Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Chimaira

Seriale ogólnie

  

469 użytkowników zagłosowało

  1. 1. mój ulubiony serial to:

    • M jak Miłość
      30
    • Klan
      12
    • Moda na sukces
      43
    • wszystkie wymienione wyżej i jeszcze kilka podobnych
      14
    • ten otrzymany razem z grą i potrzebny do jej uruchomienia
      369


Polecane posty

facet o nicku Kibic_Hokeja, który tu: http://www.cdaction.pl/agora/viewtopic.php...&start=2550 wnerwiał adminów i dostał tygodniowego bana ma też coś z Tobą wspólnego, czy też to tylko przypadkowa zbieżnosć nicków?
Nie, to jakiś inny miłośnik tej jakże pieknej dyscypliny sportu.

Ja na tym forum mam tylko dwa nicki , co przecież nie jest zabronione a może wnieść trochę urozmaicenia i przełamać dość ponurą atmosferą panującą w niektórych tematach.

a poza tym - sugeruję przestać nazywać ów serial "serialikiem" bo to też jest pewne zjawisko psychologiczne, które Ci blasku glorii ni sławy nie dodaje...
Używam zwrotu serialik, ponieważ to ,,dzieło" ma niewiele odcinków( ile dokładanie nie wiem), więc to takie przyjacielskie zdrobnienie.
o ile kojarzę to serial ów ma już ponad 5000 odcinków, ale co tam... w Polsce emitują dopiero właśnie w okolicach tych 2000... ale wracając do pytania: sorry, nie ta grupa docelowa, wbrew pozorom nie jestem zblazowaną gospodynią domową, która nie ma co robić w przerwie pomiedzy sprzątaniem, a praniem ubrań... gwoli ścisłości to jestem raczej negującym świat nastolatkiem z pewnymi odchyłami na punkcie śmierci i skłonnościami samobójczymi, który łyka psychotropy... to była podpowiedź jakie seriale możesz dać jako tego typu przykład następnym razem...
Jednak pozory mylą! Byłem pewny , że jesteś gospodynia domową, a na forum piszesz w wolnej chwili, pomiędzy zmienianiem pieluszek córki, a gotowanie rosołu...

Tak głupi jescze nie jestem i domysliłem się, mniej więcej kim jesteś.(zresztą nick ,,Mavericj Undead" raczej mi nie pasuje do gospodyni domowej-chyba , że jakiejś ultranowoczesnej).

Ale wracając do ,,Mody na sukces"-skoro jej nie oglądasz, to skąd wiesz o czym serial ten opowiada? Może są tam poruszane wątki związane ze śmiercią, można padają tam ważne egzystencjalne pytania(kim jesteśmy? dokąd zmierzamy? Jako ludzkość i jako poszczególne jednostki. Być może jest tam mocno zarysowany problem alienacji w społeczęsntwie, samotności w tłumie,a akcaj dziejąca się w Los Angeles czy innej Santa Barbarze, to tylko kamuflaż by zmierzyć się z głębią ludzkiej psychiki, w jaką wchodzą twórcy tego serialu).Może przez ten serial przewinęła się niejedna myśl samobójcza, może jest tam również obecny watek leków psychotropowych?

Na wszystkie te pytania nie znasz odpowiedzi, bo nie oglądasz tego serialu.

Może tracić coś ważnego, może coś ważnego w życiu Cię omija? Może gdy wgłebisz się w ,,Modę na Sukces", gdy dostrzeżesz jej głębie i rozkochasz się w tym serialu, stwierdzisz,,Gdzie ja byłem przez całe życie?"-może to własnie ten serial nada sens Twojemu życiu?

Dlaczego nie spróbujesz? Dlaczego nie dasz sobie szansy?

Na początku może być rzeczywiście ciężko, ale mniemam, że koło tysięcznego odcinka, wciągniesz się tak bardzo, że będziesz się budził i kładł spać , myśląc tylko o tym, co przeżywa Blake czy Kristal z ,,Mody Na Sukces".

kto kiedy, gdzie tak powiedział... cytaty, nazwiska, adresy poproszę... nie omieszkam sprawdzić potem w wolnej chwili...
Tak mówią ludzie na targu u mnie w mieście.

Nazwisk Ci nie podam, bo sam ich nie znam.

a możesz mi wytłumaczyć czemu niby? Bo dla mnie to dość podobne medium przekazu co serial czy film - i tego typu analogie z ocenianiem działają we wszystkie strony... zresztą powiedz - kiedy ukaże się książka na podstawie serialu "Lost" (a że się ukaże, to jestem tego niemal pewny) to na podstawie czego ją ocenisz?
Ksiązka i serial to jednak coś zupełnie innego.

Nie jest możliwe ocenienie ksiązki, jezęli nie przeczyta się jej w całości.

Podobnie jest z filmem-choć tu już jest nieco inna sytuacja.

Czasami wystarczy 10 minut filmu by wyjść z kina i powiedzieć do siebie,,Takiego syfu dawno nie widziałem"., ale generalnie lepiej domęczyć film do końca i dopiero potem wydać swój osąd.

Natomiast w przypadku serialu, wystraczy klika odcinków.(dwa to taka forma ,,kilka" bo małej modyfikacji).

Zresztą-czasami wystarczy sam opis w gazecie, by wiedzieć, że serial nie przypadnie mi do gustu. Ba, czasmi wystarczy sam tytuł i kolor trójkącika(czy tam kóleczka), by być pewnym, że to nie dla mnie.

przekupili go, więc ma inne zdanie niż "ja", czy też mam inne zdanie niż "on" bo nie zostałem zmanipulowany/przekupiony?
Zdanie to on ma takie samo jak ja, różnica polega tylko na tym, że on musi się z tym kryć i publikować peany na cześć ,,Zagubionych"( a pywatnie nie kryć się z tym jak wielki to syf), a ja mogę pisać i mówić to publicznie(że to syf jakich mało).
jakie to słodkie i smutne... utknąłeś zapewne, bo książka Cie znudziła, a ja Ci powiem, że kilka stron później zaczyna się wartka akcja a sama powiesc jest jednym lepszych dzieł, jakie czytałem... i wielokrotnie póxniej wracałem do wybvranych fragmentów (choćby oblężenie Częstochowy)... ale kilka postów i pod innym nickiem pisałeś, iż od serialu wieje nudą, mimo, iż miałeś kontakt tylko z kilkoma stro... upsss... odcinkami...
Byc może masz rację.

Ja niestety nabrałem obrzydzenia do lektur szkolnych i stworzyła się we mnie blokada, której nie umiem wyłączyć.

Mogę przeczytać książkę, która ma 10tyś stron, ale nie mogę(nie umiem) przeczytać lektury która ma 50. Taki szlaban dla lektur szkolnych , który stworzył mój mózg i którego nie mogę już podnieść i który na zawsze będzie blokował pociągi o nazwie,,lektura szkolna". Nie przejadą, choćby nie wiem jak kto je zachwalał.

ale przykładów czemu tak uważa to juz nie podał... jakie to... patetyczne...

Dlaczego jest idiotycznie głupi?

Jest nudny-nudzi mi się gdy go oglądam, zerkam na zegarek , czekając na koniec męki

Bbeznadziejne dialogi-ludzie z taką traumą , po katastrofie samolotu, gaworzą sobie jak kolezanki na spotkaniu w pubie

Beznadziejna gra aktorska-aktorzy są nieudolni, nieudaczni; gdy patrzę np. na tego pana przy kości , to widze , że on gra a to największy błąd jaki może popełnić aktor-nie widze jakiegoś tam bohatera, ale aktora odgywającego określoną rolę; to coś jak komik śmiejący się z własnych dowcipów.

Zachowanie ludzi na bezludnej wyspie jest zupełnie sztuczne-tak nie zachowują się ludzie w takiej sytuacji.

Nie chcę tu pisac jak zachowują się ludzie , po katastrodach i zagubieni na bezludnych wyspach, bo na ten temat możnaby napisać ksiązkę.* i wiele takich ksiązek przecież powstało).

To serial z cyklu-jak amerykańskim producesntom siedzącym w Bh, wydaje się, że zachowują się ludzie po katastrofie samolootu.

.muzyka- a właściwie kakofonia sącząca się z ekranu, eufemistycznie i na wyrost zwana tu muzyką.

