Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Qbuś

Malowany Człowiek, Peter V. Brett

Polecane posty

Chciałem się podzielić pewnym spostrzeżeniem co do tej serii - autor na każdym możliwym kroku ściąga, czasem wręcz kopiuje postacie i motywy z innych książek. Już zaczynając przygodę zauważyłem masę podobieństw w 1szym tomie a dalej było już tylko więcej.

Zaczynając od głównego bohatera i wątku głównego: "Małe skupiska ludzi są połaczone szlakami, które przemierzają wyczwiczeni wędrowcy. Poszczególne trasy prowadzą do głównego, największego skupiska ludzi, podczas gdy w ciemnościach czają się potwory. Główny bohater imieniem Artem po skomplikowaniu się wydarzeń wyrusza do, że tak powiem, centrum znanego świata - największego skupiska ludzi, gdzie są oni najbezpieczniejsi. Do Polis."

A to przecież nie było streszczenie "Malowanego Człowieka" lecz Metro 2033.

jak pisałem - im dalej tym więcej podobieństw. Leesha przypomina mi z charakteru Soneę z Trylogii Czarnego Maga Trudi Canavan. Arlem przypomina charakterem Geralta, w którego coraz bardziej się zmienia, włącznie z jego moralnościa i chęcią bycia zupełnie neutralnym, fizycznie natomiast Eragona (powolna zmiana ciała przez płynąca magię). Jardir zachowuje się jak Conan, Ineverę natomiast spotyka los nowicjuszki wspomnianej Sonei. Hasik to Regin bądź Draco Malfoy, Abban to Lord Varys z Gry o Tron, Renna przypomina Brienne a obie nacje Wolne Miasta/Krasja odpowiednio Kyralia/Sachaka. Nacje zresztą są niemal identyczne - pustkowie rządzone przez najsilniejszych wojowników w czarnych szatach wpierane niewolnikami kontra "Wolne Miasta". Powiązań jest wciąż jeszcze więcej - w Cyklu Demonicznym datuje się czas od "Powrotu". W Wiedźminie była koniunkcja, która sprowadziła potwory na świat. Brett czerpie również z twórczości wielu innych pisarzy, od Tolkiena przez Martina, Tada Williamsa (pojawiły się motywy z Marchii Cienia) po Ursulę Ka Le Guin. Gdybym robił szczegółowe notatki podczas czytania, porównań byłoby kilkakrotnie więcej.

Sam motyw demonów, runów i otchłani jest oryginalny, lecz wypełnienie tego świata bardzo często sprawia, że zastanawiam się czasem co właśnie czytam i jest to strasznie konfundujące.

Co najzabawniejsze, książka mi się strasznie podoba, ponieważ mimo częstego wrażenia "inspiracji" zaczerpniętych z innych dzieł (by nie napisać - plagiatu) jednak stworzył kompozycję lekką i przyjemną. Dziwne tylko jest to, czemu mimo takich "inspiracji" książki wychodzą tak długo.

Nie mam na celu negatywnej krytyki książki - chciałbym jedynie podzielić się spostrzeżeniami oraz dowiedzieć, czy również inni czytelnicy odnoszą podobne do mnie wrażenie podczas zapoznawania się z historią Cyklu Demonicznego.

Pozdrawiam smile_prosty2.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szukasz tych inspiracji tam, gdzie być ich nie mogło. Malowany Człowiek ukazał się w Anglii w 2008 roku. Jako, że książek nie pisze się w jeden dzień, musimy również założyć, że Brett zaczął myśleć o niej jeszcze szybciej - w 2006 czy 2007 roku, może wcześniej, nie ważne.

