Jak dobrze być złym - recenzja Dungeon Keeper 2
No to jedziem
Jakbym spytał z kim kojarzy się Wam Peter Molyneux to prawdopodobnie usłyszałbym takie tytuły jak ?Black & White? czy ?Fable?. Niewątpliwie są to jego wybitne twory, choć nie jedyne. Nim założył Lionhead Studios (które było odpowiedzialne za powstanie powyższych gier), pracował w Bullfrog Productions.
Starsi gracze powinni kojarzyć Syndicate, a już na pewno ?Theme Hospital? czy serię ?Populous?. Ta nieistniejąca już firma wypuściła jeszcze jeden, bardzo dobry produkt ? grę ?Dungeon Keeper? i jej squel ?Dungeon Keeper 2?. Dzisiaj skupimy się na tej nowszej części, która nie ukrywam, jest jedną z najlepszych gier tego typu, choć ma już 15 lat .
Z czym się to je
Dungeon Keeper 2 to strategia czasu rzeczywistego, w której wcielamy się w rolę złego Strażnika Lochu, przemierzającego podziemie, by uzyskać Klejnoty Przejścia. Kampania zawiera 20 misji oraz 5 ukrytych mini poziomów + loszek pieszczoszek. Na naszej drodze stają nam mężni władcy krain oraz inni strażnicy, którzy nie poddadzą się bez walki.
Na szczęście w tym boju nie jesteśmy sami. Na początku do dyspozycji mamy pracowite Chochliki, które są naszą główną siłą roboczą. Kopią, ulepszają mury, transformują podłogę, pozyskują złoto, zanoszą gotowe pułapki, a gdy trzeba, nie zawahają się oddać życia w obronie Serca Lochu ? źródła naszej many i centrum naszej bazy. Gdy zostanie ono zniszczone, ponosimy porażkę. Surowców za wiele nie ma (bo i zresztą po co?), główną walutą jest złoto, które można pozyskać z kopców złota, niewyczerpanego złoża klejnotów oraz za pomocą czarów (o tym później). Nie samą kasą człowiek żyje, więc mamy również do dyspozycji manę, którą możemy wydać na różne przyjemności. Należą do nich: rzucanie rozmaitych czarów czy powołanie do naszej armii Rogatego Rozpruwacza, siejącego prawdziwe spustoszenie w szeregach wroga.
Wesoła gromadka
Na ładne oczy wroga nie pokonamy, potrzeba nam stworów, które przebiją się przez oddziały przeciwnika i wydrą, z martwych rąk ich dowódcy, Klejnot Przejścia. Nim się za to zabierzemy, warto przygotować naszym nowym gościom chociaż podstawowe warunki do życia. Muszą mieć gdzie spać, co jeść i warto się pokusić o powiększenie zapasów złota, gdyż pobierany żołd będzie uszczuplał nasz skarbiec. Gdy pierwsze komnaty powstaną, możemy przejść do rekrutacji i zajęcia portalu przywołującego jednostki. Tu mamy spore pole do popisu, gdyż to w znaczniej mierze od nas zależy kto zawita do naszego loszku. Rodzaj zbudowanych komnat wpływa na rodzaj nowych lokatorów. Miernego Goblina przyciągnie już samo Leże i Kurnik, ale by zwabić do nas walecznego Czarnego Rycerza trzeba się już pokusić o Arenę. Autorzy nie zbijali bąków i mamy do dyspozycji 13 rodzajów stworów + ich dobre odpowiedniki, o ile uda nam się je przeciągnąć na swoją stronę. W naszych szeregach mogą pojawić się między innymi: chodzące po lawie Salamandry, studiujący w pocie czoła i opracowujący nowe zaklęcia pilni Czarnoksiężnicy, produkujący w warsztacie śmiercionośne drzwi i pułapki Demony Żółciowe czy Czarne Damy, które bezlitośnie szlachtują o wiele większych wrogów swoimi ostrymi jak brzytwa pazurami.
Każdego stwora można szkolić na siłowni, gdzie za złoto będzie mógł osiągnąć maksymalnie 4 poziom doświadczenia. Wyższe stopnie można uzyskać tylko walce z przeciwnikiem (do 10 ) lub w bratobójczym boju na arenie (do 8 ). Warto szkolić stwory, bo właśnie na 4 i 8 poziomie otrzymują one specjalne umiejętności. Nastrój naszych podopiecznych jest również bardzo ważny, gdyż od niego zależy czy zostaną pod naszą kontrolą. Pomoc w jego podreperowaniu może nieść nam np. Kasyno, gdzie potwory polepszają humor za naszą kasę.
