Skocz do zawartości
mateusz(stefan)

Dragon Age (seria)

Polecane posty

@up: Tak z grubsza popieram. Co prawda mi się DA2 strasznie podobał od pierwszego wejrzenia (z miejsca czułem, że kroi się coś wielkiego, a dialogi i postacie oczarowały od pierwszego wejrzenia), ale summa summarum oceniam tak samo.

Plus, duży minus za brak dostatecznej kontroli nad kompanami - wystarczy rzec, że w komnacie z czterema pułapkami mamy jak w banku, że każdy wpadnie w każdą. Gdzie jest opcja "Stój d...ę w miejscu"?!

Jest. Pod H i nad ikonką pauzy, obok skilli. Nie działa tak konsekwentnie jak w DA:O - jak pobiegniesz za daleko, to drużyna pobiegnie za Tobą (jedno z niepojętych rozwiązań w interface DA2, obok braku rzutu taktycznego) - ale na polu walki się sprawdza.

A co do Arishoka, to to chyba ten moment, gdy zbugowanie gry mocno wystawiło na próbę moją cierpliwość (podobnie jak przy Wielkim Smoku, gdzie ostatnie 25% życia utłukłem mu dwoma łucznikami, bo odwracał się to do jednego, to do drugiego). Jako łotr ze specjalizacją Cień naturalne wydało mi się sięgnięcie po skill odciągający wrogów od mojej postaci "Wabik". To, jak potężny i mądry wódz qunari reagował na kopię Hawke'a przechodziło wszelkie pojęcie. Po jej pokonaniu młócił dobrą minutę-dwie powietrze, potem stał sobie grzecznie, wreszcie sobie przypominał, że walczy na śmierć i życie, i hajda na Hawke'a. W zasadzie żadnego innego skilla używać nie musiałem, wystarczyłoby gołe strzelanie z łuku na takie ogłupiałe AI.

I nie lvl designerów czy programistów bym zwolnił, tylko tego mądrego człowieka w EA, który chciał "jak najszybciej wykorzystać sukces Dragon Age" i ustawił BioWare taki termin premiery, który wymusił kompromisy pokroju "użyjmy tej samej lokacji 10x". Scenarzyści wybronili się (i całą grę), reszcie nie do końca wyszło.

No i zupełnie nie zgadzam się z opinią nt. dialogue wheel, ale to temat na inną dyskusję... której mi się nie chce już, kolejny raz, prowadzić. Powiem tyle, że w DA2 przy rozbudowaniu dialogów nie dałoby się zrobić pierścienia dialogowego bez ikonek - opcje kłamstwa, konsekwencji decyzji czy przekupstwa nie są połączone bezpośrednio z żadną postawą. Co prawda nie ma ich znowu tak wiele, ale swoje do dialogów wnoszą i szkoda byłoby ich obcięcia na rzecz "niezidiociałego" wyrzucania ikon.

Wróciłem sobie teraz do części pierwszej, i muszę powiedzieć, że po "dwójce" kupiłem to uniwersum - znacznie lepiej mi się gra również w część pierwszą. Pochłaniam całe lore, robię nawet najbardziej tępe questy poboczne, ba! nawet polubiłem Lelianę. : ) I dobrze się bawię. Ani śladu zmęczenia, jakie miałem kończąc DA:O po raz pierwszy. Ba, zastanawiam się nad kupnem DA:O Ultimate Edition na X360...

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaaaa, patrz Pan - tego H nie wychwyciłem, a ułatwiło by mi życie w paru miejscach bardzo.

