Skocz do zawartości
Mariusz Saint

Manga & anime - ogólnie!

Anime!  

296 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kiedy zacząłeś oglądać anime?

    • 1-3 lata temu
      122
    • 4-6 lat temu
      69
    • 7-9 lat temu
      40
    • 10 i więcej lat temu
      67


Polecane posty

Ja ogólnie byłbym ostrożny z odnoszeniem się do anime jako 'kina ambitnego'. Takich tytułów jest garstka i na pewno nie zaliczają się do nich nastawione na szokowanie i 'zachwycanie' widza latającymi kończynami slashery. A wciśnij do takiego slashera jakieś randomowe symbole i ho ho, 'klasyk' na całe lata.

To zresztą zahacza o nurtującą mnie rzecz, na temat której dyskutowałem z kolegami na skajpie. Oglądając ostatnio początek Tokyo Ghoul czy Akame ga Kill doszedłem do wniosku, że recepta na wysoką ocenę wśród fandomu i na MAL jest w zasadzie prosta. Wrzuca się do animca w miarę interesującą fabułę/setting, doprawia to tonami latających na wszystkie tony flaków i tadam! Hicior na ocenę rzędu 8.2+ gotowy. Naszła mnie taka refleksja własnie w trakcie analizowania, co naprawdę te animce mają do zaoferowania w porównaniu do takiego Aldnoah.Zero, które ledwo człapie do pełnej 8. Akame ga Kill jedzie jedynie na latających kończynach, po przeczytaniu kilkunastu chapterów mangi nie mam już zbytnio ochoty oglądać animca z jednego względu - rzeczy tam przedstawiane robią wrażenie tylko raz. Nie twierdzę tym samym, że to tytuł zły, bo w swoim gatunku zdecydowanie się sprawdza, jednak tak jak pisałem - zobaczenie dwa razy tych samych latających flaków nie jest już tak ciekawe. O takim Elfen Lied wypowiadał się zbytnio nie będę, chociaż i tak ryzykuję rozpętanie jakiejś burzy pisząc... Nie, w sumie to nie napiszę nic ponad to, że to jeden z najbardziej przecenianych tytułów ever. Z drugiej strony mamy właśnie wspomniane przeze mnie Aldnoah.Zero. Jasne, dopiero 4 odcinki minęły i naprawdę wiele może się zepsuć, jednak już na tą chwilę mamy znane nazwisko podpisujące się pod całością (Urobuchi), ciekawy setting, świetną animację, mechy i ogarniętego main hero plus lubiany przez ludzi motyw ludzkości przyciśniętej do ściany. I mimo tych wszystkich zalet (oczywiście piszę ze swojego punktu widzenia, zresztą da się inaczej?tongue_prosty.gif) animiec na MAL ma niecałą 8. Ja wiem, że MAL jest mocno średnim argumentem, biorąc pod uwagę częste wojny między hejterami a fanbojami, jednak pewne wnioski mimo wszystko można wyciągnąć nawet z niego.

Drugie zagadnienie o jakim warto tu podyskutowac, to "cwaniacy", ludzie którzy obejrzeli 2/3 serie, a już wtrącaj, a już wtrącają się w każdą dyskusję, by zaznaczyć swoją wiedzę; de facto - znikomą. Wchodzę w temat Polecanki! i oc drugą stronę widzę: " Nie znam nic co by odpowiadało twoim warunkom, ale obejrzyj FMA:B, Naruto, bo są fajne. No i koniecznie Blicza <333333333". Tępić, czy dać się "wyszalec", by następnie nabrać pokory?

A na którym forum takie cuda dojrzałeś? Bo przeglądając nasze Polecanki musiałbym się specjalnie doszukiwać czegoś takiego. Oj, wygląda mi to na przypadek narastającego elitaryzmu. Jak myślicie panowie, tępić coś takiego czy dać się "wyszaleć", by nabrał pokory?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A na którym forum takie cuda dojrzałeś? Bo przeglądając nasze Polecanki musiałbym się specjalnie doszukiwać czegoś takiego. Oj, wygląda mi to na przypadek narastającego elitaryzmu. Jak myślicie panowie, tępić coś takiego czy dać się "wyszaleć", by nabrał pokory?

