Bałwany w szalikach
Legia Warszawa, aktualny Mistrz Polski budzi w ludziach najczęściej skrajne emocje, albo się ją kocha, albo nienawidzi. Pytanie tylko czemu tak często miłość do tego klubu jest dla niego zabójcza? Niczym groźny pasożyt żerujący na ciele żywiciela, kibole rozpieprzają Legię bardzo umiejętnie. Kary jakie przychodzi płacić właścicielom niejednokrotnie przewyższają zarobki z europejskich pucharów, na które każdy polski klub tak bardzo liczy. Spójrzmy na niektóre liczby:
Za sezon 2011/2012 za mecze ligowe oraz Pucharu Polski Legia musiała zapłacić 229 tys. złotych.
Za sezon 2012/2013 za spotkania w europejskich pucharach suma sankcji finansowych wyniosła168 tys. euro.
Za sezon 2013/2014 (na dzień dzisiejszy):
Europejskie puchary:
-po meczach z The New Saints F.C. - kara 45 tys. euro + zamknięcie trybuny północnej
-po meczach z Molde FK i Steauą Bukareszt - kara 150 tys. euro zamknięcie stadionu na najbliższy mecz w europejskich pucharach (tj. z Apollon Limassol) + zamknięcie stadionu na 1 mecz w zawieszeniu na 5 lat
Wygląda to marnie. Ostatnia z sankcji finansowych jest porównywalna z rocznym budżetem dobrze opłacanego grajka w naszej lidze. Wątpię, że nagle zmieni się mentalność boiskowych bandytów i że zaprzestaną rozbojów. Tymczasem Wojskowi mają przed sobą minimum 6 spotkań w Lidze Europy.
Przeglądając YT natrafiłem na ten filmik ->
Po chwili śmiechu zrozumiałem, że ci goście na serio myślą tak, jak mówią. Weźmy najpierw pierwszego pod lupę. Gość nie bardzo wie co to fanatyzm. Nie rozumie, że fanatyzm w każdej formie jest zły, czy to będzie moherowa babcia, kibol, fundamentalista islamski czy szowinista. Oni wymagają od nas ślepej wiary w ich poglądy i dołączenia do najważniejszej grupy. W przeciwnym razie najchętniej by cię spalili na stosie, skopali i zlali bejsbolem, ukamienowali czy po prostu zastrzelili, w zależności na kogo trafisz. Fanatyzm zawsze dotyczy skrajnych postaw, więc nie można mylić fana z fanatykiem. Tylko pierwsze określanie powinno być pozytywnie odbierane.
Drugi gość to nikt inny jak szefuńcio kiboli Legii. Daje idealny przykład tego co wyżej napisałem. Nie podoba ci się zachowanie innej jednostki? Pacyfikuj.
Następny niejaki Kelner uważa, że ich siłę utożsamia zrobienie burdy w mieście przeciwnika, zdemolowanie mienia czy obicie kilku ludzi, Do tego najpierw alkohol, żeby przecież poczuć się odważnym. Dla mnie patologia. Skąd się tacy ludzie biorą?
Co z tego, że ładna oprawa skoro kolejny mecz będzie przy pustych trybunach? Co z tego, że kasa wpłynęła za wygranie meczu skoro większość środków trzeba oddać z powrotem w ręce UEFA? A to głównie dlatego, że paru (do kilkunastu w zależności od meczu) idiotów nie potrafiło się opanować przed odpaleniem racy. To samo ostatnio na meczu San Marino-Polska. Nie kuźwa nie mogły się tumany ogarnąć, nic przecież trzeba pokazać światu kto tu rządzi. Już nie wspomnę, że praktycznie co mecz ligowy trzeba pojechać po rywalu śpiewając burackie pieśni ku chwale nienawiści zamiast dopingować swój zespół.
Jak to wyleczyć? Czy w ogóle da się? Nie przetłumaczysz przecież normalnie, bo już z twarzy widzisz, że zrozumienie zdania złożonego przez takiego osobnika jest nadludzkim wysiłkiem. W dodatku taka jednostka rozumie tylko argument siły, który jest powiązany ze zbiorowością. Jakoś nie widziałem w Warszawie kozaka przechadzającego się samotnie w centrum w szaliku czy koszulce Wisły/Śląska/Lecha/Widzewa itp.. Pod kurtką się nie liczy. Czemu w zachodnich krajach da się uzyskać spokój na stadionach, a u nas nie?
W każdym razie: KIBOLE, HEJTUJĘ WAS.
19 komentarzy
Rekomendowane komentarze