Skocz do zawartości

Free Sesja - dyskusje


Gość Radyan

Polecane posty

Czemu Raraic, wredny, zły mag miałby się przejmować pożarem w dzielnicy biedaków i żebraków? Ja myślałem, że nawet by się ucieszył i powiedział pod nosem coś w stylu: Nareszcie się to hołotę przetrzebi." A tu taki z niego się filantrop i samarytanin zrobił

Raraic, cokolwiek by o nim powiedzieć, nie jest idiotą. Gdyby pożar się rozprzestrzeniał w mieście wybuchłaby panika, a żebracy i biedacy mogliby wywołać zamieszki i zacząć grabić co popadnie - chaos totalny nie sprzyja złapaniu uciekinierów i mag dobrze o tym wie. Nie jest filantropem ani samarytaninem, a zwyczajnym pragmatykiem.

No tak Raraic gaszący pożar to dość prawdopodobne, ale widzę kilka nieścisłości. Jest on na pewno bardzo potężny, ale czy nikt nie zauważył, że jest on magiem ognia? Przybył na egzekucję Hawka po to, żeby rzucić na niego spalający czar. Magia wody jest szkołą przeciwną i wątpię czy mógłby się uczyć tych dwóch szkół.

Nikt nie mówił, że jest magiem ognia, i co to ma być - Gothic czy co? Raraic jest na tyle potężnym magiem, by móc sprowadzić deszcz i nie widzę w tym nic przegiętego. Zapomniałeś, że to: "drugi mag w królestwie"? Tacy potrafią jednak odrobinę więcej niż słabsi czarodzieje. Szkoły Magii - czyżbyśmy zaczęli łapać się systemu DnD? Systemom mówię "nie".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,3k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź
No pamiętam, ale co mojej postaci i postaci Mava do tego... my mamy ważniejsze sprawy na głowie, niż jakiś ork-zdrajca... ;]

Nie myślałem tutaj o was, a raczej o naszym wesołym kwartecie: Paul, nzk, Hawk i ja. :D

Gdyby pożar się rozprzestrzeniał w mieście wybuchłaby panika, a żebracy i biedacy mogliby wywołać zamieszki i zacząć grabić co popadnie - chaos totalny nie sprzyja złapaniu uciekinierów i mag dobrze o tym wie

No tak ,ale sam wcześniej napisałeś, że pozwolił nam uciec więc am jakiś szerszy plan co do nas.

Raraic jest na tyle potężnym magiem, by móc sprowadzić deszcz i nie widzę w tym nic przegiętego. Zapomniałeś, że to: "drugi mag w królestwie"? Tacy potrafią jednak odrobinę więcej niż słabsi czarodzieje. Szkoły Magii - czyżbyśmy zaczęli łapać się systemu DnD? Systemom mówię "nie".

No tak, jest bardzo potężny ale nie chcę żeby robić z niego boga. Jeśli zajmuje się ogniem to ogicznie, że nie będzie parał się magią woy tylko bardziej np. iluzją albo nekromancją.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można.

Zajrzyj do tego tematu i odnajdź nagłówek "Free Sesja #2". Masz tam wszystko pięknie wyjaśnione przez Niziołkę, więc sam od siebie niczego dodawać narazie nie muszę.

Czekamy więc na kartę, o ile reguły Cię nie odstraszą. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rev---> No nie. Jak już piszesz posta po długiej nieobecności to mógłbyś przeczytać poprzednie i nie gubić w wydarzeniach.

Największy babol to błąd co do czasu wydarzeń:

Za murami slyszalem krzyki paniki, czulem dym, miasto plonelo. Wsrod takiego chaosu nikt nie uslyszal krzykow konajacych 13 osob, i dobrze...

Tak? To ciekawe, jeśli ci strażnicy pilnowali bramy w nocy bo takie mieli zalecenia, to jakim cudem zdążył już wybuchnąć pożar, który został wskrzeszony przez Mava tuż przed egzekucją o 12 rano. Na pewno nikt nic nie usłyszał, środek nocy... cisza... zombiaki... jęki konających... tak, wszystko jest okej.

Znowu wracamy do tworzenia armii zombiaków i prostych rzezi? Nie wiem, ale wszyscy jakoś potrafią sobie poradzić tylko jedna osoba wszystko ciacha. Njapierw trzeba zdobyć wóz i zabić biednych kupców, potem trzeba się rozprawić z tabunem strażników. Już myślałem, że posłużysz się podstępem i potajemnie, za beczkę piwa, wjedziesz do miasta, ale nie... Jak zwykle musiałeś wszystkich zarżnąć i skoro tak to spodziewaj się rychłej odpowiedzi ze strony Raraica. Nas to on może sobie zlekceważyć, ale całej hordy zombiaków to raczej nie.

PS. Mam nadzieję, że inni nie pozostawią na tym poście suchej nitki, bo to co zrobił Turambar to jest przy tym nic.

PS 2A tak poza tym: Cieszę się, że w końcu się pojawiłeś :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezle mnie wkurzyles tymi tekstami na GG, nie zycze sobie abys w taki sposob komentowal moje posty na FS.

A komentarze typu, ze pisze "śmieszne" posty albo "posrane" posty to zachowaj dla siebie, nawet w zarcie.

Co do postu, to egzekucja odbywala sie bodajze w poludnie, wiec w srodku dnia, nie w srodku nocy. Drzwi taranowalem kiedy juz pozar wybuchl i kiedy wezbrala panika, deszcz wlasnie zaczal padac, ale nie zdazyl jeszcze ugasic pozaru.

Horda to byla orkow. Ja mam 10 (słwonei: dziesieciu) zombiakow, tj. trupy z cialem na sobie, wolno sie poruszajace, wlaczace nogami itd. Trzech paladynow z palcem, wiadomo gdzie, ich wszystkich rozlozy. Mieli tylko na chwile odwrocic uwage i spotegowac chaos aby drowy zdazyly sie przecisnac, co sie udalo.

