Skocz do zawartości
mateusz(stefan)

Dragon Age (seria)

Polecane posty

Zgadzam się w 100%

Pojedynku z nim się nie da wygrać na trudnym/koszmar... Na normalnym zjechałem do połowy hp po 15minutach (szybkie dynamiczne walki? -,-), ale za to na trudnym rozjechałem wszystkich qunari bez większych problemów (choć ich magowie są na poziomie magów z jedynki, czyli zabójcze maszyny które odrazu zabijam)

Druga walka z którą miałem problem to

koniec głębokich ścieżek... Ten szkielet taki jakiś... Za cholere nie mogłem go zabić na wyższym niż normalny...

Wiecie co, naprawdę trudno się nie roześmiać, jak ktoś z jednej strony zarzuca grze prostacki rozwój postaci, a z drugiej nie umie tak poprowadzić drużyny, żeby poradzić sobie z bossem. I jeszcze zrzuca winę za ten stan rzeczy na zły balans gry.

Przypomina mi się recka Divinity II z CDA, słowo daję...

Całą grę przeszedłem na trudnym, bez gmerania przy poziomach w trakcie, żeby nie było. Było kilka trudniejszych walk (Xebeleth, Wielki Smok), ale nic, z czym sensownie rozwinięta drużyna sobie nie poradzi.

Swoją drogą, rzeczona finałowa walka I aktu to chyba najfajniejsza potyczka w całej serii. Więcej takich urozmaiconych batalii, mniej trash moba na przyszłość poproszę.

Nadal nie naprawiony wojownik z tarczą... Brak mu skillów do walki, tylko tanker

No bo wojownik z tarczą ma być tankiem. W czym problem? ; o

który wali 3x na sekunde pod kątem równym 90stopni... Niech ktoś spróbuje "kłóć" mieczem pod takim kątem... Mi się udało tylko 10... (w realu mówię)

Przecież wszystkie animacje walki w DA2 są komiksowo stylizowane, więc zarzut bezsensowny.

PS "Kłuć", na Stwórcę...

Dalej niezbyt rozumiałem system "smieci" - marnują miejsce, a nic się z tym zrobic nie da (zrobic bron z jakis kawalkow metalow czy cos)

True dat, chociaż w gruncie rzeczy to dotyczy w ogóle cRPGów, gdzie w kółko się zbiera jakiś junk. W DAO też były, tylko sensowniej ponazywane niż "podarte spodnie".

No i na koniec perełka - dialogi które kończą się tak samo bez względu na to jaką odpowiedź wybierzesz... ocb?

Się obudziłeś. Kolejny standard w cRPG. Niektóre się kończą tak samo, inne na różne sposoby. Normalka.

W DA2 do tego sporo decyzji ma konsekwencje (u BioWare jest z tym najlepiej i ogólnie patrząc na cRPG świetnie), więc nie bardzo rozumiem zarzut.

No i muzyka nadrabia też sporo

O, wreszcie ktoś docenił. Nie wiem czemu tak mało się mówi o oprawie audio DA2, soundtrack jest kapitalny.

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też zgadzam się z większością punktów

Zabiłem go na koszmarze za 2 razem(Wojownik 2h). Za pierwszym podejściem odrzucił mnie pod ścianę i każda próba wstania kończyła się ponownym powaleniem i tak poległem. Za drugim podejściem po prawie 25 minutowej walce (3 razy się leczył ;/) poległ.

Próbował ktoś grać na koszmarze lub chociaż trudnym bez magów w drużynie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś, bodaj w wątku o Wiedźminie, mówił o "klapie" Dragon Age II. Hm.

http://uk.pc.ign.com/articles/115/1159804p1.html

BioWare today confirmed Dragon Age II has sold - not shipped - over 1 million copies worldwide in less than two weeks.

"Thanks to gamers like you, Dragon Age II is off to a great start ? breaking the 1 million mark in less than two weeks and faster than Dragon Age: Origins. We appreciate your support," the developer wrote.

Vgchartz na bok z jego wymyślanymi danymi - Dragon Age II sprzedaje się dobrze.

Tylko że z Vgchartz wynika to samo. Trochę ponad 1 mln egzemplarzy sprzedanych. Tylko, że w 3 tygodnie. Jakoś bardziej wieżę niezależnemu źródłu niż propagandzie twórców, którzy 4 tygodnie (artykuł jest z wczoraj) po premierze stwierdzają, że ich gra sprzedała się w nakładzie 1mln w mniej niż 2 tygodnie...czy przypadkiem nie powinni tego zrobić, bo ja wiem, 2 tygodnie temu?

Z drugiej strony arcy ciekawa taktyka produkt sprzedaje się "dobrze" więc dodają do niego bonusowo starszą dobrą grę...takie rzeczy się robi by podbić kiepską sprzedaż produktu, upakowuje się dodatkowe rzeczy. Dziwna zagrywka, dziwna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie też trochę denerwuję, że nie ważne co powiesz, to najczęściej sprowadza się do walki, np. chciałem porozmawiać z bandytami pokojowo, to oni od razu odrzucili prośbę i mnie zaatakowali, trochę to jest dziwnie.
To jest jednak pewien realizm. "Panie dresie, po co walczyć? Porozmawiajmy o dialektyce Hegla" "O jasne, świetny pomysł, walka mi się już znudziła" :P

No i EA jednak wykonała całkiem fajny gest:

Jeśli masz oryginalnego Dragon Age'a II, dostaniesz Mass Effecta II za darmo :). Aż to przetestuję, jak wrócę z uczelni ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko że z Vgchartz wynika to samo. Trochę ponad 1 mln egzemplarzy sprzedanych. Tylko, że w 3 tygodnie. Jakoś bardziej wieżę niezależnemu źródłu niż propagandzie twórców, którzy 4 tygodnie (artykuł jest z wczoraj) po premierze stwierdzają, że ich gra sprzedała się w nakładzie 1mln w mniej niż 2 tygodnie...czy przypadkiem nie powinni tego zrobić, bo ja wiem, 2 tygodnie temu?

Once again - jeśli fakty przeczą Twoim poglądom, to... wychodzi Ci z liczb coś zupełnie innego niż oczywiste wnioski. I w ogóle to pewnie jakaś ściema jest. Heh.

