Skocz do zawartości

Greenpeace

  • wpisy
    23
  • komentarzy
    79
  • wyświetleń
    16769

Aborcja na życzenie = odebrana szansa na życie i dobro, bo tak chcę!


Greenpeace

869 wyświetleń

Aborcja...Zgodnie z definicją, podawaną przez Wikipedię, jest to "termin medyczny i potoczny, który stosuje się w przypadku zamierzonego, przedwczesnego zakończenia ciąży w wyniku interwencji zewnętrznej, np. działań lekarskich", a "po ludzku", jest to po prostu usunięcie ciąży.

Aborcja ma wielu zwolenników i równie wielu przeciwników. Zwolennicy twierdzą, że kobiety mają prawo usunąć płód w każdych okolicznościach, gdyż jest to tylko część jej ciała, przynajmniej przez pewien czas, więc może z nim robić co chce.

Główny przeciwnik aborcji, Kościół Katolicki, mówi, że płód jest żywą istotą od momentu poczęcia i aborcja jest morderstwem na niewinnej i całkowicie bezbronnej osobie. W związku z tym, powinna być całkowicie zakazana, niezależnie od okoliczności.

Szczerze mówiąc, stanowisko Kościoła Katolickiego, którego częścią jestem, jest mi bliższy niż stanowisko zwolenników aborcji. I choć nie do końca się z nim zgadzam ( kwestia gwałtu ), to uważam, że jest lepsze niż zezwolenie na aborcję z każdej przyczyny. Szczególnie, gdy kobieta dokonuje usunięcia ciąży, ponieważ dziecko przeszkadza jej w karierze czy naciska ją rodzina ( "Wpadłaś jak głupia, ale wstyd będzie jeśli ktoś zobaczy" ).

Wiem jednak, że dla wielu zwolenników aborcji nauka Kościoła Katolickiego na ten temat nie jest żadnym argumentem. Dlatego odłóżmy na chwilę naukę Kościoła Katolickiego i spójrzmy na aborcję z innej strony...

Twój tata miał zawał będąc na zakupach. Wokół zebrała się gromadka ludzi, lecz tylko jedna osoba ruszyła się z miejsca i udzieliła pierwszej pomocy, zadzwoniła na pogotowie. Dzięki szybkiej reakcji, ocaliła Twojemu tacie życie. Ale TYLKO JEDNA osoba odważyła się pomóc. TYLKO JEDNA osoba zdecydowała się na zrobienie czegoś dobrego...zamiast patrzenia się jak sęp na myśl o tym, że ten człowiek stanie się obiadem na wynos.

Twoja mama została potrącona przez samochód. Kierowca wlókł ją kilkadziesiąt metrów, a potem uciekł z miejsca wypadku...zostawiając Twoją mamę krwawiącą na środku ulicy. Inni kierowcy mijali ją obojętnie, spiesząc się gdzieś, ale znowu zleciało się stadko sępów. I znów TYLKO JEDNA osoba udzieliła pomocy...werbując jednego sępa, żeby zadzwonił na pogotowie.

Twój ukochany brat / ukochana siostra został/a zaatakowany/a przez trzech wyrostków. Od brata chcieli komórkę / siostrę chcieli zgwałcić. Mimo prób, ani brat / siostra nie zdołał(a) i uciec. Złapany(a) zaczął/eła się szarpać, ale jeden z wyrostków wyciągnął nóż i zamachnął się, by zadać cios. W tym momencie ktoś powalił jednego z nich ziemię, uzbrojonemu wytrącił broń i również przewrócił. Trzeci umknął.

Pomyśl - osób, które uratowały Twoich najbliższych mogło tam nie być...Mogły nie doczekać nawet swoich urodzin...bo ich matki zdecydowałyby się na aborcję na życzenie...A zarazem...mogły NIE uratować Twojej rodziny... Pomyśl, że nikt inny, by się nie ruszył, mimo braku tych osób...

