Ja wiem, że trudno w to uwierzyć, ale czasem zdarza się nam czytać. I to oczywiście nie instrukcje do gier, bo prawdziwi gracze takimi rzeczami się nie zajmują - szczególnie jeśli wychowywali się w czasach, kiedy "instrukcją" była recenzja w magazynach Top Secret czy Secret Service. Otóż czytamy książki, a czasem nawet są to książki, których autorzy są laureatami nagrody Nobla. I to literackiej, a nie np. z dziedziny chemii.
Ostatnio zachwycam się powieścią "Nazywam się Czerwień" Orhana Pamuka
Noc z soboty na niedzielę spędziłem próbując skończyć Red Faction: Guerilla, co niestety po raz kolejny się nie udało. Męczę się z misjami z "dystryktu" Eos, ostatniego w grze, gdzie poziom trudności idzie ostro w górę - a wraz z nim ilość i wielkość eksplozji, które wywołuje główny bohater. Zwykle kiedy gram, mam wiele błyskotliwych (tylko dla mnie) refleksji na temat sposobu, w jaki dana gra jest zaprojektowana - w tym przypadku byłem pod wrażeniem tego, jak świadomie twórcy Red Faction: Gueri
Przy okazji niedawnej przeprowadzki zabrałem się za porządkowanie moich płyt CD, z których większość, to rapowe krążki z lat 1993-2000. Naprawdę nie sądziłem, że mam tyle skarbów w kolekcji. I to takich, których od baaaaardzo dawna nie słuchałem. Kanye West, Lil Wayne, Kid Cudi, Kyle Lucas, Izza Kizza i K'Naan poszli w odstawkę, a ich miejsce zajęły albumy z lat 93-97, dla mnie najlepszych w hip-hopie. Oczywiście wiem, że "Old-school rap" to tak naprawdę rap jeszcze wcześniejszy, ale ja wkręciłe
Udał się nam weekend, nie ma co. Nie wiem, jak w "reszcie" kraju, bo nie śledziłem (kiedy włączyłem w weekend Gazeta.pl, żeby zobaczyć co słychać w świecie, zaatakowała mnie taka liczba najróżniejszych wybuchów, strzelanin, pożarów itd., że postanowiłem odciąć się od newsów aż do poniedziałku), ale na Dolnym Śląsku było naprawdę "fpytę". Weekend przesiedziałem w domu, pracując, jak to się dawniej mówiło, "przy obejściu", a z głośnika sączyła się muzyka. Najlepsza na taki słoneczny weekend. Bossa
Za oknami lato (choć w naszym redakcyjnym bunkrze, eeee... przepraszam, w naszej redakcyjnej imperialnej bazie głównej, za bardzo tego nie czuć i nie widać), skwar leje się z nieba, dziewczyny ściągają z siebie wszystko to, co mogą, nie łamiąc przy tym przepisów o ochronie moralności i... trzeba się jakoś schłodzić. Staropolska tradycja mówi: "kiedy z nieba leci skwar, każdy Polak pije browar" i to właściwie prawda (bo się "prawie" rymowało). Są jednak chwile, kiedy chmielowa oranżada nie wchodz
Każdy, kto czytał nasz dwugłos w sprawie gry FUEL, wie, że jestem lekko rozczarowany produkcją Francuzów ze studia Asobo. Mimo to staram się tę grę pokochać, bo sam pomysł na nią bardzo mi się podoba i wierzę, że gdyby co nieco poprawić mogłaby to być jedna z lepszych ścigałek w gatunku. To trudna miłość - bo FUEL co chwila testuje moją determinację. Przykład? Dziś w trakcie wyścigu, zaliczyłem na trasie czołówkę z motocyklem. Stojącym w miejscu. Myślę, że znalazł się tam dlatego, że gra losowo
Jakiś czas temu, kiedy wyskoczyłem pod wieczór do swojej osiedlowej Żabki po baterie do pada do Xboksa, spotkałem przed sklepem dwóch nastolatków, z których jeden jeździł na unicyklu. Tym rowerze z jednym kółkiem. Pogadałem chwilę z chłopakami zaciekawiony sprawą, okazało się, że ten, który jeździł, trenuje już około 2 miesięcy, że na początku trudno złapać o co w tym chodzi, ale potem okazuje się, że to bardzo fajny patent na poruszanie się, a jednocześnie sport ekstremalny - unicyklersi wykonu
Większość hut zanieczyszcza środowisko, ale huta, to dobra huta. Zamiast kłębów dymu wysyła w wszech świat obłoczki tego co ciekawe, interesujące i nad czym warto się pochylić. Dobra Huta - czyli to, co Hut (czyli ja) uważa za dobre zostaje (ponownie) otwarta. Przecinamy wstęgę!