Skocz do zawartości

Dragon Age (seria)


Polecane posty

Zastanawia mnie pewna kwestia, a mianowicie:

dlaczego w drugiej odsłonie Dragon Age'a twórcy zdecydowali nie umożliwiać magom przeniesienia się do Pustki. Szkoda tym bardziej, iż - moim zdaniem - etapy rozgrywki w Origins toczące się w świecie za Zasłoną potrafiły być naprawdę intrygujące... Wystarczy wspomnieć zadanie, w którym musieliśmy wyzwolić naszych towarzyszy spod mocy demona lenistwa w Wieży Kręgu Maginów, podczas realizacji misji pozyskania sojuszników w walce z Plagą.

PS: W najbliższym czasie postaram się kupić i ukończyć Awekening, aby później - po uprzednim imporcie save'ów z Origins i Awekening - jeszcze raz przejść Dragon Age II.

Edytowano przez Murezor
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ehh, a ja nie zdawałem sobie sprawy, że te questy są takie ważne pod koniec gry. Niestety, wykonując jedno zadanie dla Cullena pod koniec gry musiałem iść go ukończyć do katowni, gdzie automatycznie rozpoczął się koniec gry i sporo zadań zostało nie zrobionych przeze mnie : /

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawia mnie pewna kwestia, a mianowicie:

dlaczego w drugiej odsłonie Dragon Age'a twórcy zdecydowali nie umożliwiać magom przeniesienia się do Pustki. Szkoda tym bardziej, iż - moim zdaniem - etapy rozgrywki w Origins toczące się w świecie za Zasłoną potrafiły być naprawdę intrygujące... Wystarczy wspomnieć zadanie, w którym musieliśmy wyzwolić naszych towarzyszy spod mocy demona lenistwa w Wieży Kręgu Maginów, podczas realizacji misji pozyskania sojuszników w walce z Plagą.

Nieprawda

Jest takie zadanie gdzie chłopak (chyba elf, którego najpierw ratujemy z rąk najemników) ma problemy z demonami. Wtedy przy pomocy opiekunki elfów, tej która odgrywa ważną rolę w zadaniu Merrill przenosimy się dopustki. Ale tylko na chwilę bo to zadanie jest bardzo krótkie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przeszedłem w 12h na normalnym sam główny wątek >.< 58 godzin mniej niż DA:O

W Origins sam główny wątek też się dało szybko przejść, poza tym w DA2 siła tkwi w zadaniach pobocznych.

btw, byłby ktoś chętny na sesje RPG w stylu, np, PBF(play by forum)? Z jakąś mechaniką lub czysty storytelling, oczywiście w świecie Dragon Age.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie odnośnie questa z

Nathanielem

. O ile się orientuję, powinienem go dostać w III akcie po wyjściu z Chantry. Wychodziłem tam po wielekroć i nie dostałem tego zadania. To bug, czy zadanie jest dostępne tylko gdy

Beth/Carver zostaje Grey Warden (bo wiem, że się wtedy w owym zadaniu pojawia)

?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Ja dostałem tego questa nawet jeśli

brat/siostra nie został Strażnikiem

. Nie wiem od czego to zależy, może zadanie to pojawia się dopiero pod koniec aktu, czy losowo, nie mam pojęcia. Wydaje mi się że trzeba odwiedzać często plac przed Zakonem.

Chyba że...importowałeś zapis z Przebudzenia? Jak je skończyłeś? Nathaniel kontynuował życie Strażnika?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest takie zadanie gdzie chłopak (chyba elf, którego najpierw ratujemy z rąk najemników) ma problemy z demonami. Wtedy przy pomocy opiekunki elfów, tej która odgrywa ważną rolę w zadaniu Merrill przenosimy się dopustki. Ale tylko na chwilę bo to zadanie jest bardzo krótkie.

W takim razie jestem bardzo zdumiony - na myśl by mi nie przyszło, że twórcy zdecydują się uwzględnić możliwość przeniesienia się do Pustki, ale tylko... w jednym zadaniu pobocznym, marginalnym dla fabuły gry.

btw, byłby ktoś chętny na sesje RPG w stylu, np, PBF(play by forum)? Z jakąś mechaniką lub czysty storytelling, oczywiście w świecie Dragon Age.

