Skocz do zawartości

Hobbicia Stopa

  • wpisy
    286
  • komentarzy
    1809
  • wyświetleń
    445604

Batman: Arkham Origins - Recenzja


otton

1859 wyświetleń

batman_arkham_origins_video_game-wide.jpg

Czy odgrzany i trochę niedoprawiony obiad z ekskluzywnej restauracji

Jest lepszy, niż świeża mortadela? OCZYWIŚCIE!!!

Batman powrócił sygnowany tym razem logiem innej ekipy, z Montrealu. Recenzenci i gracze wzięli go pod lupy zauważając, że od czasów Arkham City zmienił się niewiele. Oczywiście zaważyło to na niskich ocenach, tych jednak nie potrafię do końca zrozumieć. Nie wiem po co zmieniać coś, co dalej jest dobre i karać Batmana za stagnację, by następnie? zachwalać wysoki poziom kolejnych części Call of Duty.

Pierwszy problem z nowym Batmanem jest taki, że zabrakło w nim jakiejkolwiek rewolucji, a jedyna naprawdę duża nowinka, czyli Multi to ewidentna doklejka, która ma ładnie wyglądać na pudełku czy (w przypadku cyfrowych wersji) w karcie katalogowej. Arkham Origins nie zaskakuje prawie niczym, jest przede wszystkim kalkulacją finansową, która ma zapewnić trochę rozgrywki ludziom, którzy z niecierpliwością oczekują kontynuacji Arkham City. Niby oficjalnie nie powstaje, ale już parę osób się w niedwuznacznych wypowiedziach wygadało, więc rozsądne będzie zachowanie trochę środków w skarbonce na przyszły rok/ za dwa lata. Już wiemy zatem, że malkontenci będą marudzić na małą liczbę zmian i sam jestem trochę liczbą nowości zawiedziony. Z drugiej strony chciałbym, żeby cała branża odgrzewała kotlety tak smacznie jak studio z Montrealu?

jysz.jpgNaparzanie się po pyskach - znów piękne i efektowne...

Tej wyjątkowej Nocy?

Pierwszym, który uchwycił niezwykły klimat świąt Bożego Narodzenia w Gotham był Tim Burton. Mimo wielu lat, jakie minęły od słynnego filmu twórcy ?Gnijącej Panny Młodej? sztukę tę udało się powtórzyć tylko raz? w Arkham Origins. Co prawda tym razem ulice miasta są opustoszałe, ale można to zrozumieć ? do wybrzeży miasta przybyła wielka śnieżyca i strach wychodzić z domu. Tego dnia tylko ludzie interesu przechadzają się po ulicach, dachach metropolii. Black Mask zaprasza do miasta kilku genialnych zabójców i organizuje turniej, zadanie jest tylko jedno: znaleźć i zabić Batmana. W zamian można dostać 50 milionów lub? zarobić w mordę. Oprócz ósemki wielkich tuz, po ulicach szlajają się także grupki zbirów wierne swoim szefom. Każdy z gangsterów liczy na to, że w zamian za pomoc zostanie ozłocony i? chyba żaden nie oglądał mrocznego rycerza, nie wiedzą zatem jak będzie wyglądało rozliczenie, a raczej jak mogłoby wyglądać, gdyby Batmana dało się złapać.

Przy tym obok znanych z poprzednich odsłon Pingwina, Killer Crocka czy stosującego jad Bane?a stanie parę nowych dla growej serii twarzy. Część z nich, choćby Copperhead (stosująca trucizny grupa niewidzialnych zbirów) czy piroman Świtlik sprawi nie znającym komiksów nielichą niespodziankę. Ekipa z Montralu sięgnęła po bohaterów mniej znanych, ale wcale nie mniej ciekawych. Oprócz inspiracji komiksem znajdziemy również parę filmowych odwołań ? klimat gotyckich zabudowań to czysty Burton, czasami Mroczny Rycerz z 2008 roku cytowany jest aż nazbyt dosłownie. Oczywiście nie mogłoby być odsłony serii Arkham bez wielkiego trio: Bruce?a Wayna, Gordona oraz? Jokera. Każdy z bohaterów występuje tu w odmłodzonej wersji, przy czym najmniej zmian widać w samym Nietoperzu. Jego wiek podkreślają jedynie cutscenki, w bójkach nie ustępuje w niczym towarzyszom. Joker to natomiast ten sam, ogarnięty szaleństwem, sympatyczny bandzior, który na ?szyderczych ekranach? podśpiewuje przekręcone kolędy.

wjpw.jpg

Tak, to screen pochodzący z nowego Batmana...