A teraz pomyśl - pamiętasz ( mniej więcej, oczywiście ) ile dobra zrobiłeś? Ile i jakie sukcesy odniosłeś? Co sprawiło Ci radość? Co dobrego Cię spotkało? Co dało Ci szczęście? Jak fajne jest życie?

Teraz zaś pomyśl - Twoja mama, mogła uznać, że przeszkadzasz jej w karierze...tak TY! Pomyśl, że mogłoby Cię tu NIE być...tak CIEBIE! Pomyśl, że to TY mógłbyś być zawadą...tak TY! Pomyśl, że to TY mógłbyś ofiarą aborcji i stracić szansę na życie...tak TY! Pomyśl, że całe to szczęście, radość, miłość i frajda mogły Cię ominąć...tak CIEBIE!

Czy chciał(a)byś, żeby ktoś potraktował Cię jak "tylko" część ciała kobiety i zabrał Ci szansę na życie, tylko dlatego, że byłeś/aś w danym momencie zawadą?

27 komentarzy


Rekomendowane komentarze



Też jestem nieco bardziej przeciwko aborcji, ale w twoim tekście jest za dużo "gdyby". Zacytuję Smugglera "Używając tej metody można łatwo dowieść, że 2+2=159". Ale sam tekst dobry, przekonał mnie jeszcze ciut bardziej by zakazać aborcję. Acz nie wie wszystkich przypadkach...

Link do komentarza

Widzę, że aborcja jest tu ukazana jako strata potencjalnego dobra, które mogłoby być uczynione przez nienarodzonego jeszcze człowieka. Według mnie to nie do końca jest właściwy argument. Bo jeśli mówimy o potencjalnym dobru, to równie dobrze można rozważyć i drugą stronę medalu - zło.

Pomyśl, co jeśli Twoja mama została potrącona przez samochód, ginąc na miejscu. Pijany kierowca mógł być właśnie tym człowiekiem, którego rodzice zdecydowali się nie przerywać ciąży...

Co jeśli Twój ojciec został napadnięty i śmiertelnie ugodzony nożem przez jakiegoś ćpuna, który akurat potrzebował pieniędzy na działkę. Nie doszłoby do tego, gdyby jego rodzice stwierdzili, że lepiej jest przerwać ciążę...

Nawet jeśli sprawcy zostaliby złapani i musieli odsiedzieć wyrok, czy naprawi to krzywdę, jaką wyrządzili rodzinom swoich ofiar? Niestety można rozważać 'a co jeśli?', ale to tylko i wyłącznie gdybanie, które mogą wykorzystywać do przedstawiania swoich racji zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy aborcji...

Od razu zaznaczam, że choć zwolennikiem nieograniczonej aborcji, która byłaby tylko kolejną metodą antykoncepcji nie jestem, ale stanowisko Kościoła, którego członkiem zresztą nie jestem, jest dla mnie zbyt restrykcyjne. Chodzi mi tu nie tylko o kwestię dzieci poczętych w trakcie gwałtu (dlaczego kobieta ma urodzić i wychowywać dziecko, którego nie planowała i które 'zrobiono jej' siłą? argument że możne je oddać do domu dziecka jest po prostu śmieszny), ale też o przypadki, w których ciąża i poród zagrażają według lekarzy zdrowiu czy nawet życiu kobiety.

Zresztą prawda jest taka, że niezależnie od tego, czy aborcja (kontrolowana) będzie legalna czy nie, osoby, które będą chciały się jej poddać po prostu to zrobią 'po cichu'. Zakazy religijne czy prawne nic tu nie zdziałają...

Link do komentarza

Tesu, to, jaki się człowiek stanie, nie zależy od aborcji itd., ale od tego, jak się go wychowa. I ten argument(mój) działa w obie strony. Bo nie mówimy, o tym, JAKIE ma być życie, tylko żeby była dla niego szansa.

