Ten jeden poziom: Prototype - "The Door in the Wall"
Noc z soboty na niedzielę spędziłem próbując skończyć Red Faction: Guerilla, co niestety po raz kolejny się nie udało. Męczę się z misjami z "dystryktu" Eos, ostatniego w grze, gdzie poziom trudności idzie ostro w górę - a wraz z nim ilość i wielkość eksplozji, które wywołuje główny bohater. Zwykle kiedy gram, mam wiele błyskotliwych (tylko dla mnie) refleksji na temat sposobu, w jaki dana gra jest zaprojektowana - w tym przypadku byłem pod wrażeniem tego, jak świadomie twórcy Red Faction: Guerilla zaplanowali progres w tej produkcji. Co prawda zaczynasz tu z wysokiego C, w pierwszej misji zrównując z ziemią całkiem pokaźny budynek, ale skala tych działań rośnie aż do końca i misje z Eos są po prostu "mega"-spektakularne. Szczególne wrażenie zrobiła na mnie pierwsza misja typu "Heavy Metal" (zawsze wykonuje się je w grze siedząc za sterami robota bojowego), która jest kilkuminutową orgią zniszczenia. Pomyślałem - ha, trzeba to wrzucić na bloga, ale przypomniałem sobie, że już wcześniej kilka razy miałem coś takiego: "Ale zaje...fajny poziom, trzeba całemu światu o nim powiedzieć".
Tylko jak? Na przykład na blogu. Oficjalnie zaczynamy nowy mini-cykl na tym rzadko aktualizowanym i niezbyt dowcipnym blogu: "Ten jeden poziom".
Zacząć chciałbym jednak nie od Red Faction: Guerilla, a od Prototype. Kiedy kończyłem tę produkcję studia Radical ponad miesiąc temu przy jednej misji (prawie) zerwałem się na równe nogi w poszukiwaniu kamery, by powtórzyć ją jeszcze raz, nagrać wszystko na kamerę i następnego dnia wrzucić na stronę. Co prawda kamery nie znalazłem (została w redakcji), ale wrażenie pozostało. Poziom ten nazywa się "The Door in the Wall" i pojawia się mniej więcej w 2/3 gry. To ważny moment w grze, bowiem bohater, Alex Mercer, odzyskuje po krótkiej przerwie wszystkie swoje moce, a także wpada na świeżutki trop, który może doprowadzić go do rozwiązania całej intrygi kryjącej się za scenariuszem.
Niestety, w życiu bohaterów gier, nic nigdy nie idzie tak prosto, jak by mogło - na początku tej misji, siostra Alexa, Dana, zostaje porwana. Przez nowy rodzaj mutanta, jakiego wcześniej w grze jeszcze nie widzieliśmy. Od standardowego Huntera jest większy, silniejszy i chyba nawet szybszy. A na pewno dużo bardziej skoczny, o czym można przekonać się już kilka chwil później, gdy zaczyna się to, co w misji "The Door in the Wall" najważniejsze - kilkominutowy, szaleńczy pościg za mutantem (wciąż trzymającym w rękach Danę), po ulicach, parkach i dachach (!!!) Nowego Jorku. Ludzie z Radical doskonale to wymyślili - zabierzmy bohaterowi jego moce, a kiedy zacznie za nimi tęsknić na dobre, oddajmy je i od razu postawmy przed nim wyzwanie, w którym będzie musiał użyć ich wszystkich. Jeśli coś w "The Door in the Wall" bym zmienił to tylko zakończenie - gdy mutanta wreszcie udaje się dogonić, ten... ponownie ucieka. Szkoda, ten pościg był na tyle emocjonujący, że za jego ukończenie należy się graczom jakaś bardziej namacalna nagroda.
Oto "The Door in the Wall" w wersji znalezionej na YouTube.
A ze względu na charakter wpisu, nie będzie "laski". Wiem, szkoda. Ale nie mogłem znaleźć takiej, która pasowałaby do tematu "pościg za brzydkim mutantem przez pół miasta".
13 Comments
Recommended Comments