Skocz do zawartości
Smuggler

The Elder Scrolls (seria)

Polecane posty

seria fajna, ale wszystkie dialogi totalnie leżą (można tylko pytać o różne rzeczy, albo mówić tak lub nie) a dla mnie dialogi w RPG są bardzo ważne. Morrowind jest strasznie monotonny graficznie, w większości pomieszczeń jest ciemno jak w .... jaskini. Irytujące jest że muszę używać zaklęcia światła wszędzie tylko nie na zewnątrz w ciągu dnia (nie lubie jak jest za ciemno w grach, a podkręcenie gammy wcale nie pomaga). a oblivion w druga stronę - zbyt kolorowy, niemal kreskówkowy. W oblivionie przede wszystkim walka rządzi, blokowanie tarczą, naprzemienne ataki i rzucanie zaklęć... i ten klimat gdy się jest gladiatorem na arenie ... ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... ale i tak zwykle wygrywa ten, kto ma bardziej umagiczniony sprzęt więcej healing potów w kieszeniach ;p No cóż... jaw Morrowindzie nie miałem takich problemów, o jakich piszesz. Nie brałem w ogóle magii i nie korzystałem ze źródeł światłą (poza paroma wyjątkowymi lokacjami, gdzie naprawdę było ciemno). Za to powrót do niego po Oblivionie był bolesnym doświadczeniem, którego nie chcę powtarzać... Niech Morrowind pozostanie w mojej pamięci, jako bardzo dobra gra. I będę go wspominał podczas grywania w Obliviona...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na arenie wygrywa ten, kto ma bardziej umagiczniony sprzęt i więcej potionów?

hmm, a grałes kiedyś Mnichem? :D Gołe pięści, zero mikstur, i masakra z żóltej drużyny na arenie :D

Ogólnie polecam magię w oblivionie. Można nabić sobie 30 lvl bez ruszania się z miejsca. ja po prostu robiłem tak: ustawialem jakieś tanie zaklęcie (np światło ze szkoły iluzji), przygniatałem alt na klawiaturze telefonem, i szedłem sobie do telewizora, raz na jakiś czas zaglądając przed ekran, żeby się przekonywac że zdobywam kolejne sprawności w tej dziedzinie (apprentice, journeyman, expert, master) ;) Troche się tylko rozczarowalem że nie ma lepszych przeciwników na arenie niż trzech minotaurzych lordów

