Skocz do zawartości

Dragon Age (seria)


Polecane posty

EA i Bioware zaczynają trochę przeginać pałę z wykorzystywaniem społeczności fanów do rozreklamowania gry. Rozumiem jeszcze licznik ściągnięć dema i lekką, irracjonalną ekscytację nikomu niepotrzebnymi darmowymi dlc, ale gdy zaraz po tym serwują nam następną "atrakcję", gdzie do akcji wkracza facebook, to ja już wymiękam...

Edytowano przez Kerp
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po demku wiem, że w dwójce będzie świetna fabuła

Dobry żart. Toż już widać, że będzie albo from zero to hero albo to hero, ale jednak jesteśmy The Special One z jakiegoś powodu.

fajnie się będzie walczyło

Demo oferuje tylko normalny poziom trudności i się bardziej je ogląda niż faktycznie gra. Pauza właściwie niepotrzebna, wszystko przebajerzone. Kilka uproszczeń (Backstab zamieniony w zdolność a był rodzajem ataku jeśłi łotrzyk był dobrze ustawiony).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie poziomu trudności dema to pojawił się mod który odblokowuje wszystkie poziomy trudności i kreator postaci. Na koszmarze gra już nie jest taka łatwa jeden źle rzucony fireball i postać nie ma 2/3 hp, a brat Hawke'a jest bardziej niebezpieczny dla swojej drużyny niż dla wroga.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry żart. Toż już widać, że będzie albo from zero to hero albo to hero, ale jednak jesteśmy The Special One z jakiegoś powodu.

A ja nie jestem pewna, czy to tak źle. Oczywiście mogliby się pokusić o coś innego, ale robią właśnie takie gry, bo na takie jest popyt. Ludzie lubią wcielać się takich bohaterów.

Nie za bardzo rozumiem tych wszystkich malkontentów. W każdej tego typu grze jest bohater, który jest "The Special One" z jakiegoś powodu. Nawet w tych grach, które podajecie jako najwspanialsze klasyki etc. : baldursy, tormenty i inne wiedźminy... A jeśli uważacie, że macie lepszy pomysł na oryginalną fabułę, która się przyjmie od scenarzystów zawodowych, to czapki z głów. Może wyślijcie swoją koncepcję do jakiejś wytwórni, a kto wie może im się spodoba. ^^

I'm just sayin'.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mógłby ktoś napisać ile jest początków w DA? Chodzi mi o to, że np miejski elf ma inny quest w zależności od wyboru płci.
Płeć nie ma tutaj nic do rzeczy ;] Liczy się rasa (pewności nie mam czy klasa, ale chyba nie poza jednym przypadkiem). Tak więc mamy:

- Human Noble

- City Elf

- Dalish Elf

- Mage (tutaj decyduje o tym klasa ^_^)

- Dwarf Commoner

- Dwarf Noble

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja nie jestem pewna, czy to tak źle. Oczywiście mogliby się pokusić o coś innego, ale robią właśnie takie gry, bo na takie jest popyt. Ludzie lubią wcielać się takich bohaterów.

Nie za bardzo rozumiem tych wszystkich malkontentów. W każdej tego typu grze jest bohater, który jest "The Special One" z jakiegoś powodu. Nawet w tych grach, które podajecie jako najwspanialsze klasyki etc. : baldursy, tormenty i inne wiedźminy... A jeśli uważacie, że macie lepszy pomysł na oryginalną fabułę, która się przyjmie od scenarzystów zawodowych, to czapki z głów. Może wyślijcie swoją koncepcję do jakiejś wytwórni, a kto wie może im się spodoba. ^^

I'm just sayin'.

Wychodząc od argumentu: "nie podoba się to zrób lepiej" dochodzimy do sytuacji w której krytykować film/książkę mogą tylko inni twórcy/pisarze. Jest to jak najbardziej błędne, żeby nie powiedzieć głupie podejście. Odbiorca ma jak najbardziej prawo do krytyki czy oceny filmu/gry/książki.

Fabuła pod tytułem jesteś wielkim bohaterem i jedynym mogącym ocalić świat jest bardzo oklepana. Wbrew temu co mówisz podawane klasyki nie maja fabuły o ten schemat opartej, albo nie aż tak dosłownie np.:

Baldurs Gate - nie ratujemy świata, jesteśmy co prawda "special", ale nie "one and only". Dzieci Bhaala jest sporo, a celem nie jest ocalenie świata.

