Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Turambar

Gra na gitarze

Polecane posty

Struny brzęczą i bardzo dobrze. Gorzej byłoby, gdyby nie brzęczały :P Mi się tam akurat podoba to metalowe (trv!) pyknięcie, dla mnie mogłoby być cały czas :)

Odnośnie tego kabla: tak, chodzi o ten, ale zauważ, że w GC jest niedostępny. Masz 2 wyjścia: albo czekasz na dostawę (zamawiając tam struny okazało się, że musiałbym na nie czekać ok. 2 miesięcy, cienko mają tam z dostawami), albo kupujesz gdzie indziej. No i do Twojej gitarry bardziej będzie pasował kabel z jackiem prostym.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może mie ktoś umocnić w przekonaniu, Wujaszku, że Vintejż dobrz rzecz...?

Jakaś delikatna aluzja? :P

Wielokrotnie już to mówiłem i ciągle podtrzymuję swoje zdanie, że Vintage robi naprawdę dobre gitary, a w tej cenie to nie ma co wybrzydzać, tylko brać. Radzę Ci posłuchać próbek na YT, jest tam tego do groma i jeszcze trochę, w ostateczności będziesz mógł sobie dokupić jakiś inny, mhrrroooczniejszy pickup, gdyby ten stockowy okazał się zbyt cienki do trv-metalv.

Kupuj MAGnecie, kupuj, nic lepszego się nie znajdzie. Chyba. :cheesy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Te droższe gitary mają w zestawie kilka przydatnych bajerów: "pokrowiec, stroik typu "pitch pipe" (najprawdopodobniej chodzi tu o kamerton), komplet strun, korbka do nawijania strun, kapodaster, kostki", poza tym nie różnią się niczym oprócz kolorów.

Możesz sobie wybrać kolor jaki tylko chcesz, nie wpływa on na brzmienie gitary w żaden, pozytywny czy negatywny, sposób

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uffff... Wróciłem! Nawet nie uwierzycie, jak okropnie dużo może się zmienić przed niecały miesiąc...

Może zanim zacznę snuć mą opowieść o czasie minionym odpowiem na pytanie Tk2121...

Jeśli się przypatrzysz, to zauważysz, że jeden produkt to cały zestaw z jakimś tam badziewiem gratis. Zamierzasz kupować gitarę, tak na marginesie? Za 500zł można znaleźc coś lepszego, a z drugiej strony, jeśli to Twoje początki, to taka gitarka Ci nie potrzebna.

A teraz co się działo, kiedy mnie nie było. A działo się wieeeeleee...

Po pierwsze - mój występik prze moją szkółką. Miałem grać Metallicę Nothing Else Matters (uwielbiam) w wersji klasycznej... Oczywiście wykute na pamięć, wyćwiczone do perfekcji (bez koloryzowania). Wszystko super, ale przed występem nagle BUMC! i dwie struny leżą. Ta... Pewnie wiecie, jak to jest zmieniać zupełnie z niczego gitarę na inną (dzięki Bogu chociaż to wyszło - jest jedna taka gitarka "szkolna"). I na akustyczną!!! Ratujcie, grać na akustyku wersję klasyczną utworu metalowego to niekwestionowany pogrom! Już nie mówiąć o tym, że nie wyszło mi kilka dźwięków (zupełnie inny gryf, przez co źle sobie złapałem, słychać było nieprzyjemny rezonans), to jeszcze - z powodów wiadomych - nie mogłem poprawnie zagrać flażoletów na 5. progu. Żenada. Większość osób, które pytałem: "jak wyszło?", mówiły, że bardzo dobrze, zarówno "laicy", jak i ci, co trochę na gitarce grają (tylko dwie osoby znające dokładnie NEM powiedziały, że spieprzyłem). I wcale nie jest najgorsze to, że zagrałem tragicznie, bo tak wcale nie było, tylko świadomość, że mogłem zagrać 5x lepiej... Ale OK, przeżyłem, i super. Pędźmy dalej.

A dalej nadchodzi nowy, fajny stroiczek, który mnie rozleniwia. Fajnie. Rovin cośtam, polecam (i na mikrofonik, i na wibracje).

