Skocz do zawartości
RoZy

Gothic (seria) v.2

Polecane posty

Nie o to mi chodziło. Do tego, że "władza" jest zła (w większości gier), już się przyzwyczaiłem. W Gothicu od początku było to wiadome, chodziło mi o to, że my jako postać właściwie nie możemy być dobrzy (chcąc być dobrym nie możemy utożsamiać się z żadną stroną). Jaki mamy wybór? Albo przyłączyć się do zdrajców i popierać orków, albo poprzeć złego króla- dla mnie to żaden wybór. Tak naprawdę chcąc być dobrym, powinniśmy bić wszystkich i dodatkowo wybrać drogę Beliara, czyli de facto złą, hehe. A z góry narzucone odpowiednie, neutralne zakończenie mi nie odpowiada, ponieważ właśnie jest neutralne i z góry narzucone.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie właśnie to neutralne zakończenie (domyślam się, że chodzi ci o zakończenie po stronie Adanosa), najbardziej mi się podoba- orkowie co prawda pozostają u władzy i Kan zostaje królem Myrtany, ale zaczynają żyć z ludźmi w pokoju; Rhobar, który dla was jest taki "be" :wink: nie żyje, a Bezimienny i Xardas udają się przez portal do Niezbadanych Krain (czy jakoś tak...). Dla mnie- fajne! :happy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi się właśnie nie podoba, bo jest jedynie słuszne.

Najpierw wycinaliśmy przez dwie części w pień orków, a potem mamy ich kochać?? Nigdy rasa, czy naród podbity, nie będzie kochał najeźdźcy, a ci którzy podbili dany kraj zazwyczaj pogardzają jego ludem. Polityka miłości, błeee- zwykła polityczna poprawność i tyle. Niby są do wyboru inne zakończenia, ale są one niesłuszne. To ja wolę nie mieć żadnego wyboru- tak jak w pierwszych częściach, niż mieć pseudo- wybór. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy ma swoje własne zdanie. :happy: Jednak orkowie z G1 i G2 to prymitywne "zwierzęta", które nie robią nic innego, tylko walą na oślep całą swoją armią, niszcząc co popadnie. Natomiast orkowie z G3 to istoty rozumne, które jednak można "pokochać", w przeciwieństwie do orków z poprzednich części. :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki mamy wybór? Albo przyłączyć się do zdrajców i popierać orków, albo poprzeć złego króla- dla mnie to żaden wybór.

Zawsze można olać cały ten konflikt i przystać do Nordmarczyków lub Koczowników. W obu tych przypadkach sytuacja polityczna w Myrtanie schodzi na dalszy plan, a ich intencje są jasne i proste - walka w obronie domu. Nieco inaczej było w przypadku, kiedy grałem ?złą? postacią, po dołączeniu do Asasynów. Wtedy też mało mnie obchodziła wojna Rhobara z orkami, ale zamiast pozostawać na uboczu tłukłem wszystkich po równo, przygotowując kraj na najazd Asasynów :).

orkowie co prawda pozostają u władzy i

Kan zostaje królem Myrtany

Jeśli Ci to nie pasuje, to wystarczy

zabić Kana w trakcie gry, wtedy nie zostanie królem, nawet jeśli sprzymierzymy się z Xardasem

.

Edytowano przez Kerp
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast orkowie z G3 to istoty rozumne, które jednak można "pokochać", w przeciwieństwie do orków z poprzednich części. :wink:

No i właśnie o to chodzi; pomijając już ewidentną bzdurę (zadziwiająco szybka ewolucja orków xD), to ja się już przyzwyczaiłem, że orki trzeba tłuc, bo to wróg i łaknące krwi "zwierzęta". Tymczasem w G3 następuje kolosalna zmiana i teraz to inteligente, a może nawet dobre stworzenia, które mam pokochać. Tego już mój prosty umysł nie ogarnia. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up

Niby zostało to jako tako wyjaśnione, że niby orkowie z Khorinis należą do bardziej prymitywnego szczepu, choć całość rzeczywiście wydaje się trochę naciągana. Coś jak Cyrodiil z serii The Elder Scrolls, gdzie to tropikalna dżungla nagle zmieniła się w teren z klimatem umiarkowanym.

