Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Cardinal

Książki ogólnie

Polecane posty

Kto czyta książki fantasy? i może zna jakieś dobre tytuły, które warto przeczytać :D .

PS. ostatnio przeczytałem Wiedźmina Andrzeja Sapkowskiego. SUPER książka!!!!!!!! Kto jeszcze nie czytał niech ją przeczyta.

Polecam i pozdrawiam.

FAN CDA i Wiedźmina.

Pilipiuka wszystkie, Komudy, Ziemiańskiego, Piekary. Ogólnie większość książek z Fabryki Słów jest warta uwagi. (dobre bo polskie, ot co) No i przede wszystkim Pratchett. Mistrz nad mistrzów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się tam nie zgodzę. Pilipiuka starałem się przeczytać, ale odrzucił mnie ogólny idiotyzm, beznadzieja, bieda i ubóstwo językowe. Nie mogę zrozumieć, jak takie coś wypuszczono w ogóle na rynek.

Oczywiście są różne gusta, ale ja polecałbym Tolkiena. Można go kochać, można nie lubić (jestem w tej pierwszej grupie), ale fakt pozostaje faktem, że to klasyka nad klasyki i jeśli chce się móc o sobie mówić, że lubi się fantasy to przynajmniej wypadałoby zacząć czytać Władcę Pierścieni. Potem zobaczysz: albo się utopisz i nie wypłyniesz, albo dojdziesz do wniosku, że to czarno-biała bajeczka dla dzieci, która do Wiedźmina się nie umywa. Jak kolega wyżej - Pratchett również jest świetny. Choć są ludzie, którzy w ogóle nie potrafią jego książek zrozumieć. Również spróbuj, bo a nuż znajdziesz się w gronie jego fanów. A wtedy będą przed tobą ogromne masy jego książek do przeczytania.

I oprócz tego polecam zobaczyć ten post Qbusia (BTW, jeśli kiedyś spotkam złotą rybkę, to poproszę, żebym umiał pisać tak ładne posty jak On :) )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście są różne gusta, ale ja polecałbym Tolkiena.

Taaak... "Władca Pierścieni" to książka, którą powinien przeczytać każdy fan książek (książek, a nie tylko fantasy!) - nieważne, czy Eskimos czy profesor na Oxfordzie. Ja osobiście tą książkę uwielbiam - i mimo, że niektóre fragmenty znam dosłownie na pamięć i to, że niedługo zacznę czytać ją czwarty raz... kicham na to! Ona się nie nudzi nawet po dwudziestym czwartym, a co najwyżej zyskuje. Tak więc gorąco polecam wrócić do tej lektury wszystkim - i tym, u których tomy leżą zakurzone w piwnicy, jak i tym, którzy jedynie oglądali film.

PS. Tak na marginesie, warto przeczytać wpierw Hobbita. Ździebko to naiwne, ale i tak strawne. ;-)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, Pilipiuk nie jest może zbyt wyrafinowanym daniem, jednak nie przesadzałbym z jeżdżeniem po nim. Jego książki są właśnie doskonałą lekturą po ciężkim dniu w szkole/pracy.

Tolkien jest klasyką, fakt, jednak mnie zawsze denerwował ten czarno-biały podział świata. I z jego dzieł polecam Silmarillion, choć niełatwo idzie to przeczytać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto czyta książki fantasy? i może zna jakieś dobre tytuły, które warto przeczytać :D .

PS. ostatnio przeczytałem Wiedźmina Andrzeja Sapkowskiego. SUPER książka!!!!!!!! Kto jeszcze nie czytał niech ją przeczyta.

Polecam i pozdrawiam.

FAN CDA i Wiedźmina.

Ja polecam "Królikarnie" Macieja Guzka. Naprawdę dobra fantastyka. Całkiem przyjemnie też czytało mi się "Piknij na skraju drogi" Strugacckich. Polecam obydwie!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wspomnę o książkach fantasy, o których już pisałem kiedyś, kiedyś. Po pierwsze "Saga Pieśni Lodu i Ognia" G. Martina. Po drugie "Pan Lodowego Ogrodu" Grzędowicza. Po trzecie "Amerykańscy Bogowie" Gaimana. I moim zdaniem, jeśli po tych książkach nie najdzie człowieka chęć na więcej fantasy, to już raczej nie ma dla niego ratunku.

BTW, przy wczorajszej przygodnej (bez zakupów, najpierw Martin w kolejce) wizycie w Empiku wpadło mi w oko kilka ciekawych tytułów. Z czego praktycznie wszystkie Gaimana. A więc "Nigdziebądź", "Gwiezdny Pył" i najważniejsza, o którą chciałem tu zapytać: "Księga Cmentarna". Słyszałem, że "Ksiega..." może być najlepszą z ksiażek Gaimana. Ktoś czytał i mnie uraczy opinią?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio przeczytałem Kłamcę Jakuba Ćwieka. Polecam bardzo, głównie za czarny humor i charakterystykę głównego bohatera.

Ja się tam nie zgodzę. Pilipiuka starałem się przeczytać, ale odrzucił mnie ogólny idiotyzm, beznadzieja, bieda i ubóstwo językowe. Nie mogę zrozumieć, jak takie coś wypuszczono w ogóle na rynek.

Fakt, Pilipiuk nie jest może zbyt wyrafinowanym daniem, jednak nie przesadzałbym z jeżdżeniem po nim. Jego książki są właśnie doskonałą lekturą po ciężkim dniu w szkole/pracy.