Jakiś czas temu Black Shadow zaproponował sesję RPG osadzoną w realiach uniwersum Dragon Age - w tym miejscu. Jednak aby taka sesja doszła do skutku, konieczne byłoby znalezienie kilku osób chętnych do gry.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie jestem bardzo zdumiony - na myśl by mi nie przyszło, że twórcy zdecydują się uwzględnić możliwość przeniesienia się do Pustki, ale tylko... w jednym zadaniu pobocznym, marginalnym dla fabuły gry.

Nie takie aż poboczne i nie takie jedno, wątek ten bodajże ciągnie się przez dwa akty. Samo zadanie w Pustce jest może i fajnie zrealizowane, ale dość krótkie i to nie to samo co w Origins.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Akvart: Z racji zgubienia przez ten rok save'ów z Origins i Awakening, grałem na domyślnej, kanonicznej wersji wydarzeń.

Po Górnym Mieście w III akcie biegałem sporo, więc gdyby ten quest był aktywny, tobym go znalazł. Może zatem kwestia ustalonego przebiegu wydarzeń, choć byłoby IMO dziwne, gdyby preset blokował dostęp do questów.

@Tezamus: Prawda, znalazłem na Dragon Age Wiki. Dziwne, wygląda na to że zadania faktycznie obecne są w grze zamiennie. No nic, drugie przejście i tak zamierzam sobie zafundować dopiero po ponownym ukończeniu Origins i Awakening, więc będę mógł wszystko pod to zadanie dograć. Inna rzecz, że quest ów jest dość mocno zabugowany anyway i potrafi się nie wgrać nawet jeśli wszystkie wymagania co do wydarzeń z 1 części są spełnione.

Jeśli idzie o Pustkę, to IMO dobrze, że w DA2 była w niewielkim stopniu wykorzystana. Nadmierne eksploatowanie nawet najlepszych elementów może znudzić i nie wyszłoby serii na zdrowie. W Origins spędzaliśmy tam kilka godzin, w Awakening też mieliśmy całkiem rozbudowany etap za Zasłoną. Lepiej, że zamiast tego były np. questy skupiające się na rasie Qunari, bo ten element został w Origins potraktowany po macoszemu.

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam do tych, co przeszli grę 2 pytania.

1. Ile mi zostało jeszcze gry, gdy

pokonałem szefa Qunari Arishoka

. Uznajmy że będę rozwiązywać wszystkie questy

2. Czy są jeszcze jacyś inni wojownicy oprócz Aveliny i Fenrisa ?

Od razu dodaje, że nie mówcie co będzie dalej/ jakby był to jaki wojownik. Chodzi mi tylko o teorię.

A moje wrażenia do etapu w spoilerze - bosko. Ganiam ekipą złożoną ze mnie (łotrzyk z łukiem), Aveliny, Fenrisa i Andersa. Walka dużo dynamiczniejsza, co mi się spodobało. Obawiałem się kółka dialogów, ale narazie nie widzę żadnych problemów. Jedynym zażaleniem jest recykling miejscówek - wszystko podobne do jednego wzorca, te zamknięte drzwi też mnie w jaskiniach denerwują. Co prawda nie ma postaci charakterystycznej jak Morrigan, ale połączenie

dowódcy straży, wojownika nietolerującego zaklęć oraz maga, który walczy o wolność swoich

powoduje, że można czasami się ubawić przy dialogach, gdy jeden kłóci się z drugim. Ogólnie do tej pory dałbym 9/10.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

1. Masz już za sobą trochę ponad połowę gry, może trochę więcej, nie pamiętam już jak długi był III akt...

2. Nie ma.

Co zaś do zadań i importu zapisów...osobiście miałem farta, bo nie zdarzyło mi się natrafić na tego typu problemy. Wydaje mi się że wszystko grało z moimi decyzjami z DA:O i Awakening.

