Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

JohnnyBlunt

Piknik na skraju drogi, A. i B. Strugaccy

Polecane posty

B. Dobra książka, co prawda po pograniu w STALKERa spodizewałem się tego wybuchu w elektrowni atomowej, jednak historia opowiedziana w książce jest również satysfakcjonująca. Zakończenie rzeczywiście bardzo dobre. Zapada głęboko w pamięć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem tą książkę, mile mnie zaskoczyła. Miejscami bardzo fajna, szkoda że została napisana tylko jedna część, jak by była kontynuacja to by było fajnie. Można by się było dowiedzieć co się dalej stało z Redem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem sposobność czytać Piknik.. przed ukazaniem się STALKERA. Gdy usłyszałem o grze, cieszyłem się jak dziecko.

Puenta - najlepsze wzory do naśladowania powstały już dawno temu. Książka nie była długa, ale jaka to kopalnia pomysłów. I klimatu, co ważniejsze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czas odkurzyć ten temat. Przeczytałem książkę wczoraj - i po prostu mnie zmiażdżyła. Przytoczę słowa innego forumowicza - ja po prostu widziałem tę Strefę. Klimat był niesamowity, a zło i stałe poczucie niebezpieczeństwa było wprost namacalne. Zaletę dla mnie stanowiły też liczne monologi - strasznie lubię czytać czyjeś rozterki wewnętrzne i widzieć kontrast między tym, co bohater robi, a tym, co naprawdę odczuwa.

No i zakończenie... nie da się go po prostu zapomnieć. Moim zdaniem, gdyby

autorzy dopisali epilog, zakończenie nie byłoby zbyt szczęśliwe. Rudy sam nie wiedział, czego chciał od Kuli - modlił się, aby to nie było nic złego. Ale czego oczekiwać po stalkerze, który prawie był pewien, że skazuje młodzika na śmierć? Ale z drugiej strony, właśnie w monologach w ostatnim rozdziale odkrywamy, że Rudy jednak nie jest taki zły. Choćby to, że ratując Artura od jakiejś anomalii związanej z ogniem (nie pamiętam nazwy... chyba "ognisty puch"?) nawet nie pomyślał o wyżymaczce - tylko o tym, aby chłopaka uratować. Strasznie niejednoznaczne zakończenie...

Daję 5+/6

PS Dodam jeszcze, że książkę czytałem nie znając ani filmu, ani gry

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy czytałem to pierwszy raz bardzo szybko się odbiłem. Jakoś wtedy nie ciągnęły mnie takie klimat,ale potem pograłem w Fallouta i naszło mnie na takie coś.

Książka jest napisana przyjemnym językiem,bohaterowie są wiarygodni i miejsce akcji jest interesujące-Zona.

Jedyne co mnie boli to przewidywalność bo od początku(no dobra od informacji o kuli) domyślałem się,że na końcu do niej dojdzie i o coś poprosi. Całą reszta byłą dobra,nawet to czego specjalnie nie lubię czyli opisy otoczenia były dobre. Z zainteresowaniem czytało się o wyglądzie zony i artefaktów.

--

Nawet nie widziałem,że jest film

--

Książka nakręciła mnie na grę Stalker ale prócz klimatu nic mnie nie wciągnęło więc leży na półce i czeka na lepsze czasy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piknik na skraju drogi:P Po prostu cudowna książka, dwa razy ją czytałem i za każdym razem z takim samym zainteresowanie, z takimi samymi emocjami. Jak dla mnie to po prostu pozycja obowiązkowa dla każdego fana Since-fiction, co do filmu, to nie słyszałem o nim, muszę nadrobić zaległości:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem, przeczytałem 23 książki Strugackich i "Piknik..." jest pozycją najwyżej średnią. Nie umywa się do "Trudno być bogiem" albo "Przenicowanego świata". Postawiłbym go jakoś tak tak na siódmym miejscu, zaraz po "Mieście skazanym". Trudno stwierdzić, co mi w nim nie pasuje. Po prostu książka nie wzbudziła we mnie żadnych uczuć. Przeczytać i zapomnieć. Historia niby ciekawa, ale czegoś mi brakuje. I nie jest to zakończenie (patrz dalej). Brakuje tam czegoś, co uczyniło by "Piknik..." lekturą zapadającą w pamięć. Jedyne, co wywarło jakiekolwiek uczucia, to

śmierć Kiryła

. Według mnie książka ma duży, ale niewykorzystany potencjał. Może (wiem, wiem, głupie) to być też to, że "Piknik..." przedstawia się jako najlepszą książkę Strugackich, albo twierdzą tak ci, którzy nie przeczytali żadnej innej. Co nie znaczy, że mi się nie podobała. Ale na "zapoznanie" się z autorem pasuje całkiem nieźle. A co do zakończenia, Strugaccy dużo swoich książek zostawiają właściwie bez zakończenia. To u nich normalne, taki "znak firmowy".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy raz jak wypożyczyłem Piknik w miejskiej bibliotece, przeczytałem ją jednym tchem. Dosłownie - rozłożyłem się na fotelu i wstałem z niego dopiero wtedy, gdy książkę ukończyłem. I nawet nie dlatego, że do najgrubszych to ona nie należy, a dlatego, że jest tak świetna. Ostatnio postanowiłem ją sobie odświeżyć. I wiecie co? Znów się rozłożyłem na fotelu i znów przeczytałem ja jednym tchem. Jedna z lepszych książek jakie czytałem. W moim prywatnym rankingu w pierwszej trójce BEST OF. Ciężko nawet powiedzieć, co jest w niej tak wspaniałego - niesamowite pióro Strugackich? To w jaki sposób oddali klimat, w jaki, jakby nie patrzeć, oszczędny sposób zarysowali swój świat i jego postacie? To w jaki sposób jest prowadzona fabuła, przedstawiona treść, nawiązane dialogi? Ciężko powiedzieć... Ale jedno jest ważne. SZCZĘŚCIE. DLA WSZYSTKICH ZA DARMO! I NIECH NIKT NIE ODEJDZIE SKRZYWDZONY!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Książke przeczytałem, co tu mówić - polecam. Przede wszystkim na bardzo dobry klimat, odmienną fantastykę, niż to co serwują nam inni zagraniczni autorzy. Dla fanów gry Stalker oczywiście pozycja obowiązkowa,