Imo dać się wyszaleć. M&A interesuję się prawie 20 lat i takie przypadki wciąż i wciąż się pojawiają. Walka z tym, to wręcz donkiszoneria. Zresztą, nie jest to cecha związana tylko z "japońszczyzną", ale z każdym elementem popkultury. Przykładów takiego elita_wannabe mamy od zatrzęsienia: gry, muzyka, polityka... Niech poudaje. Albo się znudzi i zajmie czym innym, albo okrzepnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ambitniejsze od więksozści gatunku składającego się z haremówek, mecha i shonenów, w których głównymi różnicami są odpowiednio: fryzura bohatera, kolor aury protagonisty, kolor pancerza robota

Ale wiesz że jedziesz po bandzie aż iskrzy? Elfen Lied ani nie jest ambitny, ani tym bardziej nie powinien być jakimś wyznacznikiem w anime. To połączenie golizny z brutalnością oraz historią, która jednym się podoba, innym nie. Jasne zgodzę się, że może robić wrażenie, ale jedynie na początku przygody z anime. Zresztą to samo z wyświechtanym na wszelkie strony Evangelionem, któremu ludzie przypinają łatkę ambitnego a ja uważam za zwyczajnie bełkotliwego.

Ale mniejsza z tym. Uwierz mi że w tych mechach, które to niby wraz z shounenami i haremówkami są większością wychodzących anime znajdę więcej "ambitności", czymkolwiek ona by była, niż w Elfen Liedzie, czego świetnym przykładem będzie wypominany przez Felessana Aldnoah.Zero. Ba, nawet seria totalnie fanserwisowa (No Game No Life, na ciebie patrzę) może prezentować sobą wyższy poziom niż EL, i piszę to jako osoba lubiąca mangę pana Okamoto i anime na jej podstawie.

Z drugiej strony za znawcę się nie uważam w żadnym wypadku wink_prosty.gif

Mało spałem w nocy, przyznaję. Zmęczony jestem i upał mi doskwiera więc mogę kiepsko kojarzyć fakty, ale czy ty właśnie nie wyjechałeś z zarzutami w stronę innych, tylko po to by przyznać się że, hmm, sam niewiele wiesz? Bo dla mnie to wygląda jako typowe odwracanie kota ogonem. Najpierw zarzut a potem, ja się nie znam, tak tylko pytałem, a w zasadzie to przecież nic nie pisałem, nawet mnie tu nie było, itp.

Pomijając w ogóle to, iż za znawców nikt raczej się tu nie uważa, a taki jeden co to aspirował do bycia jedynym oświeconym skończył z bananem.

Poza tym ogólnie wyskakujesz z jakimiś dziwnymi wnioskami bo poza wspominanymi przez ciebie haremówkami, shounenami i mechami wychodzi sporo różnorakich komedii, SoLi czy innych serii, więc nie wiem skąd to wytrzasnąłeś. I naprawdę wychodzą rzeczy lepsze od Elfen Lieda.

Na marginesie: FMA:B był tylko przykładem.

Ale przykład podaje się z jakiegoś konkretnego powodu. Naruto i Bleacha też podałeś jako przykład, a więc miało to czemuś służyć. A w tym przypadku po prostu zrównałeś dość dobrze ocenianą serię ze zwykłymi tasiemcami.

Oglądając ostatnio początek Tokyo Ghoul czy Akame ga Kill doszedłem do wniosku, że recepta na wysoką ocenę wśród fandomu i na MAL jest w zasadzie prosta. Wrzuca się do animca w miarę interesującą fabułę/setting, doprawia to tonami latających na wszystkie tony flaków i tadam!