Torment - bohater jest nieśmiertelny, ale w świecie Planescape nie jedyną istotą nieśmiertelną, fabuła kręci się wokół bohatera i jest bardzo personalna. Nie ratujemy świata. Itd.

O DA2 ciężko powiedzieć, bo mamy tylko fragment początku, ale już nawet ten fragment przeładowany jest starymi chwytami i znanymi rozwiązaniami:

Mamy powtórkę Imoen (siostra z mocą) - Bethany

Powtórkę Khalida i Jaheiry - Wesley i Aveline

Powtórkę Goriona (lub każdego innego bohatera poświęcającego się dla uratowania innych poczynając od Boromira) - śmierć brata lub siostry Hawke'a

Mamy powtórkę questu Neeshki z NWN2 - Isabela

Bohaterowie uratowani przez potężnego "sprzymierzeńca", który wysyła ich potem na misję.

Spotkanie towarzysza, który ratuje bohatera przed kradzieżą (Borch, żeby daleko nie szukać).

Dalej mi się nie chce wymieniać ale natłok jest spory jak na tak krótkie demo.

Już dawno mówiono, że nic oryginalnego nie da się wymyślić. A potem ktoś zrobił: "Nudzisz się w kostnicy z amnezją", "Jesteś w więzieniu torturowany przez sadystycznego maga", "Zostałeś wrzucony do magicznego więzienia z którego nie ma ucieczki" i wiele innych interesujących i niesztampowych początków RPG.

Oczywiście można pojechać po archetypie i zrobić to dobrze (ba, przecież sam Tolkien jechał na legendach arturiańskich), ale jak na razie w demie aż boli od natłoku sztampy i odgrzewanych kotletów.

A jeżeli mogę zauważyć, to Bioware przeoczyło znakomitą okazję by zrobić to ciekawiej. Wcielić się nie w Hawke'a a w Cassandrę która poszukuje legendarnego bohatera idąc jego śladem. To byłoby ciekawsze IMHO niż granie "skazanym na sukces" bohaterem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu postawili na taką koncepcje: Zróbmy to samo czyli zbitek najlepszych elementów z naszych najlepszych gier. Ludzie trochę ponarzekają że to samo, ale i tak sprzeda się dużo bo to nadal to samo czyli jest dobre.

IMHO nie jest to takie złe wyjście no bo jak mają wymyślić coś nowego ale beznadziejnego to już wolę żeby użyli starych trików ale sprawdzonych i ogólnie lubianych przez graczy. Tak czy siak się sprzeda. No a przecież te schematy postaci są utarte ale nadal.... dobre.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o to, że miejski elf gdy gra się facetem to przebija się do zamku, a kobieta zaczyna już w zamku czy jest więcej takich rzeczy w początkach? Co do dema, mi się podoba postać teraz gada swoje kwestie, dynamizm w walce też się przyda, ale nie podobają mi się ikonki postaci (wskaźniki życia itp.).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie za bardzo rozumiem tych wszystkich malkontentów. W każdej tego typu grze jest bohater, który jest "The Special One" z jakiegoś powodu. Nawet w tych grach, które podajecie jako najwspanialsze klasyki etc. : baldursy, tormenty i inne wiedźminy...

Baldur to też gra BioWare wieć nie dziwne, że się wbija w BioWare cliche chart :wink: W Tormencie owszem, byliśmy kimś więcej niż wyglądało ale całą grę szukaliśmy prawdy o tym kim w ogóle jesteśmy. U BioWare to zwykle bardzo szybko wychodzi, tylko w Kotorze trochę to zajmowało. Jade Empire - o ile pamiętam to już w prologu mówią, kim faktycznie jesteśmy. Mass Effect - nawet gra się na dobre nie zaczyna a już wiesz, że Shepard to nie zwykły ludek (w końcu ustala się to już na etapie tworzenia postaci), w Dragon Age special one się stajesz zaraz po prologu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się bardzo podoba. Szczególnie gra magiem. Mag z "dwójki" rozkłada na łopatki maga " jedynki", gdzie animacje czarowania i efekty specjalne były żałosne. Już wiem, jaką biorę klasę. Szkoda tylko, że gdy wybierzemy maga, to Bethany ginie. Fajnie by się walczyło z teamem 2 magów+wojak+następna postać, która do nas dołącza. Szkoda, że w demie nie da się ustawić detali na max, chciałbym od razu wiedzieć, jak będzie mi chodzić finalna wersja (bo już wiem, że na 100% kupie). Chociaż na średnich i anyaliasingu x8 działa bardzo dobrze.

