Skocz do zawartości

Mass Effect (seria)


RoZy

Polecane posty

Maverick undead -> Zwracam honor dot. sztampowej fabuły która, jak przyznałeś, była nomen omen znakomicie przedstawiona, ale weź też pod uwagę że stworzenie unikalnej fabuły która by nie kierowała się standardami kanonu gier RPG (i tym podobnych), której tworzenie nie przekraczało by limitów budżetu firmy jest dosyć trudne, ale możliwe.

Kiedyś było tak, że grafiką się nie dało zachwycić, bo możliwości technologiczne na to nie pozwalały. Fotorealizm zdawał się być o dekady odległą przyszłością i gracza trzeba było skusić czym innym. Fundusze szły zatem na wizję artystyczną i historię przedstawioną w grze. Wyjątkowość lokacji w Falloucie, Planescapie, BG itd. to dowód wyjątkowej pracy artystów - pod tym kątem patrząc ME tez jest nijakie, brak tam lokacji która swoim rozmachem i klimatem mogłaby dorównać Sigil, Kuldahar, zniszczonemu San Francisco, Klątwie, czy wspaniale rysowanemu Candlekeep. Historia opowiedziana w grze, co już wiele razy tu udowadniano poddaje się podobnemu schematowi.

Kasy jednak nie ubyło w projektach, wręcz przeciwnie. Niestety o wiele łatwiej i szybciej można zachwycić klienta (szczególnie mało wymagającego klienta masowego) efektownym silnikiem graficznym - tak oto przysłowiowy 'eye-candy' wyparł scenarzystów i artystów z przemysłu gier.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taa - zachwyć kogoś dzisiaj Unreal Engine 3 :) ME zresztą grafiką nie powalał nawet w dniu premiery. Więc co przyciągnęło takie masy? Z pewnością nie oklepana fabuła, zżynka z innych gier. Na pewno nie świat, który został zerżnięty ze Star Warsów. Elementy strzelankowe? Gears of War ma lepsze. Elementy RPG? Kpina! Nie ma praktycznie żadnych. Zostaje więc... okładka? Wyjaśni mi ktoś dlaczego to się tak sprzedało i co ja w tej grze widzę tak dobrego? Mi się wydaje że ta gra to unikat. Połączenie shootera z elementami RPG którego drugiego takiego nie było od jakiegoś czasu i jeszcze trochę nie będzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Unreal Engine 3 nie zachwyca? - rozumiem że to sarkazm:P A Rapture:D? mi pozostało do dzisiaj w pamięci. A fakt faktem ME nie ma w sobie żadnych lokacji na tyle ciekawych że mógł bym zapamiętać. Sztampowe, małe i jakieś takie nie zapadające w pamięć:P

Co do elementów RPG to może jednak najpierw ustalmy czy takie są w ogóle możliwe w grze komputerowej. Nie wiem czy kiedykolwiek możliwe będzie stworzenie takiej gry w której każda, dosłownie każda decyzja gracza była by możliwa do wykonania. Zawsze jesteśmy ograniczeni przez twórców i to z reguły tylko do kilku wyjść z danej sytuacji. Więc czy to rpg to będzie jak najwięcej opcji danych graczowi do wyboru, czy też jeszcze coś innego. Wiem że Fallout to była gra gdzie mieliśmy wielką swobodę, ale jednak nie mogliśmy nauczyć się latać Lataczem, tudzież nie można było takowego z bazooki rozwalić (a ja chciałem, no i gdzie to RPG?) nie można było wyciąć SWOJEGO mózgu i wstawić zamiast skynetu do ciała robota (a też chciałem!) wiem, że teraz szukam już dziury w całym, ale jednak czy jakakolwiek gra jest w ogóle RPG?

Wracając do ME to wg mnie strzelanka z elementami przygodowymi. Rozmów niby dużo, strzelania dużo, rozwój postaci? Nawet w GTA jest i nikt nie mówi, że to RPG, a poza tym? Wyborów wiele nie mamy, fabuła dość liniowa i tyle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taa - zachwyć kogoś dzisiaj Unreal Engine 3 :) ME zresztą grafiką nie powalał nawet w dniu premiery. Więc co przyciągnęło takie masy? Z pewnością nie oklepana fabuła, zżynka z innych gier. Na pewno nie świat, który został zerżnięty ze Star Warsów. Elementy strzelankowe? Gears of War ma lepsze. Elementy RPG? Kpina! Nie ma praktycznie żadnych. Zostaje więc... okładka? Wyjaśni mi ktoś dlaczego to się tak sprzedało i co ja w tej grze widzę tak dobrego? Mi się wydaje że ta gra to unikat. Połączenie shootera z elementami RPG którego drugiego takiego nie było od jakiegoś czasu i jeszcze trochę nie będzie.

Mi sie wydaje, że ta gra ma najlepszy jak do tej pory.. hmm jakby to nazwać system integracji z członkami drużyny. Ja np. zaczałęm i sie przez to absolutnie wczuwać w postać, grę i zżywać z innymi postaciami. Mimo powtarzalnych i jakiś kiepskich (poza Illos, które było naprawdę fajne) lokacji, żałosnego rozwoju postaci, takich sobie strzelanin i jak to zostało już ujęte zerrzniętego z SW świata ta gra jest poprostu jakaś magiczna i bardzo wczuwowa :happy: . Ta gra ma poprostu kapitalne dialogi, klimat i "to coś".

