Skocz do zawartości

Milven

Forumowicze
  • Zawartość

    245
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wpisy blogu napisane przez Milven

  1. Milven
    Witajcie!
    Byłem akurat na mieście, coby przelać złoto, tj. forsę na rekrutacje do Wrocławia, kiedy przejeżdżałem obok Maka. "Dawnom nie był", pomyślałem i czym prędzej skierowałem się do Złotych Łuków. Słyszałem o promocji, że darmowe kanapki, ale to o tak drakońskich godzinach, że niestety w życiu bym nie wstał.
    Mimo to, skusiłem się na rzeczonego McMuffina Farmerskiego (i kawę, ale nie o tym mowa). Był on najtańszy ze wszystkich, albowiem jeno 4,90* PLN należy uiścić, aby wpakować to do przewodu pokarmowego.
    Co dostałem? Myślałem, że zgodnie z nazwą będzie to jakieś dziwne ciasto z wkładką, ale nie.
    To była bułka, nie gładka jak zazwyczaj, lecz jakby pokryta jakimś proszkiem (przyprawa? okruchy? sezam?), ale nie było to przeszkodą. Zastanawiający jest tylko rozmiar, gdyż dawno nie jadłem zwykłego Cheesa, więc nie mam porównania. Wydaje się być jednak nie większy niż klasyczny hamburger z McD.
    W środku jednak - mmm, pychotka. Całkiem dobry kotlet, ser się ciągnie prawidłowo no i sosiwo przyzwoite, bo nie keczup a coś innego... już wiem - sos mustzardowo-chrzanowy. Stąd też w smaku przypominał mi Bawarskiego Obrońcę, czyli hot-doga ze Statoila.
    Reasumując - jeżeli jesteście akurat na nogach, dobrać do tego tosta z kawą w 2 for U za piętaka i można powiedzieć o jako takim śniadanku.
    Pełni dobrą rolę zamiennika klasycznych burgerów, więc jeżeli nie masz ochoty na ichnią Kajzerke z kurczakiem (droższą znacznie) czy jajkiem - to za tę cenę jak najbardziej polecam.
    * - nie wiem, jak w innych miastach, podaje dla Bełchatowa
  2. Milven
    Jak się okazuje - da się, nawet bez dotykowego ekranu. Ale o tym za chwilę.
    Tak się składa, ze jestem posiadaczem Nokii 3720classic, która - jak to Nokie - miała być pancerna oraz wyjątkowo wodoodporna. O tym pierwszym nie trzeba się przekonywać, tego drugiego z kolei nie miałem okazji. Tak cz siak, szykował się wyjazd na niezbyt odległą wieś.
    Oczywiście, dałbym sobie radę bez neta (akurat, pf - dop. alkochochlik), ale że akurat kupiłem sobie lapka, to pomyślałem, ze wykorzystam taryfę Frii dla Tak Taka, gdzie w jednej z opcji otrzymuje się 50MB darmowego internetu, zaś po przekroczeniu tego limitu nic się nie płaci, więc - "czemuby nie?", pomyślałem. i zmieniłem na tę opcję.
    Jednak - pomyślałem - obrazki dużo ważą, wchodzenie na face'a na EDGE może być... problematyczne. Wtedy pomyślałem, czy przypadkiem nie istnieje jakaś apka na Javie, która by pozwalała cieszyć się twarzoksiążką i czatami.
    Jak się okazało - w istocie jest taka. Co więcej, jest wciąż aktualizowana, o czym świadczy istnienie osobna ikonka, pozwalająca przejść na stream wiadomości o obecnym Mundialu (na upartego można by nawet czytać relację na żywo z niektórych meczy).
    Ale nie o to szło. Jak się sprawuje FB na Javie? Zaskakująco sprawnie.
    Na ekranie głównym wyświetlane są ikonki odpowiedzialne za czaty, powiadomienia, aktualności, znajomych, profil, strony, wydarzenia, zdjęcia, grupy, wyszukiwarki znajomych i stron i ustawienia.
    U góry ekranu znajduje się pasek z miniaturką zdjęcia profilowego (służy też za link do naszego profilu), gdzie można też zmienić swój status, wysłać zdjęcie, zameldować się w danym miejscu bądź zmienić ustawienia prywatności)
    Prawy klawisz funkcyjny służy za "wstecz" (i on naprawdę działa wstecz - pamięta kolejność wyświetlanych menusów jak przeglądarka typu IE, Firefox czy Chrome), lewy zaś otwiera rozwijalne menu z szybkim dostępem do czatu, powiadomień i zaproszeń, oraz z opcjami odświeżania, ustawień i innych, zależnych od kontekstu. Wybór opcji - standardowo, przycisk główny (wiecie, ten taki z krzyżakiem jakby).
    Mówiłem o zdjęciach - i zasadniczo jest dobrze. Wyświetlają się jedynie nieobciążające transferu miniaturki, które - wedle woli - można sobie otworzyć w pełnym oknie. Choć jeżeli za pomocą menu chcemy sobie je powiększyć, to te powiększenie nie zwraca uwagi na rozmiar ekranu i nie można przesuwać obrazu - czasami więc gapimy się na sam środek obrazka, bez podglądu na obrzeża.
    Większość funkcjonalności działa jednak dobrze - można łapkować, pisać komentarze (choć nie obsługuje ona komentarzy do komentarzy), udostępniać wpisy, czatować (wysyłając przy tym zdjęcia i emotki, można nawet samemu założyć czat grupowy), edytować w ograniczonym zakresie profil... zasadniczo - lepiej niż się spodziewałem.
    Są jakieś minusy? Ano są. W moim przypadku linki do internetów nie chcą się otwierać, zaś jeśli chodzi o zdjęcia... w praktyce na domyślnych ustawieniach możesz tylko wysyłać zdjęcia już istniejące w pamięci telefonu. Więc zrobienie słit foci będzie niemożliwe? Ależ skąd - w menu "Informacje" (w menu kontekstowym z głównego menu) znajduje się nie wiele mówiąca opcja "Na etapie testów". A tam jedna jedyna opcja to... włączenie aparatu. I chyba to działa, acz nie miałem okazji przetestować, wrzucając zdjęcie na FB - apka jednak zachowywała się poprawnie.
    Reasumując - oceniam, że apka jest całkiem przydatna, jeżeli nie ma sie wobec niej wygórowanych oczekiwań. To niejest smartfon, więc nie ma co liczyć na funkcjonalność na poziomie komputerów.
    Jednak mimo to - jest cąłkiem całkiem.
    No i spójrzmy prawdzie w oczy - 50MB czatu jest o wiele tańsze niż SMS
    PS - a komórka jako modem sprawowała się... nie najciekawiej, ale na wchodzenie na rożne serwisy wystarczało.
  3. Milven
    ... doszło do największej operacji desantowej w dziejach wojskowości(chyba). Gry nie pozostały wobec tego faktu obojętne i już od samego początku były pewne epizody, bądź całe gry oprte o te wydarzenie.