Spójrzmy teraz na datę wydania edycji angielskojęzycznych Metra 2033 oraz Wiedźmina. Książka Rosjanina ukazała się w roku 2010, co oznacza, że twój argument jest inwalidą, ponieważ mogło być ewentualnie na odwrót, Brett nie mógł ściągnąć zupełnie nic. Nasz Wiesiek ukazał się dopiero w 2008, czyli w tym samym czasie, gdy wydany został Malowany Człowiek. Pomijając już fakt, że proces pisania Brett musiał zacząć wcześniej, po angielsku wyszły tylko dwa tomy sagi. Ostatnie Życzenie i Krew Elfów. Kolejny inwalida - zachowanie Geralta w tych tomach nie oddaje tego, o czym wspomniałeś w swoim poście.

To tylko dwa szybkie przykłady*, byś zdał sobie sprawę, że doszukujesz się tu niektórych rzeczy na siłę. Oczywiście, autor zapożyczył niektóre motywy z innych książek czy filmów, ale, nie oszukujmy się, który z pisarzy tego nie robi, nawet nieświadomie?

* Napisałbym więcej, ale jest trzecia w nocy i mi się nie chce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brett zaczął pisać Malowanego Człowieka w 1998r., o czym mówił w jednym z wywiadów. Czyli niemożliwym jest, aby skopiował cokolwiek z Wiedźmina czy z M2033. Tak czy inaczej - teraz jest ciężko napisać coś oryginalnego, zupełnie unikalnego i innego, co nie można skojarzyć z motywami z innych książek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

UP x2:

Zgadzam się całkowicie. Dzisiaj ciężko napisać coś całkowicie unikalnego, bo powstało już tyle dzieł, że zawsze znajdą się jakieś podobieństwa, jakieś wspólne motywy. Poza tym w różnych miejscach na świecie zdarza się, że w tym samym czasie ludzie wpadną na podobny pomysł.

Wiesz, na siłę możemy szukać plagiatów w dzisiejszych książkach w książkach antycznych - no bo np. motyw zbrodni czy exegi monumentum - to wszystko wpisuje się w Krasjan i Jardira :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spróbuję odświeżyć temat po przeczytaniu Wojny w blasku dnia. Zakończenie było jakie było, mam nadzieję, że nie jest to tylko tani chwyt rodem z telenoweli zachęcający do kupna kolejnej części. Mi się osobiście nie podobało - wkradł się tu "deus ex machina" rozwiązujący akcję w trybie natychmiastowym. Nagle bum, pomysł nie wiadomo skąd i po co - strona, podróż - 2 strony, ostatnie wydarzenie - 3,4 strony i kooniec. Czuję niedosyt. Za szybko, zbyt nagle.

Co prawda mogę się zastanawiać, spekulować co się stanie ale nadal uważam to bardziej za chęć zapewnienia sobie zarobku (tak jak złoto Brayana i Mudboy, który wg. planu ma być wypuszczony w tym roku), a nie godne zakończenie. Nie zostaje nic innego jak czekać na tron czaszek i liczyć, że każda kolejna książka będzie coraz lepsza. Cieszę się natomiast, że to koniec retrospekcji - przeszłość wszystkich bohaterów zaliczona. Nie wiem czemu ale nie lubiłem tych części.

Możecie mówić, że to nie Tolkien, czy Pratchett ale czy takie porównania mają jakikolwiek sens, gdy tak naprawdę Brett zaczyna przygodę z książkami? Wiem, że Tolkien napisał bardzo dużo opowiadań, jednak jestem w stanie wymienić tylko te, które doczekały się ekranizacji, więc co z innymi? Nie były takie wspaniałe, bogate? Podobnie Pratchett, niedawno szukając jego książek, natrafiłem na wiki, gdzie pisało, że pisze 2 książki rocznie. Słownie Dwie. A Skull Throne ma wyjść za półtorej roku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość zlociutki

tez bylem rozczarowany koncem wojny w blasku dnia. Malo tego wkurza mnie polityka polskiego wydawnictwa z dzieleniem tych tomow na 2 czesci. Pozostaje nam cierpliwie czekac na Tron czaszek i Core. Szkoda ze tak dlugo mu idzie to pisanie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...