A co do tego dialog wheel - ja rozumiem że rzecz jest bardzo subiektywna i rozumiem większość argumentów za i przeciw, ale tak tylko poglądowo dodam, ze najciekawsze były dla mnie te momenty dialogowe w grze kiedy pojawiały się 3-4 opcje, wszystkie oznaczone tą sama ikonką trzech zakręconych strzałek - i wtedy trzeba się było faktycznie zastanowić porządnie co chcemy powiedzieć, system nie wybierał tego za nas ani nie prowadził nas za rękę. Dla mnie optymalnie by był taki interface, który nie posiadałby oznaczeń, i poszczególne "sposoby" prowadzenia rozmowy nie miały swoich stałych miejsc - wydaje mi się że było by to bezproblemowe do zaimplementowania, więcej, że gdzieś w opcjach można by dodać możliwość przełączania pomiędzy jednym a drugim systemem - i wszyscy byliby zadowoleni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fristron -> A w jaki sposób można nie polubić Leliany?... :P

Abstrahując, sam właśnie przechodzę Origins po raz drugi; następnie planuję ukończyć kolejno Awakening i - ponownie - Dragon Age II. Również postanowiłem spróbować wykonać wszystkie zadania poboczne (także nielubiane przeze mnie na ogół zlecenia z tablic), lepiej poznać historię wszystkich członków drużyny, przeczytać uważnie wpisy z kodeksu etc., i jak na razie wcale mnie to nie nudzi. Nawet majacząca w oddali perspektywa ponownego przemierzania niekończących się Głębokich Ścieżek nie wydaje mi się już taka zniechęcająca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do tego dialog wheel - ja rozumiem że rzecz jest bardzo subiektywna i rozumiem większość argumentów za i przeciw, ale tak tylko poglądowo dodam, ze najciekawsze były dla mnie te momenty dialogowe w grze kiedy pojawiały się 3-4 opcje, wszystkie oznaczone tą sama ikonką trzech zakręconych strzałek - i wtedy trzeba się było faktycznie zastanowić porządnie co chcemy powiedzieć, system nie wybierał tego za nas ani nie prowadził nas za rękę.

No bo to były z reguły rzeczywiste wybory - podczas gdy zazwyczaj w dialogach decyduje się tylko, czy jest się miłym, czy też nie. I to dotyczy wszystkich cRPG, niezależnie, czy dialogue wheel jest, czy go nie ma.

Dla mnie optymalnie by był taki interface, który nie posiadałby oznaczeń, i poszczególne "sposoby" prowadzenia rozmowy nie miały swoich stałych miejsc - wydaje mi się że było by to bezproblemowe do zaimplementowania

Zastosowano to w Fahrenheit i Dreamfall. Fatalne rozwiązanie, sprawiające właśnie, że gracz często nie ma pojęcia, co protagonista powie. W krótkim opisie rzadko da się zawrzeć informację, jak będzie brzmieć nasza wypowiedź - właśnie temu służą stałe miejsca postaw i ikonki. Heh, często nawet całe zdanie zapisane a niewymówione potrafi być mylące - właśnie miałem bodaj wczoraj taką sytuację w Origins, chciałem coś powiedzieć po przyjacielsku, a Leliana wywaliła focha, bo wyszła ironia...

Natomiast z systemem postaw nie zdarza mi się dokonać wyboru niezgodnego z intencjami.

więcej, że gdzieś w opcjach można by dodać możliwość przełączania pomiędzy jednym a drugim systemem - i wszyscy byliby zadowoleni.

A to już jest OK. Sam grałbym na pierścieniu.

Fristron -> A w jaki sposób można nie polubić Leliany?... :P

Opowiastki o gwiazdkach i dość pretensjonalny styl bycia mnie za pierwszym razem szybko odrzuciły. Przy drugim skupiłem się raczej na jej interesującym "objawieniu" (może dlatego, że wiem, jaki ma ono "ciąg dalszy" w DA2?), którego to wątek poruszam przy każdej możliwej okazji. Poza tym już w DA2 poczytałem trochę o historii Andrasty i wierze Zakonu (w DAO mi się nie chciało), następnie uzupełniłem swoją znajomość o to, co jest w Origins. I okazała się całkiem interesującą towarzyszką.

Ale i tak kiedy wbiłem cztery poziomy Zevranem i rozwinąłem na mistrza otwieranie zamków pogoniłem ją do obozu -- antivański elf pozostaje moim zdecydowanym faworytem pośród postaci z całego uniwersum Dragon Age. ; )

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to była fanatyczka zapatrzona w swego boga, cycki to nie wszystko

To ona miała cycki? Gdzie?

