Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Black Shadow

Arrow (2012-)

Polecane posty

@UP Tak, przedobrzysz.

Zaskoczyło mnie. Ciekawi mnie tylko dlaczego były takie retrospekcje. Nic ciekawego nie wnosiły, chyba, że chodziło o relacje Olivera z Moirą.

Okazało się, że Oliver ma 5 - 7letnie dziecko. To bardzo ważny fakt.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tyle zapomniałem, co zapomniałem wspomnieć. Oczywiście, że o tym wiedziałem. :) Btw. ciekawe dlaczego wspomnieli o dziecku. Nie chcę snuć teorii, zapewne i tak będą albo szalone, albo co najmniej dziwne. Coś ze Slade'm? Warto pamiętać, że Ollie o nim nie wie. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wątek z dzieckiem pewnie powróci w trzecim sezonie. Dzieciak będzie miał już jakieś ile? 7-8 lat?

Haha, dobre by było, jakby syna/córkę Olliego znalazła Liga Zabójców i wyszkoliła go/ją na zimnokrwistego mordercę. Potem dzieciak wróci i będzie niczym Damian Wayne w Batmanie. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale halo, zaraz, przecież Thea ma powody żeby się tak zachowywać. Okazuje się, że całe jej życie najbliżsi ją okłamywali - i matka, i przybrany ojciec, i ten prawdziwy (bo przecież na pewno poznała Malcolma), i brat, do tego cały ten problem z Royem - trochę dużo jak na kogoś kto nawet nie ma 20 lat, nie sądzicie?

Ja się cieszę, że zginęła Moira, a nie Thea, chociaż mogła im powiedzieć, że Merlyn żyje... Odejście Sary też mnie nie smuci, może w końcu Ollie pójdzie po rozum do głowy i będzie z Felicity tongue_prosty.gif Zresztą nie sądzę, żeby Sara odeszła całkowicie. Może pojedzie po Ra's al Ghula albo po Nyssę? A dzieciak? Wydaje mi się, że Slade może coś na ten temat wiedzieć, ale to się okaże.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale halo, zaraz, przecież Thea ma powody żeby się tak zachowywać. Okazuje się, że całe jej życie najbliżsi ją okłamywali - i matka, i przybrany ojciec, i ten prawdziwy (bo przecież na pewno poznała Malcolma), i brat

I? Nie robili jej tym żadnej krzywdy. Ochraniali ją, próbowali stworzyć bańkę życia oddzielonego od problemu. Może właśnie przez to teraz zachowuje się, jak się zachowuje. Niemniej - w jednym z poprzednich odcinków nie chciała podpisać papierka umożliwiającego Queenom prowadzenie dostatniego życia, bo była zła. Dowiedziawszy się o swoim biologicznym ojcu ma wywalone na kilkanaście lat rodzinnych relacji z Queenami i wypluwa z siebie teksty tupu "Nie jesteś moim bratem!!!". Nie próbuj bronić tej postaci, bo nie ma to sensu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmierć Moiry nie jest do końca zaskoczeniem - podejrzewałem, że właśnie do tego dojdzie w momencie, w którym Slade zdecydował się ostrzej wkroczyć do akcji tyle, że sądziłem iż "pociągnie za spust" na samym początku (zamiast trollowania w domu Olliego), ale co się odwlecze to nie uciecze... w końcu trzeba było działać jak Moira nie zdecydowała się ustąpić z wyścigu i miała przewagę nad Bloodem. Scenę jej odejścia rozegrano naprawdę dobrze, szkoda tylko, że przybudówka do tego była taka średnia. Ja wiem, że flashbacki miały pokazać Moirę jako matkę gotową na wszystko aby chronić swoje dzieci, ale ich forma... mnie osobiście nudziła. Thea dalej irytowała jak diabli choć może nie na tyle aby życzyć jej kulki od Slade'a. To, że Malcolm żyje pozostało na razie sekretem i obstawiam, że twórcy dali nam wskazówkę iż ten pan jeszcze wróci, kto wie - może nawet jako nie do końca chciane wsparcie dla Olliego w finałowej batalii ze Sladem. Nadal mam nadzieję, że końcówka sezonu zostawi nas z opadem szczęki :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1x21