Dlatego właśnie tą książkę kupiłem. Spodobał mi się gra S.T.A.L.K.E.R., a książce jest wiele "smaczków", które mi się od razu skojarzyły, z tymi z gry

- np. anomalie: "sprężyna" (chyba tak to się nazywało xD), "elektro", "pustak/i", "ognisty podmuch", czy też "czarci pudding" - choć niektóre anomalie były dla mnie mało znane, np. ów "wyżymaczka"

- oraz fakt, że ma pełno klimatu post-apokaliptycznego, który bardzo polubiłem. Po prostu w tej książce, "czuje się" ZONĘ, jak chłodny oddech na swoich plecach. Dlatego, jak czytałem tą książkę, to więcej rzeczy w niej, mi się kojarzyło z grą, a nie na odwrót. ;)

ale Ci co nie czytali, również powinni po nią sięgnąć.

Tak, jak już wspomniałem. Kupiłem "Piknik...", bo lubię klimat post-apo i świat post-apo w książkach - oczywiście ten świet post-apo ukazany w różny sposób. Nie tylko, ta Strefa musi akurat być w jakiejś książce w tych klimatach. Chodzi o wszystko - o świat, o postacie, i całą resztę.

IMO, dzieło Strugackich ma Klimat przez duże K mimo tego, że nie jest jakoś strasznie opasła, nie wdaje się w drobiazgowe i szczegółowe opisy miejsc / postaci / świata ogólnie, za to jest napisana świetnym językiem (padałem ze śmiechu kiedy był moment gdzie

Red wywalał lekarzy jak kule armatnie

;P) i... po prostu, widziałem tą Strefę ;) A co do końca - nie narzekam. Lubię gdy nie wszystko wystawia się na tacy i trzeba snuć teorie oraz domysły.

No cóż. Też mogę się z twoimi słowami zgodzić. Też miałem takie odczucia, gdy czytałem tą książkę. Troszkę humoru też w niej było - w niektórych dialogach pomiędzy potaciami. Ale rzeczywiście, w tej książce jest klimat przez duże K, a na dodatek wszystko jest w Strefie. Początkowo, gdy czytałem książkę, to troszkę byłem taki

"zagubiony" (można mieć takie odczucia na początku) w niej, bo zaczyna się w dość "nietypowy" sposób - opisywanie każdego bohatera, z każdym rozdziałem, jakby wszystkie informacje o nim były umieszczone w jakiejś tam kartotece - mam na myśli tylko same nagłówki - a opis Reda, Rudego, Kiryła, Artura, i innych jest bardo fajny, bo tak, jak wspomniał

opti - poznajemy każdego z bohaterów, "oczami" - dosłownie, tego głównego - czyli Reda.

Ogólnie podsumowując - książka obowiązkowa i dla fanów S.T.A.L.K.E.R.ów wszelakich, jak i tych, co lubią czuć klimaty post-apo. Ta książka na pewno Wam da takie "odczucia" - poczujecie ją, gdy właśnie Sami sobie

"rozbijecie" (w swojej głowie)

ten tytułowy "Piknik na skraju drogi". :) :) ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po raz pierwszy o Strugackich, stalkerze dowiedziałem się z ... Hypera (chyba 2003 - 2004) , kiedy leciał trailer gry pod tytułem Stalker: Oblivion Lost (tu nie jestem pewien co do podtytułu...) . Reszta, wiadomo (szukanie ksiązki, itd.).

Książka na "dziń dybry" powaliła Klimatem, fabułą i światem, który był... namacalny. Bohaterowie nie byli podzieleni na standardowe dobro/zło. Byli realistyczni, ludzcy. Można pisać i wychwalać długo te książkę, lecz wystarczy kupić i przeczytać, aby zrozumieć.

" SZCZĘŚCIE. DLA WSZYSTKICH ZA DARMO! I NIECH NIKT NIE ODEJDZIE SKRZYWDZONY! "

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie książka jest świetna, ma swój lekko ponury klimat, bardzo wciągającą fabułę. Ale czułem się, jakbym dostał wersję demo tej książki, według mnie jest za krótka, powinno być więcej wypraw do strefy, trochę z życia codziennego bohaterów oraz innych stalkerów. Opisanie sposobów w jaki Nunnun rzekomo sprawił że towar nie był już szmuglowany ze strefy, zakończenie opowieści(jakoś nie satysfakcjonuje mnie jej własne zinterpretowanie). Pomimo tego że krótka, to jednak jest to świetna książka. Moja ocena to 8/10 :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie tam "Piknik..." nie powalił. Książka sprawiała wrażenie wymuszonej, wymęczonej, brakowało jej lekkości pióra typowej dla stylu Strugackich; ciężko mi określić dokładnie, co mi nie pasowało - być może za dużo było smęcenia i filozofowania. Daleko bardziej wolę ich książki osadzone w uniwersum Wędrowców (np. "Fale Tłumią Wiatr").

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...