To FS, kazdy wybiera swoj rodzaj "wejscia" do miasta. Jedni wola nad murem, inni wola kanalami, jeszce inni glowna brama, jeszcze inni w wozie wieziennym a ja wole szturmem przy wykorzystaniu kilkunastu zombiakow do odwrocenia uwagi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rev--->Wiem, wiem :D. Każdy ma prawo wyboru jak i co zrobi. Zanalizowałem twojego posta jeszcze raz i rzeczywiście wydało mi się, że chodziło ci o porę kiedy egzekucja właśnie miała się rozpocząć, a więc mój pierwszy argument został obalony, a pozostałe to jeno moje upodobania, a nie konkretne zarzuty więc muszę przyznać że masz rację. :D

PS. Nie wiem jednak czy te zombiaki to był najlepszy pomysł, łatwo zwróci jna nie uwagę Raraic i wpadnie na twój trop, ale to już twój problem.

PS2. Właśnie zauważyłem, że przypadkowo wysłały mi się dwa te same posty. Miałem trochę problemów z połączeniem i po prostu za dużo razy kliknąłem. Czy mogłabyś coś z tym zrobić niziołko? Z góry dziękuję :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hawk - sorki, ze tak dlugo nie odpisywalem po twojej deklaracji ze poczekasz na mojego posta, ale nie mialem dostepu do netu. Jesli nie zasne, to odpisze jeszcze dzisiaj (cholerne strefy czasowe :/ )

Face - Ty wez sie wreszcie naucz zajmowac swoimi postami... bo o ile Turambarowi wskazales konkretne bledy to do Reva chyba czepnales sie juz tylko dla zasady, nie? I tak przy okazji to strasznie rozbawily mnie twoje posty, ktore konczyles tekstami "nie poradze sobie bez Abbarina i El" albo "Teraz przydalaby sie El i jej kusza". Naprawde uwazasz, ze dzieki temu zachecisz nas do odpisania?

Odnosnie Raraica - ustalmy raz na zawsze fakty. Faktem jest to, co pojawilo sie na sesji, nie to co w dyskusjach. Na sesji pojawilo sie jak dotad tylko tyle ze jest "poteznym czarownikiem" lub ze na takiego wyglada. Dodajmy do tego to co napisalem w swoim poscie (niezwykle utalentowany uczen arcymaga, jednej z szych w Cesarstwie, na dodatek mial czas aby jeszcze sie rozwinac.) Face, za bardzo ograniczasz wlasna wyobraznie. Moze on jest specjalista nie od magii ognia, a od magii elementarnej (opartej na zywiolach) a ogien szczegolnie sobie upodobal. Wciaz jednak moze rzucac (i rzuca!) czary wiatru, wody, byc moze w przyszlosci pokaze cos z asortymentu zaklec ziemi. Acha, i ta wersja nie wyklucza pomyslu "drugi mag w krolestwie". Bo jako ze jestesmy poza granicami cesarstwa, w jednym z krajow lezacych na polnoc (zapewne lennych) i jako ze raczej sa to nieduze panstewka lezace miedzy potezna cywilizacja poludnia a barbarzynska i dzika polnoca to calkiem mozliwe, ze wielu poteznych magow to tu nie ma...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hawk - sorki, ze tak dlugo nie odpisywalem po twojej deklaracji ze poczekasz na mojego posta, ale nie mialem dostepu do netu. Jesli nie zasne, to odpisze jeszcze dzisiaj (cholerne strefy czasowe :/ )

Nie ma sprawy. FS uczy cierpliwości, więc długie oczekiwanie na odpowiedź ze strony innych graczy nie jest mi obce. Posta możesz sobie nawet na Sylwestra napisać. I tak zbytnio nie mam czasu, żeby regularnie śledzić Wasze poczynania, ale to nie znaczy, że wyłączam się z zabawy, jak Darek91, czy vysoki. XD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mav: Twój zakapturzeniec ma w sobie coś z głównej bohaterki "Misery", czy też mi się wydaje? Podoba mi sie pożar przez Ciebie wywołany - coś mi się zdaje, że po wszystkim z mieściny nie zostanie kamień na kamieniu
Hm, raczej tylko kamień na kamieniu, bo one mogą cię co najwyżej topić pod wpływem wysokiej temperatury...a zwykłe palące się drewno i słoma takiej temperatury raczej nie zapewnią :P
Holy---> No tak Raraic gaszący pożar to dość prawdopodobne, ale widzę kilka nieścisłości. Jest on na pewno bardzo potężny, ale czy nikt nie zauważył, że jest on magiem ognia? Przybył na egzekucję Hawka po to, żeby rzucić na niego spalający czar. Magia wody jest szkołą przeciwną i wątpię czy mógłby się uczyć tych dwóch szkół.
Jakieś podstawowe jednak mógłby znać, żeby ew. trochę szybciej niż zaklinaniem mioteł do noszenia wiader z wodą móc naprawiać swoje błędy- gdyby któreś z zaklęć ognia wyrwało się z pod kontroli :P

A swoją drogą przepraszam, że tak nieczęsto zdarza mi się odpisać, ale jestem w gościach w P_aulTown :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto zagadka dla was drodzy FSowi gracze. Jaki dzisiaj mamy dzien? Podpowiem ze jest to spore swieto dla nas wszystkich... nie, nie matka boska zielna, to juz bylo... nie, nie urodziny niziolki (chyba, przynajmniej nie o tym mowie...) nie, moje tez nie :P Nie jest to tez dzien dobroci dla wariatow (znacie kogos normalnego kto bawilby sie w rpg na forum? Ja nie...) To swieto jest scisle zwiazane z Free sesja. Jak nadal nie wiecie o czym mowa to lokniejcie na date pierwszego posta w temacie FS...

Lookneliscie? wiedzialem, ze nie. Wiec powiem wam, ze dzis FS obchodzi drugie urodziny. I po tak dlugim czasie nadal ma sie dobrze, przezyla jedna reanimacje (i zmiane systemu), fabula rozwija sie jakby szybciej niz w FS#1 (i jest bardziej zroznicowana, bo opowiada ja kilka osob a nie jedna :P ), nowi gracze pojawia sie niezbyt czesto, ale akurat wtedy, gdy potrzeba nowej krwi. Z tego miejsca chcialbym podziekowac wszystkim dotychczasowym graczom, a tym, ktorzy nadal graja zyczyc setek pomyslow. A calej sesji i sobie samemu kolejnych lat w rownie dobrej dyspozycji.