    Youtube Video -> Oryginalne wideo Zapraszam.
  4. Milven
    Youtube Video -> Oryginalne wideo
    Naprawdę, z jednej strony przepraszam za jakość, ale kurczę - już od dawna nie mogłem się doczekać, by opisać swoje wrażenia.

    I przepraszam za "Szapołoską" - trzeba popracować nad dykcją
  5. Milven
    Youtube Video -> Oryginalne wideo
    Tak że tego, no.

    Jakby ktoś chciał wiedzieć, co ja sądzeę o maturze z matmy i fizy na PR....
    .... to zły adres. Zdałem, ale nie chcę nic mówić, bo zaraz poleje się gównoburza, że jestem nieukiem czy coś, że "nasza matura była trudniejsza", itp.

    Zwłaszcza, ze jak dla mnie były to całkiem w porządku matury, przynajmniej fizyka i jeżeli nie będę mieć z niej 70% to będzie to tylko moja wina (i silnika hydromagnetodynamicznego)
    O matmie nic nie chcę mówić, bo mi się nie spodobała.(le 60% będzie)
  6. Milven
    GALAKTYKA URATOWANA SUWEREN POKONAN SAREN SIĘ GIBAŁ JAK P*********Y REZUS ALE POKONAN WYBRAŁEM LIARE (PRZYPADKIEM! SŁOWO HONORU <CHCIAŁEM Z ASH ALE NIE PRZYSZŁA>) TAK JAKOŚ WYSZŁO NIE NARZEKAM RADA UMARŁA ANDEROSN NA CZELE I NIBY ZGINĄŁEM ALE NIE! ŻYJE PATOS CUD MIÓD EPICKOOOOOŚĆ!
    Uff, tak, właśnie ukończyłem Mass Effect, z dodatkiem Bring Down the Sky (tak, edycja CDActionowa).
    I powiem krótko: warto było. Mam już powód, by szukać Dwójeczki. Żal jeno, ze zamiast Dorocińskiego, który pasował generalnie na żołnierza, mimo swojej specyficznej monotonii, w ME2 zmieniono głos Shepa na... pana Jedynkę. SRy, ale nie - ten gość nie brzmi jak bohater, brzmi patetycznie i sztucznie, choć to tylko zdanie wyrażone po paru filmikach. Więc pewnie się nie znam.
    Że o braku dubbingu ME3 nie wspomnę: już nie chodzi o to, czy dubbing byłby dobry, czy nie, czy zbędny, czy na co to komu- raczej o konsekwencję. To tak, jakby w ostatnim epizodzie Sezonu 1 Sama i Maxa zrezygnować z tłumaczenia.
    Jeżeli kiedyś wygram 20 mln PLN - wydam je na wynajem aktorów, tłumaczy i studio nagraniowe, aby zrobić te robotę.
    Czy coś było złe w tej grze? Hm, chyba dodatek nie domagał - bardzo mało zawartości, nudno w sumie. I próba operowania myszką w walce z
    czasami była bezowocna. No i na bossów mało działają umiejętności technologiczne.
    Reasumując - warto było. To chyba jedyna gra, w której obejrzałem do końca creditsy - epicka była nawet lista płac i muzyka, którą niniejszym zapuszczam, co chyba najlepiej świadczy o wspaniałości tej gry.
    http://www.youtube.com/watch?v=Yo6G7du5Ng4
    I tak, wiem, słyszałem wiele o zakończeniu ME3. Powiem tak - trudno, sam zobaczę.
  7. Milven
    Hub... Hub... Miasto duże... Nie lubić mnie... Kupić coś... Sprzedać... Urg...