Up

Po prostu "Moira Queen faild this city" i dlatego musiała umrzeć. :)

Mi podoba się najnowszy odcinek. Naprawdę podoba. Mimo iż jest to CW to emocje pokazano w tym odcinku dobrze. Tym razem ja nie wychwyciłem taniości, ckliwości czy banału jaki jest powszechny w scenach uczuciowych tej stacji. Naprawdę smutno mi było na pogrzebie Moiry a potem wczuwałem się w beznadzieję położenia Olivera i jego chęci poddania się z wiarą, że to wszystko zakończy.

Oczywiście taka wiara jest naiwna. Trochę głupio, że to Laurel musiała naszemu bohaterowi otworzyć oczy. Batman sam by się wszystkiego domyślił, a Green Arrow potrzebuje pomocy. I to od kogoś takiego. :) Przez te jej umalowane usta, uśmiech Laurel był naprawdę creepy. :)

No i wrócił humor - to się chwali. Felicity jest zdecydowanie jedną z najlepiej wykreowanych postaci tej produkcji. Obecnie nie wyobrażam sobie tego serialu bez niej. O walce nie ma co pisać, bo wszystko rozstrzygnie się w następnym odcinku. Tylko jest pytanie - ile epizodów zostało do końca sezonu? Czy z powodu tego, że pilot Flasha "wyjęto" z Arrowa, to zostaniemy z 22 odcinkami? Się zobaczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No proszę, Arrow znowu wraca do tej formy, gdzie nie mogę się doczekać kolejnego odcinka. Jak widać finał kroi się naprawdę epicki i jeżeli z tymi zachowanymi funduszami na ostatni odcinek sezonu to prawda, to naprawdę jest na co czekać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

s02e21

Świetny odcinek. Chwycił mnie już w pierwszych minutach. Bardzo podobało mi się przeplatanie scen z pogrzebu Moiry z przysięgą składaną przez Blooda. Jeno muzyka trochę nie pasowała, ale to tam. Potem mogliśmy oglądać zdesperowanego Queena i team Arrow w akcji. Laurel wreszcie robi coś ciekawego. Nie tylko załatwiła Blooda (niesamowite, że na laptopie burmistrza miasta nie ma żadnych potężniejszych zabezpieczeń), ale i uratowała Queena. Felicity była przezabawna, ale jej żarty nie niszczyły atmosfery zagrożenia i smutku, którą emanował epizod. Robiły to flashbacki, które całkowicie wybijały mnie z rytmu pochłaniania historii osadzonej w teraźniejszości. Na plus scena nietypowego przesłuchania i badass moment podczas rozmowy Sebastiana z Oliverem. biggrin_prosty.gif Ostatnie sceny to już zapowiedź wydarzeń, które czekają nas w kolejnych odcinkach. Finał zapowiada się wyśmienity. ^^

Z gorszych rzeczy:

- Thea kontynuuje swoją krucjatę przeciwko kłamstwu na wstępie wyznając Walterowi sekret Olliego ukrywany przez tak długi czas. - Felicity niepotrzebnie pokazuje swoją twarz porwanemu ochroniarzowi

- Queen niepotrzebnie ujawnia tożsamość Arrowa przed Bloodem

- We fleshbackach umierający pan z łatwością trafia w odpowiednie miejsce sterując sześćdziesięcioletnią torpedą

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up

Tak, planują, gdzieś czytałem, że chyba pojawi się w czwartkowym odcinku.

Trochę mnie boli połączenie dwóch postaci w jedno (chodzi mi o Isabel Roshev w kostiumie), z tego co się orientuje taki kostium nosiła córka Slade'a.