Kolejną z komnat, która potrafi sporo wnieść, jest Biblioteka. Przebywający w niej Czarnoksiężnicy i Wampiry zgłębiają mroczną wiedzę i opracowują dla nas zaklęcia, a te mogą okazać się niezastąpione w dalszej grze. W arsenale znajdują się zaklęcia destrukcyjne (Piorun, Piekło), wspomagające (Leczenie, Oko Zła, Do broni), przywołujące (tworzenie Chochlika, tworzenie złota) i inne.
Na szczególną uwagę zasługuje jedno - Opętanie. Zaklęcie to potrafi wywrócić całą grę do góry nogami, gdyż zastosowane na stworze sprawia, że ?wchodzimy w jego skórę? i sterujemy nim jak w grze akcji. Pozwala nam to chociażby na przeprowadzenie bardzo skutecznego ataku czy zwiadu wybraną jednostką. W rękach sprawnego gracza jest to zabójcza broń.
Co nowego
To, czym ten tytuł wyróżnia się przede wszystkim na tle wielu podobnych, jest fakt, że to my jesteśmy tymi złymi. Ile razy można ratować świat, pomagać innym czy być po prostu dobrym. Tutaj to naszym zadaniem jest skopanie tyłków zamkniętych w swoich fortecach reprezentantów dobra. Co więcej, możemy prawdziwie przejawiać swoje nikczemne zachowania poprzez rozdawanie klapsów czy np. zamykanie Trolli w warsztacie, by mogły tam pracować bez wytchnienia.
W oczy nie szczypie
Oprawa graficzna, mimo swojego wieku, trzyma się bardzo dobrze. Animacje postaci są wykonane płynnie, wszystko hula w najlepszym porządku. Wydane rok później Diablo 2 nie wygląda wcale lepiej, więc jeśli ktoś nie miał oporów w spędzaniu setek godzin przy tytule od Blizzarda, to na pewno nie zniechęci go i ta gra pod względem graficznym.
Kali mówić po polski
Polonizacja gry stoi na wysokim poziomie. Grałem w obie wersje i bez zastanowienia wybieram naszą lokalizację. Kwestie wypowiadane przez nieżyjącego już Andrzeja Butruka idealnie wpasowują się w klimat gry i jej mroczność. Co więcej, potrafią niejednokrotnie rozbawić celnym komentarzem czy podsumowaniem. Muzyka nie irytuje, jest przyjemna i uzupełnia całość, co sprawia, że gra jest jeszcze bardziej miodna.
Brałbym jak chytra baba 3 cytryny
Gra wygląda bardzo solidnie pod każdym względem i w swoim klimacie nie ma sobie równych. Dla starego wyjadacza jest to tytuł warty kilkukrotnego odświeżenia, a dla świeżaka istna perełka. Grę polecam każdemu, a przede wszystkim tym, którym granie dobrem się znudziło. Oceny nie wystawiam, zagrajcie i zróbcie to sami. Warto!
Pytanie dla czytelników:
W grze jest dostępna komnata Skarbiec magazynująca złoto i nie przyciągająca żadnych istot. Jeśli to Wy bylibyście programistami BP, to jakiego stwora związalibyście z nią?
Najciekawsze odpowiedzi dostaną najwięcej lajków.
Bonus 1: Z krasnoludem za pan brat
Od pewnego czasu szukam gry, która choć przypomina dość stare, dobre DK2. Aktualnie na warsztat wziąłem ?A Game of Dwarves". W grze wcielamy się w księcia krasnali, a naszym zadaniem się odzyskanie królestwa. Zamiast stworów mamy krasnoludy, których można przekształcać w różne klasy. Wykonując swoją pracę, nasi dzielni brodacze awansują, dzięki czemu lepiej się spisują ze swoimi zadaniami. Istotną różnicą z produktem BP jest fakt, że świat jest warstwowy i możemy kopać nie tylko obok siebie, ale również nad i pod naszą startową lokacją. Jest dużo więcej surowców, za które możemy kupować różne udogodnienia i sprawiać, by nasza siedziba była bardziej przytulna.
Bonus 2: Dungeon Keeper mobile
Bardzo chciałem przetestować tę cześć, ale w sklepie Google'a dowiedziałem się, że ?Aplikacja jest niezgodna z Twoim urządzeniem?. Udałem się zatem na YouTube, gdzie można szybko odnaleźć recenzje gry. Po zapoznaniu się z nimi, z przykrością stwierdzam, że twórcy gry poszli za głosem sakiewek, bo gra pod względem graficznym dużo bardziej przypomina wspominany wyżej ?A Game of Dwarves? niż DK. Pomijając ten skromny fakt, gra i tak jest niegrywana ze względu na mikrotransakcje. Nikt nie lubi czekać, a już płacenie za czas w tak prostej grze nie jest adekwatne do jakości.
PS. Udało mi się w końcu zainstalować grę i zagrać u siebie, ale moje zdanie w tej sprawie nie uległo zmianie .
- 12
17 komentarzy
Rekomendowane komentarze