    Ja i karzeł z "Mysło-i-Powidło" zamienić sie. Ja mu dać puku-puku grubego i skórka. On mi pigułki. Ja w Krypcie takie widział. Jak był ten smieszny Celt, to ja łyknął. Ja chcem wiencej. Łyk...
    ------------------------------
    Uch, dobre, ale mało. Za pistolet Mauser Gizma i pancerz skórzany (nie pamiętam, skąd miałem dwa, jeden zabrałem Czaszce z baru Neala w Złomowie, a raczej jego trupowi - ten skrypt działa niezależnie od INT) wytargowałem trzy opakowania Mentatów. Warto wiedzieć, ze pistolet Gizma jest nadzwyczaj wartościowy. Grubo ponad 2000 kapsli. Pancerz też poszedł za okrągłe 800.
    Co zrobiłem po łyknieciu? Pryznam się, złamałem nieco zasady i użyłem broni palnej.
    Najpierw zadłużyłem się u Lorenzo i po dramatycznej walce z użyciem granatów, Colta Rangemastera i maszynowego H&K, pokonałem jego samego wraz z gorylami. Niestety, nawet z użyciem wytrychów nie byłem w stanie otworzyć sejfu... Ni ładunki, ni łom nie mogły - ekhem - spenetrować pancernych zabezpieczeń. Co jest dziwne - jakby się zastanowić, powinienem być w stanie rozwalić ściany dynamitem...
    Poszedłem do Butcha, aby dostać questa na karawany. Po co? Chodzi o zniżkę o Beth. Dzięki temu zawsze pancerz metalowy jest ciut tańszy Poza tym - zobaczę, czy po zaklepaniu miesjca w karawanie można pojechać nie zależnie od INT.
    Niestety, nie poszedłem do Harolda, w zamian skierowałem swoje nogi ku rekrutowi Bractwa. Hehe, i tu po raz drugi użyłem broni palnej i zakupionych granatów. Ta walka była dużo prostsza. Do tej pory trzymam strzelbę. Zagadałem do kolesia z Bractwa, więc mam nadzieję, że kiedy tam trafię...
    ...a, co ja wam będę opowiadał. Zajrzałem też do Lemmy'ego, który po naprężeniu mięśni dał cynk dilerowi. Kupiłem dwa Rad-X, trochę stimpaków, no i znalazłem źródło nowych metatów. Ale - prawdę powiedziawszy, nie zamierzam kupować ich więcej. Gra debilem traci wtedy sens.
    Jako, ze do karawany było stanowczo za dużo czasu, ruszyłem ku Cytadeli Bractwa Stali. W między czasie...

    ----------------
    Bractwo... Puszki... Nie chcom mnie...Cabbot nie miły... Ten drugi fajny.. Pigułki mi dał... Urg. Miałem nie jeść...
    Trudno. Nie chcom mnie i tu. Ide do guli. Może mnie polubiom...
  8. Milven
    No cóż, stworzyłem postać głupią. Wielce zdolną. W teorii miał postać finezyjny mistrz sztuk walk, choć i tak głównie naparza z kastetu. Za to szczęście - 10. Niestety, ma "tylko" 9 PA, co skutkuje tym, ze może uderzyć trzy razy bez przymiarki lub dwa razy z przymiarką - 1 dodatkowy punkt kakcji pozwoliłby na "kombosy" - dwa mierzone + jeden zwykły.
    CO mi się udało? Oczyściłem Kryptę 15, potem wróciłem do Cienistych Piasków. Niestety, nawet Tandi nie chciała ze mną gadać. Postanowiłem jednak "pożyczyć" od niej stimpaka. Hej, umiejętność główna. Ale cóż, nakryła mnie, wiec w samoobronie...
    ... zabiłem ją, po czym uciekłem w ostatniej chwili z Cienistych Piasków. Już Ian miał mnie na widelcu, ale cóż. Wróciłem do rodzinnej Krypty, gdzie znalazłem... Mentaty. Fuuu...
    Zacząłem błąkać sie po pustynie. Nie było lekko. Raz znalazłem na ziemi troche owoców i kolejnego Colta. Nawet jakiegoś rozdeptanego farmera ze SkradoBoyem. Super, sprzeda się.
    Trafiłem do Chanów. Chyba mnie z kimś pomylili bo nazwali mnie Ręką Śmierci... Dziwacy. Poszedłem w siną dal.
    Trafiłem w końcu do Hubu. Tam w Mydle-i-Powidle wymieniłem SkradoBoya i część amunicji i innych sprzętów na dwa mentaty. i trochę kasy.
    Heh, niestety, z INt<3 nie ma co robić. Owszem, uzywając mentatów można zająć się do karawan, ale jedyna odchodząca karawana podówczas to karmazynowa Karawana, więc tam bez dobrego pancerza i spluwy lepiej się nie pchać. Większość - ba, 100% questów jest nie mozliwa do zrealiwowania, nawet Harold nie chce z tobą rozmawiać. Choć ten koleś od Szpona Śmierci ma ciekawy dialog.
    NIc to, wczytuję log po powrocie do V13. ruszam na południe, do Złowmowa. Po drodze spotyka Patryka Celta i dowiaduję się od niego o położeniu Huba, Złomowa i - co najważniejsze - Nekropolis.
    W Złomowie ludzie nie zbyt mnie lubią. Ale - wykonanie questa z zabiciem Gizma jest możliwe. Takze działa. No i przygarnąłem Ochłapa.
    Ze swoim nowym przyjacielem ruszam do Hubu ponownie, aby... no właśnie... chyba po to, aby dostać sie do Bractwa Stali.
    Co będzie dalej? Opiszę wkrótce.
  9. Milven
    No cóż, po kilku godzinach snu, wypiciu herbaty, wszamania frankfurterek na śniadanie i ogólnie na kacu, mogę podsumować największe wydarzenie filmowe tej zimy i roku - premierę Wściekłych Pięści Węża 3...
    Dość powiedzieć.... że warto było. Ale niekoniecznie ze względu na premierę.
    Technicznie Maraton poszedł całkiem nieźle - ja i moi współoglądacze byliśmy przygotowani , widownia - co ciekawe, dość zróżnicowana wiekowo - też, nie było też zwiech i problemów technicznych. RAZ może na Wściekłych Pięściach Węża obraz się zaciął. Poza tym - fajnie było zobaczyć stare części już-trylogii na dużym ekranie bez zbędnej pikselozy. Nie że w HD, ale średnie SD. W sam raz, jak na VHS...
    Kurs był następujący: Blok Ekipa - WPW - Galaktyczne Lektury - Sarnie Żniwo - Bird Brain i Konie Rafały - WPW3. Lecz tu uwaga smutna - na plakacie promującym Maraton Absurdu widać wyraźnie agenta bułgarskiego wywiadu z "Bułgarskiego Pościgggu", a tego znamienitego przecież kartonu nie było! I ja się pytam - gdzie tu sprawiedliwość? Gdzie tu sens? Po co ludziom robić nadzieję?
    Przejdźmy jednak do clue tekstu - oceny najnowszych przygód Wściekniętego Węża.
    Fabuła rysuje się następująco: Wąż (Walaszek) musi pomóc komandosom w odzyskaniu ważnego transportu - Cyborga Zombie (tak, cyborg zarażający zombizmem) - który uciekł i sieje śmierć i zniszczenie. Jak się okazuje, dowódca żołnierzy sam ma ciemne konszachty z półświatkiem, reprezentowanym przez pana Szajbę (charakterystycznie zagrał go Jacek Kaczyński). Wężowi staną więc na drodze zarówno ludzie Szajby (w tym Eternitowy Bogdan) jak i 17 braci bliźniaków zombie (w tych rolach jak zawsze niezrównany Dr Yry czyli Krzyś Radzimski).
    Jak można zauważyć, chociażby z trailerów, obsada potrafi być oczkiem puszczanym widzowi samym w sobie. Jest 17 braci bliźniaków (nawet słynny monolog, w nieco zmienionej formie), jest TomiLiDżons z Kalibru 200V (w roli starszego brata:Zbigniewa), są również znakomici Marek Grabie i Łukasz "Sheben" Jedynasty (chyba w ramach wymiany za Twoją Starą. Baśń.), no i Pan Witek.
    Ale! - czy film jest dobry? Hm, tu sie wszystko komplikuje. Bo okej, są skurczowe sceny walek, ale z drugiej strony - w starych "Pięściach" fabuła wlekła się, pozwalała się nacieszyć swoją absurdalnością i wątkami sensacyjno-romantycznymi. Może to i przez promile, ale fabuła nie zwróciła mojej uwagi. DO tego w całym filmie był może jeden chwytliwy one-liner. JEDEN! I to jeszcze z trailera.
    Choć śmiałem się z tego wszystkiego, to był to mało Skurczowy film.
    Może, gdybym obejrzał osobno, szalałbym za tym filmem.
    Może czasy się zmieniły i Walaszek się zmienił...
    Ale czegoś mi w tym filmie brakowało... Mimo to to wciąż kawał dobrego filmu.
    PS. Nie było Kazika. To już nie to samo...
  10. Milven
    La,la,la,la,la...
    ... nie pytajcie, jak to się stało. Zakochałem sie w Darii Morgendorffer. Od pierwszego odcinka. I jedynego, póki co obglądniętego.
    Kim jest Daria? No cóż, nastolatką/młodym dorosłym/nazwijcie-to-jak-chcecie. Kojarzycie Beavisa i Buttheada? Pojawiała się tam jako postać epizodyczna, albo drugoplanowa. Zwykła kujonica, można by rzec, a przynajmniej tak twierdzi Wiki.
    Lecz jakiś czas przed zakończeniem emisji przygód dwojga legendarnych bohaterów, MTV złożyło propozycję Glennowi Eichlerowi, komediopisarzowi, który swoją karierę zaczynał w "National Lampoon" - czasopiśmie satyrycznym, które swoją marką sygnowało słynne filmy z serii "W krzywym zwierciadle". Tak, Chevy Chase i te sprawy. Tak się złożyło, że Glenn był również współtwórcą scenariusza do Beavisa i Buttheada.
    MTV, wtedy jeszcze będące wciąż kultową stacją, chciało serialu z "mądrą dziewczyną, który by służył jako kontrast dla B&B". Glenn wziął więc postać ze znanego już serialu, stworzył pilotażowy odcinek, stacja zaakceptowała.
    Lecz nie był to prosty spin-off, choć za taki przyszło niektórym uważać "Darię". Bohaterka została dość zmieniona, a raczej - ukazana w nowym, lepszym świetle. Inteligentniejsza od większości, zdystansowana, samotna, cyniczna, nawet chłodna. Homo sapiens nerdus dominatis.
    Nie będę streszczać serialu, po prostu - zacznijcie oglądać. A może ktoś tu się urodził w lepszej epoce i wypowie się, co sądzi o tym serialu?
    PS. A jednak powiem, jak poznałem Darię. Cinema Snob kiedyś tam zrobił recenzję pornoparodii B&B (nie, Darii tam nie było), obejrzałem ją z polskimi napisami na polskim kanale tłumaczy Cinema Snoba i reszty paki od Nostalgia Critica(
    ), zacząłem szukać o Beavisie, i voila!PS2. Czemu pisze tę notkę? Powiedzmy, że miałem dziś oglądać dalej, ale nie mogę
    PS3.