Zaś możliwość importu save'a z Witch Hunt tylko potwierdza moje przypuszczenia, że może nawet pierwszy DLC poświęcony będzie Flemeth i Morrigan.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wow! Przeszedłem przed chwilą Dragon Age 2 i jestem pod wielkim wrażeniem. Przejście gry zajeło mi 33 godziny, nie zrobiłem questa "Pomoc Zielarza" (czy jakoś tak :P) i kilku zadań dla towarzyszy

(nie wiedziałem że jak pójde od razu do tego maga to nie będę mógł skonczyć reszty zadań -.-).

Grałem dobrym wojownikiem.

Bethany umarła na głębokich ścieżkach, Sebastian odszedł po tym, gdy obroniłem przed nim Andersa. Stanąłem po stronie magów. I miałem wątek romantyczny z Isabelą (swoją drogą wreście jest to porządny wątek, a nie jak w innych grach Bioware że chodzi tylko o przespanie się z towarzyszem).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heh...ja tymczasem zrobię to samo co wy, czyli przekaże swoje wrażaeia z jeszcze nieskończonej rozgrywki. Tyle, że w DA:O :D

Mam za sobą ledwie 8 godzin gry moją drugą w życiu postacią, wcześniej był to mag krwi, którym niestety gry nie skończyłem, a że w międzyczasie padł mi dysk, to nie mam nawet wcześniej odblokowanych specjalizacji, przez co grając wojownikiem na dwuręczne bronie o Morrigan-magu krwi mogę pomarzyć. Popsioczę troszku na grę, bo przy drugim podejściu wychodzi więcej minusów, niż przy pierwszym. Wciąż jestem nią zauroczony i myślę, że po przejściu będę ja oceniał na coś między 8,5 a 9, ale niektóre rzeczy mnie denerwują. A więc:

- system sympatii towarzyszy. Wszystko byłoby OK, gdyby do wyboru były dobre i złe wersje każdej klasy. Niby są, ale należy pamiętać, że mają one już często rozdaną całkiem pokaźną sumkę talentów, co ogranicza możliwość rozwoju w założonym kierunku. Sprawia to, że wciąż muszę się pilnować i znaleźć złoty środek między bohaterem, jakiego chcę odgywać, czyli nie mieszającym się w sprawy innych cwaniaczkiem w stylu Morrigan, a idealistą w stylu Allistaira i Leliany, bo w takim składzie właśnie chodzę. Po ledwo ośmiu godzinach gry u Morri mam już +45, podczas gry u Leliany -19, a u Allistaira -29. Jak tak dalej pójdzie trzon zespołu opuści mnie za jakieś 3 godziny, a sensownych alternatyw brak...

- walka. Boże... jej ułatwienie jest chyba tym, za co najbardziej polubię dwójkę, mimo wrogów pojawiających się znikąd. Z dwoma wojami, magiem i Lelianą z dwoma sztyletami, nie byłem w stanie obronić

Redcliffe

na normalnym poziomie trudności, a i na łatwym musiałem zachowawczo stanąc gdzieś dalej, co by nie walczyć z więcej niż czterema wrogami na raz. Prawdopodobnie nie zmienię poziomu już do końca gry. I tak muszę często korzystać z aktywnej pauzy, a w miarę szybkie (choć wciąż nie takie proste) eliminowanie wrogów pasuje mi znacznie bardziej, niż tracenie po pół godziny na każdą potyczkę