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie grałem w Obliviona magiem i chyba nie mam zamiaru. Nie przepadam za tą klasą postaci. Mag kojarzy mi się ze słabym (ale inteligentnym) staruszkiem, który nie wie nawet jak trzymać miecz lub łuk. Takie jest przynajmniej moje zdanie. Najlepiej grało mi się złodziejem, a gildia złodziei i bycie Szarym Lisem jest super!! ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BiJey, absolutnie nie zgadzam sie z twoją decyzją!!! Jeden Mag w Oblivionie, jest w stanie z palcem w nosie zabić 50 najlepszych strażników w ciągu 20 sekund. Jest czar, który za jednym razem (takie prądy) zabija z 30 ludzi jeżeli są obok siebie, w odległości jakiś 20 metrów, i ma obrażenia 210, a jest czar który ma obrażenie 10.000 i zabija automatycznie każdego. Jest czar który zżuca lawiną gigantycznych kamieni, i jak np. gonią cię strażnicy, rzucasz ten czar połowa ich gonie pod głazami a reszta nie ma jak przejść bo kamienie zatarasowały drogę. Jako mag możesz latać, otwierać WSZYSTKIE zamki, rzucać ludźmi kilometry w górę (poważnie) i wiele wiele innych. Mag jest najsilniejszą postacią w Oblivionie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś mi tu ściemniasz. Ze względu na sposób zamykania wrót otchłani z latania w Obku zrezygnowano. O lawinach skalnych pierwsze słyszę, czar byłby kłopotliwy, bo w łatwy sposób można zablokować sobie drogę w tunelach. Reszta czarów nie licząc tego z otwieraniem zamków również bardzo wątpliwa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najwyraźniej ktoś tu gra na mocno zaawansowanych modach. Widziałem takie, co dodawały lewitację i telekinezę działającą na żywe istoty. Ale to są mody. W tradycyjnej wersji gry nie ma takich tricków. Ja osobiście także nie trawię magii w Morku i Obku. Słabo to powychodziło, głównie ze względu na to, że ciężko cokolwiek ruchomego trafić. No i mała ilość samych zaklęć (co z tego, że nazw dużo, skoro różnią się one tym, czy działają na dystans, czy na dotyk i poziomem obrażeń?). Ja grałem zawsze albo ciężko, albo lekkozbrojnym wojownikiem. Zwykle z mieczami. Często ze skradaniem się i płatnerstwem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram, miecze i skkradanie się to mój ulubiony styl plus acrobatics i atlethics na maxa dodają coś w rodzaju nowych ruchów podczas walki dzięki czemu mozna tworzyć prymitywne combo. Co do lewitacji jej brak jest logiczny bez moda Open Cities wlatując do miasta po uprzednim skasowaniu colision blocks oczywiście zastaniesz tam pusty niezagospodarowany teren. Nie trzeba modów by mieć zabójcze czary wystarczy wpisać kod który daje ci wszystkie a między innymi test quest pillar czy coś takiego kilkadziesiąt tysięcy obrażeń :P . Używałem tego grając coustom class warlockiem przedtem musiałem stworzyć mod który pozwala na wybór między spodniami a suknią dla obu płci i zrobić kilka fajnych pasujących do zbroi. Dark (Night) :P Elf warlock mój alt :P.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh ja gram taką oto postacią: Rasa ? Nord, Znak ? Wojownik, Klasa ? Wojownik.

Chyba nikt nie ma wątpliwości co do tego czy wolę nosić zbroję czy też szatę magiczną. Nawet nie dlatego, że magia jest słaba (nigdy się nawet w nią specjalnie nie wgłębiałem), po prostu tak lubię. Jedyną główną umiejętnością, której nie używam jest walka wręcz. Praktycznie jej nie rozwijam, bo nie chce mi się bić pięściami, gdy pod ręką mam deadryczną buławę i szklanego claymore'a, który dodatkowo zadaje obrażenia magiczne. Resztę umiejętności rozwijam w miarę równomiernie.

Gdy pierwszy raz grałem w Obliviona miałem nieco inną postać, dokładnie nie pamiętam jaką, ale pamiętam, że bardziej postawiłem na zręczność i złodziejstwo. Teraz, gdy przechodzę grę drugi raz postanowiłem zagrać w pełni wojownikiem. Z magii czasem korzystam, ale głównie dzięki zwojom, jedyna czar, który mi się często przydaje to światło. Walka taką postacią z innymi wojownikami zazwyczaj nie sprawia problemów. Magików też idzie szybko wykończyć bo zazwyczaj padają po kilku ciosach, trzeba tylko dążyć do bezpośredniego starcia i nie odpuszczać, gdyż potrafią uciec i kilka razy w pełni się wyleczyć. Najgorzej jest, gdy trafi się jednocześnie na wojownika, magika i łucznika. Trzeba szybko dostosować się do różnych ataków jednocześnie i zdecydować kogo wykończyć w pierwszej kolejności. Ale twardy Nord nie z takich opresji wychodził cało i zdrowo ;) .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja grałem zawsze wojownikiem w ciężkiej zbroi. Zazwyczaj nordem. Do głównych umiejętności zawsze dożucałem alchemię. Co do broni to kiedyś zawsze używałem, ZAWSZE używałem dwuręcznuch toporów bądź młotów. Dopiero przechodząc któryś-tam raz obka grałem trochę mieczami (długimi i krótkimi), ewentualnie +tarcza. Kiedyś próbowałem grać czymś typu mag bitewny, z większym ciężarem położonym na walkę i pomaganie sobie magią zniszczenia. Ale doszedłem do wniosku, że to nie dla mnie. Magią w tej serii nigdy na dłuższą metę się nie pałałem, tak samo jak i skradaniem, złodziejstwem itp.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w Morku zaszedłem dość daleko magiem, ale muszę przyznać, że nie bez oporów. Postawilem na ogień (firebolt i poparzenie), plus Tarcza, lewitacja. Grało się ciężko - z firebolt ciężko było trafić, jak przeciwnik nie biegł prosto na mnie, żeby użyć poparzenia trzeba było podejść do wroga, co z silniejszymi przeciwnikami prowadziło "dość" szybko do śmierci. Kolejny problem: mana. Oczywiście, jak się odpowiednio dobrało rasę i znak mieliśmy jej dużo, ale w końcu się kończyła, przez co trzeba było robić/kupować duże ilości mikstur.

