Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Turambar

Gra na gitarze

Polecane posty

Cholera, nie wiem czy to ja jestem tak mało obeznany czy coś, ale właśnie pierwszy raz zobacwazyłem SG z wajchą. o_O" I ciekaw jestem co to za blacha na dole korpusu. Wie ktoś?

... :laugh:

Jest to wajcha typu Bigsby i jest niesamowicie popularna u właścicielu SG-ków. I przyznam, że tym mnie szczerze zaskoczyłeś :P

Baj de łej, jestem hardkorem. A wy śpicie. :trollface:

Ale to ja będę (jestem?) wyspany i słyszałem o czymś takim, jak Bigsby! :laugh:

Dla moderatorni przyjmijmy że bas to taka gitara z czterema strunami o grubości wypasionego drutu. :laugh:

Trafna uwaga, bo zacząłeś już niebezpiecznie opuszczać rejony tematu. Mhm... :wub:

Zdziwiłbyś się, co do tego metalu... Ja jestem raczej z tych bardziej rąbniętych gitarzystów klasycznych - gram praktycznie wszystko. Może i niektóre utworki nie brzmią na klasyku zbyt dobrze, ale jakoś brzmią. Tak, zgadza się, więcej gram muzykę klasyczną/filmową/lekki rock, ale czasem i mocniejszy metal się zdarzy. Też się zgadza, death metal to nie jest, chociaż czasem do takowego mu (dość) blisko. Bluesa raczej nie gram...

Nie no, spoko. Tak więc jeżeli szukasz czegoś uniwersalnego... to nawet ten Cube 15X będzie minimalnie lepszym wyborem (chyba, że poszukalibyśmy gdzieś taniego Pathfindera 15R i jakiejś kostki typu drive/drist).

Ostatecznie, po zastanowieniu, chyba kilka wariantów zostaje... Zależnie od kasy i Waszego stosunku do danego sprzętu.
  • Jak się nie uda w ogóle kasy uzbierać - czekam (ale co się odwlecze to nie uciecze).
  • Jeśli pozostaniemy przy 1000zł - Cube albo ew. ten Voxik, i do tego gitarka do 650zł - hmmm... Cort X2?
  • Jak się uda 1100zł - to byłoby genialnie. Rzecz jasna - Fender Mustang i coś do 600zł (chyba ponownie Corcik...).
  • Jak się uda 1200zł - to jeszcze genialniej. Wtedy ten Fenderek i coś, co mi polecicie do 700zł.

1000 złotych... Washburn X12 (~610,- || [LINK]) + Roland Cube 15X (~340,- || [LINK] || jeżeli nie boisz się używek to zobacz jeszcze to ? [LINK] ? lepszy od Cube'a, ale jednak aukcja wymaga przełamania i musiałbyś nieco dopłacić) + Proel Die Hard 3m (~30,- || [LINK]) = Razem 980 złotych, czyli starczy Ci jeszcze na 40 oryginalnych lizaków marki Chupa Chups, abyś przy nerwowych tikach podczas odpakowywania pierwszej gitarki elektrycznej mógł wyluzować. O innych wariantach pogadamy później, gdy będziesz pewny tego, że będzie Cię na nie stać. Corta X2 w porównaniu z Washem możesz sobie darować. I to tyle :wub:

Strasznie mi podpasował ten Mustang, a z tego, co czytałem, i Wasze opinie o nim są dość pozytywne. Co prawda wtedy gitarka byłaby mocno ograniczona cenowo, bo coś za coś, ale... Ale wzmacniacz to podstawa, nie?

Tak, wzmak to podstawa, ale do wszystkiego trzeba podejść z pewnym minimum, które w przypadku gitary elektryczniej niestety leży na kwocie ~600 złotych (takim naszym forumowym minimum jest właśnie Washburn X12).

Ma ktoś/wie ktoś może jak zagrać akustyczną część Fade to Black na elektrycznej? Taby wersji akustycznej na gitarze elektrycznej brzmią... sami wiecie jak.