A tak wogóle RPG to raczej gry, jak sama nazwa wskazuje, w których mamy odgrywać jakąś rolę naszego bohatera, i pod tym względem jest świetna, postać Sheparda jest fajna, a do tego możemy ją bardzo mocno zpersonalizować. :laugh:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taa - zachwyć kogoś dzisiaj Unreal Engine 3

Mnie ten silnik zachwyca. Właściwie to nie on sam, ale wizja ludzi, którzy na nim pracują i to, co osiągają, np. Rapture.

Więc co przyciągnęło takie masy?

Pewnie wynika to z mojego małego obycia, ale nigdy nie spotkałem się z tak potężną kampanią reklamową, tak wielką propagandą i tak wieloma nagrodami dla gry (nawiasem mówiąc, jeżeli takie ME zgarnia 80 nagród, w kilka dla świetnego RPG, nie wiem, jak płytkie muszą być inne "super RPG", że to one ich nie dostały)

Z pewnością nie oklepana fabuła, zżynka z innych gier. Na pewno nie świat, który został zerżnięty ze Star Warsów.
Najczęściej słuchamy tych piosenek, które znamy. A jak do tego nam zapewniają, że będzie to znacznie lepsze, a wszelkie pojawiające się wątpliwości rozwiewa to, że "mistrzowie gatunku" (mistrz gatunku... BioWare... od kiedy to liczba stworzonych taboretów czyni ze mnie mistrza rzemieślnika specjalizacja trony królewskie?)

co ja w tej grze widzę tak dobrego?

Nie wiem. Pewnie teraz strzeliłem gafę i nie pamiętam Twoich wypowiedzi, ale nie wiem. Jak tak sięgam pamięcią, ludzie, którym ME się spodobało, koncentrowali się na obalaniu argumentów tych, którym ta gra nie podeszła. Jakoś tak nie kojarzę jej zalet za wyjątkiem "że jest bardzo dobra".

Mi się wydaje że ta gra to unikat. Połączenie shootera z elementami RPG którego drugiego takiego nie było od jakiegoś czasu i jeszcze trochę nie będzie.
Był Fallout. Nie widzę żadnej przewagi nowych RPG za wyjątkiem grafiki.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Połączenie shootera z elementami RPG którego drugiego takiego nie było od jakiegoś czasu i jeszcze trochę nie będzie.

Ważne pytanie: o jakich elementach RPG mówisz? Questy, drużyna, ekwipunek, rozwój postaci, XP etc. to nie jest RPG, ani cRPG. Więc co ME ma typowego dla cRPG?

A tak wogóle RPG to raczej gry, jak sama nazwa wskazuje, w których mamy odgrywać jakąś rolę naszego bohatera, i pod tym względem jest świetna, postać Sheparda jest fajna, a do tego możemy ją bardzo mocno zpersonalizować. :laugh:

No to mamy zupełnie inne kryteria oceny... dla mnie Shepard to sztywny, płytki i ograniczony pół-debil, który od siebie odpycha. Do tego jest postacią zwyczajnie nudną, nie w sobie nic niezwykłego, nic intrygującego. Ot taki sobie żołnierzyk, co to został jakimś tam widmem (swoją drogą wystarczy porównać zmiany związane ze staniem się Jedi w KotORze i Widmem w ME, by zauważyć jak słaba jest ta druga gra).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fallout 3? Chyba żartujesz :) Fallout miał bardziej "erpegowe" strzelanie. Nie dało się praktycznie celować ręcznie, trzeba było korzystać z VATSa co niszczyło jakąkolwiek radość ze strzelania. I gdzie tu strzelanka? Oczywiście - można było strzelać samemu, jeżeli nie przeszkadzały nikomu żenujące wykrywanie kolizji, pokraczne sterowanie postacią i zupełna nieśmiertelność tak długo jak miało się stimpaki (a ich nigdy nie brakowało). Więc jeżeli to był shooter - to raczej na poziomie City Interactive. (choć ostatnio robią fajniejsze gry - trzymam za nich kciuki :))

PS A o niepamiętanie moich spostrzeżeń się nie martw - ludzie zwykle o mnie nie pamiętają i szybko zapominają to co powiedziałem/zrobiłem itp. :)

EDIT - W sumie ja też nie widzę żadnych dobrych RPG ostatnio. Zbyt wymagające czy co? Konsolowcy się nie połapią w sterowaniu?

Edytowano przez sUk
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest gra RPG.Jak już napisałem na górze ma wszystko czego żadą prawdziwy konsolowy role-play.A wasza bolączka jest to że ,się strzela tak.? [...]

Bolączką nie jest to, że sie strzela. Przynajmniej dla mnie. Mass Effect to według mnie RPS - Role Playing Shooter.

@KamilosD - Zdecyduj - To jest RPG czy nie? Podoba Ci się promocja polegająca na wrzuceniu do DAO jakiegoś duperela czy nie?

Mass Effect jest (niby) grą RPG. Ale według mnie bardziej pasuje - RPS. Prawda, że 'RPS' bardziej okreźla ME, niż 'RPG'?

Nie podoba mi sie ta promocja i tego nigdy nie powiedziałem. Stwierdziłem tylko, że to dobra reklama dla Bioware. Według mnie to jest głupie...

Mój kolega grał na Xboxie i mówił, że ta gra wygląda jak film.Czy ta gra jest taka wspaniała?