Jest jescze wiele innych powodów, które trudno nazwać. Tak jakbyś mnie zapytał, dlaczego podoba mi się jakaś dziewczyna-pewnie możnaby klecić jakieś argumenty( ma ładne włosy, ładne nogi ) ale przecież chodzi o to coś , które albo się ma , albo tego brak.

Podobnie jest przy ocenie filmów, czy seriali-ten serial tego,,czegoś" nie ma .

Nie chcę już ciągnąć tej dyskusji- ktoś może uważać, że to najlepszy serial na świecie-ktoś może uważać, że Andrzej Lepper to najpiękniejsza amerykańska modelka -jego sprawa , ma prawo tak myśleć.

Mogę się tylko zdziwić i powiedzieć mu , że Lepper to nie modelka, nie amerykańska, nie piękna i w ogóle to facet który robi syf w polskiej polityce. Jezeli ktoś nie przyjmuje tego do wiadomości, to trudno- może uważać , że Lepper to amerykańska modelka, a serial Lost to dobry serial

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego jest idiotycznie głupi?

Nie jest. Jest super, bo JA tak uważam. Argumenty podobne do Twoich, czyli żadne.

Jest nudny-nudzi mi się gdy go oglądam, zerkam na zegarek , czekając na koniec męki

Nie oglądaj.

Bbeznadziejne dialogi-ludzie z taką traumą , po katastrofie samolotu, gaworzą sobie jak kolezanki na spotkaniu w pubie

JAK rozmawiają ze sobą ludzie z taką traumą po takiej katastrofie?! Niewiadomo - każdy na daną sytuację reaguje inaczej, dlatego też autorzy scenariusza napisali jka wg. nich takie dialogi wygladają. To serial - nie film dokumentalny.

Beznadziejna gra aktorska-aktorzy są nieudolni, nieudaczni; gdy patrzę np. na tego pana przy kości , to widze , że on gra a to największy błąd jaki może popełnić aktor-nie widze jakiegoś tam bohatera, ale aktora odgywającego określoną rolę; to coś jak komik śmiejący się z własnych dowcipów.

Hugo w sumie śmieje się sam z siebie. Przeżył coś naprawdę cudownego, ale to zarazem stało się przyczyną jego kłopotów. A gra Hurley'a wg. mnie wyglada całkiem nieźle, dude!

Zachowanie ludzi na bezludnej wyspie jest zupełnie sztuczne-tak nie zachowują się ludzie w takiej sytuacji.

Nie chcę tu pisac jak zachowują się ludzie , po katastrodach i zagubieni na bezludnych wyspach, bo na ten temat możnaby napisać ksiązkę.* i wiele takich ksiązek przecież powstało).

To serial z cyklu-jak amerykańskim producesntom siedzącym w Bh, wydaje się, że zachowują się ludzie po katastrofie samolootu.

.muzyka- a właściwie kakofonia sącząca się z ekranu, eufemistycznie i na wyrost zwana tu muzyką.

No wlaśnie - nikt po Lost nie oczekuje jakiegoś programu naukowego o ludziach, którzy przeżyli katastrofę. Od tego jest National Geografic. Zachowanie bohaterów Lost i ich dialogi w zamyśle nie miały być realistyczne - miały być ciekawe. I udało się.

Jest jescze wiele innych powodów, które trudno nazwać. Tak jakbyś mnie zapytał, dlaczego podoba mi się jakaś dziewczyna-pewnie możnaby klecić jakieś argumenty( ma ładne włosy, ładne nogi ) ale przecież chodzi o to coś , które albo się ma , albo tego brak.

Podobnie jest przy ocenie filmów, czy seriali-ten serial tego,,czegoś" nie ma .

Wg. Ciebie. Oczywiście. Ale według innych własnie ma to coś, a zdania innych nie zmienisz.

Nie chcę już ciągnąć tej dyskusji- ktoś może uważać, że to najlepszy serial na świecie-ktoś może uważać, że Andrzej Lepper to najpiękniejsza amerykańska modelka -jego sprawa , ma prawo tak myśleć.

Mogę się tylko zdziwić i powiedzieć mu , że Lepper to nie modelka, nie amerykańska, nie piękna i w ogóle to facet który robi syf w polskiej polityce. Jezeli ktoś nie przyjmuje tego do wiadomości, to trudno- może uważać , że Lepper to amerykańska modelka, a serial Lost to dobry serial

,, Nie chcę już dalej dyskutować, bo gusta są różne, ale to JA i tak mam rację, a wy się nie znacie!" To mniej więcej powiedziałeś. A ja mogę skontrować - dobra koniec dyskusji, mozna sądzić o Lost rozne rzeczy, ale i tak jest super. Stop! Wg. mnie jest super, a jeśli Ty sądzisz inaczej - OK, nie będę się czepiał. Ilu ludzi, tyle opinii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na tym forum mam tylko dwa nicki , co przecież nie jest zabronione a może wnieść trochę urozmaicenia i przełamać dość ponurą atmosferą panującą w niektórych tematach.

To taka autoironia jak rozumiem :) , nie powiem całkiem udana :P

Używam zwrotu serialik, ponieważ to ,,dzieło" ma niewiele odcinków( ile dokładanie nie wiem), więc to takie przyjacielskie zdrobnienie.

przejaw ignoranctwa, ale i szczerej prawdy-"ile dokładnie nie wiem" bo Ty nic nie wiesz w tym temacie

Ale wracając do ,,Mody na sukces"-skoro jej nie oglądasz, to skąd wiesz o czym serial ten opowiada? Może są tam poruszane wątki związane ze śmiercią, można padają tam ważne egzystencjalne pytania(kim jesteśmy? dokąd zmierzamy?

Człowieku, w tym wypadku wystarczy 10 minut aby poznać furmułę tego taśmowca, jest on skierowany do określonej grupy społecznej, która raczej na tym forum sie nie wypowie.

Mogę przeczytać książkę, która ma 10tyś stron

O LOL wysokie masz o sobie mniemanie szkoda, że niczym nie poparte :wink:

Mogę się tylko zdziwić i powiedzieć mu , że Lepper to nie modelka, nie amerykańska, nie piękna i w ogóle to facet który robi syf w polskiej polityce. Jezeli ktoś nie przyjmuje tego do wiadomości, to trudno- może uważać , że Lepper to amerykańska modelka, a serial Lost to dobry serial

Mogę się tylko zdziwić i powiedzieć, że Lost to nie "serialik" a serial, ba i to całkiem dobry a nawet momentami rewelacyjny ze świetnymi dialogami i nierzewidywalna fabułą. Jeśli ktos nie przyjmuje tego do wiadomości to trudno płakać nie będę.

Jak ja lubię sie użerać z takimi jak Ty, toż to ociera sie o masochizm :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chimaira napisał, że rozmowa z Kibicem Hokeja to jak taplanie się w szambie i ma rację, bo Kibic Hokeja to zwykły zadymiarz i w dodatku kłamca :) Ale spoko, jedziemy:

Na początku może być rzeczywiście ciężko, ale mniemam, że koło tysięcznego odcinka, wciągniesz się tak bardzo, że będziesz się budził i kładł spać , myśląc tylko o tym, co przeżywa Blake czy Kristal z ,,Mody Na Sukces".

A w tej klatce, proszę wycieczki, widzimy nieudolną i żałosną próbę użycia ironii, która ma się nijak do stanu faktycznego :)

różnica polega tylko na tym, że on musi się z tym kryć i publikować peany na cześć ,,Zagubionych"( a pywatnie nie kryć się z tym jak wielki to syf), a ja mogę pisać i mówić to publicznie(że to syf jakich mało).

