Fallout (seria)

[kireta]

karabin pulsacyjny - najlepsza broń energetyczna w grze i jedna z najlepszych w ogóle.

Świetna broń z której prawie nigdy nie korzystam. Bo zbieranie lootu potem trwa kilka razy tyle co walka . Ale fajne wyglądały animacje śmierci od broni energetycznych. Ogólnie animacje śmierci od broni palnej/energetycznej wyglądają świetnie, dynamicznie, pomimo ograniczonych możliwości grafiki 2d i rozdzielczości 640x480

Edytowano Czerwiec 10, 2010 przez kireta

[DzikuXXX]

A zapodacie ten sposob 10 minutow? Jak?

[Lord Nargogh]

Rozwinąć conieco retorykę (powinna oscylować około 100%), udać się do San Francisco, przyjąć zadanie od Matta z Bractwa Stali, udać się do Nevarro, podać się za uzupełnienia, wejść do środka, zabrać pancerz i plany, wrócić do SF i odebrać karabin pulsacyjny z siedziby Bractwa, otrzymać łącznie około 30 000 PD.

[XanderMorhaime]

I nie dać się po drodze zabić przez patrole Enklawy, zmutowane zwierzątka, dzikusów, czy świrów wokół SF.

[Lord Nargogh]

Odkąd zacząłem grać na systemach operacyjnych od XP wzwyż, to przestało stanowić problem. Przez całe przejście gry miałem może 2-3 random encountery. Wynika to z tego, że podrózowanie po świecie działa z 10 razy szybciej - z Vault City do San Fran postać przemieszcza się w jakieś 5 sekund.

[Lew1s]

W dwójce tak, ale w jedynce nie. Kiedy chciałem iść(w jedynce) z jednego końca mapy na drugi, to zajmowało to ok. 5 minut...

[Joneleth]

Na sytuację w dwójce jest dostępny patch. Zawsze z niego korzystam, bo przyspieszone podróżowanie ułatwia grę (szczególnie na początku) i w moim kodeksie moralnym ;P uznaję to cheat...

[Rankin]

Huh, a ja myślałem że random encountery w Falloucie 2 zależą od drogi, nie czasu podróży. To niezbyt fajny i bardzo krótkowzroczny pomysł

[DzikuXXX]

A skad mieli wiedziec - to samo : Fallout nie ogarania za duzego dysku (czy jakos tak) - tez nie widzieli bo wiedziec nie mogli

[Lord Nargogh]

Jak grałem w F2 po raz pierwszy, to random encountery byly strasznie upierdliwe. Dało się załapać na 2-5 na samej drodze od Arroyo do Klamath. Pamiętam, jak modliłem się żeby nic mnie nie napadło podczas podróży do Redding - i udało mi się chyba za dziesiątym razem, po tym jak zacząłem zatrzymywać się i zapisywać co fragment trasy.

Natomiast teraz... teraz jest tak, jak mówię. Random encounter zdarza się prawie nigdy, albo nawet nigdy.

[DzikuXXX]

A ja zacząłem sie bawić GECKiem do Fallout'a 3. Bardzo miło ze strony Bethesdy że sama wrzuciła proste videotuty na youtube. Jakos to idzie, ale chyba udalo mi sie juz cos namieszac w podstawowych plikach gry

[Drayna]

Na sytuację w dwójce jest dostępny patch. Zawsze z niego korzystam, bo przyspieszone podróżowanie ułatwia grę (szczególnie na początku) i w moim kodeksie moralnym ;P uznaję to cheat...

Link do patcha, jakby ktoś był zainteresowany, można znaleźć tutaj - Encounter Boost

[mandarynek]

Huh, a ja myślałem że random encountery w Falloucie 2 zależą od drogi, nie czasu podróży. To niezbyt fajny i bardzo krótkowzroczny pomysł

Nie od czasu, tylko od prędkości. Jak zasuwasz Highwaymanem to szansa, że napadnie cię banda gecko jest raczej mała, chyba, że wysiądziesz za potrzebą i nalejesz jednemu na ogon. Logiczne, prawda?

Mi bug z prędkością w F2 na WinXP nie przeszkadza specjalnie, random encountery są mało fascynujące na dłuższą metę. Poza tym stanowią często zbyt wielką pokusę nabijania sobie dużej ilości xp (zwłaszcza te z jaskiniami pełnymi młodych deathclaw'ów lub szczurów), co może łatwo doporowadzić do zepsucia sobie przyjemności z dalszej gry.

[Rankin]

Nie od czasu, tylko od prędkości. Jak zasuwasz Highwaymanem to szansa, że napadnie cię banda gecko jest raczej mała, chyba, że wysiądziesz za potrzebą i nalejesz jednemu na ogon. Logiczne, prawda?