Imo, Leliana to jedna z najgorszych i najprostszych postaci w DA:O. Żadnej ciekawej osobowości, chrzaniła tylko o stwórcy i nudziła mnie swoim wątkiem romansowym.

***

Grałem ostatnio trochę w Dragon Age'a 2, ale z braku czasu i lepszych gier, nie przeszedłem dużo.

Pierwsze wrażenie: Bioware mnie nienawidzi. Nie rozumiem z jakiego powodu, ale czcionka w grze jest okropnie mała. Kurcze, przecież interfejs nie zajmuje praktycznie nic nie miejsca, dlaczego te literki są takie mikroskopijne? Tabelki w ekwipunku i tak są na pół ekranu, więc nie mam pojęcia po co to tak zmniejszali. To samo odstawili mi z Mass Effectem 2 - mam niewielki telewizor podpięty do Xboxa i jak gram z sofy to nie widzę menusów. Dialogów i tak tylko słucham, ale muszę wytężać wzrok żeby odczytać coś z drzewka rozwoju postaci.

Drugie wrażenie: przebrzydkie lokacje. Nie chodzi o ogólną jakość graficzną, ale design i wyblakłe kolory.

Trzecie wrażenie: długo nie grałem i o ile dialogi wypadły nawet nieźle (naprawdę podobają mi się ikonki - Alpha Protocol się kłania), tak niektóre kwestie brzmią bardzo sztucznie (głównie matka czy Aveline). Do tego - i mówię to na podstawie raptem kilku minut - główna bohaterka ma niewiele do powiedzenia w większości dialogów, a jej linijki są bardzo krótkie. Ale dajmy się rozkręcić...

Edytowano przez Dabu47
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Imo, Leliana to jedna z najgorszych i najprostszych postaci w DA:O. Żadnej ciekawej osobowości, (...) nudziła mnie swoim wątkiem romansowym.

Zabawne, właśnie takie zdanie mam o Morrigan ;-) .

Ogólnie towarzysze DA1 nie przypadli mi do gustu - jedynie Alistair trzyma wysoki poziom (i jest bardzo sympatyczny), żal trochę niewykorzystanego potencjału Wynne... no i ciśnienie mi rosło na sam widok Zevrana. Z jednej strony całkiem sympatyczny facet, z drugiej faggot nachalny do granic wytrzymałości. W dwójce wyglądało to już znacznie lepiej, NPC bez porównania bardziej charakterystyczni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ona miała cycki? Gdzie?

Zapewne w okolicach klatki piersiowej, tak sądzę.

Imo, Leliana to jedna z najgorszych i najprostszych postaci w DA:O. Żadnej ciekawej osobowości, chrzaniła tylko o stwórcy i nudziła mnie swoim wątkiem romansowym.

To oczywiście kwestia subiektywnych preferencji, ale osobiście bardzo lubiłem Lelianę - chyba najbardziej spośród wszystkich potencjalnych członków drużyny. Jak dla mnie miała bardzo intrygującą oraz wiarygodną osobowość i historię:

osierocona dziewczyna, która w młodości kierowała się bardziej namiętnościami niż nakazami Stwórcy; później, zdradzona przez osobę, której najbardziej ufała, przeszła diametralną przemianę i rozpoczęła nowe życie

... Zadanie (to z

Marjolaine

) oraz dialogi z jej udziałem również mi się podobały - w dobry sposób odzwierciedlały charakter tej postaci, dając przy tym niezły wgląd w jej niepewną przeszłość. A wątku romansowego w żadnym wypadku nie uznałbym za nudny; w moim odczuciu był bardziej interesujący od wątku z np. udziałem Morrigan, ale to prawdopodobnie wynika z tego, że ogólny koncept tej postaci - zimnej i cynicznej pragmatyczki - w moim odczuciu relatywnie nie sprzyjał wyjątkowo ciekawie skonstruowanemu romansowi, chociaż zapewne tutaj wiele osób się ze mną nie zgodzi.