Mi się podoba fabuła typu: Jesteś Debeściak, ratuj świat. Fabuła "dużego kalibru"mi się podoba, bo nie zajmujemy się jakimiś drobnymi, czasem żałosnymi sprawami.

Dla mnie nie ważne, czy coś jest już oklepane, bo teraz naprawdę ciężko o coś nieoklepanego. Ważne jest wykonanie. Jeśli wykonanie oklepanego tematu.fabuły itd. jest dobre, to wystarczy ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mass Effect - nawet gra się na dobre nie zaczyna a już wiesz, że Shepard to nie zwykły ludek (w końcu ustala się to już na etapie tworzenia postaci)

?

Przecież Shepard to typowy bohater z przypadku. Właściwy człowiek, który znalazł się na właściwym miejscu, we właściwym czasie. Doskonale wyszkolony, co go czyni świetnym materiałem na Widmo (które to stanowisko jednak zostało wyszarpane przez ludzką politykę w Cytadeli, a nie przez jego nadzwyczajne umiejętności) + incydent z przekaźnikiem na Eden Prime. Taki special ability na rozruch historii, a potem już jest wyjątkowy ze względu na to, czego dokonał.

Póki co, żadnego pokrewieństwa z istotami transcendentalnymi, wielkiego przeznaczenia zapisanego w kartach i księgach czy innej wodzącej na pokuszenie Mocy nie przyuważyłem.

To samo się tyczy zresztą Dragon Age'a - Grey Warden nie byłby nikim szczególnym, gdyby nie Ostagar. Zresztą bardziej wyjątkowy od niego jest choćby

Alistair, w którym płynie królewska krew

. I podobnie jak w ME2 - w DA-A nasz Strażnik po

odbudowie Grey Warden

jest kimś wyjątkowym nie przez jakieś pochodzenie or sth, tylko przez swoje dokonania.

Tak generalnie to uważam, że każde studio ma swoje klisze. W przypadku BioWare niespecjalnie mnie bolą tbh, bo one cały czas ewoluują, zmieniają się. Choćby tu ta "Jaheirowata" Aveline nie budzi mojej sympatii (a Jaheirę lubiłem), bo jest żoną templariusza i oboje z przyczyn ideologicznych mają coś do mnie (jak gram magiem)/Bethany. Co z tego, że ogólny koncept jest podobny, skoro diabeł tkwi w szczegółach? BW nigdy nie robiło i ciągle nie robi wybitnych fabuł, ale ich scenariusze są angażujące, ostatnimi czasy nawet - dające do myślenia (wątki poboczne ME2!), mają bezbłędnie przeprowadzoną narrację, znakomity writing, przekonujące kreacje postaci i po prostu bronią się jako samodzielne dzieła. Całe to wyszukiwanie podobieństw i powiązań odbieram jako zabawę dla znudzonych, stetryczałych graczy, którzy wpisują się w modny ostatnimi czasy nurt obrzucania BioWare'u błotem. Rockstarowi czy Obsidianowi tabelkę z kliszami też można by śmiało machnąć. Tylko co z tego?

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolicie Panowie, że Wam przerwę i wyjadę z pewnym pytaniem, które dręczy mnie od kiedy zgrałam w demko DAII.

Tak sobie grałam w to demko i przyznam, że mnie nie porwało. Początek: gadanina, ciachanie, gadanina, ciachanie, boss, smok. Ok, dobra, to była zmyślona część opowieści. Jedziemy dalej, z właściwą historią...i znów jest to samo. Gadanina, ciachanie, gadanina, ciachanie, nowe postaci dołączają do teamu, ciachanie, boss. Szczęśliwa po ubiciu drugiego bossa myślę, że już koniec, a tu jeszcze ciachanie dodatkowych minionów, które wybiegają falami spod każdego kamienia. Odpuściłam sobie.

Moje pytanie, a właściwie pytania, brzmią: czy tak ma wyglądać cała gra? Ciąg chlastania i kilku zdań zamienionych przez bohaterów? Czy tak wyglądała też pierwsza część gry? Pytam, ponieważ nie grałam w jedynkę, a nie chcę psuć sobie zdania o serii na podstawie tylko jednego demka.

