Skocz do zawartości

Filmy


Gość

Polecane posty

Dziś w telewizji "Goldeneye" :D Uwielbiam ten film. Głównie ze względu na grę na N64, której fabuła jest lepsza niż w filmie :lol: Ale kult gry przeniósł się w moim przypadku również na film, tak więc go oglądnę po raz któryśtam :P

A ostatnio poszedłem do kina na film "Pani Zemsta" - cóż by tu rzec... taki koreański "Revolver" - fajna reżyseria, fajne sceny, pomysł z potencjałem, tylko nie wiadomo o co chodzi. Mógł być z tego naprawdę fajny film, ale reżyser zdecydował w połowie filmu opowiedzieć o czymś innym i wszystko się IMO jakoś rozeszło. Daję czysto subiektywną ocenę 7/10, bo aktorka mi się podobała :D (ale ja mam spaczony gust, jak powszechnie wiadomo)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 5,7k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Goldeneye'a bardzo lubie choc sam nie wiem dlaczego :) Pewnie dlatego, ze oglada sie go jakos tak latwo ,prosto i przyjemnie. Podobaja mi sie dziewczyny bonda, lubie ten klimat i mam podobnie jak Mariusz Saint slad wyryty przez gre o podobnym klimacie (NOLF 2). Dzisiaj nie obejrze bo nie chce mi sie schodzic na dol i siedziec przed telewizorem :D Wole posiedziec przed komputerem i posluchac troche muzyki.

Obejrzalem ostatnio film "Tylko mnie kochaj" czyli jedna z tych polskich romantycznych komedii , o ktorych niedawno pisalem. Nie chcialem isc na ten film ,ale znajomi mnie namowili i poszedlem raczej dla towarzystwa.

Moje uprzedzenia (po obejrzeniu takich hiciorow jak nigdy w zyciu) byly calkiem sluszne. Film jest strasznie nudny, nie wnosi nic do gatunku, cala historyjka nieprawdopodobna ,a dialogi dretwe. Wizerunek filmu podnosi ta mala dziewczynka, chyba sie Michalina nazywa, ktora jest sympatyczna i trudno nie polubic tej postaci :) Zdecydowanie najlepsza aktorka w calym tym marnym obrazie. Nie polecam nikomu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ostatnio poszedłem do kina na film "Pani Zemsta" - cóż by tu rzec... taki koreański "Revolver" - fajna reżyseria, fajne sceny, pomysł z potencjałem, tylko nie wiadomo o co chodzi. Mógł być z tego naprawdę fajny film, ale reżyser zdecydował w połowie filmu opowiedzieć o czymś innym i wszystko się IMO jakoś rozeszło. Daję czysto subiektywną ocenę 7/10, bo aktorka mi się podobała :D (ale ja mam spaczony gust, jak powszechnie wiadomo)

Bo żeby w pełni docenic ten film trzeba zobaczyc najpierw dwie poprzednie części trylogii czyli: Symphathy for Mr Vengeance i Oldboya. No i przymknąć oko na kilka ekstrawaganckich zabiegow rezyserskich jakie Chan-wook Park stosuje w swoich filmach.Ale to tak jak w filmach Lyncha- do wielu zeczy trzeba podejsc ze sporym dystansem. U Lyncha podobnie jak u Parka nie wszystko jest tym czym sie wydaje. ( Sowy nie są tym czym sie wydają Coper, Coper...;) )

Co do fabuły to zaskoczyles mnie bo jest ona najbardziej klarowna, zwięzła i prosta z całej trylogii. Wydazenia zgrabnie ukladaja sie w jedna całosc wyjasniajac logicznie wszystkie wątki. Hmmm naprawde dziwne... :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, ja po prostu kocham te pomieszczenia w filmie - drzwi w Factility, kręte schody do głównego pomieszczenia w Control, syfne ściany w GRU Military Archive :* I też IMO to jest najlepszy film z Bondem, a oglądałem wszystkie :D

trzeba zobaczyc najpierw dwie poprzednie części trylogii czyli: Symphathy for Mr Vengeance i Oldboya.

