Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Turambar

Forumowicze o Sobie VIII

Polecane posty

Maj gad, maj ajs, Feło zmartwychwstał? :D

odpuścić sobie osiemnastkę? No way! Sam nie łażę na dyskoteki, ale impreza w klubie ze znajomymi, gdzie nikt ci nie przypierniczy z butelki za zbyt długie włosy (a jak takowych nie masz, to za cokolwiek innego :P) to sama przyjemność.

Przyjemność jak przyjemność, mnie osobiście nie jara stado baranów, ściśniętych w kroczu rurkami, z których wystaje pliczek tatusiowej kasy, a w stolicy niemal wyłącznie tacy ludzie urządzają swoje bibki w klubach. Thx, ale dzieci z grzywami na bok mają się trzymać co najmniej 50m ode mnie albo zostaną odstrzelone, pozdrawiam cieplutko. ;] Dobrzy znajomi to tacy, których rychłe... eee... wyłączenie się z przyczyn oczywistych nie będzie mi przeszkadzać i z takimi właśnie znajomymi należy chodzić na koncerty (o niebo lepsza rozrywka niż klubiki), niekoniecznie na romantyczne popierdywania Metalycy. A jeśli ktoś woli zostać w domu i np. poczytać książkę czy pójść do kina jak Nicek, zamiast lansować idiotę w sobie w stadzie innych idiotów? To tylko mu się chwali, że nie leci z owczym pędem i nie chodzi tam, gdzie się "powinno" chodzić, żeby być łaskawie zaakceptowanym. Walić tłumoków, dla których szczytem rozrywki jest się nachlać i obrzygać sobie buty, a jeśli ktoś co piątek i sobotę nie wychodzi w tym samym celu, to dla nich jest "nołlajfem". No, ale jeśli komuś takie łebki imponują i przejmuje się ich opinią... gwoli ścisłości - nie, żebym miała cokolwiek do ludzi, którzy mają normalnych znajomych i od czasu do czasu wyskoczą gdzieś z nimi, jestem po prostu hejterem z racji mieszkania w stolicy, gdzie całe to "wychodzenie" i kult klubów mają swoją specyficzną, chorą odmianę.

Dookoła i tak jest mnóstwo ludu, więc jakbym poczuł się samotnie zawsze można do kogoś zagadać - wszak wszędzie sami swoi, zwłaszcza pod sceną. ^^

Dobrze prawi - między innymi dlatego wszelkie gigsy przedkładam przed inne rozrywki z udziałem ludzi; na koncertach panuje na ogół dużo lepsza i fajniejsza atmosfera, niż gdziekolwiek indziej i rzeczywiście są tam głównie "sami swoi", każdy każdemu poda rękę, nieważne, czy się znają, czy nie, zamiast lustrować się wrogimi spojrzeniami z przeciwległych kątów pomieszczenia. ;]

I pamiętajmy, że kobiety (dziewczyny) są jak zielone ogórki (porównanie moje) - okazują się gorzkie jeśli je nadgryźć z niewłaściwej strony...

Jedziesz warzywniakiem? Okej... hmm... mężczyźni są wobec tego jak kapusty - a dokładnie jak pewien kluczowy element tej roślinki. :)

A drugą połówkę można znaleźć gdzieś indziej

Pff, gratulacje dla tych, którzy się zasadzają właśnie na znalezienie "drugiej połówki" w trakcie clubbingu... no, chyba, że ktoś gustuje w tym, co można znaleźć na dyskotekach. Niemniej po zastanowieniu rodzi się pytanie, gdzie spotkały się te 'normalne' pary... na ulicy? W bibliotece? Na PGA? Na zjeździe FA? ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie wy chcece poznać kogoś dla siebie ?