Ale stary, to bym musiał znać Twój sprzęt. Moim sposobem jest całkowite rozkręcenie Double Muffa i skręcenie Volume w gitarze - gitara gra "szklanką" i ma się wrażenie, że jest bardziej "unerwiona" i lepiej wyczuwa grę. Taki efekt zastępuje mi póki co akustyka, a brzmi to nad wyraz pięknie, co postaram się niedługo nagrać...

Ale to była taka moja dygresja. Z fusów nie wróżę, do pewnej transformacji elektryka?akustyka potrzeba sprzętu/softu...

I opłaca się kupować Line 6 Spider IV 15 W w GC za te 400 zł? Czy jest coś lepszego w tej cenie? Uzasadnij swoją wypowiedź. :P

Rety, to brzmi prawie jak temat na jakiejś rozprawce... :pokerglass::cheesy:

Czy jest coś lepszego w tej cenie? Pytanie z gatunku: "Czy istnieje coś lepszego niż Epiphone Special?" Odpowiedź: chyba wszystko...

@tyan

Dalej mi stronka nie działa. :rage:

MAGus, hefpiot, Major Domo... Wszyscy coś skrobnęli na forum poza Tobą. Tak więc wina chyba leży po Twojej stronie, tzn. Twojego kompa i/lub neta...

Pół roku temu polecaliście właśnie tego Line 6, a odradzaliście mi Cube. :P

Nie przypominam sobie czegoś takiego. Może i MAGnet przy stosie różnych wzmaków wpychnął gdzieś linka do Spidera (raz udało mu się wsadzić do propozycji wzmaków gitarowych... wzmaka basowego :ninja:), ale z pewnością nikt tu nie odradzał Cube'a...

Spidera IV odradzam na miejscu i chyba wrogowi bym go nie polecił. I tak: Cube 15X będzie dużo lepszym wyborem, jeżeli nie najlepszym w cenie do 400 złotych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1000 złotych... Washburn X12 (~610,- || [LINK]) + Roland Cube 15X (~340,- || [LINK]) + Proel Die Hard 3m (~30,- || [LINK]) = Razem 980 złotych,

Wszystko pięknie, ale... można polować na używkę i kupić za ~400zł, a jak dobrze pójdzie to i mniej. No i wtedy byłby już mustang (którego też można by kupić używkę), a jeśli miałbyś te 1200 zł to może nawet mustang II - tyle, że może być trochę za głośny.

EDIT:Nie wiem co jest z tą stronką. Usunąłem cookies, historie i to wszystko i dalej nic. Próbowałem też mozilla i IE, też nic. :/ No kurde, przedwczoraj działała mi normalnie. :rage: Strona główna hostoi normalnie działa. Nie wiem o co chodzi, może przez proxy spróbuję zaraz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polować można tak jak i ja: codziennie sprawdzając, czy nie ma okazji na allegro w postaci Digitecha EX-7 :)

Mustang to świeża linia produkcyjna i użytkownicy jeszcze nie sprzedają swoich używek. Washburnów X12 też nie ma, bo z kolei te wycofano z produkcji i jest to już swego rodzaju rarytas, którego gitarzyści się nie pozbywają. Pozostają nówki ze sklepów...

Z kolei znalazłem inną ciekawą używkę: Pathfinder 15R wraz z Bossem OS-2 za 420 złotych. IMO bardzo dobra oferta, ale będzie wymagała dokupienia jeszcze jednego kabla, tym samym dołożenia trochę kasy ? [LINK]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałem tą aukcję, ale weź tu wygraj licytację za odpowiednią kwotę, która w dodatku skończy się tuż przed sylwestrem, a planujemy chyba świąteczny prezent.

A na podanych przez Ciebie stronach ta gitara to istny Święty Graal, tak więc nie byłbym taki pewien :ninja:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EDIT:Nie wiem co jest z tą stronką. Usunąłem cookies, historie i to wszystko i dalej nic. Próbowałem też mozilla i IE, też nic. :/ No kurde, przedwczoraj działała mi normalnie. :rage: Strona główna hostoi normalnie działa. Nie wiem o co chodzi, może przez proxy spróbuję zaraz.

