Skocz do zawartości

Gra na instrumentach muzycznych


UchiaKaike

Polecane posty

Nie podam dokładnego przykładu, jak wcześniej, bo nie znam się na pianinie, ale jestem pewien, że gitarzysta może i zagra "Wlazł kotek", ale nie za gra "Marszu tureckiego".

A niby dlaczego nie zagra? Masz tu pierwszy przykład z brzegu:

A aranżacji rockowych "Marszu tureckiego" jest na YouTube mnóstwo.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Ja tam zawsze staram się myć ręce przed grą, ale to z przyczyn czysto higienicznych, a nie żeby się rozgrzewać.

Mój sposób na rozgrzewkę, to zagrać kilka riffów, doprawić jakąś solówką ( bardzo lubię grać tą drugą z Comfortably Numb ) a następnie grać to, co uwielbiam w gitarze najbardziej - długaśne improwizacje, niektóre do podkładu, niektóre swobodne itd.

Potrafię tak grać bardzo długo, i właśnie to sprawia mi największą przyjemność.

A jak jest u was? Wolicie jakoś układać sobie solówki, grać czyjeś, czy improwizować - tak jak ja?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam zawsze staram się myć ręce przed grą, ale to z przyczyn czysto higienicznych, a nie żeby się rozgrzewać.

Cuś w tym jest. Też staram się myć dłonie. Choć nie zawsze to robię (czasem nawet nie ma jak - np.z gitą w parku). Ale granie po umyciu zawsze mi wychodzi lepiej. Bardzo prawdopodobne, że właśnie przez rozgrzanie.

A jak jest u was? Wolicie jakoś układać sobie solówki, grać czyjeś, czy improwizować - tak jak ja?

Zależnie od nastroju. Ostatnio gram głównie covery. Wcześniej układałem solo do utworu, który kombinowałem z kumplem więc włączałem "backing tracks" na youtube i improwizowałem. Czasem gram jedynie jakieś riffy. A jak mnie weźmie, to łoję non stop jakieś bicie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możecie mi pomóc przy wyborze multiefektu? Nie mam na to dużo kasy, więc w grę wchodzą same badziewia jedynie tanie, a dobre rozwiązania. Tak powiedzmy, że chcę na to wydać około 300zł, 350 to już ciut za dużo, ale jeśli naprawdę warto, to tyle wydłubię, a 400 to absolutnie nieprzekraczalny próg cenowy. Ja póki co upatrzyłem sobie Pocket PODa Express, używanego "zwykłego" Pocket PODa, lub Korga AX3G. Co prawda słucham muzyki od klasycznego rocka, poprzez heavy i thrash, na mniej hardkorowym death metalu kończąc, to gram raczej tylko lekkiego rocka - bardzo inspirują mnie brzmienia takich zespołów jak The Cure, Pink Floyd, czy God is an Astronaut, więc zależy mi na wszelkich chorusach, flangerach, pogłosach i innych delayach. Powiedzcie, czym się kierować przy wyborze takiej zabawki, żeby nie trafić na jakiś badziew. Normalnie to bym po prostu pojechał do jakiegoś sklepu muzycznego sobie pograć, ale przecież nie wezmę swojej gitary ze swoim wzmacniaczem pod pachę...

Inna sprawa: orientuje się może ktoś, czy w Warszawie można zapisać się na jakąś fajną naukę gry na elektryku? Najlepiej coś w grupie - nie za bardzo wiem, gdzie takich rzeczy szukać, a w internecie znalazłem tylko oferty dorabiających sobie uczniów i wymiataczy udzielających prywatnych lekcji, którzy biorą grubo ponad 100zł za godzinę, na co mnie zwyczajnie nie stać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się nad kupnem Comba gitarowego do 2000/2500zł. Interesuje mnie ostre, mocne brzmienie, oraz dobra 'kompatybilność' z kostkami. Gram zazwyczaj nu metal i szeroko rozumiany hard rock i heavy metal (Judas priest, Gun's N' Rosses, Led Zeppelin).

Wzmak ma być w miarę wszechstronny, ale od hard rocka w górę, jeśli chodzi o moc i mięsistość. ^^

Interesują mnie również używki.

Zostałem już w sumie zawalony propozycjami wzmacniaczy (na innych forach), ale wolę zapytać się Was - jakoś.. takie większe zaufanie. :)

To co, pomożecie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sugeruję Voxa AC4TV...