I male podsumowanie wszystkich (!) dotychczasowych sesji (jakie pamietam) na tle FS:

Neverending sesja - jedyna ktora wyprzedza FS pod kazdym wzgledem. Starsza, trzy razy wiecej postow, "po 30" nadal trzymala sie pierwotnych zalozen i poczatkowego systemu (sprawdzilem) Potem cos sie zepsulo, koncepcja sie przejadla, zamiast jednej trwajacej wiecznie przygody pojawily sie krotkie i niezbyt zywotne sesje prowadzone przez roznych MG (zadziwiajaco czesto przeze mnie :P) Ale trwa jako legenda i wzor dla FS i wszystkich innych. I trwac bedzie wiecznie...

Wampiur - sesja starsza o ok. dwa miechy od FS a mimo to ma trzy razy mniej postow i czesciej zamiera, aktualnie chyba juz na dobre (niestety) Darku - walcz o swoje! (jak tylko wrocisz) zareklamuj sie, znajdz nowych graczy i przywroc do (nie)zycia najmroczniejsza sesje na Sesji!

Regin of Feo - Absurd sterowany chorym umyslem, ot co. Nie ma nawet co porownywac z FS, bo ta sesja rzadzi sie wlasnymi szalonymi prawami.

I jeszcze dwa beniaminki: D&D i Starcraft - pierwsze potknelo sie zaraz na starcie, zarylo geba w glebe i jakos nie moze sie podnesc :P Drugie rozwija sie preznie, ale to chyba tylko z powodu unikatowego pomyslu (choc obsada jest niczego sobie, a MG zawsze przerazal mnie kreatywnoscia) Z ocena trzeba poczekac. Druga moze stanie sie symbolem jak trzy pierwsze opisane, a moze zapal opadnie, okaze sie. D&D potrzebuje chyba wiecej zapalu tak ze strony graczy jak i mistrzyni :P

OS nie opisuje, bo to cos zupelnie innego.

Dziekuje za uwage, czekam na komentaze i bana od niziolki (teraz to juz sie na pewno doigralem...)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak... FS charakteryzuje się dużą żywotnością, biorąc pod uwagę fakt, że pisana jest bez żadnych przerw podczas gdy NS często-gęsto trafia do piachu. Obsada nie zmienia się aż tak dramatycznie jak w przypadku "Niekończącej się sesji", poprawniej byłoby stwierdzić, że do składu FS dołączają wciąż nowi członkowie, starą gwardię wspierają nowicjusze, kiedy z każdą kolejną reaktywacją NS skład jest dobierany na nowo.

Sesja Wampira zrobiła na mnie spore wrażenie, Darek potrafi tworzyć klimat czego na swojej sesji kilkakrotnie dowiódł, gdyby nie brak czasu wstąpiłbym tam. Może przyjdą lepsze czasy? Brak graczy na wampiryczną ucztę jest problemem na nieco szerszą skalę - nie każdy interesuje się mrocznymi klimatami Nowej Ery w której królują Dzieci Nocy. P_aul ma rację, że częściową winą ponosi za to spec od reklamy, a raczej... brak takowego.

Regin of Feo to coś, co leży na granicy... paradon - dawno przekroczyło wszelkie dostępne zwykłemu śmiertelnikowi granice absurdu i licznik cudów wykazuje tam niezwykle dużą liczbę aktywnych cudów jakie nie zdarzyłyby się na normalnej sesji z normalnym Mistrzem Gry. Prawa sesji Feo są tak szalone, że pewnie nawet sam Feo ich nie rozumie, a gracze - w przerwie na kubek soku z dyń - tłuką się gumowymi poduchami produkowanymi przez Szkocką Partię Wojny, która nie chce nosić kiltów.

D&D zamarła stosunkowo szybko, choć niziołka odgraża się, że ma w zanadrzu swoich graczy i przejdzie do kontrofensywy. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Sesja Starcrafta jest mi bliska, co przyznaję, a jej dość uniwersalny klimat przyciąga spore rzesze graczy. Sesja rozwija się szybciej niż zarodniki Roju zakażają glebę, a graczy w pewnym momencie było więcej niż trzeba było (MG musiał nawet powiększyć "aktywną" kadrę graczy"). Obecny zastój jest pewnie tylko chwilowy, bo reszta graczy chce odpisywać, a Face coś mówi o uploadzie jaki niedługo zrobi. A MG jak na razie spisuje się nie najgorzej, choć jest początkującym Mistrzem Gry.

Dział Sesja RPG to dział niezwykły. Każdy świr znajdzie tu coś dla siebie. :albino:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumowania... Sądziłem, że Sesja jeszcze trochę pociągnie, zanim nastanie ten czas - ustanawiania symboli, granic - choćby i czasowych. Eh... Łezka się w oku kręci, ot co! :wink:

Radzę, Wujaszku, zerknąć przez ramię, czy tam, w kącie, czy to aby jeszcze odbija się światło, czy już dłoń bladolicego... Jednak nie - to sterta ubrań, tak, w kształt postaci się układa... Pewien jesteś? No właśnie... Więc o upadniętej sesji Wampiura mi tu nie dywaguj :twisted:

Co by tu jeszcze... Aha - Wróciłem. Przynajmniej do przyszłych wakacji :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje za uwage, czekam na komentaze i bana od niziolki (teraz to juz sie na pewno doigralem...)
Ciekawe czym niby :P Co najwyżej offtopiczeniem xD
Regin of Feo to coś, co leży na granicy... paradon - dawno przekroczyło wszelkie dostępne zwykłemu śmiertelnikowi granice absurdu i licznik cudów wykazuje tam niezwykle dużą liczbę aktywnych cudów jakie nie zdarzyłyby się na normalnej sesji z normalnym Mistrzem Gry. Prawa sesji Feo są tak szalone, że pewnie nawet sam Feo ich nie rozumie, a gracze - w przerwie na kubek soku z dyń - tłuką się gumowymi poduchami produkowanymi przez Szkocką Partię Wojny, która nie chce nosić kiltów.
A pocieszy cię fakt, że prawie dokładnie w ten sposób wyglądało kiedyś NS? :D
D&D zamarła stosunkowo szybko, choć niziołka odgraża się, że ma w zanadrzu swoich graczy i przejdzie do kontrofensywy. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Mam nadzieję, że jak najwięcej :wink: Aż mnie wzruszyła ilość podań o przyłączenie do sesji :D No ale chociaz to dziwne, to teraz, kiedy skończyły się wakacje, mam o wiele więcej wolnego czasu... no i w bursie nie mam żadnych gier, które by mnie odciągały, więc sesja powinna ruszyć z kopyta :)

Swoją drogą- mam nadzieję, że nie zrozumiałam opacznie akcji, i Revotur dobija się właśnie do naszego miasta? :]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uchhh... wczoraj rozegralismy chyba najdluzsza jak dotad sesje online (w sensie, ze najdluzej naraz siedzielismy) No tak, wujek P_aul jest spiacy i pomylil dzialy... Wcale nie :P Wczorajsza rozgrywka (i grande finale, ktore wciaz musimy dograc) byla debiutem Yossa w roli MG. A ze jest on malo obeznany ze swiatami i systemami postanowilismy siegnac po jeden, ktory kazdy zna tak, jakby sam go wymyslil :D Czyli swiat Free Sesji. Oczywiscie zabraklo krasnoludow, zlodziejek i orkow, pojawila sie jednak przelotnie wszechpotezna Rada oraz jako staly punkt programu przedstawiciel(ka) Zakonu zabojcow. Mi i Mavowi postacie tak sie spodobaly, ze na 100% wystapia jako NPC, a moze nawet jako przeciwnicy (pomyslcie - to bedzie walka moja postac kontra moja postac, pierwszy raz nie bedzie pewnosci kto wygra :D), ale to jeszcze za jakis czas... Teraz tylko trzeba zmusic Yossa, zeby dokonal cenzury i wrzucil loga na forum.

Ide poszukac sztyletow...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Skoro "Free_Sesja" otwarta to zgłasza się Free_Frag ! Postać moja powstała przede wszystkim z myślą o nieliniowości.

Jej zdolności wynikają z predyspozycji rasowych, klanowych, ale także, a wręcz – przede wszystkim, z niestandardowego

życiorysu, wychowania…

<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>

Dotychczasowe dzieje:

(…) To wszystko herosi na stałe wpisani w annały dziejów naszej matczynej ziemi. Czy istnieją jednostki mogące zagrozić ich przyszłej pozycji w zakamarkach pamięci żyjących poczciwców i podświadomości igrających ze śmiercią oprychów ? Wydaje się to niemalże nieprawdopodobne (…) Prawdziwie wielkiego wojownika poznać można po tym iż sam o swoich dokonaniach nie rozsiewa informacji, lecz pomimo tego znajduje się na ustach wielu, albowiem w wynoszeniu jego imienia na piedestał wyręczają go pozostali (…) Najbardziej niesamowita zdaje się być legenda o według niektórych źródeł zrodzonym jedynie w wyobraźni nietrzeźwego barda, niepozornym wojowniku niosącym spustoszenie płaczącym orężem wśród zastępów dowolnego wroga. Nikt jak dotąd nie dowiódł niezbicie iż owy osobnik w ogóle istnieje, ale jeśli tak to i ja przejdę do historii jako pierwszy z kronikarzy, który jego dzieje spisywać począł (…) Niewiele, a właściwie nic nie wiadomo o miejscu jego narodzin, nie licząc anonimowego źródła, które mówi iż własna rodzicielka pozbyła się go jeszcze jako niemowlaka poprzez wyekspediowanie w maleńkiej rybackiej łódce prosto w trzewia wzburzonego oceanu (…) Nikt nie jest w posiadaniu wiarygodnej informacji na temat okresu jego dorastania (…) Legenda mówi, że jako berbeć podryfował do mitycznej wyspy Kunajtira zamieszkałej jedynie przez zwierzynę i bliźniaczki – półboginie parające się kowalstwem: Vitti oraz Jolivette. W rzeczonym czasie miał on wykształcić i doskonalić swoje umiejętności władania białą bronią, zadbano również o jego rozwój siłowy i duchowy (…) Osiągnąwszy dojrzałość postanowił opuścić oazę – siostry rozpaczały, każda z nich wykonała jedną szablę – choć tworzone niezależnie okazały się identyczne jak i same kobiety; rozgrzany srebrny oręż ostudziły własnymi łzami. Przerażone wizją ponownej samotności solidarnie ugodziły dziewicza bronią swe złamane serca, a ich dusze przeciekły na teraz czarne ostrza, które efektywne okazują się z tego powodu również w starciach z nieumarłymi (…) To zaledwie jedna z legend opiewających imię Peyah’kh (…) Najbardziej wiarygodne przesłania na temat jego osoby pochodzą z okresu nie bardziej odległego niż ostatnie dwadzieścia zim (…) Mawia się, że około ćwierć rzeczonego czasu spędził na pokładzie czteromasztowej, pirackiej karaki Ysolde. Jeśli tak, to jego umiejętności zapewne doskonale sprawdzały się podczas przeprowadzanych abordaży. Kronikarsko potwierdzonym jest fakt iż wymieniony okręt dopłynął do kontynentu jedynie z odosobnionym drowem w ładowni. Na temat przyczyn tragedii na pokładzie prawdziwie słynnej konstrukcji spekuluje się; najczęściej powtarzaną wersją jest ta o zarazie, która wybiła całą załogę, oszczędzając jedynie odpornego wojownika wyróżnionej rasy; plotki dotyczące tego iż to sam mroczny elf wybił cała załogę okazały się bezpodstawne jako, że na całym żaglowcu nie znajdowała się żadna stosunkowo świeża plama krwi – co wskazywało na czystą śmierć żywych istot niegdyś go zamieszkujących (…) Czy wobec tego przeklęty byt Peyah – bo tak w skrócie brzmi jego nie odmienne imię, trwa na naszych rodzimych ziemiach ? Cóż – Ci nie dający wiary w jego wielkość twierdzą iż skoro mieszkańcy miast go nie widują to albo jest mitem, albo też musiał zginąć już lata temu rozszarpany przez dziką zwierzynę; inni plotą ironicznie, że pewno znowu dryfuje gdzieś samotnie bo ma do tego pecha (…) Niestety egzystencję opisywanej postaci potwierdzić mogą jedynie instytucje, gildie co do, których istnienia również nie ma niezbitych dowodów. Jedynie czas pokazać może kto miał rację, kto natomiast się mylił (…)

