Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

P_aul

Sesja Naruto

Polecane posty

Po kolacji poszedłem zdenerwowany na górę. Zamknąłem się w pokoju i usiadłem na łóżku.

-„Dlaczego?” – spytałem sam siebie.

Wyciągnąłem zwój z plecaka i położyłem go na stole, który służył mi za biurko. Zaraz potem wyciągnąłem z szafki wielki zwój, którego część rozwinąłem na podłodze.

-„Nie rozumiem.” – pomyślałem skonfundowany.

Wtem otworzyły się drzwi, w których zaraz stanęły moje siostry.

- Shun? – zapytała Takai – Co robisz? – spytała się Meiun.

- Próbuję coś zrozumieć. – odpowiedziałem beznamiętnym głosem. – A teraz wyjdźcie. – spojrzałem w ich stronę – Wyjdźcie, zanim zrobię, lub powiem coś, czego potem będę żałował.

- Dziwne. Jeszcze nigdy nie widziałyśmy cię w takim stanie. – stwierdziła Meiun.

- Nie martw się. To tylko jedna przegrana. Odetniesz mu się przy najbliższej okazji. – dodała lekko rozbawiona Takai.

- Dobrze, a teraz wyjdźcie. – odpowiedziałem lekko już poirytowany.

Patrzyłem w oba zwoje. Nie wiem co myślałem robiąc to, ale po około godzinie, zwinąłem oba, po czym zamknąłem je w skrzynce w szafce.

- Dopóki nie zrozumiem, dopóty ten zwój będzie leżał w szafce. – wypowiedziałem cicho słowa przysięgi, po czym poszedłem spać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postanowiłem, specjalnie dla Naruto, podzielić mój post na dwa fragmenty: co się działo wczoraj, a co dzisiaj. To po to, by się nie pogubił z tego powodu, że zacząłem od środka jego postu (ale i tak mi się nie udało ;)).

-------------------------------------------------------------------------------------

Wczoraj

Zacząłem się uczyć na egzamin akademicki na genina. Wziąłem zwój, po czym zacząłem czytać o Bunshin no Jutsu (to akurat znam, tylko tak z nudów czytałem), potem o Henge no Jutsu… Natrafiłem potem na rozdział „Zakazane jutsu”. Zaciekawiło mnie to, więc zacząłem czytać.

„Jedną z osób, które używały zakazanych jutsu, był Orochimaru. Był on jednym z mocniejszych ninja, uczył go nawet teraźniejszy Hokage. Na szczęście zginął w walce z jego mistrzem… Lecz krążą pogłoski, że on jeszcze żyje."

- „Bardzo ciekawe, nie ma co…” – pomyślałem. Przeszedłem potem do części praktycznej w uczeniu się technik. Pierwszą, jaką sobie upatrzyłem na liście, było Henge no Jutsu. Podszedłem do lustra w moim pokoju i zacząłem. Ułożyłem odpowiednie gesty ręką, starałem się skoncentrować.

- „W kogo by się tu przemienić?” – pomyślałem. W końcu wpadłem na pomysł: postanowiłem przemienić się we własną ciotkę. Skoncentrowałem się, po czym krzyknąłem:

- Henge!

Przemieniłem się. No cóż, nie udało mi się poprawnie odwzorować swojej cioci, ponieważ tak naprawdę jest brzydsza. Tym bardziej dekoncentrowały mnie te myśli o Orochimaru… Ciotka mi w końcu krzyknęła:

- Yamashita, co to za hałasy?!

Przemieniłem się z powrotem, po czym odpowiedziałem:

- Uczę się nowej techniki, ciociu!

- Może być, ale teraz jest późno! Idźże do wyra!

- Dobra!…

Cóż innego mogłem zrobić? Posłuchałem się ciotki i poszedłem spać, nabuzowany myślą o Orochimaru. Wiem tylko, że dosyć kiepski sen miałem.

-------------------------------------------------------------------------------------

Dzisiaj

Budzę się z wrzaskiem, kiedy siostra do mnie krzyknęła. Patrzę na zegarek. Normalnie szok! 8:20!

- „No ja piórkuję, jestem spóźniony!”.

Załatwiam wszystkie potrzeby. A tu co? Uwagę przykuwa jakaś kartka, na której jest napisane krwią:

- Przyjdź… do… mnie…

Po tym, lekko zlękniony, schodzę na dół. Ciotka do mnie wrzeszczy:

- YAMASHITA!!! Co tak długo spałeś, hę?! Weźże się przygotuj szybko i idź do tej akademii!

- Ale ciociu…

- Żadnego „ale”! Nigdy jeszcze tak późno nie wstawałeś! Więc zróbże coś i idźcie do tej szkoły, no!

- Ano właśnie, Shimizu. – pytam się siostry. – Czemu jeszcze nie poszłaś, skoro jest już taka godzina?

- Bo czekałam na ciebie. – odpowiada lekko poirytowana.

- Nie musiałaś… Ale cóż, nieważne, już się przygoto…

- LEĆ!!! – wrzeszczy ciotka.

- Dobra, dobra! – odpowiadam od niechcenia, zdenerwowany.

Na to szybko biegnę do akademii, nie czekając na siostrę.

- „O kurczę, sensei Iruka mnie chyba zabije!”. – myślę. – „Błagam, obym zdążył na zaliczenie!”.

Biegnę, ile sił w płucach. Byle tylko dojść jak najszybciej do akademii…

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Biegnij!" Myślał, a właściwie to nie myślał o niczym innym, tylko o dobiegnięciu do domu. Odwrócił głowę, nikt ani nic za nim nie biegło, więc się zatrzymał. "Co, a raczej kto to był!?" Rozmyślał Yuki."To nie dobrze, pragnę być geninem, a boję się jakiegoś człowieka. Tak nie będzie, pójdę tam wieczorem jeszcze raz, tym razem będę walczył!" Między czasie Yuki doszedł do domu...

- Cześć Yuki! Jak Ci minął dzień? - Powiedział jego starszy brat otwierając mu drzwi.

- O, cześć... A całkiem w porządku. - Postanowił się nie przyznawać do niczego.

Po tych słowach brat podał mu ramen, który razem zjedli.

Wieczorem Yuki po przypomnieniu sobie obietnicy o treningu w tym samym miejscu, więc postanowił tam pójść. "Nic mnie nie zatrzyma! Muszę trenować, i niczego się nie będę bał!"

Postanowił ćwiczyć każde jutsu które umiał. Już miał zaczynać Kekai, gdy usłyszał szelest dobiegający z krzaków, odwrócił się gwałtownie i zobaczył piękną młodą dziewczynę... Trochę zdenerwowany spojrzał na nią i zapytał:

- Dlaczego mnie śledzisz!?