Swoją drogą odcinek kończy się niezłym cliffhangerem i jestem ciekawy jak rozwiną dalej akcję. Tylko żeby nie rozwinęli tego w kilka minut odcinka, bo się lekko zdenerwuję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up

Z tego co czytałem wynika, że następny odcinek będzie się rozgrywał podobnie jak odcinki w 24 godzinach czyli bez większych przeskoków w czasie, więc mam wrażenie że rozwinięcie cliffhangera będzie materiałem na cały odcinek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najnowszy odcinek znakomity, ale jedna rzecz mi się nie podobała.

Cliffhanger. Nie czytam komiksów, ani nic, ale idę o zakład, że Thea nie strzeliła do ojca, tylko do kogoś za nim.

No i może jeszcze jedna rzecz, czyli "macie czas do świtu, a jak nie, to wysadzimy miasto" - motyw wałkowany 17862 razy. Niemniej, myślę że finał i tak będzie dobry, choć nie spodziewam się większych zaskoczeń.

PS Kto jeszcze miał nadzieję, że Felicity pocałuje Arrowa, a nie tylko rzuci mu się w ramiona? :D Ogólnie rzygam na jakiekolwiek wątki miłosne, ale Arrow + Felicity... To się musi w końcu wydarzyć. :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS Kto jeszcze miał nadzieję, że Felicity pocałuje Arrowa, a nie tylko rzuci mu się w ramiona? biggrin_prosty.gif Ogólnie rzygam na jakiekolwiek wątki miłosne, ale Arrow + Felicity... To się musi w końcu wydarzyć. sad_prosty.gif

Nadzieję to ja miałam w 2x21, tutaj to byłam pewna że to się wydarzy. Już mi serducho na moment stanęło, a tu nagle surprise, bo tylko przytulaski. Bu. :< Ale to przecież CW, najbardziej sadystyczni scenarzyści ever.

Też mi się ta groźba Amandy nie podoba. Bombardowania raczej nie będzie, ale trochę pewnie jej ludzie narozrabiają. Laurel z łukiem też mi w sumie niezbyt przypasowała, w tej chwili to trochę na siłę wciśnięta scena.

Swoją drogą ze Starling jest jak z Gotham - kto do jasnej ciasnej nadal chce tam mieszkać? Najpierw Przedsięwzięcie, teraz Slade... nic tylko się wyprowadzać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie odcinek był w porządku, nie pasowały mi tylko niektóre wydarzenia, zdecydowanie zbyt naciąganie.

1. Jeśli dobrze pamiętam kiedy Oli w poprzednim epku strzelał z łuku, to Laurel stała przy nim. Tutaj nagle jakimś cudem znajdują się kilka metrów od siebie, rozdzieleni do tego porządną toną gruzu. Średnio logiczne.

2. Slade zdobył antidotum, spoko. Po czym nagle Blood nie ma żadnego problemu z wyjściem z budynku niosąc w łapach wielgachną teczkę z napisem STAR Labs. Nikt go nie pilnuje, mimo tego, że Slade widział, że Sebastian zaczyna się buntować.

3. Groźba Waller. Srsly. 50 ludzi z mega siłą niby rozrabia teraz w mieście, ale żeby od razu z tego powodu chcieć je wysadzać? No przepraszam bardzo, to jest tak nielogiczne, że ciężko mi znaleźć jakieś sensowne powody tej decyzji. Poświęcić 560 tysięcy ludzi tylko dlatego, że lata po nim kilkudziesięciu bandytów, których podobno nie da się zatrzymać? Straszny bullshit.

Swoją drogą ze Starling jest jak z Gotham... nic tylko się wyprowadzać.