Syf jakich mało to produkujesz sam w swoich postach, natomiast chętnie podam link do artykułu, w którym dziennikarz krytykował LOST (Piotr Adamczyk, "Nowy Dzień"), dzięki któremu twoje idiotyczne argumenty znikają jak tłuszcz w reklamach płynu do zmywania naczyń :)

Bbeznadziejne dialogi-ludzie z taką traumą , po katastrofie samolotu, gaworzą sobie jak kolezanki na spotkaniu w pubie

Akurat po katastrofie samolotu ludzie głównie krzyczeli o pomoc, potem zaczęli poznawać swoje imiona i jakoś się dogadać - jeśli nazywasz to gaworzeniem to znaczy, że już dawno nie wychodziłeś z domu i nie słyszałeś, jak rozmawiają ludzie :) A tak poza tym - ile doświadczyłeś traumatycznych sytuacji w życiu, żeby stwierdzić, jak ludzie powinni rozmawiać, a jak nie? Za mało czy za dużo? :lol:

Beznadziejna gra aktorska-aktorzy są nieudolni, nieudaczni; gdy patrzę np. na tego pana przy kości , to widze , że on gra a to największy błąd jaki może popełnić aktor

Aktor, który gra - grzech śmiertelny :lol: Jeśli aktorów uważasz za nieudolnych (a jest to jeden z najlepszych castów, zapewniam - a oglądam wiele seriali i mam skalę porównawczą), to tylko współczuć - bo to, co uprawiasz to tylko krytykanctwo :)

Nie chcę tu pisac jak zachowują się ludzie , po katastrodach i zagubieni na bezludnych wyspach, bo na ten temat możnaby napisać ksiązkę.* i wiele takich ksiązek przecież powstało).

Pękasz? :)

muzyka- a właściwie kakofonia sącząca się z ekranu, eufemistycznie i na wyrost zwana tu muzyką.

Michael Giacchino zrobił m. in. muzykę do serii gier Medal of Honor - tam też kakofonia jak się patrzy :lol: Jesteś zwykłym bluzgaczem, który nie potrafi sformułować kulturalnej opinii - wypowiedzi na poziomie Żandarma z filmwebu: TUTAJ

Mogę się tylko zdziwić i powiedzieć mu , że Lepper to nie modelka, nie amerykańska, nie piękna i w ogóle to facet który robi syf w polskiej polityce. Jezeli ktoś nie przyjmuje tego do wiadomości, to trudno- może uważać , że Lepper to amerykańska modelka, a serial Lost to dobry serial

Wyjątkowo żałosny tekst, w którym bezustannie dajesz widzom LOST do zrozumienia, jak bardzo są głupi, całe szczęście, że tyle razy dajesz popisy własnej ignorancji, że twoje posty stanowią tylko pretekst do pojechania po tobie, za co dziękuję - taki rodzaj ludzi też jest potrzebny, w rodzaju złośliwego klauna, który wpada do wody po tym, jak trafi się piłeczką w wielką tarczę :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początek mały off- piszę ja sobię tą odpowiedź i chcę przewinąć stronkę w dół. I co??? I mysz sama ustawia się na guziku X, i jestem świadkiem ćwierćsekundowego wyłączenia się Mozilli i utraty połowy odpowiedzi. Tak, to jest to, co wszyscy kochają.

Więc 'oops, I did it again'...

Cardinal:

Oj, nieuświadomiony jesteś. Smile Linie Oceanic Airlines i zespół Driveshaft NIE ISTNIEJĄ. Działa to także w drugą stronę - na ich stronach nie ma najmniejszego powiązania z macierzystym serialem. To nie reklama, to pierwsza próba przenikania świata serialu z rzeczywistym Smile

-Kiedyś, za czasów pierwszej serii, wiedziałem wszystko o tej sprawie, teraz już nie pamiętam- istnieją w końcu czy nie??? Bo sam piszesz, że nie istnieją, a po chwili piszesz o ich stronach internetowych. Poza tym, nie kumam, co tu ma być takiego niezwykłego??? Stworzenie jakiejś wymyślonej firmy do serialu? Plizz, oświeć mnie :)

To znaczy, że nie jesteś widzem nowej generacji Smile Czyli nie dla ciebie jest przeznaczony ten serial. Jak już mówiłem - jest tysiąc i jeden seriali, w której możesz przegapić N odcinków i nie będzie nic to zmieniać. Ten serial jest inny i wymaga innego podejścia. Uznawanie tego za wadę, to tak, jakbyś uznawał za wadę niemożność zagrania ręką w piłce nożnej. Smile

-Nie no, nie no, przecież to odbiera przyjemność z grania!!! Jak można było tego zakazać? Przecież sam Maradona strzelał bramki ręką. Boską ręką. :)

No, ale na serio- Dla mnie wadą jest to, że po przegapieniu odcinka, akcja nie zmieniła się prawie wogóle, w stosunku do ostatniego, oglądanego przeze mnie. Poza tym, dla mnie widz nowej generacji, to ktoś, kto obejrzy wszystko, co mu się poda pod nos :) Więc cieszę się, że nie jestem widzem 'nowej' generacji :):P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dosłownie przed chwilą obejrzałem 15 odcinek drugiego sezonu Lost. Oto moje odczucia:

Bardzo ciekawy odcinek. Z początku jak zobaczyłem, żę bedzie on dotyczył głownie Claire to nie byłem pewien czy spodoba mi się tak jak poprzedni o Sayidzie i przekonałem się, że ten epek był bardzo dobry. W fajny sposób zostały przedstawione retrospekcje Claire - pourywane fragmenty z czasu kiedy była porwana przez Ethana. Okazuje się, że Ethan nie miał wcale złych zamiarów tylko zaprowadził ją do mini szpitala na wyspie. To było dobre :). Swoją drogą śmiesznie wyglądała odurzona Claire :). Jednak na koniec dowiadujemy się, ze najprawdopodobniej Inni mieli zamiar zabić Claire a ocalić tylko dziecko. Trochę to dziwne, ale ok. Podobał mi się fragment z panem Eko i jego rozmowa z "więźniem". A to co powiedział ten "więźień" kiedy Locke dał mu jeść jest co najmniej dziwne. Jak dla mnie zamierzone i nie ufam temu złapanemu. Trochę mi go szkoda bo Sayid go nieźle "przepytał" :P, ale jest w nim coś dziwnego. Po tym odcinku nawet polubiłem Ethana. I ciągle nam się stare sprawy rozwiązują i nowe pojawiają. Ciekaw jestem ile to jeszcze będzie tych włazów. Po tym co teraz zobaczyłe to jestem skłonny stwierdzić, że ta Wyspa to wręcz nalezy do Dharmy bo jest niezwykle rozwinięta. No nawet po 20 latach Inni nie zrobiliby takiej sali operacyjnej. Ah i za to lubię Lost - jest zupełnie nieprzewidywalne i BARDZO ciekawe. Już czekam na 16 epek. Podobno ma się pojawić córka Rousseu. No i ciekawe o kim będzie ten epek. Mogłoby być o Locke'u :P.

I Bragiel - znów ten odcinek łączył się z poprzednimi i jak sięobejrzy dwa odcinki to można nie poczuć klimatu Lost. Ja poczułem i hestem wielkim fanem :) Super serial:D

EDIT

Kiedy Claire i Kate otwierają właz i pokazane jest ujęcie z zewnątrz włazu na bohaterki to w tle widać IMO bardzo źle nałożony obraz dżungli. Po porstu rzuca się od razu w oczy to, że bohaterki nie są na prawdę w zubli tylko komputer nałożył całą scenerię. To taki szczegół, który mi się w oczy rzucił :).
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Okazuje się, że Ethan nie miał wcale złych zamiarów tylko zaprowadził ją do mini szpitala na wyspie."

>>>moim zdaniem Ethan tak czy siak zamierzał zabić Claire, tak jak reszta Others... nie potrafię przytoczyć konkretnego fragmentu, po prostu takie odniosłem wrażenie :)

"A to co powiedział ten "więźień" kiedy Locke dał mu jeść jest co najmniej dziwne."

>>>heh, cały czas nie ma jednoznacznej odpowiedzi kim jest pan Henry, choć ja cały czas nazywam go "Seb" :) Reakcja Locke'a zaskakująca, choć w sumie trochę zrozumiała - John uświadomił sobie, że jedyne, co na chwilę obecną posiada, to guzik EXECUTE :| Dał się wycyckać, stracił panowanie nad sobą, a teraz ktoś mu uświadomił, że Jack dyktuje, co trzeba robić. "Don't tell me what I can't do"... Od razu mówię - odcinek o Locke'u 29 marca, s2e17 :D

"Już czekam na 16 epek. Podobno ma się pojawić córka Rousseu. No i ciekawe o kim będzie ten epek."

>>>tzn. znowu? Skąd masz taką informację? :)

Zib pyta, o kim będzie następny odcinek, więc odpowiadam - o Jinie i Sun :) Link do trailera, który podałem w jednym z moich poprzednich postów jest autentyczny, dla wygody - jeszcze raz :) Z tej zapowiedzi wynika, że zakończenie s2e15 będzie rozwinięte w #16 :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Już czekam na 16 epek. Podobno ma się pojawić córka Rousseu. No i ciekawe o kim będzie ten epek."