Jeżeli lubisz filmy fantasy i uwielbiasz Star Wars to tytuł w sam raz dla ciebie. Idź do sklepu i kup. Bardzo dobra (aczkolwiek nie rewelacyjna) gra, która zapewni 'troche' godzin fajnej zabawy. ;)

Ave!

Wiecie, tak mnie nachodzi taka refleksja - jezeli cRPG sie nieustannie upraszczaja, to RPG papierowe moze tez zaczna (w sumie w DnD 4 podobno wywalili wszystkich genasi i inne mieszanki rasowe, a wszystkie rasy maja teraz porownywalna dlugosc zycia). Byc moze za kilka lat sesja RPG bedzie wygladala w ten sposob:

MG: bandyta probuje zastraszyc cie kwestia w stylu Neutral Evil

Gr: odpowiadam mu w tonacji Chaotic Good

MG: gratulacje! udalo ci sie przekonac go by odstapil od rabowania podroznych. Mozesz skorzystac z opcji Charm.

Gr: korzystam z niej.

MG: przekonales bandyte by rozdal swoje lupy i od tej chwili bronil okolicznych wiesniakow.

Obyś sie mylił. Ja myśle, że gry będą sie rozwijać i będą coraz ciekawsze z wieloma świetnymi rozwiązaniami. Zobaczymy co czas pokaże i twócy wymyślą - oby tylko coś dobrego i niech RPG sie rozwijają w dobrym kierunku.

m4hir -> pozwole sie niezgodzic z twierdzeniem, ze fabula ME jest nienaganna. Moim zdaniem jest wrecz bardzo kiepska (glowni zli chca rozwalic wszystko, bo tak), z tym ze jest znakomicie przedstawiana. Cala gra ma pewien klimat (ktorego jakos juz nie czuje przy drugim podejsciu), ktory faktycznie wciaga. Scenka gdy zostaje sie przyjetym do WIDM, przemowienie na statku, czy chociazby sama koncowka, mimo iz na dobra sprawe strasznie oklepane i wrecz do granicy wytrzymalosci nafaszerowane patosem, sprawiaja ze sie usmiech na twarzy pojawia, a czlek sie nawet fajnie bawi. I szczerze mowiac moim zdaniem wlasnie ow klimat jest jedyna rzecza, ktora sprawia ze warto w ogole rozwazac zainteresowanie sie owa gra.

Dla mnie fabuła w Mass Effect była bardzo dobra. Potrafiła zaciekawić, mimo tego że jest w niej wiele zaporzyczeń z Star Wars itd. Taka fabuła jest na poziomie wielu świetnych filmów. Może poprostu mam takie gusta i wole taką fabuła, a nie inną...? W każdym razie Mass Effect pod względem fabularnych bardzo mi sie spodobał :D

Taa - zachwyć kogoś dzisiaj Unreal Engine 3 :)

Mnie bardzo zachwyca :)

Połączenie shootera z elementami RPG którego drugiego takiego nie było od jakiegoś czasu i jeszcze trochę nie będzie.

Połączenie shootera z elementami RPG to poprostu RPS. No powiedzcie, że tak? :happy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RPS? Nie, nie no bo przecież to samo co RPG. Role Playing Game zamieniasz ostatnią literkę na Shooter, a Shooter to też gra czyli game. ;)

Co do samego ME miałem go kupić dzisiaj w Empiku ale mnie strasznie zniechęciliście. Gdzieś mi tu przemknęło przed oczyma, że można się było zżyć z drużyną, niech ten ktoś spróbuje Kotora II, nie wierzę żeby ME mógł go w tym pobić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kotor też jest dobry, nawet świetny ale według mnie ME wysuwa się tu na prowadzenie ponieważ jest świeższy i ładnie dopracowany i przemyślany. Może gdyby teraz odświeżyli kotora zmienił bym zdanie. SW the old republic to bedzie dopiero giera, hehe ciekawe czy zrobią mmo w świecie mass effecta ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ave!

Tak mnie nachodzi jeszcze jedna refleksja w zwiazku z ME:

questy generalnie mozna podzielic na "dobre" i "mniej dobre" (pierwsza grupa to powiedzmy ratowanie rozbitkow, przynoszenie pieczatek zapracowane naukowcowi itp. druga to chociazby pomoc w stworzeniu maszynki do oszukiwania automatow hazardowych). Questy z grupy "dobrych" przyjmuje sie klikajac kwestie "dobre" i neutralne, odrzuca kwestiami "bad-guya" (w stylu: "nie ma forsy - nie ma roboty"), questy "mniej-dobre" odwrotnie - odrzucamy kwestiami "swietoszka" ("nie powinienes oszukiwac"). Teraz zas mam takie pytanie - czy to tylko mnie sie wydaje, ze podstawami "odgrywania postaci" jest mozliwosc odrzucenia takiego typowego "dobrego" questa w sposob tez uprzejmy (w stylu np. "przykro mi, ale naprawde nie mam teraz czasu - musze ratowac Galaktyke, sprobuj poprosic C-Sec o pomoc"), czy tez questow "zlych" wrednie odpyskowujac potencjalnemu zleceniodawcy?