Jeśli wieRZysz vgchartz bardziej od oficjalnych danych, to naprawdę nie mamy o czym rozmawiać. Danymi z VGC można się, od biedy, orientacyjnie posługiwać, jak nie ma innych. Przekłamywanie wyników przez ten serwis jest na porządku dziennym. (przypomnę choćby podawaną przez VGC sprzedaż Halo: Reach - 4 mln w samym USA w jeden tydzień, podczas gdy to było 4 mln worldwide, w tym prawie 3 w USA, co podał oficjalnie Microsoft... kto by się tam milionem wte czy wewte przejmował ; -) )

I nie wynika to samo, bo z VGC wynikało, że DA2 sprzedaje się gorzej od DA: O. A sprzedaje się lepiej.

Z drugiej strony arcy ciekawa taktyka produkt sprzedaje się "dobrze" więc dodają do niego bonusowo starszą dobrą grę...takie rzeczy się robi by podbić kiepską sprzedaż produktu, upakowuje się dodatkowe rzeczy. Dziwna zagrywka, dziwna.

Przypisałbym to raczej próbie podreperowania steranej kilkoma aferami tuż przy premierze DA2 reputacji. Poza tym, w tym momencie w interesie BioWare się robi, żeby jak najwięcej osób zagrało w ME2, bo nadchodzi ME3. Dwójka jest grą tak dobrą, że pewnie liczą, że przekona tych, którzy do tej pory się wojażami Sheparda nie interesowali szczególnie - i że sięgną oni przy premierze po finał trylogii.

Akurat EA ma taką dziwną politykę, że ich gry strasznie szybko tanieją (poza Simsami : p ), więc na ME2 już wiele nie zarobią.

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się w 100%

Pojedynku z nim się nie da wygrać na trudnym/koszmar... Na normalnym zjechałem do połowy hp po 15minutach (szybkie dynamiczne walki? -,-), ale za to na trudnym rozjechałem wszystkich qunari bez większych problemów (choć ich magowie są na poziomie magów z jedynki, czyli zabójcze maszyny które odrazu zabijam)

Druga walka z którą miałem problem to

koniec głębokich ścieżek... Ten szkielet taki jakiś... Za cholere nie mogłem go zabić na wyższym niż normalny...

Wiecie co, naprawdę trudno się nie roześmiać, jak ktoś z jednej strony zarzuca grze prostacki rozwój postaci, a z drugiej nie umie tak poprowadzić drużyny, żeby poradzić sobie z bossem. I jeszcze zrzuca winę za ten stan rzeczy na zły balans gry.

Przypomina mi się recka Divinity II z CDA, słowo daję...

Całą grę przeszedłem na trudnym, bez gmerania przy poziomach w trakcie, żeby nie było. Było kilka trudniejszych walk (Xebeleth, Wielki Smok), ale nic, z czym sensownie rozwinięta drużyna sobie nie poradzi.

Swoją drogą, rzeczona finałowa walka I aktu to chyba najfajniejsza potyczka w całej serii. Więcej takich urozmaiconych batalii, mniej trash moba na przyszłość poproszę.

Przykro mi, ale mówię o niemożliwych wręcz walkach... Kiedy zwykłe mięso zabijam skillem, a na takiego muszę kilkanaśne minut walki poświęcić? Bez przesady... Potrafię grać w erpegi, niemal żadna gra nie sprawiła mi jeszcze trudności... Jednak walki w DA2 są wyważone wręcz fatalnie...

Nadal nie naprawiony wojownik z tarczą... Brak mu skillów do walki, tylko tanker

No bo wojownik z tarczą ma być tankiem. W czym problem? ; o

W tym że sam tanker nie jest w stanie wygrać walki... Brak jakichkolwiek szarż lub innego rodzaju ataków które powinny być także "obszarowymi skillami". Spróbuj np. najpierw zabić wszystkich z teamu a potem walczyć tankiem... Atak po 40 na każdy cios to mniej niż wynosi prędkość regeneracji życia choćby trochę silniejszych moobów...

który wali 3x na sekunde pod kątem równym 90stopni... Niech ktoś spróbuje "kłóć" mieczem pod takim kątem... Mi się udało tylko 10... (w realu mówię)

Przecież wszystkie animacje walki w DA2 są komiksowo stylizowane, więc zarzut bezsensowny.

PS "Kłuć", na Stwórcę...

Przepraszam, o 1 w nocy mniej się myśli nad logiczną ortografią...

Tak czy siak trochę realizmu, rozumiem że gra w świecie fantasy ma różne dziwadła jak smoki/pomioty, jednak skoro gramy człowiekiem to liczyłem na rzeczywisty system walki (mogli prędkość zostawić z jedynki, zostawiając atak wszystkich których uderzenie walnie

Dalej niezbyt rozumiałem system "smieci" - marnują miejsce, a nic się z tym zrobic nie da (zrobic bron z jakis kawalkow metalow czy cos)

True dat, chociaż w gruncie rzeczy to dotyczy w ogóle cRPGów, gdzie w kółko się zbiera jakiś junk. W DAO też były, tylko sensowniej ponazywane niż "podarte spodnie".

No i na koniec perełka - dialogi które kończą się tak samo bez względu na to jaką odpowiedź wybierzesz... ocb?

Się obudziłeś. Kolejny standard w cRPG. Niektóre się kończą tak samo, inne na różne sposoby. Normalka.

W DA2 do tego sporo decyzji ma konsekwencje (u BioWare jest z tym najlepiej i ogólnie patrząc na cRPG świetnie), więc nie bardzo rozumiem zarzut.

Nie wiem w jakie ty ErPeGi grasz, ale albo nie ma wyboru wypowiedzi jeśli odpowiedź rozmówcy będzie taka sama (nie mówię o unikaniu walki tylko np. pytanie do Hawka

"Co o xxx sądzisz?"

"Odpowiedź agresywna/zabawna/rezolutna"

"bez względu na powyższy wybór, ton wypowiedzi oraz wypowiedziane słowa przez Hawka odpowiedź rozmówcy jest w 100% taka sama (często nie jest odpowiedzią na to co powiedział tylko na opis wypowiedzi typu z drzewka"

Gdzie tu sens? Gdzie tu wybór i kształowanie postaci? Że czasem żartuje a czasem jest agresywna? I nikt na to nie zwraca zresztą uwagi...?(chodzi o npc w grze)

No i muzyka nadrabia też sporo

O, wreszcie ktoś docenił. Nie wiem czemu tak mało się mówi o oprawie audio DA2, soundtrack jest kapitalny.

I dorzucę jeszcze jedną rzecz, mianowicie "sceny erotyczne"

Tak się zastanawiam czy nie pisał ich może prawiczek? Bo sexu w nich tyle, co mięsa w parówkach...

