Cały świat w kolorach Tęczy - recenzja Rainbow Six 3: Raven Shield
Starcie liliputów
Na rynku pecetowych FPSów wiodą prym serie Call of Duty i Battlefield, których to nowe tytuły zarabiają krocie już w dniu premiery. Trudno się dziwić, casualowy gracz tego gatunku nie ma za dużych wymagań i w chwili wydania nowej części swojej ulubionej gry, bez zastanowienia gna do sklepu. Tymczasem twórcy zauważyli, że wystarczy niewiele pozmieniać, parę rzeczy dodać, resztę odgrzać, by zadowolić klienta i wyciągnąć od niego kasę. Ile to już się naczytałem o tym, jaki to Battlefield 4 jest zabugowany, jakie to idiotyczne wymagania są w nowym Call of Duty: Ghost, a mimo to ludzie, którzy najwięcej psioczą, systematycznie grają w następne odsłony. Trudno, by twórca nagle zmienił politykę, skoro przy minimalnym wysiłku jego produkt bije co rusz kolejne rekordy. Jednak nie o tych grach dzisiaj będzie mowa. Chciałbym przypomnieć Wam, a niektórym zaprezentować po raz pierwszy, pewien taktyczny FPS. Ten gatunek powoli wymiera i nie przyciąga tylu fanów ile bezmózgie strzelanie, choć IMO jest warty poświęcenia mu chociaż odrobiny uwagi. Panie i panowie, oto Tom Clancy's Rainbow Six 3: Raven Shield.
Zabijamy i odbijamy
Gra Red Storm Entertainment opowiada o losach oddziału antyterrostów ?Rainbow?. Wcielamy się w przywódcę drużyny operacyjnej, którego zadaniem jest gromadzenie zespołu, uzbrajanie, go, przygotowywanie taktyki i finalnie, udział w samej akcji. W trybie pojedynczego gracza możemy spróbować sił w kampanii składającej się z 15 różnorodnych misji, a w każdą z nich można rozegrać w trybie dowolnym, o ile ukończyliśmy daną mapę w kampanii. Tryb ten pozwala nam zdecydować, co będzie naszym celem np. eliminacja terrorystów czy ratowanie zakładników. Dostępne jest także rozegranie misji na zasadach ściśle ustalonych w kampanii oraz spróbowanie sił jako Samotny Wilk ? okazja do wcielenia się w pojedynczego wojaka niczym John Rambo kontra Reszta Świata. Dla graczy, dla których to pierwszy tytuł serii, został przygotowany samouczek wyjaśniający podstawowe aspekty gry. Bardzo miło wspominam także tryb rozgrywki wieloosobowej, w którym spędzałem długie godziny próbując, wspólnie z innymi graczami, pokonać wszystkie boty na planszy, co nie jest tak proste jak się na pierwszy rzut oka wydaje.
I faza: Opis sytuacji
Rozpoczynając przygodę w kampanii (co zalecam każdemu nowemu graczowi), powita nas pokój z odprawą, gdzie będziemy mogli dowiedzieć się o ogólnym zarysie sytuacji, wysłuchać wypowiedzi ekspertów o sytuacji taktycznej oraz psychologicznej. Po ukończeniu pierwszej misji pojawi się także opinia publiczna o naszych ostatnich działaniach. Jak będziemy wiedzieli już co i jak, przechodzimy dalej, gdzie czeka na nas ciekawsza rzecz.
II faza: Selekcja
Jedną z najważniejszych rzeczy w tej grze jest wybór odpowiedniego składu na akcję. Udział w niej może wziąć maksymalnie 8 antyterrorystów z pośród 30 dostępnych. Ci zaś, różnią się przede wszystkim cechami (Szturm, Saper, Elektronika, Snajper, Skradanie, Samokontrola, Dowodzenie i Obserwacja). Dodatkowo są oni posortowani alfabetycznie w grupach: Szturm, Snajper, Elektronika i Zwiad, by ułatwić graczowi dobranie właściwych osób. Oczywiście, każdy z wojaków ma swój krótki życiorys, podstawowe dane osobowe oraz statystki akcji. Jako ciekawostkę dodam, w grze jest tylko jedna reprezentantka Polski ? Rakuzanka Kazimiera, która była zawsze moim pewnym pickiem . Po wybraniu ludzi należy ich dopisać do odpowiednich zespołów (tych mamy trzy). W większości misji wystarczy podział na dwie ekipy, ale czasami lepiej mieć dodatkowy zespół np. snajperów.
Gołych ich na misje nie puścimy, a gra nam oferuje spory arsenał, więc jest w czym wybierać. Do dyspozycji mamy ponad 50 broni, począwszy od pistoletów maszynowych, przez karabiny szturmowe, shotguny, snajperki, na lkmach kończąc. W większości egzemplarzach można także wybrać: rodzaj amunicji (FMJ i JHP lub w przypadku shotgunów OO Buck i Slug), dodatki jak większy magazynek, tłumik dźwięku czy celownik optyczny, a w przypadku snajperek celownik termowizyjny. Ponadto wziąć ze sobą możemy 2 specjalne przedmioty (4 rodzaje granatów, 3 rodzaje ładunków wybuchowych, zabawki związane z czujnikami bicia serca, zestawy przyspieszające ?majsterkowanie?, maskę gazową czy dodatkowe magazynki). Nie zapominajmy o rzeczy jakże ważnej jaką jest kombinezon. Są trzy podstawowe wersje (lekki, średni i ciężki) różniące się głównie właściwościami obronnymi i mobilnością noszącego. W praktyce lekki zakładają snajperzy, a w ciężki ubierzemy drużynę, którą będziemy wysyłać na rzeź. Każdy pancerz jest dostępny w odpowiednim do terenu kamuflażu. Gra ułatwia nam ubieranie i uzbrajanie naszego oddziału poprzez specjalne przycisku (Ustaw np. przedmiot dla całego zespołu, Ustaw uzbrojenie dla wszystkich), dzięki czemu nie musimy tracić czasu na "kopiowanie".