Dwie najbardziej bolące mnie sprawy wypunktowałem, więc napiszę też, co spodobało mi się najbardziej: WPŁYW POCZĄTKU NA WYGLĄD HISTORII! Dla mnie wygląda to genialnie. Pierwszy raz grałem elfem startującym w wieży magów, teraz gram ludzkim szlachcicem. Różnica w odbiorze historii jest ko-lo-sal-na. Choć pierwsze podejście do gry zaliczałem już dość dawno, to jednak sporo rzeczy pamiętam, a jednak teraz wygląda to zupełnie inaczej. Znajomi teraz są obcymi, obcy znajomymi itp. :D Mimo, że uwielbiam ME i obie części przechodziłem po dwa razy, wybierając inny charakter postaci, to właśnie w DA po raz pierwszy poczułem, że warto przejść RPGa 2 razy (przejść to za dużo powiedziane, bo za pierwszym razem się nie udało, ale cóż...), nawet jeśli nie ma to wielkiego wpływu na fabułę, a tylko na odczucia płynące z jej poznawania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwestia doboru drużyny. Ja na początku byłem zmuszony chodzić z Morrigan, Alistairem i Iprim (pies, którego uratowałem). Dopiero im dalej w grę, tym lepiej. Sam byłem magiem, którą to klasę w grze uważam zresztą za dosyć potężną, szczególnie, że jako pierwsze miejsce do odkrycia wybrałem powrót do Kręgu, co pozwala podbić postaci niektóre statystyki dosyć znacznie. Starczy powiedzieć, że moim ostatecznym składem było trio Sten, Wynne, Alistair/Oghren/

Loghain

, czyli dwóch wojowników i dwójka magów (ja jako mag-niszczyciel i uzdrowiciel na pół etatu, a Wynne jako lekarka i wsparcie dla kilku moich zaklęć). Łotrzykowie wydawali mi się tacy jacyś słabi i beznadziejni, a w tym składzie nie miałem gigantycznych problemów, żeby przejść grę na poziomie normalnym. Szczególnie, że miałem czary mrozu i ziemi, które potrafią zabijać słabych przeciwników kombinacją jednego i drugiego. Do tego dodam czarny wzmocnienia broni wojowników telekinezą oraz mrozem i mało kto był w stanie nam sprostać. Trudnych walk było w zasadzie w grze tylko kilka (

jakiś potwór w Denerim, pół-boss w Kręgu, pierwszy smok, Flameth, Matka Lęgu w Głębokich Ścieżkach

). Jakbym miał wybierać drużynę pod kątem charakteru to miałbym tylko dwie fajne postacie; Stena i

Loghaina

, bo reszta mnie mdliła. Jeszcze może piesek byłby dobrym kompanem, bo jest mądrzejszy od całej reszty. Niestety, drużynę trzeba dobierać pod kątem przydatności, a nie lubialności, co akurat tutaj nie idzie ze sobą w parze. Szczególnie, że tempo dobywania optymalnych towarzyszy jest różne (np. gdybym do Kręgu poszedł na końcu do przez większość gry korzystałbym z Morrigan). Ja w pewnym momencie byłem tak zirytowany głupotą niektórych (choćby Alistaira), że w pewnym momencie zupełnie przestało mnie interesować ich zdanie i po prostu wpychałem im do gardła lubiane przez nich przedmioty, żeby utrzymać ich na miejscu na wszelki wypadek, a zadania robiłem po swojemu, o co potem był płacz przy ognisku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończełem wczoraj DA2 i nadszedł czas żeby podsumować jakoś moje odczucia. Te nie zmieniły się specjalnie od, mniej więcej, okolic drugiego aktu. O ile sam początek, i mam tutaj na myśli nie tylko content udostępniony w demie ale i pierwsze kilka godzin w Kirkwall, sprawił, że moje odczucia były mocno mieszane, to im dalej w las, tym generalnie lepiej. O tym co mi się podobało pisałem już wcześniej, napiszę więc tylko o tym co grało mi na nerwach właściwie przez cały czas.

Największą bolączką gry wciąż pozostają chamski wręcz recykling poziomów i design większości starć z wrogami. Ten pierwszy zarzut jest chyba oczywisty, przypomina, swoją drogą, rozwiązanie znane z Gothic'ów - ta sama mapa wypełniana jest kolejnymi seriami questów i przeciwników na przestrzeni kilku aktów. Tyle, że w Gothic'ach miało to jakby więcej sensu i nie przeszkadzało tak bardzo ze względu na otwartość świata. Tutaj szwów i ekranów ładowania nikt nie stara się nawet ukrywać.