A jeszcze dalej siedzi sobie AC/DC z The Razors Edge na czele. Genialne intro, genialne solówy. Już się uczę na gitarze, ale to przecież...

Klasyk! Więc dobra wiadomość dla Was:

Może jednak kupię tego elektryka.

To była wersja szalenie skrócona, ale nie chcę Was zanudzać, więc na razie tyle...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mi o to, że jeśli jeszcze nie grałeś na gitarze, to nawet takiej nie wykorzystasz w pełni możliwości, a kiedy już się nauczysz, i tak będziesz ją musiał koniecznie wymienić (czyli zrobić to, z czym ja zwlekam...). Ale po dokładnym spojrzeniu to jednak gitarka przednia, zwłaszcza, że elektronika wygląda nawet-nawet...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cuś temat mało odwiedzany ostatnio, więc zapytam co uważacie o http://www.gitaraibas.pl/marshall-mg100hdf...ead-p-3461.html ?

Grałem na tym wzmaku typu combo nie raz, bo jest w szkółce. Z braku innych wzmaków (nie licząc Laneya XL12) gram na nim prawie co tydzień. I jest to cieniutki wybór za taką dużą kasę. To właśnie ten model chodzi jak kosiarka do trawy.

No i propo gitary jeszcze to wacham się...bardzo podoba mi się LP a na tym pseudo sg gra się wygodnie...wiem tyż że 99% to wzmacniacz, ale mimo tego fajne pudło dobrze mieć i tutaj myślę nad droższymi modelami, tyle że te ESP które nie kosztują powyżej 1,5k (np EC 256 się już łapie do dobrych...) są mało polecane. Może mie ktoś umocnić w przekonaniu, Wujaszku, że Vintejż dobrz rzecz...?

Wiesz, jeżeli jednym zdecydowanym postem nie jestem w stanie Cię przekonać, to już nie złapiesz do tej gitary zaufania.

Chcesz Les Paula? Bierz Vintage'a V100. O ile się do niego przełamiesz.

Tani LTD to nie jest dobry wybór...

BTW fajnie nazwałeś kawałek dechy - "pudło" :D

Te droższe gitary mają w zestawie kilka przydatnych bajerów

Niestety o jakości już mniej przydatnej...

Poza tym kolega przed zadaniem pytania mógłby chociaż sprawdzić, bo to jak patrzyć na konfigurację dwóch kompów o tych samych obudowach i pytać się, czy różnią się czymś poza ceną. Ludzie...

stroik typu "pitch pipe" (najprawdopodobniej chodzi tu o kamerton)

:no: Pitch pipe można nazwać taką "harmonijką". Masz 6 dmuchawek, których dźwięk - i tu zaskoczenie - odpowiada dźwiękom nastrojonych strun! Yay :D

A ta gitara jest lepsza od T.Burtona Greengo? Z tego, usłyszałem, jak grały, to Yamaha wypada lepiej.

Kolego, ale proszę o pytania z sensem. Jak słyszałeś, że F310 brzmi lepiej, no to osochozzi? :dry:

Zamierzasz kupować gitarę, tak na marginesie? Za 500zł można znaleźc coś lepszego, a z drugiej strony, jeśli to Twoje początki, to taka gitarka Ci nie potrzebna.

A cóż to jest lepszego do 500 złotych od Yamahy F310 czy Marrisa D220? Bo właśnie rozważam kupno taniego akustyka, to może się przydać ;)

Po pierwsze - mój występik prze moją szkółką. Miałem grać Metallicę Nothing Else Matters (uwielbiam) w wersji klasycznej...

Ciekawa historia (swoją drogą nigdy nie zdarzyło mi się urwaćprokop2.png nylonowej struny), ale mogę zadać jedno pytanie: co to za klasyczna wersja Nothing Else Matters?

A jeszcze dalej siedzi sobie AC/DC z The Razors Edge na czele. Genialne intro, genialne solówy. Już się uczę na gitarze, ale to przecież...

Klasyk! Więc dobra wiadomość dla Was:

Może jednak kupię tego elektryka.

Brawo :soczek:

Ale po dokładnym spojrzeniu to jednak gitarka przednia, zwłaszcza, że elektronika wygląda nawet-nawet...

