ale to głównie ekranizacje mitologii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dawno obejzalem K-PAX'a i powiem ze dawno nie widzalem takiego filmu

Skonczyl sie bardzo nie po "amerykanisku", a co najwazniejsze dawno tak intensywnie nie myslalem o filmie po jego zakaczeniu. Najlepszy film jaki widzialem w tym miesiacu, a moze i nawet w tym polroczu. 8,5/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pomijając fakt, że Ichabod Crane(chyba tak nazywała się postać Deppa) był raczej czysty to bardzo przypominał mi Jacka Sparrowa. Taki trochę zniewieściały i tchórzliwy(choć wole określenie ostrożny Cool).
Trochę? :D Ile razy on mdleje w tym filmie? 3?4 razy? :wink:
A LotRa to już w niepamięć puszczono? Smile
Oczywiście:] Bo już do zestawów Happy Meal w McDonaldzie nie dodają pluszowych Sauronków ani świecących w ciemności Nazguli :P
za rolę kapitana Sparrowa, za Sleepy Hollow, za Dziewiąte Wrota, za Donnie Brasco, za Edwarda Nożycorękiego, za Co Gryzie Gilberta Grape'a (i za bilion innych ról Very Happy),
Zapomniałaś wspomnieć o Don Juanie De Marco :roll: Od tej roli go pokochałam :D
Japońskie horrory rzeczywiście są dość specyficzne i dobre w tej specyfice. Ja od siebie mogę polecić 'One Missed Call' ( Chakushin Ari ) Takashiego Miike. Tym razem narzędziem złowrogiej zagłady staje się komórka
W Ringu narzędziem zagłady też był telefon, reklamujący nadziewane rogaliki :D Swoją drogą - nie pamiętam, żebym ogladała/słyszała o jakimś japońskim horrorze, w którym zło nie brałoby się z jakiegoś sprzętu elektronicznego... Ale swoją drogą japończycy widzą demony nawet w parasolkach :wink:
Moim ulubieńcem wśród nich jest zdecydowanie Święty Graal. Wizja średniowiecznego ciemnogrodu w połączeniu z brytyjskim humorem dała mieszankę wybuchową. Wystarczy przypomnieć sobie o: Zamku Francuzów, Króliku Trojańskim (a po nieudanej próbie z królikiem "A może by tak ogromny Borsuk..." XD)
Mnie nie podobał o się jedynie zakończenie :)

A "Sens Życia..." morduje już od początku, od buntu w firmie...A moją ulubioną sceną jest poza 'Fishy, fishy" chyba lekcja wychowania xD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogłoszenie dla wszyskich ktozy lubia dobre, zakrecone i tajemnicze thrillery, stylistycznie nawiazujace do takich filmow jak Donnie Darko czy Drabina Jakubowa.

Chim,to głownie do Ciebie :D

Do wypozyczalni wszedl wlasnie genialny film: ZOSTAŃ tematycznie i gatunkowo bardzo zblizony do Donniego Darko!

Film jest niesamowity. Swietnie nakrecony, zaskakujacy i okraszony pieknym soundtrackiem. Jeden z najlepszych psychologicznych thrillerow ostatnich lat. Tak IMHO oczywiscie. Mysle ze kazdy fan nietuzinkowych, zakreconych i zaskakujacych filmow poprostu MUSI to zobaczyć! Nie chce pisac niczego o fabule bo film jest tak skonstruowany ze zdradzenie jakiegokolwiek konkretu moze zepsuc efekt koncowego zaskoczenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Sens Życia..." Jak dla mnie dość nierówne dzieło miejscami słabe miejscami lepsze.

Jednym z bardziej luzackich i bardzo różnym od amerykańskich luzackich filmów był Eryk Wiking Dzieło się oglada przyjemnie :D szczególnie ciekawy jest ksiądz nie widzi wielu rzeczy.