Oldboya oglądałem i bardzo mi się podobał - oryginalna historia z twistem w fabule, no i żywe kałamarnice :P Co do "Pani Zemsty" - pół filmu pokazuje, jak kobita przygotowuje się do zemsty, dbając o każdy szczegół. Kiedy ma już do niej dojść, dzieje się coś zupełnie innego (rodzice dzieci), co samo w sobie też jest ciekawą obserwacją, ale nie za bardzo pasowało mi do obrazu wykreowanego przez pierwszą część filmu o_O Np. spodziewałem się, że pieniądze za okup ten dewiant przeznaczył np. na utrzymanie córki głównej bohaterki i rodzice w ramach pomsty będą chcieli to sobie "odbić" właśnie na córce, ale nic takiego się nie stało. No i konkluzja filmu - wsadzenie swej szlachetnej twarzy w ogromną porcję tofu :shock: "Oldboy" jednak dużo bardziej mi się spodobał :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oldboya oglądałem i bardzo mi się podobał - oryginalna historia z twistem w fabule, no i żywe kałamarnice :P Co do "Pani Zemsty" - pół filmu pokazuje, jak kobita przygotowuje się do zemsty, dbając o każdy szczegół. Kiedy ma już do niej dojść, dzieje się coś zupełnie innego (rodzice dzieci), co samo w sobie też jest ciekawą obserwacją, ale nie za bardzo pasowało mi do obrazu wykreowanego przez pierwszą część filmu o_O Np. spodziewałem się, że pieniądze za okup ten dewiant przeznaczył np. na utrzymanie córki głównej bohaterki i rodzice w ramach pomsty będą chcieli to sobie "odbić" właśnie na córce, ale nic takiego się nie stało. No i konkluzja filmu - wsadzenie swej szlachetnej twarzy w ogromną porcję tofu :shock: "Oldboy" jednak dużo bardziej mi się spodobał :)

No Oldboy był zdecydowanie lepszy. Ale w Oldboyu Park pokazuje destrukcyjna siłe zemsty. W Pani Zemscie podchodzi do tematu od duzo lzejszej strony. Film napewno nie jest tak "gesty" i mocny jak Oldboy. Obejrzyj sobie "MR Vengeance" tam dopiero naprawde mocno pokazał temat zemsty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po kilkudniowej awarii internetu z triumfem wracam na forum... tym razem by przedstawić swe spostrzeżenia z dwóch kolejnych obejrzanych przeze mnie filmów:

House of the Flying Daggers - polecam każdemu, kto lubi efektowne walki ("latajacy chińczycy") połączone z zaskakującą i głęboką fabuła... Dom Latających Sztyletow to romantyczna opowieść o miłości dwojga bohaterów będących jedynie pionkami w rozgrywce dwóch ugrupowań, okraszona efektownymi walkami, które przypominają balet... Szczególnie do gustu przypadła mi scena, w której niewidoma bohaterka walczy z dowódcą wojsk cesarskich używając jako broni długich rękawów swej szaty - istny artyzm....

Szósty Zmysł - historię polecam głównie ze względu na naprawdę mocne zakonczenie, a także dość niebanalny temat poruszany przez film... głównym bohaterem jest lekarz psychiatra, który po zamachu na swe życie próbuje odkupić swe przewinienia lecząc kilkuletniego chłopca chorego psychicznie... czasem okazuje się, iż chłopiec jest nie tyle chory, co po prostu (hmmm... ale to brzmi) co ma szczególny dar - potrafi porozumiewać się z nieżywymi ludźmi... dar ów początkowo jest źródłem lęków dziecka, lecz dzięki pomocy psychiatry chłopiec uczy się akceptować swe zdolności...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie jakiś polski film dostał nagrodę w Berlinie. Po cichu czułem, że "Komornik" Feliksa Falka dostanie jakieś międzynarodowe nagrody. Film otrzymał nagrodę Ekumenicznego jury. Gratulacje!

Ciekawe jak tam będzie dzisiaj wieczorem?? Komu przypadnie Złoty Niedzwiedź??

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj obejrzalem sobie film, ktory w sumie juz zobaczyc chcialem dawno ;] Mowa o "Kawie i papierosach" Jim'a Jarmush'a. O fabule raczej nie napisze za wiele bo i jej tam nie ma :P 'Kawa i papierosy' to 11 krotkich epizodow filmowych, które są dialogami najrozniejszych osob oczywiscie przy tytułowej kawie i fajkach ;] Co przyciaga na pewno to juz sama obsada poszczegolnych czesci:

1. "Dziwnie się spotkać" ("Strange to Meet You") z Roberto Benignim i Stevenem Wrightem.

2. "Bliźniaki" ("Twins") z Joie Lee, Cinquem Lee i Stevem Buscemi.

3. "Gdzieś w Kalifornii" ("Somewhere in California") z Iggy Popem i Tomem Waitsem.

4. "Te rzeczy Cię zabiją" ("Those Things'll Kill Ya") z Joe Rigano, Vinnym Vellą i Vinnym Vellą jr.

5. "Renée" ("Renée") z Renée French i E. J. Rodriguezem.

6. "Żaden problem" ("No Problem") z Alexem Descas i Isaachem De Blancole.

7. "Kuzynki" ("Cousins") z Cate Blanchett.

8. "Jack pokazuje Meg swoją cewkę Tesli" ("Jack Shows Meg His Tesla Coil") z Jackiem White, Meg White i Cinquem Lee.

9. "Kuzyni?" ("Cousins?") z Alfredem Moliną, Stevem Cooganem i Katy Hansz.

10. "Delirium" ("Delirium") z GZA, RZA i Billem Murrayem.

11. "Szampan" ("Champagne") z Billem Ricem i Taylorem Meadem.

