Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Mariusz Saint

LOST (2004-2010)

Polecane posty

Rozumiem że Christian to Ojciec Jacka, teraz pytanie dlaczego trumna była pusta? Powiem szczerze że oglądam drugi raz Zagubionych a nadal mam dreszcze w pewnych scenach i na nowo mnie serial zaskakuje. Trzeba się tylko wczuć.

Czarny dym potrzebował ciała chyba aby "dosiąść" swoją ofiarę

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry, że tak odbiegam od tematu, ale tylko powiem jedną rzecz. Mianowicie po pierwszej serii nie mogłem doczekać się następnej serii Lost-zagubieni. Ale coraz to nowsze odcinki były coraz słabsze. Widać, że twórcy robili je" na chama", aby tylko było więcej.

A tak poza tym to jak się skończyła ostatnia seria zagubionych?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak poza tym to jak się skończyła ostatnia seria zagubionych?

Chłopie, musiałbym ci walnąć taką ściane tekstu, że byś się nie pozbierał :D jak stanąłeś na pierwszym sezonie to nie jesteś w stanie ogarnąć zakończenia :P W telegraficznym skrócie:

-Jack ginie z powodu ran odniesionych w pojedynku z Czarnym dymem

-Hurley zostaje nowym strażnikiem wyspy a Ben jego pomocnikiem

-Saywer, Kate, Miles, Claire, Lapidus i Richard uciekają z wyspy

Naprawdę ciężko to streścić w zrozumiały sposób z uwagi na to, że znasz tylko 1/6 całej historii :P

A drugi sezon jest dla mnie tym najlepszym. Potem jest pierwszy, piąty, szósty, czwarty i trzeci :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, postaram się teraz pisać dłuższe posty. Ale wtedy nie miałem nic więcej do powiedzenia i takie sztuczne naciąganie to też nie za dobrze nie? ;)

Chodziło o mnie :P Chciałem się zapytać jakie są wasze 3 ulubione postacie, bo moje to :

Ben - lubię w nim to, że zawsze ma jakiegoś asa w rękawie.

John Lock - nie wiem czemu, ale go lubię.

Charlie - bardzo zżyłem sie z tą postacią, było mi bardzo smutno gdy.... wiecie :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możliwe, że o Ciebie też, ale o mnie tak samo, a zresztą to co za różnica. Powiedział to do wszystkich, którzy pisali/piszą krótkie posty.

A więc moje ulubione postacie z Lost-zagubieni to:

Charlie- Za swą posturę i za podejście do życia, "spoko koleś"

Soyer- Dokładnie nie wiem za co. Od początku go lubiłem. A wiem za coza to, że on nie za bardzo lubi Jack'a, a ja go po prostu nie cierpię.

Lock- Za jego ogromną wiedzę, spryt i doświadczenie.

Ben- Ja też za to co Ty, zawsze wiedział co zrobić i w jakim czasie. Zawsze miał wariant B. tak w sumie jak ja się staram też taki mieć ;)

To chyba tyle, aktorzy w Lost-zagubieni chyba się nie obrażą jeśli kogoś nie napisałem ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moją ulubioną postacią w serialu był John Locke, z bardzo wielu powodów. Jako pierwszy z nich podam czwarty odcinek tego serialu, który wtedy mnie po prostu zniszczył i przykuł do oglądania na kolejne lata. Mocno mnie zbulwersowało to, że Locke

tak marnie skończył, a w ostatnich odcinkach to w niego wcielił się "dym" - niezbyt spodobał mi się ten zabieg, stary bohater umarł, a na jego miejsce wprowadzono "głównego złego", który wyglądał identycznie

. W każdym razie moje ulubione odcinki serialu były właśnie o Locke'u, a jego postać przez większość czasu prowadzono w sposób fantastyczny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio oglądałem odcinek 2x01 i zdziwiło mnie to że "otwieranie" włazu jest tak szybko i krótko pokazane, jeszcze lektor mówi na początku "W poprzednich odcinkach.." , więc odpalam 1x24 na koniec odcinka i ku mojemu zdzwieniu tam nie jest pokazane otwieranie włazu, tylko odcinek się kończy jak idą z tym dynamitem, tak sie w zasadzie 1 sezon kończy. Zdawało mi się, że jak oglądałem LOST na TVP1 to było to pokazane jakoś inaczej. Zdawało mi się czy mam racje ? Bardzo mnie to ciekawi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Namaste

O Zagubionych dowiedziałem się prawdopodobnie z TV albo od kogoś z klasy, wtedy uczęszczałem do 4 klasy podstawowej,

kilka osób oglądało Lost z mojej klasy więc i ja zaczołem , lecz Mama uważała że jest za straszny i musiałem sobie darować już wtedy mnie kręcił ale jakoś zapomniałem miałem wtedy inne rzeczy na głowie. Nastał rok 2011 TVP 1 emitowało LOST sezon 6, obejrzałem odcinek 11 i od tego odcinka rozpoczołem oglądanie 6 sezonu do końca, finał mnie totalnnie zaskoczył i nie do końca go zrozumiałem więc postanowiłem zarejestrować się na forum o Zagubionych, zaskoczyło mnie że jeszcze tam ktoś jest, i dowiedziałem się dzięki niemu wielu rzeczy o serialu. Parę dni później zaczołem oglądać serial od początku pd 1 odcinka do ostatniego. I powiem szczerze że to był długi czas jaki poświęciłem temu serialowi, ale na pewno nie stracony.