Albo sam Eryk i jego problemy z kobietami

>wiesz tato kobieta zmusiła mnie do myślenia

>i co zrobiłeś

>zabiłem ją (tak naprawdę próbował ją uratować ale jakoś mu to nie wyszło)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pomijając fakt, że Ichabod Crane(chyba tak nazywała się postać Deppa) był raczej czysty to bardzo przypominał mi Jacka Sparrowa. Taki trochę zniewieściały i tchórzliwy(choć wole określenie ostrożny Cool).
Trochę? :D Ile razy on mdleje w tym filmie? 3?4 razy? :wink:

Nie szkodzi, że mdleje... i tak jest absolutnie fenomenalny xD

A LotRa to już w niepamięć puszczono? Smile
Oczywiście:] Bo już do zestawów Happy Meal w McDonaldzie nie dodają pluszowych Sauronków ani świecących w ciemności Nazguli :P

A to ch... zbóje! A ja jeszcze nie mam w kolekcji Merry'ego, którego atrakcją były włosy nie tylko na stopach... :lol2:

za rolę kapitana Sparrowa, za Sleepy Hollow, za Dziewiąte Wrota, za Donnie Brasco, za Edwarda Nożycorękiego, za Co Gryzie Gilberta Grape'a (i za bilion innych ról Very Happy),
Zapomniałaś wspomnieć o Don Juanie De Marco :roll: Od tej roli go pokochałam :D

Jeeeezusicku, faktycznie! Przepraszam, ale ten film oglądałam jeno raz i uleciał mi z pamięci (i tak już dziurawej jak durszlak) :)

Japońskie horrory rzeczywiście są dość specyficzne i dobre w tej specyfice. Ja od siebie mogę polecić 'One Missed Call' ( Chakushin Ari ) Takashiego Miike. Tym razem narzędziem złowrogiej zagłady staje się komórka
W Ringu narzędziem zagłady też był telefon, reklamujący nadziewane rogaliki :D Swoją drogą - nie pamiętam, żebym ogladała/słyszała o jakimś japońskim horrorze, w którym zło nie brałoby się z jakiegoś sprzętu elektronicznego... Ale swoją drogą japończycy widzą demony nawet w parasolkach :wink:

I to mnie właśnie w nich rozbraja xD "W tej łyżce jest złoooo!"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Sens Życia..." Jak dla mnie dość nierówne dzieło miejscami słabe miejscami lepsze.
A co takie nie jest? :] Mnie trochę znudził moment z odwiedzinami śmierci, ale nie o wyszukiwanie takich fragmentów przecież chodzi... Ten film się ogląda dla "My w sprawie przeszczepów...", albo "-Przykro mi, coś panu odgryzło nogę. -Mam pomysł. Napijmy się herbaty." :D
A to ch... zbóje! A ja jeszcze nie mam w kolekcji Merry'ego, którego atrakcją były włosy nie tylko na stopach...
Lubię myśleć, że chodziło ci o uszy :]
I to mnie właśnie w nich rozbraja "W tej łyżce jest złoooo!"
Oczywiście. W amerykańskiej wersji łyżka okazałaby się super bohatersem. Albo dowiedzielibyśmy się, że nie ma łyżki :]
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to ch... zbóje! A ja jeszcze nie mam w kolekcji Merry'ego, którego atrakcją były włosy nie tylko na stopach...
Lubię myśleć, że chodziło ci o uszy :]

A nawet zęby :)

I to mnie właśnie w nich rozbraja "W tej łyżce jest złoooo!"
Oczywiście. W amerykańskiej wersji łyżka okazałaby się super bohatersem. Albo dowiedzielibyśmy się, że nie ma łyżki :]