Belutek -> nie wydaje Ci sie, relacje druzyny z graczem to wrecz typowe "co poziom uslyszysz kawalek mojej historii, a na koncu dam Ci banalnego questa, ktorego prawdopodobnie wykonales juz kilka godzin wczesniej przez czysty pzypadek", w dodatku zupelnie nie wiedziec dlaczego owe historyjki mozna uslyszec wylacznie na statku (w takim KotOR II mialo to troche sensu - badz co badz grzebanie w droidzie czy trening w bieliznie z Handmaiden raczej nie sa rzeczami, ktore mozna swobodnie wykonac w dowolnym miejscu, ale czemu nie moge spytac sie Qaurianki o historie powstania Geth w dowolnym miejscu?). Juz nawet triggery czasowe z BG sa lepsze. No, jasnym punktem jest Virmire, ale na litosc - tego tam jest kilkanascie minut raptem (chociaz niesamowicie fajnych, musze przyznac)

bobsonrobson -> mam mala prosbe - przeczytaj kilka moich ostatnich postow (na poprzedniej stronie) i sie do nich odnies w duchu owego niby "dopracowania" i "przemyslenia" ME.

sUk -> akurat tez przerzucam sie na cRPGi konsolowe i w porownaniu z nimi ME dalej wyglada smiesznie jako RPG (porownaj sobie chociazby rozwoj postaci w ME z takim Sphere Gridem z Final Fantasy X, ze o fabule nie wspomne)

BTW -> jak sie na chwile obecna maja relacje pomiedzy Bioware, a Black Isle (niezyjacym), a Obsidian (pracuje tam sporo ludzi z Black Isle)? Bo ja sie juz pogubilem w tym liczeniu kto kogo wykupil.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety Maverick - nie zagrałbym w japońskie gry, chyba że szukałbym sposobu na wymioty. Nie dla mnie takie "cuda".

EDIT - Co do rozmów z załogą - pamiętaj że statek leci z ograniczoną prędkościę. Podróże tam zajmowały dnie, więc jest to całkiem sensowne. Bo chyba wtedy lepiej jest pogadać, a nie np. ratując kolonie? :)

Jakby ktoś jeszcze nie wiedział - drugie DLC do Mass Effecta jest w drodzę, ostatnio wyciekły achievementy. A treść DLC można streścić w słowach "Fight Club" czyli areny i walka, prawdopodobnie bez jakiejś szczególnej fabuły.

Edytowano przez sUk
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arena moze i bedzie, ale z tego co pamietam, to ten drugi DLC ma laczyc fabularnie ME1 i 2, wiec 'cos' na ksztalt fabuly byc musi. Wydaje mi sie, ze taq cala Arena bedzie dodatkeim w tym DLC, zapewne side-side-questem. Oczywiscie daty premiery nie zamy?

Co do rozmow, to owszem podczas ratowania kolonii tak troche glupio gadac o historii osobistej naszych podwladnych, ale juz na przyklad relaksujac sie przy jeziorku w Cytadeli...

I na koniec:

nie zagrałbym w japońskie gry, chyba że szukałbym sposobu na wymioty

AMEN!

Edytowano przez TheNatooratx
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maverick undead - Tylko na statku? No właśnie nie, fakt, że na statku zyskiwałeś dostęp do nowych kwestii ale poza wyjątkami można było sprawę załatwić gdziekolwiek. No i z tym banalnym questem, nie jestem pewien co masz na myśli. Kto nam dawał questy? To raczej wyglądało na zasadzie niespodziewanego spotkania kogoś z kimś tam co uruchamiało owego "kłesta", nie dało się go wykonać wcześniej. O ile dobrze pamiętam... Chyba będzie trzeba odświeżyć Kotora.

Paguł down- Nie wiesz nie gadaj, my rozmawiamy o Kotorze.

Edytowano przez Belutek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ponieważ jest świeższy i ładnie dopracowany i przemyślany.
lol. Może odstąpmy od zalet, które pasują mniej-więcej wszędzi i skupmy się na konkretach. Albo nie. W ogóle odstąpmy od tematu, który omawialiśmy na oko milion razy.

Tylko na statku? No właśnie nie
No właśnie tak. Nie pogadasz sobie z nikim poza Normandią, oj, nie pogadasz.

btw sUk. Te nowe DLC to w drodze pewnie jest, ale dla posiadaczy polskiej wersji znajduje się ono dopiero w planach. Na stole w warsztacie.

Nie wiem, jak zamierzają łączyć tym minidodatkiem ME i ME2, jak na mój gust wszystko zostało już powiedziane. Gorzej, boję się, że jak toto wgram, to nie ruszy mi zapis na ME2 - bo się gryźć będzie genialna cdpeczka z eaowską.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do samego ME miałem go kupić dzisiaj w Empiku ale mnie strasznie zniechęciliście. Gdzieś mi tu przemknęło przed oczyma, że można się było zżyć z drużyną, niech ten ktoś spróbuje Kotora II, nie wierzę żeby ME mógł go w tym pobić.

Kupuj! Nie słuchaj tych narzekań i czepiania się o byle co. Mass Effect to naprawde świetny RPG. Potrafi nieźle wciagnąć. Jedyne minusy są takie, że wiele misji pobocznych jest poprostu dennych i głupich. Kolejne mało co znaczące i raczej nie przeszkadzające w zabawie minusy znajdziesz w bardzo obszernym poście Mavericka undead, który gdzieś tam 1/2 strony wcześniej jest. Cytował go nie będe z jasnych powodów :happy: Zachęce sie do Mass Effecta. Świetna grywalność! Fabuła stoi na dobrym poziomie i jest jak z hollywoodzkiego filmu :) Klimat. Właśnie, klimat! Ta gra to dopiero ma świetny klimat. Taki typowo Star Wars'owy i galaktyczno-nowoczesno-kosmiczny :tongue: Walka... Walka jest nawet ciekawa. System osłon sie bardzo przydaje. W każdym razie jest to jeden z ciekawszych RPG'ów, jakie ostatnio powstały i warto go brać. A ja czekam na 2, która zapowiada się rewelacyjnie... :happy:

Teraz zas mam takie pytanie - czy to tylko mnie sie wydaje, ze podstawami "odgrywania postaci" jest mozliwosc odrzucenia takiego typowego "dobrego" questa w sposob tez uprzejmy (w stylu np. "przykro mi, ale naprawde nie mam teraz czasu - musze ratowac Galaktyke, sprobuj poprosic C-Sec o pomoc"), czy tez questow "zlych" wrednie odpyskowujac potencjalnemu zleceniodawcy?