- Przepraszam... Nie wiedziałam że Cię wystraszyłam. Chciałam Ci to oddać, zgubiłeś to....

Podała mu do ręki jego rodzinny sygnet, z jakimś napisem którego nikt nie umiał rozszyfrować.

- Dziękuję! Nie wiedziałem że go zgubiłem. Odpowiedział pośpiesznie

- No... Eee... Chciałam Ci powiedzieć... Powodzenia na egzaminie! - Po tych słowach dziewczyna uciekła.

- Czekaj! Jak się nazywasz? - W odpowiedzi słyszał coś bardzo nie wyraźnego.

- Ehh, dziewczyny...

2,5 godziny potem, był już bardzo zmęczony po treningu. Postanowił usiąść pod drzewem. "Kim ja jestem?" Zapytał sam siebie, spoglądając na rodzinny sygnet, który został mu wręczony przez jego wujka na chwile przed śmiercią. Pamiętał to wydarzenie jak dziś:

- Yuki... To należy teraz do Ciebie... Twój ojciec pragnął żebyś go nosił... - Wujek po tych słowach zmarł. I od tamtej pory mieszka tylko z bratem.

"Cóż, pora iść do domu, jest już późno, a jutro egzamin..." Nie tracąc ani chwili ruszył pewnym krokiem do domu. Po 10 minutach znalazł się pod domem. "Jestem strasznie śpiący... Idę spać"

- Yuki? To Ty?

- Tak...

- Dlaczego tak późno? Znowu trenowałeś do późna?

- Muszę być silny, żeby trzymać honor rodziny!

- Honor... Nikt nie wie o naszym klanie, nikt o nim nie słyszał, nikt z niego nie dokonał nigdy niczego wielkiego, nic!

Yuki wiedział że jego brat nienawidził swoich rodziców, i całego klanu, chociaż z całego klanu zostało ich tylko dwóch.

- Idź już lepiej spać! Kontynuował jego brat

- Przepraszam, masz racje, jestem śpiący, dobranoc.

- Wyśpij się, jutro Twój wielki dzień...

Po tych słowach Yuki doszedł do pokoju, przebrał się i rzucił się na łóżko.

"Dlaczego on tak nienawidzi tego klanu?" i z tymi słowami zasnął...

Godzina 7.00. Zadzwonił budzik.

- Tak... Szybko? Powiedział ziewając. Po cichu się umył, ubrał i zjadł. "Nie mam siły na egzamin" Pomyślał ze smutkiem wymalowanym na ustach... "To nie ma sensu, muszę tam iść, muszę napisać ten test i muszę zostać geninem do cholery!" Po tych słowach, wypił dużo mleka i wyruszył w kierunku akademii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szybko biegnę na góre. Ostro przestraszony tym spodkaniem wskakuje do łóżka. Czuje wielki strach i zimny pot na plecach. Staram się zasnąć ale moje szybko bijące serce mnie rozbudza i jeszcze ta adrenalina. Nagle słuchac krzyk. Trace orjętacje jestem cały sparaliżowany moje wszystkie mięśnie sa napięte. i nagle ciemnosć.....

...Otwieram oczy jest 6.40 jestem cały zlany potem i do tego leże w ubraniu w łóżku to nie mógł być koszmar. Szybko zbiegam na dół zobaczyć co z moim bratem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shun

Po ocknięciu się rano wstałeś i usiadłeś na łóżku. Zamyśliłeś się mocno, gdyż miałeś bardzo dziwny sen: wszystko było trochę dziwne gdyż widziałeś swoich rodziców... którzy z kimś walczyli po chwili dostrzegłeś jakąś dziwną postać...to było zwierze i chyba lis...ale rozpamiętywanie snu przerwał ci budzik który dzwonił już od 15 min (7.15) na speedzie ubrałeś się i umyłeś zastanawiałeś się co się stało, że cię nie obudzono ale nie miałeś czasu szybko zacząłeś biec do akademii.

Yamshi

Po pewnym czasie biegu dobiegłeś do akademii która była zamknięta z niewiadomego ci powodu. Spojrzałeś na zegarek podręczny:

-O kurna dopiero za 20 siódma!!!

nagle sensei pojawił się przed drzwiami akademii i otworzył je.

-O Yamashi co ty tu robisz o tak wczesnej porze lekcje za godzinę.

Powiedział zdziwiony sensei.

Po chwili zobaczyłeś twoją siostrę śmiejący się ścibie do bólu.

Nanji

W zwoju znalazłeś tylko podstawy ale jedyna rzecz która cię

zaciekawiła to to jak zrobić Super Karyuu Endan no jutsu.

Znalazłeś tam nową pieczęć:

Wąż, tygrys, wół, królik ale jedyne co cię zdziwiło to była ostatnia część pieczęci a tak dokładnie było tam napisane: "Lis o dziewięciu ogonach".

Mocno się zdziwiłeś ale postanowiłeś zacząć przeglądać kolejny zwój.

Yuki

W drodze do akademii nic się nie zdarzyło (także nie licz na długiego posta :wink: ) lecz kiedy już dochodziłeś wybiegł jakiś koleś i mocno walną cię z bara.

-Co ty se kurna robisz?!

Warknąłeś do niego.

i teraz zauważyłeś, że to Chunin wioski ukrytej w piasku

-Co ty powiedziałeś gnoju!

Szybko się odwrócił i już chciał cię uderzyć kiedy nagle zadzwonił jego telefon.

-Tak jest już Idę! Powiedział do słuchawki.

Szybko zaczął iść w stronę wyjścia z Konhy.

-a z tobą gnojku później się rozliczę

I poszedł.

Zszokowany poszedłeś sztywnym krokiem w stronę akademii.