Edytowano przez Murezor
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Boobr: Ale w całej koncepcji Zevrana chodziło o to "bycie faggotem". : ) W fantasy elfy zawsze są ukazywane jako istoty hmm "wysokie", dumne, wyniosłe etc. - czy to w Tolkienie, czy w Forgotten Realms, czy w Sapkowskim, czy gdziekolwiek indziej. Nawet w DA:O, elfy głównie pasują do tego schematu. I dlatego antivańczyk jest kapitalny pod względem konceptu - to postać idąca zupełnie w poprzek temu schematowi; banderasowaty "latino lover", a do tego świntuch tak straszny, że jak coś powie, to Oghren się nieraz czerwieni i nie wie co powiedzieć. : )

IMO najciekawsza postać w Dragon Age'u (hell, chyba najlepsza w całym dorobku BioWare, może wespół z Jack), choć ogólnie bardziej polubiłem ekipę z DA2. Tu szczególnie duży szacun za ewolucję Aveliny, która była konsekwentnie skonstruowana, ale z czasem zwyczajnie wydawała się bardziej ludzka i dawała się bardziej polubić. Zwroty akcji związane z postaciami (

Isabela, Anders

) czy bardziej rozbudowane questy drużyny też swoje zrobiły.

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro już zeszliśmy na temat romansów w Dragon Age: Origins, to nawet bardzo fajnie.

Alistair i Zevran to moi osobiści faworyci. Nie tylko pod względem samych romansów, a i ogólnego opisania ich osobowości. Leliana była dla mnie bardzo nieciekawa, muszę nawet przyznać że irytowała mnie swoją postawą i sposobem bycia. Morrigan była z początku dość sztywna i również nieszczególnie interesująca w konwersacjach, ale mogę stwierdzić iż jej stosunek do bohatera/ki zmieniał się wraz z rozwojem fabuły oraz "paska sympatii" - bardzo fajna sprawa. Mimo to jej wątek romansowy faktycznie nie był taki jaki oczekiwałem - okazał się w sumie strasznie prosty i taki... *łatwy*, to i tak można go było przyjemnie poprowadzić.

Kiedy zaś stanąłem po drugiej stronie barykady, tj. zacząłem grać kobietą, doceniłem finezję wielu dialogów zaserwowanych nam przez Bioware w tej dziedzinie. I znów - podobnie jak w Mass Effectach, imo - jest to dużo ciekawsza opcja niż rozgrywka mężczyzną. Alistair jest naprawdę ciekawym bohaterem, a jego podejście do spraw sercowych wielokrotnie wzbudzało mój uśmiech na twarzy - dialogi były napisane ładnie i zgrabnie; prosto ale naturalnie. Często były dość fazowe.

Za to Zavran zupełnie zmiótł jak dla mnie. Zacznijmy od tego, że - jak już Fristron nadmienił - jest on zupełnie niestereotypowym przedstawicielem elfiej rasy, co pozytywnie odbiło się na dialogach z nim. Jego sposób bycia, przeszłość i nawyki - wszystko to fajnie wychodziło w konwersacjach i powoli odkrywaliśmy kolejne elementy jego jakże interesującej przeszłości. Idealnie zostało to wplecione w romansowy wątek, gdzie niektóre fragmenty naprawdę mnie rozwalały. Jednak najbardziej pozytywnym zaskoczeniem był dla mnie moment gdy

w trakcie romansu z Zevranem zdradziłem go z Alistairem. Wtedy - mimo iż elf próbował ukryć swe emocje - czuć było w tonie wypowiedzi to, jak zależy mu na głównej bohaterce, co było praktycznie niezgodne z jego osobowością i próbował wmówić nam, że nie jest to dla niego takie ważne. Brawa dla idealnego odwzorowania emocji zarówno voice actingiem jak i scenariuszem.

Z kolei moim definitywnie ulubionym fragmentem w całej grze jest prawie sama końcówka, gdzie

jako kochanka Alistaira musimy przekonać go do przespania się z Morrigan

. Świetnie napisane, zabawne i z różnymi wariantami.