Owszem, tylko technicznie jest to zrealizowane - z tego co widzę na podstawie symptomów - tak, że RUCH zależy od cyklów, tj. szybkości procesora (innymi słowy, przemieszczanie się tak szybko, jak tylko procek nadąży), natomiast SPOTKANIA zależą od czasu, liczonego na podstawie zegara niezależnego od CPU (co zakłada, że szybkość procka, zatem szybkość ruchu, będzie zawsze taka sama, więc nie trzeba go śledzić). To jest kompletny misz-masz i bezsens, bo prowadzi tylko do problemów z synchro itp. Tym bardziej że najwyraźniej F1 nie miał takich problemów, a wzrost szybkości procków w czasach f2 już był dość widoczny.

@down - aha. No cóż, tyle mogłem wywnioskować na podstawie samych objawów i podobieństwa do innych sytuacji

[mandarynek]

Eee, coś namieszałeś chyba - bug nie jest zależny od procesora, tylko systemu operacyjnego.

A random encountery w F2 są losowe (na win98 też bywało tak, że raz na drodze Den-Modoc miałeś 20 spotkań, a raz jedno), tylko wpływ na nie ma rejon mapy i, w dużym stopniu, szybkość poruszania. Po prostu bug powoduje, że zasuwasz z taką prędkością, że szansa na encounter jest minimalna. Oczywiście sam czas przebywania na mapie też ma znaczenie, dlatego grindowanie w F2 na XP jest jak najbardziej możliwe - wystarczy się wybrać w odpowiedni rejon i kręcić jak klocek w przerębli.

[Lord Nargogh]

A ja jednak zastosuję ten patch poprawiający błąd z prędkością poruszania się po mapie. Po pierwsze - to spore ułatwienie, zwłaszcza na początku, gdy mamy udać się do Nevarro. Jak kiedyś grałem w F2 to musiałem zapisywać grę co 1-2 sektory, żeby nie wpaść na patrol Enklawy po drodze.

Dwa, to zmniejsza także szansę na special random encounter - a one w końcu stanowią istotny 'smaczek' gry. Szczególnie uwielbiam most przeznaczenia, można na nim łatwo zdobyć szatę o właściwościach pancerza bojowego. Moja kung-fu postać wyglądała niesamowicie walcząc gołymi pięściami w tej szacie a zarazem nie otrzymując niemal obrażeń od broni palnej i laserowej.

Trzy - przy takiej prędkości posiadanie Highwaymana mija się z celem. Jedyna jego zaleta (oprócz samego faktu, że jest stylowy) to bagażnik. Nie opłaca się go także ulepszać w takiej sytuacji.

Zatem: następnym razem jak będę przechodził F2, to na pewno zmodyfikuję grę w taki sposób, by nie mieć w niej tego typu ułatwień.

[Gość zibi72w]

Najdziwniejsze jest to, że we wcześniejszej wersji gry (np. z CD- Action) można bez problemu zaliczyć wszystkie lokacje i spotkania, w nowszych o to już znacznie trudniej. I tu przykład; grając w dwójkę z Sagi Fallout na 15 ukończonych gier różnymi postaciami ani razu nie spotkałem "poszukiwaczy" ,króla Artura nie mówiąc o strażniku wieczności czy kafejce. Most o którym pisał Lord Nargogh był za każdym razem. Ekran instalacji też jest inny, a najgorsze w tym wszystkim jest to, że moja płytka z Falloutem 2 z CD-Action jest w stanie takim, że nawet instalacji nie da się ukończyć.

W granym w lutym przeze mnie Restorian Project było wszystko. Czasu podróży przyznam, że nie mierzyłem.

[Anticitizen]

Nie mogę uwierzyć - na subkulturze Fallouta znam się bardzo dobrze, ale samego Fallouta(no może poza 2) nigdy nie przeszedłem. A, poza tym według mnie najlepszym losowym spotkaniem jest to w ,którym mamy rozwalić hydroprocesor. Jest tam bardzo dobra broń - pistolet na energię słoneczną. To o wiele bardziej praktycznę niż Holy Hand Granade. Według mnie najfajniejszą rzeczą w Falloucie 2 jest Enklawa. Był to jedyny wróg, który tak mi się spodobał, że, aż chciałem się do niego przyłączyć.

[AdeKK]

Hmm przeczytałem kilka ostatnich postów.. Nie da się nie zaobserwować, że znaczna większość dotyczy "starych dobrych" falloutów

Szkoda, że Bethesda tego nie widzi - to by było wymowne jeżeli chodzi o jakość i kultowność ich ostatniego dzieła.

Czyli było tak..

1) oczekiwanie na Fallout 3

2) Fallout 3 jako FPP? ocb?