Kaisen

Bo szybkim zejściu na dół ujrzałeś swojego brata z wielką szramą na twarzy i na opasce. Lekko zdziwiony i lekko uradowany tym że brat żyje wolnym krokiem lekko podskakując z radości wyszedłeś z domu i skierowałeś się w stronę akademii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakaś nowa pieczęć? Pieczęć dziewięcio-ogonowego lisa? Nie uczyliśmy się o niej w akademii... No cóż, może jest dla trudna dla studentów akademii, poznam ją na pewno jako Genin! I to jedyny w klasie Genin!!- jednak nagle poczułem gwałtowny atak nudy, a czytanie zwojów i trenowanie już mi wychodziło uszami, zastanowiłem się co zatem mam robić do końca egzaminu selekcji geninów. Ech, bycie Geninem to wielka nuda... Ale chwila, co różni mnie, PRAWOWITEGO GENINA, od zwykłego studenta akademii... to że mam opaskę, i że jestem "prawdziwym ninja", ech... ALE ZARAZ, MOGE WYKONYWAĆ TEŻ MISJĘ!! Czym prędzej popędziłem do pałacu Hokage i gdy stanąłem przed nim, powiedziałem na jednym oddechu- byłaby dla mnie może jakaś misja?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedzenie do późna i rozmyślanie nie dało mi nic poza tym, że zaspałem. Szybko załatwiłem poranne sprawy, ubrałem się, po czym szybko zbiegłem po schodach. Nie miałem czasu na śniadanie, więc chciałem sobie zabrać coś na drogę. Gdy tylko wbiegłem do kuchni, zobaczyłem, jak Takai i Meiun kończą śniadanie, a na moim miejscu na stole leży papierowa torebka. Stanąłem w miejscu i zacząłem wpatrywać się w ową torebkę, próbując zrozumieć o co chodzi. Zerknąłem na Miko, ale ta tylko lekko pokręciła głową i skinęła w stronę moich sióstr. Te tylko uśmiechnęły się, po czym zaczęły zjadać ostatnie porcje ryżu. Spojrzałem do średnich rozmiarów torby i zobaczyłem w niej same potrzebne rzeczy, czyli: 10 kulek ryżowych, jakiś fioletowy napój i średnich rozmiarów plik eksplodujących tagów. Tak... wszystko, co potrzebne do dobrego rozpoczęcia dnia. Lekko uśmiechnąłem się, spojrzałem na moje siostry, po czym odpowiedziałem z całego serca:

- Dzięki.

Chwilę potem przegryzając sobie kilka kulek ryżowych, szedłem szybkim krokiem do akademii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Akademia... Ech, szybko dzisiaj doszedłem. Prawdopodobnie jestem dużo wcześniej niż być powinienem..." Yuki podchodził właśnie do drzwi, gdy nagle ktoś go prawdopodobnie przypadkiem uderzył z barku.

- Co Ty sobie wyobrażasz!?

Spojrzał się na niego i zrozumiał: "Chunin wioski ukrytej w piasku! Co on tutaj robi!?"

- Co Ty powiedziałeś gnoju?!

Yuki już czekał, rękę miał wsadzoną w kaburę od shuriokenów. Spojrzał w jego oczy, zbierało się na walkę. Już trzymał je w ręku, już wyjmował... Zadzwonił telefon tego Chunina z wioski ukrytej w piasku. Przypomniał sobie słowa swojego brata: "Pamiętaj, nigdy nie atakuj człowieka który nie może, lub nie ma czasu walczyć. Nie splam honoru ninja"

- No, odbierz. Dopóki nie obierzesz nie zaatakuje... - Powiedział Yuki ze złowieszczym uśmiechem.

Odebrał telefon

zz- Halo? Tak? Za chwilkę będę! - Niemalże krzyczał - Policzę się z Tobą później gówniarzu!

- Sam jesteś gówniarzem, nie wiesz do kogo zaczynasz!

- Później się przekonamy... - Po wypowiedzeniu tych słów odszedł w stronę wyjścia z Konohy. Yuki nie wiedział czy go gonić czy zostawić w spokoju.

- Zostaw go. Nie jest warty walki... - Powiedział Iruka Sensei

- Sensei! Ale od kiedy tu sensei stoi? - Powiedział zmieszany Yuki

- Wystarczająco długo żeby wiedzieć że zachowałeś się szlachetnie i nie zaatakowałeś go gdy rozmawiał. Nie miał by szans na obronę, i Ty byś zatriumfował. Tak się nie powinno robić, i dobrze że tak nie zrobiłeś. Nie jesteś długo moim uczniem, ale już jestem z Ciebie dumny!

- Ehh, dziękuje... - Powiedział zmieszany Yuki.

- No, dobrze, widze że jesteś wcześniej niż powinieneś być, ale to dobrze. Chodź do środka

- Dobrze!

Po wejściu do środka Yuki cały czas rozmyślał o nowym rywalu... "Kim on jest? Jak go pokonać? Z rozmyśleń wyrwał go sensei

- Usiądź tu i poczekaj wraz z tymi którzy przybyli wcześniej. Powodzenia!

- Dziękuje... "Nie zawiodę nikogo, ani Senseia, ani mojego brata, ani nie zhańbie nikogo z rodziny! Nigdy!" Rozmyślając czekał na właściwy czas...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- O, Yamashita! Co ty tu robisz o tak wczesnej porze? Lekcja zaczyna się dopiero za godzinę. – mówi zdziwiony sensei Iruka. Shimizu śmieje się ze mnie aż do bólu. Nie przejmuję się tym zbytnio, tylko mówię do nauczyciela:

- Sensei, to dlatego, że Shimizu zrobiła mi kawał. Kiedy wstałem, myślałem, że jestem spóźniony. A teraz? Okazuje się, że nie ma nawet 7:00.

Iruka się zaśmiał.

- To był całkiem dobry dowcip, przyznaję. No, ale cieszę się, że przyszedłeś chociaż tak wcześnie. Miło wiedzieć, iż nie traktujesz akademii zbyt lekceważąco. Bo wiesz… Masz potencjał, ale nie zawsze chce ci się wykrzesać z niego do końca. Za ten swoisty talent cię cenię.

- Dziękuję, sensei.

- Nie ma za co. Ciebie też, Shimizu, cenię. Po prostu oboje się w miarę staracie. I to się liczy!

- Dziękuję panu, sensei! – odpowiada energicznie moja siostra.

- Dobrze, to wejdźcie do akademii i poczekajcie tę godzinę na resztę.

Po tym, jak sensei wypowiedział te słowa, słyszę tę kłótnię tego nowego… O, Yukiego! Kłótnię Yukiego z kimś nieco starszym. Po kurtce rozpoznaję, iż to chuunin. Potem ten bierze telefon, coś tam mówi przez niego, po czym odkłada. Następnie niemalże krzyczy:

- Policzę się z Tobą później, cenzura!

- Sam jesteś cenzura, nie wiesz, do kogo zaczynasz!

Dalej już nic nie słyszę, ponieważ kieruję się do środka. Siadam na jednym z siedzeń.

Shimizu też wchodzi. Siada gdzieś, najpewniej obok mnie, i dalej odrobinę się śmieje. Ja tymczasem zajmuję się rozmyślaniami na różne tematy.

- „Czemu mi się śniło właśnie o Orochimaru? Czego on chce ode mnie? I co dzisiaj będziemy robić w akademii? Jeśli będą te same kretynizmy, co wczoraj, to wyskakuję przez okno.”.

