Skocz do zawartości
Smuggler

The Elder Scrolls (seria)

Polecane posty

Mieczem ten specjal robło się całkiem łatwo ale w walki wręcz nigdy nie próbowałem. Sposób walki w Obku nie jest zły ale znacznie bardziej podobał mi się ten z Dark Messiah po graniu w tpo bardzo brakowało mi "kopniaka" i tej brutalności. Mam też nadzieję iż kolejna odsłona TES będzie o wiele mroczniejsza i przedewszystkim normalna czyli krwawa to przecież czas miecza i topora (czas pogardy? :lol: ) i magii zniszczenia. Fabuła powinna zmiatać nie ładny kolorowy światek ale ciemne i złe miejsce gdzie każdy myśli tylko o korzyści dla siebie. Wyobrażacie sobie to nasz hero penetruje zabłocone uliczki stolicy ale to nie to samo miasto co w TES 4 tu jest pełno żebraków, morderców, dziwek i przekupnych strażników. A my? Bohater to nie zbawca a cyniczny typek który wykorzysta nawet osłone misji ratującej świat by osiągnąć własne podejrzane cele. Pada deszcz a my z przylepionym do ust podstępnym uśmieszkiem idziemy czując tylko zimne ostrze sztyletu przylegające do przegubu ręki. Taki właśnie TES 5 by mi odpowiadał, marne szanse ale ktoś kiedyś śpiewał iż marzenia się spełniają. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chodziło mi o konkretne zadania np. w gildiach. Główny wątek - ok, zgadzam się - jest jedna droga, ale w sumie w większości gier też jest jakiś cel który tak czy siak doprowadza do finałowego bossa. Tak już jest. No ale kurde co to byłaby za radość przechodzić grę a na końcu powiedzmy ustawić doniczkę na oknie i koniec :D

Albo np:

-przekonac go do popelneinia samobojstwa (fallout)

-nie martwiac sie bossem wysadzic baze z nim w srodku i soie pojsc :P (fallout)

-doprowadzic do sytuacji w kotrej przeciwnik prosi zebysmy g dobili (kotor II)

-znalesc jego slabość i wziąc go bez walki (torment, wersja nieco zmodyfikowana zeby byla bardziej uniwersalna i dzialal nie tylko na istoty duchowe)

-namowic go zeby dolaczyl do nas lub samemu dolaczyc do niego (to moglby byc oblivion...)

krajobrazy są ciekawe,

lasy, lasy, lasy :P

misje rozmaite (jak na rpg - nie wiem, można gadać że winnych mamy inne zadania, ciekawsze) mamy zabijanie, przynoszenie, śledztwo, przeniesienie w krainę obrazu :D Trochę tego jest.

Z naciskiem na liniowe zabijanie. A obraz to nieliczna perelka, szkoda tylko ze liniowa , krotka i opierajca sie na rzeżni...

Wydaje mi się że żeby przejść grę silną postacią - trzeba się trochę nachodzić.

Level Scaling sprawia, że wystarczy dojsc do potwora..

. Fallouty też dało się przejść dość szybko - kradnąc hintbooka (nie wiem czy dobrze pamiętam - to było z 8 lat temu) i zabierając water chip.

Tylko ze t potakie oszukanstwo bylo, ale ot szczegol :P

A questy większości rpgów ograniczają się właśnie do zabijania, zbierania itp. Zatem myślę że nie ma co narzekać na obliviona.

I to bardzo żle, obek tylko poglebie te bledy

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w necie a roi się od filmików kto jak szybko potrafi przejść daną grę. Ja wiem że fallout da się przejść zabierając water chip chyba z glow czy z jakiegoś innego miejsca - nie pamiętam. Ok - opcji przyłączania towarzyszy czy rozmów miał sporo. Dużo też zależało od charakteru, nastawienia itp, ale to nie zmienia faktu że jednemu gra x podoba się bardzo a inny bedzie uważał że gra x to dno. Już nie jestem dzieciakiem który się jarał mortalem i fatality. Teraz gry staram się przechodzić od deski do deski. Czasem zajmuje mi to sporo czasu, bo studia, dziewczyna itp. Gram z godzinę - półtorej dziennie. I wiem że oblivion przykuł mnie do monitora i były to bardzo miłe godziny :D I przejście obliviona dało mi odpowiednią dozę satysfakcji. Pomimo liniowych zadań i tego że nie grałem na full detalach. Nie wiem - może Wam to bardziej się rzucało w oczy. Ja Rpg skończyłem na baldursach i neverwinter. Grałem też w tormenta, oba fallouty i morrowind. Nie jestem aż takim fanem żeby wytykać grze absolutnie najdrobniejsze szczegóły. Z resztą jeśli mi się podoba - to jest jak najbardziej w porządku nawet jeśli inni uważają ją za kichę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wersja pierwotna "z pierwszego polskiego wydania" spolszczała grę całkowicie. TZN texty, natomiast nigdzie nie spotkałem się z opcja części tekstów po polsku o części po angielsku o której tyle piszecie.