Podczas około piętnastogodzinnej kampanii poruszony został również motyw spotkania Gordona z Batmanem. Powiem krótko ? nie od początku byli partnerami. Gordon z Origins to młody, niedoświadczony glina, który nie wie, że właśnie wstąpił do mekki amerykańskiej korupcji. Stopień kapitana i współpraca z Mrocznym Rycerzem jeszcze przed nim. W obliczu tego również gliniarze w strojach SWAT zbiorą parę razy w dziób. Po pierwszym spotkaniu Gordon dojdzie do wniosku, że faktycznie mściciel w masce nie jest wcale wymysłem dziecięcego umysłu, jednak do przyjaźni dzieli nas jeszcze długa droga. Tego etapu ich znajomości w Arkham Origins jednak nie zobaczymy? przynajmniej na razie, bo końcówka delikatnie sugeruje, że zapewne po kolejnej grze od Rockstedy możemy się spodziewać jeszcze czegoś. Na razie to tylko moje przypuszczenia.

Wyraźnie zmienił się klimat historii, tym razem całość mocniej dryfuje w stronę opowieści detektywistycznej. Fabuła zawiera dużo ciekawych wątków, a część wypadła ze scenariusza i bez zaliczenia choćby części zadań pobocznych stracimy dużo więcej ciekawej zawartości, niż tylko okazję do rozwiązania kilku zagadek enigmy. Część zabójców robi w głównym wątku jako obowiązkowi bossowie, innych pokonamy dopiero sięgając po zadania poboczne. Pewien zwrot akcji można co prawda odgadnąć po porównaniu artworków i trailerów, nie zmienia to faktu, że opowieść jest ciekawa oraz dość bogata w rozgałęzienia. Nie zabraknie też cytatów z poprzedniczek jak choćby Joker informujący swoich zbirów o tym, że właśnie zostało jednego mniej? Również etap startowy wpasowuje się trochę w realia Arkham Asylum.

kius.jpg

Chwilę po ujrzeniu Krainy Czarów zorientowałem się, że

nie jest to bezpieczne miejsce...

... zbudził się Mrok

Chociaż Batman jest tym razem trochę mniej doświadczony kompletnie nie widać tego w systemie walki. Twórcy nie zdecydowali się tu na zbytnie roszady i dostaliśmy po prostu to samo uzupełnione o bardziej dopracowane animacje. Dzięki temu pokaz walki jest jeszcze płynniejszy i właśnie w tym tkwi jego siła, nie w rozbudowaniu. Dostajemy też co prawda linkę na wzór tej z drugiej części Just Cause, ale łączenie przeciwników z gaśnicą robi jedynie za otwarcie i pięści absolutnie nie zastąpi. Pojedynki wyglądają pięknie, ale część graczy, która odczuwała nudę już w poprzedniej części może nie kupić trzeci raz tego samego. Dla odmiany walki z bossami wypadają mocno w kratkę. Zbyt mało tu jakichś niecodziennych pojedynków wymagających czegoś więcej, niż tylko klepania ich po pysku i kontry. Bardzo fajnie wypadł natomiast Świetlik, pojedynek z nim jest na równi z drugą, a zależnie od tego, jak liczymy, trzecią walką z Banem najbardziej urozmaiconym daniem oryginału. Dziwi trochę fakt, że starcia z zadań dodatkowych są lepsze od tych obowiązkowych. Batman znów nie zabija, ale to tylko artystyczny detal, który nie wpływa na spadek brutalności.