  11. Milven
    Przyznać się - kto lubi moje AARy?
    ---------------------------------------


    "Nikt mnie już o nic nie pytał"
    Polska Cywilizacja AAR - Historia (nie)prawdziwa



    Garnizon Sztabu Generalnego LWP
    Ruczaj, ok. Krakowa
    Ed: Towarzysze! Wypowiedziano nam wojnę. I my tę rękawicę podejmiem. Tylko potrzebny jest plan! Plan, mości panowie! Generale Siwicki!
    Florek:Towarzyszu Sekretarzu, plany są już przygotowane. Wojsko Polskie zawsze gotowe!
    Ed: Jak aktualne są dane wywiadowcze?
    Florek: Z jakieś 500 lat.
    Ed: Brzmi dobrze. Do ataku panowie. Lud dostanie igrzyska, to chlebem się zajmować nie będą.




    Tymczasem Włosi podciągają wojska pod granicę. Mieli sposobność złupienia germańskich osadników, którzy chcieli dokonać oszustwa wyborczego na masową skalą. Taktyka niemieckiego agresora znana i stosowana od wieków..



    Wieści ze świata: Nasz wielki podróżnik-amator Leonid Teliga płynąc po morzach i oceanach świata na swym okręcie ORP Optymistyczny natrafił u brzegów Grenady na żydowski okręt ?Jonasz?. Niestety, nie udało się nawiązać walki z przeciwnikiem, ale skończyło się na małym geszefcie, w skutek którego stan posiadania załogi okrętu wzrósł o zdezelowany rower "Wigry 3" i pomarańcze z Hajfy.