Inna sprawa , brakuje mi w Obku bardziej efektownych czarów. jakiś deszcz meteorytów, burza błyskawic. Jak dla mnie wszystkie dostępne są zbyt mało widowiskowe.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam lubię łączyć magię, ale szkoła destrukcji aż tak bardzo mnie nie kręci (szczególnie, gdy wróg ma jeszcze reflect spell). Magia iluzji plus skradanie, łucznictwo i ostrza: żadna misja nie jest już ciężka. Niewidzialność -> paraliż na wroga -> posiekać na drobne kawałki (lub opcjonalnie patrzeć jak spada z wysokiego urwiska lub pali się w lawie etc.).

Nie mogę sobie przypomnieć, gdzie to widziałem, ale pamiętam mod poprawiający efekty wizualne zaklęć. W zakładkach zaklęć na stronach z modami powinno też być parę takich, które mogą cię zaciekawić (taka trąba powietrzna ;) ).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale na początku mag ma dość ciężko... Jakieś mizerne czary ze zniszczenia. Chyba, że łączyć różne szkoły. Ale na początku i tak jest ciężko. A później jest diametralna zmiana- rzucasz jakiś czar z "ręki" później z kostura i koniec walki. Też w sumie po jakimś czasie robi się nieciekawe...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oblivion to nie Gothic kolego - tam nawet na początku mag jest na swój sposób potężny. Czemu? Dwa słowa : level scalling. ;) Co do różnorodności czarów zgodzę się - są powtarzalne i nie czuć różnicy między, dajmy na to, Iskrą lub Palcami Góry (najlepszy czar w grze). Dlatego polecam wszystkim granie zabójcą. ;)

A tak na poważnie - w Internecie istnieją do ściągnięcia rozmaite mody, niektóre bardzo widowiskowe, inne mniej, ale zawsze. Żeby nie być gołosłownym rzucę "kilka" linków.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najfajniej gra się zabójcą/łucznikiem. Wtedy to są fajne walki- podkradnięcie się, poprawka na odległość, potem tylko dobitka kolejnym strzałem, ew. chlaśnięcie mieczykiem/sztyletem. Magiem też byłem, ale zanim będziesz mógł robić własne czary minie "trochę" czasu. Aha, polecam bycie złodziejem- dobrze płatny zawód:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wprost uwielbiałem misje "Mhroocznego Bhractwa". Czasami treba się było nieźle nakombinować żeby zrobić coś i dostać nagrodę dodatkową ( ja wszystkie robiłem tak, aby je otrzymać). A co do opini o magach to się nie zgodzę, bo nawet na początku mag nie ma jakos szaleńczo trudno... no chyba, że ktoś chce grać magiem orkiem - powodzenia. Przy wybieraniu rasy już warto pomyśleć o klasie, bo np. z High elfa, Knighta trudno będzie zrobić, ale będzie genialnym Magiem :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najfajniej gra się zabójcą/łucznikiem. Wtedy to są fajne walki- podkradnięcie się, poprawka na odległość, potem tylko dobitka kolejnym strzałem, ew. chlaśnięcie mieczykiem/sztyletem. Magiem też byłem, ale zanim będziesz mógł robić własne czary minie "trochę" czasu. Aha, polecam bycie złodziejem- dobrze płatny zawód:)

Rzeczywiście skrytobójca + łuk to moim zdaniem najlepsze połączenie ;) (no jeszcze nieco magii do wsparcia i na niewidzialnośc). Podobnie jest z zabawą w złodzieja - nigdy kasy nie zabraknie a i z jumaniem zamków jest sporo zabawy, a i misje gildii są całkiem niezłymi wyzwaniami.