Nie wiem czemu, no ale może i jest to prawdą. Ja zawsze odmawiałem questa tak, jak mi podpowiadała intuicja i to czy dany quest był ciekawy, warty itd. A zresztą jak chcesz odpowiadać na questy złe i kretyńskie? To chyba troche logiczne, że chamsko :tongue: A jak jest misja dobra i warta uwagi, to jeżeli chcesz odpowiedzieć, to grzecznie i uprzejmie, mając szacunek to NPC'a zadającego tą lepszą misje, prawda?

w dodatku zupelnie nie wiedziec dlaczego owe historyjki mozna uslyszec wylacznie na statku

A gdziesz chcesz je usłyszeć? W środku wielkiej walki, jakby nic lepszego do roboty nie było tylko opowiadanie histori jakiejś? To jest przynajmniej realne, że jak dana postać ma czas i jest wystarczająco odpowiedni moment, to wtedy opowie historyjke. Mam teraz wrażenie, że sie tylko czepiasz tego Mass Effecta i wyszukujesz w nim na siłe takich szczegółów... :confused: Przecież to tak świetna gra i nie można wyszukiwać w niej takich zbędnych i w ogóle mało znacząych niedoróbek, czy minusów. Mi one nie przeszkadzają i grać sie da, mało zważając na nie uwage. Chyba, że tobie przeszkadzają, ale to już jest co innego... :tongue:

EDIT - Co do rozmów z załogą - pamiętaj że statek leci z ograniczoną prędkościę. Podróże tam zajmowały dnie, więc jest to całkiem sensowne. Bo chyba wtedy lepiej jest pogadać, a nie np. ratując kolonie? :)

Jestem tego samego zdania :biggrin: Tak jak powiedziałem wcześniej, raczej nagle podczas walki nikt nie będzie z tobą gadał. A podczas długiego lotu, gdzie nie ma nic lepszego i ważnego do roboty, jest czas by pogadać i poznać się bliżej z załogą, posłuchać ich historyjek itp.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kamilos!

Fabuła stoi na dobrym poziomie i jest jak z hollywoodzkiego filmu

Alez te pojecia nie sa ze soba kompatybilne!

Najmocniejsza strona Ass Defect jest imo klimat(na ktory wplywa niespotykana filmowosc), reszta wacha sie od srednich do niezlych. Jednak moim zdaniem warto zagrac, chociazby po to aby posluchac smecenia Refund Guy'a(moj idol).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RPS? Nie, nie no bo przecież to samo co RPG. Role Playing Game zamieniasz ostatnią literkę na Shooter, a Shooter to też gra czyli game. ;)

Rodzaj RPS został wymyślony (chyba) przez twórców Borderland - 'Gdy RPG i FPS zrobią sobie dziecko, powstanie Borderlands!' Ale według mnie RPS to dobre określenie, prawda?

Kamilos!

Fabuła stoi na dobrym poziomie i jest jak z hollywoodzkiego filmu

Alez te pojecia nie sa ze soba kompatybilne!

Fabuła stoi na wysokim poziomie i nie mógłby się nią powstydzić nawet hollowoodzki hit! Pasi?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może wtrące się między wódkę a zakąske ale TheNatooratx miał na myśli stanie w sprzeczności "Fabuły na dobrym poziomie" z "Hollywoodzką produkcją". Dla niektórych określenie "Hollywodzka produkcja" jest prioratywne, nasiaknięte jak najgorszymi skojarzeniami. Rozumiem takie podejście gdyż także mi, jak słyszę te słowa, przychodzą do głowy raczej fabularne gnioty typu najnowszego Termosa czy kolejnych Transformers'ów.

Edytowano przez Sciass
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ave!

Ok, jako ze ludzie nieustannie mi tutaj wypominaja, ze bledy ktore ja grze zarzucam sa "drobne", "nieznaczace" itp., to postanowilem odszukac moja dyskusje z bardzo dawna temu - wrazenia po przejsciu ME po raz pierwszy.

http://forum.cdaction.pl/index.php?showtop...0974&st=200

w tamtej dyskusji IMO nie czepiam sie rzeczy drobnych, malostkowych, ale raczej tego co mnie podczas gry nieustannie walilo w glowe niczym kafar i przyprawialo o ciezki bol zebow.