Gdzie, do Metropolis czy Central City? trollface.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Up

Może jeszcze do Edge City (Maska), Coast City (Green Lantern) lub Bludhaven (Nightwing). :)

Mi sie nie podoba powrót do Nolanowskiej blokady miasta i jego niszczenia (nawet uwięzienie w kanałach jest). Przecież to było juz w finale 1 sezonu. Po co przerabiać to jeszcze raz? "DK Rises" mi się nie podobało, znielubiłem za nie Noolana i ja powtórzeniom po tym panu dziękuję.

Też myslę, że Thea nie strzeliła do Malcolma bo to by było głupie - przyjechał na 5 minut by zaraz zginąć. Felicyty znowu była najlepsza przejeżdżając Summer Glau. Ale trzeba było poprawić. :):D A Blood wreszcie dostał to na co zasłużył. Tyle że głupie było, że mu żadnych akolitów Kościoła Krwi nie zostawiono.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze z kronikarskiego i formalnego obowiązku można dodać, że zamówienie otrzymał trzeci sezon - pewnej osobie gadając o jakieś klątwie powinno się teraz zrobić bardzo głupio, jeżeli w ogóle będzie zdolna do przyznania się do błędu ;)

Moje oczekiwania co do finału - wliczając w to także przeświadczenie, że nie wszystko będzie idealnie, da się przyczepić do paru rzeczy, o których wspomniał chociażby Felessan albo jak zawsze ponarzekać trochę na wymuszoną dramę i drewno u paru aktorów - na razie są w większości spełnione. Była akcja, humor, trochę nie do końca powalających efektów specjalnych (naprawdę po tym ogniu nad Starling City widać, że trochę budżetu im zabrakło...), imo fajny powrót Merlyna (i szansa, że cała sprawa z Theą sprawi, że może będzie takim "cichym" sojusznikiem - imo na pewno nie samego Olliego, ale jak coś grubszego będzie się święcić w Starling np. na koniec trzeciego sezonu, i będzie to zagrażać Thei to się pewnie pojawi ;]), jeszcze jeden pokaz badassowatości Quentina i jego akcja z granatami, ogólna rozpierducha z naładowanymi Mirakuru żołnierzami Slade'a... W każdym razie dzieje się i zarówno ten jak i poprzedni odcinek zrobiły zacną przybudówkę do ostatniego odcinka gdzie spodziewam się, wnioskując po tytule, jednego czy dwóch solidnych zaskoczeń :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

s02e22

Naprawdę nie rozumiem, czym się jaracie. Oczywiście, widać, gdzie poszedł zbierany budżet, podoba mi się cała akcja z "miastem w strzępach" (choć to basically bycza kupa, Starling City jest gigantyczną aglomeracją, nawet pięćdziesięciu superludzi nie narobi w nim w kilka godzin tylu zniszczeń. Całe to płonące miasto jest tak bardzo nierealistyczne, że...), ale jest to niesamowicie pompatyczne i tak źle napisane, że zęby bolą. Wiele deus ex machin, brak jakiegokolwiek realizmu, niepotrzebne sceny przeciągające finał i zwyczajnie złe dialogi. Chyba nie muszę jeszcze wspominać, że Thea była denerwująca?

Co do tych nielogiczności, to oprócz rzeczy wypisanych przez Felessana dodałbym jeszcze:

1. Exploding Arrow deus ex machina.

2. Powrót Sary (bez jakiegokolwiek wsparcia?!), aby uratować Laurel - deus ex machina.

3. Granaty - deus ex machina.

Miałem tego znacznie więcej, ale nie wszystko jestem w stanie zapamiętać. :<

Ah, i sam muszę napisać coś o działaniach Waller. Ależ to jest durne. Pół miliona ludzi zginie od tak, bo po mieście biega ponoć kilkudziesięciu dopakowanych gości, których najwyraźniej można powstrzymać kilkoma granatami?! Jeju, dlaczego nie spróbują innych metod? Powiedzmy, zbombardowanie miasta bombami z gazem usypiającym, wprowadzenie wojska i poprowadzenie ataku (zamienienie Starling City w strefę wojny wciąż wydaje się lepszym pomysłem niż zabójstwo tylu ludzi), wprowadzenie wojska i próba zagonienia wszystkich przestępców w jedno miejsce, w którym zostaliby wysadzeni. Wiecie, ARGUS powinien zająć się maksymalnym ograniczeniem zniszczeń i martwych ludzi. Przecież coś takiego zapisałoby się w historii USA na zawsze, a ludzie nigdy nie zaufaliby rządowi. Niezwykle rozczarowujący odcinek.