Link do komentarza

Ja jestem za całkowitym zakazem aborcji z wyjątkiem gdy ciąża zagraża życiu matki. Nie można oczekiwać od matki żeby poświęciła własne życie dla dziecka. Jeśli chodzi o gwałt, to dlaczego mamy skazywać niewinne dziecko na śmierć za zbrodnie które dokonał ktoś inny? Dziecko można oddać do adopcji, a argumenty że kobieta ma zabić dziecko tylko dlatego że, musi urodzić niezaplanowane i zrobione siłą dziecko są dla mnie "śmieszne".

Link do komentarza

@Brylant

Wydaje mi się, że nie możesz uzależniać tego, jaki się człowiek stanie i co może zrobić od jego wychowania. Życie jest dużo bardziej skomplikowane - a silny wpływ na człowieka ma wiele czynników - znajomi, szkoła, praca, sukcesy i porażki, wiek, psychika, choroby, etc.

Przykład:

Według policyjnych statystyk w 2008 roku zatrzymano w Polsce ponad 82 tysiące pijanych kierowców. Dolicz do tego jeszcze przynajmniej drugie tyle, których nie zatrzymano. Każdy z nich stanowił potencjalne zagrożenie dla siebie i innych. Czy uważasz, że za to iż usiedli pijani za kółkiem odpowiada złe wychowanie...?

Zresztą w moim pierwszym commencie chodziło mi tylko o to, że przyjęta forma argumentowania działa w obie strony, a nie o krytykowanie przedstawionego punktu widzenia.

@Mloody

Będac jeszcze na studiach pomagałem jako wolontariusz w domach dziecka. I powiem Ci tyle - nie życzę żadnemu dziecku spędzania tam dzieciństwa. Adopcja? Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale w Polsce adoptowanych jest tylko około 8% z wszystkich dzieci, które co roku trafiają do domu dziecka. Reszta jest skazana na życie w tym piekle.

Link do komentarza

@Tesu

Teraz powiedz tym dorosłym ludziom którzy wychowali się w domu dziecka i są teraz szczęśliwi, że lepiej by było dla nich gdyby nie żyli. Jeżeli dom dziecka to piekło to należy coś zrobić z tym domem dziecka a nie mordować dzieci po to by do niego nie trafili. Mamy też pozbawić te 8 % adoptowanych dzieci szansy na normalne życie? Czy ich zabić i mieć problem z głowy?

Link do komentarza

Prawdę mówiąc jest to bardzo stronniczy wpis. Główną część stanowi znany i nielubiany przykład: ktoś, kto wynalazł lek na raka mógł zostać usunięty przez aborcję i kontra; ktoś, kto mógł być nowym Hitlerem się nie narodził, bo przeprowadzono aborcję. Całość można podsumować krótko - bez sensu, bo opiera się on na gdybologii, a tutaj każdy może podać dowolny przykład jaki mu się zamarzy.

Potem stawiasz przed istniejącym osobnikiem problem, co by było gdyby go nie było. Odpowiedź brzmiałaby, że by go nie było. Prawdę mówiąc nie za bardzo mnie to rusza, nie byłoby niczego, bólu, cierpienia, zawodów, rozpaczy... Teraz przychodzisz tu i mówisz jak wiele dobrego stracili umarli/nienarodzeni, ale przecież z innej strony oszczędzono im bólu (czego unikasz w swojej wypowiedzi), a na dobrą sprawę, jeśli w ogóle nie zaistnieli, oszczędzono im zarówno zła, jak i dobra (bo w sumie o doświadczeniach tutaj mówisz).