Dlatego popieram - najlepiej gra się "czystymi" wojownikami, albo delikatnie podpierać się magią. Źle grało mi się też złodziejem i łucznikiem. Wogóle mam wrażenie, że Morek był robiony z myślą o typowych fighterach...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eee, lepsze domki są w Bloodmoonie. Po skończeniu kampani tych kolonizatorów, cholera zapomniałem jak oni się nazywają... Fajnie znalazłem Chryzamera. Wiedziałem, że coś takiego istnieje, ale nie szukałem go specjalnie bo wymiatalem daedryczną dai-kataną. Aż tu nagle, wchodzę sobie do jednej jaskini, czyszczę wszystko i przy jednych zwłokach - Chryzamer! To było przeznaczenie... :lol:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Granie magiem w Morrowindzie jest trudne, w Oblivionie jest już lepiej ale wciąż niedoskonale a poza tym granie magiem nie ma większego sensu bo i tak jest mnóstwo różdżek mocniejszych niż jakiekolwiek zaklęcia. Pozostaje mieć nadzieję, że w TES V w końcu zrobią porządne zaklęcia i wymagania skilli do różdżek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Złodziej ciężej? Ale w jakim sensie złodziej? Jak robiłem postać złodziejską, to brałem szybkość i zwinność z atrybutów, a ze skilli... hm... ostrza, lekką zbroję, skradanie, otwieranie zamków, akrobatykę, atletykę i alchemię. I grało się zwyczajnie. Bez większych problemów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, widzę że niezbyt się skupiliście na grze magiem, żeby docenić jego zalety. Ja w Oblivionie stworzyłem postać czysto magiczną (breton, mag, znak apprentice) i rzeczywiście, pierwsze dwie godziny były dość trudne. Potem jednak okazało się, że mogę osiągnąć poziom 35 bez ruszania się z miejsca (po prostu trenując rzucanie czarów - mana się regeneruje i nawet nie trzeba odpoczywać). Poznałem wiele potężnych zaklęć, i potem dla urozmaicenia, zacząłem rozwijać postac w walce ostrzami i używaniu lekkich pancerzy. Okazalo się że mój mag potrafi walczyć lepiej niż niejeden wojownik (a już na pewno lepiej niż ktokolwiek w Cyrodiil - nikt nie mogł mu sprostać zarówno w walce wręcz, jak i w rzucaniu czarów). W rezultacie walka nawet ze stadem przeciwników wygląda prosto - pierwszych 2-3 przeciwników pada od moich ognistych kul (nie muszę nawet przed nimi uciekać - nie zdążają dobiec), a reszta ginie od ciosów mieczem.

Rozwinąłem wszystkie szkoły magii, i później po raz kolejny zacząłem szukać urozmaicenia. W ten sposób moja postać dołączyła do mrocznego bractwa i została zabójcą :P Dobre władanie ostrzem, w połączeniu z zaklęciem niewidzialności, pozwalał wykonać każde zlecenie z otrzymaniem bonusu, i brakiem jakichkolwiek trudności. Skradanie się szybko mi się rozwinęło, i mnożnik ataku z zaskoczenia wzrósł.