Z dalszych rozmyślań wyrwał mnie Yuki wchodzący do środka. Usadowił się gdzieś. Przypomina mi się ta sytuacja, kiedy witałem się z Yukim i tamtym. W końcu postanawiam podejść do chłopaka i zagadać:

- Cześć. Z pewnych powodów niestety nie porozmawiałem z tobą, chociaż odrobinę. Tak więc na początku chciałem znowu się przywitać. – podaję mu dłoń. – Yuki, tak? Bo nie jestem do końca pewien.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po zejściu na dół widzę mojego brata stojącego w kuchni.

-eee... Cześć Itashi. Czy po powróci mogli byśmy potrenować walkę bronią? Ukrywam zdumienie i sytłacje z wczorajszego dnia i staram się uśmiechem nadrobić myśli.

Brat podchodzi do mnie i leciutko pstryka mnie w czoło mówiąc.

-Może innym razem wiesz że jestem najmłodszym Chuninem zobaczymy się później. i wyszedł z domu.

Po umyciu się i przebraniu jem śniadanie zrobione przez brata.

Po zjedzeniu wychodzę na dwór i kieruję się w stronę Akademii.

Po pewnym czasie dochodzę do Akademii....

................................................................................

.......................

To co z tym nowym RPG (nowe TECHNIKI JUTSU walki itp itd

I NoWE KASTY POSTACI

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shun

W drodze do akademii spotkałeś tego nowego Kaisena.

Ty go widziałeś ale on ciebie nie.

niemiałeś zamiaru się z nim widać ale patrzyłeś co on zrobi.

bez żadnego problemu doszedł do akademii odtworzył drzwi i zniknął w środku.

Olałeś go i wszedłeś do akademii...

Nagle poczułeś kunai na szyji.

Nic sobie z tego nierobiąc szybko nitkami wyjołeś mu kunaia z rąk lekko zdziwiony Kaisen zniknął.

Olałeś to i wszedłeś do klasy gdzie na ogół wszyscy już byli.

Podszedł do ciebie Yamashi i zaczęliście plotkować(przeczytaj w poście Km)

Yamashi

(Tu musi Yuki Odpowiedzieć sam nie chce kierować jego postacią)

Po przywitani się z Yukim Usiadłeś w ławce i rozłożyłeś zwui aby zabić czas.

było nudno ale po pewnym czasie wszedł do klasy ten drugi nowy jak to on się nazywał a no tak Kaisen.

Przeszyłeś go zabójczym spojrzeniem ale po pewnym czasie przyszedł do klasy Shun.

Podszedłeś do niego i przywitałeś się z nim:

-cześć co sądzisz o tym nowym?

Powiedziałeś do niego szeptem

-Yuki e... spoko może być a co?

Odpowiedział zmieszany.

-Nie mi chodzi o Kaisen.

I wtedy zbaczyłeś małe draśnięcie na szyji Shuna.

-Ty krwawisz!

-Tak..tak..A co do tego Kaisena on jest trochę dziwny ale słaby też nie jest.

Nanji

Po dojściu do Hokage i zapytaniu go o misję:

-Hmm...Ale gdzie ja tu go znajdę....O witaj Nanji.

-Mistrzu Hokage czy miałbyś jakieś zadanie dla mnie?

-O tak Nanji z nieba mi spadłeś. Jak wiesz mój wnuk Konochamaru ciągle się gdzieś włóczy czy mógłbym go znaleźć bo uciekł z domu zamiast iść do

Akademii.

-Oczywiście mistrzu!

Krzyknąłeś podekscytowany!

(teraz napisz co robisz aby go odnaleźć)

Yuki

Po wejściu do klasy spotkałeś Yamshiego który miło się z tobą przywitał.

- Cześć. Z pewnych powodów niestety nie porozmawiałem z tobą, chociaż odrobinę. Tak więc na początku chciałem znowu się przywitać. – podaję ci dłoń. – Yuki, tak? Bo nie jestem do końca pewien.

(tutaj sam musisz zdecydować co odpowiesz w swoim Poście)

Po odpowiedzeniu Yamshi poszedł się przywitać z Shunem.

-Ekstra pierwszy dzień już się witają jak z kolegą.

po czym rozglądając się po Klasie zobaczyłeś fajną dziewczynę której też wpadłeś w oko.

Kaisen

Bo wyjściu z domu i dojściu do akademii. Wyczułeś, że ktoś za tobą idzie.

wchodzą do akademii mówisz cichym głosem:

-Bushin No Jutsu

Pojawia się 1 klon który chowa się w cieni drzewa.

Po chwili czujesz, że klon już zniknął.

Wszedłeś do klasy i zająłeś miejsce niedaleko Sensja.

Zanudzając się na śmierć widzisz, że shun i Yamshi o czym rozmawiają wytykając cię palcami.

Rozejrzałeś się po Klasie gdzie niezawuważyłeś nic ciekawego. No może tylko, że prawie wszystkie dziewczyny na ciebie patrzą.

A jedna siedząca obok ciebie przechyliła się do ciebie i puścił ci oczko.

i wtedy usłyszałeś bardzo cichy i zdesperowany głos senseia;

-czemu ja tak nie miałem w akademii...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, nareszcie dotarłem do tego pałacu, czemu on jest tak daleko...

wpadam do komnaty Hokage i przeprowadzam z nim konwersację-

-Hmm...Ale gdzie ja tu go znajdę....O witaj Nanji.

-Mistrzu Hokage czy miałbyś jakieś zadanie dla mnie?

-O tak Nanji, z nieba mi spadłeś. Jak wiesz mój wnuk Konochamaru ciągle się gdzieś włóczy czy mógłbym go znaleźć bo uciekł z domu, zamiast iść do Akademii.

-Oczywiście mistrzu, to będzie dla mnie kaszka z mleczkiem! (tutaj wystawiam kciuk do góry i uśmiecham się, a mały promyk słońca odbija się od moich zębów).

Wychodzę z akademii. W sumie, to Hokage mógłby wreszcie zacząć traktować mnie poważnie... Misja odnalezienia szwędającego się dzieciaka!! To się mnie nie godzi! Mógłby mi dać misję klasy C, a może nawet B, a to co on mi dał to nie jest nawet ranga D! AAA! No dobrze, ale od czegoś trzeba zacząć. Wychodzę na ulice, postanawiam zużyć całą chakrę na ten manewr i krzyczę- KAGE BUNSHIN NO JUTSU! wokół mnie pojawia się aż 50 klonów!! Staję na dachu i mówię do nich-

-Słuchajcie!! Zaginął wnuk samego Hokage, Konochamaru. Jeśli któryś z was go znajdzie, zanieście go w trybie ekspresowym do Hokage. Jeśli będzie stawiał duży opór, możecie go związać. DO DZIEŁA!!!