Mi najbardziej do gustu przypadło Delirium wiadomo dlaczego ;] (RZA i GZA gdybys ktos jednak nie wiedzial xD ) i Somewhere in California. Reszta tez dobra. Film moze nie powala jakos, bo pewnie i nie takie jest jego zadanie, niemniej oglada sie calkiem milo..zadnych skomplikowanych motywow..ale za to calkiem zyciowe momentami rozmowy ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

House of the Flying Daggers - polecam każdemu, kto lubi efektowne walki ("latajacy chińczycy") połączone z zaskakującą i głęboką fabuła... Dom Latających Sztyletow to romantyczna opowieść o miłości dwojga bohaterów będących jedynie pionkami w rozgrywce dwóch ugrupowań, okraszona efektownymi walkami, które przypominają balet... Szczególnie do gustu przypadła mi scena, w której niewidoma bohaterka walczy z dowódcą wojsk cesarskich używając jako broni długich rękawów swej szaty - istny artyzm....

Ha... No nie wiem czy się śmiać czy płakać. Widziałem nie dawno ten film i ja z kolei odradzam wszystkim. No chyba że ktoś lubi idiotycznie pogmatwaną fabułe dziwne zwroty akcji i nieprawdopodobne umiejętności azjatów (oczywiście mówie o głupich akrobacjach i scenach w stylu sceny końcowej).

Tu jest zakończenie tego "Filmu"Główna bohaterka obrywa tymi sztyletami po czym umiera po czym wstaje i znowu umiera i tak pare razy.

Ja wiem Nie to ładne co ładne ale to co się podoba ale jednak odradzam. Za to Piła 2 ostatnio oglądałem ten film i polecam wszystkim których nie mdli na widok krwi i lubią sęsownie pogmatwaną fabułe.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj obejrzałem sobie dwa filmy:

1. Skazany na piekło - nie wiem czemu, ale znalazłem w nim kilka rzeczy podobnych do "Skazani na Shawshank" ;).

Film fajny, raczej krwawy, trochę daje do myślenia, no i świetna gra aktorów. Zwłaszcza murzyn rządzi ^^. Zakończenie podobne jak w Shawshank tyle że jakby... niedokończone (nie wiemy czy w końcu to opublikował).

Kurczę, ciężko coś napisać o filmi żeby go nie zaspoilerować :/

2. Roboty (tak, wiem dziwne zestawienie :P).

Co ja mogę napisać? Początek słaby, tekstów jakichś nie ma za specjalnych. Ot, szary obywatel podbija świat, rozwala "tego złego", przy okazji staje się bohaterem narodowym, bla bla bla.

Można się odprężyć i czasem trochę pośmiać.

Skazanego na Piekło polecam jeśli ktoś jeszcze nie oglądał, Roboty mniej (chyba że lubisz bajki ;))

A, jeszcze jedno pytanie do was: co sądzicie o filmie "Dom woskowych ciał":?: Bo się zastanawiam czy warto obejrzeć...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A, jeszcze jedno pytanie do was: co sądzicie o filmie "Dom woskowych ciał":?: Bo się zastanawiam czy warto obejrzeć...
Cóż moim zdaniem jeden z leprzych filmów w tym gatunku (tzn. Horrorów z nastolatkami i psychopatą w rolach głównych) Fajne efekty specjalne. Tytółowy dom (i zresztą całe miasteczko z filmu) został specjalnie wybudowany na potrzeby filmu i to autentycznie z wosku. I już choćby za to że twórcy się tak postarali warto obejżeć. Film ma jeszcze u mnie plus za względny rozsądek nastolatków którzy zamiast krzyczeć i uciekać a do jako takiej obrony zabrać się na końcu jak to się dzieje w więkrzości tego typu filmów sość szypko orjętóją się co jest grane i starają się bronić. Nie wszyscy bo nie wszyscy (w końcu jakiś trup być musi) ale jednak. Mały minus tylko za to że gra tam ta K***A Paris. :evil:

I tak od siebie chciałem polecić wam dwa filmy które ostatnio widziałem.

:arrow: Holigans (dokładnej pisowni nie pamętam). Dobry na sobotni wieczór jak nie ma się nic leprzego do roboty.

:arrow: Trener. Naprawde dobry film o koszykówce (i całej reszcie tego co amerykanie lubią dodawać w filmach o sporcie i tródnej młodzieży). Dobry na niedzielne popołudnie zwłaszcza jak w sobotni wieczór ma się coś leprzego do roboty :D .

Oba filmy a są lekkie (no może nie do końca) i przyjemne do oglądania. Nie jest to jakieś ambitne kino ale czasami właśnie o to chodzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie jestem po przeglądzie kina polskiego (w sumie to takim mini przeglądzie ;)) i muszę przyznać, że - cholera - trochę mnie podbudowano i odzyskałem wiarę w naszą kinematografię ;)

Rozdroże Cafe - Kolejna opowieść o polskiej biedzie, monotonii i szarości - kolejny film o podobnej tematyce, łatwo było wpaść w banał, ale "Rozdroże Cafe" dokłada do tematyki wiele motywów innowacyjnych. Widać także, że reżyser jest znakomitym obserwatorem (zachowanie matki głównego bohatera! :)). Polecam mimo wyświechtanej tematyki :]

Komornik - "Słynny" film Feliksa Falka, zdobywca Lwa z Gdynii. Recenzenci ocenili film bardzo wysoko, ale według mnie najnowsza produkcja Falka jest... kiepska. Przewidywalna fabuła, kretyńska końcówka (widok komornika biegającego z uśmiechem na ustach i rozdającego pieniądze, ponieważ dostał znak od Matki Boskiej jest żałosny) i słabi aktorzy (Kożuchowska i Chyra zawiedli...). Słowem - przereklamowane, mdłe filmidło.