suk -> kto nie gra w japonskie RPG sam sobie winien (IMO jezeli patrzec pod wzgledem opowiadanych historii, to cRPG zachodnie sa w stanie agonalnym, gry z kraju kwitnacej wisni wciaz mnie fascynuja i bawia, moze to wynik roznic kulturowych). Ale teraz co do podrozy statkiem - skoro podroz przy uzyciu super-hiper-obcej technologii trwa kilka dni (ok, moze byc), a zarazem nasza postac ma za za zadanie za wszelka cene powstrzymac Sarena, ktory przy zalozeniu minimalistycznym (bez obcych i istnienia super broni) chce i moze co najmniej zrobic spore kuku ludzkim koloniom, to czemu na litosc dowodztwo Sojuszu zleca nam jakies durne misje typu wysadzanie komputerow na ksiezycu (pan gen. Bishop-from-aliens - Mock Effect Rulezzz - jest badz co badz na wystarczajaco wysokim stolku chyba by miec dostep do informacji ktorych poskapiono opinii publicznej. Badz co badz politycy musieli wojskowych poinformowac by trzymali swoje stateczki ladnie wypolerowane i objasnic czemu ich najlepszy statek zostal oddany za friko trojce pajacow) - znaczy sie... na litosc - szaleniec, o ktorym wiadomo ze nie lubi ludzi i stoi na czele armii mechanicznych zabojcow, ktorych nie widziano od 300 lat i ktorzy, bogowie tylko wiedza jaka technologia dysponuja... facet taki paleta sie gdzies po galaktyce prawdopodobnie szukajac jakiejs super broni, a oni mi proponuja zmarnowanie kilku dni na podroz do jakiegos smieciowego systemu, gdzie diabel mowi dobranoc, i rozwalenie komputera z zaintaslowanym oprogramowaniem Microsoftu czy inne pozbycie sie przemytnikow? Znaczy sie... na litosc - niech tam wysla pare pancernikow i zbombarduja powierzchnie planety z orbity, a nie wchodza ze swoimi wariacko poustawianymi priorytetami mi pod nogi.

I jezeli juz mamy czas na jakies glupie misje, to co tak wlasciwie przeszkadza w zatrzymaniu sie na jakies planetce juz po spacyfikowaniu zawartosci skrzynek oznaczonych "Armia Robotow" i pogadaniu przy papierosku z Carth.... Kaidenem o jego szkoleniu biotycznym, obserwujac rownoczesnie ruinki zniszczonego bazy/laboratorium/wykopalisk/etc. i podziwiajac piekne fraktale w jakie uklada sie unoszacy sie dym?

A propo misji na ksiezycu - czemu gdy dostajemy zlecenie wylaczenia tego AI to musimy je wylaczac przy uzyciu srodkow mniej lub bardziej bezposredniego przymusu? Nie ma tam jakiegos przycisku "off" zabezpieczonego sprytnym czteroznakowym podswietlajacym sie kodem czy inna wieza hanoi?

Belutek - jak juz wyjasnilismy przez GG akurat glupio rozwiazane rozmowy na statku ma ME i o nim mowilem. Wole nie wiedziec co oznacza ten edit skierowany do Pagula.

A jak jest misja dobra i warta uwagi, to jeżeli chcesz odpowiedzieć, to grzecznie i uprzejmie, mając szacunek to NPC'a zadającego tą lepszą misje, prawda?

grzecznie i uprzejmie to moge podejmowac questa. Misje "dobra" "grzecznie" moge tylko podjac.

Fabuła stoi na wysokim poziomie i nie mógłby się nią powstydzić nawet hollowoodzki hit! Pasi?

ale dowolny ceniacy sie scenarzysta najpewniej by sie smiertelnie obrazil jakby mu zasugerowac, ze to on mial cokolwiek z owa fabula wspolnego. Nie moja wina, ze "holywoodzkie hity" sa na dobra sprawe synonimem fabularnej mialkosci, patetyzmu i bezmyslnego efekciarstwa.

i tak na zakonczenie, celem poprawienia nastrojow fragmencik z Mock Effect:

SAREN has made it to the Spaceport. Again he speaks with his GETH aide, who carries an explosive device.

SAREN: Set the charges. Destroy the spaceport. Leave no evidence we were here.

(There is a long silence.)

GETH AIDE: What?

SAREN: You have your orders.

GETH AIDE: Yes, but? they seem to be self-contradictory. I mean ? you want me to destroy the spaceport, while simultaneously leaving no evidence of our presence.

SAREN: Yes?

GETH AIDE: Seems to me like destroying a spaceport would indicate that someone was here. And we also left giant, smoking craters wherever Sovereign landed.

SAREN: I meant leave no evidence that we, specifically, were here.

GETH AIDE: As I already told you, several of our units have reported fighting with a group of human Alliance marines and failed to report back. I think when the Alliance starts rounding up survivors and asking them what happened during our extremely subtle infiltration here? and then they start tripping over geth bodies to get to them? they?ll figure it out.

SAREN: I meant?

GETH AIDE: And when they notice that somebody has destroyed a spaceport? well it seems to me that they?ll take that as the final shred of evidence they need.

SAREN:...

GETH AIDE: Because, you know, there?s nothing here in the spaceport linking us to the attack. We left all of that behind at the dig site, along with several huts and shacks we didn?t bother to search for witnesses. On your orders.

(Pause.)

GETH AIDE: Just wanted to clear that stuff up.

SAREN: I hate you.

(He leaves. SAREN strides, woefully, to the beacon. It is a tall, thin machine, which emits a spire of green light. As he gets close, he is lifted into the air. He strikes an evil pose and mediates in an evil fashion.)

(His AIDE reappears.)

GETH AIDE: So? are you going to be doing that for long? Because the bombs have a five minute fuse and we already set them.

(SAREN?s body is lowered down to the ground. He leaves the beacon behind him as he heads for his spaceship.)