A łyżka na to - niemożliwe?! :D

Jeżeli o odwiedzinach śmierci mowa, to bardzo polecam film "Joe Black". Zwykle filmów obyczajowych nie oglądam - tym bardziej z picusiem-glancusiem (Bradem Pittem, znaczy się - a kto wie, co znaczy po szwedzku "brad"? Oczywiście, to potoczne słowo (i dość dowcipne, ale Pitta podsumowuje nieźle) ;) ) - ale ta produkcja jest niesamowita, poza tym gra w niej Anthony Hopkins, jeden z najlepszych aktorów na tym globie. Całkiem ciekawa, chwilami zabawna, ogółem dość smutna opowieść o tym, jak kostucha wciela się w ciało zabitego w wypadku samochodowym faceta i obiera starego biznesmena na swojego przewodnika po świecie śmiertelnych... po czym zakochuje się w jego córce. Niby naiwne, ale boski tekst o śmierci i podatkach (trzeba obejrzeć całość, żeby zrozumieć kontekst) zapadł mi w pamięć na dłuuugo :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli o odwiedzinach śmierci mowa, to bardzo polecam film "Joe Black". Zwykle filmów obyczajowych nie oglądam - tym bardziej z picusiem-glancusiem (Bradem Pittem, znaczy się - a kto wie, co znaczy po szwedzku "brad"? Oczywiście, to potoczne słowo (i dość dowcipne, ale Pitta podsumowuje nieźle) ;) ) - ale ta produkcja jest niesamowita, poza tym gra w niej Anthony Hopkins, jeden z najlepszych aktorów na tym globie. Całkiem ciekawa, chwilami zabawna, ogółem dość smutna opowieść o tym, jak kostucha wciela się w ciało zabitego w wypadku samochodowym faceta i obiera starego biznesmena na swojego przewodnika po świecie śmiertelnych... po czym zakochuje się w jego córce. Niby naiwne, ale boski tekst o śmierci i podatkach (trzeba obejrzeć całość, żeby zrozumieć kontekst) zapadł mi w pamięć na dłuuugo :D

O tak, tekst o śmierci i o podatkach jest wspaniały. Dobrze zapada w pamięć i jest do tego zabwny. Sam film uważam za jedne lepszy w dorobku B. Pitta, którego lubię za kilka filmów, w których zagrał niesamowicie (Siedem, Podziemny Krąg, 12 małp - film sam w sobie zupełnie mi się nie podobał, ale rola wspaniała no i Joe Black). Może rola w Blacku nie należy do wybitnych, ale pokazuje aktorstwo Pitt'a z dobrej strony i to cieszy :). Poza tym uważam Pitt'a za dobrego aktora, który ma trochę niefarta przy rolach :). A Hopkins jak zwykle na najwyższym poziomie i zgadzam się, że jest on jednym z najlepszych aktorów na Ziemi. Zresztą to jest też Sir Anthony Hopkins a to już coś nzaczy :).

Z innej beczki. Widział ktoś może Szybcy i Wściekli - TOkyo Drift? Wiem, wiem, że fabuła w nim jest płytka jak pokrywka od ganrka, ale czy warto iść na ten film dla samych scen wyścigów i pięknych niewiast? :D. Coś mnie ostatnio wzięło na NFS:U2 i oczekuję na Carbon więc chyba i tak się na to wybiorę :). Ale czekam na Wasze opinie też ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam film uważam za jedne lepszy w dorobku B. Pitta, którego lubię za kilka filmów, w których zagrał niesamowicie (Siedem, Podziemny Krąg, 12 małp
A gdzie tu miejsce na "Wywiad z Wampirem"? :> Oczywiście, niefortunnie dobrali mu tam szkła kontaktowe(wyglądał, jakby miał lekkiego zeza rozbieżnego), poza tym jego rolę przyćmiwał Lestat i Claudia, co nie zmienia faktu, że zagrał naprawdę świetnie :)
A łyżka na to - niemożliwe?! Very Happy
Nie, dlatego, że wcześniej zamknęli świstaka, bo sreberka były kradzione :]