Ja wprost uwielbiałem misje "Mhroocznego Bhractwa". Czasami treba się było nieźle nakombinować żeby zrobić coś i dostać nagrodę dodatkową ( ja wszystkie robiłem tak, aby je otrzymać). A co do opini o magach to się nie zgodzę, bo nawet na początku mag nie ma jakos szaleńczo trudno... no chyba, że ktoś chce grać magiem orkiem - powodzenia. Przy wybieraniu rasy już warto pomyśleć o klasie, bo np. z High elfa, Knighta trudno będzie zrobić, ale będzie genialnym Magiem :D

Misje dla Mrocznego Bractwa - to było to :D . Ale nigdy jakoś nie musiałem w nich zbytnio kombinowac żeby dostac "bonusa".

Troche żal było mi wybijac braci na zlecenie Lachance'a... cóż życie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troche żal było mi wybijac braci na zlecenie Lachance'a... cóż życie...

Co ja słyszę, czyżby zabójcę bez serca gryzło sumienie? :P

Tak na poważnie popieram, granie assssssassssynem sprawia najwięcej frajdy, co do misji Mrocznego Bractwa... owszem, były fajne, ale tylko na początku. Pod koniec to już tylko zwykła walka - vide wycięcie rodziny Draconis. Ale pozostałe - palce lizać. :) Moje sneakowe skille to: iluzja, skradanie się, celność, ostrza, przywołanie, lekki pancerz i zabezpieczenia. Szczególnie ciekawy efekt dawał Kameleon + przywołanie, ale to już sprawdźcie na własną rękę. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DLa mnie najlepsze połączenie to mag-skrytobójca. Moja postać była stuprocentowym magiem ze znajomością lekkich pancerzy i ostrzy. W końcu dorwałem się do zaklęcia niewidzialności. Po kilku misjach dla mrocznego bractwa skradanie się, którego nie wybrałem jako umiejętności głownej ani dodatkowej, wzrosło mi o 40. Potem były widowiskowe krytyki z zaskoczenia, i od razu ponowne ukrycie kolejnym zaklęciem niewidzialności. Potem odczekuje się chwile, i można kolejny atak z zaskoczenia wykonać - chociaż nigdy nie musiałem robić więcej niż dwóch. A same czary również się przydaają, chociażby do nabijania leveli. Level 30 osiągnąłem bez wychodzenia z areny. Wystarczy kilka razy wyczerpać manę rzucaniem zaklęcia w kółko, by potem odpocząc i powtórzyć. Po kilku awansach ma się tyle many (oj tam, magicki, ta nazwa mi nie odpowiada) że wystarczy przygnieść klawisz np długopisem i można pójść sobie np na kaw, bo mana regeneruje się szybciej niż zużywa.Po pół godziny wracam i mam już eksperta/mistrza w tej szkole magii. A najlepsze jest to że zaklęcie światło 1 pkt 1 stopa za 1 many rozwija magię iluzji identycznie jak zaklęcie 100 pkt 100 stop 200 many. Więc wystarczy się nauczyć słabych czarow, i po kilkunastu minutach mamy arcymaga :P Szybko się też zarabia, bo jak nabijesz sobie ten 30 lvl to wychodzisz z miasta i ubijasz bandytów, po to żeby zabrać im ich ebonowe zbroje i sprzedać za pokaźną sumkę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I to jest właśnie irytujące.

Skąd podrzędny leśny złodziej ma ebonową/szklaną/deadryczną zbroje. Moim zdaniem bzdura.

Taką samą bzdurą w moim przekonaniu jest znikanie niewidzialności przy wykonywaniu czynności. Jest to chyba najbardziej irytująca mnie wada.

A co do ćwiczenia się zaklęciami po 1 sekundzie jest to paskudne oszustwo które praktykuje :P

Irytowało mnie ze nie można się tak nauczyć "zniszczenia" do momentu odkrycia "obniżenie szczęścia 3p na 1 s na siebie" i po kilku chwilach mistrzunio :D

Edytowano przez TaxMan
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To z niewidzialnością też mnie zawsze denerwowało. Zasada "wykonanie czynności" jest niespójna i nieścisła. Bo jeśli rozumiemy przez to ruch, to każdy krok powinien pozbawić naszej postaci niewidzialności. Jeśli chodzi o dotknięcie czegoś to... każdy krok powinien pozbawić naszej postaci niewidzialności, bo przecież dotykamy stopami ziemi. Powinno być tak, że wrogowie stają się czujni po wykonaniu przez nas czynnosci i na podstawie pozostałych zmysłów (słuch etc) próbują nas trafić. Rozwiązanie zastosowane przez bethesdę (i wielu innych producentów gier) ma uchodzić za realistyczne, ale no sorry, czy to jest realistyczne, że podczas niewidzialnosci sieknę toporem przeciwnika, po czym ponownie rzucę niewidzialnośc, i przeczekam kilka sekund, a przeciwnik zamiast byc czujnym i mnie szukać wróci np do czytania ksiązki?