Jestem tym też trochę zaskoczona, ponieważ pierwszy raz widzę tak zachowane proporcje walki i swobodnego zwiedzania, zawiązywania relacji między postaciami i zbierania questów. W takim Mass Effecie, Kotorze, czy Jade Empire, nic nie wychodziło po za swoje miejsce, ani ciachanie, ani gadanie.

Co by było jasne, daleka jestem od jojczenia, że BioWare się stacza, że to nie RPG itp, itd. Pytam z ciekawości, bo zastanawiam się nad kupnem jedynki( a w przyszłości także i dwójki), a nie chcę być rozczarowana.

Edytowano przez Ester
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pobrałem sobie demko w wersji PC, i tak:

Z tego co można zobaczyć w demie (a przynajmniej z początku) to nawet spodobał mi się system opowiadania przez narratora i dialogi: są dużo bardziej naturalne niż w jedynce, może w reszcie uda mi się grać nie wczytując save'a sprzed rozmowy, by wypróbować wszystkie opcje rozmowy zanim "właściwie" porozmawiam z kimś i na szczęście są bez śmiesznego licznika czasu "jak nie odpowiesz w 5 sekund to losowa odpowiedź".

Albo mi się wydaje, albo pancerze były ładniejsze (bardziej dopracowane) w jedynce? Ja w DA:O jarałem się nawet skórzaną zbroją w różnych kolorach, a tutaj pancerz w którym zaczynamy nie wygląda jakoś specjalnie. Do tego nie wiem jak dla was, ale dla mnie otoczenie (przynajmniej te puste tereny w których zaczyna się demo) jest średniawe.

Za to animacje są dużo postaci (może poza pomiotami) lepsze i całość walki jest bardziej dynamiczna. Szkoda, że postać dalej bije sama po kliknięciu - wystarczyło zrobić cios na kliknięcie i mieli byśmy pełnoprawny zręcznościowy system walki, a tak ni to zręcznościowe ni to taktyczne.

Sterowanie na PC to porażka, nie tylko poziom trudności wymusza na nas używanie trybu pauzy, ale samo sterowanie właśnie. PPM służy jednocześnie do obrania celu, do ataku, do chodzenia i do obrotu kamery... podczas walki na 10 prób kliknięć w biegających wrogów trafiłem może z 6 razy tak, żeby postać nie zaczęła mi odbiegać od pola walki.

Jak na razie jestem zawiedziony, miałem nadzieję, że w końcu w ładniejszą wersję pc będzie się dało grać z przyjemnością (dwójka na PC to dla mnie też tragedia). Pozostaje nadzieja na dobrą wersję konsolową, której demo właśnie się ściąga.

@Ester

Ja się nie martwię akurat o brak swobody w dwójce po demku, bo w jedynce na początku gra też tak wygląda - w każdej rozpoczynającej historyjce mamy mały ograniczony obszar i idziemy praktycznie przed siebie. To samo później, jesteśmy zablokowani w ostagarze / okolicy. Dopiero od pewnego momentu (ok. 10 początkowych godzin) mamy (prawie) pełną swobodę podróży.

Edytowano przez SplaTt333
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje pytanie, a właściwie pytania, brzmią: czy tak ma wyglądać cała gra? Ciąg chlastania i kilku zdań zamienionych przez bohaterów? Czy tak wyglądała też pierwsza część gry? Pytam, ponieważ nie grałam w jedynkę, a nie chcę psuć sobie zdania o serii na podstawie tylko jednego demka.

Tak, powyższym zdaniem całkiem dobrze zobrazowałaś wygląd rozgrywki w Dragon Age: Origins. Są też uzasadnione podstawy aby przypuszczać, iż podobnie będzie w przypadku drugiej części serii. I chociaż walka w "Początku" zabiera mnóstwo czasu (tak w ramach ciekawostki - liczba pokonanych w czasie gry przeciwników wynosiła w moim przypadku około 1800), to pomimo tego w sumie warto zagrać, ponieważ gra jest naprawdę wciągająca i ma całkiem sporo mocnych zalet, dla których warto znieść nadmierną i niejednokrotnie irytującą ilość starć, o ile nie jest to oczywiście dla kogoś aspekt apriorycznie przekreślający daną produkcję - to już kwestia subiektywnych odczuć i upodobań...

