Skocz do zawartości
Cardinal

Dla odmieńców - industrial, doom, space, symphonic etc.

Polecane posty

cholera, trzeba przyznać, że umieją grac doom metal...

co do taniości płyt... wiesz, dużo nowych projektów wydaje teraz za kompletnie nijakie pieniądze...

wytwórnia sprzedające moje single na minicdkach (21 Gramms - mój projekt przypis.) robi to za 2 eurosy...

czyli praktycznie za darmoszke.. :) liczy się zdobycie słuchaczy i reklama...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i o to chodzi... :) podziemne projekty są najlepsze... przynajmniej ja tak uważam...

co do nowych odkryć...

EMPTY PLAYGROUND...

naprawdę chamski death metal - blastów mało, za to riffy pierwsza klasa... do tego wszystkiego industrialne bity (niekiedy) i sample z horrorów... :) piękne... na prawdę piękne... radzę zobaczyć, co wyrabiają na koncertach...

głos wokalisty w 18 sekundzie... :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całkiem niezły ten utworek (i okrzyk "jak się bawicie" :diabelek: ). Nigdy nie słyszałem o tej kapeli.

A słuchając tego utoru mam nieodparte wrażenie, że gdzieś to już słyszałem. I to niestety takie nieco przeszkadzające, tym bardziej, że zwykle mi nie przeszkasza...

Kurde, no. Żyć mi teraz to nie daje. Z czym mi się to kojarzy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie:

1. największa sieczka - Vital Remains "Dechristianize" - chłopaki ostro jadą, choć solówki są cudowne, aż ciary przechodzą!

przykłady:

,

1 a) ex aequo stareńki, lecz wciąż wymiatający (przyznać się, nie znacie :wykrzyknik: ), niezwykle dynamiczny i b.dobry technicznie

Nocturnus "The Key" (solówki IMO nieco szalone, nawet Trey z Morbidów tak zrytego garnka nie ma :wink: )

examples: http://www.youtube.com/watch?v=6gCjpKsBf44 , http://www.youtube.com/watch?v=U4UK5FUEQ00

2. całokształt - jak dla mnie, naturalnie guru gatunku, jedyny, słuszny i niepodważalny DEATH z ś.p. Chuckiem (nie, nie Norrisem :tongue: ) Schuldinerem, i tradycyjnie Cannibal Corpse (Morbid Angel przestał mi się podobać wraz z płytą "Heretic", jakkolwiek wcześniejsze... mniam). Lubię też At The Gates i in. (patrz sygnatura:))

3. Metal "inny" - inny niż wszystko, wyjątkowy, to oczywiście death-progressive: Opeth. I to od pierwszego albumu. MOCNO nietypowy jest też Ulver, co płyta, to inny gatunek muzyki:) Hiphopowego chyba jeszcze nie wydali :wink:

4. Klasyka wszechczasów, płyty wiecznie żywe - IMO (poza niemal całą dyskografią Death, choć mój najulubieńszy album to "Individual Though Patterns") Samael "Ceremony of Opposites" - dla mnie ta płyta to sztuka!

5. Moje odkrycie ostatnich lat: Symphony X, Dream Theater (aż wstyd się przyznać:) "Metropolis p. 2" rządzi!), i... Kalmah. Proszę, posłuchajcie: http://www.youtube.com/watch?v=79mE6w15ujM W ogóle album "The will return", choć nie tylko.

I wiele innych... to temat rzeka. Dość wymienić choćby Emperora, Entombed ("Left Hand Path" daje radę:)), wspomniany wcześniej My Dying Bride (a propos, co do melancholijnych klimatów - a The Gathering "Mandylion" to co!? Gorszy? No. 1 ex aequo również Anathema "Eternity"). Swoją drogą, ktoś kilka postów wcześniej pytał o folk metal. A słuchał Ty In Extremo? Chłopaki z Niemiec, nieźle wymiatają:)

A poza tym... ostatnio XIX-wieczna muzyka gitarowa (czyli głównie hiszpańska), i w ogóle klasyka... Ale to raczej nie to forum :tongue:

P.S. A co powiecie na Zyklon?:)

Edytowano przez inhumator
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(przyznać się, nie znacie !! ), niezwykle dynamiczny i b.dobry technicznie Nocturnus "The Key"

A znam. Kilka lat temu puszczali ich demo i pierwszą płytę w całości na Radio BIS (istnieje jeszcze?). Gdy demo mi się b. podobało, tak już ich pierwsza płyta nie. Ale już nawet nie pamiętam dlaczego :). Pamiętam, że nie przypadło mi do gustu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ex aequo stareńki, lecz wciąż wymiatający (przyznać się, nie znacie :wykrzyknik: ), niezwykle dynamiczny i b.dobry technicznie

Nocturnus "The Key"

O, znafca. Wiesz, nie znać jednego z najbardziej innowacyjnych zespołów death metalowych (pierwszy zespół, który użył klawiszy - oczywiście mówię tu o death metalu) i słuchać death metalu, to tak, jak wyjechać, ze na pewno nikt nie zna Iron Maiden. To zespół dość znany, a skoro uważasz, że nie... no cóż, lepiej nie skomentuje.