III faza: Planowanie
Dotarliśmy do miejsca, które wielu graczy może przerazić, a dla innych może być idealnym miejscem testowania swojej wyobraźni i zmysłu taktyki. Otrzymujemy wirtualną mapę obszaru, na którym odbywać się będzie nasza misja. Dzięki kamerze możemy zwiedzić całą planszę aż po najdrobniejszy szczegół. Oczywiście jest to tylko wizualizacja planu, więc nie zobaczymy tam przeciwników czy cywilów. Jednak tu, sami jesteśmy w stanie zaplanować jaką trasą przeprowadzimy oddziały po planszy. Można wydać drużynie rozkaz, by po dojściu do konkretnego punktu np. rzuciła granat dymny. Dostępne są cztery znaki rozpoznawcze (Alfa, Bravo, Charlie, Delta), które można wykorzystać do synchronizacji działań drużyn. Zespół, który dotrze do takiego znacznika będzie oczekiwał, aż gracz wciśnie przycisk odpowiedzialny za wykonanie danego rozkazu, po czym ruszy dalej według planu. Dla prawdziwych fanów taktycznego myślenia prawdziwa gratka. Jeśli ktoś nie chce się bawić w mózg operacyjny, może wczytać plan przygotowany przez twórców gry bądź walczyć nieszablonowo jak John McClane.
IV: Akcja
Dotarliśmy do najważniejszego momentu, gdzie przyjdzie nam pokierować naszym oddziałem Rainbow. Tu zaczyna się prawdziwa zabawa, bo dopiero przyjdzie nam uzmysłowić sobie coś, z czego słynęła seria ? AI przeciwników. Terrorysta widząc Cię nie pomacha, nie zapali papierosa, a gdy podejdziesz, nie podda się. Chwila Twojego zawahania i możesz obserwować wroga z poziomu podłogi. Jeśli już wyłapiesz kulkę i nie zginiesz, to oczekiwanie w bezpiecznym miejscu Ci nie pomoże, to nie Call of Duty. Jeśli jesteś ranny i uda Ci się dożyć do końca misji, to następną spędzisz w ośrodku rekonwalescencji. W przypadku śmierci, nikt po Tobie płakać nie będzie i straty w żołnierzach zostaną zastąpione przez żółtodziobów. Ty natomiast będziesz niepocieszony, bo nasi dzielni antyterroryści rozwijają swoje umiejętności biorąc udział w akcjach. Zatem sensownie jest grać tak, aby nie ponosić strat podczas misji. Grając na najwyższym stopniu trudności, przy wyłączonym auto celowaniu, niejednokrotnie będziesz zgrzytał zębami, rozpoczynając misję po raz kolejny. I to wcale nie jest minus, choć niektórzy młodzi gracze mogą się tym zrazić. Warto korzystać z pomocy komputerowych kompanów, bo często uratują Ci skórę posyłając kulkę wrogowi, nim ten to zrobi Tobie. Gra pozwala na przełączanie się pomiędzy członkami i drużynami w dowolnym momencie. Można wydawać im rozkazy z podręcznego menu, co stanowi plus, bo obsługa jest diabelnie prosta do opanowania dla każdego.
Grać albo nie grać
Spójrz na tego terrorystę, sam Ci odpowie . Oczywiście, że zagrać. Gra kończy w marcu 11 lat, graficznie wygląda bardzo dobrze, grywalnie jeszcze lepiej. Jeśli lubisz gry, które wymagają od gracza czegoś, więcej niż ?wciśnij przycisk, by wygrać, jest to idealny produkt dla Ciebie. Podobał Ci się S.W.A.T i masz ochotę na więcej? Zagraj, a nie pożałujesz! Mimo wieku serwery jeszcze żyją, dzięki przede wszystkim modom i nowym mapom tworzonym przez graczy, więc można zagrać także w sieci.
Przetestuj samemu!
Szczęśliwie na Steamie pojawiła się promocja na gry Ubisoftu, więc Rainbow Six 3 Gold można kupić już za 1,24 euro (~5,15 zł). Zainteresowani znajdą ofertę pod tym linkiem-> [LINK do gry na STEAM]
Nie zwracajcie uwagi na pierwsze screeny, bo grafika na nich jest tragiczna i by je zrobić gościu musiał chyba zagrać na modzie zmniejszającym ustawienia graficzne o 500%.
Bonus 1: Kac Vegas
Kolejne odsłony* R6:Vegas i R6:Vegas 2, co prawda bardzo rozwinęły się graficznie, jednak szczerze mówiąc bliżej im do CoD MW3, niż chociażby do starego poczciwego R6: Rogue Spear. Nie znaczy to broń Boże, że wyżej wymienione produkty są kiepskie, jednak sposób rozgrywki uległ znacznej zmianie. Zamiast ?pomyśl, zaplanuj, uważnie wykonaj? mamy zaoferowane ?strzelaj, schowaj się za przeszkodę, strzelaj, schowaj się za następną przeszkodę? itd. Cały motyw taktyczny poszedł w cholerę, za to mamy zdobywanie poziomów czy nowych broni. Silnik lepszy, grafika lepsza, ale gra już nie ta.
*Wcześniej był także R6: Lockdown, ale przeszedł bez większego echa.
- 10
9 komentarzy
Rekomendowane komentarze