Teraz znowu go oglądam i choć znam tą historię prawie że na pamięć to ciągle nie mogę przyswoić że to już koniec że nie będzie jeszcze jednej serii. Przy wielu odcinakch a tym bardziej przy finale płakałem jak mała dziewczynka której zabrało się jej ulubioną zabawkę. Po prostu to było piękne wspaniałe 108 odcinków, i choć to tylko serial tak bardzo bym chciał przeżyć to co rozbitkowie na Wyspie.

J.J. Abrams to geniusz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy odcinek LOST-ów obejrzałem z rok temu. Zaczęło się od kupienia całego sezonu w śmiesznej cenie chyba 20 zł ze specjalnego wydania Gazety Wyborczej. Oczywiście odpowiednio się na serial "nakręciłem", poprzez wcześniejsze przeczytanie "Władcy Móch". Myślałem, że tu będzie coś podobnego - stworzą się 2 obozy i zaczną tłuc między sobą. Jednakże z każdym kolejnym odcinkiem serial mnie zaskakiwał swoimi niecodziennnymi rozwiązaniami fabularnymi.

Obecnie jestem chyba na 10 odcinku 3. sezonu. I... kurde, mam zupełnie inną opinię od wszystkich :P IMO serial z każdym kolejnym odcinkiem jest coraz lepszy. Dowód na to mam taki: w 1. sezonie było kilka słabych odcinków i postaci. Strasznie mnie wkurzali np. Jin i Sun (nuuuudaaaa). W kolejnych sezonach postaci się rozwinęły - retrospekcje ww. były cholernie interesujące. Za to trochę straciłem sympatię co do jednej z moich ulubionych postaci - do Jacka. Nie wiem czmu, po prostu jest taki... taki szlachetny, odważny, bohaterski, blablabla, że nic, tylko pisać tematy i go opiewać. Nie lubię takich wyidealizowanych postaci. Dlatego też strasznie lubię Jamesa, który ma charakter. Również bardzo sympatyczne postaci Hurley'a (a niedawno obejrzałem odcinek z tym,

jak znalazł samochód - supe

r), Charliego i Kate. Muszę też przyznać, że Ben, mimo tego, że jest przedstawiony jako postać zupełnie negatywna, wydaje się być fajną postacią.

Nie podoba mi się to, co twórcy zrobili z Lockiem

. Nagle się okazało, że był na plantacji Marihuany... dziwne to takie, nie pasowało mi do całości

IMO siłą tego serialu stanowią bardzo mocne zakończenia odcinków. Gdy oglądam LOST-ów późnym wieczorem, mam zamiar kłaść się zaraz spać... bach - mamy takie zakończenie, że po prostu trzeba wiedzieć, co będzie dalej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj dobre to były spędzone chwile. Pamiętam, że zaczynałem od pierwszej serii, którą niespecjalnie "załapałem" w całości. A to też był jakoś okres szkoły - gimnazjum albo podstawówka ? Coś koło tego. Potem już regularnie oglądałem (od drugiej serii) wszystkie odcinki. Wymienialiśmy się potem informacjami w szkole, to ktoś zarzucił jakiś pomysł, spekulację, nawet czasami bawiliśmy się w zagubionych... ech, to były najlepsze czasy! Serial, początki szkoły i dużo zabawy. Szkoda, że tamte czasy już nie wrócą. Potem zakupiłem jakoś wszystkie odcinki serii pierwszej i nadrobiłem "zaległości". Szczerze mówiąc im bliżej ku końcowi serii, tym serial był bardziej skomplikowany - retrospekcje następowały nie tylko w przeszłość, ale i w przyszłość. Trzeba było się liczyć z wyłapywaniem odpowiedniego momentu. Ale powiem Wam w sekrecie, że i tak niezbyt obchodziły mnie te "cywilizowane" sceny. Zawsze tylko czekałem na to, aż akcja przeniesie się do dżungli. Taaaaak, dokładnie pamiętam to uczucie. Czekało się też na to, aż John Locke otworzy tajemniczy bunkier, ale także na odpowiedź, kim są "tamci", co dalej... i takie tam. Ale prawdę mówiąc - więcej emocji i zadowolenia nie wydusiłem z siebie przy żadnym innym serialu. Naprawdę gorąco polecam, nawet dziś.

Smutno robi się człowiekowi, kiedy pisze, że seria 6 to już koniec... Ale cóż, nic nie może trwać wiecznie.

Tak się właśnie zastawiam... Tak! To będzie to! Zagubieni będą teraz tematem rysunku! Zapraszam serdecznie na mojego bloga - już niebawem ujrzy światło dzienne...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobnie jaki inni koledzy piszą,pierwsze kilka sezonów były ciekawe,żadnego odcinka nie pominąłem,potem od 4 sezonu ten czar przyciągania prysł

Heh nie zapomne jak w wspomnieniach Sayd'a chyba to było w 3 sezonie,jego kumple grali na ps2 w Half life ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...