To miał być piękny dzień. Naprawdę nic nie zapowiadało tragedii, jakiej miałem być świadkiem. Nie spodziewałem się że wbrew pozorom niepozorne zdarzenie wpłynie aż tak bardzo na oblicze świata.
Jakże się myliłem.
Wszystko zaczęło się niewinnie - od zakupów w Biedronce. Zabrakło mi w domu bezcukrowej coli no i trzeba było kupić parę jogurcików i tym podobnych spraw. Plus uzupełnić zapas tortellini, potrzebny mi do przetrwania na studiach.
I właśnie tam miał miejsce początek reakcji łańcuchowej, która zatrząsnęła cesarstwami w posagach.
Samobójstwo.
Dowód zdjęciowy zamieszczam poniżej. Wrażliwe osoby niech odwrócą wzrok na moment:
Tak. Nie mylicie się. To oto Tortellini z nadzieniem serowym powiesiło się na sklepowej półce. Sam jestem w szoku. Przyczyna tego drastycznego kroku jest prozaiczna - tortellini z tym nadzieniem jest niedobre, w związku z tym nikt go nie kupuje. Jedno opakowanie nie wytrzymało dłużej tego upokorzenia i postanowiło z tym skończyć.
Co zapoczątkowało reakcję łańcuchową. Przedmioty martwe w końcu przerwały milczenie i odważyły się wyrazić swoje niezadowolenie.
Jakiś śledź otworzył szczękę w zadziwieniu i zamarł...
...po czym wziął się uwędził i wywinął na lewą stronę.
Ale to nie był koniec. W tej chwili przedmioty martwe podnoszą bunt na całym świecie. To krzesło, na którym siedzisz nie zrobiło się takie niewygodne z byle powodu. Ono stosuje wobec Ciebie w ten sposób PRZEMOC!
A propos krzeseł.
To krzesło z sali wykładowej w ramach protestu wzięło i się złamało.
A jajka się bezczelnie skruszyły.
Sami widzicie, że sprawa jest co najmniej poważna. Nadchodzi apokalipsa, a my jesteśmy jednymi z niewielu, którzy są w stanie jej zapobiec. Reszta świata jest zupełnie nieświadoma - wyjrzyjcie za okno. Widzicie stada ludzi, którzy niczego się nie spodziewając chodzą sobie po ulicach, robią zakupy, myją zęby i korzystają z toalety. W szczególności to ostatnie.
Pomimo obojętności mediów i polityków w tej sprawie, nie wszyscy zdecydowali się czekać z założonymi rękoma. Światowe środowisko artystów zdecydowało się temu przeciwdziałać i rozpoczęło aktywną walkę słowną z kryzysem - zupełnie jak w Polsce w trakcie zaborów! Wszyscy pamiętamy jak Mickiewicz zabijał zaborców wierszem.
Nika Szukaszpili gruziński poeta napisał z tej okazji poemat:
Tortellini, tortellini
Odeszłoś tak z nienacka
To pewnie sprawka Putina
Zjem ziemniaczanego placka
Jurij Jepierogow, znany radziecki wierszokleta odparł mu na to:
Tortelinije, Tortelinije, moje ty złote
Jeść Cię możnaby jedynie sierpem i młotem
Dlaczegóż, o dlaczegóż wyrzekłaś się egzystencyji
Czyż nie chcesz by bezdomni wkładali Cię do swych ryji?
A japoński bajarz Lou Suty-Ma-Dwa zadziwił wszystkich swym pięknym białym wierszem:
Tortellini
Z serem
Nie z szynką
Ani z pieczarkami
Lecz z Serem
Z drzewa wiśniowej jabłoni
O zachodzie słońca
Beznamiętnie
Przemija...
Środowisko artystyczne nie było jedynym, które zdecydowało się na stanowcze przeciwdziałanie kryzysowi. Znani i lubiani przez cały świat ekolodzy przywiązują się do marchewek na stoisku warzywnym.
Poniżej mamy zdjęcie przedstawiające tą drastyczną akcję:
Spójrzcie, jak oni walczą. Och, jak walczą!
Sroka widząc co się dzieje, wyposażyła się w swojego tradycyjnego gnata i otworzyła ogień do marchewkowych oprawców:
Dokładnie o to chodzi w przysłowiu 'Patrzeć jak sroka w gnat...'
Sroka z gnatem, muthafakers.
Po czym wszystko wybuchło.
----------------------------------------------------------------------------
Uff... Defragmentacja mózgu zakończona. Też czasem tak macie że musicie wyrzucić nadmiar śmiecia ze swojego umysłu?
Po prostu ostatnich kilka dni spędziłem praktycznie w całości na nauce na nadchodzący egzamin z fizyki jądrowej. W takich sytuacjach mój mózg domaga się, bym koniecznie zrobił coś głupiego na rozluźnienie. Tym razem zamiast tradycyjnego biegania nago po cmentarzu i odłączania ludzi od aparatury na oddziale intensywnej terapii, zdecydowałem się popełnić ten wpis.
27 komentarzy
Rekomendowane komentarze