Imię: Peyah’kh vel Caedere

Rasa: Drow

Klasa: Umówmy się, że to Wojownik

Wiek: 154 lata

Wzrost: 171 cm

Waga: 69 kg

Wygląd zewnętrzny, cechy szczególne:

Grafitowa cera; wytatuowana na niemalże całym grzbiecie białym atramentem runa oceanu, na brzuchu bryzy, a na lewej

piersi iskry; uszy – skierowane raczej do tyłu niż do pionu, choć były spiczaste to zostały nieco przycięte. Czerwone oczy.

Nie posiadam włosów – nigdzie. Nie noszę zbroi, amuletów, pierścieni, kolczyków – ich blask może zdradzić

moją obecność, bywają hałaśliwe i ograniczają ruchy; niestety z tych samych powodów na raz mogę nosić ze sobą

zaledwie kilka monet – każdą chowam do osobnej kieszeni znajdującej się po wewnętrznej stronie szaty

przykrywającej mój tors – sakiewka absolutnie odpada, a jak wiadomo czasami bez dużej ilości srebra bywa krucho.

Jedynym moim stałym orężem są przepasane na znak "X" dwie szable o czarnych ostrzach i rękojeściach

noszone na plecach – umieszczone tak, że są niewidoczne od frontu, ale z łatwością w każdej chwili zostać

mogą wyciągnięte. Zawsze mam na sobie matowo czarne komplety ubrań – czysta bawełna – bez żadnych szeleszczących

tkanin sztucznych, czy skrzypiącej skóry – w skład wchodzą rzecz jasna buty, a górna część

wyposażona jest w kaptur, który mam najczęściej założony; w kieszeni znajduje się okazjonalnie zakładana, także

bawełniana maska przykrywająca cała głowę z wycięciami wyłącznie na oczy – zawsze kiedy mam na sobie maskę to

zakładam także kaptur ponieważ w innym wypadku utrudniałby on mi sięgnięcie po broń; maska nie posiada innych wycięć

albowiem w chłodną noc przeciwnik dostrzegłby parę unoszącą się z mojej jamy ustnej, tudzież nozdrzy.

Charakter, upodobania, generalnie osobowość:

Jestem introwertykiem, ale nie do przesady. Nie zaatakuję bez przyczyny byle kmiotka – takich wolę ogłuszać; preferuję

czyste formy egzekucji – wielbię ataki z zaskoczenia. Staram się unikać otwartej walki, ale tylko z pobudek

filozoficznych – jestem w niej również bardzo dobry, zawsze szukam nowego, oryginalnego sposobu na zabicie przeciwnika.

Neutralny w swoich czynach – zdaję sobie sprawę z faktu iż złych oraz dobrych odróżnia nie to jak postępują, ale to dla

czego lub kogo walczą – działam dla tej ze stron, która zapewnić może mi większe korzyści – niekoniecznie materialne.

Nie jestem do wynajęcia. Nie przepadam za elfami, a w szczególności za własnymi braćmi i siostrami.

Najlepiej rozumiem się z krasnoludami, tudzież ludźmi – zawsze gustowałem w kobietach tych drugich.

Najważniejsze umiejętności, ich pochodzenie, sposób zastosowania, słabe punkty:

o Infrawizja ( wynika z pochodzenia – rasy )

o Poza wzrokiem – wyostrzone: słuch i powonienie ( bez przesady – nie aż tak, jak łowcy )

o Ponadprzeciętna odporność na: choroby, zarazy, trucizny, ogień, uroki ( ponownie rasa )

o Rzemieślnik tortury ( Pobyt na pirackim okręcie sporo mnie nauczył )

o Znam kilka sztuczek akrobatycznych ( j.w. )

o W wodzie czuję się jak ryba ( j.w. + brak opancerzenia, lekka broń – nic nie ciągnie mnie na dno )

o Nadprzyrodzone: refleks, szybkość oraz kondycja ( częściowo jest to zasługa genów

rozsławionego klanu drowów + doskonały trening półbogiń trwający przecież dziesięciolecia )

o W razie potrzeby potrafię elementy otoczenia wykorzystywać w charakterze broni – jestem kreatywny w walce

o Zdolność czytania śladów, znajdywania tropu zwierzyny – cokolwiek luyb kogokolwiek pod tym terminem

rozumiemy ( wynika ze środowiska w jakim się wychowywałem; użyteczna raczej w dziczy )

o Umiejętność kamuflażu – mizerny efekt za dnia, za to nocą jestem jak duch, niezależnie od pory roku, czy też

barwy scenerii – do ukrycia własnej osoby wykorzystuję ciemność samą w sobie a nie wygląd otoczenia – pomaga mi

w tym iluzja ( jedna z pierwszych lekcji jaką otrzymuje tropiciel dotyczy tego jak samemu nie zostawiać śladów i nie

zdradzać swojej obecności )

o Mistrz cichego poruszania się, skradania ( j.w. )

o Znajomość niektórych starożytnych dialektów ( edukacja bliźniaczek )

o Znajomość mowy niektórych dzikich zwierząt ( j.w. ; nie mylić z bestiami )

o Opanowanie niektórych żywiołów, możliwość zastosowania ich magii – niektóre z nich posiadają zaiste

imponującą moc, ale każdy jest skoncentrowany na raczej niewielkim obszarze i efektywny tylko na skromnym dystansie:

a) Woda – duży potencjał; siły dotyczące tej potęgi natury są permanentnie zaklęte w mój oręż, z pomocą woli mogę

jednak spotęgować ich efekt ( z szabli ową moc wykrzesały łzy półbogiń – co da się zauważyć ponieważ nieustannie

kapie z nich słona woda; zdolność jest częściowo wrodzona – w końcu mój klan od wieków mieszkał na wyspie, a woda

to jeden z żywiołów żeglarskich )

