Myślałem o tym sporo a propo Fallouta New Vegas, który niedawno miał premierę. Fallout 1 jest jedną z najlepszych gier w jakie grałem, ale Fallout 2 nie jest dobrym następcą. Jest znacznie obszerniejszy, ma przynajmniej dwa razy tyle contentu, ale... jest ale.
Humor jest jednym z najbardziej wychwalanych elementów FO2, co jest czymś dla mnie niezrozumiałym. Humor jest dziecinny, po prostu niedojrzały, często sprawia wrażenie doczepionego na siłę. Zdecydowanie za dużo Easter Eggów (Wielkanocnych Jaj); do tego stopnia, iż znalezienie kolejnego przestaje być czymś szczególnym. Wiele z tego jest bezsensownym 'lol ale to jest śmieszne!!11! roflololol!!1!'. Do tego ileż można mieć nawiązań do Monty Pythona? Uwielbiam MP jak każdy inny nerd, ale to zdecydowanie za dużo jak na jedną grę. Ogólnie nawiązań do popkultury w FO2 jest tyle, że możnaby rozdzielić między trzy gry, przez co tracą na unikalności.
FO2 zdaje się być parodią FO1. Ma to ogromny negatywny wpływ na klimat gry. Gadająca mięsożerna roślina? Inteligentny Radscorpion, który gra w szachy (do tego potrzebujesz minimum 8 inteligencji by z nim wygrać!)? Durna parodia Nicole Kidman i Toma Cruise'a namawiających do przejścia na scjentologię? Serio?
Generalnie im więcej contentu w grze RPG, tym lepiej. Niestety, sporo miejsc w FO2 jest 'zapychaczami' - contentem, który ma tylko za zadanie nabijanie czasu gry, a nie dodaje niczego konkretnego ani fabularnie, ani gameplayowo, ani nawet klimatem. Sporo fragmentów jest zbyt rozciągniętych jak np. Vault City, New Reno czy San Francisco. Wiele miejsc sprawia wrażenie nie z tego uniwersum, jak wspomniane New Reno, albo niedopracowanego jak San Fran.
Pochodzenie Wybrańca - jest tubylcem. Jakim cudem tubylec ma doświadczenie w broni energetycznej/dużej/otwieraniu zamków itd.? Nie wspominając, że cały ten początek jest nudny jak cholera.
Kosmici... a przepraszam, Wanamingos... Kij z tym! Najeżdżam kursorem i jest napisane Alien, to jest to kosmita! Kosmici? Naprawdę? Latający spodek to bardzo fajny Easter Egg i to wszystko. Jako autentyczni przeciwnicy to paranoja.
Jakkolwiek uwielbiam Fallouta 3, Mothership Zeta nie powinien był powstać. Co jest z tymi ludźmi... Kosmici w Falloucie to tylko Jaja Wielkanocne! Wszystko inne to kiepski pomysł.
Pomimo moich pretensji, jest to gra bardzo grywalna. Prawdopodobnie multum możliwości (jak np. gwiazda porno, łowca niewolników, profesjonalny bokser to tylko część możliwych profesji dla gracza) daje tyle radochy.
Duże możliwości w wyjątkowo durnym i pozbawionym klimatu świecie.
:edit:
Pomyłka. Pokonanie tego Radscorpiona w szachy wymaga nauczenia się specjalnej strategii od wspomnianej gadającej mięsożernej rośliny, ponieważ nawet 10 inteligencji nic nie da... Radscorpion jest więc inteligentniejszy od postaci z max. statystyką... Nieźle; może jak pozwoliłbym mu żyć to wynalazłby lekarstwo na raka i sposób na zalesienie tego postnuklearnego świata w przerwie na obiad.
17 komentarzy
Rekomendowane komentarze