Twórcy bardzo nie chcieli, żeby gracze znów maltretowali tylko klawisz kontry, a efektem tego zabiegu jest system punktacji. W zależności od bogactwa naszego stylu, wykorzystywania gadżetów czy przejścia części starć ?skradankowo? (czyt. ogłusz wszystkich i nie daj się zauważyć). W zamian za to możemy liczyć na premię do cennych punktów doświadczenia, które pozwalają odblokować dodatkowe usprawnienia ekwipunku. Część z nich możemy wykupić dopiero po zaliczeniu wymaganego wyzwania w jaskini Batmana. Ogólnie i tak nie zobaczymy wszystkich zabawek bez sięgnięcia po dodatkowe misje czy nawet przechodzenia tytułu ponownie. System punktacji jest więc ładnie wyglądającą kosmetyką, ale na zabawę nie wpływa.

9j6f.jpg

Masa gadżetów - nowych niewiele, ale i tak wystarczy.

Gdy historia to za mało

Ponownie też wszyscy, którzy lubią przechodzić gry na 15 godzin w czasie kilka razy dłuższym dostaną mnóstwo dodatkowego contentu. Wśród zadań pobocznych znów błyszczy Riddler przemianowany na Enigmę. Poza przesłuchiwaniem jego ludzi i zbieraniem po mieście kompromitujących mieszkańców Gotham danych (często ważna jest również chwila namysłu), przejął on również wieże kontrolne pozwalające na szybką podróż Batwingiem. Każda wygląda trochę inaczej, a przy niewielkiej ich liczbie ciężko się tym znudzić. W jednej z nich występował co prawda pewien, zmuszający do wczytania punktu kontrolnego Bug, ale w chwili, gdy czytacie te słowa został już zlikwidowany.

Nie tylko Enigmą jednak gra stoi. Poza nim spotkamy także paru niewystępujących w głównej fabule przestępców takich jak Szalony Kapelusznik. Powiem tylko tyle, że umiejący szukać będą mogli na parę minut przenieść się do świata Alicji w krainie czarów i ?wypić z Kapelusznikiem herbatkę?. Poza tym mamy też parę bardziej typowych rzeczy jak niszczenie broni Pingwina za pomocą zakłócacza czy rozbijanie narkotykowego interesu Black Mask. Po chwili namysłu stwierdziłem, że tyle opisów wystarczy, bo recenzja nie jest instrukcją obsługi i wiele rzeczy warto odkryć samemu ? jeżeli macie dużo czasu warto podjąć się zaliczenia Batmana na sto procent. Oprócz tego pojawi się także okazja do pobawienia się nowym trybem detektywistycznym i tu płynnie przechodzimy już do omówienia jednej z najlepszych nowinek nowej części.

Jak pisałem nowy Batman ma posmak kryminału i właśnie moduł detektywistyczny ma na to największy wpływ. Wreszcie nie służy tylko do szukania śladów, ale jest uczestnikiem fabuły. Przeszukanie miejsca zbrodni trwa teraz o wiele dłużej i nierzadko bywa wieloetapowe. Zaczynamy naturalnie od skanowania miejsca zbrodni, co pozwoli nam zrekonstruować wydarzenia, jakie miało tu miejsce. Nieraz dostępne dowody pozwolą nam jedynie poznać urywki właściwej sceny. Częstokroć gracz jest zmuszony do przewijania i zatrzymywania akcji w odpowiednich momentach. Jest to działanie niezbędne, by np. prześledzić tor lotu pocisku uderzającego w helikopter. Oczywiście zawsze możemy dowoli przechadzać się po miejscu zdarzenia i oglądać wszystko z różnych kątów. W niektórych rekonstrukcjach pojawią się dziury, które wypełnimy dopiero wraz z postępem w historii. Prosty zabieg, automatycznie zwiększający zainteresowanie przedstawioną historią. Dochodzeń jest trochę mniej, ale jakość zawsze ma przed ilością pierwszeństwo.

bsdb.jpg

Najlepszy detektyw świata!

Technicznie na jedynkę?

