Skocz do zawartości

Blog Malkontenta

  • wpisy
    169
  • komentarzy
    1257
  • wyświetleń
    106740

Quo vadis kabarecie?


Quetz

963 wyświetleń

Dłuższa obserwacja sceny kabaretowej, wywiad z Wojciechem Młynarskim i artykuł w ostatniej "Polityce" skłoniły mnie do wylania kilku łez nad staczającą się na dno kondycją kabaretów polskich.

Ach, kiedyś to były czasy!

Jakkolwiek śmiesznie i banalnie by to nie brzmiało, jest to stwierdzenie prawdziwe - kiedyś kabaret był zwyczajnie lepszy. Poczynając od Zielonego Balonika, przez Gałczyńskiego aż do Kabaretu Starszych Panów prezentował on niezwykle wysoki poziom artystyczny, a obecny w nim dowcip był subtelny, wręcz zwiewny. Artyści kabaretowi komentowali rzeczywistość w sposób zupełnie odmienny od tego, który znamy z dzisiejszych przekazów telewizyjnych - walącego odbiorcę puentą prosto w nos, bez szansy na unik czy pozostawiający jakieś niedopowiedzenie. Inne chyba też był cel kabaretu. Jak pisał Boy w "Wierszu inauguracyjnym na otwarcie piątego sezonu "Zielonego Balonika"":

(...)

Weszliśmy pełni zapału,

Że zmienimy świata kolej,

Że stworzymy, choć pomału,

Polskę, co ma we łbie olej...

(...)

Lecz dalej! Co bądź nas spotka,

Co bądź przypadnie nam w zysku:

Czy trudów nagroda słodka,

Czy tylko sińce na pysku.

Czyli pierzchną mroków cienie,

Czy się los zawistny uprze,

By następne pokolenie

Było w Polsce jeszcze głupsze.

Czyli czeka nas podzięka,

Czy też obrzucą nas błotem,

Niech płynie nowa piosenka,

Niech się pluska w winie złotem.

Szlachetna idea, wymagająca ogromnej inteligencji, bystrości umysłu i cierpliwości, by umiejętnie do niej dążyć. Kabaret pełnił w dużej mierze funkcję błazna nadwornego, który ma prawo powiedzieć wszystko to, czego innym wyrazić nie wolno. Miał dyspensę na kontrowersję i ciętą krytykę. Punktował przywary. Można oczywiście stwierdzić, że dzisiejszy kabaret też to robi, w końcu nie raz i nie dwa obśmiewa polityków, określone grupy społeczne i absurdy życia codziennego. Tu jednak odsyłam do "Polityki": dzisiejszy kabaret robi to w zupełnie innym stylu. Dzisiaj kabaret równa w dół i stara się zadowolić najniższe instynkty. Bez żenady wykorzystuje stereotypy i banalne skojarzenia, poziomem dopasowane do odbiorcy - niezbyt mądrego, chcącego troszkę tylko porechotać bez przemęczania zwojów mózgowych. Nie ma tu miejsca na refleksję, która niegdyś była integralną częścią spektaklu. Dzisiaj kabareciarz będzie obśmiewał stereotyp Polaka, wytknie mu skarpety i sandały oraz brak znajomości języków obcych, ale nic z tego nie wynika. Gdzie mu poziomem do choćby "Gdyby Adam był Polakiem" Gałczyńskiego.

Dzisiaj kabareciarz nie pozwoli sobie na taką formę, bo raz, że z reguły nie potrafi, a dwa, że nic by nie zarobił na takiej twórczości. Kilku jedynie tekściarzy w Polsce stara się uderzać w wyższe nieco tony (Artur Andrus, Andrzej Poniedzielski), ale następców niestety nie widać...

Czyja to wina?