A kto mówił, że chce poznać drugą połówkę, hę? Poza tym, od pewnego czasu poznawanie i zarywanie do dziewczyn uważam za zbędność, głupotę i stratę czasu. Postawcie się w takiej sytuacji - jesteście przystojni, fajni itp. (mówię to do facetów, bo jest ich więcej na forum i ogólnie wypowiadających się w tym temacie) i nagle w pracy/na studiach/w szkole - zaczyna zarywać do was jakaś dziewczyna. Nie jest w waszym guście, w ogóle się Wam nie podoba, a jednak zagaduje was, widać, że zależy jej na Was itp. I co, powiecie jej zwykłe ,,sry, jesteś brzydka/nie jesteś w moim typie"? W końcu ona sama kzrozumie, że cały wysiłek poszedł na marne. I wtedy właśnie będzie <wielki_smutek>. Dlatego też nie mam zamiaru już nigdy więcej do nikogo "zarywać", bo jest to zwyczajnie stratą czasu. Jak się komuś spodobam - fajnie, tylko niech ta druga osoba też mi się podoba...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze prawi - między innymi dlatego wszelkie gigsy przedkładam przed inne rozrywki z udziałem ludzi; na koncertach panuje na ogół dużo lepsza i fajniejsza atmosfera, niż gdziekolwiek indziej i rzeczywiście są tam głównie "sami swoi", każdy każdemu poda rękę, nieważne, czy się znają, czy nie, zamiast lustrować się wrogimi spojrzeniami z przeciwległych kątów pomieszczenia. ;]

Tak jest! Nikt nikomu za darmo nie da w ryj, a i jeszcze podniesie go, gdy ten się przewróci... Same plusy. I poskakać sobie można, gubiąc tym samym kalorie i powydziera... ekhem... pośpiewać sobie. Koncerty to jest to! :D

Jedziesz warzywniakiem? Okej... hmm... mężczyźni są wobec tego jak kapusty - a dokładnie jak pewien kluczowy element tej roślinki. :)

Cholercia, ale bawimy się w dokańczanie powiedzonek czy jak? Ja swoją mądrość Iskrową całą wyłożyłem, a sam nie lubię się domyślać... ;)

Pff, gratulacje dla tych, którzy się zasadzają właśnie na znalezienie "drugiej połówki" w trakcie clubbingu... no, chyba, że ktoś gustuje w tym, co można znaleźć na dyskotekach. Niemniej po zastanowieniu rodzi się pytanie, gdzie spotkały się te 'normalne' pary... na ulicy? W bibliotece? Na PGA? Na zjeździe FA? ;]

W trakcie przedstawienia (jako aktorzy), na przykład :)

Poza tym znam pary, które poznały się:

a) na koncercie

b) na lodowisku

c) w markecie

d) są z jednej paczki i tak im wyszło

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na zjeździe FA? ;]

*unosi brew* Jakaś aluzja?

Poznać się można na setki sposobów, nieważne jak...ale ważne kogo ^^. (I to dlatego Dra nie chodzi na dyskoteki. Po pierwsze obrażają one jej gust muzyczny. Poza tym boi się być zaczepiona przez facetów obrażających jej inteligencję.)

I mam wrażenie, że najlepsze rzeczy wychodzą. jak się na siłę nie szuka.

Dobrze prawi - między innymi dlatego wszelkie gigsy przedkładam przed inne rozrywki z udziałem ludzi; na koncertach panuje na ogół dużo lepsza i fajniejsza atmosfera, niż gdziekolwiek indziej i rzeczywiście są tam głównie "sami swoi", każdy każdemu poda rękę, nieważne, czy się znają, czy nie, zamiast lustrować się wrogimi spojrzeniami z przeciwległych kątów pomieszczenia. ;]

Właśnie, zadziwia to, jak bardzo przyjaźni są tam ludzie ^^. Najlepszy sposób na pozbycie się wszystkiego, co negatywne. Evah.

666 post. Hell yeah! \m/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak rozumiem pojęcie dobrej zabawy? Hm...Na pewno nie przez pilnowanie, aj wróć. Nie napiszę tutaj o pijanych licealistach. Toć nie można tutaj o tym pisać

Moim zdaniem, pojęcie dobrej zabawy dla ludzi to takie, gdzie ludzie mogą napić się piwa do nieprzytomności, lub ewentualnie do wymiotowania. Owszem można wypić, ale jak się popadnie w taki nałóg alkoholu, to potem ciężko z nim zerwać, a poza tym widziałem już dosyć w życiu alkoholiku, jak się awanturowali, w domu miałem brata alkoholika, przez pięć lat męczarni z nim było, aż się końcu wyniósł. Nie mówię że po wypiciu alkoholu, ludzie się awanturują nie, jak przedawkują w danym momencie to robią awantury. Ja się tylko dziwię starcom z osiedli, że zamiast poszukać dobrej roboty, to wolą spędzać dnie pod sklepem, gadać o pierdołach i oczywiście pić. Patologia za patologią niestety.