Pod koniec sprawozdania z singla warto byłoby napisać coś o stronie technicznej tytułu. Optymalizacja jest co prawda bardzo dobra, ale fora internetowe zalewa cała fala postów dotyczących Bugów uniemożliwiających ukończenie kampanii. Wnioskując po nich miałem dość duże szczęście, bo poza naprawioną już kratką wentylacyjną w jednej z wież napotkałem jedynie na drobnostki, które albo same znikały albo nie występowały po restarcie. Dość wkurzający był także problem z dziwnie mrygającym modelem Killer Crocka, błąd ujawnił się jednak tylko raz przy okazji zabawy w trybie ?Nowa Gra +?. Może jednak być prawdziwym utrapieniem w bardziej hardkorowej wersji tego trybu, czyli ?Noc to ja?. U mnie jednak gra działała nie gorzej, niż większość innych, choć uznałem, że warto ostrzec przed tym, iż problemy mogą się namnożyć. W końcu nawet jeden z Polskich portali przyznał produkcji notę 1/10?

Niemniej kampania wypada bardzo dobrze i choć historia niczym nie zaskakuje, znów jej siła leży w ciekawych, zróżnicowanych postaciach, półsandboksowej konwencji i dobrze napisanych dialogach. Po Gotham chce się biegać, chce się szukać kolejnych znajdziek i spędzić przy tytule sporą część zimy, może nawet poranek wigilijny? W obliczu tego można sobie z czystym sumieniem podarować stworzony przez Splash Damage tryb multiplayer. Przed premierą ogłoszono, że ?przekazano go innej ekipie, by Montreal miał czas na dopracowanie singla?, a nie dlatego żeby moduł sieciowy był lepszy? i to niestety widać.

3z1z.jpg

W obliczu jakości całego tytułu - zwyczajny zakalec.

Osiwieć z innymi

Nie będę owijał w bawełnę: tryb sieciowy zasługuje co najwyżej na karnego kaktusa i zemstę pana w pelerynie. Zaprojektowano go po prostu źle i nawet, jeżeli potrafi sprawić trochę przyjemności w sobotni wieczór, obawiam się, że do końca roku zdąży umrzeć w przytułku dla bezdomnych. Również pecetowcy są zmuszeni do użerania się z niezbyt udanym matchmakingiem. Na raz może bawić się ośmiu graczy, co przy trzech drużynach efektownych pojedynków nie zwiastuje. Cały problem w tym, że minimum to też ósemka. Gdy zbierze się tylko siódemka możemy zapomnieć o zabawie, gra nie zastąpi brakującego gracza botem. Jeżeli ktoś postanowi wyjść z sesji na trzy sekundy przed wczytaniem ekranu ładowania znów zmuszeni jesteśmy czekać na przybycie kogoś łaskawego. Zwykle na 35 levelu? i o ile dziś to nie dziwi, tacy mistrzowie pojawili się już dzień po premierze.

Problem w tym, że wyszukanie odpowiedniej liczby chętnych nie zawsze jest proste. Do tego mapy lubią wczytywać się nawet po trzy minuty, czyli dużo dłużej niż sporych rozmiarów otwarty hub z singla! Lokacje do zabawy w sieci nie grzeszą liczebnością i zróżnicowaniem. Na razie mamy do dyspozycji jeden (!) tryb zabawy, czyli Niewidzialny Łowca, ten jest natomiast niczym innym jak zmodyfikowanym Capture The Flag. Dwie trzyosobowe drużyny walczą o punkty na mapie, a Batman i Robin próbują ich wykurzyć wywołując u bandytów odpowiedni poziom strachu, zabrakło jednak jakiegoś fajnego mechanizmu na wzór Beginns, to po prostu napełniający się pasek. Przy tym wszystkim superbohaterowie są postaciami dość kruchymi i zabicie Batmana z karabinu to kwestia kilku sekund. W związku z tym zwykle wygrywają zbiry.

85x6.jpg

Zrobienie tego screena wymagało trochę gimnastyki palców.

Pytanie pierwsze: po co?