Drugi problem, to chyba jedyna skaza na całkiem sensownym systemie walki. Spawnujące się co chwila, kolejne fale przeciwników grają bardzo mocno na nerwy. Szczególnie w początkowych fazach gry, gdy jeszcze nie spodziewamy się tego typu zagrywki ze strony twórców. Zdecydowanie ciekawsze byłyby starcia z mniejszymi grupami przeciwników, dysponującymi za to szerszym wachlarzem umiejętności. Z drugiej strony nawet opcjonalne walki z bardzo silnymi przeciwnikami, jak High Dragon, również pozostawiają wiele do życzenia. Widać, że BioWare mocno inspirowało się wszelakimi mmo podczas projektowania potyczek z bossami. Niekoniecznie jednak wyszło to grze na zdrowie. Mechanika starcia oparta na zręczności gracza sprawdza się w roleplayach nastawionych trochę bardziej na akcję, gdzie nie mamy dostępnej aktywnej pauzy i sterujemy jednym bohaterem. W przypadku DA2 każda mechanika wymagająca szybkiej reakcji stawała się trywialna jeśli tylko ustawiliśmy kompanów na hold i często pauzowaliśmy grę w celu wydania rozkazów. Takie rozwiązanie nie ma nic wspólnego z taktyczną walką, nie jest też specjalnie interesujące, bo nie stanowi żadnego wyzwania - poza tym wymagającego od gracza odrobiny cierpliwości by nie znudzić się doszczętnie żmudnym klikaniem, w celu unikania fireballi. Swoją drogą, grałem na poziomie hard i, pomijając już elementy na które kręciłem nosem powyżej, było w sam raz. Możliwe, że przy następnym przejściu spróbuję gry na nightmare, bo tym razem wcale nie wykorzystywałem pewnych dostępnych narzędzi, jak runy odporności etc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zainspirowany w pewnym sensie przykładem Alaknara (dot. ?przepowiedni fabuły ME3?), postanowiłem jakoś usystematyzować swoje przypuszczenia i przewidywania odnośnie fabuły Dragon Age III. Jest to oczywiście o tyle utrudnione, że na dobrą sprawę nie wiemy nawet czy DAIII będzie zwieńczeniem sagi. Niemniej jest to intrygujące zagadnienie, warte dyskusji - tym bardziej, że w przeciwieństwie do Origins zakończenie DAII sugeruje tok przyszłych wydarzeń.

Wydaje mi się, że w DAIII nie pojawi się już zupełnie nowy protagonista. Głównym bohaterem będzie ponownie Hawke lub Bohater Fereldenu (przy czym z oczywistych względów pewniejsza jest pierwsza opcja) ? takie wrażenie można odnieść oglądając zakończenie DAII. Najpewniej jednak ich losy będą się ze sobą bezpośrednio przeplatać. Bez wątpienia pojawi się możliwość importu save?ów, determinujących szeroko rozumiany kształt pewnych elementów świata.

Prawdopodobnie spotkamy też parę postaci z poprzednich odsłon serii, chociaż niemal całkowicie pewny jestem tylko (oprócz rzecz jasna Hawke?a i Bohatera Fereldenu) Morrigan i Leliany. Pewnie pojawią się również kupiec Bohdan Feddic i Sandal, ale to raczej postacie marginalne dla fabuły.

Istnieją trzy najprawdopodobniejsze warianty historii, na których skupiać się będzie (może tylko na jednej, może na wszystkich - toczących się na równorzędnych płaszczyznach, a może... na czymś zupełnie innym) fabuła DAIII ? jedna dotyczyć będzie rebelii Kręgów i misji Poszukiwaczy. Na czele zbuntowanych magów stanie najpewniej jakiś ambitny Pierwszy Zaklinacz bądź inny magin. W każdym razie sądzę, że w tym wypadku nie skończy się na odzyskaniu suwerenności przez Kręgi ? niewykluczone, że magowie zechcą sięgnąć po władzę lub doprowadzić do całkowitej zagłady Zakonu. Problematyczna jest tu kwestia misji Poszukiwaczy ? nie wiadomo dokładnie, czy ich celem jest samo przywrócenie porządku na Thedas, czy też przywrócenie stanu rzeczy sprzed buntu Kręgów, w którym to magowie żyli pod ścisłą kontrolą Zakonu. W każdym razie wydaje mi się, iż naprzeciw Kręgów stanie albo Zakon, albo Poszukiwacze, dowodzeni przez osobowość równie silną, co fanatyczną. Gracz stanie po środku tego konfliktu, mogąc wesprzeć jedną ze stron, chociaż obydwie będą posiadały mocne argumenty przemawiające za swoimi racjami. Nie można również odrzucić możliwości, iż pojawi się trzecia opcja - przywrócenia ogólnej równowagi i ładu.