B) Wiatr – potencjał przeciętny kiedy mam wolną jedną rękę, ponadprzeciętny jeśli wolne są obie; aby zastosować

zaklęcie muszę schować co najmniej jedną szablę, mogę używać siłę tylko jednego żywiołu na raz, ale zapomnieć

nie można, że oręż płacze nawet bez mojego udziału ( wiatr to drugi i ostatni żywioł żeglarski )

c) Ogień – podobnie jak wyżej wymaga schowania ostrza; potencjał przeciętny jeśli obie ręce są wolne, mizerny jeśli

zaledwie jedna ( praprzodkowie drowów, a nawet niektóre teraźniejsze ich klany jak wiadomo żyją w podziemiach, niekiedy

wśród strumieni magmy, przejawiam pozostałości zdolności swoich pradziadów, poza tym kiedy jeszcze

przebywałem na Kunajtirze to liznąłem nieco kowalskiego rzemiosła co nierozerwalnie łączyło się z koniecznością

podstaw opanowania płomienia )

o Każda z mocy poza walką wykorzystywana może być także w mniej efektowny sposób – na przykład: ogień do

zapalenia pochodni, ogniska; wiatr do ich zgaszenia, czy też nieznacznego napełnienia płótna żaglówki; woda do

odizolowania od błota czystej deszczówki… etc. O erupcji wulkanu, wznieceniu tornada lub fali tsunami – tudzież

rozstąpieniu morza – zapomnijcie

o Poza wyżej wymienionymi jedyne co mam wspólnego z magią to zdolność rzucenia dwóch prostych zaklęć nie

wymagających wybitnych zdolności: oślepienia oraz kamuflażu. Ten pierwszy to błysk, który jest doskonale

widoczny i natychmiast zdradza moją obecność, jednakże zyskać można dzięki niemu dodatkowe sekundy na ucieczkę z

uwagi na fakt iż każdy przeciwnik znajdujący się w pobliżu jego epicentrum nic przez moment nie widzi.

Drugi jest bardzo przeciętną iluzją, stosowaną jedynie w ciemnościach – stanowi uzupełnienie nie nadprzyrodzonych

umiejętności kamuflowania się o, których była mowa

<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>

Jeśli reakcje uczestników na moją chęć przyłączenia się do zabawy będą pozytywne to z góry oświadczam iż otwarty

jestem na wszelkie propozycje wplecenia mnie w fabułę. Od swojej strony dodam jedynie iż mogę być w tej chwili

przydatny z uwagi na posiadany przez siebie oręż – skuteczny na wszelakiej maści nieumarłych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fragson -> Szczerze mówiąc IMO popełniłeś zasadniczy błąd, który dla mnie cię wyklucza... mianowicie PRZEPAKOWAŁEŚ swoją postać i to solidnie... jeśli jest "powiedzmy, że wojownikiem" to na cholere ci tropienie? Niby wszystko wytłumaczyłeś, bo żyłeś w dziczy itp. Ale to robi złe wrażenie, kiedy jesteś wojem, a nagle okazuje się, że jesteś też tropicielem i w dodatku w pewien ograniczony sposób władasz żywiołami (IMO już przesada o_O) to wobi się z ciebie jakiś terminator. Został tropienie łowcom i zwiadowcom, (mnie, Face'owi), władanie żywiołami magom (których mało tu jest a i to w dodatku nekromantów, a nie ludzi od żywiołów [co nie zmienia faktu, że woj posługujący się aż 3 żywiołami to przesada]) a jak jesteś "pwiedzmy, ze wojem" to bądź wojem, a nie ultra potężną hybrydą tego wszystkirgo... i moim zdaniem nie powinieneś tak rozpisywać poszczególnych umiejętności, tylko napisać coś o mocnych i słabych stronach. I mi nie musisz tłumaczyć, czemu masz widzenie w ciemności, bo to oczywiste i sądze, że każdy z współgraczy o tym wie...

Narazie werdykt mój -> jestem na nie, ale jeśli osłabisz swą postać to ok, czemu nie ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech niziolko... cudowny post ^^ Mam tylko jedno "ale". Jakim cudem Abbarin ma 'wypelnic' stroj dla pulchnej niziolki (:P), skoro wielokrtonie i wyraznie pisalem, ze jest on niski (nawet jak na standardy rasy...) i chudy, bo duzo chorowal w dziecinstwie? Ponadto ciagle nazywasz go starym krasnoludem, podczas gdy jest on w sumie dosc mlody (znow, jak na standardy rasy) Ja wiem ze jak myslisz "krasnolud" to od razu widzisz szerokiego brodatego kurdupla w ciezkiej zbroi, z toporem w garsci i rubasznym poczuciem humoru. A ten moj jest akurat przeciwienstwem ;)

A teraz odnosnie postaci Free_fraqa:

W porownaniu z "zupelnie zwyczajnymi" postaciami reszty graczy twoja wydaje sie mocno przypakowana. Nawet moj wybitny szermierz, niegdys wyedukowany przez elfy i dzieki temu posiadajacy spora wiedze o roznych przeciwnikach (a jak sie ostatnio okazuje takze szpieg :D) czesto boi sie stawac do walki i woli uciekac, Holy mimo ze posiada moc demonow jakos nie kwapi sie do jej uzywania, reszta jest jeszcze mniej wyjatkowa. No poza jednym. Co dziala w sumie na twoj plus, bo do Dougana JP5S to ci troche brakuje :D Mam wrazenie, ze jest przegieta o miecze wykute przez polboginie, choc jesli ich jedyna wlasciwoscia jest zabijanie nieumarlych i wspomaganie wodnych mocy... To wyzej wymieniony trup bedzie mial godnego przeciwnika ;) No i te umiejetnosci tropiciela, to "troche za duzo", moze i sa jakostam uzasadnione, ale tez powoduja, ze postac jest zbyt mocna. Ewentualnie moglbys zrezygnowac z czarow, ale tego nie polecam z dwoch powodow:

1. Przyda sie jeszcze ktos potrafiacy czarowac choc w niewielkim stopniu

2. Mam wielki sentyment do wojownikow obdazonych mocami, a standardowe systemy nie pozwalaja takich robic :/ No moze z wyjatkiem D&D 3ed. o ile zaczynasz postacia na 10 lvl :D A wtedy i tak okazuje sie, ze jak ktos jest dobry we wszystkim to nie jest naprawde dobry w niczym...