Jestem - Arcydzieło. Opowieść Kędzierzawskiej o świecie dzieci - uciekinier z domu dziecka, paroletni Kundel (świetna rola Piotrka Jagielskiego) zamieszkuje w barce koło domu pewnej rodziny. Pewnego dnia poznaje inną paroletnią dziewczynkę - zakochują się, powstaje nader, hm, trzeba tak powiedzieć - dorosły związek. Brzmi to wszystko zapewne trochę banalnie, ale film mnie totalnie powalił. Dobre kino, które nikogo nie pozostawi obojętnym - na dodatek okraszone świetną muzyką i rolami aktorskimi (Jungowska w roli okrutnej matki - znakomita).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pare dni temu mialem ochote cos obejrzec, a ze jakos nie specjalnie mialem wybor wiec padlo - "Witajcie w Dzungli" (ang. Rundown) :D Po tytule spodziewalem sie czegos innego, a otrzymalem calkiem beztroskie kino akcji :D W roli glownej The Rock, czyli wrestler jakos, do tego klient znany głownie z powalonych amerykanieckich komedii - Seann William Scott ;] Ale coby nie mowic..calkiem przyzwoita naparzanka, momentami nawet usmiechnac sie mozna, milo sie ogladalo..do tego w roli bad character niezawodny Christopher Walken. ogolem warto sprawdzic, jesli ma sie ochote akurat na tego typu kino.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Dom Woskowych Ciał". Schemat. Grupa nastolatków w zamknięciu. Jakiś psychol. Krew itd. Nudy.

Tak w skrócie można opisać ten film. A to, że użyto wosku do stworzenia tego budynku jakoś mnie nie przekonuje. Jak się siedzi w kinie to się nie zwraca uwagi na takie "detale".

Teraz może jeszcze o innych horrach tego typu. "Teksańska Masakra Piłą Mechaniczną". Najgorszy film jaki w życiu widziałem. Naprawdę. "Creep" (czy jakoś tak). Film opowiada o pewnej młodej dziewczynie, która zasnęła w metrze. Tak się złożyło, że podczas jej snu metro zostało zamknięte. Na nieszczęście gdzieś w tunelach grasuje jakieś zombi. Swoją drogą autorzy chcieli wpleść do tego filmu jakąś fabułę o prawdopodobnie eksperymentach genetycznych ale totalnie to nie wyszło. W ogóle denny horror. Co tam jeszcze. "Mgła"........hahahahahahaha.. Naprawdę poziom "horrorów" wypuszczanych w ciągu ostatnich sześciu lat jest żenujący.

Jedyne co zwróciło moją uwagę to "Klątwa". A dokładnie pierwsza połowa filmu. Siedząc w sali kinowej momentami naprawdę się bałem.

Był jeszcze jakiś Boogeyman i Dark Water: FAtum. Pierwszy z tych filmów jeszcze coś ma z horrorami wspólnego, ale DW to straszne nudy.

"Piła" - ciekawy pomysł, sequel identyczny.

Jak widać nie robi się takich klimatycznych horrorów co kiedyś.

Ktoś może oglądał horror "Ptaki"? Pamiętam, ze miałem po nim koszmary, ale widziałem ten film w wieku jakiś 4 lat. :).

Ogólnie wolę sobie obejrzeć np. Hell Raiser, a nie jakieś kretyńskie masakry. Co prawda Hell Raiser to czyste gore, ale można się pośmiać. ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja obejrzałem z mamusią "Tylko Mnie Kochaj". Z reguły nie lubię takich filmów, ale cóż - chory byłem, nie było co robić. Film był reklamowany, jak jakiś niewiadomo jaki holiłudzki superhicior. A twórcom wyszedł naciągany, mało śmieszny, przewidywalny i kiczowaty film. Do kina chyba poszli Ci, którzy chcieli zobaczyć w akcji Zakościelnego i fani M-Jak-Miłość, którzy chcieli zobaczyć twarzyczkę Marcina Bosaka.