PS. Inne postacie w DA:O miały praktycznie epizodyczną rolę, większość dialogów w obozie utrzymywały właśnie romanse. Ale nie płaczę z tego powodu, bo poza dwoma wyżej opisanymi bohaterami (i ewentualnie Morrigan) nie widziałem tam nikogo interesującego.

Edytowano przez Dabu47
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo to jej wątek romansowy faktycznie nie był taki jaki oczekiwałem - okazał się w sumie strasznie prosty i taki... *łatwy*, to i tak można go było przyjemnie poprowadzić.

Wątek romansowy z Morrigan właściwe toczył się sam, jeśli rzecz jasna podejmowane przez nas w trakcie rozgrywki decyzje przypadały jej do gustu. Nie jest to dla mnie wada, przede wszystkim ze względu, o którym wspomniałem wcześniej - Morrigan to z już z konceptu postać do gruntu cyniczna i pragmatyczna (chociaż, mówiąc na marginesie, nie zgodzę się z - często powracającą przy okazji dyskusji na forach internetowych - tezą, że jest "zła" w ogólnym tego słowa rozumieniu), w założeniach nie angażująca się w poważniejsze związki, o czym zresztą (o ile mnie pamięć nie myli) nie omieszka bardzo bezpośrednio poinformować bohatera, zaraz po pierwszej wspólnie spędzonej nocy. Wystarczyło po prostu zapewnić sobie pewien - niewysoki - poziom sympatii czarodziejki i... tyle.

Jedyna rozmowa w trakcie trwania romansu, którą lepiej zapamiętałem, miała miejsce po przekroczeniu progu 90 punktów sympatii, kiedy to "fascynacja" przekształciła się w "miłość". Morrigan zapytała mnie, czy również "czuję coś dziwnego" patrząc na nią, po czym - niezależnie od mojej odpowiedzi i ogólnej postawy - stwierdziła, że to nie może trwać dłużej.

Tak na prawdę odnoszę wrażenie (podparte kilkoma dialogami), iż bardziej przywiązała się do Szarego Strażnika kiedy "miłość" przeobraziła się w "przyjaźń". Pozornie sytuacja z Lelianą nie była diametralnie różna (jeśli chodzi o ogólne mechanizmy, to w sumie wszystkie romanse były jednakowe), ale zanim do czegokolwiek doszło, należało m.in. odbyć z nią całkiem sporo poważniejszych rozmów etc. Może to tylko moje odczucia, ale - cóż.

Edytowano przez Murezor
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS. Inne postacie w DA:O miały praktycznie epizodyczną rolę, większość dialogów w obozie utrzymywały właśnie romanse. Ale nie płaczę z tego powodu, bo poza dwoma wyżej opisanymi bohaterami (i ewentualnie Morrigan) nie widziałem tam nikogo interesującego.

Polemizowałbym. Jestem przy werbunku 4 sojusznika, z czego w zasadzie wszystkich w drużynie poza Oghrenem miałem niemal od początku. I opcje dialogowe wyczerpały mi się wyłącznie z Alistairem (wiadomo, brak romansu u postaci romansowej = nie pogadasz za wiele... najjaskrawszym tego przykładem był Garrus w ME2) i Morrigan, z którą zresztą mam romans. Wynne czy Sten dalej ciągle mają coś ciekawego do powiedzenia.

Po prostu te romansowe bardziej zapadają w pamięć. : )

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IMO zła nie jest, tylko jak powiedziałeś - pragmatyczna. Raczej egoistyczna, niż okrutna. Co ją, np. obchodzą

ludzie z Redcliffe

? Szkoda jej czasu, bo nie uważa, że życie wieśniaków będzie miało znaczenie w walce w Plagą? A po to w końcu wyruszyła ze Strażnikiem, prawda? No,

prawie...