Link do komentarza

@ Mloody

A teraz wyobraź sobie, że jest biedna rodzina, która ledwo wiążę koniec z końcem... Tak, wiem, zaraz powiesz, że na aborcję trzeba mieć pieniądze, ale to jest jednorazowy wydatek... Albo nawet nie tyle ledwo ich stać na utrzymanie, co oboje rodziców musi pracować, by było ich stać na jako takie życie. Mają córkę, 16-letnią - zostaje zgwałcona. Ona chce się uczyć, rodzice muszą pracować - kto zajmie się tym dzieckiem? Dom dziecka? A poza tym, 9 miesięcy w ciąży nie sprzyja nauce.

Postaw się w sytuacji takiej dziewczyny. Ale chyba nie potrafisz tego zrozumieć...

Link do komentarza

@ Mlody

LOL Przedstawiłem moją opinię odnośnie aborcji (która całkowicie liberalna nie jest, a jedynie racjonalna bo odnosi się do konkretnych sytuacji) i jedynie zaznaczyłem, że rozwiązanie kwestii aborcji poprzez oddawanie niechcianych dzieci do adopcji, wcale nie jest takim wspaniałym i łatwym rozwiązaniem jak piszesz, a Ty mi od razu każesz zmieniać domy dziecka i rozmawiać z ich wychowankami. Szkoda, że nie jesteś w stanie przedstawić bardziej konstruktywnych pomysłów tylko zaczynasz jechać po bandzie.

Jednak choćbyśmy obydwaj prowadzili tutaj nie wiadomo jak mądre wywody czy po prostu prowadzili chamskie pyskówki, to co to tak naprawdę zmieni? Tak jak napisałem wcześniej, kobieta, która chce usunąć ciążę zrobi to choćbyś nie wiem jak się starał na nią wpłynąć, choćby były wprowadzone nie wiadomo jakie zakazy i nakazy. Tak to już jest i ani Ty, ani ja tego nie zmienimy. A pisać dla samego pisania i ciągnąć w nieskończoność tę dyskusję jest po prostu bezcelowe tym bardziej, że Ty masz swój punkt widzenia, a ja swój i żaden z nas drugiego nie przekona.

Link do komentarza

Ludzie! Nie dajcie się zwariować. Rozumiem, gwałty się zdarzają, tutaj nie mam nic do powiedzenia, ale co do reszty przypadków: zapobiegać ,nie leczyć!

Gdyby pośród ludzi nie było nieodpowiedzialnych idiotów, nikt nie wpadłby w ogóle na pomysł aborcji! Kariera czy dziecko? Nauka czy macierzyństwo za młodu? Jedno albo drugie, męska decyzja.

To, że ja w tej chwili nie płodzę potomków, zaowocuje, tym, że nie uratują oni życia Twoich bliskich? Bzdura! Z czysto statystycznego punktu widzenia musiałbyś mieć kolosalnego pecha, żeby trafić na nieobecność (sic!) osoby, która nie miała szans dojrzeć światła dziennego (równie dobrze mogłaby urodzić się martwa, a tego już nie bierzesz pod uwagę). Kolejna sprawa - skąd wiesz, że ci "prawdopodobnie abortowani" ludzie nie będą tymi, którzy wykażą się "znieczulicą", bo wychowywani byli w domu przez zgwałconą matkę, która wpajała, że "jak mi nie pomogli, to nie opłaca się nikomu pomagać".

Czy więcej jest aborcji od niechcianych, niekochanych dzieci? A co jeżeli właśnie taki rodzic odda niechciane dziecko do domu dziecka, gdzie wyrośnie na przestępcę i zgwałci (oraz zapłodni) niewinną dziewczynę? Co wtedy powiesz? A szanse na to są takie same jak w wymienionych przez Ciebie scenariuszach.

Ja nie widzę problemu w aborcji, tylko w ludziach, którzy jej potrzebują.

Ten wpis jest totalnie bezwartościowy. Taka jest moja opinia i nigdy więcej nie będę wypowiadał się na ten temat - czujcie się zaszczyceni niepowtarzalną okazją.

Gratuluję pięciu minut - udało Ci się wywołać poruszenie (chociaż w przypadku tego tematu działa to w 99%) i ja dałem się w to wciągnąć.