Pocieszę cię - u mnie z kolei strona główna GG świruje i przekierowywuje na wersję dla telefonów. Tak samo z większością stron z taką możliwością. :rage:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... Właśnie zobaczyłem na tego Pathfindera z Allegro, i już wiem, co mnie tak odrzucało w wyglądzie tego wzmaka - niebieski kolorek. Heh... Teraz już wszysttko "pasi". Może jednak zostanę przy nim, choc Cube wydaje mi się troszkę bardziej uniwersalny.

Jak chodzi o Washburna X12, ro wygląda naprawdę fajnie. A że zostanie kasa na Chupa Chupsy, to najważniejsze!!! Tak na marginesie, to JEŚLI bym brał Wasburna i Cube'a, to zostaje mi jeszcze sześć dyszek wolnych... To oznacza sześćdziesiąt Chupa Chupsów, czyli o wiele za wiele (wystarczą dwa, postaram się szybko odpakować...). To oznacza, że mamy pięćdzesiąt osiem (słownie: pięćdziesiąt osiem) wolnych złociszy. Może udałoby się za to jeszcze lepszą gitarkę nabyć (drogą kupna)?

Co do kupowania używek, to Fendera Mustanga dośc ciężko znaleźć na Allegro. A poza tym widziałem już czasem okropnie zniszczone używki, zarówno piecyki, jak i same gitarki. Trochę mnie to zniechęca do kupowania nie-nowego sprzętu...

I co do tabek, bo kiedyś obiecałem na to odpowiedzieć - akurat mi nie grożą zagrożenia przez Ciebie, Tyanku, wymienione, bo z tabek zacząłem korzystać raptem z półtora miecha temu, a wcześniej wiele, wiele, bardzo, bardzo wiele utowrów oprawcowałem samodzielnie (lub, jeden czy dwa, z moim kochanym nauczycielem), i dalej to czynię. A nawet, jak już mam tabki, to w 80% przypadków sam koryguje. A to dlatego, że okropnie dużo błędów w takim zapisie jest, i trzeba uważać. I to, Moi Drodzy, czyńcie, bo nawet w utowrach tak prostych, jak Requiem for a Dream musiałem zmienić prawie trzy linijiki "nut" i dodać jedną z innego opracowania... (Oczywiście mozna to było rozegrać na wiele innych sposobów, ale ja wybrałem ten jeden konkretny).

Dlatego też z tabków korzystać zamierzam, ale nie zamierzam absolutnie się od nich uzależniać - sa w końcu jeszcze nuty, pamięć, inwencja twórcza i - przede wszystkim - własne ucho...

Editka: Uuuu... Świąteczny prezent? Chyba marzycie (a raczej marzymy...). Niestety na to nie ma szans, na święta nie zdążę kupić na 100%. Jak kupię, to kupię chwilę (bardzo możliwe, że cholernie długą) po Nowym Roku. Chwila może być naprawdę bardzo długa...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No kuna no ja to już nie wiem:C Z jednej strony podoba mi się ten VS6, obglądłem na yt i fakt, łomota lepiej bo Epifun cuś "muli i brzęczy jak garść piniędzy". Co nie zmienia faktu że tyż gra ładnie. Wersja Vintage LP mnie się nieee podoba. I tutaj dylemat. Z Fenderem G decem(jak to odmieniać?) brzmi ślicznie....

Ale korci mnie ten ESP LTD EC 256. Kształt ma taki bardziej...uniwersalny, chociaż na każdym kształcie można grać co się chce...jest ESPem, jest bardzo fajna i ślicznie gra. Z kolei Vintejż jako lepsza wersja Epka tyż pewno ma wygodny gryf i gra ładnie na samym tym G decu...

Ale czy jest sens kupować 2gą gitarę za niemal te same pieniądze tyle że w lepszym staie? No i jak to wygląda, metal/blues na sg? Poza tym cuś mnie do tych Les Paulów ciągnie, ale ten Pseudo gibek bardzo pozytywnie zaskakuje...me ma dylemat....

Nie wiem nic na temat ESP LTD EC 256. Ale jeżeli na niej grałeś i sądzisz, że łomoci lepiej niż Epiphone G400, to chyba bym go brał. Ale zapewne będziesz musiał na niego zaczekaj. Bo tak, zgadzam się z Tobą na temat bezsensu kupowania gitary z podobnej półki.