Nie mniej - życie nie jest czarno białe i tutaj mamy tego przykład. Leliana jest litościwa... aż nad miarę, ale jeśli uzna coś za zło, albo obrazę Stwórcy, to czy zawaha się tego kogoś zabić? Np.

heretyków przy Urnie Świętych Prochów

?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(wiadomo, brak romansu u postaci romansowej = nie pogadasz za wiele... najjaskrawszym tego przykładem był Garrus w ME2)

Taaa... "Can it wait for a bit? I'm in the middle of some calibrations".

IMO zła nie jest, tylko jak powiedziałeś - pragmatyczna. Raczej egoistyczna, niż okrutna. Co ją, np. obchodzą

ludzie z Redcliffe

? Szkoda jej czasu, bo nie uważa, że życie wieśniaków będzie miało znaczenie w walce w Plagą? A po to w końcu wyruszyła ze Strażnikiem, prawda?

Jeśli zło mierzymy miarą bezsensownego okrucieństwa - to Morrigan nie jest zła. Ale dzięki rozwiniętemu wątkowi apostatów w DA2 doszedłem do wniosku, że nie tylko w ten sposób mag może być "zły". Morrigan podobno nie miesza się w magię krwi - ale sam

Dark Ritual

jest owiany tajemnicą, i daje graczowi prawo coś podejrzewać...

najciekawsze jest to, że przecież to właśnie dla tego rytuału Morrigan dołączyła do drużyny. To nie jest przypadek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I ja skonczylem DA2. Wszystko ladnie, pieknie..ale cos mi nie gra. Tworcy zapowiadali 40 godzin gry, a ja po jej skonczeniu mialem na liczniku 28 godzin i 21 level, a podobno najwiekszy to 30. To moja wina (robilem wszystkie questy, jakie mialem), czy to tworcy blefowali co do dlugosci gry?

A tak po za tym, to gra jest swietna - fabula, walka i postacie (szczegolnie Varrik :)) wypadly bardzo dobrze. No i chyba lepiej zoptymalizowali grę - mi chodzila plynnie na moim prawie 2 letnim notebooku, podczas gdy jedynka na najnizszych czesto przycinala.

Jednego jestem pewien - powroce do tej gry, jeszcze minimum dwa razy. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maksymalny level to 23, z dodatkiem z Sebastianem 24. Musiałeś pominąć jakieś questy, nawet całkiem sporo, bo ja 24 wbiłem mimo niewykonania dwóch-trzech.

Natomiast mi pecetowa wersja DA2 zajęła 47h (PC, wysoki poziom trudności), więc blefem bym tego nie nazwał. Po prostu różni ludzie w różnym tempie grają.

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Boobr:

Tak, tylko czy aby na pewno wiadomo, co zrobiła z tym

dzieckiem

? W końcu przed finałem, gdy

cała drużyna żegna się z nami czule, jeśli nas polubili, to Morrigan stwierdza, że staliśmy się jej bliscy i jest jej jednak smutno, ale musi odejść po zabiciu Arcydemona.

Ona jest, jak sam wspomniałeś, apostatką, "Witch of the Wild", więc ciężko stwierdzić jakiej magii konkretnie użyła. Na pewno nieaprobowanej przez Zakon, ale czy aby magii krwi?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bethezer -> W tej kwestii nie mamy oczywiście pewności, ale zakładając, że Morrigan nas nie oszukała, możemy w pewnym stopniu poznać jej zamiary (jeśli tylko jesteśmy z nią w odpowiednio dobrych relacjach):

Morrigan chce wychować urodzone z duszą upadłego Boga dziecko z dala od cywilizacji, aby nauczyć je szacunku dla swojej tradycji

. Poza tym - bardzo słusznie wspomniałeś, że

Dark Ritual

wcale nie musi być oparty na magii krwi. Morrigan wspomina jedynie, że

jest to bardzo stary rodzaj magii

, ale chyba nic poza tym. A z lektury ksiąg znajdujących się w Kręgu wiadomo, iż magia krwi to niejedyny rodzaj magii potępiany przez Zakon.