A po filmie "Joe Black" miałam ciągle wielką ochotę na masło orzechowe :] Sam film naprawdę mi się podobał, chociaż przypominał trochę zmagania Pratchettowskiej ŚMIERCI(ach, to pomarańczowe mydełko zapachowe na wannie :D )- jednak film pod sam koniec mnie zaczął już nużyć. Swoją drogą - jestem pełna podziwu dla twórców, że mimo wszystko potrafili dać temu filmowi ciepłe zakończenie :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Misie :D jesli jestesmy w temacie smierci to ja znow wstrzele siez filmem ZOSTAŃ Dalczego go jeszcze nie ogladaliscie? :wink: A tak na serio bardzo polecam. od wczoraj obejrzalem go juz dwa razy i jeszcze mi malo. wspaniale role Ewana McGregora, Naomi Watts a przedewszystkim Ryana Goslinga! Jesli ruszaja w as klimaty Donniego Darko, Efektu motyla, Drabiny Jakubowa itp to obejrzyjcie koniecznie. "Zostań"("Stay") nie daje sie szybko zapomniec. Cudenko.

Kilka slow o fabule: McGregor gra psychiatre ktory zajmuje sie pewnym bardzo wyobcowanym i dziwnym chlopakiem (Gosling) Pewnego dnia pacjent mowi doktorowi ze za trzy dni popelni samobójstwo. Dokladnie w swoje 21 urodziny strzeli sobie w glowe na moscie brooklinskim. Lekarz postanwia go oczywiscie powstrzymac a im bardziej wchodzi w zycie pacjenta tym mocniej zaglebia sie w swiat dziwacznych zdarzen gdzie iluzja miesza sie z rzeczywistoscią... i tak az do masakrycznego finału ktory obraca wszystko do gory nogami :D

No a teraz biegiem do wypozyczalni :lol:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Ringu narzędziem zagłady też był telefon, reklamujący nadziewane rogaliki :D Swoją drogą - nie pamiętam, żebym ogladała/słyszała o jakimś japońskim horrorze, w którym zło nie brałoby się z jakiegoś sprzętu elektronicznego... Ale swoją drogą japończycy widzą demony nawet w parasolkach :wink:

Japonia... Dziwny kraj :wink: Gdzieś swego czasu czytałem, że komórki mają tam swoje kapliczki. Wspominałem już, że bardzo bym chciał się tam wybrać?

A jeśli wspominamy o panu Pitt'cie to proszę nie zapominać o 'Przekręcie' :D Guy Ritchie zrobił świetny kawałek kina sensacyjnego z paroma genialnymi kreacjami. Boris the Blade, Bullet Tooth Tony, Brick Top czy właśnie Pitt jako bokser cygański. Kto zrozumie jego akcent ma u mnie duuuże... gofry :wink: No i ta cytat :twisted:

Brick Top: Do you know what "nemesis" means? A righteous infliction of retribution manifested by an appropriate agent. Personified in this case by an 'orrible cunt... Me.

'Snatch' jest zresztą związany z dwoma filmami, które miałem okazje ostatnie obejrzeć. Jason Statham we wszystkich tych filmach gra główną rolę. A jakie to filmy? Obie części Tansportera. Co tu dużo mówić? Auta, rozpierducha, superman i jeszcze trochę rozpierduchy. Dość dobrze zrobione kino rozrywkowe - wyłączyć mózg i bawić się można :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Qbuś ale bez stawiania mi tu obok siebie przekrętu i transportera (pierwsza część bardzo fajna ale na drugiej nie byłem w stanie usiedzieć). Bo "Snatch" to jest kurka geniusz jeśli chodzi o filmy w stylu 'angielskie gangole robia zamęt', ehh uwielbiam ta architekture i pogodę będąca tłem siarczyście przeklinających kolesi o uber-potężnym akcencie XD

bo angielski akcent zawsze mnie rozwala na kawałeczki w takich produkcjach (w Green street Hooligans tez [beeep]iście podkreślał klimat)...