>>>tzn. znowu? Skąd masz taką informację? :)

--> Tą informację znalazłem na jakimś forum poświęconym Lost jednak chyba chodzio o ten odcinek z Claire i po prostu się trochę pomyliłem :P.

No to może jeszcze wypowiem się na temat jednego serialu, którego powrót mnie wręcz zachwycił. Jak może się domyślacie jest to "Gliniarz i Prokurator". No miodzio po prostu :D. Jak byłem jeszcze o wiele młodszy to pamiętam kiedy mój ojciec włączał TV właśnie na ten serial. A z braku konkretnego zajęcia zacząłem oglądać i polubiłem go. Tak samo było ze Strażnikiem Teksasu - do dziś lubię ten serial :P. A "GiP" to dla mnie doskonała sprawa. Bardzo fajne główne postaci, całkiem ciekawe sprawy do rozwiązania i podczas oglądania "Gliniarza..." poczułem się jak kilka lat wstecz. Jak będęmiał okazję to bedę go oglądał. A co Wy sądzicie na temat tego serialu?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, w naszym temaciku znow cisza i spokoj, wszystkie niezbyt mile pachnace produkty uboczne organizmow zywych zostaly wymiecione na zewnatrz - mozemy pogadac o LOST :twisted:

No dobra - epizod swietny, IMO. Jak kazdy, ktory porusza temat Dharma Initiative i delikatnie, acz baaaardzo powoli, posuwa glowna os fabuly do przodu. No ale w tym bardzo oszczednym podawaniu nowych informacji jest jakis urok - byleby go nie zepsuli Zli Ludzie.

No ale do rzeczy - siedzialem jak na szpilkach, retrospekcje swietne, sama sciezka fabularna pieknie poprowadzona. Znowu klasyczny opad ryja - Rousseau, ktora tak naprawde chciala pomoc Claire. No ale taki juz jest nasz ten serial, ze niszczy stereotypy dotyczace bohaterow :) Tylko stary, dobry Sayid ciagle ten sam :twisted:

Drugim opadem ryja jest kolejna placowka Dharma Ini. - co prawda widzialem to w spoilerze, ale i tak siedzialem jak male dziecko w sklepie z cukierkami. W sumie mozna sie bylo tego spodziewac - kazdy osrodek badawczy musi miec podreczny szpitalik... Pytanie tylko, po co tak bardzo bylo im to dziecko i co tak naprawde Ethan podawal Claire, mowiac o tym 'vaccine'...

Trzeci opad ryja, to... Rzeczy, ktore Kate znalazla w szafce. No no, nasi Others bawia sie w aktorow i charakteryzacje :twisted: Byly tam te wszystkie niby poszarpane ubranka i broda, pewnie Brodacza ;) Ciekaw jestem cholerka, kim tak naprawde sa Inni. Albo inaczej - wiem ze to czlonkowie i zalozyciele Dharma Project, ale ciekawi mnie po co sie przebieraja w dzikusow :) To wszystko wyglada mi teraz na jeden wielki eksperyment socjologiczny. Zreszta - takie bylo tez zalozenie projektu Dharma, a i jedna stacja sie tym zajmowala.

Na koniec - ciekawostka. Kiedy jest takie przepiekne ujecie zielonych zbocz i dzungli gdy Kate, Claire&Danielle ida do stacji, przez momencik w prawym gornym rogu pokazany jest kapelusz kogos z obslugi filmu :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie skonczylem oststni z wydanych na DVd odcinków Robina z Sherwood Ten serial kopie zadek jak za dawnych lat! Najlepsza wersja chodego Robina ever! Bałem sie ze ten posepny klimacik gdzies uleci i juz serial bedzie sie odbieralo zupelnie inaczej niz wtedy ale wcale tak nie jest. Piekne zdjecia, masa ponurych zimnych lokacji, klimatyczna mgła i masa swietnych pomyslow. Polecam wszystkim ktozy tak jak ja z zapalem sledzili serialowe przygody Robina lata temu jak i nowym w temacie. Serial wciaga jak bagno. Ja chce wiecej!!!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo sam piszesz, że nie istnieją, a po chwili piszesz o ich stronach internetowych.
No nie wiem jak to prościej przedstawić. :P Ani Oceanic ani Driveshaft nie istnieją, jednak twórcy serialu udają, że jednak to realne marki. Ktoś, kto nie zna serialu jak nic się nabierze. Pokaż mi jakiś inny serial, w którym zrobiono coś takiego :)
Dla mnie wadą jest to, że po przegapieniu odcinka, akcja nie zmieniła się prawie wogóle, w stosunku do ostatniego, oglądanego przeze mnie.
No i dlatego masz pełen rozdźwięk między oczekiwaniami a tym co dostajesz. LOST nie jest serialem akcji, kolejne odcinki nie mają prowadzić do posunięcia akcji do przodu, lecz do dalszego plątania stosunków między postaciami. Nie odpowiada ci to - po raz kolejny mówię, przerzuć się na inny serial, gdzie fabuła gna do przodu a przegapienie dowolnej ilości odcinków nic nie zmienia. Nie podobają ci się zasady piłki nożnej - nie narzekaj na nią, lecz przerzuć się na siatkówkę :)
Poza tym, dla mnie widz nowej generacji, to ktoś, kto obejrzy wszystko, co mu się poda pod nos
Miałbyś rację, gdyby nie fakt, że jest zupełnie na odwrót ;]
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawi mnie ogromnie, bo przy całej tej krytyce tego nie usłyszeliśmy, jakie to seriale dla szanownego Kibica są dobre, czy też rewelacyjne? No może nie wymagajmy zbyt wiele od tak wyszukanego umysłu - jakie są znośne.
Przyznam szczerzę, że oglądanie seriali nie jest moim ulubionym sposobem marnowania wolnego czasu.

Bo nie oszukujmy się, współczesne seriale robione są po to, by sprzedać trochę szamponu do włosów reklamowanego przed odcinkiem, jogurtu , reklamowanego w trakcie i płynu do czyszczenia klozetów , po.(taki przykład). Zresztą doskonale widać to , jeżeli ktoś tylko chcę się dobrze przyjrzeć, jak wielki product-placement, jest obecny w każdym serialu.

Bohaterowie jedzą akurat te jogurty, jeżdzą akurat samochedm tej a nie innej marki(stąd np. firma Ferrari sprezebotowała tak wiele modeli swoich wozów Donowi Jonhsonowi, kóry bardzo rozsławił ta markę w serialu,,Policjanci z Miami").

Do tego -to co w filmie trwa chwilę, bądź to co w ogóle się w filmach pomija, w serialach zajmuję dużo czasu.

Bo w końcu jakos trzeba zapchać czas między jednym a drugim blokiem reklamowym, stąd w takim ,,Klanie" , toczą się egzystencjalne rozmowy między Grażynką a Rysiem, w stylu,, Grażynko-podasz mi ketchup? Ależ oczywiście Ryśku. " i potem przez parę minut pokazywane jest jak wtryniają pizzę (widziałem przypadkowo) , a jedynie na kopńcu, tuż przed napisami, musi stać się coś ważnego(typu Grażynka oświadcza Rysiowi, że jest w ciązy z Maciusiem) by widz zechciał obejrzeć nastepny odcinek.

Ale wracając do moich ulubionych seriali.

Moim zbsolutnym numerem jeden, serialem jakiego nigdy wczęsniej nie było i nigdy już nie będzie; serialem przy którym serial ,,Lost" to jak fiat 126 p, przy Maybachu ojca Tadeusza, jest serial,,Cudowne Lata".

Naprawdę hest to jedyny serial , który obejrzałem w całości i który mógłbym oglądać jescze wiele razy.

Jest to coś absolutnie wybitnego.

Niby to banał-historia dorastającego chłopca, ale własnie przez to, że jest to bliskie każdemu cżłowiekowi, że każdy przeżywał podobne historie, podobne problemy, serial ten jest tak bliski mojemu sercu.

Wiadomo pierwsze miłości, pierwsze pogruchotane kości, pierwsze papierosy przy automacie, pierwsze pornosy w czyjeśc chacie( i tak dalej).

Każdy to przeżywał i może sobie to wszystko powspominać.