Na pewno Fender G-DEC to dobry wybór, nie ma co się zastanawiać. Chyba że już nad lampą...

No i nie wiem, czemu metal/blues nie miałby dobrze wyglądać na SG? Clapton gra(ł) na SG? Gra(ł). Tommy Iommi też gra(ł) na SG? Też...

Łoł... Dobra, a mógłby mi ktoś wymienić wady Line 6? :D Bo byłem właśnie nastawiony na niego, napisałem tutaj dla pewności a tu ZONK. A jutro muszę już zamówić, żeby pod choinkę na czas doszło :P Dodam, że gram na Washburnie X12

Ogólnie jest słaby, jako całokształt. Chcesz, abym wymieniał to wszystko? Ok, bo jeszcze wyjdzie na to, że bezpodstawnie krytykuję (opieram się na wrażeniach z gry na Spiderze III, ale jak czytam opinie w internecie,to "czwórka" różni się w sumie tylko kosmetyką):

  1. Jest teoretycznie większą wersją Pocket PODa Express, który kosztuje 200 złotych... Widzisz sens kupna firmowego głośnika za 200 złotych?
  2. Właśnie, firmowy głośnik... Strasznie płasko brzmi. Pocket POD Express lepiej brzmiał na głośniczkach komputerowych...
  3. Wykonanie, wykończenie pozostawia wiele do życzenia - co innego plastikowa nerka, ale kręcąc gałkami miałem wrażenie, że je wykręcę/wyciągnę. A gumowe przyciski... szkoda gadać. Może w IV jest lepiej, nie jestem pewny.
Hmmm... Właśnie zobaczyłem na tego Pathfindera z Allegro, i już wiem, co mnie tak odrzucało w wyglądzie tego wzmaka - niebieski kolorek. Heh... Teraz już wszysttko "pasi". Może jednak zostanę przy nim, choc Cube wydaje mi się troszkę bardziej uniwersalny.

Jak już ktoś napisał tutaj (albo na innym forum gitarowym, nie pamiętam), to ilość różnych gainów w Rolandzie Cube nie czyni go uniwersalnym. Raczej jego neutralne brzmienie. Powiem tak, że brzmienie Cube'a 15X będzie pewniejsze niż Vox Pathfinder 15R z efektem, bo grałem na samym wzmaku, a opinie o kompatybilności kostek z tym tranzystorem są z neta. A do tego będziesz miał wzmak nówka sztuka.

Tak na marginesie, to JEŚLI bym brał Wasburna i Cube'a, to zostaje mi jeszcze sześć dyszek wolnych...

Nie zapomnij o kablu - wydatek z rzędu 30 złotych. Link do optymalnego kabla podałem powyżej...

I co do tabek, bo kiedyś obiecałem na to odpowiedzieć - akurat mi nie grożą zagrożenia przez Ciebie, Tyanku, wymienione, bo z tabek zacząłem korzystać raptem z półtora miecha temu, a wcześniej wiele, wiele, bardzo, bardzo wiele utowrów oprawcowałem samodzielnie (lub, jeden czy dwa, z moim kochanym nauczycielem), i dalej to czynię. A nawet, jak już mam tabki, to w 80% przypadków sam koryguje. A to dlatego, że okropnie dużo błędów w takim zapisie jest, i trzeba uważać. I to, Moi Drodzy, czyńcie, bo nawet w utowrach tak prostych, jak Requiem for a Dream musiałem zmienić prawie trzy linijiki "nut" i dodać jedną z innego opracowania... (Oczywiście mozna to było rozegrać na wiele innych sposobów, ale ja wybrałem ten jeden konkretny).

Zabrzmi to samośkowo, ale muszę - popieram. Popieram, bo to niejako rujnuje moje życie jako gitarzysty. Dlatego uczcie się na cudzych błędach ;)

Editka: Uuuu... Świąteczny prezent? Chyba marzycie (a raczej marzymy...). Niestety na to nie ma szans, na święta nie zdążę kupić na 100%. Jak kupię, to kupię chwilę (bardzo możliwe, że cholernie długą) po Nowym Roku. Chwila może być naprawdę bardzo długa...