Jedyne co mnie pociesza że silnik jest dość stary już, i następne rpg od BioWare będzie na 95% na nowym silniku... ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi, ale mówię o niemożliwych wręcz walkach...

Yeah, dokonałem niemożliwego. = ) Podobnie jak Boobr czy niziołka, którzy już też pisali, że sobie poradzili.

Kiedy zwykłe mięso zabijam skillem, a na takiego muszę kilkanaśne minut walki poświęcić?

No, skandal że boss jest trudniejszy od zwykłego mięsa armatniego. Heh.

W tym że sam tanker nie jest w stanie wygrać walki...

No bo to jest klasa DEFENSYWNA? To tak jakby narzekać że mag będący rozwijany jako healer/supporter nie jest w stanie wygrać samodzielnie walki.

Tak czy siak trochę realizmu, rozumiem że gra w świecie fantasy ma różne dziwadła jak smoki/pomioty, jednak skoro gramy człowiekiem to liczyłem na rzeczywisty system walki (mogli prędkość zostawić z jedynki, zostawiając atak wszystkich których uderzenie walnie

Nie mogłyby, bo koncepcja artystyczna jest taka, że mamy komiksową stylizację.

Może się to, zależnie od subiektywnych preferencji, podobać albo nie, ale samo stwierdzenie, że coś jest "nierealistyczne", nie jest wadą, tym bardziej, jeśli jest zamierzone.

Nie wiem w jakie ty ErPeGi grasz, ale albo nie ma wyboru wypowiedzi jeśli odpowiedź rozmówcy będzie taka sama (nie mówię o unikaniu walki tylko np. pytanie do Hawka

"Co o xxx sądzisz?"

"Odpowiedź agresywna/zabawna/rezolutna"

"bez względu na powyższy wybór, ton wypowiedzi oraz wypowiedziane słowa przez Hawka odpowiedź rozmówcy jest w 100% taka sama (często nie jest odpowiedzią na to co powiedział tylko na opis wypowiedzi typu z drzewka"

Gdzie tu sens? Gdzie tu wybór i kształowanie postaci? Że czasem żartuje a czasem jest agresywna? I nikt na to nie zwraca zresztą uwagi...?(chodzi o npc w grze)

Zagalopowałeś się -- takie coś zdarza się w obu częściach Dragon Age. Sporadycznie.

Zazwyczaj schemat jest taki: [wypowiedź NPC] -> [opcja dialogowa] -> [reakcja na opcję] -> [taki sam finał rozmowy]. Chyba że to akurat rozmowa z tych fajniejszych, które mają kilka finałów.

Czasami punkt [reakcja na opcję] jest pomijany, bo NPC po prostu np. ignoruje żarciki i jest rzeczowy. CZASAMI, nie ciągle, jak to próbujesz odmalować.

A sceny erotyczne faktycznie - znowu krok w tył. Co im przeszkadzało w tych z pierwszego Mass Effecta? : /

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Once again - jeśli fakty przeczą Twoim poglądom, to... wychodzi Ci z liczb coś zupełnie innego niż oczywiste wnioski. I w ogóle to pewnie jakaś ściema jest. Heh.

Jeśli wieRZysz vgchartz bardziej od oficjalnych danych, to naprawdę nie mamy o czym rozmawiać. Danymi z VGC można się, od biedy, orientacyjnie posługiwać, jak nie ma innych. Przekłamywanie wyników przez ten serwis jest na porządku dziennym. (przypomnę choćby podawaną przez VGC sprzedaż Halo: Reach - 4 mln w samym USA w jeden tydzień, podczas gdy to było 4 mln worldwide, w tym prawie 3 w USA, co podał oficjalnie Microsoft... kto by się tam milionem wte czy wewte przejmował ; -) )

I nie wynika to samo, bo z VGC wynikało, że DA2 sprzedaje się gorzej od DA: O. A sprzedaje się lepiej.

Nie powiem kto się wyłożył na elementarnym dodawaniu panie Fristron.

I tak, wierzę NIEZALEŻNEMU serwisowi bardziej niż "faktom" firmy zainteresowanej. Tak mi jakoś z historii najnowszej zostało. Naprawdę dziwi mnie dwutygodniowe opóźnienie w ogłoszeniu ponad milionowej sprzedaży. Ewenement w branży, wszyscy inni ogłaszają zaraz po fakcie. Chyba, że w artykule jest błąd i chodziło o 3/4 tygodnie a nie dwa.

Kwestia czy sprzedaje się lepiej jest otwarta. Ktoś powie że w przeciągu pierwszych tygodni sprzedaje się lepiej, tak z tym że to jest żadna rewelacja, to jest część druga produkcji która znalazła 4 mln nabywców. Pierwsze tygodnie to jazda na marce, tak jest z grami/filmami/muzyką, potem wchodzi weryfikacja. Jak na razie nie ma innych danych niż vgchartz więc pozwolisz że na nich będę bazował, sprzedaż ostro spadła. Jak na razie DA:O vs DA2 4:1 w sprzedaży

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby BioWare chciało manipulować danymi, to podałoby liczbę egzemplarzy wysłanych do sklepów, jak to robi Bethesda albo Sony. Podali sold, czarno na białym. Nie ma bardziej rzetelnego źródła, niż liczby podawane przez twórców - dane z VGchartz są często błędne. Jakoś na dane od CDP RED dotyczące sprzedaży Wiedźmina powoływałeś się bez najmniejszego oporu.

I na tym kończę tę dyskusję, bo rozmowa z Tobą jest równie produktywna co ze ścianą. I mniej więcej tak samo sensowna.

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby BioWare chciało manipulować danymi, to podałoby liczbę egzemplarzy wysłanych do sklepów, jak to robi Bethesda albo Sony. Podali sold, czarno na białym. Nie ma bardziej rzetelnego źródła, niż liczby podawane przez twórców - dane z VGchartz są często błędne. Jakoś na dane od CDP RED dotyczące sprzedaży Wiedźmina powoływałeś się bez najmniejszego oporu.

I na tym kończę tę dyskusję, bo rozmowa z Tobą jest równie produktywna co ze ścianą. I mniej więcej tak samo sensowna.

Danych CDP nikt nie podważał, a wręcz wiele serwisów potwierdzało ilość sprzedanych egzemplarzy.

Tu mamy sytuację taką, że Bioware twierdzi, że sprzedali w niecałe 2 tygodnie 1 mln i mamy podważanie tego przez serwis vgchartz. Vgchartz mówi, że co prawda zeszło ponad 1 mln ale w ponad 3 tygodnie. Dodatkowo na niekorzyść stwierdzenia Bio wpływa fakt, że podali informację z dwu tygodniowym opóźnieniem. Niech każdy zweryfikuje dane i sam wyciągnie wnioski, ja nie mam zamiaru nawracać fanatyka, Fristron.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy zwykłe mięso zabijam skillem, a na takiego muszę kilkanaśne minut walki poświęcić?