Trochę dziwi mnie niska ocena Aldnoaha, bo tytuł uważam za co najmniej dobry, mający szansę pójść bardziej w military sci-fi niż typową mechową rozwałkę, tak wysoka ocena Tokyo Ghoula mnie po prostu zaskakuje. A piszę to jako osoba, która +/- czterdzieści rozdziałów mangi przeczytała. Anime jest IMO kiepskie. Ogólnie jako anime zajechane przez cenzurę i jako adaptacja, która skacze po pierwowzorze jak pchła po psie.

Z drugiej strony widać jednak, że ludzie chcą czytać/oglądać takie rzeczy. Jest popyt na krwawe shouneny

Nie twierdzę tym samym, że to tytuł zły, bo w swoim gatunku zdecydowanie się sprawdza, jednak tak jak pisałem - zobaczenie dwa razy tych samych latających flaków nie jest już tak ciekawe

Akurat to ciekawa rzecz. Bo przy takim Tohyo Ghoulu gdzie mniej więcej wiem co się będzie, a raczej co powinno się dziać, chęć oglądania wyraźnie spada. Z drugiej strony nie mam z tym najmniejszego problemu przy Mahouce, SAO, Illyi, czy AgK. Myślę że to dużo zależy od tytułu. Akame ogólnie oparte jest na brutalności i różnej maści popaprańcach, co widać nieco później w historii, i jako krwawy shounen sprawdza się znakomicie. No i jest doskonałym przykładem jak takie mangi powinno się ekranizować.

Ja wiem, że MAL jest mocno średnim argumentem, biorąc pod uwagę częste wojny między hejterami a fanbojami, jednak pewne wnioski mimo wszystko można wyciągnąć nawet z niego.

Najlepszym IMO wnioskiem będzie to do czego doszedłem już jakiś czas temu. Fandom mógłby posłużyć za masę tematów prac doktorskich z dziedziny psychiatrii... smile_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wiem, że MAL jest mocno średnim argumentem, biorąc pod uwagę częste wojny między hejterami a fanbojami, jednak pewne wnioski mimo wszystko można wyciągnąć nawet z niego.

Najlepszym IMO wnioskiem będzie to do czego doszedłem już jakiś czas temu. Fandom mógłby posłużyć za masę tematów prac doktorskich z dziedziny psychiatrii... smile_prosty.gif

Sedno ;)

Nie wydaje mi isę żebym odwracam kota ogonem, po prostu widząc osoby o wiele lepiej rozeznane w temacie, mające po +/- 200 serii na koncie, siedzą w temacie nie od dzisiaj, wolę podkreślić, że w porównaniu z ww. osobami nie mam wcale dużego +/- 30 serii (niektórzy pewnie uznają, że moja wypowiedź w wypadku tak nikłego doświadczenia to zbrodnia xD) po prostu rzucają mi się w oczy pewne powtarzające się schematy wśród nowych serii - a tu nikt nie powinien zaprzeczyć, że dużo serii bazuje na tych samych patentach, tak naprawdę mało dodając od siebie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

że dużo serii bazuje na tych samych patentach, tak naprawdę mało dodając od siebie.

Bo to jest biznes, a nie sztuka dla sztuki. Dlatego też to Love Live! S2, a nie np serie Yuasy biją rekordy sprzedaży. Jak pojawia się coś co odnosi sukces to zaraz jak grzyby po deszczu pojawiają się naśladowcy. Haruhi na dobrą sprawę była pierwszą tak dobrze sprzedającą się ekranizacją LNki, co mamy dziś każdy widzi, duża część anime to właśnie są ekranizacje LNek. K-ON wyniósł moe na szczyt, znów, później każdy chciał kawałek pieniężnego tortu można tak w nieskończoność, gdzieś tam przewinęły się haremy Infinite Stratos, niech mi ktoś wytłumaczy, dlatego to się tak sprzedało?!) i inne wariacje.