3) Podzielone zdania na forum - marudzenie, że ten twór to tylko strzelanka na zasadzie zagrać i zapomnieć, albo zachwyty, że ci wszyscy "oldskulowcy" się nic nie znają na grach i Fallout 3 jest epicki.

4) kilkanaście(dziesiąt?) stron konfrontacji powyższych na forum

5) Fanboye fallouta 3 po maluszku przestali się udzielać bo w zasadzie nie ma już o czym pisać.. ewentualnie poszli grać w inne strzelanki

6) oldskulowcy powracają do smaczków prawdziwych Falloutów

...a za jakiś czas pojawi się Fallout New Vegas i cała historia się powtórzy.. znowu będzie okrzyknięty najlepszą grą świata (bo ma super grafikę i fizykę), a chwilkę później sława jego odejdzie tak samo szybko jak się pojawi... i ludzie znów będą wspominać stare fallouty - bo co jak co, ale właśnie do takich gier się wraca

[Lord Nargogh]

Post całkowicie chybiony, bowiem sam jestem 'oldskulowcem' który spędził setki godzin przy F1 i F2, a zarazem uznaje F3 za godnego kontynuatora serii. A fakt, że gra jest w FPP przemawia tylko na jej korzyść.

W przypadku F1 i F2 dostaliśmy za drugim razem praktycznie to samo - dokładnie ta sama gra, z nowymi zadaniami i inną fabułą. Trzeba było wreszcie zrobić jakiś krok do przodu.

A im dłużej czytałem newsy o Van Buren Project, tym bardziej przekonywałem się jak bardzo lamerskiej gry oszczędziła nam Bethesda...

PS: NIENAWIDZĘ strzelanek.

[Bonsetti]

Przycinam w F3 od jakiś 2-3 tygodni i wciąż mnie wciąga. Nie uważam głównego wątku za słabu, może z deka oklepany motyw ale jednak wciąż ciągnie mnie żeby prowadzić bohatera przez kolejne questy.

Udało się komuś złamać jakiś terminal czy tylko mi brak cierpliwości do siedzenia nad kodem? Zawsze po usunięciu 3-4 błędów nie mogę więcej znaleźć i sie poddaje eh...

[Lord Nargogh]

Bonsetti - mi się udaje włamać do terminalu za każdym razem. Tylko gdy mam naukę poniżej wymaganej do podjęcia próby włamu to muszę odpuścić na pewien czas.

[DzikuXXX]

Ja sie we włamy nawet nie bawie, po prostu jak mam Nauke Scisla na odpowiednim poziomie podchodze do takiego terminalu, naciskam F5 i klikam 5 pierwszych. Nie pasuje? F9 i od poczatku... Przy wysokiej NS da rade przy 3-5 probie.

[mandarynek]

A fakt, że gra jest w FPP przemawia tylko na jej korzyść.

Tzn?

W przypadku F1 i F2 dostaliśmy za drugim razem praktycznie to samo - dokładnie ta sama gra, z nowymi zadaniami i inną fabułą.

Dziwna sprawa. Wielu starych fanów Fallouta uważa F1 za grę zdecydowanie lepszą od F2. Czyżby jakieś zaburzenia percepcji u nich wystąpiły?

Trzeba było wreszcie zrobić jakiś krok do przodu.

Jakieś konkrety? W jakich aspektach F3 zrobił "krok do przodu"? No chyba, że zmiana perspektywy na fpp jest z automatu "krokiem do przodu", ale tu znowu - dlaczego?

A im dłużej czytałem newsy o Van Buren Project, tym bardziej przekonywałem się jak bardzo lamerskiej gry oszczędziła nam Bethesda...

I znowu - jakieś konkrety? Bardzo mnie zaintrygowała ta opinia, chętnie bym się dowiedział czegoś więcej. Mówię serio, bardzo mało wiem o VB. Tylko wszelkie wieści powinny być poparte rzetelnymi źródłami.

Edytowano Czerwiec 29, 2010 przez mandarynek

[Dexter666]

@Lord Nargogh bez obrazy ale ten post nie musi być "całkowicie chybiony" bo ty tak mówisz. Jeśli twoim zdaniem F3 to właściwa droga ewolucji dla serii to ok. Ja się na przykład nie zgadzam i myślę że FPP wcale nie jest takim rewelacyjnym rozwiązaniem. To oczywiście twoja opinia, ale czy to taki znowu krok do przodu, zabijać zmutowane mrówki z "pierwszej perspektywy" zamiast w rzucie izometrycznym?. F1 nie był fpp, F2 tak samo. Obie gry mają status kultowych. Wątpię by Van Burenowi to zaszkodziło gdyby się ukazał (oczywiście pod warunkiem, że gra trzymała by poziom poprzedników).