PS: Tak na marginesie - jeśli oczekuje się od rzeczonego tytułu czegoś wykraczającego ponad standardowy kanon i schematy świata high fantasy, to można się rozczarować, ale jeśli dla kogoś nie jest to wada (dla mnie - nie jest...), to tym bardziej warto odwiedzić Ferelden.

Edytowano przez Murezor
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje pytanie, a właściwie pytania, brzmią: czy tak ma wyglądać cała gra? Ciąg chlastania i kilku zdań zamienionych przez bohaterów? Czy tak wyglądała też pierwsza część gry? Pytam, ponieważ nie grałam w jedynkę, a nie chcę psuć sobie zdania o serii na podstawie tylko jednego demka.

W jedynce tak wygląda rozgrywka w lokacjach skupionych na walce, co czyni jakieś 70-80% gry. Pozostałe 20-30%, lokacje jak np. Orzammar, Denerim czy Redcliffe z kolei rzucają się w odwrotną stronę - gadania u BioWare'u nie było tyle od czasu KotORa, no, ew. pierwszego pobytu na Cytadeli na ME1 (ale tam to był jednorazowy wyskok).

Niemniej, przeładowanie walką to najważniejsza wada Origins. Liczę, że w Dragon Age II zostanie ona usunięta.

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozostałe 20-30%, lokacje jak np. Orzammar czy Redcliffe z kolei rzucają się w odwrotną stronę - gadania nie było tyle od czasu KotORa, no, ew. pierwszego pobytu na Cytadeli na ME1 (ale tam to był jednorazowy wyskok).

Cóż, w Redcliffe faktycznie trzeba było poświęcić sporo czasu rozmowom (

przygotowania do obrony wioski przed nieumarłymi, czy dialogi z bannem Teaganem, Izoldą i Arlem Eamonem w zamku

), ale czy nie jest to jednak pewna hiperbolizacja?... W Orzammarze również nie brakowało stosunkowo rozbudowanych konwersacji, ale ich ilości nie nazwałbym oszałamiającą (a jeśli nawet - skutecznie równoważyły to Głębokie Ścieżki...).

Niemniej, przeładowanie walką to najważniejsza wada Origins. Liczę, że w Dragon Age II zostanie ona usunięta.

Sądząc po wersji demonstracyjnej - szczerze wątpię...

Edytowano przez Murezor
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niemniej, przeładowanie walką to najważniejsza wada Origins. Liczę, że w Dragon Age II zostanie ona usunięta.

Niniejszym otrzymujesz ode mnie Order Niepoprawnego Optymisty, jako że demo dwójki (IMO) może pozostawić WSZYSTKIE MOŻLIWE wrażenia po sobie, POZA tym, że w pełnej wersji walki będzie mniej, niż w jedynce... : )

DA2 ląduje na mojej liście "wezmę z koszyka wyprzedażowego w TESCO", być może awansuje (tu liczę na Twoje posty, Fristron ; ) ) po premierze do rangi "kupię, jak stanieje", ale póki co jestem... Hmm... W zasadzie nie tyle "zawiedziony", bo jednak zawiodłem się tylko jedynką (Głębokie Ścieżki... All the pain...!), tutaj jestem chyba rozczarowany, bo Bio ponownie staje w niepotrzebnym rozkroku. Powinni zrobić tak, jak zrobili w ME - poszli na całość, olali pozory i zrobili strzelankę (mówię o mechanice walki, nie o przynależności gatunkowej : ) ). Tak samo powinno wyglądać DA2 - cała ta pauza, klikanie, auto-attack i reszta szmelcu jest zupełnie niepotrzebna, a przy tym na dłuższą metę zrobi się uciążliwa. Bio powinno wziąć mechanikę z DMC4, odrobinę podciąć jej skrzydełka i byłoby w sam raz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sądząc po wersji demonstracyjnej - szczerze wątpię...

''Dużo walki'', a ''przeładowanie walką'' to dwie różne rzeczy. Przykład? Walki w serii Icewind Dale było więcej niż w DA:O, ale nie była ona uciążliwa, więc nie odczuwało się tego jak tych nieszczęsnych Głębokich Ścieżek. Też liczę, że balans pomiędzy walką, a ''wszystkim-innym-co-w-cRPG-robimy'' będzie trochę lepiej rozłożony. Akurat tego po demie prorokować nie można. ;) Zresztą jedynym takim mocno przesadzonym momentem w DA:O były właśnie Głębokie Ścieżki i może końcówka gry. Poza tym walka była dawkowana raczej rozsądnie.