Niestety to portfele Japończyków sterują tym, co oglądamy, a gust samych Japończyków pozostawia wiele do życzenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim bylbym ostrozny z popadaniem w skrajnosci w rodzaju "anime ma byc sztuka" czy tez "kazda seria winna byc oryginalna". Bo szczerze mowiac jakkolwiek wysoko bym nie cenil sobie Mushishi tak zwyczajnie nie chcialbym widziec ramowki zawierajacej tylko takie tytuly i strasznie bym tesknil za tymi wszystkimi stratosami. Podobnie w powielaniu schematow nie ma nic zlego - na tym przeciez polega osiaganie perfekcji. Takie Log Horizon moglismy zobaczyc prawdopodobnie wylacznie dzieki popularnosci SAO, a mimo to moim zdaniem byla to seria wartosciowa sama w sobie. Hell - takiemu Aldnoahowi brakuje tylko by glowny bohater dostal jednego z tych super wypasionych mechow i seria moglaby spokojnie zmienic tytul na "Gundam" (a ta seria z kolei tez w duzej mierze jedzie na tym samym schemacie), a mimo to oglada sie ja z przyjemnoscia. Kwestia aby by odpowiednio umiec operowac srodkami, a z tym bywa niestety roznie - z jednej strony mamy NGNL, ktore serwuje fanserwis tylko po to by chwile pozniej go wysmiac, z drugiej strony mamy takiego Dragonara, ktory potencjalnie ciekawy setting (chociaz za grosz nie oryginalny) rozmienia na drobne koncentrujac sie wylacznie na fanserwisie (a konkretniej to na jego wyjatkowo prymitywnej formie).

Jesli zas chodzi o gustach japonczykow - mam watpliwosci, czy mlodzi francuzi, niemcy, polacy czy amerykanie maja wiele lepsze gust. Jasne - niektore serie potrafia przywalic znienacka zartami fekalnymi, ale zachodnie MTV pod wzgledem poziomu nie prezentuje sie jakos specjalnie lepiej. Co istotniejsze - nie jestem pewien czy takie wywyzszanie "ambitnych" anime i rownanie z ziemia chociazby serii takich jak SAO jest zjawiskiem pozadanym. Prywatnie ogladam duzo serii, wiekszosc z nich jest co tu ukrywac - sredniej jakosci, jednak zwyczajnie ogladanie ich sprawia mi przyjemnosc - taki Stratos jest tylko i wylacznie glupia sieczka z ladnymi dziewczynami, fanserwisem i walkami mecha? Oczywiscie - i prywatnie cenie go sobie wysoko, gdyz czasami jest to dokladnie to co mam ochote obejrzec (jesliby jeszcze wywalili tego irytujacego faceta z obsady, ktory jakims cudem zaplatal sie tam jako glowny bohater...). Serio - nie dajmy sie zwariowac, ja wiem, ze czasami to smiesznie wyglada jesli taki wspomniany wczesniej Stratos ma ocene porownywalna do Mushishi, ale od obu tych serii oczekuje sie zupelnie innych doznan, oglada sie je w zupelnie odmiennym celu (Stratos sprawdza sie znakomicie jako taki odmozdzajacy relaks po pracy, Mushishi... well, niekoniecznie - chocby dlatego, ze wymaga jednak pewnego skupienia i wyciszenia sie) i ocenia pozniej na podstawie tego jak owe cele realizuja.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyniknie z tego to samo co w przypadku zamknięcia Megaupload - natychmiast powstanie dziesięć kolejnych stron na jej miejsce. Z resztą dopóki istnieje 4chan, tak długo istnieć będzie piractwo w fandomie. Wystarczy spojrzeć na wydarzenia z ostatnich paru miesięcy - mangatraders ogłosiło zamknięcie serwerów, a już tego samego dnia opracowano "plan kryzysowy"; sadpanda pokasowała im ulubione pornole to się skrzyknęli i postawili ftp...