Ile razy mamy powtarzać, że TUTAJ NIE DYSKUTUJE SIĘ O UŻYWKACH? W żaden sposób. Każda następna osoba dostaje 20%. I nieważne, czy wyrazi się o nich bezpośrednio, czy 'nawiązując tylko do postu wyżej, uważam że 'x jest dobre/złe'. - NZK

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I mam wrażenie, że najlepsze rzeczy wychodzą. jak się na siłę nie szuka.

Zdecydowanie. Ongiś byłem młody**, głupi i niedoświadczony.. Teraz po prostu mam pewną zasadę: wierzę w przeznaczenie, albo coś w tym rodzaju. Nic na siłę. Się los do mnie uśmiechnie (a czasem to robi, i chwała mu za to!), to fajnie, nie, to nie. Od pewnego czasu po prostu podchodzę do tego z dystansem - najwyżej się nie uda, a żyć dalej trzeba, bo na głowie i tak wystarczająco dużo problemów / zajęć. :/

**wróóć! Młody to ja nadal jestem. ;P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie. Ongiś byłem młody, głupi i niedoświadczony.. Teraz po prostu mam pewną zasadę: wierzę w przeznaczenie, albo coś w tym rodzaju.

A los to nie jest zestawienie przypadkowych zdarzeń i zbiegów okoliczności, z których potem wynikają kolejne etc.? Jesteś kowalem swego losu (tudzież stosu) - jak to mawiają krasnoludy ;)

Ha! A ja już w domku siedzę od godziny, bo u nas w szkole zimno i skrócili lekcje do 30 minut... Chwała bogom za tak mroźne ferie! :D

A i w ostatnią sobotę byłem na koncercie trzech metalowych kapel. Dwóch gotyckich i jednej folkowej (dla niej głównie jechałem). Cóż, dość powiedzieć, że folkowa kapela, kicks ass and do it right, przyćmiła gwiazdę wieczoru - Lilith. Po link do majspejsa zapraszam do mojego opisa na jednym z popularnych komunikatorów ;)

Mam nadzieję, że temperatura w szkole zbytnio nie wzrośnie i jutro znów przykrócą lekcje ^^'

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u nas w szkole zimno i skrócili lekcje do 30 minut... Chwała bogom za tak mroźne ferie! :D
No, żebyś się nie zdziwił, jak Ci każą pójść w wakacje do szkoły. ;]

Swoją drogą coś się dzieje niedobrego - przychodzę na zajęcia, a tam co? Zimno. Siadło ogrzewanie (informatyk skomentował to tym, że pewno jakaś uczennica wysadziła rurę). Na szczęście dało się wytrzymać, obeszło się nawet bez zakładania kurtek.

I wiecie co? Zabijcie mnie (byli feriowicze szczególnie będą chcieli to zrobić), ale uwielbiam poniedziałki. ^^ nie pytajcie dlaczego, tego nie da się zrozumieć. ;P

Aw, jeszcze 11 dni! A właściwie 9 roboczych i w końcu będę mogła się porządnie rozleniwić. :3

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego muszę okazywać uczucia wtedy a wtedy ? A no tak zapomniałem, wszyscy celibritis tak robią i te pytania "A gdzie Ciebie zabrał/ co dał Ci twój misiek na walętynki?"

No więc - misiek, co dostałeś do swego miśka na Walentynki?

Walentynki? Nie obchodzę, prawdopodobnie będę ostentacyjnie ignorować jego istnienie. Wkurza mnie jego różowatość i kiczowatość. And love doesn't work that way..

A ja mam je centralnie w pompie. Podobnie jak z innymi dziwnymi zjawiskami - nie za bardzo pojmuję szał, ale też zupełnie nie rozumiem hejterów. Z drugiej strony jest trochę osób, które zawsze muszą mieć jakiś obiekt frustracji, bo bez tego robi się im pusto w życiu. Choć akurat brak sympatii do Walentynek jest w stanie zrozumieć ze względu na stylistykę wpychającą się wszędzie, gdzie się tylko da.

I teraz po tym guzie pozostał ślad, nie wielki ale nadal widoczny, przez ten ślad spadła moja samo ocena.

Napisałbym, że nie ma co się martwić, ale byłoby to nieco zbyt proste. Martwić warto się nie samym śladem (przecież samo sobie go nie zrobiłeś), ale samooceną. Często niestety jest tak, że bardziej na związki z ludźmi rzutuje samoocena niż wygląd. Inna sprawa, że nie warto się przejmować osobami, które przykładają do tego śladu uwagę. Trzeba się pogodzić z tym, że każdy może zwrócić uwagę, ale nie u wszystkich będzie to miało korzenie w złośliwości.