Batman jest jakby takim trochę na siłę dorzuconym dodatkiem, niezbędnym, by moduł pasował do produkcji i niczym ponad tym. Mechanika strzelania jest dość przyjemna, przeszkadza natomiast kamera. O ile tylko próbujemy wycelować nie ma problemów, ale już przy sprincie obraz dziwnie ucieka w górę. Również widok zza osłony mógłby być lepszy. O ile sterujemy nie posiadającym broni palnej Batmanem niska pozycja kamery jest jeszcze dość wygodna, ale ogranicza pole widoczności zbirów. Poza tym mamy klasyczną stertę różnego śmiecia do oblokowania, część pierdół do zabawy sieciowej odblokujemy już w singlu. Osobiście jednak nie mam specjalnej ochoty na dalszą zabawę w tym trybie ? niewielka liczba map i strona techniczna skutecznie zniechęca.

W menu mamy co prawda opcję zmiany trybu rozgrywki, ale nieaktywną (na razie?). Zapewne już wkrótce możemy liczyć na płatne dodatki, które dodadzą całości trochę mięska. Inna sprawa, że jak na pełną cenę map i rodzajów rozgrywek jest skandalicznie mało. Miało być pięknie, a skończyło się na wyłudzaniu kasy od grających. Nie wiem jednak komu twórcy chcą te rozszerzenia sprzedawać. Przy obecnych problemach technicznych społeczności się nie zbuduje. Natrafiłem jednak na forach na opinię ludzi, u których matchmaking działał bez zarzutu, u mnie z kolei nie było wielkich kłopotów z singlem. Możliwe więc, że błędy lubią pokazywać się losowo i warto mieć to przy czytaniu tekstu na uwadze?

vlp9.jpg

Ale to są już jakieś jaja. Jak z translatora...

Pytanie drugie:? skoro i tak jest tu co robić

Tak naprawdę jednak nawet bez multiplayera warto o Origins pomyśleć, poprzednie odsłony poradziły sobie jako tytuły singlowe. Kolejny raz otrzymujemy piękny świat z własnym stylem, powalającą grą świateł czy wielkim mostem łączącym obie części Gotham. Lot nad nim to moim zdaniem najbardziej unikalne doświadczenie tej odsłony. Obietnica stworzenia ciekawej misji rozgrywającej się w tej lokacji okazała się czymś więcej, niż czczym gadaniem. Początkowo miałem wątpliwości, gdy dowiedziałem się którego bohatera dotyczy, dzięki niej bardzo go polubiłem. Całe miasto jest dostępne już od początku tworząc spójny obraz Gotham ? znów nie powtarza się żaden budynek i aż się nie chce człowiekowi korzystać z teleportacji. Można co prawda zauważyć, że peleryna Batmana lubi przenikać przez wrogów, ale w obliczu bardzo ładnych tekstur nie zwraca się na to uwagi. Na korzyść powstałej na Unreal Engine 3 produkcji przemawiają również niskie wymagania sprzętowe. Oczywiście jakość oprawy na konsolach jest trochę gorsza, recenzja skupia się na wersji PC ? w jej przypadku dziesiątka jest zasłużona.

Również oprawa dźwiękowa trzyma wysoki poziom, a odmłodzenie bohaterów wymagało pewnych roszad personalnych. Trochę bałem się zamiany świetnego Marka Hamila na Troya Bakera, ale ostatecznie nowy Joker również brzmi przyjemnie tonąc w swym szaleństwie. Craig Smith jako Batman jest trochę bezpłciowy, ale akurat do tego bohatera wystarczy niski głos. Reszta nowych też wypada bardzo dobrze, a wśród starej gwardii bezsprzecznie króluje genialny Nolan North jako pingwin. Gdyby tylko jeszcze miał płetwy jak u Burtona... Tłumaczenie na polski jest natomiast średniawe. O ile teksty przełożono dość wiernie, o tyle czasami składnia i powtórzenia trochę walą po oczach (patrz screen). Nie rozumiem wreszcie dlaczego zdecydowano się przetłumaczyć część nazw ? bardzo spodobał mi się Świetlik (polski odpowiednik Firefly?a), ale gdy zobaczyłem nazwę ?Zabójczy Kroko? oplułem monitor ze śmiechu. Do tego gdy najedziemy kamerą na haki, do których przypinamy linkę wyświetla się zła nazwa niezbędnego gadżetu.

od9i.jpg

Dzisiaj tekst z autorskimi screenami.

