Skocz do zawartości
  • wpisy
    192
  • komentarzy
    3216
  • wyświetleń
    226961

Niebiańskie Parówki (+18!)


Lord Nargogh

3816 wyświetleń

Perwersyjne jedzenie  

68 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Uwielbiam sobie zjeść:

    • Kaszankę
      35
    • Wątróbkę
      27
    • Flaczki
      23
    • Parówki
      46
    • Kurze łapy
      4
    • Po tym wpisie już nigdy nic nie wezmę do ust.
      8

Ktoś kiedyś powiedział, że parówki to boskie mięso - bo Bóg jeden wie, co w nich w zasadzie jest.

Zdecydowałem się ujawnić światu straszliwą prawdę i przyznać, co lubię sobie w wolnych chwilach podjeść. Na początek muszę ostrzec ludzi o lekkich nerwach i delikatnych żołądkach - to nie jest wpis dla Was.

Hannibal Lecter to przy mnie pikuś, o czym sami za chwilę się przekonacie.

Zacznijmy delikatnie - opróżnimy Wam żołądki później.

Lubię sobie zjeść od czasu do czasu nieco ugotowanych parówek.

250_1374643515471b7ae36cbd5.jpg

Wbrew obiegowej opinii, folię należy zdjąć przed rozpoczęciem gotowania, a nie po zakończeniu tego procesu. Chociaż szczerze mówiąc to preferuję parówki w naturalnym 'flaku', z których nie trzeba zdejmować folii. Parówki są dobre na wszystko - na śniadanie, kolację, obiad, przeziębienie, grypę, przedłużenie erekcji - dosłownie wszystko. Trzeba jednak uważać przy ich kupnie - widziałem kiedyś takie pewnej znanej firmy (jakiś Sokołów czy inny Krakus), które zawierały 4% mięsa (!) i miały na opakowaniu zalecenie, by ich nie poddawać obróbce termicznej. Podejrzewam że groziło to ich anihilacją.

Krok dalej - wspomniałem o żołądkach - i tak się składa, że lubię sobie także wszamać conieco takowych. Oczywiście nie ludzkich - drobiowe, wieprzowe i wołowe w pełni mnie satysfakcjonują. Póki co.

zoladki%20z%20kurczaka.jpg

Żołądki drobiowe doskonale smakują po ugotowaniu w rosole, świetnie też nadają się jako dodatek do gulaszu. W ostateczności można z nich sporządzić flaczki drobiowe, aczkolwiek dużo lepiej w tej roli sprawdzają się żołądki wołowe i wieprzowe.

flaczki.jpg

O tak, Lord uwielbia flaczki - i żeby Was dobić dodam, że zwykle je konsumuję z makaronem. Zanim mnie za to spalicie na stosie, to spróbujcie sami jak smakuje takie połączenie, a gwarantuję że pokochacie je równie mocno, co ja.

Skoro już jesteśmy przy narządach wewnętrznych (podrobach), to nie byłbym sobą, jakbym nie wspomniał o mojej wielkiej miłości do wątróbki.

watrobka-drobiowa-porcja-100g.jpg

Wątroby uwielbiam wprost pałaszować, o ile są ugotowane w dobrym rosole bądź wysmażone z cebulką. W ostateczności doskonale smakują mi także w wątrobiance, zwanej potocznie pasztetem (nawet nie wiedzieliście, że z tego robią pasztet, nie?).

Macie dość? Ale to jeszcze nie koniec!

Jak mógłbym bowiem zapomnieć o mojej ukochanej kaszance.

kaszanka.jpg

Doskonałe podroby wymieszane z mięsem, krwią i kaszą. Istnieje w wielu gatunkach i odmianach - osobiście uwielbiam odmianę klasyczną, kaszankę gajowego i krupnioki. Można ją wcinać na surowo, z grilla, podsmażoną z cebulką, z dżemem - co tylko dusza zapragnie!

Życie bez kaszanki byłoby dużo gorsze.

Na sam koniec dobiję wszystkich, którzy jeszcze ostali się na nogach i nie opróżnili swoich żołądków ze wszelkiej zawartości. Uwielbiam jeszcze wcinać kurze łapy gotowane w rosole, z którego następnie przygotowuję specjalną galaretę, która nie wymaga żadnej żelatyny.