Wiesz, zacząłeś pytać o elektryka w okresie świątecznym, to wnioski same się nasunęły. Czasami za dużo myślę :) Tak więc szukanie teraz używek na allegro nie ma sensu, bo i tak ich nie kupisz - albo ktoś kupi wcześniej, albo się zakończą, zanim dostaniesz kasę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i nie wiem, czemu metal/blues nie miałby dobrze wyglądać na SG? Clapton gra(ł) na SG? Gra(ł). Tommy Iommi też gra(ł) na SG? Też...

Clapton grał na SG, ale w Cream, czyli późne lata 60. Iommi i metal...hmm...bardziej powiedziałbym Hard Rock :) Ale jak zwał, tak zwał. Sdżiki są super :wub:, mimo że osobiście bardziej odpowiadają mi Stratocastery ( gryf gibolopodobny jest taki jakiś...nie mój, no :dry: )

Zabrzmi to samośkowo, ale muszę - popieram. Popieram, bo to niejako rujnuje moje życie jako gitarzysty. Dlatego uczcie się na cudzych błędach

Ja także popieram!!! :P Ja do tabów podszedłem raz - chciałem nauczyć się "Heartbreaker" - Led Zeppelin, zacząłem ale taka kaszana z tego wychodziła ( poprostu złe taby były ), to zraziłem się. Jak ktoś lubi to niech używa, byle nie zapominać no "słuchowym" coverowaniu, które daje masę funu gdy już zagrasz mniej więcej jak w oryginale :D

Gryf wygodny, kollorek ładny...brzmienie dużo lepsze w Epku. ESP miało fajne(na blackstarze), ale takie...ten dźwięk szybko gasł i na progach typu 15 nie trzymał długo...

No to kicha, i to wielka :down: Może jednak popatrz na te wintejdże, bo ESP dobre są, ale te drogie wersje. W tych tanich wydaje się że więcej płacisz za nazwę, niż za gitarę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Clapton grał na SG, ale w Cream, czyli późne lata 60. Iommi i metal...hmm...bardziej powiedziałbym Hard Rock :) Ale jak zwał, tak zwał.

Ale Clapton grał, w czym się pomyliłem? No i Iommi jednak gra metal.

Ja także popieram!!! :P Ja do tabów podszedłem raz - chciałem nauczyć się "Heartbreaker" - Led Zeppelin, zacząłem ale taka kaszana z tego wychodziła ( poprostu złe taby były ), to zraziłem się. Jak ktoś lubi to niech używa, byle nie zapominać no "słuchowym" coverowaniu, które daje masę funu gdy już zagrasz mniej więcej jak w oryginale :D

U mnie było na odwrót: samemu starałem się grać. Na słuch. Później zniechęcony tym, że nie dawałem rady, zacząłem oglądać, jak grają na koncertach. Też niewiele to dało. Ale jak odkryłem tabulatury... Od razu się rzuciłem na nie i z połowę znanych mi ówczenie piosenek sobie przetranskryptowałem. Na początku było fajnie, ale teraz już tak wesoło nie jest, bo jestem od nich niemalże uzależniony. Dlatego od miesiąca już w ogóle ich nie używam starając się wszystko łapać na słuch, ew. podpatrzeć, jak się dane momenty gra :happy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co napisał Tyan powinno być przypięte, wytłuszczone, wyszczególnione i ze zdjęciem. Żadnego sprzętu muzycznego nie kupuje się patrząc na wygląd! Wygląd to sprawa trzecio albo i pięciorzędna. Liczą się walory użytkowe/brzmienie. Szczególnie młodzi stażem muzycy kupują gitarę "bo fajnie wygląda". Co z tego że to Skyway (dobrze już nie będę przeklinał:) ) czy inne świństwo.

Ze wzmakami jest tak jak z gitarami. Dopóki nie ograsz go to nie ma co brać. Od razu ostrzegam, że próbki z internetu mają się nijak do rzeczywistości. Trzeba niestety ruszyć 4 litery z domu (najlepiej z własnym wiosłem) i wtedy wiadomo jak brzmi dany piec, jakie brzemienia można na nim ukręcić, ewentualnie czego mu brakuje (brzmieniowo) i czym go dopalić.