Co do nazywania orków łaknącymi krwi ?zwierzętami? ? już w pierwszej części Xardas zaznaczył, że jest to błędny pogląd większości ludzi, a kultura orków dorównuje wiekiem naszej (tzn. ludzkiej). Gdyby nie byli inteligentni, nie wznieśliby podziemnych świątyń itp. Z perspektywy orków Bezimienny też gada jakimś niezrozumiałym językiem i tłucze ich wszystkich bez zastanowienia (tak na marginesie ? nasza postać strasznie dziwi się po spotkaniu orka mówiącego naszym językiem, a czy we wszystkich częściach spotkaliśmy choć jednego człowieka, który znałby język orków?).

Swoją drogą - skąd wzięło się przekonanie, że w pierwszych częściach orkwie są tymi ?do cna złymi?? W zakresie walki nie dostajemy żadnego wyboru, trafiamy w sam środek konfliktu i nosimy wrogie barwy, ale już pierwsze słowa słyszane w G1 wskazują na to, że orkowie to tylko jeden z wielu przeciwników Rhobara, jedyny, którego nie udało mu się pokonać.

Edytowano przez Kerp
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe, specjalnie trochę przesadzam żeby "wyostrzyć" temat.

Mimo wszystko, najazdy orków są związane z Beliarem, z którym przecież, przynajmniej w dwóch pierwszych częściach gry walczymy. Poza tym szczególnie w pierwszej części nie mamy wyboru, musimy po prostu przeżyć i stety czy niestety, na tym najbardziej cierpią orki. A ponieważ już się przyzwyczaiłem, że orki trzeba bić, to jakoś trudno mi w trójce się od tego odzwyczaić (o pokochaniu ich nie wspomnę).:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem zamiar zamówić sobie Zmierzch Bogów, jednak duch fanboja Gothic'a chyba we mnie upada, bo zrezygnowałem i zamówiłem sobie CoD4:MW :tongue:

Nie musisz się obawiać. Zmierzch Bogów możesz sobie spokojnie odpuścić jako fanboj Gothica, ponieważ to straszna kaszanka i nie ma prawie nic z poprzednich części Gothic.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ponieważ już się przyzwyczaiłem, że orki trzeba bić, to jakoś trudno mi w trójce się od tego odzwyczaić (o pokochaniu ich nie wspomnę).:)

A mi w trzeciej części "zieloni towarzysze" nie przeszkadzają. Musze jednak powiedzieć, że o wiele bardziej podobają mi się ci z poprzednich części. Bardziej podoba mi się ich wygląd i sposób zachowania. po prostu bardziej pasują do orkowego szczepu.

Miałem zamiar zamówić sobie Zmierzch Bogów, jednak duch fanboja Gothic'a chyba we mnie upada, bo zrezygnowałem

Nic straconego. Sam wiele razy się do tego przymierzałem, ale nie udało mi się ukończyć gry. Zawsze nudziło mi się na samym początku, a po kilku dniach usuwałem. ZB to gra inna i nawet Arcania bardziej mi się podoba. Ostatnio sobie grałem właśnie w G4, ale przestałem pod sam koniec gry. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie mówi, że nie masz przejść ZB. Wielu fanów to zrobiło i właśnie na podstawie wrażeń z gry ocenie go negatywnie. Ja sam, tak jak Bronek, zabierałem się do niego kilka razy (bodajże cztery), ale jakoś nie udało mi się dotrwać do końca. Ale jeśli czas i chęci będą- mam zamiar to zrobić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja ukończyłem ZB- co prawda ominąłem ok.80% zadań pobocznych.

Jest w tej grze jednak jeden fragment, który mi się spodobał

kiedy rycerze z Gothy ruszają do jakiejś jaskini by powstrzymać tego nekromantę przed przywołaniem bestii. Rozgrywała się wtedy ładna bitwa- nie to co przy odbijaniu miast, kiedy pomaga Ci 5 chłopów, tylko chyba z 15 dobrze wyszkolonych rycerzy.

Ech....szkoda tylko, że to był wyłącznie jeden 10 minutowy fragment- cała reszta była przeciętna (nie na poiomie poprzednich części.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj odczepcie się już od tego Zmierzchu Bogów. Ktoś napisał, ze jest beznadziejny i od razy wszyscy "mee, mee" - powtarzają za nim jak owieczki.