Ale w tym przypadku nie będzie żadnych zdjęć. W końcu mogły tu trafić przypadkiem jakieś dzieci.

A Wy co wcinacie? Czy jesteście w stanie przebić mój gust kulinarny i wywołać odruch wymiotny nawet we mnie?

PS: Specjalnie czekałem z publikacją do tak późnej godziny, żeby trochę osób zdążyło to przeczytać zanim służby specjalne RP zamkną tego bloga.

EDIT: No dobra, macie mnie. Dwóch śmiałków znalazło danie, które nawet mi nie smakuje (chociaż ośmieliłem się go skosztować!). Mianowicie chodzi o Czerninę, zupę z kaczej krwi. (A wspominanie o niej w obecnej przedwyborczej atmosferze jest... zabawne biggrin_prosty.gif )

63 komentarzy


Rekomendowane komentarze



ASGFan - miło poznać drugiego konesera kurzych łap :)

Sciass - muszę koniecznie wypróbować. W zamian polecam żebyś spróbował kiedyś tzw. Pipek drobiowych - tak się nazywa danie sporządzone z żołądków w specjalnym sosie właśnie z curry :)

Link do komentarza

Fuj, nic z tych rzeczy palcem nie tknę. Parówki tak - do hot-dogów jak najbardziej. Ale jak sobie pomyślę, że jem np. jakieś jelita, które kiedyś przerabiały odchody, to podziękuję.

Link do komentarza

Ave!

Ten wpis to efekt naszej ostatniej rozmowy o Coca-Coli i jedzeniu, ktorego spora czesc ludzi by sie nie tknela gdyby znali jego sklad?

Od siebie dorzuce moze jeszcze pyszne swinskie nerki, a takze jezyk. A raciczki to jedynie w formie galertu.

Link do komentarza

Wszystko mniam, oprócz parówek i kaszanki. Staram się unikać wieprzowiny, ale robię wyjątek dla np. mielonych z kapustą pekińską. Ciekawostka: jedna chrząstka może obrzydzić mi każde mięso na jakąś godzinę.

Link do komentarza

Wolę ptasie mleczko :]

Co do parówek - można się zdziwić jak wiele szczególnie znanych firm przegina i idzie na całość: 4% mięsa, jak wspomniałeś, sam tłuszcz i masa sztucznych, niezdrowych dodatków, które tylko polepszają ich smak. Jeśli ktoś nie wierzy, można przeprowadzić proste doświadczenie - wziąć taką parówkę, gotować ją, a po jej wygotowaniu, zobaczyć co z niej zostanie. Będzie to sam tłuszcz.

Link do komentarza

Kristhebest -> nie pozostaje mi nic innego niz tylko jako porade zamiescic cytat:

"Zwykle, kiedy w Słynnych Dibblerowych Pasztecikach trafiało się coś nietypowo twardego czy chrupkiego, sztuczka polegała na tym, żeby albo przełknąć to w całości i mieć nadzieję na szczęśliwe zakończenie, albo wypluć z zamkniętymi oczami."

a prywatnie wyrobilem sobie odpornosc na wiele zewnetrznych (nie ma to jak jesc kolacje w porze gdy na Discovery nadaja program o patomorfologach) jak i wewnetrznych (rozne dziwne twarde obiekty w kielbasie) czynnikow, ktore moglyby psuc posilek.

Link do komentarza

O nie drogi Pacie, tłuszcz to w przypadku parówek towar luksusowy. Prawda jest taka, że głównym składnikiem tanich parówek jest... skóra. Zmielona skóra. I ja w tym momencie mówię śmiertelnie poważnie.

Link do komentarza

Szkoda tylko że człowiek nie ma umiejętności Genohunterów z Evolvy - mianowicie zyskiwać zalety stworzeń, którymi się posilamy. W ten sposób na przykład jedząc paluszki o smaku krabowym surimi zyskiwalibyśmy supermoce wieprzowiny i tuńczyka :)

Link do komentarza

Powiadam Wam - spleśniałe mleko + surowe ogórki. Pycha!

Kilka innych pyszności:

1. Spaghetti z dżemem zamiast sosu

2. Kaszanka z roztopionym żółtym serem - palce lizać.

3. Puerco Pibil wymieszane z majonezem i śmietaną, której ważność upłynęła 20 dni temu - polecam gorąco.

Link do komentarza

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...