Z drugiej strony gra MOGŁABY być wtedy za łatwa. Podkreśliłem mogłaby bo i niewidzialne postaci są widzialne dzięki rozmazywaniu tła przez które przechodzą. Dlatego gracz zawsze widzi niewidzialnych przeciwników sterowanych przez komputer.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tja, niewidzialność to porażka, patrząc IR. Wróg nas nie widzi, ale my go tak...

Z resztą, jakby się czepiać takich rzeczy, to walka jest chwilami strasznie nierealistyczna. Jak ktoś może przeżyć kilkanaście ciosów mieczem (bez leczenia itp), czy młotem? Od takich rzeczy, jak przetrwanie walki, jest umiejętność parowania. Od biedy zwinność i odporność mogłyby być powiązane wizualnie (np. unik, czy przyjęcie uderzenia na karwasz).

Rozumiem, że bestie, orkowie i nordowie mogą być takimi zakapiorami, ale przeciętni ludzie? I nie, nie zamierzam mówić, że powinno być, jak w Wiedźminie, bo komputer by eksplodował przy pierwszej lepszej walce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale przecież od tego masz zbroję, żeby wytrzymać taki cios, nie? :) Porzadna plytówka w połączeniu z dobrymi umiejętnościami wojownika bez problemu cios mieczem przyjmie nie czyniąc bohaterowi żadnej krzywdy prócz siniaka. Co innego pchnięcie - ale tego w Oblivionie nie ma, a w prawdziwym swiecie strasznie cięzko jest trafić, a jak Ci sie nie uda, to już po tobie (masz opuszczoną gardę i jesteś wygięty do przodu), więc tego również raczej nie stosowano.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale nawet ci bez zbroi potrafią przyjąć wiele ciosów na klatę.

Inna sprawa, to atak z zaskoczenia... Trochę dziwi, że nawet na mistrzowskim skradaniu wróg może przeżyć. Przecież zabójca celuje w odsłonięty newralgiczny punkt ciała, zazwyczaj kończąc żywot pana bandziora (lub strażnika, kapłana, żebraka (ok, tych zabije byle co) itp.).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy zabójca, który się zakrada za twoimi plecami używając niewidzialności ma szansę spaprać robotę? Wątpię...

No, chyba że ma takiego pecha, jak jeden zbój, który pobiegł na mnie, akurat gdy aktywowałem pułapkę (do tej pory żal mi gościa :mellow: ). Innym głupim zbiegiem okoliczności był przywoływacz, który ruszył na mnie, akurat gdy kamienie zaczęły spadać ze stropu (nawet, jeśli nie rozerwało go na części, nadal dziwnie się czuję myśląc o tym).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie podsunąłeś mi ciekawą umiejętność dla złodzieja - zakładanie pułapek. :P

Cóż, możemy się spierać, czy Oblivion ma być grą jak najbardziej realistyczną czy też zupełnie odwrotnie - realizm olać. Według mnie rozwiązanie w Oblivionie jest najlepsze - walka nie stanowiła by przyjemności, gdyby wróg upadał po jednym ciachnięciu mieczem, bo akurat trafiliśmy w tętnicę...

Co do zabójców rzeczywiście, jeden atak z ukrycia powinien zwykle kończyć walkę, ale, jak juz pisałem, Oblivion to nie Operation Flashpoint (polecam, swoją drogą :)).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do przyjemności walki - fajna forma, ale kiepska realizacja. Walka bardzo prosta była, przycisk bloku używalem JEDYNIE po to, żeby sobie rozwinąc umiejętność blokowania i awansowac na wyższy lvl. Żadnej taktyki, żadnych kombinacji, i mozna prawie od samego poczatku chuderlawym magiem zatluc minotaura golymi pięsciami...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...