Oglądając sobie spokojnie telewizję usłyszałem wzruszającą opowieść o wielodzietnej rodzinie, która (co za szok!) znalazła się w kłopotach finansowych. Cały materiał filmowy miał wzbudzić w widzach litość i współczucie. A mnie oczywiście wnerwił.
Ojciec opowiadał ze wzruszeniem jak ledwo wiąże koniec z końcem żeby utrzymać swoją czwórkę dzieci. Matka mu potakiwała. Nie słyszałem czy miał jakąś pracę, ale biorąc pod uwagę że to typowa królicza rodzina, obstawiam że nie. W związku z tym istnieje duże prawdopodobieństwo że ci ludzie żyją utrzymywani przez państwo.
Jakby problemów finansowych było mało, dzieci w tej rodzinie były jakieś... wadliwe. Obarczone rozmaitymi chorobami genetycznymi. Rozsądny człowiek wyciągnąłby pewne wnioski po tym, jak urodziła mu się dwójka chorych dzieci, które zapewne brzmiałyby mniej więcej 'obciążam swoje potomstwo genetycznie i robię upośledzone dzieci, więc powinienem się powstrzymać, by oszczędzić im tragicznego życia'. Ja bym wyciągnął takie wnioski. Ale do tego trzeba czasem przystanąć i przemyśleć cokolwiek.
Kto kazał tym ludziom się tak bezmyślnie rozmnażać? Człowiek myślący rozsądnie planuje swoją rodzinę w zależności od swoich możliwości finansowych. A ubodzy i/lub bezrobotni mnożą się jak mrówki albo jakieś króliki. Co ich powstrzymuje przed myśleniem? Kościół zabraniający antykoncepcji?
Nie.
Zawsze można się powstrzymać. ZAWSZE. Nikt mi nie wmówi, że istota MYŚLĄCA zdecyduje się na stosunek, wiedząc że z jakichś przyczyn nie może zastosować antykoncepcji, i będąc świadoma posiadania kilkorga dzieci, z którymi już ma problem by je utrzymać. Ale jak już wspomniałem - do tego trzeba myśleć.
I jak działa sumienie takiego człowieka? Nie pozwoli mu użyć prezerwatywy, ale pozwoli spłodzić kolejnego bachora, który będzie żył na koszt państwa, i który dzięki jurności swoich rodziców nie będzie miał zapewniony świetlanej (ani nawet.... ciekawej) przyszłości, a wszystko w zamian za kilkanaście minut (niech będzie godzin, dla utalentowanych) przyjemności? Sumienie nie przeszkodzi mu zabierać państwowych pieniędzy, żeby uratować swoją żałosną egzystencję, której stan ma duży związek z decyzjami podjętymi przez takiego człowieka?
Jaka przyszłość spotka takie dzieci? W Polsce wielu ludziom trudności finansowe sprawia zapewnienie wyższego wykształcenia nawet jednemu dziecku. Co, jeśli w jakiejś rodzinie jest ich DZIESIĘĆ? Zresztą olać samo wyższe wykształcenie, nawet zdanie matury oznacza pewne koszty.
I co potem robią dzieci z takich rodzin? Rozmnażają się dalej. I liczba tego typu rodzin wzrasta.
Jedyne, naprawdę jedyne co można zrobić z takimi ludzmi żeby uniemożliwić im rozmnażanie, to sterylizacja i kastracja. I to jest tragiczne że nie można w takiej sytuacji po prostu polegać na zdrowym rozsądku.
25 komentarzy
Rekomendowane komentarze