Powinni zrobić tak, jak zrobili w ME - poszli na całość, olali pozory i zrobili strzelankę (mówię o mechanice walki, nie o przynależności gatunkowej : ) ). Tak samo powinno wyglądać DA2 - cała ta pauza, klikanie, auto-attack i reszta szmelcu jest zupełnie niepotrzebna, a przy tym na dłuższą metę zrobi się uciążliwa. Bio powinno wziąć mechanikę z DMC4, odrobinę podciąć jej skrzydełka i byłoby w sam raz.

Ten tekst może posłużyć jako definicja wersji konsolowej DA II. ; )

Edytowano przez lubro
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Alaknar: Zdajesz sobie sprawę, że to co mówisz, to właściwie konsolowa wersja DA2?... : ) Serio, wczoraj odpaliłem demko na X360 i najzwyczajniej w świecie nie poznałem tej gry. A potem wyłączyłem, bo mashowanie A to nie dla mnie, wolę taktycznie i z aktywną pauzą. Jak będę chciał slashera, to kupię Bayonettę, której, sądząc po demach, walka w konsolowym DA2 do spodu obcasa nawet nie sięga. : )

IMO, pierwsza lokacja nie była przeładowana walką. W Mass Effectach też jest dużo walki, ale ponieważ misje są mocno story-driven i cały czas coś się dzieje w scenariuszu, to w ogóle nie przeszkadza. I tak samo było w DA2, gdzie a to Aveline, a to

ktoś ginie

, a to

Flemeth się pojawia

. 20 minut, w których scenariusz wypchany jest ciągłą akcją. Ja tylko liczę, że dalej też tak będzie, bo w Origins Początki i Ostagar też miały gęstą narrację, a potem się to rozmywało. Ale DA2 ma mieć długość ME2, więc dlaczego miałoby tak nie pozostać przez całą grę?

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dragon Age: Origins ukończone po raz pierwszy i pora na mój najchaotyczniejszy elaborat* :D

Najogólniej rzecz ujmując gra wciągnęła mnie na całego i gdyby nie czasami wywalanie do pulpitu z kompletnie nieznanych mi przyczyn (całkowicie dało się przeżyć) to urządziłbym wielogodzinne maratony prując przed siebie jak głupi. Tak przychodziła chwila na odpoczynek od Ferelden, Blight i całej zadymy przeciw motywowi wielkiego zła, który może powstrzymać tylko gracz ^_^ Wada? Mnie tam ani trochę przeszkadzały zastosowane "klisze" i znane motywy z podobnych produkcji oraz - co jest chyba dosyć popularne u BioWare - wszelakiej maści rekrutacja. W ME były to pojedyncze osoby, tutaj mamy do czynienia z całymi rasami. Zresztą oprócz tego znalazłem inne powiązania w wykonaniu z przygodami w kosmosie, ale ponieważ IMO wykonane były jak należy to nie mam zamiaru się czepiać. I o ile główny szkielet historii nie jest zbyt imponujący tak przypadło mi do gustu szerokie zastosowanie dualizmu a mówiąc "szerokie" mam na myśli w każdym queście rekrutacyjnym co mnie bardzo pasuje ;] (dopiero po skończeniu gry uświadomiłem sobie, że

wybór Harrowmonta

był pomyłką ;P i bardzo dobrze - konsekwencje działań powinny pojawiać się długo po fakcie). Zresztą to jest jeden z powodów dla ponownego przejścia gry, chyba, że stosuje się metodę save-load cokolwiek szybszą, ale... hmm, jeżeli ktoś gra jak mu pasuje charakter a nie, żeby zdobyć "acziva" to jest OK. Sam zrobiłem tak tylko w przypadku

rekrutacji Loghaina, bo stwierdziłem, że łajza nie jest godna na zastąpienie miejsca Alistara