To dobre pytanie: dlaczego kabaret tak bardzo zrównał się poziomem z widzem? Przecież kiedyś był światełkiem pokazującym jak dalece życie odbiega od ideałów, ale jednocześnie przypominającym o ich wartości i motywującym do zmian. Dzisiaj tylko prezentuje znane wady, ale nie ocenia i nie inspiruje. Czy to wina odbiorcy czy kabareciarza? A może znak czasów, w których pieniądz stał się najwyższą wartością i sama obecność wielu kabaretów na scenie dowodzi jak dalece przeżarł się on do sfer kiedyś mu niedostępnych, a przynajmniej z jego siły szydzących? Sam Wojciech Młynarski stwierdza: "Na festiwalach, w programach telewizyjnych piosenka i kabaret są na żenująco niskim poziomie. Ba, w zasadzie nie można mówić o żadnym poziomie. To jest produkcja konfekcyjna, przemysłowa, nastawiona na szybką sprzedaż" (za: kultura.onet.pl). Stwierdza on, że cięcia kosztów wpuściły do telewizji ludzi bez talentu i szlifu, co doprowadziło do jej opanowania przez miernoty. Smutna to konsekwencja komercjalizacji i nic nie zapowiada zmiany obecnego stanu rzeczy. Kultura nieco ambitniejsza nie sprzedaje się dzisiaj, więc jej obecność jest ograniczona do naprawdę wąskiego grona odbiorców.

Pozostaje pytanie: dlaczego dziwimy się, że naród głupieje, skoro odcinamy go od kultury? Zmiana ustrojowa, choć gospodarczo i mentalnie potrzebna, przyniosła ze sobą naprawdę wiele problemów i poziom rozrywki prezentowanej masom jest niestety jednym z nich. Czy naprawdę nie da się z tym nic zrobić? Miło byłoby posłuchać raz kiedyś mądrego skeczu lub celnego wierszyka, nie epatującego idiotyzmem jak np. ten.

Ale to chyba marzenie ściętej głowy. A tymczasem...

Krzych

20 komentarzy


Rekomendowane komentarze

To ciekawe. Bo mówią że to w Zielonej Górze, wiele kabaretów wyszło na szerokie wody. A teraz nagle czytam o upadku kabaretów. Po części racja, bo kabarety na wszystkich festiwalach są na bardzo wysokim niskim poziomie. A mówią że Zielona Góra, to centrum narodzin kabaretów, a coś czuje że niedługo będzie to cmentarz.

Link do komentarza

dobry wpis ; )

Niestety teraz wiele kabaretów robi swoje skecze bez pomysłu, nadużywając przekleństw i seksistowskich 'żarcików'. Jeśli ktoś spróbuje zrobić coś ambitniejszego i wymuszającego trochę myślenia zapewne przez cały występ będzie panować cisza : d

Link do komentarza

Kabaret TEY to dla mnie jeden z ulubionych kabaretów, które lubię oglądać do dzisiaj. Niestety, żeby dziś kogoś rozbawić skecz musi być wulgarny i chamski. Przeciętny widz zaśmieje się dopiero gdy padnie przekleństwo, ale nie byle jakie. Dzisiaj nie ma dobrych kabaretów, po za drobnymi wyjątkami. Może dlatego tak mi się podobała Filharmonia Dowcipu emitowana niedawno w TVP 2.

Link do komentarza

Na chwilę obecną nie znam żadnego "współczesnego" kabaretu, który mógłbym obejrzeć. Kiedy czasami przełączę kanał na TVP2 i lecą kabarety, to nie ma minuty, żebym nie strzelił fejspalma. Bogu dzięki za to, że TVP Kultura puszcza ZCDCP, a na YT jest mnóstwo odcinków huzlajna, inaczej oglądałbym tylko clone warsy i Kolekcję Clinta Eastwooda :P.

Wiesz, co jest najgorsze? Że w domach kultury (chora nazwa) powstają jeszcze bardziej żenujące kabarety niż crap z TV :E. Byłe, widziałem, fejspalmy szczelałem.

Może dlatego tak mi się podobała Filharmonia Dowcipu emitowana niedawno w TVP 2.

Jeśli to było z Laskowikiem i Malickim, to zgadzam się w całej rozciągłości :ok:.