Drugi wariant związany jest naturalnie z Morrigan i jej dzieckiem, oraz Flemeth.

W DAII Flemeth dość jasno dała do zrozumienia, że zamierza odszukać Morrigan.

Niewykluczone, że i tutaj będziemy musieli dokonać jakiegoś moralnego wyboru w konflikcie pomiędzy nimi, ale najpewniej to Flemeth będzie główną antagonistką. Definitywne i ostateczne jej pokonanie będzie wymagało uprzedniego zniszczenia artefaktów, w których Flemeth umieściła ?część siebie? (nie wiem jak to inaczej ująć, ale

w ten sposób Flemeth określiła to podczas spotkania z Hawke?em na Rozdartym Grzbiecie

). Następnie czeka nas ostateczna bitwa.

Ponadto

słowa umierającego Arishoka

pozwalają przypuszczać, że można liczyć na ewentualność pojawienia się wątku związanego z inwazją qunari (chociaż może nadinterpretuję). Kto wie, przecież rasa ta dokonała już raz inwazji na Thedas - czemu miałoby się to nie powtórzyć?...

Jak sądzicie?

PS: Oczywiście niewykluczone też, że mylę się w każdym aspekcie. To tylko spekulacje, oparte na pewnych wskazówkach z DAI i DAII.

Edytowano przez Murezor
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że Dragon Age jest serią, z której każda kolejna część będzie w pewnym sensie zamkniętą całością. Historia Hawke'a będzie miała prawdopodobnie ciąg dalszy wyłącznie w postaci rozbudowanych kilkugodzinnych DLC na poziomie wykonania tych do Mass Effect 2, ew. dostaniemy duży, pudełkowy dodatek (wątpliwe, ponieważ BioWare narzekało na sprzedaż "Awakening" a chwaliło sobie wyniki mniejszych dodatków do Origins).

Pełnoprawna część trzecia wykorzysta moim zdaniem inny element uniwersum Dragon Age. Walka magów z templariuszami zapewne przybierze ponownie postać tła fabularnego, tak jak Krąg był niezbyt istotnym elementem części pierwszej - myślę, że BioWare nie będzie chciało po raz drugi akcentować tego samego konfliktu w bogatym przecież świecie.

Z kontynuacją wątku Morrigan jest taki problem, że musiałoby zostać wprowadzone jakieś kanoniczne rozwiązanie, ew. wyjaśnienie, dlaczego nasza decyzja tak naprawdę nie miała znaczenia (

tak jak bez znaczenia jest zabicie Flemeth w Origins, bo Wiedźma z Głuszy tak czy owak powróci w części drugiej

). Z Dark Ritual może być jednak dużo większy problem niż z Flemeth...

Wreszcie, myślę, że jeśli wyniki finansowe serii będą zadowalające (na razie są, nawet jeśli BioWare jest rozczarowane ocenami Dragon Age II), możemy się spodziewać Dragon Age IV, V, VI... itd. Mass Effect od samego początku został zapowiedziany jako trylogia, ale już teraz wiadomo, że będzie to tylko "trylogia Sheparda", a uniwersum będzie rozwijane dalej po premierze trzeciej części. Kolejne części Dragon Age'a nie są ze sobą tak ściśle powiązane - i myślę, że zostanie to utrzymane, bo pewnie z przenoszeniem decyzji kłopotów jest mnóstwo, a taka formuła umożliwia nawet brak jakichkolwiek nawiązań do poprzedników - a sama seria nie była nigdy zapowiadana jako trylogia, w związku z czym seria będzie rosła tak długo, jak EA będzie z jej wyników zadowolone, a gracze będą po nią chętnie sięgali.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, przewidywanie fabuły dla akurat tej sesji jest trudniejsze, bo o ile taki na przykład Mass Effect ma dość zamkniętą fabułę, o tyle DA, jak już wspomniał Fristron ma bogate uniwersum i możliwość włączenia do akcji naprawdę dużo nieznanych wątków. Tak czy inaczej, chociaż DA:O i DA2 mają innych bohaterów i podejmują zupełnie inną problematykę, to wszystko pozostaje ze sobą w pewnym stopniu powiązane i raczej można liczyć na jakiś finał zwieńczający wszystkie nasze dokonania, prędzej czy później.