Podsumowujac - minimalne oslabienie postaci i bedziesz mial moje blogoslawienstwo, poki co jednak jestem neutralny

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Frag --> Chyba trochę przesadziłeś ze swoją postacią - chociaż jak to powiedział P_aul do Dougana sporo jej brakuje, niemniej moim zdaniem mozesz jednym pierdyknięciem ze 3 smoki położyć. Mniejszy nacisk połóż na opis umiejętności, raczej powinieneś przedstawić historię swojego Drowa.

Co do przyjęcia Cię, czy też nie nie wypowiem się, bo jestem na sesji za krótko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klasa: Umówmy się, że to Wojownik

Doceniam energię jaką włożyłeś w napisanie karty, nietypową historię, która nawet przypadła mi do gustu oraz świetnie podany wygląd z charakterem. Jednak nie próbuj mi wmówić, że twoja postać nie jest wojownikiem, który posiada cechy złodzieja, łowcy, maga z masą dodatków, które czynią z niego nie półboga lecz boga. Jak dla mnie najpierw musisz tą postać "odpakować", gdyż jest ona mocno przegięta.

Dopiero wtedy ponownie rozważę czy oddać na ciebie głos.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze zaznaczam iż szczerze dziękuję za wszystkie uwagi skierowane pod adresem postaci. To pierwsza jaką w życiu

stworzyłem na potrzeby sesji – zaznaczam, że nie mam w tym żadnego doświadczenia, stąd moje potknięcia…

Myślę, że nie przesadziłem aż tak bardzo; po prostu nie do końca wszyscy zdają sobie sprawę z ograniczeń jakie

nakłada na mnie uniwersalność:

Nie mam przecież żadnej zbroi; należę do niechętnie oglądanej rasy; praktycznie nie mogę nosić przy sobie zbyt wielu

przedmiotów; nie dysponuję żadnym atakiem z dystansu; jestem cholernie narażony na błyskawice… Nie wydaje mi się

ażeby to był opis ‘Terminatora’, czy ‘Boga’ . Nieważne. Pierwszym co mnie przekonuje to argument Yossa dotyczący

powielania posiadanych już przez innych uczestników umiejętności. Tu nie ma sprawy. Nie będę innym zabierał ich chleba.

Rezygnuję z rozumienia mowy zwierząt oraz wyostrzonych zmysłów – poza rzecz jasna wzrokiem. Tracę zdolności

tropicielskie. Nadal jednak potrafię się doskonale skradać i kamuflować – taka jest filozofia mojej postaci.

Jeśli chodzi o żywioły – powiedzenie iż nad nimi panuję to gruba przesada – myślałem, że słowa ‘skoncentrowany na raczej

niewielkim obszarze i efektywny tylko na skromnym dystansie’, oraz zaznaczenie iż to runy ‘bryzy’ – nie na przykład

‘tornada’ lub ‘cyklonu’, oraz ‘iskry’ – nie ‘wulkanu’ lub ‘lawy’, będą wystarczyć, ale widzę, że niezbędne są dalsze wyjaśnienia.

Zasięg mocy magicznej jaką posiadam to powiedzmy długość szabli, a jej koncentracja jest na tyle duża, że nie

ma tu mowy o zadaniu szkód grupie przeciwników. Poza tym w oczywisty sposób jestem narażony na ataki błyskawicami.

Żywioł ognia mam opanowany co najwyżej w stopniu pozwalającym mi poparzyć dłoń przeciwnika, aby ten wypuścił z niej

trzymany miecz, dlatego z niego gotów jestem zrezygnować. Podobnie ma się sprawa z wiatrem – ech.

Jeśli chodzi o wodę – tu mi przykro nie ma szans abym odpuścił, ale głębiej wytłumaczę jej zastosowanie, w razie

dalszych, zdecydowanych sprzeciwów będę być może w stanie ująć jeszcze co nieco.

Cała historia tak jak poprzednio, podobnie charakter – z brzucha i piersi znikają runy iskry i bryzy, a umiejętności

wyglądają teraz tak:

o Infrawizja

o Znajomość niektórych starożytnych dialektów

o Ponadprzeciętna odporność na: choroby, zarazy, trucizny, ogień, uroki

o Rzemieślnik tortury

o Znam kilka sztuczek akrobatycznych

o W wodzie czuję się jak ryba

o Nadprzyrodzone: refleks, szybkość oraz kondycja

o W razie potrzeby potrafię elementy otoczenia wykorzystywać w charakterze broni – jestem kreatywny w walce

o Umiejętność kamuflażu – mizerny efekt za dnia, za to nocą jestem jak duch, niezależnie od pory roku, czy też

barwy scenerii – do ukrycia własnej osoby wykorzystuję ciemność samą w sobie a nie wygląd otoczenia – pomaga mi

w tym iluzja

o Mistrz cichego poruszania się, skradania

o Opanowanie żywiołu wody, możliwość zastosowania go w magii – ataki takie mogą mieć różny charakter:

a) Ową moc posiada mój oręż, wobec tego tu nie mamy do czynienia z moją magiczna ingerencją, a ze

zdolnościami samych szlochających szabli

B) Mogę spotęgować ich potencjał poprzez odpowiednie zaklęcia, ale ich wypowiedzenie – co myślałem, że