Dawno nie było fajnych filmów w TV (mam tylko podstawowe kanały, więc nie mówie tu o HBO i innych super-stacjach), a te które są, jakoś mnie zniechęcają do telewizji. Jakieś bezsensowne nawalanki z mięśniakami w rolach głównych. Śmieszne. Każdy z takich filmów ma taką samą fabułę w stylu "bohater mści się za śmierć kumpla" albo "wyrusza ratować kochaną(tudzież kochanego) XXX". Że też to się ludziom podoba. No nic.. Czekam na drugi sezon Lost i Gotowych na wszystko. Te seriale przywrócą mi trochę wiarę w Tefał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam dwa ulubione filmy:

Shrek i Shrek 2 :D:D 8)

Te teksty to juz normalnie kultowe są :P

" Ty mi tu nie mydlij siarką, siarka przy tym to perfuma"

A i fabułka w miarę spójna, postaci ciekawe ( Osioł, ciasteczko, Lot w Butach ). No i to wszystko. Jeszcze jedno: "Żwirek kręci z Muchomorkiem"

PS.

Ja się nie wychowałem na " Opowieściach z mchu i paproci" i żadnym Bolku i Lolku

PPS.

Tylko na BATMANIE :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47:

Naprawdę poziom "horrorów" wypuszczanych w ciągu ostatnich sześciu lat jest żenujący.

Buahaha :? To najwiekszaa bzdura jaka slyszalem w temacie filmow od dluzszego czasu. Ale coz jak sie oglada tylko Amerykanskie tasmowo robione crapy a y kina azjatyckiego siega co najwyzej po Ring i temu podobne to zeczywiscie mozna odniesc takie wrazenie. W kazdym razie gatunek szeroko rozumianycz horrorow miewa sie naprawde dobrze. Trzeba tylko troszke bardziej sie zaintersowac. Siegnac na puleczke troszke wyzej. Vide wspominany przezemnie The Uninvited ( choc to akurat nie calkiem horror ale wor gatunkowyjest tak pojemny ze spokojnie da sie ten film tam wzucic nie robiac mu krzywdy )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A więc, z okazji wczorajszego wieczorku filmowego i paru innych okazji miałam możliwość obejrzenia kilku filmów, co w niektórych wypadkach niekoniecznie mnie cieszy;

Film "Z dala od zgiełku"(przynajmniej tak mi się wydaje, że się nazywa), mówi o młodej, pięknej kobiecie, która postanowiła być niezależna w niesprzyjających dla siebie czasach, w Anglii XIX wieku, co niekoniecznie odbija się dobrze zarówno na niej, jak i jej otoczeniu; ma do wyboru inteligentnego, pełnego poświęcenia i dobroci pasterza, aroganckiego, fircykowatego dowódcę milicji, o czułości równej jego butom i starszego, bogatego posiadacza ziemskiego, chcącego jej przychylić nieba swoją miłością... film może byłby ciekawy, gdyby nie denerwująca powolność, z jaką się wszystko dzieje, pełno sentymentalizmu i długość filmu- 168 minut, z czego wytrzymaliśmy trochę ponad 2/3... No ale czego się spodziewać po filmie, który polecała nam pani dyrektor? :P

Kolejny film to "Piknik pod wiszącą skałą" - na początku wydaje się zaliczać do grona artystycznych z powodu zdjęć i muzyki, jednak ta szybko zaczyna się powtarzać, a rzucane w powietrze "głębokie sentencje" typu: "WIEM! To ona jest aniołem Boticcellego", albo "każdy człowiek dokądś zmierza, tylko nie wie dokąd..." <cisza, kilkukrotne pokazanie tych samych ujęć skał o twarzach podobnych ludzkim>; fabuła, chociaż ponoć oparta na fakcie i książce ciągle denerwuje, mozoli się - ogólnie ma się wrażenie, że to byłby dobry pomysł na obraz, ale film to zbyt wiele, zwłaszcza po zestawieniu z nielogicznością zachowań bohaterów(3 dziewczęta z pensjonatu wraz z wychowawczynią zniknęły, i po tygodniu przestano ich szukać-w końcu jeden mężczyzna znalazł jedną z nich, ale oczekując na pomoc nie pomyślał o poszukaniu pozostałych dwóch...); ogólnie film wydawał mi się beznadziejny, mniej więcej tak jak "Kwiat mego sekretu" Pedro Almodovara; pewna niezależna kobieta postanawia zatrudnić się w wydawnictwie i rozpoczyna pisanie pod pseudonimem romansideł, które odnoszą wielki sukces, jednak zdarzenia w jej prywatnym życiu odbierają jej wenę i chęć do życia; zdradza ją mąż i przyjaciółka, a jedyną osobą, która wyciąga do niej pomocną dłoń jest jej wydawca, który w czasie jej wakacji kontynuował pisanie jej książek... sentymentalne i denerwujące jak diabli...