IMO DA3 raczej nie będzie skupiać się na Kirkwall, jak np. ewentualnej inwazji qunari na miasto(ale generalnej inwazji na kontynent wcale nie wykluczam, ba, to nawet bardzo prawdopodobne) na 100% będzie to zupełnie inne miejsca w Thedas, obstawiam Orlais(Boska będzie pewnie odgrywać ważną rolę w rozwiązaniu problemów wynikłych w DA2), choć równie dobrze mogą to być rodzinne strony Izabeli, czyli Rivan(a tam jak ulał pasuje wplecenie wątku qunari, zresztą z wiadomości w Kodeksie doszedłem do wniosku, że zważywszy ilość różnorakich problemów tam występujących, było by to idealne miejsce na jakąś epicką fabułę...).

Co zaś do

dwóch wiedźm

, zastanawia mnie czy Bioware postanowi jakoś dopełnić ten wątek w dodatkach/DLC do DA2 czy poczekają z tym do części trzeciej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co napisał Fristron jest jak najbardziej logiczne i uzasadnione, ale w tym wypadku wydaje mi się, że równie uzasadnione jest oczekiwanie na Dragon Age III jako bezpośrednią kontynuację (lub zakończenie, ale o tym napisałem poniżej) wątków podjętych w poprzednich częściach. Ostatnio czytałem gdzieś fragment wywiadu z głównym projektantem BioWare'u (Mike Laidlaw) i choć powstrzymywał się on od jakichkolwiek bezpośrednich sugestii co do DAIII, to między wierszami można było odczytać pewne informacje - m.in. że Hawke jak najbardziej może ponownie odegrać rolę głównego protagonisty, a także to, iż DAII wytyczył w serii wyraźny kierunek - w przeciwieństwie do Origins, którego zakończenie nie pozostawiało żadnych sugestii odnośnie przyszłych wydarzeń; natomiast outro DAII czyni to aż nazbyt wyraźnie.

Akvart -> Zdaje sobie z tego sprawę, jak wspomniałem już poprzednio. Poza tym - czy nie można założyć, iż Dragon Age III będzie swoistym zakończeniem pewnego etapu dziejów Thedsu, stanowiącym równocześnie zakończenie pewnych wątków z poprzednich części? Niewykluczone, że kolejne gry z serii DA skupiać się będą na czym diametralnie innym niż dotychczas - wystarczy spojrzeć na mapę kontynentu Thedas, aby uświadomić sobie jak wiele zupełnie różnych przygód i całych sag wydarzeń można wykreować w tym uniwersum. Ponadto, nigdzie nie pisałem, że akcja DAIII ma się ograniczać do Kirkwall.

Edytowano przez Murezor
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niewykluczone, że kolejne gry z serii DA skupiać się będą na czym diametralnie innym niż dotychczas - wystarczy spojrzeć na mapę kontynentu Thedas, aby uświadomić sobie jak wiele zupełnie różnych przygód i całych sag wydarzeń można wykreować w tym uniwersum. Ponadto, nigdzie nie pisałem, że akcja DAIII ma się ograniczać do Kirkwall.

