Kolejno Odliczanie-Postacie Część 3
Zacznijmy od klucza według jakiego dobierałem swoją piątkę bohaterów. Spojrzałem na półkę w poszukiwaniu pozycji, w które grałem na przestrzeni ostatniego roku. Następnie odłożyłem na bok te pozbawione raczej wyrazistych bohaterów, zostawiłem zaś te, które czymś zwróciły moją uwagę (niekoniecznie w pozytywny sposób). Nie jest to mój ranking ulubionych postaci.
UWAGA NA SPOILERY! W przypadku Vaasa jest ich mnóstwo, w przypadku pozostałych śladowe ilości?
Vaas Montenegro [Far Cry 3]
Właściwie bohater Far Cry 3 dowodzi dwóch rzeczy. Pierwsza, pochlebna Ubisoftowi: potrafią stworzyć fascynującego bohatera. Niestety potem następuje zachłyśnięcie własnym geniuszem i zaczyna się kombinowanie, które zwykle do niczego dobrego nie prowadzi. Okazuje się, że Vaas, król piratów jest jedynie sługą jeszcze większego bydlaka imieniem Hoyt, a w dodatku bratem Citry i dawnym wojownikiem Rakyat. Niestety sama bogini widzi w tej zmianie barw jedynie przyziemny powód jakim są pieniądze. Szczytem wszystkiego jest to, że mniej więcej w połowie Vaas kończy ze sztyletem w brzuchu i słuch o nim ginie. Przepraszam, nie do końca: parę razy możemy podsłuchać jak ktoś mówi, że zabito dowódcę piratów. Szkoda w sumie ? niezwykły bohater tak koncertowo zmarnowany.
Max Payne [Wcielenie z Max Payne 3]
Pierwsze dwie części serii to było coś. Bullet time i świetna fabuła okazały się wystarczające, by zapewnić graczom bardzo dobry tytuł. Niestety z biegiem czasu Maxa poczęła trawić okrutna choroba alkoholowa i starcza naiwność. Z biegiem czasu dojdzie jeszcze wyłysienie (to już jednak nie efekt etanolu, ale zabawa maszynką do golenia). Coraz więcej szklaneczek z bursztynowym płynem i więcej narzekania na okrutne życie. Pan poczuł się niechciany toteż chwycił się pierwszej lepszej okazji do podjęcia pracy jako ochroniarz w firmie Rodrigo Branco. Po drodze okazuje się, że był zmuszony czmychnąć z Nowego Jorku, a pracodawca chce go wykiwać. Z tej pokręconej, sypiącej się mniej więcej w połowie historii, wyłania się jednak dość ciekawy bohater, który byłby jeszcze bardziej interesujący gdyby nie jego powalająca naiwność. Chociaż gdyby nie był naiwny może trzecia część serii by nie powstała?
Riddick [Kroniki Riddicka]
Gdyby ktoś odważył się nazwać Riddicka sympatycznym w jego obecności prawdopodobnie byłyby to ostatnie słowa w życiu takiego odważnego. Najlepszy zabójca wszystkich galaktyk w swojej pierwszej przygodzie ucieka z Buther Bay, statku kosmicznego stanowiącego więzienie dla najlepszych w swoim fachu. Po drodze na ziemi wylądowało wiele trupów, a znakiem rozpoznawczym Riddicka zostały charakterystyczne ostrza i gogle. Nie była to jednak ostatnia przygoda tego znakomitego zabójcy. Kiedy zostaje porwany na Dark Athenę okazuje się, że mimo bycia zakładnikiem Riddick nie zrezygnuje z roli myśliwego. Celowo przypominający Vin Diesla heros zaliczył już nawet wizytę na dużym ekranie, a jeszcze w tym roku ma się ukazać filmowa kontynuacja. Czy przyniesie ze sobą również nową grę? Czekamy?
Stalowobrody [Risen 2]
Pierwszy Risen zarówno pod względem realiów jak i mechaniki spoglądał w stronę fanów pierwszych Gothiców. Sequel wprowadził drobny powiew świeżości serwując nam wizytę w świecie piratów i inkwizycji, którym rządzi Mara, groźna władczyni tytanów. Jest jednak kapitan Stalowobrody, pirat posiadający informacje o broni mogącej zniszczyć potwora. Wszystko jest utrzymane w stylu piratów z Karaibów. Stalowobrody nie jest tu wyjątkiem: skrzy dowcipem, jest sympatyczny, choć potrafi też szpetnie zakląć. Do tego za kołnierz nie wylewa. Bezimienny jako człowiek Inkwizycji musi początkowo przekonać kapitana, by przyjął go na statek. Pal licho, że pokażemy swoją odwagę przykładowo walcząc o znaleziony właśnie kapelusz z gościem, który uważa, że zagrabiliśmy jego własność. I tak najważniejszą kartą przetargową będzie rozmowa z ? lokalnym karczmarzem Berbeluchem. Bez wznowienia dostaw rumu na okręt żaden pirat nie będzie żeglować po skarby i przygodę.
Śmierć [Darksiders II]
Tak dochodzimy do piątej, wybranej na dzisiaj osobistości. Główny bohater drugiej części Darksiders zwany jest Śmiercią, chociaż miałem wrażenie, że nazwa trochę nie przystaje do jego nowej misji. Musi naprawić błędy brata, by trochę udobruchać Radę Spopielonych. Wojna zbyt wcześnie spowodował Apokalipsę wycinając gatunek ludzki i teraz śmierć musi coś temu zaradzić. To zabawne, że facet z kosą przychodzący do każdego w swoim czasie nagle musi robić coś odwrotnego. Śmierć nie przypomina tu jednak swojego najpopularniejszego wzorca, czyli faceta w czarnej pelerynie z kosą w ręce. Zamiast jednej nosi dwie kosy, po jednej w każdej ręce. Do tego długie, czarne włosy i zbroja oraz wzorowe zdolności bojowe. Z taką śmiercią trudno się nie zaprzyjaźnić zwłaszcza, że posiada zaskakująco żywą (jak na bohatera slashera) osobowość.
16 Comments
Recommended Comments