Na te słowa 51 Nanjich skoczyło każdy w swoim kierunku i zaczęli szukać Konochamaru.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Strasznie nerwowa atmosfera tu jest... Miło by było ją jakoś rozładować delikatnie..." Yuki rozgląda się i zaczyna obserwować innych potencjalnych genin'ów. "Dlaczego oni są tacy spokojni? Przecież to bardzo ważny egzamin" W tym momencie ktoś pochodzi do zamyślonego Yukiego. "Co do chol...?!" To jest... Yamashi. Chyba...

- Cześć. Z pewnych powodów niestety nie porozmawiałem z tobą, chociaż odrobinę. Tak więc na początku chciałem znowu się przywitać. - Jego słowa trochę zdziwiły Yukiego, ale też ucieszyły. On też wyglądał na trochę zdenerowanego.

- Yuki, tak? Bo nie jestem do końca pewien... - Kontynuował Yamashi

- Ee... Tak. Ty jesteś Yamashi prawda? Miło Cię poznać - Powiedział Yuki z uśmiechem.

- Jesteśmy wcześniej, jest jeszcze mało osób. Chyba się pouczę. - I wyciągnął zwój, rozłożył i czytał.

"Heh, to dobrze że przyszedł się przywitać. Na razie, wydaje się być fajny, zobaczymy co potem.

- Och, przyszedł Shun, mój kumpel. Pójdę się z nim przywitać - Powiedział Yamashi - To do zobaczenie później!

- Tak, do zobaczenia...

Yuki obserwował jeszcze chwilę powoli znikającego w tłumie Yamashiego i zaczął się uważniej rozglądać po klasie. Dostrzegł bardzo ładną dziewczynę. Uśmiechnął się do niej, ona odwzajemniła uśmiech. "Mam nadzieje że uda mi się z nią porozmawiać potem"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Droga była spokojna. Szedłem szybkim, miarowym krokiem, sukcesywnie zbliżając się do akademii. W pewnej chwili zobaczyłem tego... jak mu było... Kirena, Kosena... a tak, Kaisena. Ten, który chce od samego początku zrazić mnie do siebie. Postanowiłem go zignorować i iść dalej. Gdy dotarłem do akademii poczułem coś dziwnego. Ktoś przyłożył mi ostrze do karku. Zerknąłem i zobaczyłem, że to był ten Kaisen. Akurat trzymałem ręce w kieszeniach, więc miałem możliwość łatwego dostępu do broni. Chwyciłem za kilka żyłek prawą ręką, po czym błyskawicznie wyjąłem ową rękę z kieszeni.

- Dzięki. – powiedziałem lekko uśmiechnięty.

Nie wiem, czym się bardziej zdziwił. Tym, że powiedziałem coś takiego w takiej sytuacji, czy też tym, że chwilę potem, jego ciało było w kawałkach. Nagle uderzył mnie kłąb dymu.

-„Heh. Klon. Więc może innym razem.” – pomyślałem lekko zawiedziony.

Wszedłem do klasy. Nagle podszedł do mnie Yamashita.

- Cześć. – powiedział.

- Cześć. – odpowiedziałem nie mając nic lepszego do powiedzenia.

- Co sądzisz o tym nowym? – spytał.

- Yukiego jeszcze nie poznałem zbytnio, ale mogę z nim wytrzymać.

- Nie. Mnie chodzi o tego drugiego. – natychmiast poprawił się Yamashita.

- Aaa... on. No cóż...

Moją dalszą wypowiedź przerwały słowa Yamashity.

- Ty krwawisz.

Pomacałem się po karku i spojrzałem na dłoń. Rzeczywiście.

- To nic. Mały problem, którym się prędzej, czy później zajmę.

- Dobra.... – powiedział, ale mnie już dalej nie chciało mi się słuchać.

Po tych słowach poszedłem usiąść do ławki. Miałem ochotę wyrównać rachunki.

-„Przy następnym pretekście upewnię się, w kogo celuję” – pomyślałem, po czym zacząłem przeglądać ostatnio zrobione szkice.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ee... Tak. Ty jesteś Yamashi, prawda? Miło cię poznać. - mówi Yuki z uśmiechem.

- Właściwie to Yamashita. Tak się do mnie odzywają co poniektórzy. Ciebie też mi miło poznać. Ech… Jesteśmy wcześniej, jest jeszcze mało osób. Chyba się pouczę. – po tych słowach wyciągam zwój, rozkładam sobie i zaczynam czytać. Po chwili zauważam, jak wchodzi Shun. Mówię na koniec do Yukiego:

- Och, przyszedł Shun, mój kumpel. Pójdę się z nim przywitać. To do zobaczenia później!

Kiedy już podchodzę do Shuna, zaczynam krótkim słowem:

- Cześć.

- Cześć – odpowiada.

- Co sądzisz o tym nowym?

- Yukiego jeszcze nie poznałem zbytnio, ale mogę z nim wytrzymać.

- Nie. Mnie chodzi o tego drugiego.

- Aaa… On. No cóż…

Kiedy Shun to mówi, nagle widzę, iż jego szyja trochę krwawi.

- Ty krwawisz. – stwierdzam. Kolega maca ręką po karku, gdzieś po szyi i ogląda potem rękę. Mówi spokojnie:

- To nic. Mały problem, którym prędzej czy później się zajmę.

- Dobra, skoro tak mówisz… To do zobaczenia później! – mówię, ale nie wiem, czy dalej mnie słucha. No cóż, potem wracam do ławki, rozkładam zwój i sobie czytam o technikach. Myślę też o tym, co też ten nasz sensei szykuje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uśmiecham się szyderczo

Jakie te lekcje nudne...

Może byśmy się przynajmniej czegoś nauczyli?

Musze przebić trochę swoją nieśmiałość przed wystąpieniami..

Wstaje i mówię

-Sensej to co z tym egzamienem bo zdaje mi się że to jest ważna chwila dla każdego Ninja nieważne jaką drogą idzie ale

Geninem staje się tylko raz i dla nas dziś nastał ten dzień

A ja chętnie dowiedział bym się więcej co może być żeby lepiej wyjść na tym sprawdzianie umiejętności.

Szybko siadam i czekam na odpowiedz Senseja

Nie chce mi się patrzeć jak klasa na to zareagowała ale zdaje mi się że większość osób na pewno popiera mój punkt widzenia

Siedzię cicho i słucham....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shun

Po obejrzeniu szkiców dostrzegłeś coś dziwnego.

