Skocz do zawartości

Krigor

Redaktorzy
  • Zawartość

    271
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Komentarze blogu napisane przez Krigor

  1. Jeszcze słowo odnośnie oceniania talentów innych: wolna wola, po to są komentarze, by w nich wyrażać opinie. Zauważ jednak, że to ja odpowiadam za to, co trafi do PDF-a, ja go składam i ja ew. wybieram teksty, z którymi chcę coś tam podziałać w innym kierunku. Dox i JR pomagają mi ogarniać stronę, wrzucają teksty, ich opinie biorę pod uwagę. Ale koniec końców to ja decyduję, co trafi na łamy i co wyróżnić - fakt, jestem liberalny w tym, ale ostatnio jakby coraz mniej.

    • Upvote 1
  2. Miałem się nie odzywać, ale wywołałeś do odpowiedzi. Z JR już pogadałem, szczegóły tej rozmowy zostają między nami. Jak dla mnie - obie strony bardzo mocno się zagalopowały. Ludzie, przecież tu o pisanie chodzi, a nie o okopywanie się na własnych, niezbyt przemyślanych niekiedy, pozycjach. Gdy ja zaczynałem, stawałem na uszach, by moje teksty pojawiały się tam, gdzie tylko było to możliwe. To kwestia nie tyle pisania jak wściekły, ale i publikowania w wielu różnych miejscach czasem tych samych artykułów. I o ile nikt nie zastrzega, że konkretny tekst jest na wyłączność - nie widzę w tym nic złego. Dziś macie dużo większe możliwości: blogi, forum, ale i AM zostało. Jestem świadom ograniczeń tego wirtualnego magazynu, ale i wy bądźcie świadomi jego zalet. Jedną z nich jest chociażby fakt, że to właśnie przez AM przewinęło się najwięcej osób, które później np. publikowały w CDA i które teraz pracują w mediach. I nie mówię tylko o sobie, Qn'iku, Phnomie, ale i o paru innych osobach pracujących obecnie dla konkurencji, których sensu tu nie ma wymieniać. Również dziś to tak działa. Jak dostaję jakiś warty uwagi tekst, to nie wrzucam go do AM - obrabiam, szlifuję, trafia potem na łamy CDA. W ten sposób swoje publikacje miało już parę osób, a wkrótce będzie mieć najpewniej również JollyRoger. Owszem, możecie czekać na coroczne konkursy, liczyć na to, że błyśniecie zapowiedzią lub recenzją - ale sposób, który podaję wam na talerzu jest łatwiejszy, myślę. Tym bardziej, że możecie liczyć na moją pomoc - jestem ostatnimi czasy cholernie zabiegany, ale jak widzę wartościowy tekst, to nie pozwolę mu się zmarnować. AM ma również inną zaletę, która powinna was zainteresować: co najmniej jedna osoba z redakcji CDA czyta wszystkie teksty, a bywa, że magazyn przeglądają i inni. O blogosferze tego powiedzieć nie można - wiele kilobajtów tekstu przemyka tam niezauważonych. Wniosek: chcecie zostać zauważeni? Publikujcie i tu i tu - wasze szanse rosną. Bardzo łatwo możecie pogodzić przecież własne blogowanie z eksportowaniem tekstu na inne łamy - w tym AM. Blogosfera daje wolność, ale powiedzmy sobie szczerze - gdyby teksty Holy.Death czy Ottona pojawiały się tylko tam, to w życiu bym się nie dowiedział, że potrafią fajnie pisać...

    A co do siedliska debili i całej tej afery - nie czarujmy się, że wszyscy są tutaj ąę i cacy. W AM też nie. Taki jest świat i nie ma co fochów strzelać. Trochę dystansu, ludzie.

    • Upvote 1
×
×
  • Utwórz nowe...