ale Santch to coś więcej- to nagromadzenie akcji, świetnej narracji i coraz to lepszych postaci :!: jest ich tu mnóstwo i każda ma odchyły (nawet piesek ma osobowość i charakter- jak łyknął tą piłkę to padłem XD )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli o odwiedzinach śmierci mowa, to bardzo polecam film "Joe Black". Zwykle filmów obyczajowych nie oglądam - tym bardziej z picusiem-glancusiem (Bradem Pittem, znaczy się - a kto wie, co znaczy po szwedzku "brad"? Oczywiście, to potoczne słowo (i dość dowcipne, ale Pitta podsumowuje nieźle) ;) ) - ale ta produkcja jest niesamowita, poza tym gra w niej Anthony Hopkins, jeden z najlepszych aktorów na tym globie. Całkiem ciekawa, chwilami zabawna, ogółem dość smutna opowieść o tym, jak kostucha wciela się w ciało zabitego w wypadku samochodowym faceta i obiera starego biznesmena na swojego przewodnika po świecie śmiertelnych... po czym zakochuje się w jego córce. Niby naiwne, ale boski tekst o śmierci i podatkach (trzeba obejrzeć całość, żeby zrozumieć kontekst) zapadł mi w pamięć na dłuuugo :D

O tak, tekst o śmierci i o podatkach jest wspaniały. Dobrze zapada w pamięć i jest do tego zabwny. Sam film uważam za jedne lepszy w dorobku B. Pitta, którego lubię za kilka filmów, w których zagrał niesamowicie (Siedem, Podziemny Krąg, 12 małp - film sam w sobie zupełnie mi się nie podobał, ale rola wspaniała no i Joe Black). Może rola w Blacku nie należy do wybitnych, ale pokazuje aktorstwo Pitt'a z dobrej strony i to cieszy :). Poza tym uważam Pitt'a za dobrego aktora, który ma trochę niefarta przy rolach :). A Hopkins jak zwykle na najwyższym poziomie i zgadzam się, że jest on jednym z najlepszych aktorów na Ziemi. Zresztą to jest też Sir Anthony Hopkins a to już coś nzaczy :).

To się cieszę wielce, że się znowu zgadzamy :D

A a propos Pitta - wyjątkowo podobał mi się jeszcze w "Wywiadze z wampirem", aczkolwiek mogło to być z olbrzymiego sentymentu do tego filmu - wszak powstał na motywach powieści Annie Rice, której czytadła są IMO jednymi z najlepszych powieści o nieśmiertelnych :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

'Snatch' jest zresztą związany z dwoma filmami, które miałem okazje ostatnie obejrzeć. Jason Statham we wszystkich tych filmach gra główną rolę. A jakie to filmy? Obie części Tansportera. Co tu dużo mówić? Auta, rozpierducha, superman i jeszcze trochę rozpierduchy. Dość dobrze zrobione kino rozrywkowe - wyłączyć mózg i bawić się można Smile

Sthatam grał nie tylko w "Przekręcie"(jeden z moich ulubionych filmów w ogóle) ale w większości filmów Ritchiego w ogóle. Nie wiem nawet dlaczego ale lubie tego faceta, może nie jest jakimś rewelacyjnym aktorem ale wszystkie filmy z nim jakie oglądałem bardzo fajnie się oglądało.

Tera lista filmów ze Sthatamem, które oglądałem i moja opinia o nich:

"Przekręt"- jak pisałem jeden z moich ukochanych filmów, po prostu geniusz, no i Vinnie Jones

"Transporter"- odmóżdżające kino rozrywkowe, ale fajnie się ogląda no i jest to Francuski film

"Porachunki"- jego pierwszy film, bardzo fajny ale i tak wole "Przekręt", poza tym gra tam Vinnie Jones

"Duchy marsa"-film taki sobie

"The One"- taki tam film akcji, nienajgorszy ale nie ma się czym zachwycać

"Mecz ostatniej szansy"- fajny film z Jonesem w roli głównej, komedia sportowa ale nie w stylu amerykańskim, Stahatam grał czubka, miał fajne fantazje podzczas meczu 8)

Zapomniał bym, z "Przekrętu" pochodzi jeden moich ulubionych filmowych cytatów: "Każda akcja powoduje reakcje, a cygańska reakcja jest [beeep]ista"(można to docenić dopiero podczas tej sceny gdzie jest wygłaszany).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jeśli wspominamy o panu Pitt'cie to proszę nie zapominać o 'Przekręcie' :D Guy Ritchie zrobił świetny kawałek kina sensacyjnego z paroma genialnymi kreacjami. Boris the Blade, Bullet Tooth Tony, Brick Top czy właśnie Pitt jako bokser cygański. Kto zrozumie jego akcent ma u mnie duuuże... gofry :wink: No i ta cytat :twisted:

Brick Top: Do you know what "nemesis" means? A righteous infliction of retribution manifested by an appropriate agent. Personified in this case by an 'orrible cunt... Me.