Link do komentarza
a na YT jest mnóstwo odcinków huzlajna

O, widzę, że jakiś fan "Whose Line is it Anyway?" ;)

Polecam ogólnie improwizacje kabaretowe. Nie to co puszczają w "Spadkobiercach", bo tam większość jest reżyserowana (przed wyjściem na scenę reżyser mówi: "Ty robisz to, starasz się zrobić to, on jest taki, on się czuje tak itd itp bla bla bla") i oprócz małych wpadek w ogóle tam nie ma niczego śmiesznego. W Polsce jest kilka grup improwizacyjnych, między innymi "No Potatoes", "Klancyk", "Ad Hoc" czy "W gorącej wodzie kompani" i ogólnie to co pokazują w znacznym stopniu przewyższa to co pokazuje się w telewizji (szkoda, że nie ma polskiej wersji WLIIA :( )

A z kabaretów oglądam tylko Łowcy.B od czasu do czasu, bo mają absurdalny humor.

Link do komentarza

Spriggs - kabaret i "kabaret" to dwa różne pojęcia. "Kabaretów" powstają ilości horrendalne, natomiast kabaretu nie ma praktycznie wcale...

bru123 - jeśli w

formie, to z największą chęcią.

argomaxer - zgadzam się, FD miała swoje momenty, lubię Malickiego a i Laskowik zdaje się mieć jakiś pomysł na siebie. Dobre wygłupy im się zdarzają :-).

org - dlatego jako kulturalni ludzie omijajmy domy kultury! A poważnie - niejeden kalafior ma większe zrozumienie i inteligencję wypisane na pysku niż co drugi "artysta" kabaretowy. Moim "faworytem" Smile.

DracoNared - dzięki, na pewno ich sprawdzę, choć moje łkanie raczej do kabaretu jako formy spektaklu skierowane. Improwizacje to nieco inna para kaloszy, ale też dobra. :-)

Link do komentarza

Szczerze, ja lubię niemało dzisiejszych kabaretów: Pod Wyrwigroszem, Ani Mru Mru, Łowców, Grupę Mocarta, Limo i parę innych. Niestety, ostatnio (czyt. od jakichś trzech lat) jest w telewizji zbyt wiele rozmaitych "kabaretonów", więc i sami kabareciarze się przejedli, a i większość z nich wykorzystała większość swoich pomysłów i tworzą masowo, na siłę - co widać w kabaretowym klubie dwójki. Poza tym, muszę się zgodzić - jest też niemało chłamu - Dno, Czesuaf, Hlynur itp.

Nie widzę specjalnie wiele złego w tym, że większość kabareciarzy (określenie "artyści" faktycznie tu nie pasuje, nigdy go nie używałem) nie ma nic do przekazania, choć są wyjątki. Jeśli chcę się czegoś nauczyć, coś przemyśleć - sięgnę po książkę, poczytam felietony.

Zarzut z wulgaryzmami jest IMO nietrafiony - na dwugodzinny program przekleństw słyszę (jeśli w ogóle się zdarzą) około dwóch-trzech, co raczej nie przeraża.

Link do komentarza

To nie grupy kabaretowe się zmieniły tylko odbiorca. Zauważcie, że jeszcze 10 lat temu (kiedy ja zaczynałem swoją przygodę z oglądaniem scenek kabaretowych) występy były zupełnie inne. Posiadały nawiązania do tekstów kultury, były inteligentne, zawsze miały zabawną puentę i żeby zrozumieć wszystkie żarty wymagane było osłuchanie i pewne kompetencje odbiorcze (których ja wówczas jako dzieciak nie posiadałem z oczywistych przyczyn). Obecnie kabaret z rozrywki dla ludzi dojrzałych i wykształconych stał się alternatywą dla sitcomów, którą oglądają przede wszystkim nastolatki i miłośnicy niskiego humoru. Skecze kolonijne z pijakiem, głupim policjantem, ośmieszanym księdzem, parodie polityków czy w końcu idiotyczne przeróbki popularnych piosenek to niestety szczyt wymagań statystycznego widza telewizyjnych kabaretów. Dziś nie stawia się żadnych wymagań, a dawne kabarety albo muszą dorabiać w reklamach albo zrównały się z tym "pożal się Boże" poziomem. Niestety zgodzę się, że skecze dzisiaj są produktem, który trzeba sprzedać, a żeby sprzedać trzeba dostosować do najmniejszego wspólnego mianownika :(