Do tego jest to przepięknie zilustrowane, okraszone cudowną muzyką lat 60tych i wplecione w czasy gdy Ameryka traciła dziewictwo(Wietnam , Watergate).

A do tego wszystkiego Winnie-czyli pierwsza miłość Kevina, bardzo mi przypiminała(i nadal przypomina) moją pierwszą miłość.

Czego chccieć więcej?

Zwykłe problmy, banalna a jednak magiczna codzienność.

Tego oczekuję od serialu.

Bo czy ktoś z forumowiczów, był kiedyś rozbitkiem na bezludnej wyspie?

Może ktoś rozbił się samolotem i parę lat spędził, na wyspie na pacyfiku , żywiąc się bananami i orzechami laskowymi , z dala od cywilizacji?

Niech podniesie rękę. Nie widzę.

No własnie -a taki jest serial Lost, Nikt takich problemów nie przeżywał, więc to zupłenie oderwany od rzeczywistośći bełkot .

Zdarzyło mi się jescze parę razy oglądać jakieś seriale, ale to raczej było dziełem przypadku( nie będę przecież zamykał oczu, gdy jestem u kogoś w gościnie i akurat ma włączany jakiś serial) ale nie były to jakieś przygody, które bym specjalnie pamiętał.

Do reszty wypowiedzi innych osób nie chcę się odnosić- nie będę nikogo przekonywał, do swoich racji; przypomina mi to sytuację, gdy ktoś chce mi wmówić, że nie kocham kobiety, którą kocham, ale że powinienem kochać inną i to, że nie kocham tej innej, znaczy, że jestem gorszy inny.

Otóż wcale nie-każdy kocha kogo chce. Kobieta o nazwie serial ,,Lost" to dla mnie brzydka, zapryszczona, alkoholiczka po 60 tce , do tego kapryścna i jędzowata-nigdy jej nie pokocham , ani nawet nie polubię.

Tupnij jeszcze nóżką, żeby podkreślić swoje słowa. :D - CRD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobieta o nazwie serial ,,Lost" to dla mnie brzydka, zapryszczona, alkoholiczka po 60 tce , do tego kapryścna i jędzowata-nigdy jej nie pokocham , ani nawet nie polubię.

To sie bardzo z tego powodu cieszymy, jednakze - nie tylko ja - wolelibysmy, zebys swoje kuriozalne porownania uskutecznial w domowych pieleszach. Moze twoja zona i tesciowa beda chcialy tego sluchac.

Jak widziales wczesniej, Szypie tez podal krytyke serialu, jednakze na zupelnie innym poziomie - wywiazala sie jakas dyskusja. A gdzie bys sie ty nie pojawil, zgrywasz jedynego oswieconego i krynice wszechwiedzy, dzialajac przy okazji wszystkim na nerwy - nie wiedziec po co, bo i tak kazdy ma smiechawe z tych bzdur ktore piszesz.

Choc moze tak - jestes potrzebny ludziom, bo gdy widza takie tekstowe potworki, wiedza ze KTOS jednak jest gorszy od nich - a to napawa optymizmem.

Vox Chimaeri, vox Dei.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Abstrachując od naszego hokejowego kolegi, a wracając do Lost 15.

W sumie wszystko o tym odcinku zostało już napisane powyżej, mnie za to ciekawi, gdzie się podział Desmond? Umknął do dżungli na początku i tyleśmy go widzieli. Gdzie jest? Co robi? Czy dopadli go inni, którzy jednak nie są innymi, bo odstawiają jakieś szopki z przebieraniem? Mam nadzieję, że ten wątek znajdzie swe rozwiązanie w kolejnych odcinkach, bo IMO ex mieszkaniec bunkra to postać interesująca.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie wszystko o tym odcinku zostało już napisane powyżej, mnie za to ciekawi, gdzie się podział Desmond?

>>>też mnie to zastanawia :) Czytałem gdzieś plotki, że ma dołączyć do "main cast" i też dostać własne flashbacki... nie wiem, czy to prawda. Może w trzecim sezonie? :P Z tego co pamiętam, to podróżował on łodzią? Może ma ją gdzieś ukrytą, a Others pozwolili mu odpłynąć. Albo go schwytali i wykorzystali :twisted:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo nie oszukujmy się, współczesne seriale robione są po to, by sprzedać trochę szamponu do włosów reklamowanego przed odcinkiem, jogurtu , reklamowanego w trakcie i płynu do czyszczenia klozetów , po.(taki przykład).

Ehehe, w "Lost", "Gotowych na wszystko", czy "Rodzinie Soprano" faktycznie są SAME reklamy. Paskudztwo, prawda? A za moich czasów... ;)

Bohaterowie jedzą akurat te jogurty, jeżdzą akurat samochedm tej a nie innej marki(stąd np. firma Ferrari sprezebotowała tak wiele modeli swoich wozów Donowi Jonhsonowi, kóry bardzo rozsławił ta markę w serialu,,Policjanci z Miami").

No i co z tego? To reklama, nie unikniesz tego, no chyba, że zamkniesz się w domu na trzy spusty. Skreślasz serial, ponieważ zawarty jest w nim product placement? Przecież to chore.

Grażynko-podasz mi ketchup? Ależ oczywiście Ryśku. " i potem przez parę minut pokazywane jest jak wtryniają pizzę (widziałem przypadkowo) ,

1. "Lost" to nie "Klan".

2. Tylko winny się tlumaczy (odnośnie tego przypadku). :twisted:

No własnie -a taki jest serial Lost, Nikt takich problemów nie przeżywał, więc to zupłenie oderwany od rzeczywistośći bełkot .

"Matrix" to bełkot, bo nie ganiał mnie Smith, "Władca Pierścieni" to bełkot, bo Frodo nie istnieje, "Mistrz i Małgorzata" to bełkot, bo nikt słów Bułhakowa nie potwierdzi. Ależ bredzisz. :)

Kobieta o nazwie serial ,,Lost" to dla mnie brzydka, zapryszczona, alkoholiczka po 60 tce , do tego kapryścna i jędzowata-nigdy jej nie pokocham , ani nawet nie polubię.

Woo, hoo, szalejesz, jaka poetycka przenośnia. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo nie oszukujmy się, współczesne seriale robione są po to, by sprzedać trochę szamponu do włosów reklamowanego przed odcinkiem, jogurtu , reklamowanego w trakcie i płynu do czyszczenia klozetów , po.(taki przykład). Zresztą doskonale widać to , jeżeli ktoś tylko chcę się dobrze przyjrzeć, jak wielki product-placement, jest obecny w każdym serialu.

Bohaterowie jedzą akurat te jogurty, jeżdzą akurat samochedm tej a nie innej marki(stąd np. firma Ferrari sprezebotowała tak wiele modeli swoich wozów Donowi Jonhsonowi, kóry bardzo rozsławił ta markę w serialu,,Policjanci z Miami").

That's right! Lost to jedna wielka reklama m.in. piasku, wody oceanicznej, dżungli, czy fundacji Dharma, która w rzeczywistości nie istnieje, ale czy to problem? ;)

Do tego -to co w filmie trwa chwilę, bądź to co w ogóle się w filmach pomija, w serialach zajmuję dużo czasu.

Bo w końcu jakos trzeba zapchać czas między jednym a drugim blokiem reklamowym, stąd w takim ,,Klanie" , toczą się egzystencjalne rozmowy między Grażynką a Rysiem, w stylu,, Grażynko-podasz mi ketchup? Ależ oczywiście Ryśku. " i potem przez parę minut pokazywane jest jak wtryniają pizzę (widziałem przypadkowo) , a jedynie na kopńcu, tuż przed napisami, musi stać się coś ważnego(typu Grażynka oświadcza Rysiowi, że jest w ciązy z Maciusiem) by widz zechciał obejrzeć nastepny odcinek.

Gratuluję głębokiej wiedzy na temat serialu Klan. Nie wiem, o nim nie bedę dyskutował - niestety nie oglądam. :(

Bo czy ktoś z forumowiczów, był kiedyś rozbitkiem na bezludnej wyspie?

Może ktoś rozbił się samolotem i parę lat spędził, na wyspie na pacyfiku , żywiąc się bananami i orzechami laskowymi , z dala od cywilizacji?

Niech podniesie rękę. Nie widzę.

No własnie -a taki jest serial Lost, Nikt takich problemów nie przeżywał, więc to zupłenie oderwany od rzeczywistośći bełkot .