Przypominają mi się liczne swego czasu tematy, w których to nieszczęśliwi gracze narzekali, że nie mogą poradzić sobie z

Flemeth

albo

smokiem obok urny z prochami

w DA:O. Sięgnijmy pamięcią jeszcze dalej, kiedy to zawodzono, że

Malak

z KotOR1 jest praktycznie niewrażliwy na moce, a przez to nie do pokonania dla negocjatorów jedi. Prawda jest taka, że bossowie od zawsze byli ważnym elementem gier i ich głównym zadaniem jest uświadomienie graczowi, że ma do czynienia z kimś/czymś o wiele ważniejszym, niż wszyscy ci wyrżnięci wcześniej.

W tym że sam tanker nie jest w stanie wygrać walki... Brak jakichkolwiek szarż lub innego rodzaju ataków które powinny być także "obszarowymi skillami". Spróbuj np. najpierw zabić wszystkich z teamu a potem walczyć tankiem...

Jeśli wszyscy z teamu zginą, to znaczy, że tank zawiódł na całej linii?

Od zawsze jedynym celem istnienia tanka było ściąganie na siebie uwagi wrogów i wytrzymywanie ich naporu, podczas gdy reszta ekipy zadaje obrażenia i używa zaklęć leczących. Logiczne jest chyba, że zadawane obrażenia będą mniejsze, skoro większość jego umiejętności polega na zwiększaniu obrony i ogłuszaniu przeciwników, a nie sprawnym wybijaniu ich. Na tym właśnie polega taktyczne podejście do potyczek w tego typu grach. Nie staramy się wszystkiego załatwić jedną postacią, ale odpowiednio dobieramy członków drużyny i każdemu z nich przydzielamy odpowiednie funkcje.

Tak czy siak trochę realizmu, rozumiem że gra w świecie fantasy ma różne dziwadła jak smoki/pomioty, jednak skoro gramy człowiekiem to liczyłem na rzeczywisty system walki

Jak wspominał Fristron ? taka już jest stylizacja całej gry. Dziwne, że nie przeszkadzało Ci np. wywijanie wielkim dwuręcznym mieczem jak piórkiem i skoki na kilka metrów w górę, a walka mieczem jednoręcznym tak oburzyła.

Nie powiem kto się wyłożył na elementarnym dodawaniu panie Fristron.

A ja nie powiem, kto w tym samym czasie zapomiał o kulturze osobistej, panie Sharp_one. Proponuję puścić wydarzenia z dnia wczorajszego w zapomnienie, sam byłem tylko biernym obserwatorem, ale widzę, że raczej niemiła atmosfera zaczyna rozprzestrzeniać się na inne tematy...

Edytowano przez Kerp
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tego że nie ukryłem spoilerów - wydaje mi się że nie napisałem niczego bardzo spoilerowego. A po za tym, no bez jaj - DA2 może zaskoczyć jedynie głupotą, zwrotu akcji na miarę KotOR1 tutaj nie ma.

Co do ME2 który jest do ściągnięcia wydaje mi się że liczba jest nieograniczona, ale dotyczy jedynie tych co zamówili preorder (chyba tylko w tej edycji było Black Emporium?)

A teraz jedziemy:

@Fristron

Ogólnie piszesz w kilku miejscach że jedynka była taka sama (przeciwnicy, questy) - możliwe, ale jakoś bardziej mi się podobała. Możliwe też że pamięć zatarła trochę wady a pozostawiła mi jedynie miłe wspomnienia :) Chyba zagram jeszcze raz i zobaczę jak to było w jedynce.

Dragon Age II to opowieść o konflikcie kulturowym i światopoglądowym - nie ścierają się dobrzy ze złymi, tylko myślący ludzie (i inne człekokształtne), posiadający rozmaite poglądy wynikające z różnych doświadczeń (co widać szczególnie dobrze na przykładzie konfliktu Fenrisa z Andersem, kiedy znamy ich historie).

No niby tak, problem w tym że cały ten konflikt może twojej postaci w ogóle nie dotyczyć! A jeżeli nie dotyczy gracza osobiście to trudno oczekiwać aby zaangażował się i dał porwać grze.

Finał po stronie magów jest totalnie idiotyczny (zresztą cały finał taki jest).

Po pierwsze Anders - niezależnie co zrobisz (czy mu pomożesz czy nie) zabija jedyną osobę która miała szansę na pokojowe rozstrzygnięcie konfliktu. Jego tłumaczenie że zrobił to aby "nie doszło do kompromisu" jest tak totalnie głupie i bez sensu że aż szkoda słów. Druga głupota - główny zaklinacz nagle, mimo że wygrywamy i templariusze nie stanowią problemu, stwierdza że se użyje magii krwi. Przemienia się w potwora i atakuje nas.... Czemu to zrobił?? Proszę nie mówić o załamaniu bo sytuacja jest pod kontrolą drużynki. No i ostatnie: niezależnie czy opowiemy się po stronie templariuszy czy magów efekt jest ten sam - praktycznie wszyscy magowie giną, a templariusze mają się dobrze.

Co do dialogów - obawiam się że nigdy nie zrozumiem tego systemu więc porzućmy temat. Wg. mnie jest tworzony przez debili dla debili, ale co ja tam wiem.

No to już rozumiem, dlaczego porucznicy i bossowie zabierali Ci mnóstwo czasu i wymagali "miliona ciosów".

Crowd control nie jest akurat szczególnie ważny, lepiej zbalansować drużynę tak, by móc wyłączać z walki silniejszych przeciwników.

BTW, to właśnie w części pierwszej balans skilli i stosunek przydatności niektórych względem innych były beznadziejne. Mage Age. Stożek Zimna, Miażdżące Więzienie i w zasadzie można grać z zamkniętymi oczami.

Nie czepiam się poruczników i bosów - wiadomo że w RPG muszą być silniejsi. Czepiam się łotrzyków, którzy a) ukrywają się w pancerzach płytowych, b) mają milion razy więcej HP niż drużynowi.

Arishok nie leczy się w nieskończoność. W zasadzie to parę razy, a potem już nie ma na to wytrzymałości.

Wytrzymałości (głownie psychicznej) to mnie brakło żeby dojść do tego momentu jak przestaje sie leczyć ;)

BTW. zauważyliście że ten jego miecz na który nabija bohatera podczas walki ZUPEŁNIE się do tego nie nadaje?