Żeby jednak zakończyć ten post optymistycznym akcentem, warto byłoby wspomnieć o filmie "Apartament"- zaczyna się prosto, jednak z każdą chwilą robi się coraz bardziej skomplikowany - na początku wydaje się, że chaos w filmie jest wynikiem tabletek branych przez głównego bohatera, jednak po dłuższym oglądaniu różne sceny wydają sie ze sobą łączyć - każda scena niesie fragment historii, który powinien się znajdować gdzie indziej, także na opczątku jest scena końcowa, gdzieś w środku jest wspominana historia sprzed pierwszej sceny, a każda scena ma i tak inne znaczenie w zależności od bohatera, który o niej mówi (Matthew, Lisa, Alex, Luc); jednak mimo wszystko polecam film, bo chociaż nie każdego romanse mogą interesować, ten jest nakręcony w sposób... alternatywny, i to tak bardzo, że nawet mnie się podobał :)

Podsumowując: pierwszych 3 polecam unikać, chyba, że jest się NAPRAWDĘ wytrzymałym, a czwarty jest dla tych, którzy lubią filmy zaciekawiające sobą :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47:
Naprawdę poziom "horrorów" wypuszczanych w ciągu ostatnich sześciu lat jest żenujący.

Buahaha :? To najwiekszaa bzdura jaka slyszalem w temacie filmow od dluzszego czasu. Ale coz jak sie oglada tylko Amerykanskie tasmowo robione crapy a y kina azjatyckiego siega co najwyzej po Ring i temu podobne to zeczywiscie mozna odniesc takie wrazenie. W kazdym razie gatunek szeroko rozumianycz horrorow miewa sie naprawde dobrze. Trzeba tylko troszke bardziej sie zaintersowac. Siegnac na puleczke troszke wyzej. Vide wspominany przezemnie The Uninvited ( choc to akurat nie calkiem horror ale wor gatunkowyjest tak pojemny ze spokojnie da sie ten film tam wzucic nie robiac mu krzywdy )

Cóż, może się myliłem. Jednak ja oceniam to, co widziałem. Więc może się poprawie i napiszę, że w ciągu ostatnich sześciu lat poziom amerykańskich horrorów jest żenujący.

A skoro są jakieś horrory z wyższej półki, to mógłbyś podać tytuły tych wg Ciebie najlepszych? Chętnie obejrzę sobie coś innego od produkcji Amerykanów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Teksańska Masakra Piłą Mechaniczną". Najgorszy film jaki w życiu widziałem. Naprawdę.

Zechcesz nas oswiecic czemu TMPM jest najgorszym filmem, o Wielki Bossie?

Kurka, czasem mam ochote sam pile chwycic jak takich widze;/

Ktoś może oglądał horror "Ptaki"

To nie horror, tylko thriller.

Hell Raiser, a nie jakieś kretyńskie masakry. Co prawda Hell Raiser to czyste gore, ale można się pośmiać.

ROTFL :D ROTFLOL :D

No tekst tygodnia normalnie :D

Czlowieku, jak chcesz zobaczyc czyste gore, to obejrzyj "August Underground's Mordum". TO jest czyste gore, a przy nim Hellraiser wyglada jak Teletubisie.

Ale dosc juz gadania z profanami. Czas na wynurzenia :)

Otoz, wczoraj postanowilem wreszcie jakis film obejrzec, co jeszcze nie widzialem.

Devil's Rejects

No coz - przyznaje sie bez bicia, choc Roba Zombie muzycznie troszke znam i wiem co to za psychol, jakos "Dom 1000 trupow" mnie ominal. Tak samo druga czesc, ktora dopiero niedawno trafila do mnie, zupelnie przypadkowo zreszta. Troche jednakze o filmie slyszalem, ale o pierwszej czesci raczej, NIC jednak nie przygotowalo mnie na to, co zobaczylem.

Po pierwsze - Baby Firefly to kawał mięcha.

Wyobrazcie sobie Teskas i psycholi. Brzmi znajomo, nie? Rodzinka psycholi, ktora morduje dziesiatki zablakanych nastolatkow, jadacych np. na koncert Lynyrd Skynyrd (hehe, kto skojarzy? :P).

ALE!

Glownymi bohaterami nie sa wcale ci nastolatkowie, czy szeryf, lecz... Rodzinka :D

Po prostu cud, miod i orzeszki!

Po drugie - Baby Firefly to kawał mięcha.

Film jest czysta kontynuacja pierwszej czesci, ktorej nie znam, ale za niedlugo poznam ;>

Brat policjanta, ktory byl hehe 'bohaterem' w I, teraz sciga nasza rodzine, dopada w domu na samym starcie i eliminuje jednego goscia, zabierajac w areszt Mama Firefly. Pozostalej dwojce udaje sie uciec (Otis&Baby), skontaktowac z ojczulkiem (mueheheh...) i... zaczyna sie jakby kino drogi. Nie mnie oceniac, czy dobre, czy zle. Na Filmwebie, jakis baran, ktory oglada na codzien filmy Bergmana czy innego Felliniego, oczywiscie nisko ocenil Devil's Rejects.

Po trzecie - Baby Firefly to kawał mięcha.

Film jest rzeznicki. Tzn. pewnie bylby, gdybym wczesniej nie widzial Cannibal Holocaust, NEKRomantik czy innych filmow gore. Nakrecony jest - o dziwo - swietnie. Fajne kadry, czasem niemal jak clipowe, duzo typowo amerykanskiej muzyki w tle, wszystko to oglada sie jednym tchem, jednoczesnie...