Co do konkretnego pieca to mam ciepłe wspomnienia o Rolandzie Cube 60 - dokładnie takim http://www.edthompsonmusic.com/Photos/cube_lg.jpg. Przester to miało żaden, ale brzmiał bardzo dobrze na kanale Clean. Dopalony Bossem MT-2, DD-3, CH-1 i NF-1 dawał w zasadzie dowolne brzmienie. Podłączany było pod niego i Strat i LP Custom (konkretnie to Fender i Gibson) i obie gadały tak jak powinny. Nie powiem Marshall VS-8240 pozwolił na pozbycie się wszystkich kostek, ale to już inna liga. Nie wiem jak obecne Cube mają się do tego starego. Jeżeli są chociaż w połowie tak dobre, to IMO warto brać. Do ogrania (nie koniecznie do kupna) mogę jeszcze polecić Line 6 Spider IV 15. Za "cztery stówki" chyba warto się zastanowić. Mały hint - w Line 6 trzeba trochę pokręcić zanim się uzyska "swoje" brzmienie. Te fabryczne zresztą też są bardzo fajne. Zaletą jest wbudowany od razu DSP (5 czy 7 efektów z czego można użyć dwóch naraz).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja bym nie powiedział że wygląd to sprawa mało ważna. O ile gitara jest przyzwoitej jakości, wygląd też się liczy, bo przetworniki można wymienić a image sceniczny jest ważny a poza tym większa przyjemność z grania :smile: no ale jeśli chodzi o gity <1000zł to faktycznie nie można się tym kierować, bo producenci czyhają na nieświadomych userów :smile:

Co do czytania tabów - ja raczej nie gram cudzych utworów więc nie mam z tym problemu ale na razie nie wyobrażam sobie że jadę sobie samochodem słyszę coś w radiu a później mogę to zagrać. Z resztą w ogóle nie wiem jakie dźwięki (brzmieniowo, nie nazwowo*) gdzie leżą na gryfie i jak chcę zagrać jakąś konkretną melodię to jest problem. I nie wiem czy to "przejdzie" z czasem czy trzeba to sobie wbijać do głowy albo przypominać jak brzmi ten dźwięk w jakimś utworze - a to drugie szczerze mówiąc już wydaje mi się lekkim absurdem.

Chałewa myślę że najważniejsze to grać tak jak się chce (i nie znaczy to grać jak satriani/vai/ktośtam). No ale nikogo nie zamierzam przekonywać (jak zawsze :smile: ).

*nie ma to jak profesjonalna nomenklatura :cheesy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no ale jeśli chodzi o gity <1000zł to faktycznie nie można się tym kierować, bo producenci czyhają na nieświadomych userów :smile:

Tym bardziej, że nieświadomy begginer nie ma pojęcia czym się kierować, więc podoba mi się/nie podoba mi się jest głównym wyznacznikiem ;)

Co do czytania tabów - ja raczej nie gram cudzych utworów więc nie mam z tym problemu ale na razie nie wyobrażam sobie że jadę sobie samochodem słyszę coś w radiu a później mogę to zagrać. Z resztą w ogóle nie wiem jakie dźwięki (brzmieniowo, nie nazwowo*) gdzie leżą na gryfie i jak chcę zagrać jakąś konkretną melodię to jest problem. I nie wiem czy to "przejdzie" z czasem czy trzeba to sobie wbijać do głowy albo przypominać jak brzmi ten dźwięk w jakimś utworze - a to drugie szczerze mówiąc już wydaje mi się lekkim absurdem.