Podobno miał mnóstwo błędów i się ciął. Mi tam działał dobrze. Co prawda momentami dialogi były żałosne, fabuła nieprzesadnie skomplikowana, pełna nielogiczności (legendarnego obrońcę Myrthany po raz kolejny traktują jak popychadło - to się najbardziej rzuca w oczy), ale pomijając to, mamy po prostu do czynienia z pakietem dodatkowych misji do trzeciego Gothika. Jeśli komuś podobało się G3 i jeśli przymknie oko na naprawdę niefajną historię i kiepskie dialogi, w Zmierzch Bogów też powinno mu się fajnie grać. Szczególnie, że niedawno podobno wyszedł CP taki sam jak do podstawki.

Mi tam ZB podobał się bardziej od Arcanii, przynajmniej ma w sobie resztki klimatu Gothika i wspaniałą Myrthanę, po której sam bezsensowny spacer sprawia przyjemność. Jeśli miałbym zamieszkać w jakimś miejscu z gier komputerowych, to byłaby to Myrthana <3 Chociaż Khorinis też bym często odwiedzał.

Edytowano przez Diex
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą - skąd wzięło się przekonanie, że w pierwszych częściach orkwie są tymi ?do cna złymi??

Wydaje mi się, że to zależy od "punktu siedzenia". W tym przypadku, rodzimy się (trafiamy do gry) jako człowiek, wybraniec Innosa, poddany Rhobara itd itd, czyli pod każdym względem wróg orków i wróg dla orków. Dlatego patrząc z tej perspektywy oni są "źli".

Można by rozpatrzyć też to, że orkowie są ogółem źli bo wyznawają "złego" boga, Beliara. Ale tutaj pojawia się podobny problem - perspektywa. Bo w końcu kto powiedział, że Beliar jest zły? Magowie ognia, palladyni? To w końcu jego wrogowie.

Kwestia jest rozwinięta w trójce i moim zdaniem fajnie pokazana w Arcanii (klasztor), jedyny ciekawy jak dla mnie moment fabuły i historii czwórki. Xardas tłumaczy nam, że Innos wcale nie różni się od Beliara, bo w końcu jak wyglądał by świat pod całkowitą władzą Innosa? Twarde prawo i sprawiedliwość wyznaczana ogniem, wcale nie lepiej niż plan Beliara. Tak na prawdę tym dobrym bóstwem jest Adanos, który utrzymuje balans i pragnie pokoju, to dostrzegł też Xardas.

W trzeciej części możemy zmienić swoje rozumowanie wobec orków, bo mimo, że dalej jesteśmy człowiekiem, to nie wiąże nas żadne posłuszeństwo wobec Rhobara i jesteśmy uwolnieni od Innosa, mając całkowicie wolny wybór.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwne. Arcania padła ofiarą uproszczeń tylko dlatego, żeby przypodobać się Amerykanom. A na takim Game Informer Arcania ma ocenę 6,75. Dla porównania Risen, który większość rozwiązań czerpie z dwóch pierwszych części Gothic ma ocenę 8,5.... Więc te całe uproszczenia na nic się zdały, bo ani graczom amerykańskim, ani fanom serii gra się nie spodobała... Link: http://www.gameinformer.com/search/searchr...s.aspx?q=Gothic

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sebogothic

Nie grałem w Arcanię, ale po przeczytaniu recenzji i wielu opinii graczy mam mniej-więcej obraz gry zrobionej od niechcenia, nazywającej się Gothic, lecz jednocześnie nieposiadających cech typowych dla poprzednich odsłon z tej serii. Zniknęli nauczyciele, otwartość świata, nasz bohater... jest, jaki jest. Jowood wypuściło grę, która miała na celu przypodobać się zupełnie nowemu segmentowi rynku, znacznie bogatszemu: każualom. Niestety, Arcania okazała się tworem bez polotu, pozbawionym własnej "growej osobobości", ponadto tworem od nieznanego wydawcy, nieznanego twórcy. Tak uproszczone produkcje może tworzyć z powodzeniem np. Bioware, lecz oni robią je przynajmniej w miarę solidnie. Gdy myślę o Arcanii, to tak, jakby koza bardzo chciała być owcą, więc przebrała się w futerko i jakoś pozszywała: szwy ciągle widać, a i koza ciągle beczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam wyżej o uproszczeniach itp. żeby podpasować się komuś tam.

To brzmi zupełnie tak jakby Gothiki wcześniejsze były złożone ze swoimi paroma statystykami, umiejętnościami i walką czasem polegającą na wskoczeniu na skałę i szyciu z łuku/zaklęć na bezradną tłuszczę przeciwników.