Utozsamialem sie z bohaterami. Hehe, wiem jak to brzmi, ale od razu zyskali moja sympatie. Nie mowie tu tylko o Baby, ktora bym 24/7 :P, ale Otis czy Kapitan Spaulding to tez fajne, wyraziste postaci.

Film sam w sobie jest przy tym naladowany lekka groteska i satyra na kino i krytykow - chocby scena z krytykiem filmowym, specjalista od braci Marx.

Po czwarte - Baby Firefly to kawał mięcha.

W pewnym momencie to wszystko zamienia sie jakby miejscami. Baby, Otis&Spaulding staja sie zwierzyna, a psychopatyczny szeryf - łowcą. Swoista przewrotnosc tego horroru widoczna jest w sumie na kazdym kroku. Wszystko zdaza nieuchronnie ku koncowi, ktorego nie chcialem. Autentycznie. Po raz pierwszy modlilem sie o happyend, bo zzylem sie z bohaterami, ktorzy nie byli jednowymiarowymi psycholami w maskach czy z innymi maczetami.

Po piąte - Baby Firefly to kawał mięcha.

Happyendu nie ma. Ale jest zakonczenie, ktore prawie wycisnelo mi lzy z tylka. Zakonczenie, przy muzyce Lynyrd Skynyrd - piosence "Free Bird". Kto widzial, ten wie. Wlasnie slucham tej piosenki i rozumiem, jak przewrotnie Zombie pokazal nowa interpretacje jej slow. Nie chce pisac, jak sie film konczy, bo to spoiler w sumie (choc i tak malo kto zwroci uwage na ten post. Moze poza Gyverem, bo to jedyny koles z jajami :P), ale mimo wszystko konczy sie dobrze. Nie 'dobrze', ale w taki sposob, ze zostaje w pamieci to zakonczenie, przy pieknej solowce plynacej z glosnikow.

Fanom horroru - film polecam gorąco. Zwykli zjadacze ekranu moga sie wypchac, bo ich podnieci co najwyzej cos glosnego, jak "Ringu".

ps. Baby Firefly to kawał mięcha.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widze, ze byl omawiany temat trylogii zemsty Parka. Ogladalem dwie pierwsze czesci z nich a mianowicie "Symphony for Mr Vengence" i "Old Boy" obie mi sie bardzo podobaly. Niestety nie obejrzalem jeszcze ostatniej czesci. Dwie pierwsze uwazam za bardzo dobre filmy i ukazujace, ze zemsta prowadzi tylko do zwiekszenia cierpienia a nie pozbycia sie go. Oldboy podobal mi sie bardzo ze wzgledu na duza ilosc akcji, zdecydowanie wieksza niz w przypadku pierwszej czesci trylogii, takze muzyka do niego byla genialna zwlaszcza "Jailhause rock"(z tego momentu jak glowny bohater cwiczyl w zamknieciu). W pierwszej czesci podobal mi sie motyw zemsty, przed ktora byli upominani bohaterowie. Polecam kazdemu obejrzenie tych filmow naprawde warto.

Ostatnio zwrocilem takze uwage na taki film jak "Mr Socrates" i tez pragne go obejrzec bo zapowiada sie bardzo dobrze. Mam nadzieje, ze sie na nim nie zawiode.

A co do filmu, ktory najbardziej mi sie spodobal ze wszystkich jakie ogladalem i ktory najbardziej lubie to bezapelacyjnie "Leon" wersja rezyserska nie ma dla mnie lepszego filmu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Teksańska Masakra Piłą Mechaniczną". Najgorszy film jaki w życiu widziałem. Naprawdę.

Zechcesz nas oswiecic czemu TMPM jest najgorszym filmem, o Wielki Bossie?

Kurka, czasem mam ochote sam pile chwycic jak takich widze;/

Hehe, nareszcie, specjalnie nie zabieralem glosu w tej dyskusji, bo czekalem na Ciebie :wink: Ale i tak lajtowo poki co potratkowany zostal koles, co nazywa Teksanska Masakre najgorszym filmem, sadzilem ze odrazu mu sie z grubej rury dostanie. Bo tu az sie chce zakrzyknac "Czemu tak sadzisz mistrzu?! Podaj jakies argumenty a nie suche stwierdzenie niczym nie poparte".

Fanom horroru - film polecam gorąco. Zwykli zjadacze ekranu moga sie wypchac, bo ich podnieci co najwyzej cos glosnego, jak "Ringu".

No wlasnie. Opisalem juz chyba tu kiedys co sie dzialo w kinie jak puscili na enemefie Bekarty Diabla. Jakies bzdety wczesniej z Domem Woskowych Cial na czele to wszyscy ogladali z zapartym tchem, a jak tylko zaczal sie The Devil's Rejects to hurtowo ludzie zaczeli sale kinowa opuszczac. Na koniec zostalem ja, znajoma, znajomy i dwie grupki po 3 osoby w 2. i ostatnim rzedzie. A i to tez chyba dlatego ze sobie usneli i nikt ich nie zdolal obudzic. :twisted:

A spostrzezen wlasnych nie chce mi sie powtarzac. Pozatym mamy podobne zdania na temat rego filmu wiec...