Oczywiście, i to właśnie dla mnie bajka, oba najnowsze uniwersa Biowaru (Mass Effect i Dragon Age) to dla mnie jedne z najciekawszych światów w ostatnich latach i wygląda na to że będą eksploatowane jeszcze długo. Osobiście się bardzo z tego cieszę, Zapomniane Krainy i cała reszta zdążyły mnie już przynudzać ;)

Co zaś do przepowiadania fabuły...jak epicko, to epicko :)

Światowy bunt magów mamy, dorzucić do pieca w kotle rywalizacji Zakonu Andrasty z Tevinterskim(jeszcze lepiej gdyby jakiś Magister wykminił że żądnych rewolucji zagranicznych magów może wykorzystać we własnych celach, np. przekonując do obalenia Boskiej w Orlais), dorzucić kolejną Plagę wraz inwazją qunari ^^

Nie no, oczywiście nie piszę na serio ale prawda jest taka że w Thedas panuje naprawdę napięta sytuacja i będzie dużo możliwości dla kolejnych "bohaterów".

Edytowano przez Akvart
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście wypowiedź o "nadaniu przez Dragon Age II tonu całej serii" zrozumiałem bardziej jako zadowolenie z formy narracji i mechanizmów rozgrywki - BioWare najwyraźniej z DA2 jest równie zadowolone co z ME2, uznając, że w trzecich częściach niewiele już zostanie do poprawy i będzie się można skupić na "więcej, lepiej" (jeśli to dotyczy również lokacji i bestiariusza, to nie widzę zresztą w tym rozumowaniu żadnych błędów, bo to są główne minusy Dragon Age II). Oczywiście, nie da się wykluczyć bezpośredniej kontynuacji, niemniej, skoro spekulujemy, to ja spekuluję po swojemu - w tym samym wywiadzie padło stwierdzenie, że BioWare ma "dużo pomysłów" na ciąg dalszy serii, co oznacza, że nie był w momencie produkcji Dragon Age II planowany bezpośredni sequel (jak to miało miejsce w przypadku Mass Effectów).

Ponieważ w przypadku serii DA trudno o sensowne przewidywanie ciągu dalszego, opisałbym raczej to, co chciałbym w DA3 zobaczyć. A chciałbym odwiedzić Imperium Tevinter - najchętniej zaś ponownie zasmakować narracji z przeskokami czasowymi, z tym, że teraz również zmieniając miejsca pobytu. Świetnie by było też, gdyby BioWare skupiło się w następnej części na wątku niewolnictwa, które legalne jest tylko w Imperium, ale kwitnie w całym Thedas. Jest to element świata, który ma w sobie wyjątkowy potencjał - już z samych wpisów w lore DA2 wyłania się ogólny problem hipokryzji mocarstw owego świata względem zjawiska; otwartego oburzenia, ale cichego przyzwolenia, a w samym Tevinter - krwawego tłumienia buntów i precyzyjnego wyniszczania wolnej woli. Gdyby dorzucić do tego nieco kreatywności i sprawnej narracji - z czym BioWare nie ma ostatnio problemu - to świetna fabuła właściwie gotowa.

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli dobrze pamiętam, Tevinter chce odzyskać wyspę Seheron, którą zajęli im qunari. Ogólnie uważam, że epilog DA2 jest rzeczą bardzo odważną i odświeżającą, nawet gdyby nie był kontynuowany. Jednakże gdyby był, to konflikt z epilogu mógłby wejść w relacje z konfliktem między qunari a Tevinterem, a nicią łącząca byłaby magia.

Można sobie wyobrazić, że zbuntowani magowie poproszą Tevinter o pomoc, tylko pozostaje pytanie: dlaczego Tevinter miałoby mieszać się w ten konflikt? Ogólnie fabuła DA2 jest najlepszą fabuła od Bioware i mam nadzieję, że dalej będzie kontynuowany ten sposób uczestniczenia w wdarzeniach, w których nie ma złotego środka, a ew. kompromis skończy się tak czy owak czyjąś krzywdą. Tak czy owak w Bioware musieli sporo pocisnąć w Wiedźmina swego czasu

;) Tym niemniej uniwersum DA może mieć większą dynamikę niż wiedźmińskie; zobaczymy w maju, jak to się ułoży.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...