A czy wymagasz od twórców Teksańskiej masakry piłą mechaniczną tego, żeby wzięli w/w narzędzie i pocięli kilku gości, a dopiero później zrbili film? Po raz kolejny poetarzam - Lost opowiada o rozbitkach tak, jak to sobie wyobrażają twórcy. A że podoba się to kilku milionom widzów - to dobrze.

Do reszty wypowiedzi innych osób nie chcę się odnosić- nie będę nikogo przekonywał, do swoich racji; przypomina mi to sytuację, gdy ktoś chce mi wmówić, że nie kocham kobiety, którą kocham, ale że powinienem kochać inną i to, że nie kocham tej innej, znaczy, że jestem gorszy inny.

Otóż wcale nie-każdy kocha kogo chce. Kobieta o nazwie serial ,,Lost" to dla mnie brzydka, zapryszczona, alkoholiczka po 60 tce , do tego kapryścna i jędzowata-nigdy jej nie pokocham , ani nawet nie polubię.

Jak to już napisał Chimaira, Twoje porównania są wprost proporcjonalne do wiedzy o krytykowanym serialu (Lost), czyli dno + kilka cali mułu. Bardzo dziękujemy i (nie)zapraszamy ponownie. Poznaj to, co krytykujesz i wtedy wróć. Albo nie wracaj w ogóle.

Ja opowiadałbym sie za ta druga opcja, ale wtedy byloby zbyt smutno :twisted: - Chim

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetny odcinek. Najbardziej zaskoczyła mnie zachowanie Ethana w bunkrze i pranie mózgu, które uczynił Claire. Nie sądziłem, że Othersi będą chcieli zdobyć jej zaufanie, liczyłem na bardziej bezpardonowe zachowanie. Zastanawiająca jest też wielkość bunkra medycznego. Jeśli nie jest połączony z innymi schronami, to oznaczałoby, że na wyspie aż roi się od tego typu miejsc, które zapewne będą odkrywane przez rozbitków jeden po drugim w kolejnych odcinkach/sezonach. Ostatnią nową niewiadomą jest tożsamość tajemniczego i groźnego "Jego", wspomnianego przez brodacza. Czyżby Alvar Hanso dawał o sobie znać :)? Na koniec jedna rzecz, która mnie strasznie irytuje od dłuższego czasu. Dlaczego nikt nie chce dzielić się z resztą tym co się stało na wyspie. Najpierw bunkier, potem rozmowa Michaela z Waltem, teraz więzień oraz schron medyczny. W kupie siła, a oni ciągle chcą działać na własną rękę :?.

Desmond>>Osobiście uważam, że Othersi go zchaczyli, żeby sprawdzić psychikę człowieka uzależnionego od wpisywania cyferek i wciskania przycisku. Wątpie, żeby zdołał daleko uciec, Inni na pewno zechcieliby zbadać ten szczególny przypadek.

Przed kilkoma minutami obejrzałem zajawkę "The Whole Truth". Szczerze mówiąc zbytnio mnie nie zainteresowała i nie zachwyciła oprócz Sun i jej testu ciążowego. No cóż, po dwóch bardzo emocjonujacych odcinkach, ABC zamierzają nam zaserować długie odprężenie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No' date=' w naszym temaciku znow cisza i spokoj,[/quote']

taaa... a jak się okazało mocy znów nabrał zwrot "marzenie ściętej głowy"...

może wnieść trochę urozmaicenia i przełamać dość ponurą atmosferą panującą w niektórych tematach.

i tylko naszej bujnej wyobraźni zostało pozostawione jak robienie w konia forumowiczów może roznieść ponurą atmosferę... ale nevermind... jak sam zauważyłeś - w regulaminie nie ma o tym wzmianki...

Używam zwrotu serialik' date=' ponieważ to ,,dzieło" ma niewiele odcinków[/quote']

no faktycznie niewiele - pierwsza seria to 24 odcniki po jednej godzinie, druga seria to drugie tyle zapewne, nie wiem, czy dalej też coś jest - wypadąłoby się Świętego spytać... ale jakby nie było pierwsze dwie serie to by było 96 odcinków typowego pół godzinnego serialu... faktycznie - nader niewiele...

Ale wracając do ' date=',Mody na sukces"-skoro jej nie oglądasz, to skąd wiesz o czym serial ten opowiada?[/quote']

wolę poprzestać na wrażeniach osób, które to ogladają... różnica polega na tym, że ja nie uważam tego serialu za crap - nawet szanuję producentów, bo trzeba mieć talent do ciągnięcia intrygi przez owe 5000 odcinków... co do reszty owego akapitu - nie powiem, uśmiechnąłem się przy tym, bo mam dość chore poczucie humoru, zwracam jednak uwagę, iż taką gdybologię to ja także w drugą stronę mogę uprawiać, a do niczego ona nas nie doprowadzi...

może to własnie ten serial nada sens Twojemu życiu?

wiesz... kiedy w szpitalu psychiatrycznym próbowałem się powiesić' date=' a także wcześniej, gdy miałem ewidentne problemy z dozowaniem sobie tabletek to byłem takiego zdania: jedyną sensowną rzeczą w życiu jest śmierć... nadal podtrzymuję tę opinię... bo sensu nie szuka się w życiu - sensu ma się szukać w ludziach...

Na początku może być rzeczywiście ciężko, ale mniemam, że koło tysięcznego odcinka, wciągniesz się tak bardzo, że będziesz się budził i kładł spać , myśląc tylko o tym, co przeżywa Blake czy Kristal z ,,Mody Na Sukces".

heh... dobre... że też nikt wczesniej na to nie wpadł, by serialami robić pranie mózgu... pomyślałeś nad opatentowaniem tej technologii?

Tak mówią ludzie na targu u mnie w mieście.

wiesz... ludzie mogą sobie mówić... podobnie jak ja mogę sobie mówić' date=' że mam w łazience różowego słonia w slipkach...

Ksiązka i serial to jednak coś zupełnie innego.

zaraz, powoli - i to i to zawiera fabułę, przeżycia bohaterów, narastającą akcję (zwłaszcza LOST, który nie stanowi osobnych odcinków, lecz raczej całość pociętą na fragmenty), ciekawą (albo i nie) fabułę... można wymieniać naprawde długo... oczywiście serial czy film posiada do tego częsci pokroju muzyka, dźwięk czy obraz, a książka może wykorzystywać jedynie opisy... poza tym film czy serial posiadają też coś takiego jak scenariusz, który jest swego rodzaju książka... więc nie widzę do jasnej ciasnej powodu, dla którego ma się je oceniać na zasadzie tu trzeba całośc, a tu tylko parę minut... oczywiście akceptuję, że tak przy książce jak i filmie można poprzestć po połowie i stwierdzić "to nie dla mnie", ale TRZEBA brać pod uwagę, ze mogło nas ominąć coś ważnego...

Zresztą-czasami wystarczy sam opis w gazecie' date=' by wiedzieć, że serial nie przypadnie mi do gustu. Ba, czasmi wystarczy sam tytuł i kolor trójkącika(czy tam kóleczka), by być pewnym, że to nie dla mnie.

[/quote']

domyślam się, że w przypadku książki "moja ukochana mój hamburger" takie metody klasyfikacji już nie działają... i nie ważny tytuł czy recenzja w gazecie...

Zdanie to on ma takie samo jak ja' date='[/quote']

ooo... nie wiedziałem, ze potrafisz w myślach czytać... o wielki i elokwentny...

Ja niestety nabrałem obrzydzenia do lektur szkolnych i stworzyła się we mnie blokada' date=' której nie umiem wyłączyć. [/quote']

to ciekawe, bo wg tego "Fausta" Goethego nie potrafiłbyś przeczytać, ale już średniowieczną legendę o Fauście bez problemu? Swoją droga ciekawa metoda klasyfikacji - jak lektura, to nie przeczytam... mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę jak ten cytowany fragmnet brzmi... a co do tych 10 tys stron... chciałbym to widzieć, zwłaszcza jakby łączyło to opisy z "Nad Niemnem" z formą chociażby "Pana Tadeusza"...

Bbeznadziejne dialogi-ludzie z taką traumą ' date=' po katastrofie samolotu, gaworzą sobie jak kolezanki na spotkaniu w pubie

[/quote']

ocho... rzecz jasna TY dokładnie wiesz, jak powinny rozmaiwać osoby z traumą... sorry - to jest serial przygodowy, nie psychologiczny...

muzyka- a właściwie kakofonia sącząca się z ekranu' date=' eufemistycznie i na wyrost zwana tu muzyką.