@Murezor

Jeżeli grasz wojownikiem / łotrzykiem, a

twoja siostrzyczka-czarodziejka sobie umarła

to co obchodzi cie konflikt magów i templariuszy? Co więcej twoje działania nie mają żadnego wpływu na historię

ani matki nie udaje się uratować, ani powstrzymać Andersa i gra zawsze kończy się powstaniem magów na całym świecie

. Tak naprawdę to lepiej dla świata by było gdybyś zginął na początku ;)

6. Kreator postaci w Origins był dobrze wykonany - po co więc znacznie go modyfikować? Ponadto - interfejs w grze cRPG powinien być przede wszystkim intuicyjny i w ogóle ergonomiczny, a taki właśnie jest ten w DA2. W kwestii powtarzalności lokacji się zgodzę - to jeden z najpoważniejszych mankamentów DA2.

Był beznadziejny również w jedynce. Paradoksalnie EA jest wydawcą simsów i spore gdzie elementy tworzenia postaci są lepiej wykonane. Ale w przypadku DA2 akurat się czepiam faktu że nie zostały dodane / zmienione względem jedynki żadne fryzury, tatuaże itp. I nadal twierdzą że są szpetne.

7. Więc balans poziomu trudności jest wykonany dobrze, czy nie jest?

To trudne pytanie. W jedynce był logicznie ułożony. Dwójka jest ogólnie łatwiejsza, ale szybsze tempo walki utrudnia i zniechęca do stosowania jakiejś taktyki.

@Boobr

Akurat wojownik z mieczem 2R niespecjalnie ma jakieś skile do kontroli przeciwników. Po za tym nie widzisz lekkiego absurdu - jako wojownik zakuty w stal z ciężką bronią mam biegać dookoła wroga, obrzucać go butelkami, zadawać jeden cios i uciekać? To jest styl walki łotrzyka. Wojownik powinien wpaść wymienić parę ciosów i tyle. No i nie czytałeś uważnie - problemem nie był fakt że mnie zabijał, tylko że ja nie mogłem go zabić zadając za mało / za wolno obrażenia. I nadal twierdzę że on ma nieskończoną ilość butelek ;)

Co prawda wypowiedź nie do mnie, ale się dopiszę ;)

Jeśli wszyscy z teamu zginą, to znaczy, że tank zawiódł na całej linii?
Od zawsze jedynym celem istnienia tanka było ściąganie na siebie uwagi wrogów i wytrzymywanie ich naporu, podczas gdy reszta ekipy zadaje obrażenia i używa zaklęć leczących. Logiczne jest chyba, że zadawane obrażenia będą mniejsze, skoro większość jego umiejętności polega na zwiększaniu obrony i ogłuszaniu przeciwników, a nie sprawnym wybijaniu ich. Na tym właśnie polega taktyczne podejście do potyczek w tego typu grach. Nie staramy się wszystkiego załatwić jedną postacią, ale odpowiednio dobieramy członków drużyny i każdemu z nich przydzielamy odpowiednie funkcje.

To co piszesz odnosi się raczej do MMO gdzie istnieje przyzwoity system aggro. A taktyczne podejście do walki w DA2 jest mocno utrudnione z powodu szalonego tempa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Druga głupota - główny zaklinacz nagle, mimo że wygrywamy i templariusze nie stanowią problemu, stwierdza że se użyje magii krwi. Przemienia się w potwora i atakuje nas.... Czemu to zrobił?? Proszę nie mówić o załamaniu bo sytuacja jest pod kontrolą drużynki.

Tj. dlaczego przemienił się w demona, czy dlaczego nas zaatakował? Poza tym - nie mam pojęcia skąd wniosek, że - jak to ująłeś - wygrywamy.

Ostatni etap finału (przynajmniej tak to wygląda gdy gramy po stronie magów) rozpoczyna się wewnątrz Katowni, w miejscu ostatniego bastionu Kręgu, z którego przetrwał jedynie Orisno i paru innych magów, i który dodatkowo otacza mała armia templariuszy pod dowództwem bezwzględnej Meredith. Czy to właśnie rozumiesz poprzez sformułowanie, iż "sytuacja jest pod kontrolą drużyny"?

Jeżeli grasz wojownikiem / łotrzykiem, a

twoja siostrzyczka-czarodziejka sobie umarła

to co obchodzi cie konflikt magów i templariuszy?

Na początku Hawke nie ingeruje w konflikt templariuszy z magami w wymiarze politycznym, a obchodzi on go na tyle, na ile zmusza do tego napięta i przesycona wzajemnym antagonizmem tych grup atmosfera miasta. Dzieje się to dopiero wtedy, gdy staje się ważną osobą w mieście

i okoliczności zmuszają go do zajęcia jasnego stanowiska w tej sprawie. Tytuł Czempiona Kirkwall raczej obliguje go do interesowania się sprawami miasta i brania w nich aktywnego udziału.

Był beznadziejny również w jedynce. Paradoksalnie EA jest wydawcą simsów i spore gdzie elementy tworzenia postaci są lepiej wykonane. Ale w przypadku DA2 akurat się czepiam faktu że nie zostały dodane / zmienione względem jedynki żadne fryzury, tatuaże itp. I nadal twierdzą że są szpetne.

Ale dlaczego tak uważasz? Czy nie spełniał on prawidłowo swojej funkcji, tj. nie dawał w miarę dużych możliwości w kwestii spersonalizowania wyglądu naszego protagonisty? Zgodzę się, że w kreatorze postaci w DA2 powinny znaleźć się nowe elementy wyglądu zewnętrznego, ale poza tym ciężko mi wskazać jeszcze jakieś mankamenty w tej materii.

A odnośnie scen romansowych to szczerze powiedziawszy nie zrobiły one na mnie aż tak negatywnego wrażenia, jak na większości graczy. Być może wynika to z tego, że widziałem tylko dwie: jedną z udziałem Isabeli, a drugą z Merrill, i w tym drugim przypadku jakoś nie odczułem wspominanego wielokrotnie "braku jakichkolwiek emocji". A rozmowy Hawke'a i Merrill - zarówno przed jak i po wspólnie spędzonej nocy - wypadły moim zdaniem całkiem naturalnie i przekonująco...

Edytowano przez Murezor
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tj. dlaczego się przemienił, czy dlaczego nas zaatakował? Poza tym - nie mam pojęcia skąd wniosek, że - jak to ująłeś - wygrywamy.