Wiedziałem, że o jakimś bardzo dobrym filmie zapomniałem :). "Przekręt" widziałem tylko raz i żałuję, że nie więcej, ale nosze się z zamiarem nabycia go w Empiku lub innym sklepie lub allegro ;). A cyatcik wspaniały. Właśnie takie rzeczy lubię jak się pojawiają w filmach: klasyczny angielski akcent i zdanie, które jest naprawdę trudne do zrozumienia :). Statham też pieknie gada :D.

Jak już ruszyliśmy ten temat. A główny bohater grany przez T. Hanksa w "Ladykillers"? Tam to dopiero był akcent i mowa też jak najbardziej z tych trudniejszych. Polecam film i ta rolę jeżeli ktoś nie widział.

'Snatch' jest zresztą związany z dwoma filmami, które miałem okazje ostatnie obejrzeć. Jason Statham we wszystkich tych filmach gra główną rolę. A jakie to filmy? Obie części Tansportera. Co tu dużo mówić? Auta, rozpierducha, superman i jeszcze trochę rozpierduchy. Dość dobrze zrobione kino rozrywkowe - wyłączyć mózg i bawić się można :)

Transporter - jazda na całego, dużo wszystkiego co powinno być w kinie akcji i mózg też raczej zbyteczny ;). W pierwszej części fajna była ta azjatka, którą znalazł nasz główny bohater w bagażniku, nie? :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Qbuś ale bez stawiania mi tu obok siebie przekrętu i transportera (pierwsza część bardzo fajna ale na drugiej nie byłem w stanie usiedzieć).

Hehe... Luuuz. Nie mam najmniejszego zamiaru przyrównywać 'Transporterów' do 'Przekrętu'. Różnica klas. A akcje rzeczywiście boskie - zwłaszcza podobał mi się 'udany' napad czarnoskórego gangu XD No i ich kierowca :twisted:

Transporter - jazda na całego, dużo wszystkiego co powinno być w kinie akcji i mózg też raczej zbyteczny Wink. W pierwszej części fajna była ta azjatka, którą znalazł nasz główny bohater w bagażniku, nie? Razz

Hmmm... Azjatki nie do końca my style, ale nie była zła. Zresztą mamuśka z drugiej części też niczego sobie - Amber Valletta. Grała ona też całkim miłą rólkę w 'Hitchu'. Przez cały film nie mogłem skojarzyć i dopiero IMDB mi pomogło :D

Nie wiem nawet dlaczego ale lubie tego faceta, może nie jest jakimś rewelacyjnym aktorem ale wszystkie filmy z nim jakie oglądałem bardzo fajnie się oglądało.

Statham to po prostu facet i nadaje się po prostu do męskich ról. Koleś z charakterem 8) Swój ziom. Gość z zasadami... Itd. Itp. :)

Nawet wczoraj puszczali z nim jakiś film na TVP1 . Ożenił się i miał dziecko z indianką , robił interes na alkocholu czy coś w tym stylu nie ogladałem tego.

Huh? Albo nie czytałeś to, co my pisaliśmy albo nie patrzałeś co sam piszesz :? Wczoraj na TVP1 leciały 'Wichry Namiętności' ( kolejne udane tłumaczenie - oryginalny tytuł to 'Legends of the Fall' ), w których grał Brad Pitt. O Pitt'cie my dyskutujemy, a Di Caprio, o którym Ty napisałeś w tym filmi się nie pojawił. Pomyśl i sprawdź zanim napiszesz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A główny bohater grany przez T. Hanksa w "Ladykillers"? Tam to dopiero był akcent i mowa też jak najbardziej z tych trudniejszych. Polecam film i ta rolę jeżeli ktoś nie widział.