Elektronika jest w droższej wersji: FX310.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm...

Od początku: stroik pitch pipeKlasc to tak naprawdę rzecz dla hardcore'ów. Szczerze? Nauczyłem się z jego pomocą stroić dopiero gdzieś z rok temu, kiedy już świetnie byłem z moją gitarką "zintegrowany". Nie, dla początkujących w ogóle nie przydtane, no chyba, że masz słuch absolutny.

Klasyczna wersja NEM powstała (bynajmniej nie ja ją tworzyłem), żeby to dość fajnie brzmiało na klasyku. Jak wiemy (zapewne) na elektryku znacznie lepiej brzmią różne techniki, które, są w NEM'ie stosowane. Na klasyku by to brzmiało cokolwiek dziwnie, więc niektóre dźwięki zastepujemy innymi, a ilość hammer-czegośtam redukujemy (bo nie brzmi to jakoś wybitnie). Co więcej, NEM w wersji klasycznej jest znacznie prostszy... (Od razu mówię, że i tą bardziej "oficjalną" wersję gram, ale na występik wybrałem tą "klasyczną", bo lepiej się jej słucha na klasyku).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A cóż to jest lepszego do 500 złotych od Yamahy F310 czy Marrisa D220? Bo właśnie rozważam kupno taniego akustyka, to może się przydać

Podobno Lag T66D nie ma sobie równych w tej cenie. Cóż, prawdopodobnie poogrywam kilka budżetowych akustyków w następnym tygodniu, więc powiem wam co i jak.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale dlaczego ta fajfulka jest dla hardkorów? Jak dla mnie koncepcja bardzo fajna, choć może seksowniejsza byłaby gdyby przypominała fletnię pana.

Ja tam stroję gitarę do niej samej i efekt tego taki, że kiedyś wszystkie struny były pół tonu w górę :nutki: hehe :smile:

Poza tym powinien pojawiać się efekt łała jak przy użyciu każdego innego instrumentu do strojenia. Gdyby ktoś miał słuch absolutny to by od razu stroił gitarę w ciągu 2-3 sekund bez użycia żadnego przedmiotu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedź. A ta gitara jest lepsza od T.Burtona Greengo? Z tego, usłyszałem, jak grały, to Yamaha wypada lepiej.

T.Burton Greengo jest całkiem spoko gitarą. Ostatnio miałem w rękach egzemplarz 1,5 roczny i jest naprawdę bardzo ok. Przede wszystkim trzyma strój - z czym przykładowo Marris ma problemy (na Marrisie grałem ostatnio). Kolejna sprawa, czy grałeś na tej gitarze czy tylkosłyszałeś jak ktoś gra? Napisem na główce się nie podniecaj - mam gitarę Yamahai wcale nie jest to jakaś rewelacja.

Jeżeli ktoś rozważa zakup gitary elektrycznej za rozsądną kwotę to polecam Washburn X50 ProQ. Dwa humbuckery Seymour Duncan (zdaje się '59 przy gryfie i CustomCustom pod mostem), struny przez deskę, wklejany gryf, BFTS, gryf klon, podstrunnica heban (o ile się nie mylę), decha mahoń. Brzmi potężnie, sustain ma niesamowity, stroi elegancko. Cena ok. 1800-2000 nówka, używka 1200-1300. Jeżeli ktoś chce grać szatany lub muzykę w stylu o-nasz-czarny-panie, to jest Washburn X50 ProFE. Od ProQ różni się przetwornikami - aktywny set EMG 81/85. W tych pieniądzach nie ma nic lepszego.

@MAGnet: jak szukasz Marshalla to celuj w serię Valvestate. Grałem na 8040, 8080 i 8240. Bardzo przyzwoite wzmaki to były. Ofcoz nie produkowane od dawna, ale to były prawdziwe rasowe Marshalle. Najlepiej podaj przedział cenowy i doczego wzmak ma być to coś poszukamy. Będę na dniach w muzyku to coś popatrzę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Krzysiu - co do słuchu absolutnego, to wątpię, bo jeśli nie potrzebuję mieć idealnie nastrojonej gitary (co do jednego czegośtam, nie pamiętam, jak to się nazywało), to stroję ją spokojnie w 20s., na wyczucie. A słuchu absolutnego nie mam (chyba). W 2-3s. gitary nie nastroisz z jednego prostego powodu - zanim Ci ustawisz maszynkę do odpowiednich pozycji już Ci zejdzie min. 10s. I słuch absolutny w tym nie pomoże, bo słuchem nie zmienisz nagle pozycji maszynki o kilka stopni.