Link do komentarza

Nie jestem specjalnie za aborcją. Wolałbym adopcję- jestem przekonany, że wiele bezdzietnych par baaardzo ucieszyłoby się z czyjegoś niechcianego dzieciaka.

Z drugiej strony nie jestem przeciw. Oczywiście jeśli zagrożone jest życie matki to wszelkie dylematy moralne powinny pójść w kąt i aborcję powinno się przeprowadzić. A kiedy zagrożenia nie ma? To już jest problem idiotki, która nie wie do czego służy gumka, albo słyszała od księdza, że antykoncepcja to broń szatana;] Każdy ma prawo postępować wg własnego systemu wartości i nam nic do tego. Czy to, że jakaś blondynka z naprzeciwka usunie ciąże wpłynie jakoś na moje życie? Nie, chyba, że to ja jestem ojcem;]

Zawsze zazdrościłem "obrońcom życia" braku własnych problemów i masy wolnego czasu.

Link do komentarza

pro-life vs racjonalizm jak zwykle bez zwycięzców, chociaż jak zawsze szala przeważa na rzecz racjonalizmu.

Wpis słaby, typowy pro-life przedstawiający jedną stronę medalu.

Link do komentarza
pro-life vs racjonalizm jak zwykle bez zwycięzców, chociaż jak zawsze szala przeważa na rzecz racjonalizmu.

Wpis słaby, typowy pro-life przedstawiający jedną stronę medalu.

Phew... racjonalizm :P.

Ale zgodzę się co do wpisu, IMHO zbyt przesłodzony i za dużo tu demagogii po prostu. Nie to, że mam coś przeciwko autorowi, bo sam jestem konserwatystą i przeciwnikiem aborcji, ale demagogia raczej do nikogo nie trafia.

Link do komentarza

Rozwala mnie pomysł ratowania najbliższych bo ktoś nie był abortowany. A te setki przypadków kiedy ktoś zmarł, został pobity, zgwałcony? Aha gdyby nie aborcja to byli by uratowani. A może gdyby było więcej aborcji to tym samym było by mniej morderców, złodziei i gwałcicieli. Bzdura. Tak zdaje sobie sprawę, że na świecie mogło by mnie nie być gdyby nie moja matka i uszanował bym jej decyzje. Czy ci się wydaje ze podjecie decyzji o aborcji jest jak spluniecie? Ze panna sobie myśli dmuchnij mnie, a ja se potem usunę. Czy zdajesz sobie sprawę jakie dramaty przechodzą kobiety które rozważają takie decyzję? Życie najważniejsze, nieważne, że potem może skończyć w patologii, brudzie, głodzie albo zapeklowane w beczce.

Link do komentarza
Czy zdajesz sobie sprawę jakie dramaty przechodzą kobiety które rozważają takie decyzję? Życie najważniejsze, nieważne, że potem może skończyć w patologii, brudzie, głodzie albo zapeklowane w beczce.

A mnie zastanawia jedna sprawa - skąd nagle biorą te 250$, gdy nie mieli 1 czy tam 2$ na prezerwatywy :P.

Twoje słowa nie wszędzie znalazłyby pokrycie - vide środowiska hadcore'owych feminazistek, znam niektóre osoby, które także "usunęłyby bez najmniejszych skrupułów".

Link do komentarza

Prezerwatywa to zawieść czasami może;)

Najskuteczniejszymi sposobami antykoncepcyjnymi są dzisiaj tabsy i metoda zimnej wody (tzn. wylać sobie na łeb zimną wodę żeby ochłonąć i sexu nie uprawiać;) )

Link do komentarza
Prezerwatywa to zawieść czasami może;)

Najskuteczniejszymi sposobami antykoncepcyjnymi są dzisiaj tabsy i metoda zimnej wody (tzn. wylać sobie na łeb zimną wodę żeby ochłonąć i sexu nie uprawiać;) )

Najskuteczniejsza metoda to 0 seksu xD.