Podsumowując, po wybraniu ściezki maga, moja postać zdołała osiągnąć mistrzostwo właściwie we wszystkich możliwych dyscyplinach obliviona (walka, magia, zlodziejstwo). Odradzam nie docenianie magów :P

Właściwie to rozumiem czemu większości ludzi się wydaje, że magowie są słabi - dlatego że większośc z nich ginie po jednym ciosie mieczem, nawet przywódca zakonu świtu. Jednak w przypadku graniu magiem, sytuacja się odwraca. Także zachęcam wszystkich :)

Ale przy okazji zadam też pytanie - czy w morrowindzie, w przypadku ataku z zaskoczenia, obrażenia też się mnożą? Zastanawialem się nad stworzeniem złodzieja, ale nie będzie się to opłacać, jeśli obrażenia są takie same jak w przypadku zwykłego ataku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajna Heroina :P kicha że jak załatwisz strażnika z ukrycia to i tak masz bounty na głowie czasami czuje się pod ciągła obserwacją jakieś unknown forces:P

Master:

Rasa - Dunmer

Imię - Xell Garath

Znak - Thief

Klasa - Akrobatyczno-złodziejsko-wojowniczy Mag. (Coustom).

Co do hipotetycznyj następnej części to chciałbym by było więcej części garderoby płaszcze tuniki peleryny itp.:))

Edytowano przez Radoslaw
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morrowind i Oblivion podobają mi się ze względu, że twórcy zaoferowali nam 2 odmienne światy (Równie wciągające i żywe). Nie warto tych obydwóch światów porównywać, najlepiej tylko w obydwie części zagrać :)

Aha, moja postać w obydwóch częściach wygląda tak:

Rasa: Cesarski

Klasa: Rycerz (Knight)

Imię: Adrivius

Znak: Wojownik

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wojownik, 72 lvl , chryzamer, pancerz nordow ( lepszy od deadryka!!), mistrz kazdej broni. Mam fajny domek w Izbie rajcow :) Dookola balkonu dziesitki swiczek , a we wnetrzu drogie kameinei oraz 2 pokoje pelne broni.... moglbym uzbroic armie.

Mój mutant spokojnie zjadłby go na śniadanie :P Pisałem kiedyś o monstrum jakie wyhodowałem - coś ok 150 lvl. siła i wytrzymałość powyżej 1000, szybkość 300, reszta lekko powyzej 100. Bardzo wysoki poziom odporności na magie i spore odbicie zakleć [magowie albo sami sie zabijali, albo ładowali mi pasek many :P]. W Calderze miałem kochanego Pełzacza który skupował ode mniepomniejsze graty [do 5k złota] - reszta walała się po posiadłości orków.

Reszty bajerów nie pamiętam - już od dawna nie grałem :P

Panowie, widzę że niezbyt się skupiliście na grze magiem, żeby docenić jego zalety. Ja w Oblivionie stworzyłem postać czysto magiczną (breton, mag, znak apprentice) i rzeczywiście, pierwsze dwie godziny były dość trudne. Potem jednak okazało się, że mogę osiągnąć poziom 35 bez ruszania się z miejsca (po prostu trenując rzucanie czarów - mana się regeneruje i nawet nie trzeba odpoczywać).

Właśnie z tego powodu zainwestowałem trochę w magię - przywrócenie [to od uzdrowień] - przydawało sie przy treningu pancerza - zostawiałem swojego bohatera ma pastwę kraba - po ~10 minutach przychodziłem z herbatka, rzucałem kilka najprostszych leczeń i potem przez następne 10 minut delektowałem sie ciasteczkiem patrząc jak mój "hiroł" dzielnie znosi ciosy "bestii". Po skonsumowaniu ciasteczka zwykle nakazywałem mojemu bohaterowi na ukatrupienie kraba gołymi rękoma :P I na koniec zabawa w płatnerza :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...