Ubisoft - Gods of trolling
Ubi najwyraźniej pozazdrościło EA antyfanów i zdwoiło wysiłki, żeby nienawidzących ich ludzi było więcej. Ot, taki sport.
A ten, kto myślał, że bandyckie DRMy albo opóźniane premiery to ich ostatnie słowo, ten grubo się mylił.
Na początek Alex Hutchinson, dyrektor kreatywny AC III:
"Chcecie mojej szczerej odpowiedzi? Myślę, że w tym biznesie panuje delikatny rasizm, zwłaszcza wśród dziennikarzy, którzy wybaczają japońskim developerom popełniane błędy. (...) Pomyślcie tylko, jak wiele jest japońskich gier, których fabuła jest dosłownie bełkotem. Nie ma szans, by pisać o nich z kamienną twarzą, a dziennikarze mówią, że takie historie są genialne. A potem pojawia się Gears of War, który według krytyków ma ponoć najgorszy scenariusz w historii. Ale ja w każdej chwili wybiorę Gearsy niż Bayonettę."
Od czego by tu zacząć? Może od tego, że to gry pochodzące z dwóch zupełnie odmiennych kultur, o totalnie odmiennych korzeniach. Albo nie, od tego, że to kompletnie różne gatunki i z tego względu nie da się ich porównać. O, albo to - Każda część Gearsów dostała od tych stronniczych recenzentów wyższą ocenę niż Bayonetta.
"jak wiele jest japońskich gier, których fabuła jest dosłownie bełkotem" No, np. Fallout 3. A nie, zaraz, to nie jest japońska gra. A od Gearsów gorszą fabułę ma japoński do bólu Mirror's Edge.
Więc do czego Hutchinson pije? Podejrzewam że przygotowuje się do zjechania AC3 i ma już swoje "a nie mówiłem?". Zaskakująca pewność siebie, takie teksty na ogół zachowuje się raczej na PO premierze.
Następny jest Yves Guillemot, który popieścił mój ośrodek wzroku takim oto bajdurzeniem:
Chcemy rozwijać rynek PC i F2P jest niezłym sposobem na to. Przewagą tego modelu jest fakt, że możemy uzyskiwać przychody z państw, z których do tej pory nie mogliśmy ? miejsc, gdzie w nasze produkty się gra, ale nie kupuje. (...) Na PC tylko od pięciu do siedmiu procent graczy płaci za mikrotransakcje we F2P, ale na PC tylko od pięciu do siedmiu procent osób w ogóle płaci ? reszta piraci. Wskaźnik piractwa wynosi od 93% do 95% (...)
Ja też mam pewne dane, oto one:
"W Ubisoft 95% pracowników korzysta z toalet, ale tylko 1% myje po tym ręce. Ponadto wskaźnik noszenia damskiej bielizny i oglądania Teletubisiów wynosi wśród tych samych pracowników 98%"
Że co? Że wymyśliłem je, żeby pasowały mi do tezy? Guillemot swoje też. Żeby otrzymać takie dane musiał chyba zsumować wszystkie komputery jakie wyprodukowano od czasów 386 i podzielić przez tą ilość ściągnięte gry Ubisoftu. Ale wymyślanie danych statystycznych żeby pokazać, jakie wielkie bubu zrobili nam piraci to nic nowego.
"Na PC tylko od pięciu do siedmiu procent graczy płaci za mikrotransakcje we F2P" A Gabe Newell rubasznie śmieje się odpalając cygara od studolarówek. Jeśli zwrot z inwestycji w gry F2P wynosi pięć do siedmiu procent, to jakim cudem Zynga ze swoimi fejsowymi krowami jest warta więcej od EA? Dlaczego 2/3 stron w Sieci reklamuje gry F2P z mikropłatnościami, a darmowy World of Tanks może sobie pozwolić na reklamy w TV? Pewnie Amber Gold daje im na to kasę, no bo przecież nie gracze.
Ale najlepsze jest to stwierdzenie:
"Chcemy rozwijać rynek PC". Co ja bym dał, żeby dowiedzieć się, jak dotychczas to robili. Może chodzi mu o to, że premiery AC przesuwano na kilka miesięcy po wersjach konsolowych? Albo że ładowano do wszystkich gier absurdalne DRM, które sprawiały problem przede wszystkim legalnym graczom? Albo to, że copyrighterzy siedzieli z głowami w d*pie zamiast sprawdzić, czy nazwa Rocksmith nie została już zarejestrowana w Europie i zmusili połowę graczy* do czekania ponad rok dłużej na premierę? Albo w ten sposób, że gracze PC muszą czekać na nowego Beyonda na premierę nowych konsol (plus standardowy miesiąc)? Albo poprzez odebranie Ancelowi Raymana i przerobienie go na króliki?
Może Wy to rozumiecie, bo ja za cholerę.
* - W zasadzie trzy czwarte, bo wersja PC w USA wyjdzie dopiero w tym roku, podobnie jak wersje konsolowe na EU.
16 komentarzy
Rekomendowane komentarze