A ja filmu polecić z czystym sumieniem bym po prostu nie mógł. ;] Prawdę mówiąc nie dlatego, ze jest słaby, ale dlatego, że bracia Coen przyzwyczaili mnie do o wiele lepszych produkcji. "Ladykillers" nie ma w sobie tego pazura pozostałych filmów braci i przyznam, że w pewnym sensie mnie rozczarował. Może wymagałem zbyt wiele? Tom Hanks jednak w rzeczy samej zagrał nieźle, that's true. :)

Z innej beczki. Widział ktoś może Szybcy i Wściekli - TOkyo Drift? Wiem, wiem, że fabuła w nim jest płytka jak pokrywka od ganrka, ale czy warto iść na ten film dla samych scen wyścigów i pięknych niewiast?

Byłem, widziałem. Szybkie samochody są, piękne niewiasty także, na dodatek wszystko odbywa się w Tokio, więc film ma u mnie punkt za samo miejsce akcji. ;] Jak sam zaznaczyłeś oczywiście nie ma co spodziewać się jakiejkolwiek sensownej fabuły, ale - cholera - kto idzie na taki film żeby zapadać w refleksyjny nastrój?! ^_^

Ja jestem z kolei po wczorajszym "seansie" na DVD filmu "Chicago". Wielkim fanem musicali zdecydowanie nie jestem (nawet słynne "Moulin Rouge" specjalnie mnie nie ruszyło), ale trzeba przyznać, że wizualnie film robi wrażenie - i to duże. Przepych, znani aktorzy (głównie aktorki ze znakomitą w tym filmie Zetą Jones na czele), efekciarstwo - wszystko zrobione doskonale, jedynym mankamentem jest chyba jedynie to, że jest tego wszystkiego po prostu... za dużo. Pod koniec filmu byłem już lekko znudzony, poza tym za każdym razem, gdy widziałem na ekranie Renee Zellweger dostawałem wysypki - zagrała tragicznie i zdecydowanie odstaje w "Chicago" od Zety Jones, czy choćby Queen Latifah (tak, tak, aktorka z niej żadna, ale trzeba przyznać, że tym razem - wyjątkowo - pokazała się z dobrej strony). Oczywiście film w rzeczy samej na te 13 Oscarów raczej nie zasłużył, ale wizualnie może robić wrażenie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja sobie wczoraj ( a właściwie to częściowo też dziś ;) ) obejrzałem Krzyk 3. Dawno nie oglądałem jakiegoś horroru, nie jestem jakimś fanem, znawcą tego gatunku, ale ten film podobał mi się. Do końca nie wiedziałem, kto jest mordercą - najpierw myślałem, że Murzyn ( bo w jakimś Strasznym Filmie, który parodiował m.in. Krzyk 3 zabijał chyba Afroamerykanin), później, że jeden z gliniarzy albo ten stary producent filmowy... a na końcu totalne zaskoczenie ;) IMO dobry film.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

proszę nie zapominać o 'Przekręcie' :D Guy Ritchie zrobił świetny kawałek kina sensacyjnego z paroma genialnymi kreacjami

Próbował potem jeszcze w "Revolverze", ale IMO w przypadku jego ostatniego filmu wyszedł po prostu szajs... :scratch: Niby można się bawić w rozplątywanie tego filmu, ale jak dla mnie szkoda wysiłku. Niepotrzebnie zagmatwany, choć parę scen ma dobrych (strzelanina w bloku).

Funny fact: czy każdy ma takiego wkurzającego znajomego?

- Oglądałeś 'Revolver'? [beeep]isty film!

- Oglądałem - odpowiadam - parę scen dobrych, ale ogólnie go nie zrozumiałem... wiesz, o co tam chodziło? mógłbyś mi wyjaśnić?

- ...[beeep]isty film!

:?

"Mecz ostatniej szansy"

Jeszcze nie oglądałem :(Koniecznie muszę nadrobić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...