Mianowicie był to pająk. Ale nie jakiś zwyczajny to ten sam pająk którego widziałeś wcześniej.

I znowu intrygowało cię to, że nikt go nie widzi ponieważ miał około 10 cm kwadratowych(to około dużo jak na pająka) a mimo to nikt oprócz ciebie go nie dostrzegał.

Ale zamyślenie tak samo jak kiedyś przerwał ci Senseji który powiedział:

-No właśnie Kaisen powinniśmy już zaczynać.

No to tak dziś jest dzień bardzo ważny dla nas wszystkich dziś zdajecie na Geninów. Sprawdziany będą odbywały się w sąsiedniej sali gdzie będziemy was oceniać: Ja i Mizuka Senseji.

wtedy wszedł do sali facet trochę młodszy od Iruki i powiedział te słowa:

-Witajcie, nazywam się Mizuka i będę obserwował was kiedy będziecie robić jutsu.

-Dokładnie a teraz powiem wam co będziecie robić na teście.

Uczyliście się już rzucania kunai i shuriken uczyliście się zamiany Jutsu i klonowania. Każdy z was będzie musiał zrobić: 2 cienistych klonów które zmienią się w kogoś z tej klasy i zrobicie udawaną walkę miedzy klonami tak aby wyglądała na prawdziwą walkę. A klony zamienione w waszych kolegów mają robić te same techniki co naprawdę robią wasi koledzy.

Przerwał mu Iruka Sensei Dodając:

-Wszystkie pytania kierować do mnie.( I do Gm jeżeli nie rozumiecie).

Yamashita

Podczas przeglądania zdwoi natknąłem się na słowo które cię zaniepokoiło było one takie: Orishumaru.

lekko przestraszony zaczęła czytać dalej:

Orishumaru bardzo groźny przestępca...

Nagle zauważyłeś, że pismo jest dalej robione Świerzą czerwono-bordową krwią:

-Yamashiiii...Yamashi....

Ale czytanie przerwało ci te słowa.

-No właśnie Kaisen powinniśmy już zaczynać.

No to tak dziś jest dzień bardzo ważny dla nas wszystkich dziś zdajecie na Geninów. Sprawdziany będą odbywały się w sąsiedniej sali gdzie będziemy was oceniać: Ja i Mizuka Senseji.

wtedy wszedł do sali facet trochę młodszy od Iruki i powiedział te słowa:

-Witajcie, nazywam się Mizuka i będę obserwował was kiedy będziecie robić jutsu.

-Dokładnie a teraz powiem wam co będziecie robić na teście.

Uczyliście się już rzucania kunai i shuriken uczyliście się zamiany Jutsu i klonowania. Każdy z was będzie musiał zrobić: 2 cienistych klonów które zmienią się w kogoś z tej klasy i zrobicie udawaną walkę miedzy klonami tak aby wyglądała na prawdziwą walkę. A klony zamienione w waszych kolegów mają robić te same techniki co naprawdę robią wasi koledzy.

Przerwał mu Iruka Sensei Dodając:

-Wszystkie pytania kierować do mnie.( I do Gm jeżeli nie rozumiecie).

Nanji

Po niedługim czasie natknąłeś się na Konochamaru idącego ścieżką.

Kiedy miałeś już do niego krzyknąć aby się zatrzymał Kunai z ogromną prędkością wbił mu się prosto w kark.

Konohamru upadł powoli na ziemie.

A ty zauważyłeś za sobą jakiegoś Ninje ze znakiem piasku na ochraniaczu.

Yuki

Rozglądanie się za dziewczynami przerwały ci słowa Senseja:

-No właśnie Kaisen powinniśmy już zaczynać.

No to tak dziś jest dzień bardzo ważny dla nas wszystkich dziś zdajecie na Geninów. Sprawdziany będą odbywały się w sąsiedniej sali gdzie będziemy was oceniać: Ja i Mizuka Senseji.

wtedy wszedł do sali facet trochę młodszy od Iruki i powiedział te słowa:

-Witajcie, nazywam się Mizuka i będę obserwował was kiedy będziecie robić jutsu.

-Dokładnie a teraz powiem wam co będziecie robić na teście.

Uczyliście się już rzucania kunai i shuriken uczyliście się zamiany Jutsu i klonowania. Każdy z was będzie musiał zrobić: 2 cienistych klonów które zmienią się w kogoś z tej klasy i zrobicie udawaną walkę miedzy klonami tak aby wyglądała na prawdziwą walkę. A klony zamienione w waszych kolegów mają robić te same techniki co naprawdę robią wasi koledzy.

Przerwał mu Iruka Sensei Dodając:

-Wszystkie pytania kierować do mnie.( I do Gm jeżeli nie rozumiecie).

Kaisen

Sensej Natychmiastowo odwrócił się do ciebie i rzekł te słowa:

-No właśnie Kaisen powinniśmy już zaczynać.

No to tak dziś jest dzień bardzo ważny dla nas wszystkich dziś zdajecie na Geninów. Sprawdziany będą odbywały się w sąsiedniej sali gdzie będziemy was oceniać: Ja i Mizuka Senseji.

wtedy wszedł do sali facet trochę młodszy od Iruki i powiedział te słowa:

-Witajcie, nazywam się Mizuka i będę obserwował was kiedy będziecie robić jutsu.

-Dokładnie a teraz powiem wam co będziecie robić na teście.

Uczyliście się już rzucania kunai i shuriken uczyliście się zamiany Jutsu i klonowania. Każdy z was będzie musiał zrobić: 2 cienistych klonów które zmienią się w kogoś z tej klasy i zrobicie udawaną walkę miedzy klonami tak aby wyglądała na prawdziwą walkę. A klony zamienione w waszych kolegów mają robić te same techniki co naprawdę robią wasi koledzy.

Przerwał mu Iruka Sensei Dodając:

-Wszystkie pytania kierować do mnie.( I do Gm jeżeli nie rozumiecie).

Sakon

Po szybkim wejściu do klasy zająłeś swoje miejsce w koncie gdzie jak zwykle cię nikt nie widział.

I usłyszałeś słowa Sensejia:

-No właśnie Kaisen powinniśmy już zaczynać.

No to tak dziś jest dzień bardzo ważny dla nas wszystkich dziś zdajecie na Geninów. Sprawdziany będą odbywały się w sąsiedniej sali gdzie będziemy was oceniać: Ja i Mizuka Senseji.

wtedy wszedł do sali facet trochę młodszy od Iruki i powiedział te słowa:

-Witajcie, nazywam się Mizuka i będę obserwował was kiedy będziecie robić jutsu.