Komu Batmana?

Tym oto sposobem dostajemy kolejny, nierewolucyjny produkt dla fanów, który wielu odrzuci małym zakresem nowości. Ostateczna ocena zależy od tego, czy od Arkham City oderwaliśmy się nasyceni Batmanem. Jeżeli tak warto sobie odpuścić, przynajmniej do czasów wyprzedaży. W przeciwnym wypadku Arkham Origins jest dalej bardzo dobrą grą, nie wolną od błędów, które sukcesywnie poprawiają kolejne patche. Można go nazwać odgrzewanym kotletem, posądzać o odcinanie kuponów? i to wszystko prawda. Nie można jednak patrzyć wyłącznie na to, dalej jest to bardzo dobry tytuł bijący na głowę większość konkurentów, a nawet część tak zwanych ?powiewów świeżości?. Został wymyślony jako umilacz przed kontynuacją i w tej roli sprawdza się świetnie, ale jeżeli Rockstedy nie wykorzysta dobrze tego dodatkowego czasu, wtedy gniew fanów ostatecznie IM, a nie studiu z Montrealu odbije się czkawką.

OCENA 8/10

Grywalność 8/10

Grafika 10/10

Audio 8/10

11 komentarzy


Rekomendowane komentarze

No cóż, fani Batmana i tak kupią, a to do nich głównie adresowana jest ta gra. Że narzeka się na stagnację? Bardzo dobrze bo nie zniósłbym po raz czwarty tego samego (dla tego dla mnie każdy kolejny CoD czy AC to potworki które nie powinny w ogóle ujrzeć światła dziennego).

No i wiadomo, że to co jest świetne za pierwszym razem, a dobre za drugim za trzecim będzie tylko niezłe...

No i dochodzą jesze liczne wspomniane przez ciebie bugi których przykładowo w Arkham City nie było. To dowodzi albo chęci jak najszybszego wydania nowej gry z Batmanem albo rzeczywiście małego doświadczenia studia w tych sprawach.

  • Upvote 1
Link do komentarza

Zgadzam się z tym, że nowy Batman jest odgrzany. Ale z drugiej strony to gra dużo subtelniej odgrzana, niż kolejne części Call of Duty (z tą nową zobaczymy jeszcze) i tak jednak stawianie ich na równi jest dla mnie pewnym nietaktem. Sam nie miałem masakrycznie wielu bugów, ale jednak ludzie się na grę skarżą. Jako ciekawostkę powiem, że gamezilla dała 1/10 - rozumiem, że przez błąd nie mogli skończyć kampanii, ale w takiej sytuacji co dać Ride to Hell? Niższej oceny przecież nie ma, a różnica klas jednak wyraźna...

Link do komentarza

Zamówiłem grę w pre-orderze i od samego początku mam z nią same problemy, które odbierają przyjemność z grania. Napisałbym już recenzję gdyby nie to, że nie mogę przejść gry przez buga. Pierwszy raz się zdarzyło żebym kupił grę za 120 zł i żeby nie była ona gotowa i po raz pierwszy żebym jej nie ukończył nie z własnej winy. To jest kpina z graczy - sprzedawać niegotowy produkt a potem robić z nich króliki doświadczalne żeby im podały na tacy co tak naprawdę nie gra.