Edytowano przez Murezor
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bethezer

Myślę, że kluczową postacią

rytuału

nie jest ani gracz, ani Morrigan, ale... Flemeth. W końcu to od niej pochodzi

rytuał

, a jej postać to w zasadzie jeden wielki znak zapytania. Jej motywy pozostają wciąż ukryte

, i ze względu na te wątpliwości zdecydowałem się odmówić Morrigan

. Podczas jednej z rozmów z Morrigan podejrzewa ona,

że Flemeth "opętuje", "bierze w posiadanie" (coś w tym stylu) ciała swoich córek, dzięki czemu może żyć praktycznie wiecznie

. Jedna z teorii głosi, że właśnie po to Flemeth potrzebuje

dziecka Morrigan i Wardena - aby posiąść ciało z boską esencją. Być może Morrigan zdaje sobie z tego sprawę, i chce ukryć się przed matką, aby nie dorwała jej dziecka. Przy drugim przejściu gry uznałem, że sytuacja z rytuałem jest trudna, i w zasadzie nie chcę mieć z tym nic wspólnego - i w ten sposób mój Grey Warden został pochowany przez króla Alistaira

.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I to pozostanie zagadką... Jak na razie. Chociaż, ja np.

podejrzewam, że Morrigan chce to dziecko... dla siebie. By stać się jak jej matka. W końcu otrzymała ode mnie Grimuar Flemeth, a samą

Witch of the Wilds zabiłem, czy też osłabiłem. Być może teraz ten tytuł przejdzie na Morrigan?

Morrigan może mówić, co niby zrobi z tym dzieckiem, ale nie można być do końca pewnym... Szczególnie, że np.

"cenę" pokonania Arcydemona wyjawia nam pod koniec... może i mówiąc, że "Nie uwierzylibyśmy jej.", ale to na prawdę pewnie brzmiało "Nie wziąłbyś mnie, gdybyś wiedział, że chce przejąć duszę smoka."

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zestawienie tych nowych tekstur w wysokiej rozdzielczości z podstawowymi możesz zobaczyć np. w tym miejscu. Sam oceń, czy warto je pobrać (ja akurat ściągnąłem tę kompilację podczas trwającego chwilę procesu instalacji DA2; porównując nowe tekstury z tymi z wersji demonstracyjnej widać w sumie pewną różnicę, ale niestety niezbyt wielką...).

Szczególnie, że np. "cenę" pokonania Arcydemona wyjawia nam pod koniec... może i mówiąc, że "Nie uwierzylibyśmy jej.", ale to na prawdę pewnie brzmiało "Nie wziąłbyś mnie, gdybyś wiedział, że chce przejąć duszę smoka."

Raczej ciężko poprzeć tezę, iż Morrigan wyruszyła z Szarym Strażnikiem mając w tym od początku ten konkretny zamiar (tj. przejęcie duszy Arcydemona); należy uwzględnić fakt, że inicjatywa dołączenia Morrigan do drużyny wyszła nie od niej, ale od Flemeth, a sama czarodziejka nie była tym pomysłem szczególnie zachwycona - co można było zresztą przez pewien czas odczuwać. Koncepcja zdobycia esencji duszy Arcydemona musiała wykrystalizować się w trakcie podróży z Szarym Strażnikiem, ale raczej nie wcześniej.

Edytowano przez Murezor
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... ale czy sama Morrigan nie mówi, że

taki był powód jej uczestnictwa? Od początku wiedziała, jak się wyprawa "powinna" skończyć. I do tego dążyła. Później przecież nie kontaktowała się z Flemeth, a niezależnie czy znajdziemy Grimuar czy nie, Morrigan złoży nam "propozycję nie do odrzucenia".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę, bo względem fabularnych smaczków twórcy zawiesili poprzeczkę bardzo wysoko. Świetny, nieco drugoplanowy sarkazm, jak choćby tutaj, niemal z początku gry:

http://img857.imageshack.us/f/screenshot2011031323363.jpg/

a przed chwilą Varric powiedział coś w stylu: "Tak, to nie on, na pewno zrobił to jędnoręki zabójca!" - czyli ukłon w stronę filmu Ścigany ;) Gdyby tylko reszta była na poziomie scenariusza... mozna by wtedy mówić o RPGu dekady.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...