-Dokładnie a teraz powiem wam co będziecie robić na teście.

Uczyliście się już rzucania kunai i shuriken uczyliście się zamiany Jutsu i klonowania. Każdy z was będzie musiał zrobić: 2 cienistych klonów które zmienią się w kogoś z tej klasy i zrobicie udawaną walkę miedzy klonami tak aby wyglądała na prawdziwą walkę. A klony zamienione w waszych kolegów mają robić te same techniki co naprawdę robią wasi koledzy.

Przerwał mu Iruka Sensei Dodając:

-Wszystkie pytania kierować do mnie.( I do Gm jeżeli nie rozumiecie).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konochamaru!!! Konochamaru!!! - Nareszcie znalazłem tego nicponia, zaraz go zawlekę do akademii za uszy! Już chciałem do niego krzyknąć, a tu nagle czyiś kunai wbił się z oszałamiającą prędkością w jego kark. Zamarłem w pół słowa. Nagle z kierunku z którego nadleciał kunai pojawił się Ninja z opaską Wioski Piasku. Niezwłocznie odpieczętowałem oba miecze, rzuciłem w niego 2 shurikeny i krzyknąłem jak najgłośniej umiałem

-WSZYSTKIE KLONY NANJICH DO MNIE, ZOSTAWIAM WAM ZNAK GDZIE IŚĆ, JEDEN NIECH ZANIESIE KONOCHAMARU DO SZPITALA. Po tych słowach kładę kunai ostrzem do kierunku w którym biegnę, i rzucam się w pościg za mordercą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-No właśnie Kaisen powinniśmy już zaczynać.

No to tak dziś jest dzień bardzo ważny dla nas wszystkich dziś zdajecie na Geninów. Sprawdziany będą odbywały się w sąsiedniej sali gdzie będziemy was oceniać: Ja i Mizuka Senseji.

wtedy wszedł do sali facet trochę młodszy od Iruki i powiedział te słowa:

-Witajcie, nazywam się Mizuka i będę obserwował was kiedy będziecie robić jutsu.

-Dokładnie a teraz powiem wam co będziecie robić na teście.

Uczyliście się już rzucania kunai i shuriken uczyliście się zamiany Jutsu i klonowania. Każdy z was będzie musiał zrobić: 2 cienistych klonów które zmienią się w kogoś z tej klasy i zrobicie udawaną walkę miedzy klonami tak aby wyglądała na prawdziwą walkę. A klony zamienione w waszych kolegów mają robić te same techniki co naprawdę robią wasi koledzy.

- świetnie.- Powiedział Sakon- Dobrze że umiem Kage Bunshin

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słucham wypowiedzi senseja i po kilku chwilach bez większych emocji, wciąż siedząc w ławce, stwierdzam dosyć głośno, tak aby wszyscy usłyszeli.

- W związku z tym czeka nas kolejny egzamin za rok bo klony nie są zdolne do robienia czegokolwiek prócz kopiowania zachowań pierwowzoru.

Po tych słowach w sali zaczęła się powoli rozchodzić cisza.

- Dobrze wykonany Cienisty Klon Jutsu pozwala stosującemu na skopiowanie swojej postaci w 100%. W zależności od tego, ile włożyliśmy weń chakry, klon ma mniejszą lub większą wytrzymałość. Niemożliwym jest jednak, by sprawić, żęby zwykły Cienisty Klon Jutsu umiał jakąkolwiek technikę związaną z chakrą. Możliwe jest tylko stosowanie technik walki wręcz, lub taijutsu, które nie wymagają dostępu chakry.

Po tych słowach wciąż przeglądałem jeden z ostatnio zrobionych szkiców, sprawdzając, czy nigdzie nie zrobiłem błędu.

-„Heh. Jeśli to jest część egzaminu, to wyjątkowo dziwna.” – myślę sobie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-No dobra Sensej rozumiem ale kiedy zaczynamy i jaka jest kolejność

Średnio wprawdzie ale co nie co kumam.

Zastanawiam się jak to innym pójdzie

Rozglądam się za jakims osoba która jest raczej sama.

Mój wzrok pada na Sakon'a.

podchodzie i mówie

-Jestem Kaisen widze, że nowy...

-Zapewne zrobie to na egazminie tylko nikogo tu nie znam i jak mam kogoś naśladowac? Może jakoś byśmy sobie jakoś pomogli..

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- „Ten Orochimaru… Czego ode mnie chce?” – rozmyślam. Potem wyrwał mnie z tego sensei, mówiąc:

- No to tak: dziś jest dzień bardzo ważny dla nas wszystkich. Dziś zdajecie na geninów. Sprawdziany będą odbywały się w sąsiedniej sali, gdzie będziemy was oceniać: ja i sensei Mizuki.

Wtedy wchodzi ten, o którym powiedział Iruka. Zaczyna:

- Witajcie, nazywam się Mizuki i będę obserwował was, kiedy będziecie robić jutsu. A teraz powiem wam, co będziecie robić na teście. Uczyliście się już rzucania kunai i shuriken uczyliście się zamiany Jutsu i klonowania. Każdy z was będzie musiał zrobić: 2 cienistych klonów które zmienią się w kogoś z tej klasy i zrobicie udawaną walkę miedzy klonami tak aby wyglądała na prawdziwą walkę. A klony zamienione w waszych kolegów mają robić te same techniki co naprawdę robią wasi koledzy.

Po tym Iruka dodaje:

- Wszystkie pytania kierować do mnie.

Po tej kwestii Shun głośno stwierdza, siedząc dalej przy ławce:

- W związku z tym czeka nas kolejny egzamin za rok, bo klony nie są zdolne do robienia czegokolwiek prócz kopiowania zachowań pierwowzoru.

W sali panuje cisza. Po chwili kontynuuje:

- Dobrze wykonany Cienisty Klon Jutsu pozwala stosującemu na skopiowanie swojej postaci w 100%. W zależności od tego, ile włożyliśmy weń chakry, klon ma mniejszą lub większą wytrzymałość. Niemożliwym jest jednak, by sprawić, żeby zwykły Cienisty Klon Jutsu umiał jakąkolwiek technikę związaną z chakrą. Możliwe jest tylko stosowanie technik walki wręcz lub taijutsu, które nie wymagają dostępu chakry.