Od początku brzdąkasz coś tam po swojemu i podoba Ci się to? Podziwiam ;)

A z tym graniem "z radia" to jest tak, że dźwięki z gryfu same Ci z czasem wejdą do głowy i raczej nigdy nie będziesz ich znać na pamięć (chyba że wykujesz na blachę) - tu bardziej działa podświadomość, a przynajmniej mi same palce intuicyjnie się układają. Po prostu przypominasz sobie melodyjkę, którą chcesz zagrać i pach... Potem tylko ew. sprawdzasz czy nie grasz za wysoko/nisko i voil?! C'est tout!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do czytania tabów - ja raczej nie gram cudzych utworów więc nie mam z tym problemu ale na razie nie wyobrażam sobie że jadę sobie samochodem słyszę coś w radiu a później mogę to zagrać. Z resztą w ogóle nie wiem jakie dźwięki (brzmieniowo, nie nazwowo*) gdzie leżą na gryfie i jak chcę zagrać jakąś konkretną melodię to jest problem. I nie wiem czy to "przejdzie" z czasem czy trzeba to sobie wbijać do głowy albo przypominać jak brzmi ten dźwięk w jakimś utworze - a to drugie szczerze mówiąc już wydaje mi się lekkim absurdem.

Chałewa myślę że najważniejsze to grać tak jak się chce (i nie znaczy to grać jak satriani/vai/ktośtam). No ale nikogo nie zamierzam przekonywać (jak zawsze ).

*nie ma to jak profesjonalna nomenklatura

To z czasem przychodzi samo. Usłyszysz kawałek w radio, weźmiesz gitarę i nawet nie będziesz się zastanawiał jaka to tonacja. Po prostu zaczniesz grać. Taby się przydają jak masz coś opracować, ale najbardziej uniwersalny jest zapis nutowy. Żeby coś z tabów obczaić musisz znać dany numer. Z zapisu nutowego można jechać a vista.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do ogrania (nie koniecznie do kupna) mogę jeszcze polecić Line 6 Spider IV 15. Za "cztery stówki" chyba warto się zastanowić. Mały hint - w Line 6 trzeba trochę pokręcić zanim się uzyska "swoje" brzmienie. Te fabryczne zresztą też są bardzo fajne. Zaletą jest wbudowany od razu DSP (5 czy 7 efektów z czego można użyć dwóch naraz).

Młe? Do ogrania to tak (wszak najlepiej jak najwięcej ograć, aby wyrobić też własne zdanie), ale za te "cztery stówy" czekają IMO lepsze propozycje (z Cube'm 15X i Pathfinderem 15R na czele) i w sumie ten produkt Line 6 można potraktować jako ciekawostkę, tudzież zabawkę :rolleyes:

A ja bym nie powiedział że wygląd to sprawa mało ważna. O ile gitara jest przyzwoitej jakości, wygląd też się liczy, bo przetworniki można wymienić a image sceniczny jest ważny a poza tym większa przyjemność z grania :smile: no ale jeśli chodzi o gity <1000zł to faktycznie nie można się tym kierować, bo producenci czyhają na nieświadomych userów :smile:

Ba, żeby to jeszcze była gitara za te 1000 złotych, to sobie możesz wybrać Squiera, Vintage'a i inne Corty. A tutaj idzie o wzmak za 400 złotych... :)

Co do czytania tabów - ja raczej nie gram cudzych utworów więc nie mam z tym problemu ale na razie nie wyobrażam sobie że jadę sobie samochodem słyszę coś w radiu a później mogę to zagrać. Z resztą w ogóle nie wiem jakie dźwięki (brzmieniowo, nie nazwowo*) gdzie leżą na gryfie i jak chcę zagrać jakąś konkretną melodię to jest problem. I nie wiem czy to "przejdzie" z czasem czy trzeba to sobie wbijać do głowy albo przypominać jak brzmi ten dźwięk w jakimś utworze - a to drugie szczerze mówiąc już wydaje mi się lekkim absurdem.

Mam to samo. To drugie to żaden absurd - czasem przy szukaniu dźwięku wydaje mi się, że trafiłem dobrze w próg, ale w rzeczywistości mylę się minimalnie (najczęściej o dosłownie półton), przez co błądzę w poszukiwaniu odpowiedniej nuty po skali... Czasem zajmuje mi 10 minut aby się skapnąć, że palec muszę lekko przesunąć i już wszystko brzmi.