Ale to przecież CW, najbardziej sadystyczni scenarzyści ever.

Tak, dialogi i całe scenariusze pisane przez nich są aktami sadyzmu na widzach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

FINAŁ

Co, że niby mnie wypada jako pierwszemu skomentować finał? No cóż...

Na początek - Why Ollie? Taka ładna scena w domu, a na wyspie udają, że to był plan. No co za typy. A miało być tak pięknie, jeszcze pewnie poczekamy. Dobra, na poważnie. Ciekawie rozwiązano wszystkie wątki. Thea postrzeliła jednak swojego ojca, z którym jak się okazało poszła dalej. Oliver pokazał, że nie jest zimnokrwistym mordercą - i dobrze, wpłynie to dobrze na niego. Czy zamknięcie Slade'a na wyspie to dobry pomysł? Sam raczej się nie wydostanie, ale w iluż to produkcjach był już powtarzany wątek gdzie uwalniani są najwięksi przestępcy? Retrospekcje i sceny walk - ciekawe. W poprzednim odcinku wydarzenia na wyspie były tylko zapełniaczem, a tutaj trzymały wysoki poziom. Mieszanie walki Arrowa z Deathstrokiem, a Olliego ze Sladem (1 to Starling, 2 to wyspa) wypadło w moim odbiorze bardzo dobrze. Scena w tunelu może nie została rozegrana idealnie (pod względem pokazania walk ofc.), ale już było lepiej niż w wielu innych odcinkach. Sara tak jak się spodziewaliśmy sprowadziła Ligę Zabójców, ciekawe kiedy wróci. Roy się obudził i dalej wspiera Arrow'a, na dobre to wyjdzie. Wolałbym to niż żeby poszła z Theą. Podobała mi się scena gdy Lance podszedł do niego i mówił by znowu został mordercą, po czym Felicity (znowu genialnie!) przemówiła do Olivera, żeby go nie słuchał i nie zabijał. Co do Lance'a to był jednym z tych, którym dawałem największe szanse na odejście (jednak Diggle był na mojej liście faworytem). Ciekawe jak to wpłynie na sytuację policja - Arrow. O ile wcześniej Lance starał się przenieść policję na jego stronę, to teraz nie wiem kto by mógł to robić, Laurel? Prawnik chyba za dużo nie osiągnie. No chyba, że Lance to przeżyje. Wątek z Waller z retrospekcji zapowiada się ciekawie. Obawiałem się o to co się stanie gdy pokona Slade'a, ale zapowiada się powiew świeżości. Teraz tylko pytanie - czemu znowu znalazł się na wyspie w pilocie? Jedyny słabszy moment? Ciekawe co otrzymamy w trzecim sezonie. Z retrospekcji to wiadomo, ale z wątku głównego? Pożyjemy, zobaczymy. 5/5 (w końcu!)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Finał

To był dobry odcinek i co najwyżej niezły finał. Spodziewaliśmy się całej armii, a dostaliśmy... siedmiu zabójców? Jasne, nikt nie mówił, że pojawi się jakieś większe wsparcie, ale to finał! W ogóle, od kiedy Roy potrafi strzelać z łuku? I mean, strzelać i trafiać, bo dalej w swoim treningu nie zaszedł.