jest jasne – wymaga skupienia co pogarsza moją koordynacje ruchową – dlatego nie ma mowy o korzystaniu z owej

zdolności podczas walki, która wymaga ode mnie maksymalnej zdolności ruchowej

c) Mogę uwolnić żywioł bez używania oręża – jednakże jestem wtedy częściowo lub

całkowicie bezbronny – w zależności od tego ile wolnych mam dłoni – dlatego wykluczone jest używanie rzeczonej

zdolności w walkach jeden na jednego – nie nosząc zbroi nie mogę pozwolić sobie na anemiczne ruchy i brak możliwości

odparowania ataku; rzucenie takiego czaru przez wojownika wymaga sporo czasu i wskazane jest ażeby przeciwnik był

przytrzymywany przez towarzysza

d) W końcu to o czym była mowa i poprzednim razem – poza starciami moc żywiołu co najwyżej posłużyć może mi do

ugaszenia ogniska, pochodni – w celu pogrążenia pomieszczeń w ciemnościach etc.

Nie rozstąpię nawet akwenu kałuży aby umożliwić przejście przezeń koloni mrówek.

o Poza wyżej wymienionymi jedyne co mam wspólnego z magią to zdolność rzucenia dwóch prostych zaklęć nie

wymagających wybitnych zdolności: oślepienia oraz kamuflażu. Ten pierwszy to błysk, który jest doskonale

widoczny i natychmiast zdradza moją obecność, jednakże zyskać można dzięki niemu dodatkowe sekundy na ucieczkę z

uwagi na fakt iż każdy przeciwnik znajdujący się w pobliżu jego epicentrum nic przez moment nie widzi.

Drugi jest bardzo przeciętną iluzją, stosowaną jedynie w ciemnościach – stanowi uzupełnienie nie nadprzyrodzonych

umiejętności kamuflowania się o, których była mowa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, chyba nie za bardzo zrozumiałeś reguł tej sesji. Nie ma tu żadnych wyszczególnionych umięjętności, którymi się posługujemy. Piszemy tylko takie ogólniki jak np. "świetnie posługuje się łukiem", "tropiciel" itp.

Wciąż masz za dużo zdolności:

- wszechwiedza

- super kondycja, refleks

- zdolność oddychania pod wodą

- rzemiosło

- odporności

- walka

Trochę tego za dużo jak dla mnie. Powinieneś skupić się na rozwinięciu jakiś konkretnych cech postaci, a nie na ogólnym jej rozwinięciu.

Nie lubię skreślać ludzi więc poczekam na kolejną wersję twojej karty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, chyba nie za bardzo zrozumiałeś reguł tej sesji. Nie ma tu żadnych wyszczególnionych umięjętności, którymi się posługujemy.

Moim zdaniem przykład działa dużo wymowniej niż pojedyncze słowo…

Trochę tego za dużo jak dla mnie. Powinieneś skupić się na rozwinięciu jakiś konkretnych cech postaci, a nie na ogólnym jej rozwinięciu.

Nie lubię skreślać ludzi więc poczekam na kolejną wersję twojej karty.

Jak sam się zaraz przekonasz nie aż tak wiele. A rozwinięte cechy postaci – to walka dwoma szablami, skradanie,

umiejętność kamuflażu, dynamika. Tyle. Reszta to albo zalety odziedziczone i nierozerwalne z rasą ( Infrawizja,

wytrzymałość, znajomość dialektów ) albo tez zdolności niezwykle ograniczone właśnie z uwagi na klasę postaci.

Nie myśl, że poprzez ‘kilka sztuczek akrobatycznych’ rozumiem wywijanie trzech salt podczas wskakiwania na

sześciometrowy mur. Co do żywiołu wody napisałem już sporo. To żadne wielkie czary – raczej ranić mogą niewiele

bardziej niż miecz i na podobnym dystansie.

- wszechwiedza

- Strasznie shiperbolizowałeś. Posiadam ‘Znajomość niektórych starożytnych dialektów’ – choć nie mam doświadczenia

w sesjach to grałem w niejedną RPG bo to mój luby gatunek. Z tego co się orientuję owa zdolność to podobnie jak

infrawizja w przypadku drowów rzecz obowiązkowa

- odporności

Znowu wyolbrzymiasz. Odporność ? Ta na ogień, choroby etc.? Napisałem przecie, że jest ponadprzeciętna, a nie całkowita.

Wynika to głównie z rasy, pochodzenia pradziadów – podziemia; wytatuowanej runy oceanu. Generalnie – jak wyżej.

- zdolność oddychania pod wodą

Oj. Źle mnie zrozumiałeś – miałem na myśli umiejętności pływackie, a nie nie zdolność oddychania pod wodą – powinieneś

się domyślić bo przecież napisałem, że dzięki braku ciężkiego ekwipunku, uzbrojenia nie grozi mi

zaciągnięcie na dno – czyli utonięcie; gdybym posiadał skrzela to bym się tym nie przejmował a ich posiadanie wyróżnił w

wyglądzie zewnętrznym, ewentualnie czar oddychania pod wodą wyszczególnił w zdolnościach. Nie oddycham pod wodą.

- rzemiosło

- Masz na myśli rzemiosło tortury ? Umiem przesłuchiwać ludzi – to wszystko

- super kondycja, refleks

Tu racja.

- walka

I tu też.

Forum wprowadza ograniczenia i nie wygodnie wyjaśnia się przez nie wątpliwości, które można przecież załatwić

w kilka sekund za pomocą komunikatorów. Zapraszam na Gadu Gadu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie twój wojownik z umiejętnością mistrzowskiego poruszania się, w dodatku bez pancerza, wygląda raczej na łotrzyka niż na woja. Ale uważam, że przyda się nam ktoś taki jak ty. Twoja postać jest raczej nietypowa i to muszę zaliczyć ci na plus. Ponadto nie masz z góry określonego przydziału Good Team - Bad Team, wydajesz się być kimś pomiędzy, kimś nieokreślonym, a to mi się podoba. Ja jestem na TAK.

Zobaczymy jak sobie poradzisz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...