Szukam pomysłu (proszę o propozycje w komentarzach)
Więc tak chłopak pojechał z siostrą i mamą na urlop do Egiptu. Wylądowali w Hurghadzie. Formalności na lotnisku szybko zostały zakończone. Pojechali autobusem do hotelu 5-cio gwiazdkowego. Kolejne formalności związane zakwaterowaniem zostały zakończone. Była już prawie, 18 więc poszli na kolacje i zobaczyć morze, wrócili i poszli spać. Następnego dnia pojechali do Kairu i Gizy zobaczyć muzeum narodowe i piramidy. Muzeum było duże, ale dla chłopaka nudne jedyne, co się mu podobało się to maska Tutenchamona. Najbardziej czekał na piramidy. Poszli zwiedzać piramidy od środka, wynajęli własnego przewodnika, który ich oprowadzał. Było bardzo ciemno przez to się zgubił, bo za długo siedział w jednym pomieszczeniu. Wyciągnął smartphona włączył latarkę i przeżył szok. Zobaczył samego siebie i ten drugi on ogłuszył go. Ocknął się w środku jakiejś jaskini. Znajdowały sie w niej dziwne kryształy, które dawały światło i stół, na którym znajdowały się dwie sztuki broni (miecz i nóż) oraz kryształ. Miecz był dziwny cała jego klinga była biała a rękojeść czarna. Zrobiona tak jakby wyrastała z klingi. Na niej jej znajdowały się czarne korzenie. Biła od niego ciemna poświata. Sztylet składał niby z dwóch zębów jeden większy drugi mniejszy idealnie wpasowane w siebie tak, że tworzyły jedno ostrze. A kryształ był cały czarny, ponieważ w środku był czarny dym. Chłopak miał ze sobą plecak, postanowił to zabrać ze sobą. Spakował miecz i nóż a gdy dotknął kryształu poczuł przeszywający ból i zemdlał.
41 komentarzy
Rekomendowane komentarze