Ostatni etap finału (przynajmniej tak to wygląda gdy gramy po stronie magów) rozpoczyna się wewnątrz Katowni, w miejscu ostatniego bastionu Kręgu, z którego przetrwał jedynie Orisno i paru innych magów, i który dodatkowo otacza mała armia templariuszy pod dowództwem bezwzględnej Meredith. Czy to właśnie rozumiesz poprzez sformułowanie, iż "sytuacja jest pod kontrolą drużyny"?

Ja odniosłem wrażenia że wygrywamy

kiedy wybiłem wszystkich atakujących templariuszy. Potem nagle pierwszy zaklinacz zamienia się w demona

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tego że nie ukryłem spoilerów - wydaje mi się że nie napisałem niczego bardzo spoilerowego. A po za tym, no bez jaj - DA2 może zaskoczyć jedynie głupotą, zwrotu akcji na miarę KotOR1 tutaj nie ma.

Mów za siebie - ja, kiedy się dowiedziałem, że to

po relikwię ukradzioną przez Izabelę qunari przybyli do Kirkwall

albo

po zamachu Andersa

zbierałem szczękę z ziemi. Bardziej niż przy zerżniętym z BG1 zwrocie akcji w KotOR.

Po pierwsze Anders - niezależnie co zrobisz (czy mu pomożesz czy nie) zabija jedyną osobę która miała szansę na pokojowe rozstrzygnięcie konfliktu. Jego tłumaczenie że zrobił to aby "nie doszło do kompromisu" jest tak totalnie głupie i bez sensu że aż szkoda słów.

Kompletnie nie załapałeś koncepcji postaci.

Anders NIE CHCE pokojowego rozstrzygnięcia konfliktu, bo wg niego aktualny system, w którym magowie są ściśle kontrolowani przez Zakon jest niesprawiedliwy, gwałci ideę ludzkiej wolności i tylko prowokuje magów, którzy nie chcą się przystosować do sięgania po magię krwi.

Co w tym głupiego? Pogląd i czyn - ekstremalne, ale logiczne. Zresztą przez całą grę jest ukazywana ewolucja Andersa, który ze znanego w Awakening wesołka o niezbyt sprecyzowanych poglądach zamienia się w ponurego, kategorycznego idealistę. Na co zresztą swój wpływ ma pewnie Justice.

Druga głupota - główny zaklinacz nagle, mimo że wygrywamy i templariusze nie stanowią problemu, stwierdza że se użyje magii krwi. Przemienia się w potwora i atakuje nas.... Czemu to zrobił?? Proszę nie mówić o załamaniu bo sytuacja jest pod kontrolą drużynki.

Po raz kolejny mamy postać postawioną w sytuacji ostatecznego wyboru.

Drużyna wygrywa tylko chwilowo, siły Meredith i templariuszy są liczniejsze (pamiętaj, że na koniec oszalała Meredith zwraca się przeciwko templariuszom, dlatego traci przewagę liczebną i przegrywa), a za nimi stoi cały system panujący w Thedas. Orsino dochodzi do tych samych wniosków co Anders; kompromis jest niemożliwy. Sięga zatem po magię krwi, która jest zakazana przez Zakon.

To jednocześnie demonstracja oporu, krzyk rozpaczy i próba zmiany układu sił.

Spaczenia sam, przyznam, nie zrozumiałem. Chodzi chyba o to, że korzysta z rytuału opisanego przez mordercę kobiet, który zrobił sami-wiecie-co z naszą matką?...

No i ostatnie: niezależnie czy opowiemy się po stronie templariuszy czy magów efekt jest ten sam - praktycznie wszyscy magowie giną, a templariusze mają się dobrze.

Ale dalsze losy Hawke'a toczą się zupełnie inaczej. DA2 jest personalną historią, Hawke nie jest centrum świata, od którego decyzji zależą losy wszystkiego i wszystkich.

Konsekwencji naszych wyborów w DA2 jest dużo. Drobniejszych i większych. To, że nie da się zmienić pewnych konkretnych fragmentów fabuły? Raz, że ma to sens, bo, jak już pisałem, nie jesteśmy bogami decydującymi o życiu i śmierci wszystkich; dwa, to również element typowy dla całego gatunku.

EDIT: A tym razem Murezor mnie ubiegł. ; )

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Evil Duo -> Ale jakim sposobem tego dokonałeś? Przecież szturm na

Katownie przypuszczają pomniejsze oddziały templariuszy, a Meredith z głównymi siłami Zakonu znajduje się na zewnątrz, podczas gdy z Kręgu pozostaje wtedy już tylko Pierwszy Zaklinacz...

Edytowano przez Murezor
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Finał po stronie magów jest totalnie idiotyczny (zresztą cały finał taki jest).

główny zaklinacz nagle, mimo że wygrywamy i templariusze nie stanowią problemu, stwierdza że se użyje magii krwi.

Możesz mi powiedzieć, w którym miejscu my tam wygrywamy? Końcowy efekt jest taki, że

wszędzie leży pełno zabitych magów, a tylko Hawke i jego ekipa wychodzą z tego cało i oddalają się, podczas gdy tabun templariuszy kuli się w strachu. Gdyby nie szaleństwo Meredith wycięliby wszystkich, łącznie z nami, w pień

.

Wg. mnie jest tworzony przez debili dla debili, ale co ja tam wiem.

Rozważmy najpierw pierwszy człon tego stwierdzenia. "Tworzony przez debili". Tych samych, którzy wcześniej tworzyli gry z tymi szalenie rozbudowanymi i bogatymi w treść tradycyjnymi dialogami. Hm.

Teraz rozważmy drugi człon. "Dla debili". Tu jedynie odczuwam pewien niepokój, ponieważ wiele osób przeczytanie raptem kilku pełnych zdań, tak jak to było w starym systemie, uważa za jakiś nieporównywalnie większy wysiłek intelektualny, w stosunku do tego, co mamy teraz. Potem z uśmiechem na ustach nazywają grupę docelową nowego systemu "debilami". Tu trzaba być ostrożnym, ponieważ z pewnego punktu widzenia sytuacja może wyglądać odwrotnie...

To co piszesz odnosi się raczej do MMO gdzie istnieje przyzwoity system aggro. A taktyczne podejście do walki w DA2 jest mocno utrudnione z powodu szalonego tempa.