Link do komentarza

Całe to gadanie o aborcji ma po pierwsze podłoże emocjonalne a po drugie jest bezczelnością - nie ważne, czy w wykonaniu rządu, religii czy jakiegokolwiek człowieka bez przynależności do w/w.

Jestem ojcem albo matką? Prawo naszej rodziny do decydowania o sobie, koniec kropka. Jeśli ktokolwiek legislacyjnie ma czelność regulować życie prywatne innych osób w imię wyznawanej przez siebie ideologii powinien natychmiast podać się do dymisji pełniąc funkcję publiczną lub zostać z niej usunięty.

Moje życie - moja decyzja. Koniec, kropka. Wszelka dalsza dyskusja na ten temat i pokrewne jest bezcelowa.

Link do komentarza

Drogi czytelniku, twój tok rozumowania przyprawia mnie o dreszcze... Czyli w ramach mojego życia mam prawo Cię zabić? Jakby nie patrzeć aborcja jest zabiciem żywego człowieka, oczywiście nie jestem jakimś nawiedzonym fanatykiem i potrafię pewne sytuacje zrozumieć to jednak twierdzenie, że aborcja jest osobistą sprawą kobiety/rodziny jest jakimś nieporozumieniem...

Link do komentarza

Nie widzisz różnicy między zbitką komórek a życiem? Porównywanie tego STADIUM do zabicia dorosłego człowieka jest po pierwsze manipulacją, po drugie bezczelnością, po trzecie brakiem wykształcenia medycznego w temacie i po czwarte czymś, co w normalnych warunkach zasługuje na współczucie, ale jeśli spróbujesz taki tekst wygłosić np kandydując na urząd państwowy, to zdrowa, myśląca osoba powinna cię olać.

Manipulacja emocjonalna w temacie aborcji jest na każdym kroku.

Link do komentarza

Zlepek komórek powiadasz, hym a czym jest człowiek jeśli nie zlepkiem komórek właśnie? I od kiedy można mówić o człowieku jeśli nie od momentu poczęcia? Od momentu urodzenia? Tzn., że dzień przed urodzeniem mam prawo zabić ten "zlepek komórek"? I czym się różni noworodek minutę po urodzeniu a wcześniakiem który urodził się dzień przed terminem? Tego drugiego możemy zabić bez konsekwencji? Bo tak Ci się wydaje? Bo twoja racja jest najtwojsza?

Nie jest to żadna manipulacja jeno próba zdefiniowania pewnych pojęć która jest diablo trudna. Ale oczywiście lepiej podejść do tego z góry jasnej i ustalonej pozycji. Mam rację a ten buc się myli, wtedy jest o wiele prościej...

Link do komentarza

Belutek - najprościej załatwić sprawę pytaniem, czy ten zlepek komórek posiada samoświadomość i "czucie" - jeśli tych elementów nie posiada to nie widzę żadnych przeszkód poza etycznymi. Inna sprawa, że sam skłaniałbym się ku dopuszczeniu aborcji na warunkach takich, jakie są teraz oficjalnie w Polsce obowiązujące.

Link do komentarza

Wybacz mi może nie dostrzegam jakieś oczywistości... ale w jaki sposób chcesz sprawdzić czy ten zlepek komórek posiada samoświadomość i "czucie"? Właśnie dlatego tak ważne jest chronienie tego przyszłego człowieka od początku a nie od narodzin.

A co do naszego prawa, zostało ono całkiem zmyślnie skonstruowane i generalnie jestem za nim. Jak już pisałem nie jestem przeciwnikiem aborcji w każdym wypadku jednak twierdzenie, że zabicie nienarodzonego człowieka to sprawa moja i ewentualnie mojej rodziny i państwu nic do tego zakrawa na kpinę.

Link do komentarza

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...