SAREN: I hate you so very much.

(A few second after they have left the scene, the Normandy party arrives on a cargo tram. In an instant, KAIDEN spots the large, unhidden bomb in front of them.)

KAIDEN: Demolition charges! We have to find them all and diffuse them!

JANE crouches by it, activates her omni-tool and begins tinkering.

JANE: Well this is just great. Five bombs with a five-minute fuse. And for the record, not one member of our team here has any bomb-disposal training whatso? oh wait? there?s an ?off? switch. There.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No widzisz - na prawdę wiele tracę nie oglądając tych gier (bo japońskie RPG to jednak taka książka którą Ci czytają aktorzy - to również mi się nie podoba), i nadal uważam że dwie bomby to było za mało. Odpycha mnie styl, kolorystyka i bohaterowie. Mniałem nieprzyjemność obcowania z jakimś jRPG na X360 i uwierz mi - jest to jedna z tych rzeczy których w życiu wolałbym uniknąć. Więc mówienie że cokolwiek tracę mija się z celem :) Wole grać w puste zachodnie RPG, niż słuchać jRPG. No wiesz - gram po to by aktywnie uczestniczyć w grze, a zamiast jRPG mam książki i TV. Poza tym zamiast snobować się przez ubóstwianie japońskiej kultury, mogę snobować się przez zachowywanie zachodniej kultury :)

Ale offtop... trzeba trochę treści właściwej dorzucić.

Dzisiaj miało być ogłoszenie co do drugiego dodatku. Oczywiście nie było. To by było na tyle :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ave!

Ok, jako ze ludzie nieustannie mi tutaj wypominaja, ze bledy ktore ja grze zarzucam sa "drobne", "nieznaczace" itp., to postanowilem odszukac moja dyskusje z bardzo dawna temu - wrazenia po przejsciu ME po raz pierwszy.

http://forum.cdaction.pl/index.php?showtop...0974&st=200

w tamtej dyskusji IMO nie czepiam sie rzeczy drobnych, malostkowych, ale raczej tego co mnie podczas gry nieustannie walilo w glowe niczym kafar i przyprawialo o ciezki bol zebow.

Tu sie już bardziej zgodze. Bo czepianie sie o inne rzeczy, jak ostatnio dla mnie nie ma sensu i takie drobne niedoróbki czy błędy dla mnie nie wpływają znacząco na gre i nie niszcząmi jej. Czasem mogą odrobine przeszkodzić, ale w zasadzie powiem stanowczo, że można grać...

Ale teraz co do podrozy statkiem - skoro podroz przy uzyciu super-hiper-obcej technologii trwa kilka dni (ok, moze byc), a zarazem nasza postac ma za za zadanie za wszelka cene powstrzymac Sarena, ktory przy zalozeniu minimalistycznym (bez obcych i istnienia super broni) chce i moze co najmniej zrobic spore kuku ludzkim koloniom, to czemu na litosc dowodztwo Sojuszu zleca nam jakies durne misje typu wysadzanie komputerow na ksiezycu

To już jest debilne i bezsensowne. Myśle, że skoro mamy powstrzymać za wszelką cene i jak najszybciej i skuteczniej Sarena, to takie zadania można by było darować w grze. Lepiej, by były jakieś ważniejsze i lepsze questy od dowództwa. Takie głupie zadanie z rozwaleniem kompów na księżycu można było dać zwykłym żołnierzom, a nie nam, czyli komuś kto ma zatrzymać Sarena. My powinniśmy skupiać sie głównie na nim, a nie na jakiś kretyńskich misjach, gdzie wszystko jest mało wspólne z naszym głównym celem. Powinniśmy go ganiać i dostawać ważne misje. Teraz to już trudno...

znaczy sie... na litosc - szaleniec, o ktorym wiadomo ze nie lubi ludzi i stoi na czele armii mechanicznych zabojcow, ktorych nie widziano od 300 lat i ktorzy, bogowie tylko wiedza jaka technologia dysponuja... facet taki paleta sie gdzies po galaktyce prawdopodobnie szukajac jakiejs super broni, a oni mi proponuja zmarnowanie kilku dni na podroz do jakiegos smieciowego systemu, gdzie diabel mowi dobranoc, i rozwalenie komputera z zaintaslowanym oprogramowaniem Microsoftu czy inne pozbycie sie przemytnikow?

To jest już przegięcie. Gdy Saren szuka hiper-super-wypas broni to powinniśmy go ścigać i szukać go oraz zapobiegać czemuś. Już byłoby lepiej, gdyby były misje typu - 'Poleć na planete xxx gdzie ostatnio widziano Sarena i znajdź jakieś informacje na jego temat'. To jest lepsze, niż niszczenie danych itp, prawda? My jako bardzo najważniejsi ludzie w misji, która ma na celu dorwać Sarena powinniśmy go ścigać, a nie dostawać jakieś kretyńskie misje...

I jezeli juz mamy czas na jakies glupie misje, to co tak wlasciwie przeszkadza w zatrzymaniu sie na jakies planetce juz po spacyfikowaniu zawartosci skrzynek oznaczonych "Armia Robotow" i pogadaniu przy papierosku z Carth.... Kaidenem o jego szkoleniu biotycznym, obserwujac rownoczesnie ruinki zniszczonego bazy/laboratorium/wykopalisk/etc. i podziwiajac piekne fraktale w jakie uklada sie unoszacy sie dym?