[/quote']

hmmm... kakofoania, bo powstała po 89'?

reszty nie komentuje, ponieważ, w przeciwieństwie do Ciebie nie jestem filmoznawcą i potrafi jedynie powiedzieć, czy mi się coś podoba czy też nie, lecz nie potrafię już określić takich detali jak gra aktorska...

To serial z cyklu-jak amerykańskim producesntom siedzącym w Bh' date=' wydaje się, że zachowują się ludzie po katastrofie samolootu. [/quote']

takie pytanie - przeczytałeś chociaz jedną książkę, która porusza aspekt trau,my po katastrofie lotniczej, że się tak namiętnie tego czepiasz? jest takie powiedzenie: Jeżeli wydaje Ci się, że zropbiłbyś to lepiej, to co Cię powstrzymuje?

ten serial tego' date=',czegoś" nie ma [/quote']

hej, kiedy zaczałeś się wypowiadać w moim imieniu - bo ja mam zdanie wręcz przeciwne - ma tego czegoś bardzo dużo... innymi słowy - może i nie ma tego dla Ciebie, ale to nie znaczy, że możesz go nazywać "idiotycznie głupim" - trochę szacunku dla innych, co?

Jezeli ktoś nie przyjmuje tego do wiadomości' date=' to trudno- może uważać , że Lepper to amerykańska modelka, a serial Lost to dobry serial[/quote']

ciągle bawimy się w Arbitra elegantarum i ogólnie "wiedzącego lepiej"?

Zresztą doskonale widać to ' date=' jeżeli ktoś tylko chcę się dobrze przyjrzeć, jak wielki product-placement, jest obecny w każdym serialu.

[/quote']

i to tak strasznie Ci przeszkadza, że jeżdżą realnymi samochodami, a nie jakimś UFO... sorry - czymś jeździć muszą... a co do tezy, że seriale są robione po to, by było gdzie umieścić P-P - śmiała teza, może pójdziemy dalej i filmy też o to oskarżymy - wszak i one są tego pełne, ba... takie książki też często w tą absolutnie dyskwalifikującą wadę obrastają... wiesz, jeżeli oglądasz coś tylko by podnieść swoje ego i zakrzyknąć "ha - złodzieje" - to ja wysiadam...

Do tego -to co w filmie trwa chwilę' date=' bądź to co w ogóle się w filmach pomija, w serialach zajmuję dużo czasu.

[/quote']

jakbyś nie zauważył - film zwykle trwa 2,5 godziny, a serial owych godzin ma lekko licząc 48... zauważył Pan różnicę?

A do tego wszystkiego Winnie-czyli pierwsza miłość Kevina' date=' bardzo mi przypiminała(i nadal przypomina) moją pierwszą miłość.

[/quote']

heh... jakby mi w jakimś filmie czy serialu coś przypomniało moją pierwszą miłość, to bym chyba telewizor rozwalił... a co do "Cudownych lat" - nawet parę odcinków tego widziałem, nie wypowiadam się, bo jak by to powiedzieć - nie ta grupa docelowa, poza tym - się nie znam...

Zwykłe problmy' date=' banalna a jednak magiczna codzienność.

Tego oczekuję od serialu.

[/quote']

może Cię to zdziwi, ale niektórzy oczekuję od serialu czegoś wręcz przeciwnego...

Bo czy ktoś z forumowiczów' date=' był kiedyś rozbitkiem na bezludnej wyspie?[/quote']

cudowny argument typowego... odparty przez kogoś dalej... ale ja powiem tak: każdy, absolutnie każdy był takim rozbitkiem - nie tyle fiycznie, co mentalnie... bo ten, co nie czuł nigdy samotności nie wie jak być człowiekiem...

Kobieta o nazwie serial ' date=',Lost" to dla mnie brzydka, zapryszczona, alkoholiczka po 60 tce , do tego kapryścna i jędzowata[/quote']

LOL&ROTFL... ciekawe jakim typem kobiety jest dla Ciebie wspomniana wcześniej (hmmm... Pan Freud miał by wiele do powiedzenia zapewne po lekturze Twych postów) "Moda na Sukces" czy też "Klan"... poza tym, czemu mam wrażenie, że podczas seansu "Star Wars' mówiłeś przez zęby "w próżni nie słychać dźwięków"...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo sam piszesz, że nie istnieją, a po chwili piszesz o ich stronach internetowych.
No nie wiem jak to prościej przedstawić. :P Ani Oceanic ani Driveshaft nie istnieją, jednak twórcy serialu udają, że jednak to realne marki. Ktoś, kto nie zna serialu jak nic się nabierze. Pokaż mi jakiś inny serial, w którym zrobiono coś takiego :)
Dla mnie wadą jest to, że po przegapieniu odcinka, akcja nie zmieniła się prawie wogóle, w stosunku do ostatniego, oglądanego przeze mnie.
No i dlatego masz pełen rozdźwięk między oczekiwaniami a tym co dostajesz. LOST nie jest serialem akcji, kolejne odcinki nie mają prowadzić do posunięcia akcji do przodu, lecz do dalszego plątania stosunków między postaciami. Nie odpowiada ci to - po raz kolejny mówię, przerzuć się na inny serial, gdzie fabuła gna do przodu a przegapienie dowolnej ilości odcinków nic nie zmienia. Nie podobają ci się zasady piłki nożnej - nie narzekaj na nią, lecz przerzuć się na siatkówkę :)
Poza tym, dla mnie widz nowej generacji, to ktoś, kto obejrzy wszystko, co mu się poda pod nos
Miałbyś rację, gdyby nie fakt, że jest zupełnie na odwrót ;]

Do cytatu pierwszego:

Czy to aby na pewno dobrze świadczy o tym serialu??? :twisted: "LOST"- pierwszy serial, który wrabia widzów i miesza im w głowach, żeby nabić większą oglądalność :twisted:

Do cytatu drugiego:

Ale te wszystkie zawiłości między postaciami troszkę przynudzają. I to jest dla mnie główny problem, film czy serial nie musi być łubudu i pifpaf, byle był ciekawy. Jeszcze jedno- strasznie dużo jest powtórek z poprzednich odcinków- można pójść i sobie żarcia zrobić, bo przez kilka pierwszych minut i tak nic nowego nie ma :/ A już szczytem był odcinek przypominający wszystkie poprzednie odcinki--__-- Wtedy zacząłem się zastanawiać, czy to aż taki dobry serial.

Do cytatu trzeciego:

Nieważne :) Wsio ryba co pływa :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy to aby na pewno dobrze świadczy o tym serialu??? "LOST"- pierwszy serial, który wrabia widzów i miesza im w głowach, żeby nabić większą oglądalność

Hmmmm. Może nie tyle wrabia, co usiłuje stworzyć wokół serialu otoczkę rzeczywistości. Aby widzowie po obejrzeniu odcinka nie tracili do końca z serialem kontaktu, ale to fakt, że ludzie o słabej woli mogą czuć się nieco 'zakręceni", że tak powiem.

Ale te wszystkie zawiłości między postaciami troszkę przynudzają. I to jest dla mnie główny problem, film czy serial nie musi być łubudu i pifpaf, byle był ciekawy.

Zawiłości zawiłościami, ale w gruncie rzeczy to poprzez flashbacki dokładnie poznajemy psychikę bohaterów, a przez to możemy ich lepiej zrozumieć i poczuć - teoretycznie - to, co oni. A w sumie te powroty do przeszłości są IMO nienajgorsze (wg. mnie) i dobrze nawiązują do czynów danej postaci już na wyspie.

Jeszcze jedno- strasznie dużo jest powtórek z poprzednich odcinków- można pójść i sobie żarcia zrobić, bo przez kilka pierwszych minut i tak nic nowego nie ma :/ A już szczytem był odcinek przypominający wszystkie poprzednie odcinki--__-- Wtedy zacząłem się zastanawiać, czy to aż taki dobry serial.