    Naszą słuszną sprawę poparł król Francji Karol Galijczyk. Na wspólnym spotkaniu nasz przywódca Edward Gierek płnną francuszczyzną władający wymienił doświadczenia z władcą Francji i potwierdził ?nieodzowną i wieczystą przyjaźń narodu polskiego i narodu francuskiego.?
    Ed: Kto to wymyślił? ten artykuł?
    Florek:No co? Główny Zarząd Polityczno-Wychowawczy LWP. Oni lubują się w takich rzeczach.
    Ed:A jaki jest rzeczywistość?
    Florek:To nie ma sensu. Siły tam są zbyt duże. Jednakowoż, już wysyłamy statek ewakuacyjny.
    Ed: Cóż, zatem do dzieła. A powiadomcie Sztab, iż oczekuję nowego planu działań.
    Zebranie Rady Państwa
    Ed:Towarzysze, may problem!
    Pan NIE: Polak Papieżem?
    Ed: Nie.Wojna idzie wspak.
    PJ: Anjow?
    Ed: Milcz! Wojna idzie nie po naszej myśli. Jak wygląda sytuacja wewnętrzna?
    Wiesław O.:Chwilowo wszystko idzie jak należy. Wszyscy dostają przydziały jak trzeba, lud nakarmiony, odziany, ma igrzyska, nic złego się nie dzieje, nie,nie,nie, absolutnie nic. Wszystko w porząsiu.
    [Tymczasem z zewnątrz pałacu dochodzą krzyki straszne, tumult jakowyś.]
    Tumult 1: Panie Gierek. Kończ Pan tę wojnę! Bo jak nie, to my pana siup!
    Tumult 2: tak jest! Koledzy, to ciemiężca ludów. Nie dość, ze teraz mamy jakieś emerytury kiepskie, to jeszcze w wojny się wikłamy i wygrać nie możemy! A my przecież nie o Ojczyznę walczymy, tylko o ambicje tych Polaków. A my bracia Paragwajanie żądamy pokoju!
    Ed: A ci to kto?
    PJ:To chyba z paragwajskiego.
    Tumult 2: Jak się wojna nie skończy to się zbierzem, i Paragwaj powróci! Któż ze mną!
    Tumult(razem): Za Paragwaj! Za Żmudź! Za wolność naszą i waszą!
    Ed: I wy to nazywacie ?w porząsiu??
    Pan NIE: Przynajmniej nie papież.
    Ed:Przecież to lud się buntuje! Secesja jawna!
    PJ: Cóż zatem mamy zrobić?
    Ed: Na początek to ich przepędzić. A potem? panowie, musimy wygrać tę wojnę.
    Tyle wygrać...




    ------------------
    Tymczasem przysłuchująca się wszystkiemu żmudzińska sprzątaczka kiwa jeno głową, rozmyślając.
    Sprzątaczka: Kto to [beeep] ten ?papież??
  12. Milven
    Dlaczego?
    Cofnijmy się w przeszłość. Mieszkałem wtedy w słynnym bełchatowskim hotelu ongiś robotniczym Energetyk. Lata? Chyba 1997-2001, coś w ten deseń. Wtedy do telewizora marki Goldstar (późniejszy LG), który notabene stoi u mnie w pokoju jako ozdoba, była przytroczona... nawet nie wiem co. Wyglądało to trochę jak Amiga, ale mogło być wszystkim, nawet chińskim [beeep] z plastiku. Zapamiętałem tylko to, że był radokij* marki jogurtowej(ZOTT), a grałem w jakiegoś shootem'upa, latało się w prawo, tło raczej ciemne... nigdy nie zapamiętałem tytułu. Ale to był chyba sprzęt pożyczony, czy coś, bo nie przypominam sobie, bym później, jak np. po przeprowadzce do domu, w ogóle był w to grywał.
    CO potem? Potem hasałem po podwórku, albo zadowalałem się tymi małymi gierkami na czarno-białym LCD. Wiecie, takie handheldy z Tetrisem, arkanoidem, breakoutem, wyścigami, all-in-one. Ewentualnie, gdy wyjeżdżaliśmy do jednej z cioć: gry z Cyfry+! Pamiętam tę taką z kuchcikiem, co trzeba było ciasta czy inne wyroby mączno-jajeczne ustawić na półkach. Anyone?
    Pierwszy komputer? Amiga. Nie wspomnę typu. Dostałem ją od dalekiego kuzyna, który był fotoreporterem sportów motorowych(z Amigą dostałem jeszcze trzy zdjęcia). Do Przyjaciółki w komplecie był jeszcze monitor z zielenieniem ekranu, radokij ZOTT i komplet dyskietek(po dzień obecny tkwi na półeczce obok monitora kasetka na kluczyk z zestawem dyskietek, oryginalnych jak większość dyskietek amigowych). Moja wiedza informatyczna była podówczas zerowa, ale wystarczająca, by wsunąć floppy disk na miejsce i żonglować częściami.
    I chyba wtedy naumiałem się trochę angielszczyzny.

    A zatem, w co grałem? W najlepszą ścigałkę świata - Lotus Turbo Esprit Challenge, najlepszą grę logiczną: Lemmingi i najlepszą bijatykę: Mortal Kombat II. O pierwszych dwóch opowiadam rozleglej w swoich
    , o trzeciej powiem tyle, że nie wiedziałem wtedy o Fatality, ale i tak uwielbiałem Jaxa i Kitanę. A Kung Lao nie najgorszy.Wtedy też miałem pierwsze, nieudane niestety, spotkanie z Cywilizacją. Mimo ekwilibrystyki dyskietkowej nie chciało się nic posunąć poza intro. Ale, co ciekawe, byłem tym intrem zdumiony, gdyż nagle ujrzałem.. nadwiślańską mowę!
    No cóż, kiedyś musiał odejść na emeryturę, oglądałem Makłowicza, poznałem wynalazek druku, co tylko pogłębiło moje unerdowienie(oraz wadę wzroku) ale gdy w 2004 zostałem komunistą, z pieniędzy uzbierałem na peceta. AMD Athlon 64 (3GHz?),GeForce 6600GT, monitor Samsung SyncMaster710n(właśnie na niego patrzę). Nie najgorzej.