Innymi słowy - poczekaj, a zobaczysz, że nie będzie to wcale taką przeszkodą, jak się może wydawać.

I co to za dodawanie odwagi to wyznawania uczuć? Trzeba być skończonym tchórzem lub debilem, by nie powiedzieć dziewczynie/chłopakowi co się do niej/niego czuje...

Cóż, duszenie w sobie tak silnego uczucia jak miłość to wielka krzywda wyrządzana sobie samemu... *

Niby o tym samym, a jakże różnie. Czasem mam wrażanie, że ferowanie wyroków przychodzi zdecydowanie zbyt łatwo. Zwłaszcza jeśli ocenia się osoby w wieku, eufemistycznie mówiąc, niezbyt dojrzałym. Równie dobrze mógłbym napisać, że skończonym chamem i prostakiem jest ktoś, kto pisze takie rzeczy, jak Tobie się udało w pierwszym cytacie. Nie myślę tak, ale mógłbym sobie palnąć.

Pewnie, że w większości przypadków dużo lepiej jest powiedzieć, co się myśli i czuje. Ale akurat w młodej głowie kłębi się tyle myśli, niepewności i kompleksów, że potrafi to być bardzo trudne.

I pamiętajmy, że kobiety (dziewczyny) są jak zielone ogórki (porównanie moje) - okazują się gorzkie jeśli je nadgryźć z niewłaściwej strony...

Chyba jestem zbyt ograniczony na takie wyszukane, warzywnicze metafory. A poza tym ryba psuje się od głowy, a trawa jest bardziej zielona po drugiej stronie. A kto rano wstaje, ten idzie po bułki.

Niemniej po zastanowieniu rodzi się pytanie, gdzie spotkały się te 'normalne' pary... na ulicy? W bibliotece? Na PGA? Na zjeździe FA? ;]

W Internecie, Panno Szanowna i Szanowana Wielce, w Internecie. Nie tylko, ale tu mówię akurat o swoim, szczęśliwym przypadku. Nie licząc spotkań przypadkowo-szalonych, to głównymi źródłami par zdają być kręgi znajomych oraz studia. Studia potrafią zbliżać podobieństwem zainteresowań, tematów i pasji, a kręgi znajomych często są dobrym miejscem na spotkanie osób o poziomie nam odpowiadającym :happy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, żebyś się nie zdziwił, jak Ci każą pójść w wakacje do szkoły. ;]

To musiałaby być decyzja ministra edukacji dotycząca wszystkich szkół, a nie jednej pojedynczej, więc mogą sobie pogwizdać ;)

Zresztą kilka lat temu wszystkie szkoły w województwie były zamknięte przez dwa tygodnie z powodu epidemii grypy. Miało być odrabiane w dwa tygodnie wakacji... Sądzisz, że ktoś to odrabiał (włączając nauczycieli)? ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Totoro :* long time no see.

Co do miłosnych kompleksów wieku młodzieńczego. Sam miałem problemy w tym wieku, może za dużo myślałem, może za bardzo się przejmowałem - w każdym razie miałem problemy z okazywaniem uczuć. Ale jak świat światem, z czasem się nie pięknieje a ograniczenia i kompleksy w tej sferze jakoś maleją <co może być efektem hektolitrów zielonej herbaty>, jak się trafi pod dobry adres to drobne ubytki są niczym wobec plusów osobowości :)Nawet ja z wyglądem naćpanego borsuka mogę cieszyć się drugą połówką. I dzięki za to wielkiemu architektow :>

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość luq92
z czasem się nie pięknieje a ograniczenia i kompleksy w tej sferze jakoś maleją (...) jak się trafi pod dobry adres to drobne ubytki są niczym wobec plusów osobowości :)

Polać mu :) Chyba wszyscy z Was zauważyli, że większość "nieciekawych" wyglądem chłopaków ma najładniejsze dziewczyny. Więc wychodzi na to, że taki ktoś musi mieć to coś w sobie. A to na pewno jest ciekawa osobowość. No nie licząc tych dziewoi, które lecą na pełną sakwę. W takim razie nie ma co rozpaczać nad swym nieciekawym wyglądem :) Pamiętajcie, że jest duża szansa, że macie asa w rękawie zwanego osobowością :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do miłosnych kompleksów wieku młodzieńczego

Kompleksów nigdy nie miałem, i nie mam, szczególnie miłosnych, toteż nie uważam, żebym się dodatkowo czymś przejmował... Inaczej - to płeć żeńska ma chyba takie problemy w tym wieku, bo i w podstawówce, i w gimnazjum, i teraz, w szkole średniej można zaobserwować jedną, stałą rzecz - dziewczyny zawsze, ale to ZAWSZE muszą wybierać starszych chłopaków. Czy to jakieś prawo natury, czy coś?