I mam nadzieję, że to się wyrobi (stingray - trzymam za słowo!), tak wiecznie nie może to trwać :wub:

*nie ma to jak profesjonalna nomenklatura :cheesy:

I w takich chwilach teoria się przydaje. Chociażby aby się wysłowić... ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:blink:...

No sory, ale jak można mówić, że G400 ma ciepłe, tłuste brzmienie?! Herezja, po prostu przetwornik muli...

Idąc tym tokiem myślenia Fender Stratocaster to niszczycielskie wiosło siejące zło i spustoszenie, bo ma bardzo czystą i wyraźną barwę. No proszę...

Tutaj widać działanie marketingu. Językiem sprzedawcy z sklepu muzycznego: "o, Epiphone, ta firma od Gibsona, czuć tu zdecydowanie szlachetne brzmienie, pełne, a zarazem rozlane". Taaa, szlachetne przetworniki i AlNiCo (nie podkreślam z uwagi na to, że są one niewiadomego pochodzenia...), dobre sobie...

Traktujesz Vintage'a VS6 jak szatana, kiedy jedyny właściciel tej gitary tutaj na forum - uncleSam - jest miłośnikiem bluesa. Poza tym łatwiej było nam dopasować brzmienie VS6 do miękkiego przesteru a'la BB King, niż do łupanki w stylu AC/DC. To powinno dać do myślenia...

Vintage ma dużo lepsze przetworniki od Gib... to znaczy Epiphona (porównaj sobie no-namy z... gulp... SkyWaya [pardon, przepraszam, ale już tak mam, że jestem wulgarny :icon_redface:] z przetwornikami Wilkinsona), natomiast nieco słabiej trzyma strój. Co do drewna - i to, i to to mahoń wyselekcjonowany Made in China. Tak więc tu remis.

I to w sumie jedyne dwie rzeczy, w których G400 nie odstaje od "mało znanego" VS6. I obie istnieją tylko na papierze...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze pieczone, nie wiem co jest z tą stroną. Dalej mi nie działa. :rage: Reinstalka systemu, by pewnie pomogła, ale nie chcę tego robić znowu, po miesiącu. Nawet dopracowałem już swój riff. :trollface:

Miałem kiedyś w riffie tego G400 i mnie w ogóle nie odpowiadał, jak zdecydowanej większości. Nie wiem co w nim widzisz Maguś. :D

BTW. Na allegro stała Yamaha SG-2000, która jest podobno supcio, za jedyne 3k. Chciałbym mieć kiedyś okazję wypieścić to cudo. :wub: Jest taka piękna...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wideło

Nie kieruj się tym "tłustym brzmieniem" bo te dwie gitarki są zupełnie inaczej nastrojone ( inne stroje ). Przez to ciężko je porównać. Ale jeżeli patrzeć przez pryzmat tego filmiku to Vintage IMHO brzmi tysiąc razy lepiej. Tak...naturalnie, a epi jakby ktoś zatkał mu usta szmatą. Takie to zduszone. Ale to tylko moje zdanie :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym myslałem o wymianie przetworników na EMG 85/81 w przypadku Epka.

:sleep:

kto idzie na Sonisphere? Będzie Lemmy :wub: :wub: :wub: ...

Lemmy? Ten z Motörhead? Już potwierdzili, że będą? Bo na razie słyszałem, że tylko Iron Maidenów potwierdzono...

A w czerwcu w Toruniu będzie Rod Steward. Może się wybiorę, w sumie klasyka popu, to nie pożałuję. No i w Toruniu... w końcu jakieś wydarzenie! :laugh:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Sonisphere może i bym się wybrał... Ale nienawidzę ścisku i dziewczyna mnie nie puszcza, bo tak rzadko jestem w Polsce, że mam cały czas właśnie JEJ poświęcać. xD

A tak bardziej serio - są już zapowiadane na czerwiec/lipiec/ sierpień koncerty? Dajcie znać tutaj jak coś ciekawszego będzie. Trzeba rezerwować bilety. :wub: Bo ostatnio A7X grali w Oslo, a ja, głupi

[selfcensored]

nawet nie zarezerwowałem biletów. I tyłek, bo nawet brzydki wyraz na literkę "D" mi ocenzurowało. :C

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...