Czasami myślę, że politycy forsujący takie zasady nie wiedzą jak działa internet. Miast robić takie durne akcje powinni raczej się skupić na tym jak ułatwić zachodnim fanom dostęp do legalnych źródeł - to by wyszło na zdrowie każdej ze stron.

Edytowano przez Xerber
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie jestem jakimś wielkim fanem anime, jednak w swoim życiu widziałem ich parę...

szkoda że w telewizji nie można oglądać żadnej anime...

jak myślicie, czy jeśli napisałoby się maila do tv puls (wg mnie najlepsza stacja, mają programy dla każdego widza) to byłaby szansa żeby jakieś anime puścili?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co ci da taki mail? Żadna stacja nic nie wyemituje jeżeli nie będzie publiki. Z resztą nawet jakby to przeszło to najprawdopodobniej dostałby nam się jakiś po tysiąckroć odgrzewany kotlet w stylu DBZ czy Kapitana Tsubasy. AXN Spin ma jakiś blok poświęcony japońskiej animacji, ale to właśnie taki typowy "nostalgia driven channel", gdzie w kółko katuje się byłą ramówkę Hypera.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Japończycy wielokrotnie przyznawali, że w przypadku mangi skanlacje powodują wzrost zainteresowania tytułami, które inaczej w ogóle nie miały by szans na trafienie do zachodniego czytelnika, były też tytuły, które tylko z powodu skanlacji doczekały się licencji na zachodzie. Z tego co wiem to duża część/większość grup zajmujących się tytułem X zarzuca prace nad tytułem w przypadku gdy taki tytuł zostaje wydany na zachodzie (chodzi tu głównie o USA). Szczerze strzelają sobie w stopę.

A jeśli chodzi o anime to tak jak mówi Xerber, powinni pakować kasę w poprawę jakości usług streamingowych i rozszerzeniu zasięgu na więcej krajów EU, bo to co jest dostępne w Europie na takim CR to kpina. Najlepiej gdyby powstał serwis konkurencyjny do CR, bo teraz jedyną konkurencją dla CR są fansuby które biją go na głowę we wszystkim oprócz tego jak szybko dany tytuł można obejrzeć. Jeśli stanie się tak, że CR w końcu zabije fansuby i zostanie monopolistą na scenie anime to będzie to zła sytuacja, jak przy każdym monopolu.

Póki co jedyną nadzieją jest to, że... ech nie ma nadziei, szekle lecą szerokim strumieniem do CR, bo ludziki myślą, że pomagają Japończykom i ich rynkowi anime, a gdyby nie od dziś wiadomo, że dla Japończyków liczy się sprzedaż bdków, figurek i i nnych rzeczy a CR jest gdzieś na szarym końcu. Nie mówiąc o tym, że ja tam CR po prostu nie ufam, bo tak do końca nie wiadomo ile kasy leci do Tokio, a ile szekli zostaje w samym CR.

Co do anime w polskiej telewizji - jest to niewykonalne w tym momencie bez prawdopodobnie horrendalnych nakładów finansowych. Poza małym (choć rozwijającym się i to całkiem prężnie) rynkiem mangowym to polscy fani M&A nie mają na co liczyć.

Złożyły się na to trzy rzeczy: TVN(7) nie poszło za ciosem i nie wypełnili ramówki po zakończeniu emisji DB w naszym kraju jakimś innym tytułem, który by przykuł uwagę fanów DB.

Kawaii upadło i to drugie pismo, którym zajmował się jeden z byłem redaktorów Kawaii nie dało sobie rady. Niby teraz jest Otaku od JG, ale znów, zabrakło tej ciągłości, ludzie, którzy lubili anime za czasów DB, stracili tak naprawdę jeden z lepszych w naszym krajów sposobów na dowiadywanie się o innych tytułach.