Ale co ma piernik do wiatraka? Słodząc herbatę trzema kostkami cukru nie oczekuję, że będzie słona. Wybierając klasę w założeniach defensywną, niezależnie od wykonania systemu walki, nie oczekuję, że będzie zadawała obrażenia porównywalne z klasami, których jedynym celem jest właśnie dmg. A aggro w DA2 można normalnie utrzymać, wystarczy umiejętnie zarządzać poczynaniami drużyny. Jeśli ktoś nie nadąża ? polecam aktywną pauzę.

Ja odniosłem wrażenia że wygrywamy

kiedy wybiłem wszystkich atakujących templariuszy. Potem nagle pierwszy zaklinacz zamienia się w demona

Problem w tym, że

wybiliśmy tylko garstkę, podczas gdy główne siły wciąż czekały na zewnątrz

.

EDIT: @Fristron - a mnie Murezor i ty. :<

Edytowano przez Kerp
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mów za siebie - ja, kiedy się dowiedziałem, że to

po relikwię ukradzioną przez Izabelę qunari przybyli do Kirkwall

albo

po zamachu Andersa

zbierałem szczękę z ziemi. Bardziej niż przy zerżniętym z BG1 zwrocie akcji w KotOR.

No jakby puścili różowego jednorożca to szczęka też by mi opadła.

Co do

Andersa, mag opętany przez ducha wysadza sobie wierzę zakonu z matką przełożoną w środku, zakonu pilnującego i zwalczającego magów, ich główna siedziba bez zabezpieczeń, którą jakiś mag mógł sobie spokojnie zinfiltrować. Jeszcze zabicie jedynej osoby która mogła dać szansę na kompromis. Już ciekawszy i bardziej sensowny byłby taki atak na Meredith, bo to ona byłą głównym złem wobec magów, to ona była ich największym wrogiem i prześladowcą

Zagrywka kompletnie bez sensu

Równie dobrze terroryści mogliby wysadzić biały dom z prezydentem w środku, bo tam pewnie też żadnych zabezpieczeń nie ma

Murezor: ja mówię jakie odniosłem wrażenie,

templariusze atakują, pokonaliśmy ich, orsino zmienia się w maga, super, wszystko zgodnie z logiką. Spodziewałbym sie czegoś w stylu, walczymy, cutscene i templariusze napierający mocniej, potem my walczymy dalej i kolejny raz cutscene (bo one takie modne w DA2) magowie przyparci do muru walczą ostatkiem sił i nagle orsino zmienia się w demona. A nie ze on się przemienia w demona jak na polu bitwy, czy raczej lokacji pozostali tylko sojusznicy

Kolejna głupota z tą sytuacja, kiedy opowiemy się po stronie

templariuszy, Orsino stwierdza, co za ironia przed chwilą pierwszy raz użyłem magii krwi, i po chwili przemienia się w demona. Myślałem że tak potężny mag będzie w stanie opierać się dłużej demonom jak kwadrans

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Andersa, mag opętany przez ducha wysadza sobie wierzę zakonu z matką przełożoną w środku, zakonu pilnującego i zwalczającego magów, ich główna siedziba bez zabezpieczeń, którą jakiś mag mógł sobie spokojnie zinfiltrować.

Ale po co tam miałyby być jakieś szczególnie mocne straże? Ruch Andersa był gigantycznym zaskoczeniem dla wszystkich, takich rzeczy się nie robi w czasach pokoju, tak jak się nie pali kościołów...

Jeszcze zabicie jedynej osoby która mogła dać szansę na kompromis.

Przeczytaj jeszcze raz mój poprzedni post, akapit o Andersie. Tak ze zrozumieniem.

Już ciekawszy i bardziej sensowny byłby taki atak na Meredith, bo to ona byłą głównym złem wobec magów, to ona była ich największym wrogiem i prześladowcą

Teraz sobie kpisz.

Katownia to jest TWIERDZA, w której znajduje się organizacja MILITARNA wyspecjalizowana w powstrzymywaniu magów. To miałby być łatwiejszy cel dla terrorystycznego ataku niż siedziba pokojowej, nikomu niewadzącej za mocno organizacji religijnej?

Dobrze, że scenarzyści BioWare nie posługują się taką "logiką"...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze

zabicie jedynej osoby która mogła dać szansę na kompromis

.

Nie wiem, czy grałeś z DLC o Sebastianie, ale tam jest jasno powiedziane, że

szansy na kompromis nie ma. Zwierzchnicy matki przełożonej wprost poradzili jej opuścić miasto i udać się w jakieś bezpieczne miejsce, ponieważ wkrótce w Kirkwall może się zrobić bardzo nieprzyjemnie

.

Już ciekawszy i bardziej sensowny byłby taki

atak na Meredith, bo to ona byłą głównym złem wobec magów, to ona była ich największym wrogiem i prześladowcą

A komu podlegają wszyscy templariusze (z Meredith włącznie)? Kościołowi. Ile to już lat ta

?jedyna szansa na kompromis? biernie przyglądała się całej sytuacji? Poza tym chodziło o zmianę stanu rzeczy w prawie całym Thedas, a w innych krajach, choćby na podstawie Fereldenu z DA:O, duchowni wcale nie byli tacy wyrozumiali.

A nie ze on się

przemienia w demona jak na polu bitwy, czy raczej lokacji pozostali tylko sojusznicy

Sami sojusznicy? Naprawdę nie zauważyłeś

kolejnego oddziału templariuszy wbiegającego do środka równocześnie z jego przemianą

?

EDIT: @Fristron, masz jakiś radar, czy co? ;)

Edytowano przez Kerp
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale po co tam miałyby być jakieś szczególnie mocne straże? Ruch Andersa był gigantycznym zaskoczeniem dla wszystkich, takich rzeczy się nie robi w czasach pokoju, tak jak się nie pali kościołów...

Bo tego wymaga logika? Kiedy walczy się z jakąś organizacją, tak otwarcie, wrogo i na taką skalę jak Meredith może przejść przez myśl zabezpieczenie swojej bazy. Słyszałeś żeby ktokolwiek podczas wojny równie beztrosko traktował swoją własną siedzibę? Przecież to symbol, tak jak stolica państwa. I ona nie jest strzeżona szczególnie mocno, jak sam zauważyłeś.

Przeczytaj jeszcze raz mój poprzedni post, akapit o Andersie. Tak ze zrozumieniem.

Myślę że Twój post najlepiej podsumowuje tą postać, jak bardzo jest nielogiczna i głupio zrobiona

Kompletnie nie załapałeś koncepcji postaci.

Anders NIE CHCE pokojowego rozstrzygnięcia konfliktu, bo wg niego aktualny system, w którym magowie są ściśle kontrolowani przez Zakon jest niesprawiedliwy, gwałci ideę ludzkiej wolności i tylko prowokuje magów, którzy nie chcą się przystosować do sięgania po magię krwi.