Najbardziej złożoną grą serii był Gothic 3, do którego doszły jedynie: bardzo kiepski i kaleko wykonany system reputacji, oraz zrezygnowanie z fabularnej liniowości, a ten jakoś np. na metacritic ma noty dużo słabsze od poprzednich gier części.

Edytowano przez Imachuemanch
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To brzmi zupełnie tak jakby Gothiki wcześniejsze były złożone ze swoimi paroma statystykami, umiejętnościami

Zacznijmy od tego, że nauczenie się czegokolwiek wymagało wcześniejszego znalezienia odpowiedniego trenera. Ponadto w takiej Nocy Kruka każdy punkt jest na wagę złota, więc rozwój postaci trzeba dokładnie zaplanować. W Arcanii wystarczy wejść w odpowiednie okienko i rozwijać jedną ze ścieżek, niespecjalnie się nad tym zastanawiając, ponieważ w co byśmy nie zainwestowali, w grze i tak sobie poradzimy.

i walką czasem polegającą na wskoczeniu na skałę i szyciu z łuku/zaklęć na bezradną tłuszczę przeciwników.

W Arcanii do bezradnej tłuszczy przeciwników wystarczy podbiec i zacząć klikać. Już sam fakt, że w poprzednich częściach musiałeś kombinować ze znalezieniem bezpiecznej pozycji wskazuje na to, że tam walka była bardziej wymagająca. A samo zacinanie się wrogów zaliczyłbym raczej do grona bugów/exploitów. Wszystkie grupki przeciwników można pokonać w bardziej spektakularny sposób wykorzystując zwoje obszarowe, lub po prostu wracając do nich później, na wyższym poziomie. Jeśli decydujemy się pójść na łatwiznę i wykorzystać niedoskonałość gry ? nikt nikomu tego nie broni, sam wiele razy tak robiłem, ale jakoś nie wygląda mi to na wadę systemu walki samego w sobie. Już bardziej obrazuje momentami idiotyczne AI.

Edytowano przez Kerp
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Arcanii przynajmniej wystarczyła zręczność, podbiegnij -> pacnij x3 -> przewrót. Gdy wrogów było sporo, na poziomie Gothic nie było to wcale łatwe (przynajmniej dla mnie, biorąc pod uwagę ilość fpsów), a w G3 to zależało od fuksa, jak Bezimienny złapał 'flow' to mogłem klikać, popijając herbatę, a nasz bohater wyrżnął oddział orków. Jeśli natomiast tego 'flow' nie było, dostawał baty od goblina. Tak więc porównując walkę w G3 i Arcanii, w Arcanii walczyło mi się lepiej i przyjemniej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówicie, że arcania nie jest uproszczona? Pomijając już rozwój postaci i walkę.

Crafting w oknie ekwipunku, trzepiemy miecze na kolanie, ostrzymy o łokieć i hartujemy śliną.

W poprzednich częściach mogliśmy wybrać jeden z kilku obozów bądź frakcji (G3). W Arcanii wybieramy tylko pancerz w jakim chodzimy...

Całą grę przemy przed siebie, niemalże prostą ścieżką jak w marnej grze akcji.

Questy poboczne, wszystkie bez wyjątku sprowadzają się do "idź nazbieraj magicznych grzybów a w zamian zrobię ci z nich dżem owocowy dający +1% do HP i +10% do obrażeń".

Gra ma 0 smaczków i osobowości. W Arcani nie zapamiętałem nawet 1 nazwy NPC (poza tymi które powtarzały się z poprzednich części).

A np z G1 w którego ostatni raz grałem może w 2005r. do dziś pamiętam masę NPCów, choćby Kharima i sławetny dialog "To może tak, twój ojciec zabawiał się z owcami... - To bardzo możliwe" :).

Edytowano przez SplaTt333
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Crafting w oknie ekwipunku, trzepiemy miecze na kolanie, ostrzymy o łokieć i hartujemy śliną.
Zgoda,

ale crafting w serii Gothic (a już szczególnie w G1, gdzie go praktycznie nie ma), to nie jest delikatnie mówiąc (pisząc) najmocniejsza strona tych gier, więc krytykowanie Arcanii akurat za ten element, wydaję mi się nie mieć większego sensu. To tak gwoli ścisłości i sprawiedliwości. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...