    Jakie gry? Na pierwszy ogień poszły dwie gry: Medal of Honor: Allied Assault + Breakthrough i Call of Duty+United Offensive. Wszystko najwyższe detale, obie po angielsku, co przy użyciu słownika uczyniło mnie poliglotą. Obie wspaniałe, grałem Pacific Assault(też super, szczególnie muzyka!), CoD2, CoD4, CoD:MW2. Nawet ten nieszczęsny nowy MoH, który nie wzbudził u mnie entuzjazmu.
    Ale EJŻE! wróćmy do chronologii. Po tych grach miałem ochotę na więcej. Poznałem swego pierwszego RTS... i pierwszą nie ukończona grę na PC. Desert Rats vs Afrika Korps. To na tym pudełku po raz pierwszy uznałem logo z dyskobolem. Ale generalnie gra mi się podobała.






    Nudy i kanciastość...

    Poznałem też swoje pierwsze rozczarowanie. Wtedy to na TVP1 leciał "Gamebox", z którego dziś pamiętam jednego kolesia z długimi włosami i Marcina Sońtę. Tam też poznałem nazwy wielu tytułów (Viewtiful Joe?) i jakoś wtedy wydano grę "Rybki z ferajny". Oj, jak mi się ona podobała, kolorowo, mechanizmy. Też chciałem ja mieć, więc dostałem od Mikołaja.I dzięki Mahalowi, że to był pirat. Nie wiedziałem wtedy, co to te "konsole". Wersja na PC była kompletnie inna, jakiś zrypany dubbing. Na szczęście NfS:Underground 2 zrekompensował mi straty moralne.
    A co do dubbingu - pierwszą grą z polskim dubbingiem, jaką grałem był... Doom3. Jakże się zdziwiłem, że głos podkłada papież, i że nawet teksturki były na ekranach po polsku, ja cię!
    Potem były też jakieś gry, choć żadnej sobie nie mogę przypomnieć (ach, był jeszcze FEAR).
    Potem poznałem Hearts of Iron II. To było na koloniach we Włoszech, gdzie kolega z Radomska polecił mi tę grę. Czym prędzej ją kupiłem i spędziłem przy niej dużo czasu, instalujac mody, nawet pisząc AARy na polskim forum fanów gier Szwedów z Paradoxu.




    Lecz wrócę jeszcze do dubbingu - moja pierwsza przygodówka. Sam i Max:Sezon 1. Oj, czy muszę mówić dlaczego? Pamiętam, jak miałem chatę wolną, miałem zamówioną pizzę i przy jednym podejściu przeszedłem ją do końca, aż do późnych godzin.





    Hmm, trochę niewłaściwa kolejność, wiadomo, kto winien przodować...

    W międzyczasie wpadły różne gry, ale mój przyjaciel - fan Władcy Pierścieni zaprezentował mi kilka ważnych gier.
    Apostołowie: Święte Ziemie. Tam to poznałem Górskie Klany, które za Wotana walczyły z Nieumarłymi Hordami. To byłaświetna gra i żałuję, że studio od częsci 3 upadło,nim wprowadzili Górskie Klany, za co należy im się 100 batów w plecy.
    Fallouty 1 i 2, choć do tej pory wole jedynkę, dwójkę próbuję przejść debilem. O fanostwie WP nie wspomniałem przypadkowo, gdyż tenże kolega zaprezentował mi Bitwę o Śródziemie. Dobry RTS od ludzi z dawnego Westwood bodajże, który dzięki przeplataniu stosunkowo oklepanych misji z bazą(choć rozjeżdżanie wrogów kawalerią czy olifantami było prze!) z misjami filmowymi z garstką bohaterów(GIMLI!!!) był wspaniały. Na tyle, że gdy później pojawiła się część druga, gdzie wreszcie oddano krasnoludom sprawiedliwość, przeszedłem. Na łatwym, ale przeszedłem. No i tryb Wojny o Pierścień.. Dla chwili ujrzenia Saurona na polu bitwy... Warto było!
    Hmm, wymieniłem już tyle tytułów... a, jeszcze seria Brothers in Arms, a dokładniej części 1-3. Różniące się diametralnie stylem. I szczerze, chyba wolałem 3. No i były Worms:Armagedon, trochę Gothica, Frater i Grom, gry polskie z Rebelmindu, których nie przeszedłem.






    Josh Whelhel stworzył, moim zdaniem, jeden z najwspanialszych OST do gry na świecie...



    Tu w wersji z obu części gry (drugiej jeszcze nie zaznałem, a można, bo darmowa...)