. A skoro już tak zagłębiam się w fabułę i questy to w ramach "origin story" najlepszej nie jestem w stanie wybrać, ale IMO najmniejszy pazur miała historia Dalishowego elfa (przepraszam za nowotwór językowy =)), ot dwie wyprawy do tej samej jaskini, trochę wroga do wytłuczenia i z

racji choroby

Duncan zaprasza nas w szeregi Grey Wardens. Już lepsze było podłoże miejskiego elfa z tym całym zatargiem z ludźmi. Z kolei jeśli chodzi o quest głównej linii fabularnej to Orzammar ma wielkiego plusa za tło politycznych intryg rozsadzających królestwo, ale minusa za Deep Roads, które i tak przeszedłem szybko z racji dopakowanej ułatwiaczem postaci, natomiast wieża magów zapisała się pozytywnie w pamięci za

fragment w Fade

(niezwykle ciekawy pomysł) i ukazanie

najgorszego koszmaru templariuszy

, ale i tak stawiam je na równi wraz z Redcliffe i Brecilian Forest (ok, plus za postać Great Oak nawijającego wierszem). Po prostu nie mogę sobie przypomnieć jakiegoś wybitnego fragmentu a finału tutaj nie liczę, bo to się liczy samo przez się choć

walka z Archdemonem

także mnie nie zachwyciła ;P

Dobra, teraz słówko o postaciach, także tych z drużyny i łączącym się z tym - akurat w moim przypadku - systemem dialogowym, który uważam za jedno z dwóch wad w całej grze ^_^ Kompani przygotowani do podróży z graczem (aczkolwiek nieobowiązkowej, bo całkiem sporą część można zlać i zostawić na pastwę losu) prezentują dosyć szerokie spektrum charakterów, o które trzeba się martwić, żeby nie zaznaczyć złej opcji dialogowej powodującej -11 do approval rating. Szczególnie irytowało mnie to w przypadku Morrigan, bo miałem jakiś zamiar zrealizować wątek romansowy a tutaj (ok, pomijam fakt nietrafionego prezentu na dzień dobry, który dał -50 ;P) co rusz łapię jakiś wątek i sądzę, że będzie dobrze to patrzę... lipa straszna. Szybko się zorientowałem, że grając dobrym nie warto brać ją na wypady (stały skład to Alistar, Leliana i Wynne), ale jednak podreperowanie u niej "przywiązania" okazało się ponad moje siły. System z ME2 był zdecydowanie lepszy. W mojej opinii ofc. Podobno, z tego co tutaj czytałem i w zapowiedziach, system dialogowy został zmieniony i ma to u mnie plusa :)

O walce krótko - pewnie dla fanów taktyki, korzystania z pauzy i siedzenia w okienku dobierając zachowanie, rodzaj ataków i kiedy mają się uaktywniać było fajne, ale jedyne co robiłem to już gdy sloty taktyczne były odblokowane a postać wylewelowana to dawałem zachowanie, typ np. scrapper i do przodu! Raz czy dwa próbowałem przy włączonym skradaniu zajść wroga o tyłu i zasadzić mu krytyka, ale preferowałem zdecydowanie frontalne podejście. Nic dziwnego, grałem ludzkim wojownikiem z wyższych sfer, my nie knujemy za plecami :P

Technicznie nie wyrobiłem sobie za bardzo opinii. Nie uważam, że grafika jest cudowna ani też strasznie kiczowata, po prostu ma taki styl i z tym żyję choć czasami mam wrażenie, że ilość juchy tryskającej na postacie jest wprost proporcjonalna do ran zadanych wrogowi :P Chociażby scena jak Jowan w wieży magów przebija sobie dłoń... matko, trysnęło jakby łeb obcinać piłą łańcuchową ;P

Teraz czeka mnie jeszcze raz przejście Origins (i to minimum raz) aby móc zaszaleć wykoksaną postacią w DLC, bo w swej niezmierzonej głupocie i z nieznanych przyczyn wykasowałem save z ludzkim wojem na dwudziestym poziomie... to znaczy wydaje mi się, że byłbym w stanie wytłumaczyć tok myślenia temu towarzyszący, ale nie jest to istotne. W końcu główny wątek przeszedłem w jakieś 25-30h jeśli się nie mylę i to ta górna granica. Drugie tyle nie zaszkodzi i może nie przegapię za wiele side questów :)**

*im bardziej próbuję pisać uporządkowanie tym wychodzi większy chaos itd

**Easily Sidetracked i Traveler nie wpadły za pierwszym razem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mistrzu, odwiedź sobie Dragon Age Nexus i pobierz mody dodające/poprawiające czy nawet tekstury w HD i wiele innych, skoro drugi raz przechodzisz to już możesz z modami (po którymś razie dobry jest mod na przeskoczenie bitwy

pod Ostagarem

czy wieży Magów,

że przenosi od razu do towarzyszy

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...