Rynek anime w Polsce dobił któryś ze sklepów robiąc wyprzedaż swoich tytułów sprzedając filmy po 10-15zł (nie pamiętam kto to był) i ludzie doszli do wniosku, że po co kupować drożej jak będzie promocja, to się wtedy kupi. Na takie promocje można sobie pozwolić jak się jest gigantem jakim teraz jest Valve/Steam, a nie jak rynek ledwo zipie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak w temacie naszego rodzinnego poletka; wie ktoś co się stało z licencjami na tytuły Anime Gate? Jeśli nie wygasły, zainteresowanie nimi jakiejś stacji telewizyjnej mogłoby się nawet ewentualnie udać. Zwłaszcza wśród serii odkupionych od Anime Virtual jest kilka powszechnie uważanych za kultowe (i to nie takich sprzed 20 lat).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Licencje jeśli nie wygasły, to powinny zostać przy Vision FIlm, którego AG było częścią. I pewnie tak jest skoro część tytułów jest w sprzedaży elektronicznej. Inna sprawa czy jakakolwiek stacja telewizyjna by się tym zainteresowała.

Ale ja nie o tym. Po Grobowcu Świetlików, za sprawą Mayfly do kin studyjnych trafia kolejne anime.

b5Pr1V5.png

Muszę przyznać, fajna rzecz, anime w kinie, na dużym ekranie. Do samego filmu przymierzam się od jakiegoś czasu, a tu taka niespodzianka. W końcu będzie dobra okazja by go zobaczyć.

Ogólnie miło, że takie akcje się pojawiają. Może kiedyś dożyjemy czasów, gdy będzie się dało normalnie anime oglądać w naszym kraju. Przez normalnie mam na myśli będzie emitowane w telewizji czy kinach. Choć zdrowy rozsądek mówi mi, że to tylko pobożne życzenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tego to jeszcze daleko. Meguca Rebellion, choć puszczana w kinach anglojęzycznych na świecie, podobno została odrzucona przez komitet oskarowy bez nawet obejrzenia.

Inna sprawa, że być może był problem z podtekstami - w końcu prostytucję można pokazać (Spirited Away), ale Bohrze broń lesbijki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>Wolf Children w polskich kinach

Super, co prawda oglądałem już jakiś czas temu i u mnie nie będzie, to się zastanowię czy nie podjechać do jakiegoś innego miasta, żeby obejrzeć raz jeszcze na srebrnym ekranie. Szkoda tylko, że w trailerze są żółte suby i pewnie takie same będą w kinie (tak wiem, narzekam).

Tak czy siak film polecam bardzo mocno. Naprawdę fajnie, że coś takiego się dzieje, może kiedyś filmy od Mayfly'a będą trafiać do większej ilości kin, byłoby świetnie.

EDIT, wiadomo mniej więcej w jakich miastach będzie można zobaczyć film? Na pokaz w Bielsku nie liczę, ale pojechać do Kato czy Krk to raczej nie powinien być dla mnie problem.

@Still, zawsze myślałem, że Hollywood jak i całe LA znajduje się w CA a nie w CO.

Hmm może dziś w końcu obejrzę sobie Summer Wars.

Edytowano przez deffik
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@piotrekn

Hmm... Ale to by się dość mocno kłóciło z obowiązkowym i modnym ostatnio światopoglądem, tym mocno postępowym. Lesbijki (czy cokolwiek związanego z homoseksualizmem) jest teraz na topie, więc powinno być potraktowane jako zdecydowany atut. Tym bardziej, że Hollywood znajduje się w bardzo lewicowym Colorado Kalifornii. Dziwne.

@Up

Dzięki. Jakim cudem mi się tam Kolorado, i to pisane przez C, wkradło - nie mam pojęcia :].