    Po drodze przewinęły się jeszcze jakieś Freeware'y. Takie prawdziwe, a nie jakieś profesjonalne indyki z tłumzrzuty*. Little Fighters 2, Freeciv, Bitwa o Wesnoth, Stranded II(niemiecka produkcja będąca Minecraftem ala Robinson przed Minecraftem), obiecujący RPG autorstwa Marka Paya - The Spirit Engine, polski klik Zenek Zombie autorstwa Kalafiora, no i Tibia. Tak, grałem w to, jak nie miałem neta w domu, a najbliższa kafejka znajdowała się niedaleko, a MCKu. Za grube bilony siadało sie przy kompach, na których Miniclip ledwo działał, a jedyną pełnowymiarową grą była właśnie Tibia. To się przelało na całe sąsiedztwo. Do dziś wielu w to gra.
    Ale wróćmy do czasów współczesnych. Nowy komputer na Nowy Rok 2013: i3-3220, GTX660. Sniper:Ghost Warrior był fajny, przeszedłem też Fallouta 3. Nań teorię mam taką, że muszę jeszcze raz przejść albo kupić Broken Steel, bo nie byłem nawet w połowie miejsc.
    Dzięki Bogu, że nie grałem w Skyrima...
    REASUMUJĄC:
    Dla wielu pewnie będzie oburzające, ze nazywam sie graczem/nerdem - 'gdzie Baldur's Gate? Planespace:Torment? Quake? Final Fantasy? Syberia? TES? Earthbound? Call of Duty:Black Ops? Battlefield?'. I przyznam, że mają rację. Jest całe mnóstwo tytułów-legend bądź przebojów, w które każdy grał, ja zaś nie mogłem, bo nie. Dość powiedzieć, ze moje dzieciństwo upłynęło bez Dragon Balla.
    Nie mniej jednak, jako krasnolud nie mogę stać obojętnie wobec całej mocy rzeczy, które wkrótce będą zapomniane. Któż dziś wie, co to Robbo? Moje pokolenie już nie zaznało. Ja jednak wiem, ze jest wiele dzieł mniejszych czy większych z Polski, z czasów garażowego developingu z chłopakami z osiedla/dzielnicy i "Bajtkiem" w ręku.
    Ludzie moga mi wypominać 'E, ty, wiesz, co to Assasin's Creed, GTA, Burnout, Super Mario Galaxy, Jazz Jackrabbit?'. Nie, ale czy ty wiesz, co to Wacki? I to mój plan na przyszłość: zamierzam poznawać wszelkie stare tytuły. I polskie, i zagraniczne.
    Czemu jednak "niedokończony"? Bo mam brzydki nawyk przerywania gry. Gry zaznaczone na czerwono to właśnie gry niedokończone, a które dla samej powinności przejść powinienem. I zal mi ich, choć kilka tytułów przeszedłem(na zielono).
    I to koniec tej notki o edukacji. Edukacji, która trwa i trwa mać.
    ----------------------------
    Notka powstała z okazji KGB - Karnawału Graczy Blogerów. Tu jest o to regulamin, wszelkie pytania do Salantora z Bobrowni.
  13. Milven
    "Nikt mnie już o nic nie pytał"
    Polska Cywilizacja AAR - Historia (nie)prawdziwa

    -----------------------
    Tymczasem...
    *PUK*ŁUP*
    [wchodzi dwóch żołnierzy obcego formatu. Niezbyt przyjaźni. nawet nie wchodzą - raczej wybijają drzwi kopem]
    Ed:Kto u licha?
    ?: HerunterspielengesundJAWOOOHL!!!
    Ed: Co oni?
    Stefan: To chyba Niemcy.
    Ed: To i oni tu są?

    PJ:I to tuż za za granicą. Wspaniała okazja na punkt trzeci Programu Odrodzenia Polski Ludowej, Ale Tak, Aby Była Taka, Jak Należy.
    Badeńczyk: WiegrussenscheinenRemmelennachItalien und klopsslotermeyerGIT?!
    Ed:Ja wiem, dopiero cośmy zjednoczyli ziemie.
    PJ:Nic lepiej nie jednoczy niż braterstwo krwi i wspólny wróg.
    Badeńczyk:Zweihandermitkartoffelnsalat bitte!
    Ed: Postanowione! Powiadomcie braci Włochów! Niech pomogą!
    PJ:Tak jest!
    Ed:Chcą wojny, to będą ją mieli! Wezwac pospolite ruszenie! Niechaj ludy Polski Ludowej staną w jej obronie!



    ----------------------------
    Czas na kolejny naród do zapięcia. Tym razem Germanowie. Dziś krótko, bo na wojnę przyjdzie jeszcze czas.
  14. Milven
    Hmm, zastanawiam się nad jednym: czy bliższe by Wam były czysto mechaniczne opisy gry, tj. "a teraz zaatakuję tu", "by zdobyć +3 zasobów, teraz przeniosę robotników tu", "teraz ruszymy tam," itp., czy fabularyzowane opisy, pełne mojego poczucia humoru (a nie wyobrażam sobie prowadzić na poważnie rozgrywki Gierkiem...)?
    Zresztą, zachęcam do wypowiedzi ogólnie AArowej, nie tylko o moim.
  15. Milven
    Rok 2033
    Gdzieś w niebie.





    Mieszko I: Ekhem.
    Wszyscy: Co?
    M: No pięknie. No kurna pięknie. Taki ładne państwo miałem...
    Wszyscy: Mieliśmy.
    M: I teraz co? Lej po bombie, kurna.
    J: No coż, tak działa wojna. Ona nigdy się nie zmienia.
    M: Ale przecież nigdy jeszcze nie tak wielkich zniszczeń nie odnieśliśmy! Jak to się stało?
    Józef Piłsudski: Tych ciołków tam w kącie się pytaj.
    Ignaś Mościcki: Ech, ileż tłumaczyć to można, ja wiem, żeś z chłopskiej rodziny, aleś rozum masz.
    ...
    IM: W 2032r. Polska, po długotrwałej wojnie domowej, zaatakowała Imperium Rosyjskie. Wojska cara Władimira I były zbyt pijane, by odeprzeć atak. I tak po dwóch dniach oblężenia dywizja kawalerii pancernej "Orzeł Biały" zajęła Moskwę. Noga i gąsienica żołnierza polskiego po 420 latach nieobecności ponownie stanęła na Kremlu.




    Premier Imperium, po złożeniu aktu kapitulacji, w honorowym geście oddaje się w ręce żołnierzy Pierwszej Dywizji Kawalerii Pancernej i Sztabu Głównego Wojska Polskiego.