P.S.

dlatego jako kulturalni ludzie omijajmy domy kultury!
Większej bzdury nie słyszałem dawno. Dzisiaj domy kultury są niekiedy ostatnimi miejscami gdzie można zaznajomić się z tzw. kulturą wysoką i niezależną. Nie twierdzę, że wszędzie powstają wybitne rzeczy, bo to często zależy od kierownika placówki, ale na prawdę można znaleźć coś wartego uwagi i poświęcenia wolnego czasu, trzeba zwyczajnie chcieć.
Link do komentarza

Chyba nieco przesadzacie z dramatyzmem - kiedyś był kabaret inteligentny (czasem przechodzący w przesadnie wydumany), owszem. Tylko ile go było? Czy kiedykolwiek aktywne w odbiorze masowym (czyt. w telewizji) były więcej nad dwie trupy kabaretowe tej kategorii - naraz? Teraz też takie są, choćby wspominany L&M (choć im zdarzają się ostre niewypały - Makarena na tenorów? Ugh). A na skalę mini, do pokoju i domu kultury na odludziu zawsze się coś znajdzie.

Link do komentarza

Tebeg - chodzi o to, że kiedyś to właśnie kabaret był nadawcą wyższej kultury, i oprócz zdrowego rechotu trącał jedną czy drugą strunę wrażliwości w duszy. Teraz się tego nie spotyka, nie ten "target". Tego mi brak, bo porechotać czasem przy KMN (oni jedni trochę celowali w taką formę, a jakiej mówię, ale już chyba od niej odeszli) czy starym Ani Mru Mru można bez większej żenady. Ale rechot to nie wszystko :-).

Louis - to samo stwierdzam i nad tym samym ubolewam :-).

Większej bzdury nie słyszałem dawno.
--> BŁAGAM!

Rankin - było go, oj było. Bo byli wspaniali tekściarze (Młynarski, Przybora, Kofta (!)) i inteligentni wykonawcy, a ta zła i paskudna władza ludowa pozwalała, żeby to w ogólnopolskiej telewizji leciało. Świntuchy. Kabarety Dudek, Szpak, Starszych Panów i wiele innych, mniej znanych robiło przemyślane i mądre spektakle/programy i dopiero komercjalizacja lat 90 wpuściła do TV bylejakość na pełen etat oraz zaczęła schlebiać najniższym gustom. Niestety.

Link do komentarza

Oj tak, kabaret Dudek śmieszy do dziś, czego nie można powiedzieć choćby o wspomnianym gdzieś wcześniej "kabarecie" Smile. W zasadzie ostatnie co mnie naprawdę śmieszyło to Za Chwilę Dalszy Ciąg Programu tudzież Dyskoteka Szarego Człowieka z T-Raperami. Teraz... hmmm.... nieraz Daniec ma jeszcze dobre odpały, choć niestety czasem gra już tylko na dawnych skeczach, trochę je przerabiając. Ogólnie jeszcze nieraz te monologi Piaseckiego, Kryszaka czy właśnie Dańca trzymają poziom, a na resztę trza spuścić zasłonę milczenia.

Ogólnie panowie kabareciarze zrobili to przed czym przestrzegał Wojtek Młynarski w jednej ze swoich najsłynniejszych piosenek: Bo jedna myśl im chodzi po głowie,

którą tak streszczę:

Co by tu jeszcze spieprzyć panowie,

co by tu jeszcze ?

Kabaret w Polsce niestety został właśnie dokumentnie spieprzony.

Szacunek dla autora wpisu za poruszenie tej ważnej kwestii ;)

Link do komentarza

Taki kabaret 'masowy', jaki odbiorca masowy. Tak jak i z muzyką - jedni słuchają Vivy, inni sami szukają swoich dróg. Dobrze, że zawsze można wrócić do Potemów albo włączyć Powtórkę z Rozrywki.

Link do komentarza

Qrowsky - de gustibus...

mistew - kłaniam się, kłaniam i polecam ;-). A Młynarski wiele rzeczy podsumowuje trafnie, to prawda. Zatem... Róbmy swoje ;-)!