Jesteś kowalem swego losu

Ale po co kuć coś, czego i tak nie da się wyprostować/naprawić? System wierzeń mam zbliżony do Vantage'a - nic na siłę. Jak się ktoś pojawi, kto mi się spodoba, będzie super, jak nie, to trudno. Nie oczekuję tego "aż tak", ale "miło by było, gdyby...". :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do wybierania starszych - ci w naszym wieku to zawsze jakaś taka....Dzieciarnia. Naprawdę wolniej dojrzewacie. I to widać. Na przykład ci wszyscy licealiści..Tacy... Trudno to posiać, ale najbliżej będzie właśnie "jeszcze dziecinni". Czuć, że nic z tego powodu nie wyjdzie.

Dlatego szuka się w starszych rocznikach. A jako że starsze wolą młodsze, to wszystko jest ok ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale po co kuć coś, czego i tak nie da się wyprostować/naprawić? System wierzeń mam zbliżony do Vantage'a - nic na siłę. Jak się ktoś pojawi, kto mi się spodoba, będzie super, jak nie, to trudno. Nie oczekuję tego "aż tak", ale "miło by było, gdyby...". :)

A czy i kowalowi miecz nie pęknie w czasie wykuwania? I kowal nigdy nie robi nic w 100% na siłę, czasem trzeba pokombinować... Tu wygiąć, tam wyklepać.

Przeca nie można usiąść na (_!_) i czekać aż gotowy miecz z nieba spadnie. Jasne, że kiedyś może trafić się kupiec ze świetną stalą, ale popracować też trzeba. *

Jasne, że nie można szukać pierwszej lepszej, byle tylko mieć dziewczynę, ale jeśli jakaś się spodoba, to nie można siąść na dupie i czekać aż się wszystko samo ułoży ;)

* Tak mnie naszło na metafory :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość luq92
Naprawdę wolniej dojrzewacie. I to widać. Na przykład ci wszyscy licealiści..Tacy... Trudno to posiać, ale najbliżej będzie właśnie "jeszcze dziecinni". Czuć, że nic z tego powodu nie wyjdzie.

Dlatego szuka się w starszych rocznikach. A jako że starsze wolą młodsze, to wszystko jest ok ;]

Mam się obrazić? :) Dobrze, że jestem w technikum a nie liceum :) Tak w ogóle mam starszą dziewczynę (w marcu 19 lat, a ja w grudniu 18) i jakoś cały czas mi wmawia, że zachowuje się jak na starszego co najmniej o 10 lat. Tak więc nie każdy w wieku licealnym jest dziecinny. Co prawda jeszcze rok temu byłem dzieciakiem, ale ktoś mnie zmienił. Ale to prawda, że większość to dzieciary. Wystarczy połazić po mieście i zawsze ktoś robi zawody kto głośniej pobluzga czy zrobi coś "fajniejszego". Ale na litość boską, nie wszyscy tacy są :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do wybierania starszych - ci w naszym wieku to zawsze jakaś taka....Dzieciarnia. Naprawdę wolniej dojrzewacie. I to widać. Na przykład ci wszyscy licealiści..Tacy... Trudno to posiać, ale najbliżej będzie właśnie "jeszcze dziecinni". Czuć, że nic z tego powodu nie wyjdzie.

Nie żal wam dzieciństwa, że tak szybko dojrzewacie? Czasem trzeba pożartować, powygłupiać się... Jest czas na powagę, ale i na zabawę musi być. Pod tym aspektem chyba zawsze będę wiecznym dzieckiem. To o co chodzi z tą dojrzałością? Poważne rozmowy o Platonie, tego chcecie? ;)

Bluzganie itp. to wcale nie oznaka dziecinności. Primo, nie widzę tak zachowujących się dzieci. Secundo, niektóre osoby podchodzące pod trzydziestkę tak się zachowują. Na niektóre rzeczy trzeba spojrzeć poważniej, ale bez przesady... Trza mieć dystans.