Troche dziwne, że temat ma przydomek "dla odmieńców", a jest tu symphonic i doom, a nawet death metal. Tu powinien być cyber porno gore grind albo drone, a nie mainstream.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi się bardzo podoba Doom Metal. Kiedyś go ignorowałem, wolałem muzykę bardziej dynamiczną, na szczęście kumpel zaprezentował mi muzykę zespołu Katatonia - niezwykle mi się spodobali, szczególnie utwór "My Twin". Poszukałem dalej i znalazłem Anathema, czyli klasyka Doom Metalu, naprawdę polecam te zespoły.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, ale myślałem o początkach tych kapel i wyszedłem (widocznie z mylnego) założenie, że to oczywista oczywistość. No cóż - mea culpa.

Katatonia gra teraz jakieś smuty, którym chyba najbliżej do ghoticu. Sam nie wiem, jak to nazwać. Być może wyrobiłbym sobie na jej temat zdanie, gdybym ich nowym nagraniom poświęcił więcej czasu.

Anathema natomiast nie gra już w ogóle metalu. Nie wiem, co to jest, wiem natomiast, że jest to okrutnie nudne i nie chcę w ogóle do tego wracać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówicie "doom"? Ja mówię: Swallow the Sun. Świetne, przejmujące granie, jak na doom bardzo wpadające w ucho - jeśli ktoś kojarzy ichniejszy "Horror" pt. 1 i 2, to wie, o czym mówię. Poza tym Cathedral - świetny, tłusty dumior w kawałkach typu "Astral Queen", ale i tak zasłynęli najbardziej wesoluchnym Hopkinsem. Co jeszcze? Candlemass, Electric Wizard i sporo innych, które odbijają w stronę sladżu. Jeśli jednak Paradise Lost zechcemy uznać za doom, to otrzymamy mojego niewątpliwego faworyta. ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Katatonia gra teraz jakieś smuty, którym chyba najbliżej do ghoticu. Sam nie wiem, jak to nazwać. Być może wyrobiłbym sobie na jej temat zdanie, gdybym ich nowym nagraniom poświęcił więcej czasu.

Katatonia nazywa te "smuty" jak to nazwałeś dark rockiem z tego co słyszałam. Nie zmienia to faktu, że mi dużo bardziej odpowiadało Brave Murder Day, niż takie The Great Cold Distance z "July" na czele, które ktoś wyżej wymienił. W sumie tam gdzie nastąpiła zmiana na czyste wokale, nie nazywałabym tego doom metalem (sam zespół też nie nazywa) bo jest dużo spokojniej, za spokojnie jak na metal.

Ostatnia płyta nawet mi podeszła, chociaż dalej nie zmieniają nic w kwestii grania. Ale jak mi brakuje Brave Murder Day to sięgam po October Tide, gdzie ktoś z Katatonii maczał palce i ma klimat BMD, choć wydali chyba tylko dwie płyty.

Poza tym płyty My Dying Bride z końca XX i początku XXI wieku są bardzo miłe dla ucha.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale co koniec tematu? W obrębie płyt doom-metalwych czy najlepszych dokonań Katatonii? Jeżeli idzie o to drugie to Viva Emptiness - fakt - jest nie do przebicia. No i nowy ich album też bardzo dobry - w końcu porządnie sięgnęli po klawisze - już dawno powinni to zrobić w takim stopniu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:) No powiedzmy, że obie płyty to szczyt tego zespołu, choć ja kieruję się jednak bardziej ku "Viva.." - tam każda kompozycja nie dość, że chwyta praktycznie od razu, to jeszcze brzmienie jakby lepsze. Zresztą, ogólnie podoba mi się kierunek w jakim podąża zespół.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakieś opinie/oczekiwania/wrażenia odnośnie nadchodzącej płyty Rhapsody of Fire? Jeden utwór ("Sea of Fate") dostępny jest za darmo, drugi po części za darmo, po części za opłatą ("Reign of Terror"). Znowu jest niemal do bólu epicko, symfonicznie i bombastycznie, i znów pełno będzie tytułów bazujących na zestawie "podmiot plus dopełnienie" i troszkę sztampowych tekstów... jednak zapowiada się diablo dobry album! Zwłaszcza, że ryczący Fabio w "Reign of Terror" daje wreszcie nadzieję na nieco cięższe, mniej dobranockowe klimaty. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mocno, choć wydaje mi się, że przesadzasz. Rzeczywiście, bombastycznością (trudno znaleźć lepsze słowo) RoF charakteryzuje się wielką, i ciepełko bijące z ich albumów może przerażać, wydaje mi się jednak, że można ich czasem posłuchać. I to niekoniecznie po lobotomii... choć myślę że regularne trepanacje czaszki, które przechodzę, mogły mieć wpływ na moją obecną tolerancyjność. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...