  • Upvote 1
Link do komentarza

A tak właściwie to o co chodzi z tym bugiem? Bo czytałem coś w internecie, że przy jakimś guziku się ikona interakcji nie zapala. U mnie też jej nie było, ale przycisk działał jak trzeba i włączał prąd. Tak ogólnie to odnoszę wrażenie, że trafiłem na jakiś szczęśliwy egzemplarz - poza znikającym Killer Crockiem, który wystąpił raz na "New Game +" i naprawioną już kratką miałem tylko parę pierdółek związanych z animacją - Batman robiący salta w powietrzu. Nie wiem też co to problemy z optymalizacją - na pięcioletnim kompie gra wyrabia bez trudu 30~50 klatek. Natomiast w multi prawie nie mogę grać (wyszukiwanie wrogów w nieskończoność, zapętlone wczytywanie mapek). Miałem za to kłopoty z instalacją - przerywała mi się zaraz po włożeniu drugiej płyty i resztę (9 GB) gra dociągała ze steama. Pewnie gdyby mi ten słynny "guzik" (chyba, że coś jeszcze jest nie tak) nie zadziałał to teraz ocena byłaby niższa. Postanowiłem jednak napisać tekst na podstawie tego, co sam widziałem :)

Link do komentarza

Oczywiście nie mam pretensji, ale bugów jest tyle, że głowa może wybuchnąć. Wystarczy wejść na forum WBgames i Support for PC. Ja mam problem z Copperhead po wyjściu z windy gra się zawiesza po restarcie nie chce wczytać sejva. Jak czytam wypowiedzi ludzi to wesoło nie jest. Niektórzy żądają zwrotu kasy.

  • Upvote 1
Link do komentarza

Słyszałem historie o bugach tak strasznych, ze co wrażliwsi mdleli z wrażenia - ale gdyby nie już zapowiedziany dodatek fabularny, to i tak bym kupił.

Tymczasem czekam na goty, ostatnio przez pośpiech ominęła mnie zemsta Harley Quinn :'(

  • Upvote 1
Link do komentarza

Jako ciekawostkę powiem, że gamezilla dała 1/10 - rozumiem, że przez błąd nie mogli skończyć kampanii, ale w takiej sytuacji co dać Ride to Hell? Niższej oceny przecież nie ma, a różnica klas jednak wyraźna...

Ride to hell jest grą po prostu słabą. Batman słaby nie jest, ale ciągną go na dno bugi, z czego jeden nie miał prawa przejść przez testy. Problem z Arkham Origins jest taki, że WB Montreal mieli gotowy przepis oraz składniki, skorzystali z tego, ale od siebie jedyne co dali to garść błędów i nieco rozszerzyli tryb deketywa. Resztę rzeczy dobrych w tej grze zrobiło już wcześniej Rocksteady.

  • Upvote 1
Link do komentarza

Dziwna sprawa z tym Batmanem. Jedynka mnie nie porwała, ale i tak zagrałem w Arkham City. Nie ukończyłem go nawet, a mimo to mam straszną ochotę na Origins i nawet babole uniemożliwiające przejście gry (znak firmowy Ubisoftu) mnie nie odstraszają. Magia nietoperza :)

  • Upvote 1
Link do komentarza

@Demilisz - Tylko, że dla gracza nie powinno być istotne kto wyprodukował grę, za ile forsy. Ważne jest tylko czy gracz zainwestował pieniądze w dobry produkt. Bugi ciągną Batmana na dno, ale jednocześnie (z tego co wiem) te blokujące ukończenie kampanii ujawniają się dopiero po 8-10 godzinach głównego wątku. Rozumiem obniżenie oceny, bo nie da się skończyć kampanii (np. do 4-5/10), ale aż do jedynki? Ten spory fragment, który działa jak należy też się powinien liczyć.

@Sergi - jak dla mnie Origins jest pod względem gameplay'u i historii lepsze od Arkham City (pomijając genialne zakończenie tej drugiej, ale tego akurat nie dało się przebić). Natomiast pod względem technicznym gra wyraźnie odstaje. Nie jest też powiedziane, że takie babole spotkasz - jednak większa część społeczeństwa może grę normalnie skończyć. Inna sprawa, że wszyscy gracze zapłacili za grę kupę forsy...

@Grimmash - Ja z kolei bawię się teraz zadaniami pobocznymi. Tylko za cholerę nie mogę znaleźć skrzynki z bronią Pingwina na statku. Już cały okręt obszedłem dookoła i mógłbym przysiąc, że ktoś zapomniał ją dodać. Może to kwestia mojej ślepoty...

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...