Dlatego szuka się w starszych rocznikach. A jako że starsze wolą młodsze, to wszystko jest ok ;]

Ekhem... Wiesz jak to zabrzmiało? :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że nie wszyscy, ale większość taka jest. Znam naprawdę dużo chwalebnych wyjątków... Skoro w swoich rocznikach nie można znaleźć tego, czego się szuka, to szuka się w wyższych. Czasem oczywiście można znaleźć nawet w młodszym, ale trudno o to, oj trudno...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem, jeśli już ma się szukać tej drugiej połówki, to najlepiej popytać znajomych, czy nie znają jakiejś koleżanki, z którą moglibyśmy pogadać, a kto wie, może potem na początek się zaprzyjaźnić, a potem tą przyjaźń zamienić w miłość. ? Tak mnie się bynajmniej wydaje że to najlepsze wyjście, pod warunkiem że ma się normalnych znajomych. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dziadziejcie mi tam :) bawta się puki możecie, na bycie zapracowanym, zamyślonym i odpowiedzialnym przyjdzie czas - prędzej czy puźniej. Sam bym się chciał wrócić do czasów technikum i poszaleć jeszcze bardziej niz to robiłem ;) Zaprawde powiadam wam - smuto być zawsze tym mądrym, i smutno być klaunem - troche z tego i troche z tamtego i nie przeginać w żadną stronę (i kto to mówi XD). A z tymi młodszymi to prawda :) nie możemy pozwolić by płeć piękna górowała nad nami intelektualnie ;p

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zara, moment... Zdefiniuj "dojrzaly", bo to pojecie jest baaardzo elastyczne ;] Jezeli przez to rozumiesz, ja wiem... ograniczanie smiechu, calkowita powage, zero "swirowania", zerwanie z kreskowkami/komiksami/whatever czy cos w ten desen... to mozesz mnie nazywac gzdylem, smarkiem, berbeciem itepe ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie żal wam dzieciństwa, że tak szybko dojrzewacie? Czasem trzeba pożartować, powygłupiać się... Jest czas na powagę, ale i na zabawę musi być. Pod tym aspektem chyba zawsze będę wiecznym dzieckiem. To o co chodzi z tą dojrzałością?

Wiesz, nie do końca masz rację. Wygłupiać się, czyli korzystać z młodości - owszem, można się pośmiać, powygłupiać, jak piszesz, lecz wiele młodych osób w zupełnie inny i negatywny sposób okazuje swą niedojrzałość. Jak? Albo bluzgając, korzystając z używek, papierosów, lub też znęcać się nad słabszymi. W dzisiejszym świecie niestety zachowuje się tak co trzecia, lub co czwarta osoba i głównie są to chłopcy, co dziewczyn oczywiście nie eliminuje. I wydaje mi się, że tutaj właśnie o to chodziło Draci.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedzmy sobie szczerze, za młodu prawie każdy z nas pewnie robił jakieś głupoty. ;) Wydurnianie się w młodości, to jakby to powiedzieć. ? Etap rozwoju naszego, nie możemy winić siebie, albo może możemy. ? Nieważne, chodzi oto że każdy z nas za młodu robi jakieś głupoty, a choćby rzucanie balonów pełnych wodą w samochody. ITP, ale dziwią mnie dorośli ludzie, co stosują takie zagrywki dziecięce jak wspomniane, rzucanie balonów pełnych wodą w samochody. Dla mnie to dziwne jest.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciepanie czymkolwiek w jadące samochody to akurat jest durnota totalna niezależnie od wieku ;) Co innego puścić wodną bombę z okna/balkonu :D doskonalne bawi w każdym wieku, szczególnie jeśli ofiarą jest nie lubiana ciotka XD (lub teściowa)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedzmy sobie szczerze, za młodu prawie każdy z nas pewnie robił jakieś głupoty. wink_prosty.gif

No pewnie, że tak. Jak ja wspomnę co wyrabialiśmy z kumplami w gimnazjum to teraz byłoby mi wstyd się przyznawać. Nie żałuję jednak tego okresu, przynajmniej mam miłe, wesołe wspomnienia. Z wiekiem to jednak przechodzi, chociaż czasami człowieka najdzie na jakieś wygłupy. Szkoda, że ten czas tak szybko leci. Będąc dzieckiem, chciałem jak najszybciej dorosnąć, a teraz żałuję, że dzieciństwo mam praktycznie za sobą...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...