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, postęp postępem, ale nie można ot tak w kreskówce dla dzieci pokazać lesbijek, jeszcze się dzieciom zakoduje, że to normalne. Szczególnie, jak kawał kraju woli wrócić do ultrachrześcijańskich przepisów. Zresztą, nie znam się na amerykańskiej kulturze, to tylko takie dumania z mojej strony - ja jeno słyszałem o natychmiastowym odrzuceniu. Jakakolwiek intencja za tym nie stała (być może nie polityka czy poglądy, a jedynie głębokie kieszenie), cios zadany anime na Zachodzie jest, a przekaz że Miyazaki/Ghibli to specjalny przypadek dość prosty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, postęp postępem, ale nie można ot tak w kreskówce dla dzieci pokazać lesbijek, jeszcze się dzieciom zakoduje, że to normalne.

No właśnie... To jak to jest? W szkołach się powołuje zajęcia, w których dzieciom tłumaczy się, że homoseksualizm jest rzeczą normalną, a w animcu to zło? Nie łapię tego paradoksu. Poza tym, co jak co, ale byłem przekonany, że anime tylko w krajach postsowieckich jest traktowane jako bajka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy tłumaczy się dzieciom że homoseksualizm jest normalny, chyba troszkę za dużo rodziców miałoby poważny sprzeciw. Zresztą, na amerykańskiej demografii i edukacji znam się jeszcze mniej. Fakt jednak faktem, że nadal są ludzie czy to nie wyrośli wśród tak szerokiej gamy anime, czy może naczytali się czegoś w internetach, czy może są po prostu zatwardziali w poglądach i nie przyjmą do wiadomości, że kreskówka, a szczególnie te dziwactwa z Japonii, mogą mieć jakąkolwiek wartość, poza nielicznymi wyjątkami (Ghibli), które i tak są dla dzieci. Kwestia tylko, jak wiele jest takich osób...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>Waneko wydaje Orange.

Swego czasu przeczytałem do bodajże 8 czy 9 rozdziału, bo tyle było dostępne i się okazało, że seria była wstrzymana ze względu na stan zdrowia autorki, a po jakimś czasie pojawiła się informacja, że seria wraca do druku, nie miałem okazji czytać od tego momentu, bo się okazało, że serię zaczęło dystrybuować CR, a jakoś mangi od nich prezentują jeszcze niższy poziom niż ich serie anime, więc dałem sobie spokój.

Dla mnie bomba, pewnie będę kupował, bo to całkiem fajne shoujo.

Przy okazji Mayfly podał wstępną listę kin, w których będzie można zobaczyć Wilcze Dzieci.

Warszawa - Luna

Kraków - Mikro i Kijów.Centrum

Katowice - Światowid

Poznań - Malta

Nowy Sącz - Sokół

Wygląda na to, że będę musiał podjechać do Kato, ale to nie powinien być duży problem. Mam jednak nadzieję że lista kin jeszcze się powiększy przez ten miesiąc.

Edytowano przez deffik
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym wreszcie zacząć jakieś animu, ale mam problem z ogarnięciem długich serii (również z serialami tak mam - np. Breaking Bad skończyłem na 2 sezonie). Czy polecilibyście jakąś max. 6-odcinkową serię? I możliwie bez błahych romansów itp., bo filmy Miyazakiego, Akira i Ghost in the Shell przyzwyczaiły mnie do świetnej fabuły :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z braku laku postanowiłem napisać listę rzeczy, które mnie denerwują w anime;

1.Wybuch za 10,9,8,7,6,...1,1,1,1,1,1- kto jeszcze jest zirytowany tymi anomaliami czasowymi pojawiającymi się zawsze, gdy : a) coś ma zrobić bum b) trwa walka z limitem czasowym, w którym czas mija, jak twórcy pasuje... 4f*ck sake

2.Jestem ciotą, ale zbawię świat-parę słów krytyki do (zwykle głównych) bohaterów, którzy denerwują już samą swoją nieporadnością, nie mówiąc już o tym, że pomimo braku zdolności wygrywają każde starcie, nawet z mega beznadziejnej sytuacji, w walce z Uber koksem i w bardzo naciągany sposób.