Dodało by to grze więcej realizmu i w ogóle. Można by było takie rozwiazanie dać. Fajnie i ciekawie byłoby tak pogadać z członkiem załogi, tuż po wykonaniu jakiejś misji, odpoczywając. Siedzimy sobie zmeczeni (lub nie :P) questem i możemy chwile zostać na planecie, pooglądać widoki i porozmawiać o czymś z takim Kaidenem. To by było dobre... :)

grzecznie i uprzejmie to moge podejmowac questa. Misje "dobra" "grzecznie" moge tylko podjac.

To jest mniej wiecej to co powiedziałeś. Grzecznie przyjmiesz dobrą misje, będąc miły dla zleceniodawcy. Niegrzecznie przymijesz gorszą misje, będąc mniej miły dla zleceniodawcy :happy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do zadan na Ksiezycu i ich umiejscowienia w grze itd...

Wszelkie narzekanie na te 'questy' jest spowodowane bardzo slabym prowadzeniem fabuly. W zasadzie wszystkie zadania poboczne mozna by spokojnie wykonac gdyby nieco inaczej rozplanowac wydazenia w MQ. Podam taki swoj przyklad wymyslany na goraco:

Lecimy na Eaden Prime i zastajemy zgliszcza, zadnych zywych swiadkow(bo Gethowie starannie wyrzneli wszystko co sie rusza), po Prothean Beacon nie ma sladu, a w miejscu portu jest wielki krater. Nikt nic nie widzal, nikt nic nie wie. Nie mamy pojecia co sie dzieje, jednak podejzenia trafiaja na Batharian, jako, ze powszechnie wiadomo, ze oni nas nie lubia i czesto nas nekaja. Rada mowi, ze bardzo jest im przykro, ze nasza kolonia zostala zaatakowana i oferuja pomoc w odbudowie. W miedzy czasie Admiral Bishop-form-Aliens(FTW!) przydziela nam zadanie odlalezienia tych niedobrych Batharian, a jako, ze nie mammy zadnych sladow to blakamy sie po galaktyce probujac cos znalezc. Darth Nihilus lazi za nami sprawdzajac czy nadajemy sie na Spectre.

W tym czasie nic w zasadzie nie wiemy o fabule, a paletajac sie po galaktyce mamy czas na wszelkie ladowania na Ksiezycu, szukanie mineralow, ratowanie dziewic przed smokami, whatever. W polowie gry, podczas poszukiwania Batharian natrafiamy na Sarena ktory razem z Gethami wyrzyna Batharianskich naukowcow pracujacych nad artefaktami Prothean. Nihlus ginie, my lecimy do Cytadeli, informujemy o wszystkim rade, oni sa przerazeni, ze ich najlepszy agent wspolpracuje z najniebezpiecznijsza znana 'forma zycia'(Gethowie) i gwarantuja nam pelne wsparnie. Jednoczesnie, opierajac sie na raportach Nihlusa, przyznaja nam status Spectre. W tym momencie zaczyna sie 'wyscig z czasem'. Nie ma zadnych bezsensownych zadan, tylko podazanie do celu jakim jest powstrzymanie Sarena. Pozniej dowiadujemy sie o Reaperach(Zniwiarzach?), mamy kontakt z Prothean Beacon, dostajemy wizje i dalej to juz z gorki.

Nie jest chyba jakos szczegolnie skomplikowane, ale chyba sens gry by ratowalo.

PS: I na koneic moj fragment z Mock Effect

JOKER: This is the SSV Normandy requesting landing permission and a berth.

APPROACH CONTROL (via radio): Normandy, your arrival was not scheduled. Our defence grid is armed and tracking you. State your business.

JOKER: Citadel business. We got a Council Spectre aboard.

APPROACH CONTROL: Landing access granted. Be advised we will be confirming identification upon arrival.

JOKER (grinning): What a fun bunch! I think I?ll take my next leave here.

(JANE leaves, smiling back meekly. As she does, the radio crackles.)

APPROACH CONTROL: Hey, give me a break ? I?m just the approach control guy. I mean, look at this situation from my view. An unrecognised military ship just appears from nowhere and insists on a permit and a berth, giving hardly any details about its business and telling me what sounds a lot like a lie. I mean, if you do have a Council Spectre with you I apologise, but you?ve got to admit it?s unlikely, particularly as you seem to be human. Also, the Council has no real authority on Noveria, so I?m doing you a favour, really.

JOKER: Okay, okay!

APPROACH CONTROL: And all I said was that we were tracking you and we?d have to ID you when you land. It?s not like I?m being unreasonable.

JOKER (frustrated): Sure! Understood.

APPROACH CONTROL (sad): Nobody treats the approach control men with respect. Why won?t anyone give us the benefit of the doubt? I?m just trying to protect the citizens of Port Hanshan here. I mean, these are people?s lives, and you?re a warship of some kind. I just feel so hopeless when I hear?

JOKER: I?m sorry, okay! I?m sorry! I was rude. I got carried away because I had a Sp? Sub-Spectre standing behind me.

APPROACH CONTROL: You don?t know how much you hurt me, buddy. You just don?t know. I?m going to quit this job. I get so much abuse?

JOKER: Hey, c?mon don?t say that. Let me make it up to you?

(The radio abruptly cuts off.)

JOKER (quietly): What a loser.

(The radio switches on again.)

APPRAOCH CONTROL: I heard that!

JOKER: Ah, jeez!

(JOKER manually deactivates the radio.)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...