    Youtube Video -> Oryginalne wideo Polska armia oraz siły Rządu Zjednoczonego Królestwa na Uchodźstwie z siedzibą w Suwałkach owacyjnie witani przez ludność okręgu moskiewskiego na defiladzie zwycięstwa.
    Niespodzianie dla nas, Islamska Republika Zachodniej Europy zadała cios w plecy. Może i byśmy odparli, lecz znów politycy debatowali, czy wojsko ma gonić cara Władimira, czy sprzymierzyć się z braćmi prawosławnymi przeciw zachodniej zarazie. Chińczycy, pacyfikujący bunt w prowincji Kalifornia, nie odpowiedzieli, więc Rosja była naturalnym sojusznikiem w IV Rekonkwiście.
    Niestety, ktoś - nie będę przytaczał nazwisk - korzystając z przywilejów, przedostał się do pokoju wojennego i ten ktoś odpalił radziecki atom.
    Niestety, coś poszło nie tak. Ledwo pierwsze pociski wyruszyły ku Londynowi Zdrój i Władywostokowi, parę zbłąkanych głowic trafiło w Gambię, Mogadiszu i Pekin.


    Youtube Video -> Oryginalne wideo
    Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Programy antyrakietowe zareagowały błyskawicznie stawiając świat w radioaktywnej pożodze. Pekin wystrzelił w nas, ale ich chiński chłam z plastiku trafił w stolicę Kalifatu Berlin, Berlin odpowiedział Czechosłowacji, Czechosłowacy się poddali Gambii, Gambia spaliła Kanadę, która nie miała atomu. Korea Północna w miedzy czasie zajęła Seul, Izrael odpalił prewencyjnie konwencjonalnego Jerycho w Pjongjang, a tam atomki trzymali w ziemniakach i wszystkie wybuchły, czyniąc z Półwyspu jedną wielką dziurę, podobną do Polski.
    Wtedy wszyscy się opamiętali, współczując biednemu Kimowi. I może byśmy powstrzymali ten bezsensowny ciąg przemocy, gdybyśmy nie przeoczyli asteroidy, która skutecznie wykończyła cały świat.
    Chociaż nie, mątwy jeszcze żyją.
    Kazimierz Wielki: Świetnie, ale co z tego? Polski nie ma, swiat to radioaktywne pustkowie.
    IM: No nic, trzeba się pogodzić. I tak mamy farta, ze jesteśmy tu w niebie.
    JP: I cóż z tego, jak ojczyzny nie ma...
    ----------------
    Nagle i niespodzianie przyszedł...



    Jadwiga: Bogu?
    Bogu: No tak, słuchajcie, jest sprawa, i to ważna. Chodzi o los Polski.
    Piłsudski: Zamieniamy się w słuch.
    Bogu: Wicie, Wikingowie mnie przekonali, żeby zrobić w ogóle restart serwera, czy Ragnarok, jak to zwią. Ale teraz zrobimy lepiej, podzielimy was, dostaniecie różne światy i takie tam. Nie będziecie się już bili, bo zostawimy was wokół takich nacji, ze nie będziecie mieli do kogo pretensyj.
    Jest jeden haczyk: Zaczynamy od nowa, więc nacje będą się rozwijać od nowa i z bardzo małej ludności. Musicie wybrać kogoś spośród was, kto będzie doglądał waszą nację i jej przewodniczył.
    Ktoś o czystym, nieskalanym sercu.
    Ktoś śmiały i zdecydowany. Doskonały przywódca, kochany przez naród.
    Kto chętny?
    *pomruk*
    J: Co się stanie, jeżeli się nie zgodzimy?
    B: No cóż, winda czeka. Myślę, że Luckowi kilku Polaków w tę czy we w tę nie czyni różnicy. Ale przecież jesteście w niebie, więc raczej jesteście czyści, co nie?
    IM: Będzie lustracja? Bo my tu tak za zasługi i nikt się nie pytał...
    B: Obawiam się, że tak.
    *pomruk*
    KW: Ja się na to nie piszę. Rozpustnikiem byłem...
    JP: Ja mam zamachy stanu i paru ludzi na koncie.
    J: Byłam bigamistką, z czego jeden mąż był 40letnim mężczyzna, drugi nieletni.
    IM: Ja byłem marionetką. Jak zrobią nam lustrację, to sanacje odbędziem w piekle.
    JP: Bez takich!
    J:Któż zostaje?
    JP: Poślijmy świeżaka.
    Oczy skierowały się do małego kącika, gdzie przy stoliku siedziało kilku starszych już panów a'la lata 70., zaś na stoliku stała karteczka.


    "Polska Zjednoczona Partia Robotnicza buduje drugą Polskę!
    Dołącz i ty do budowniczych ósmej potęgi gospodarczej świata"

    A jeden z nich wyróżniał się postawą, siłą i godnością osobistą.
    --------------------------------


    "Nikt mnie już o nic nie pytał"
    Polska Cywilizacja AAR - Historia (nie)prawdziwa

    Ed: Towarzysze, pomożecie?
    PZPR: Pomożemy.
    Bogu: To jak, zaczynamy?
    PZPR:A jak! Wyklęty, powstań ludu ziemi...

    Youtube Video -> Oryginalne wideo Ed:No to co, towarzysze? Punkt pierwszy Programu Odrodzenia Polski Ludowej, Ale Tak, Aby Była Taka, Jak Należy - pokonanie Ameryki jest?
    PZPR: Jest!
    Żołnierz:Wodzu Towarzyszu! Delegacja Paragwajan!
    Ed:Wpuścić!
    Paragwaj 1: Poddajemy się!
    Ed:Ale pod jednym warunkiem!
    Paragwaj 2: Jakim?
    Ed: Nigdy nie było czegoś takiego jak Paragwajczycy, od wieków byliście Polakami. Rozumiano?
    Paragwaj 1: Tak jest! Zażółć gęślą jaźń!



    ------------------------------
    Ech, i oto pierwszy odcinek z jedynej gry, pozwalającej nam kierować Edwardem Gierkiem. Czemu on? Nie kierowały mną żadne powody polityczne, ale po prostu królowie i tym podobni w końcu się nudzą. Na początku AARa nie miało być, ale sytuacja już tak się rozwinęła, że pykłem parę fotosów. No i powstał. Prawdę powiedziawszy mam już kilka odcinków, więc większych zmian NA RAZIE się nie spodziewajcie.
    Takze ten tego - ogladajcie, komentujcie.
×
×
  • Utwórz nowe...