Qbuś - Qbuś wrócił! :soczek: Ach, Potemów nie wspomniałem, shame on me. Znakomite, teksty Sikory do dzisiaj zresztą są co najmniej niezłe.

Link do komentarza

Ja uwielbiam współczesne kabarety. Jak dla mnie są genialne, można się pośmiać przy nich. Być może się nie znam, być może jestem tylko prostym wieśniakiem, który ryje ze śmiechu przy głupich skeczach, ale takie jest moje zdanie. Oczywiście szanuję że macie odmienne zdanie na ten temat. Oglądałem kiedyś stare kabarety i nie wszystkie rozumiem, możliwe że to kwestia tego, że jestem za młody żeby wszystko rozumieć (zwłaszcza jeśli chodzi o politykę).

Link do komentarza

Moim zdaniem kabarety faktycznie przezywaja kryzys. Zdecydowanie NIE nalezy winic tego, ze brakuje im juz pomyslow. To nie jest zadna wymowka, a czesto takie wlasnie opinie slysze lub widze w internecie. Brakiem pomyslow mozna uzasadniac wtornosc, a nie spadajacy (moim zdaniem) na leb na szyje poziom tej rozrywki.

Na pewno nie jestem jakims znawca tematu i to musze wyraznie zaznaczyc. Jestem przekonany, ze jesli nie ograniczalbym sie tylko do 'mainstreamu' z telewizji, to znalazlbym mniej znane za to lepsze formacje. Tak jest zreszta w kazdym biznesie. Widac za to duzy regres wsrod mainstreamowych kabaretow, a jeszcze kilka lat temu naprawde trzymaly one poziom. Nie chce byc tutaj osoba, ktora mowi, dlaczego stalo sie tak, a nie inaczej. Powodow jest wiele, ale mi do glowy przychodzi czesta chec trafienia do szerszego grona publicznosci. W kraju, w ktorym kilka milionow ludzi z zadowoleniem ogladalo "Swiat wedlug Kiepskich" bardzo prawdopodobne jest to, ze im durniejsze zarty tym wiecej ludzi je toleruje...

Z tych bardziej znanych kabaretow bardzo lubie Neonowke. Co prawda ich ostatnie kabarety rowniez pokazuja spadek formy, ale wciaz jestem w stanie to ogladac, czesto nawet z zadowoleniem. Chociaz do ich szczytowej formy, kiedy to publicznosc plakala ze smiechu, a sami wykonawcy ostatkami powietrza w plucach starali sie skonczyc wystep, sporo brakuje.

EDIT: swoja opinie wyrazam oczywiscie na podstawie tego, co obserwuje w ostatnich kilku latach. Starsze kabarety mialem okazje zobaczyc w telewizji i bardzo mi sie podobaly, ale takich okazji bylo zdecydowanie za malo, zeby wyrobic sobie jakas powazniejsza opinie nt kabaretow z lat 90tych i wczesniejszych.

Link do komentarza

Zbyt dużego "stażu" i doświadczenia w oglądaniu kabaretów nie mam, ale skręca mnie jak widzę tak świetnie bawiących się ludzi przy występach grup takich jak Łowcy.B. Ja po prostu nie rozumiem jak taki głupi, jarmarczny humor wybił się tak wysoko i stał tak popularny :/

Link do komentarza

Tebeg - racja, Hrabi też daje radę, choć znam słabiej, a Adin to już wcale - poszukam.

SanchoPansa - tru, bro ;-).

Pawel925 - o gustach się nie dyskutuje - jak widzisz, zdania są podzielone. Niektórym z nas (w tym mnie) brakuje jednak pewnej subtelności i raczej puszczania oka do widza niż walenia go z piąchy w nos. Nazwijmy to, za Anglosasami, acquired taste (ach, ten snobizm!). Ale nikt cię nie zamierza brać za wieśniaka, nie kabaret o człowieku świadczy ;-).

Professor - nic dodać, nic ująć...

bartop - a Łowcy jak zaczynali to zdawali się mieć na siebie zgoła odmienny pomysł, dużo ciekawszy od tego, co prezentują teraz. Ale przyszły programy w tv, sława, wywiady... ;-)

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...