...aaa, więc masz zespół. Z reguły pytają tutaj ludzie ze sfer kanapowych ;) Tak więc ode mnie radzę zobaczyć Peavey 6505+112 (hi-gainowe combo) i Blackstara HT-20 (uniwersalny, w metalu też da radę). Ciężko szukać czegoś w metalowych combach, tak więc najlepiej jeszcze ograj te wzmaki albo zamów na Thomannie i ewentualnie odeślij. A co do używanych... to może Marshall JCM900 z dopałką? Ale raczej dużo lepszy nie będzie od ww.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu mam przytakiwać? :P

Problem w tym, że jeżeli chcesz wzmak do łojenia to ciężko szukać w combach. I w wzmakach do 2500. Sądzę, że Piwi będzie ok, a nawet bardziej niż ok do ciężkiego i ostrego grania. Do hard rocka też powinien się nadać. Zapytaj jeszcze na tamtych forach o ten wzmak i porównanie do Bugery ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może rozważ jeszcze peavey'a 5150, akurat na allegro jest kilka, chociaż trochę musiałbyś dołożyć. Jest też np DSL 401, ciężko powiedzieć, zależy jakie brzmienie wolisz, to naprawdę sprawa subiektywna. Nie masz co się spieszyć, poczekaj, poogrywaj jak najwięcej sprzętu i zadecyduj, nie bierz nic w ciemno.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Peavey 6505 to świetny piec - na wersji head (dopalonej overdrivem dla "zacieśnienia" brzmienia) nagrywałem w studiu partie rytmiczne na nadchodzącą płytę swojego zespołu. Tyle że wszechstronny nie jest. To surowy, agresywny wzmacniacz do łojenia, o charakterystycznym brzmieniu. Bardziej uniwersalny jest Peavey Triple XXX - ja sam używa takiego w wersji head (na nim z kolei, też po dopaleniu, nagrywaliśmy solówki). Aktywne EQ (i 2 kanały przesterowane z osobną regulacją) sprawia, że można z niego wyciągnąć szersze spektrum brzmień niż z 6505.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak ten Peavey/Blackstar wypada w porównaniu do pieców tej samej firmy (Bandit, Valveking 212) oraz do Bugery 333-212? :)

Cenowo na pewno wypada Bugera. Poza tym te wzmaki brzmią zupełnie inaczej ze względu np. na użyte lampy. Blackstar ma 2xEL34 czyli brzmienie zbliżone do Marshalla (nie koniecznie identyczne). Peavey/Bugera uzywają 6L6. Bugera dodatkowo ma opcję konwersji do EL34 (co wcale nie jest takie proste ze względu na odmienne wymagania tych lamp co do napięcia zasilania). Następna kwestia to koszty eksploatacji. Lampy to nie tranzystory i niestety po jakimś czasie ulegają zużyciu. Objawia się to np. przymulaniem wzmacniacza, wypłaszczaniem brzmienia i tym podobnymi wrażeniami odsłuchowymi. Jedna lampa 6L6 to koszt ok 160PLN/para, EL34 130PLN/para, 12AX7 46PLN/szt.

Bugera: 4x12AX7, 4x6L6

Peavey: 5x12AX7, 2X6L6GC

Blackstar: 2xEL34, 2XECC83 (czyli odpowiednik 12AX7).

Czyli niska cena zakupu Bugery nie idzie w parze z tanią eksploatacją. Kwartet lamp na końcówkę mocy to koszt 320PLN + 150 skasuje majster za wymianę i regulację prądów.

Od siebie mogę polecić Bugera V22. Bądźmy szczerzy Bugera 333 ma w teorii 120W. Przecież tym można roznieść spory dom kultury. Polecam max 2XEL34, 2x6L6 - około 50W. Oczywiście tylko na koncerty, bo na bardzo głośnej próbie grałem na V22 przebiła wszystko. Grałem z piecem przełączonym na triodę. Zresztą pisałem wcześniej, że lampiaki przy tej samej mocy są o wiele głośniejsze od tranzystorów. Oczywiście nie polecam żadnego konkretnego modelu. Najlepiej wybrać się do sklepu i ograć dziada. Lepiej wiedzieć z czym się ma do czynienia.