Walka ze Sladem wypadła świetnie. Bardzo podobało mi się przeplatanie jej z pojedynkiem na frachtowcu. Swoją drogą, ależ szczęśliwie na Slade'a spadła ta sterta żelastwa.

Na plus zaliczyć mógłbym jeszcze trollowanie o związku z Felicity i Theę przechodzącą na stronę Malcolma. Mam nadzieję, że wreszcie coś ciekawego czeka tę postać. Poza tym było dużo dramy i niewiele ciekawszych momentów. Brakowało temu odcinkowi jakiegoś mocniejszego uderzenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt jeszcze nie wspomniał, że John Barrowman dołączył do stałej obsady trzeciego sezonu?

Tak na szybko.

No, to był dobry finał. Oglądało się nader przyjemnie. Występ Merlyna, choć krótki, dla mnie satysfakcjonujący. Jakoś lubię tą postać.

Gryzie trochę to czym Metalus wspomniał. Od kiedy Roy ma takie umiejętności? Dobra, strzelać to jedno, przy dobrym łuku nawet amator może strzelać, ale trafiać to już co innego. Tym bardziej w wirze walki. Ona sama całkiem przyjemna dla oka.

Drugą rzeczą, która mi lekko nie leży to pojedynek ze Slade'm. Nie sądzicie, że Oliemu poszło za łatwo? Jasne, lekarstwo lekarstwem, ale Willson na wyspie był maszyną do zabijania. Dobra, chłopak oberwał, ale nadal sądziłem, że Slade będzie bardziej dominował w ich starciu.

Sama walka świetnie zrobiona. Przeplatanie teraźniejszości z retrosami wyszło kapitalnie. Zastanawia mnie teraz jedna rzecz. Jeśli dobrze pamiętam, gdy Oliver mówił Digowi i Felicity o mirakuru wspomniał, że Ivo nie żyje, a osobę, której wstrzyknięto serum spalił. Dalej, Amanda wydawała się znać Slade'a. O co mi chodzi? Albo jest jakaś nieścisłość, albo on jeszcze powróci.

No i Oliver jeszcze nie zna rosyjskiego i nie ma tatuażu Bratvy, więc oczekuję powrotu Anatoliego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gryzie trochę to czym Metalus wspomniał. Od kiedy Roy ma takie umiejętności? Dobra, strzelać to jedno, przy dobrym łuku nawet amator może strzelać, ale trafiać to już co innego. Tym bardziej w wirze walki.

Przy odległości 5 czy nawet 10m trafienie z łuku (i to niekoniecznie z bloczkowego za grube pieniądze) celu o rozmiarach przeciętnego faceta nie jest takie trudne. Oczywiście walka "trochę" sprawę utrudnia, ale tu z pomocą przychodzą te szczątki szkolenia, które Roy odbył, więc jestem w stanie w tę scenę uwierzyć.

Ogólnie mogłabym powtórzyć część waszych opinii o finale, przeplatanie walki obecnej i na Amazo wyszło świetnie, ale najbardziej zirytował mnie trolling twórców (wątek Olicity). To było okrutne nie tylko dla fanów, ale i dla samej Felicity, która przecież cały czas do Olivera coś czuje. Sadyści.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

FINAŁ 2 sezonu.

Zgadzam się z wami. Walka Deathstroke-Oliver teraz i wtedy była świetna. Nie to co pierwsze starcie Bane'a i Batmana w Rises. zabrakło tylko slow-mo, choć samo wbicie strzały w oko - miodzio. :)

Bardzo dobrze, że nie było Olicity. Zbyt to by było niewiarygodne, by nagle po półtora roku niczego, on jej wyznaje miłość. Może na chwilę dałem się złapać, ale świetnie, że to odwrócili.

A opad szczeny i jednocześnie śmiech miałem w końcówce w Hong Kongu. Facet był 5 lat uwięziony na bezludnej wyspie, ale nagle okazuje się, że miał od niej urlop? Ja już gdzieś widziałem podobny motyw. :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...