Zaraz po tym, jak Shun skończył, wstaję z ławki i mówię głośno i wyraźnie:

- Zgadzam się z Shunem. Klon nie może robić tego, o co nas prosicie. A ja dodam od siebie, że chyba tylko jedna osoba obecnie w tej klasie zna Kage Bunshin no Jutsu. Reszta, np. ja i Shimizu, zna zwykłą replikację. Zaś Bunshin no Jutsu to nic innego, jak tworzenie iluzji, a nie klonów o prawdziwych ciałach. Te iluzje to po prostu iluzje, nie mogą raczej za wiele zrobić. Więc cóż, sensei Mizuki, wymaga pan od nas za wiele.

Na te słowa siadam z powrotem do ławki i obserwuję dalszy przebieg wydarzeń.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Ona jest całkiem ładna..." Pomyślał Yuki, uśmiechając się do siebie "Może i miałbym jakieś szansę. A nawet jeśli nie, to zobaczmy dalej..."

- No właśnie Kaisen, powinniśmy już zaczynać. - Powiedział Sensei - No to tak dziś jest dzień bardzo ważny dla nas wszystkich dziś zdajecie na Geninów. "Tak, tak... To strasznie fajnie... Długo jeszcze?" Rozmyślał Yuki.

- A teraz powiem wam co będziecie robić na teście.

Uczyliście się już rzucania kunai i shuriken uczyliście się zamiany Jutsu i klonowania. Każdy z was będzie musiał zrobić: 2 cienistych klonów które zmienią się w kogoś z tej klasy i zrobicie udawaną walkę miedzy klonami tak aby wyglądała na prawdziwą walkę. A klony zamienione w waszych kolegów mają robić te same techniki co naprawdę robią wasi koledzy.

"Phih, tego się nie da zrobić" Stwierdził Yuki po dokładnym przemyśleniu sytuacji. "ARGH! To jest nie wykonalne!"

- W związku z tym czeka nas kolejny egzamin za rok bo klony nie są zdolne do robienia czegokolwiek prócz kopiowania zachowań pierwowzoru. - Powiedział Shun i po chwili dodał:

- Dobrze wykonany Cienisty Klon Jutsu pozwala stosującemu na skopiowanie swojej postaci w 100%. W zależności od tego, ile włożyliśmy weń chakry, klon ma mniejszą lub większą wytrzymałość. Niemożliwym jest jednak, by sprawić, żęby zwykły Cienisty Klon Jutsu umiał jakąkolwiek technikę związaną z chakrą. Możliwe jest tylko stosowanie technik walki wręcz, lub taijutsu, które nie wymagają dostępu chakry.

"Ma racje..." Rozmyślał Yuki, nie wsłuchując się już w inne głosy w klasie, lecz po chwili zrobiło się bardzo cicho. Przemyślał sytuacje i powiedział:

- Jeśli da się to zrobić, to niech ktoś nam to udowodni! - Bardzo głośno powiedział Yuki w stronę senseia. - No proszę bardzo! Jeśli się da... A jeśli nie to w imieniu klasy żądam zmiany zadania! Chyba wszyscy się zgodzą że to nie jest możliwe, a jeśli nawet to nie w naszym zakresie możliwości! - Rozejrzał się po klasie, zobaczył trochę zdziwione miny osób będących w klasie, dziewczyna która mu się najbardziej podobała kiwnęła lekko głową i się uśmiechnęła. "Chyba... Mam nadzieje że jest dobrze i nie przesadziłem..."

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do wszystkich

Lekko zirytowany Sensei zaczyna rozmawiać z Mizuką. Po pewnym czasie do klasy przychodzi dziwny facet z 3 szramami na twarzy i rozmawia chwile z Iruką.

przekazują sobie kartki, po czym ten koleś ze szramami wychodzi.

-Słuchajcie pomyliliśmy kartki i to nie był dla was test dla was jest taki:

dobierzemy was w dwu osobowe grupy każda grupa będzie walczyła z drugą.

Ta która przegra nie zostaje geninem i może spróbować egzaminu za rok.

(grupy) (członkowie)

1. Yamashi i Nanji

2. Lee i Mezar

3. Shun i Kaisen

4. Nejil i Gejisha

5. Yuki i Sakon

6. Kreks i Sharkei

bla bla bla bla bla bla.

Większość z was było oficjalnie zadowolono oprócz dwóch osób jak się domyślacie byli to Kaisen i Shun.

Kaisen nie miał nic przeciwko ale Shun troszkę dodał o tym, że prosi o zmianę pary ale Senseji odmówił.

Wszystkie walki odbędą się na gg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po naszych wypowiedziach sensejowie zaczęli rozmawiać ze sobą na temat zaistniałej sytuacji. Wszystko wyjaśniło się wkrótce po tym.

Usłyszeliśmy nasze prawidłowe zadanie. Wyczytywano ustalone z góry pary osób. Na wieść o tym, kto ma być ze mną, zatrzasnąłem głośno swój notatnik. Odczekałem na zakończenie reszty przydziałów i głośno zapytałem się sesnseja Iruki.

- Czy w razie obiekcji można zmienić swojego partnera na kogoś innego?

Sensej popatrzył na mnie przez chwilę i odpowiedział najpełniej jak tylko potrafił:

- Nie.

Po tych słowach odciągnąłem na stronę Kaisena.

- Skoro mamy być w parze, - powiedziałem do niego na tyle cicho by nikt postronny nas nie usłyszał – ustalmy, że walczymy by zdobyć tą promocję. Jeśli znowu zaczniesz próbować wywinąć jakiś numer, to obiecuję ci, że skończysz gorzej niż ten twój klon.

Po tych słowach zgłosiłem sensejowi, że muszę wyjść do toalety. Gdy już tam byłem, użyłem dwukrotnie Kuchiyose no Jutsu, przywołując dwa pająki.

Te przez chwilę patrzyły na mnie, po czym odezwały się w sposób, który do złudzenia przypominał moje siostry.

- W czym rzecz?

- Amimono – zwróciłem się do dużego czarnego – masz pilnować mnie i jak zobaczysz, że mój partner coś kombinuje by mi zaszkodzić, to wtedy ty mnie ostrzegasz, a ja daję ci go jako kolację.

Pająk po usłyszeniu tego zaczął miarowo poruszać szczękoczułkami, jakby oblizywał się na myśl o posiłku.

- Himo – zwracam się do mniejszego czarnozielonego – gdzieś tutaj kręci się jakiś dziwny pająk. Znajdź go i wybadaj. Jeśli cię zaatakuje, złap go i sprowadź, kiedy będę sam.

Himo zdawał się być zawiedziony tym, że jemu nie dostanie się nic do jedzenia.

- Rozumiecie? – spytałem nie czekając na odpowiedź – Więc do roboty.

Po tych słowach wyszedłem z toalety i wróciłem do klasy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...