Aha, decydując się na lampę polecałbym jednak head + paka 2x12" na początek (w przyszłości 4x12") na dobrych głośnikach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez przesady V22 to ok.1k nówka, a kolega ma ponad 2k... No i lampy, niby się zużywają, niby bla bla, a wymiana to i tak raz na kilka lat, więc ja nie widzę problemu. Może warto rozglądnąć się za jakimś headem i kupić jakąś pakę 2x12, żeby była np. Harleya Bentona albo 112 i zostanie więcej kasy na wzmak. Ta opcja jest fajna, jeśli chciałbyś dołożyć potem kasy. Jak wolisz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Peavey 6505 jest chyba troszkę za ostry do tego co chcesz grać, więc dobrym wyborem będzie ten Blackstar HT-20. Akurat ostatnio miałem przyjemność chwilkę pograć i muszę przyznać, że byłem pod wrażeniem. Fajny, ciepły dźwięk, spore możliwości brzmieniowe. Jest naprawdę warty wypróbowania.

Ewentualnie, jeśli chciałbyś używkę, to możesz poszukać na allegro jakiegoś Marshalla, np. DSLa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, zastanawiam się pomiędzy tym Blackstarem, Peaveyem i Bugerą. Nie mam zamiaru grać jakiegoś deathu, czy black metalu - thrash, nu i w większości heavy metal i hard rock.

A jakby sprawa wyglądała z head + paka 2x12? Czy byłaby odczuwalna różnica w brzmieniu (na tyle duża, aby wydanie większej ilości kasy nie mijało się z celem)?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, zastanawiam się pomiędzy tym Blackstarem, Peaveyem i Bugerą. Nie mam zamiaru grać jakiegoś deathu, czy black metalu - thrash, nu i w większości heavy metal i hard rock.

A jakby sprawa wyglądała z head + paka 2x12? Czy byłaby odczuwalna różnica w brzmieniu (na tyle duża, aby wydanie większej ilości kasy nie mijało się z celem)?

Head + paka daje możliwość dobrania wzmacniacza i kolumny według własnych potrzeb. Kombo jest wygodniejsze w transporcie. Między kombem 2x12" a zestawem head + kolumna 2x12" różnica jest pomijalna. Jedyne co daje jakieś niuanse to fakt, że komba mają skrzynię otwartą a kolumny z reguły zamkniętą. Wbrew temu co mówi Urakabarameel lampy to dość delikatne urządzenia. Wystarczy przy zwijaniu gratów stuknąć wzmakiem o cokolwiek (w przypadku dużego komba to żaden problem). Lampa od razu paść nie musi, ale następnym razem możemy się z nią pożegnać. Poza tym wzmacniacz składa się z kilkudziesięciu elementów biernych. czasem wystarczy uszkodzenie elektrolitu czy rezystora aby zmienił się prąd płynący na lampy. Nie musi to spowodować od razu przerwę w działaniu. Może być tak że lampa będzie dostawała wyższe napięcie od nominalnego i będzie się szybciej zużywała.

Co do wyboru wzmacniacza, to Marshall JCM byłby w sam raz. Jednak ceny tych wzmaków najniższe nie są, a po doliczeniu kosztów kolumny wychodzi już coś w granicach 4000PLN. Bugera to fajna opcja, niestety nie mają w ofercie głowy 20W, jest tylko 55W (jeżeli będziesz chciał koniecznie głowę jesteś skazany na bardzo dużą moc). Nie zapominajmy też o krajowej produkcji i manufakturze Marvel Amps http://marvelamps.com/. Na stronie są próbki więc mozna posłuchać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam zamiar za jakiś czas przerzucić się na gitarę ze średniej półki i mam dylemat: Vintage V100, BC Rich Mockingbird, czy może Washburn X50? Jestem gitarzystą głównie rytmicznym, i gram szeroko pojęty rock (od czegoś a'la Beatles do Thrash w stylu Megadeth).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam zamiar za jakiś czas przerzucić się na gitarę ze średniej półki i mam dylemat: Vintage V100, BC Rich Mockingbird, czy może Washburn X50? Jestem gitarzystą głównie rytmicznym, i gram szeroko pojęty rock (od czegoś a'la Beatles do Thrash w stylu Megadeth).

Mogę polecić Washburna X50 PRO. Bardzo fajna gitara, do tego konkretne przetworniki Seymour Duncan. Nie wiem tylko jak z cenami, bo na necie rozpiętość od 1650-2200. Najlepiej podaj ile masz do wydania na gitarę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...