3.Umieram, umieram yyyyy... to koniec.... żegnaj okrutny świecie - czyli nad wyraz długa egzystencja w stanie agonialnym kogoś, kto powinien umrzeć parę sekund po zadaniu ciosu. Takie przedłużanie MOŻE nadać dramatyzmu scenie śmierci (nie mówię, że nie), ale zwykle mam ochotę powiedzieć: " Noż zdychać w końcu, czy nie?"

4.Niekonsekwencja wobec własnoręcznie stworzonego uniwersum - czyt. ostatni chap Naruto xP

5.Włożony na siłę wątek miłosny

6. Fanserwis w nieodpowiednich momentach, psujący powagę sytuacji

7.Wymuszony humor

8.Ciapowaty członek drużyny/załogi

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bestplayer - co prawda twoje zarzuty nie sa z natury wystepujace w anime (moze za wyjatkiem ciapowatego bohatera), lecz raczej uniwersalnie wystepujace w tworczosci w ogole, ale trudno sie nie zgodzic, iz doszlo do pewnego przesycenia co poniektorymi tropesami.

Prywatnie rzecza, ktora irytuje mnie najbardziej to niekonsekwencja wzgledem zasad wlasnego uniwersum - no bo kurcze blade, skoro juz tworzy sie w calosci swiat i ma sie pelna swobode jak ten swiat dziala, to dobrze byloby przestrzegac zasad owego swiata albo chociaz wymyslic w miare wiarygodny powod dla ktorego sie je lamie. Oczywiscie nieco czyms innym jest odkrywanie nowych zasad (jak bylo chociazby w przypadku Naruto przy okazji przeszczepiania sobie oczu), ale jezeli ktos tworzy swiat, w ktorym kazdy istotny przeciwnik i bohater ma jedna specyficzna moc, to niech lepiej dobrze sie zastanowi zanim zacznie wrzucac do owego swiata postaci z mocami hybrydowymi/podwojnymi.

Jesli chodzi o wybuchy - coz, ostatnimi czasy scenarzysci przynajmniej maja tyle szacunku do widza, ze te liczniki nie sa zatrzymywane w ostatniej chwili na "1" ale zwykle pare sekund wczesniej. Najjaskrawszym swoja droga przykladem tego czasu plynacego z predkoscia plotu jest jak sadze Dragon Ball Z i walka z Frieza - w pewnym momencie przeciwnik odpala technike i oswiadcza, ze za 5 minut planeta wybuchnie, walka trwa nastepne 8 odcinkow zanim ow wybuch nastepuje.

Slaby bohater ratujacy swiat (zwykle przy okazji zupelnie bez charakteru poza ogolnie pojetym byciem "dobrym" i "uczynnym") to z kolei efekt tego, ze tworcy czesto tworza bohatera, z ktorym widz moze sie utozsamiac (zupelnie przecietny uczen szkoly, niepopularny, ktory nagle dostaje dziwna moc i zaczyna sie wokol niego zbierac harem). I raczej trudno o zmiane tego stanu rzeczy biorac pod uwage jaki hejt podnosi sie na serie, ktore tak dla odmiany maja bohaterow kompetentnych (Tatsuya OP, Kirito OP itd.), widac przez schematy od "zera do bohatera" i "slaby bohater pokonuje villaina dzieki power of friendship" bedziemy spetani jeszcze dlugo. Pozostaje sie cieszyc, ze tworcy ewidentnie probuja.

Prywatnie do wlozonego na sile watku milosnego dodalbym w ogole wlozenie na sile watkow dramatu, ja tam rozumiem, ze Clannad bylo swietne itd., ale nie po to zaczynam ogladac lekkie komedie, by w polowie serii scenarzysci zaczynali krecic z nich dramaty, co gorsza zwykle zupelnie bez sensu/nieprzemyslane.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...