A po Domu 1000 Trupow to nie ma sie co spodziewac niczego wielkiego, to juz nie jest tak jak w Bekartach, ze to psyhole sa postaciami pierwszoplanowymi. Tam mamy taki juz troche bardziej typowy slasher.

Rodzinka psycholi, ktora morduje dziesiatki zablakanych nastolatkow, jadacych np. na koncert Lynyrd Skynyrd (hehe, kto skojarzy? ).

To pytanie chyba raczej nie do mnie jest skierowane bo to az za proste by bylo :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Apartament"- zaczyna się prosto, jednak z każdą chwilą robi się coraz bardziej skomplikowany - na początku wydaje się, że chaos w filmie jest wynikiem tabletek branych przez głównego bohatera, jednak po dłuższym oglądaniu różne sceny wydają sie ze sobą łączyć - każda scena niesie fragment historii, który powinien się znajdować gdzie indziej, także na opczątku jest scena końcowa, gdzieś w środku jest wspominana historia sprzed pierwszej sceny, a każda scena ma i tak inne znaczenie w zależności od bohatera, który o niej mówi (Matthew, Lisa, Alex, Luc); jednak mimo wszystko polecam film, bo chociaż nie każdego romanse mogą interesować, ten jest nakręcony w sposób... alternatywny, i to tak bardzo, że nawet mnie się podobał :)

Coż naprawde trzeba się zgodzić z tą opinią to jest bardzo dobry film zwłaszcza jak na romansidło ale fabuła jest naprawde dobra. Pomimo tego że jest to głuwnie film o miłości to nawed pod koniec filmu (tak około 3/4), gdzie z reguły w tego typu filmach wszystko zaczyna się klarować i zmieżać do happy endu, tu naprawde wciąż miałem wrażenie że ktoś jednak zginie i heppy endu nie będzie ale czy miałem racje czy się pomyliłem tego już nie zdradze. Ale naprawde warto i macie na to już kolejny głos.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe, nareszcie, specjalnie nie zabieralem glosu w tej dyskusji, bo czekalem na Ciebie Wink Ale i tak lajtowo poki co potratkowany zostal koles, co nazywa Teksanska Masakre najgorszym filmem, sadzilem ze odrazu mu sie z grubej rury dostanie. Bo tu az sie chce zakrzyknac "Czemu tak sadzisz mistrzu?! Podaj jakies argumenty a nie suche stwierdzenie niczym nie poparte".

No tosmy sie nie dogadali, bo ja czekalem az sie pierwszy wypowiesz :P

A lajtowo dlatego, za wisi nade mna dopisek "moderator" i nie bardzo moge pozwolic sobie na jakies ostre zwaly. To nic :P Nie chcesz znac pierwszej wersji tego co mu mialem napisac.

No wlasnie. Opisalem juz chyba tu kiedys co sie dzialo w kinie jak puscili na enemefie Bekarty Diabla. Jakies bzdety wczesniej z Domem Woskowych Cial na czele to wszyscy ogladali z zapartym tchem, a jak tylko zaczal sie The Devil's Rejects to hurtowo ludzie zaczeli sale kinowa opuszczac.

Crap, a ja specjalnie szukalem teraz tego postu i nie moglem znalezc;/

No nic, moze mi sie uda kiedys :D (wyszukiwarka forumowa albo szaleje, albo jest do (_!_) )

Co do filmu to wiesz... Troche sie nie dziwie :D Przeciez to pewnie ludzie, ktorzy chowaja sie pod koldre jak zobacza Kruegera :) Prawda jest taka, ze na pokazy filmow grozy, w wiekszosci chodza tacy zwykli, co szukaja troche adrenalinki, a potem kreca nosem ze np. Teksanska to jakies [beeep].

Swoja droga, marzy mi sie kiedys pokaz kina gore. Ale nie tego co amerykanie okreslaja jako gore (czyli np. Teksanskiej :D), tylko tego trve gore - Włochy, Japonia, Niemcy. Ciekaw jestem ile osob by sie na takim pokazie zjawilo, ile rzygalo po pierwszym filmie, a ile zostalo :D

A po Domu 1000 Trupow to nie ma sie co spodziewac niczego wielkiego, to juz nie jest tak jak w Bekartach, ze to psyhole sa postaciami pierwszoplanowymi. Tam mamy taki juz troche bardziej typowy slasher.

Hmmm... To szkoda. ALE! To znaczy ze sequel nie jest gorszy niz oryginal :D A to sie rzadko w kinie amerykanskim zdarza.

To pytanie chyba raczej nie do mnie jest skierowane bo to az za proste by bylo

No wiesz co :P Oczywiscie ze nie. To dla tych, ktorzy od wielkiego dzwona horror obejrza ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...