Po pierwsze te powtórki na początku odcinka (nie zawsze są) pomagają przypomnieć sobie, co się działo poprzednio, a poza tym czasami mamy tylko chwilkę powtórki, a zaraz zaczyna się właściwy odcinek, jeszcze przed pojawieniem się 'płynącego' napisu LOST. Wg. mnie to nie jest taki zły pomysł, szczególnie dla osób, które zapominają, co dokładnie działo się w odcinkach poprzednich, a także pomaga wtedy, kiedy ktoś ogląda bardzo dużo różnych seriali i wątki mu się lekko mieszają. Sądzę, że takie powtórki nie przeszkadzają zbytnio, a czasami nawet mogą okazać się przydatne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"LOST"- pierwszy serial, który wrabia widzów i miesza im w głowach, żeby nabić większą oglądalność
No nie, teraz mam wrażenie, że wysłałeś na wakacje umiejętność czytania ze zrozumieniem. Cofnij się do poprzednich postów, gdzie jest wyjaśnione, czemu to nie jest reklama :)
Ale te wszystkie zawiłości między postaciami troszkę przynudzają. I to jest dla mnie główny problem, film czy serial nie musi być łubudu i pifpaf, byle był ciekawy.
De gustibus sialala :) Ale teraz dyskutujemy o wadach serialu, nie tym co nam się w nim nie podoba :) Np. dla mnie rozwój relacji między poszczególnymi zagubionymi jest bardzo ciekawy i często zaskakujący. Jak widzisz równie dobrze może to być dla kogoś zaleta.

Dlatego też nie można powiedzieć o tym jako 'wadzie' czy 'zalecie.' Bo zależy to od gustu i/lub oczekiwań. Co do wpływu tych ostatnich na odbiór czegokolwiek przeprowadziłem niegdyś już z Rozym potężną dyskusję i nie mam ochoty jej powtarzać. Powiem tylko tyle - są dwa rodzaje wad:

:arrow: obiektywne (złe aktorstwo, dziurawa lub nielogiczna fabuła, nierealistyczne sceny i zachowania, wyświechtany scenariusz, etc.), które pogłębiają się lub ulegają spłyceniu pod wpływem doświadczenia filmowego danego człowieka.

:arrow: subiektywne, czyli takie, które mogą być także interpretowane jako zalety lub potraktowane neutralnie przez osobę o innym guście.

Twoje zastrzeżenia co do tego serialu mieszczą się właśnie w drugiej kategorii, więc nie można na nie nic powiedzieć ponad: zarzuć ten serial i zacznij oglądać jakiś inny, skoro cię nie satysfakcjonuje :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cardinal napisał:

No nie, teraz mam wrażenie, że wysłałeś na wakacje umiejętność czytania ze zrozumieniem. Cofnij się do poprzednich postów, gdzie jest wyjaśnione, czemu to nie jest reklama Smile

-A czy ja napisałem, że to reklama jest??? :) Nawet jeśli tak zrozumiałeś, to wiedz, iż to był żarcik :)

De gustibus sialala Smile Ale teraz dyskutujemy o wadach serialu, nie tym co nam się w nim nie podoba Smile Np. dla mnie rozwój relacji między poszczególnymi zagubionymi jest bardzo ciekawy i często zaskakujący. Jak widzisz równie dobrze może to być dla kogoś zaleta.

Dlatego też nie można powiedzieć o tym jako 'wadzie' czy 'zalecie.' Bo zależy to od gustu i/lub oczekiwań. Co do wpływu tych ostatnich na odbiór czegokolwiek przeprowadziłem niegdyś już z Rozym potężną dyskusję i nie mam ochoty jej powtarzać. Powiem tylko tyle - są dwa rodzaje wad:

Arrow obiektywne (złe aktorstwo, dziurawa lub nielogiczna fabuła, nierealistyczne sceny i zachowania, wyświechtany scenariusz, etc.), które pogłębiają się lub ulegają spłyceniu pod wpływem doświadczenia filmowego danego człowieka.

Arrow subiektywne, czyli takie, które mogą być także interpretowane jako zalety lub potraktowane neutralnie przez osobę o innym guście.

-No i tutaj dotarliśmy już chyba na najwyższy szczyt rozmowy :) Jeśli coś mi się nie podoba, to uważam to za wadę. Według mnie NIE MA obiektywnej oceny czegoś, bo zawsze ktoś się z taką oceną zgodzić nie musi. Dokładnie tak jak powiedziałeś- coś co ktoś uważa za zaletę, dla innego może być wadą. Więc nie ma się co spierać, bo i tak będziemy mieli różne zdania na temat tego serialu. Coż, pozostaje nam czekać na serial idealny, który każdemu się spodoba i będzie przez każdego oglądany. A że taki serial(film, książka, cokolwiek) nigdy nie powstanie, to już szczegół drobniutki :)

POLIPOLIK:

Zawiłości zawiłościami, ale w gruncie rzeczy to poprzez flashbacki dokładnie poznajemy psychikę bohaterów, a przez to możemy ich lepiej zrozumieć i poczuć - teoretycznie - to, co oni. A w sumie te powroty do przeszłości są IMO nienajgorsze (wg. mnie) i dobrze nawiązują do czynów danej postaci już na wyspie.

-Ja też tak uważam :) Niektóre 'flashback'i' były rzeczywiście baardzo dobre, ale dla mnie są one zbyt długie w stosunku do długości odcinka. Albo inaczej- to odcinki są zdecydowanie za krótkie, co jest oczywiście celowym działaniem. Po prostu serial rozwija wiele wątków, na których rozwiązanie człowiek czeka z niecierpliwością, a jeśli do tych dochodzi 5 kolejnych i nagle wchodzi ekran końcowy, to można się na plasterki pociachać. Czyli- uznawałbym ten serial za nieco lepszy, gdyby jego konstrukcja nie wymuszała niecierpliwego oczekiwania na zakończenie wątku(ów). Za dużo cukierków się odpakowuje, a za mało zjada :)

Sądzę, że takie powtórki nie przeszkadzają zbytnio, a czasami nawet mogą okazać się przydatne.

-No cóż, tutaj też osiągneliśmy spełnienie dyskusji :), bowiem ja tak nie uważam :) A właściwie, to myślę, że jest dokładnie odwrotnie :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LOST, LOST, LOST.... serial jak dla mnie genialny! Ale ostatnio dorwałem PRISON BREAK i mam teraz wątpliwości czy LOST rzeczywiściew jest tak doskonały jak dotąd twierdziłem...

PB opowiada (w wielkim skrócie) o ucieczce z więzienia 2 braci i wielkim rządowym spisku. Historia wciąga jak ruchome piaski, atmosfera jest gęsta jak budyń a emocje sięgają zenitu a to dla atego że NAPRAWDĘ zalezy ci na losie bohaterów. Każdy odcinek pełny jest zwrotów akcji i problemów wydaje się niedorozwiązania i to sprawia ze chcesz obejrzeć kolejny i kolejny, i kolejny, i kolejny...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekhm dziś na tapetę weź niemy Defekt(chyba mózgu) oraz nowy serial życiowy Wyrok(chyba).

Defekt to kolejna seria detektywistyczno-policyjna . Trzyma równy poziom z seriami tego typu które do tej pory się ukazały czyli dno bezwzględne.

Wyrok inspirowane chyba sprawą Curtisa i innymi tego typu produkcjami z realTV.Te z reala trzymają średni poziom ale ta nasza rodzima produkcja to kał . Jeszcze na zagranicy wszystko wygląda w miarę naturalnie ludzie nie grają na siłę nie ma tu zbędnych emocji . Natomiast polski projekt ehh występują w nim raczej marni aktorzy bo nie chce mi się wierzyć że to mogą być prawdziwi ludzie .

A teraz konfrontacja przeszłość dziś . M jak Miłość ma już gdzieś 3 latka serialik długi i beznadziejny . Czemu dziś nie robi się czegoś takiego jak „Wojna domowa” „Alternatywy 4”.Stare dobre seriale a i dziś potrafią wywołać uśmiech . Wtedy nie liczyła się długość serji lecz jakość.

Jeszcze jedno te nówki są na siłę przedłużane typowy schemat to : raczej nudna akcja która kończy się jakimś momentem kulminacyjnym . Dzwoni telefon pani Zenobia odbiera chwila ciszy i -O Boże... W następnym odcinku mąż pani Zenobi pyta co się stało -E nic pomyłka :D

RedWolf napisał:

Ekhm dziś na tapetę weź niemy Defekt(chyba mózgu)

Chyba twój Smile Wiedziałem że tak będzie.:wink:

Tak jak z martwicą mózgu.

-masz martwice mózgu

-mam

lol :D:D:D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...