Czyli mamy maga który z jednej strony pomaga ludziom, leczy ich za darmo i wspiera z drugiej nie widzi szansy na pokojowe rozwiązanie, ręce opadają. Podobnie matka Teresa czy Gandhi mogliby za dnia pomagać innym a w nocy w partyzantce mosty wysadzać.

super

Edytowano przez Evil Duo
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo tego wymaga logika? Kiedy walczy się z jakąś organizacją, tak otwarcie, wrogo i na taką skalę jak Meredith może przejść przez myśl zabezpieczenie swojej bazy. Słyszałeś żeby ktokolwiek podczas wojny równie beztrosko traktował swoją własną siedzibę? Przecież to symbol, tak jak stolica państwa. I ona nie jest strzeżona szczególnie mocno, jak sam zauważyłeś.

Tym akapitem dowiodłeś, że zrozumiałeś z fabuły piąte przez dziesiąte i wziąłeś się za krytykę. Wkurza mnie niemiłosiernie, że przez takich odbiorców jak Ty ambitne fabularnie gry często sprzedają się gorzej, bo wejdzie taki jeden z drugim na forum i wysmaży bubla udającego konstruktywną krytykę, co odstraszy potencjalnych klientów. Ta sama historia co z Alanem Wake'iem ("nie zrozumiałem zakończenia, więc pewnie coś wycięli na DLC"), słowo daję.

Chantry nie jest siedzibą Meredith, tylko Wielebnej Matki, na miłość Stwórcy! Meredith jest dowódcą templariuszy i jej siedziba znajduje się w Katowni!

Meredith dążyła do konfliktu, co było na rękę Andersowi. Wielebna Matka była elementem, który eskalację konfliktu powstrzymywał, co Andersowi na rękę nie było.

Chantry to odpowiednik kościoła. Ten zamach jest wydarzeniem szokującym, może nawet bezprecendsowym. Cywilizowani ludzie nie palą świątyni. M.in. dlatego do większości świątyni możesz wejść bez żadnego zgłaszania się, nawet nie musisz być wierzący.

Czyli mamy maga który z jednej strony pomaga ludziom, leczy ich za darmo i wspiera z drugiej nie widzi szansy na pokojowe rozwiązanie, ręce opadają. Podobnie matka Teresa czy Gandhi mogliby za dnia pomagać innym a w nocy w partyzantce mosty wysadzać.

Rozumiem, że każdy udzielający się społecznie człowiek jest Gandhim?

Andersowi nie zależy na wyrżnięciu wszystkich. Zależy mu na zmianie systemu, która, w jego opinii, może się odbyć tylko na zasadzie rewolucji.

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli mamy maga który z jednej strony pomaga ludziom, leczy ich za darmo i wspiera z drugiej nie widzi szansy na pokojowe rozwiązanie, ręce opadają. Podobnie matka Teresa czy Gandhi mogliby za dnia pomagać innym a w nocy w partyzantce mosty wysadzać.

super

Czytam te wasze kłótnie z pełnym patosem i nagle taki kruczek :D Za to kocham te forum

Niektóre postaci są naprawde dobrze lub słabo zrobione...

1. Anders jest postacią bardzo dobrze zrobioną, na początku godzi się z Justice, ew. go trochę powstrzymuje przed tą zemstą

Potem wielkrotnie podczas wydarzeń w grze (tylko Andersa trzeba mieć ze sobą, bo jak się go widziało 3razy w ciagu gry, a potem na epilogu, to rzeczywiście może wyjść że postać jest debilna), np. kiedy templariusze chcą zabić magów to Anders wpada w szał, tak wielki że chce skrzywdzić maga którego uratował przed templariuszami... Każdy taki szał daje siły Justice a odbiera Andersowi... Przynajmniej ja tak to widzę... W końcu jest tak zdesperowany że chce pozabijać wszystkich templariuszy .

Resztę już znacie

2. Fenris jest bardzo rzadko braną pod uwagę postacią w rozliczeniu gry...

Dla mnie jest on też bardzo ciekawą postacią, bardzo miło słuchało się jego opowieści, trudno go zrozumieć - choćby kiedy opowiada gdy zabił swoich wybawców na jeden rozkaz swojego pana... mimo że ci wybawcy go od tego pana uratowali... Do tego koniec, kiedy nie chce walczyć po stronie magów, a udaje się go przekonać poprzez porownanie niewolników do magów...

3. Isabela - dziwna postać... Co prawda zagrałem raz i mało o niej wiem,

więc powiem tylko że uznaję ją za zdzirę, ukradła relikwię, okłamała mnie i denerwowała często...

Edytowano przez Karpaj
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andersowi nie zależy na wyrżnięciu wszystkich. Zależy mu na zmianie systemu, która, w jego opinii, może się odbyć tylko na zasadzie rewolucji.

No tak, on po prostu swoim zachowaniem doprowadził do sytuacji wyrżnięcia wszystkich, dosłownej wojny każdego z każdym. Mówi jedno robi drugie.

To ma sens, gratuluję logiki.

Wkurza mnie niemiłosiernie, że przez takich odbiorców jak Ty ambitne fabularnie gry często sprzedają się gorzej, bo wejdzie taki jeden z drugim na forum i wysmaży bubla udającego konstruktywną krytykę, co odstraszy potencjalnych klientów. Ta sama historia co z Alanem Wake'iem ("nie zrozumiałem zakończenia, więc pewnie coś wycięli na DLC"), słowo daję.

Aj czyli musiałeś przenieść dyskusje na te tory, ok to jedźmy nimi dalej

Jestem pewny że dzięki zaślepieńcom twojego pokroju gra zajedzie daleko, ba wyjdzie kilka DLC, z mapkami wyciętymi z pierwotnej wersji gry (bo skoro w podstawce tylko kopiuj wklej np. podziemia) albo rozszerzenia o nowy łuk czy hełm aragorna.

Ambitne fabularnie? Przepraszam, ja nie oceniam ambitnej fabuły tylko na tle innych gier, ale na tle ambitnych tytułów w ogóle :) A DA 1 czy 2 jest na poziomie forgotten realms. Jeżeli wystarczą Ci kompletnie nielogiczne zwroty akcji to ok, trzymaj się zapomnianych krain.

W sumie fajna sprawa, rozmowa fanatyka z przeciwnikiem, z której absolutnie nic nie wyniknie a ja jak ten głupi dałem się sprowadzić do Twojego poziomu. eot z mojej strony ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...