A stroiczek jest rzeczą przydatną, ale tylko dla:

a) cierpliwych,

b) osłuchanych z gitarą.

Ja, choć takowy posiadałem, i posiadam, korzystałem z niego może 5-6 razy, kiedy już miałem gitarkę rozstrojoną całkiem. Poza tymi wyjątkami stroiłem albo metodą "0-5-5-4 itd." (nazwa wymyślona na poczekaniu), albo po prostu na słuch, bo żadnego instrumenciku nie potrzebowałem. Teraz mam mój stroik elektroniczny (pozdro stroik elektroniczny) i czasem z niego skorzystam, ale i tak polecam wszystkim strojenie najbardziej "naturalne", w przyszłości się może przydać.

Tak na marginesie, Krzysiu, to nie podoba mi się koncepcja stroika jako paru pikseli z LastChaos'a (taaa... kiedyś grałem... kiedyś)...

Edit. O Lagu T66 trochę słyszałem i faktycznie podobno wymiata... Stingray, a masz może do polecenia coś znacznie tańszego? Jeśli BYM kupował, to miałbym max +/- 1000 zeta, w tym wzmacniacz (pewnie jakaś 15W Cube'a), więc nie mogę sobie pozwolić na gitarkę powyżej 700zł. Aha, co do tego ostatniego, to będę wdzięczny, jeśli nie zarzucicie mnie od razu milionami opinii o różnorakich gitarkach, bo to na razie tylko troszkę bardziej prawdopodobne gdybanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie nie... Na końcu posta dopisałem, że jednak ta gitarka (czyli Yamaha F310) jest dobra, i że możesz brać. Skąd takie niedopatrzenie? Z niedopatrzenia... W zasadzie za pierwszym razem nie patrzyłem co to za gitara nawet, tylko czym się różnią jej modele. Później, widząc, że to Yamaha F310 zdanko rzecz jasna zmieniłem - do 600zł jeden z trzech najlepszych modeli (jak dla mnie i chyba). Marrisa D220 nie znam, T.Burton Greengo jest poza Yamahą fajny, no i jeszcze LagT66D, choć to już troszkę droższe gitarki. Plusem w Yamaha'ie jest elektronika, ale przed jednym ostrzegam: NIE KUPUJ NA POCZĄTEK WZMACNIACZA. Ostatnio miałem okazję grać na znaaacznie droższym (1,5k zł) modelu e-klasycznym z wzmacniaczem też klasycznym i... żenada. Jakoś dźwięku 60% gorsza, masa rezonansów itd., a kolejna kasa wydana.

Podsumowując - możesz brać Yamahę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to dobrze, ale nadal mnie nurtuje, czego napisałeś o tym, że jej nie wykorzystam, a jak już się nauczę, to będę musiał zmienić gitarę? Przecież ta gitara jest dobra do piosenek, bo słyszałem, chociaż też takie wiosło może się marnować do samych podstaw...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Że tak przyofftopuje: nie grałem w last chaos a poza tym nie bardzo podoba mi się idea elektronicznych stroikow. To takie pojscie na łatwiznę a jak ktoś gra na gitarze to fajnie byłoby rozpoznawac wysokości dźwięków innych instrumentów, chyba ze ktoś nie zamierza grać w zespole ani transkrybowac melodii... no ale nie będę już szerzył swoich teorii na temat bycia i nie bycia muzykiem/gitarzysta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tk2121,

Chodzi o to, że na początku swojej gitary i tak nie wykorzystasz jej potencjału. Mówiąc jeszcze prościej, biorąc pierwszy raz do ręki gitarę nie będziesz od razu Petruccim. Jednak po roku/dwóch (zależni od tego jak szybko będziesz się rozwijał) możesz oczekiwać czegoś więcej. To tak łopatologicznie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...