Pilipiuk nie jest wyrafinowany?? Panowie się chyba zatrzymali na etapie Jakuba Wędrowycza, z którego parę opowiadań uważam za klasykę polskiej fantastyki i jak widać z przesłaniem trudnym do odebrania i genialnym humorem, całe cykle "Kuzynek", "Norweski Dziennik", "Oko jelenia" to jest naprawdę dobre i porządnie napisane czytadło, ba jedne z najlepszych polskich cykli. Jak dla mnie ustępująca tylko Wiedźminowi, Panowi Lodowego Ogrodu (szczególnie tom 2 warty przeczytania), oraz cyklowi opowiadań o Mordimerze. Wskaż mi lepszych polskich współczesnych pisarzy poza wyżej wymienionymi a dostaniesz konia z grzędą.

A z zagranicznych powieści George Martin ?Gra o tron?, radzę szybko się wziąć do czytania, bo lektura jest spora(piszę tutaj o wszystkich tomach cyklu), a w grudniu kolejny tom wydany w Polsce. Tolkien to już standard, ale wszyscy piszą tylko LOTR i LOTR i LOTR, nie zapominają o LOTR. Tolkien powinien być ceniony przede wszystkim za stworzenie spójnego świata, a Middle-Earth jest spójne głównie dzięki History of Middle-Earth, która to w Polsce ukazała się póki, co nie cała w paru częściach np. ?Dzieci Hurima?. Nowa powieść Kinga pokazuje mistrza współczesnej powieści grozy ponownie na tronie młodszego księcia(tron króla należy, należał i będzie należał do Lovecrafta{wznowiono wydania zbioru jego opowiadań, z tego, co pamiętam 2 tomy po 40zł naprawdę warto wydać te 80zł}, a księciem zawsze będzie Edgar Alan Poe).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pilipiuk nie jest wyrafinowany?? Panowie się chyba zatrzymali na etapie Jakuba Wędrowycza, z którego parę opowiadań uważam za klasykę polskiej fantastyki i jak widać z przesłaniem trudnym do odebrania i genialnym humorem, całe cykle "Kuzynek", "Norweski Dziennik", "Oko jelenia" to jest naprawdę dobre i porządnie napisane czytadło, ba jedne z najlepszych polskich cykli. Jak dla mnie ustępująca tylko Wiedźminowi, Panowi Lodowego Ogrodu (szczególnie tom 2 warty przeczytania), oraz cyklowi opowiadań o Mordimerze. Wskaż mi lepszych polskich współczesnych pisarzy poza wyżej wymienionymi a dostaniesz konia z grzędą.

Cóż, Pilipiuka przeczytałem wszystkie książki (oprócz najnowszego Oka Jelenia) i na podstawie tego stwierdzam, że jest on dobrym pisarzem, ale nie zalicza się do czołówki. Jego książki mnie nużą w ilościach większych niż jedna na tydzień, czego nie mam np.: z Piekarą, Komudą czy Ziemkiewiczem. Jestem jego wielkim fanem, ale mimo wszystko przyznaję, że nie jest on mistrzem pióra.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pilipiuk nie jest wyrafinowany?? Panowie się chyba zatrzymali na etapie Jakuba Wędrowycza, z którego parę opowiadań uważam za klasykę polskiej fantastyki i jak widać z przesłaniem trudnym do odebrania i genialnym humorem, całe cykle "Kuzynek", "Norweski Dziennik", "Oko jelenia" to jest naprawdę dobre i porządnie napisane czytadło, ba jedne z najlepszych polskich cykli.

Gusta gustami, ale Pilipiuk wyrafinowany? Po pierwsze czytadło ? wyrafinowane. Za Słownikiem Języka Polskiego:

wyrafinowany

1. ?
będący wyrazem wysokiego poziomu umysłowego, artystycznego, technicznego itp.; też: o kimś reprezentującym taki poziom
?

2.
?
przejawiający się lub odbywający na wiele wymyślnych sposobów; też: o kimś zachowującym się w taki sposób
?

Gdzie to u Pilipiuka? Ja jakoś tego nie widzę. No chyba, że chodzi o bycie wyrafinowanym dziełem jak na czytadło. Pilipiuk, jak sam napisałeś, pisze dzieła wybitnie rozrywkowe, czytadła, a te wyrafinowaniem literackim mają bardzo mało wspólnego. Owszem, Pilipiuka czyta się lekko (byle nie za dużo na raz), bywa zabawny (gdy nie jest prymitywny) i dużo w jego pisaninie swojskości (czasem aż za dużo), ale dla mnie jest po prostu dość sprawnym wyrobnikiem. Na dodatek porywanie się na nieco bardziej ambitne tematy nie za bardzo mu wyszło. Nie bez powodu ciągle kojarzony jest głównie z Wędrowyczem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@hellsing89

Z Pilipiuka faktycznie czytałem głównie Wędrowycza. Po kilku opowiadaniach doszedłem do wniosku, że ciekawszym zajęciem jest choćby mycie naczyń. Nudzi dwa razy mniej, a przynajmniej robi się coś pożytecznego.

Moja koleżanka, która jest Pilipiuka fanką i chciała mnie do niego zachęcić podrzuciła mi kiedyś na zielonej szkole pierwszą część Kuzynek. Maksymalny groch z kapustą, niby da się to przeczytać, ale jakoś ani nie wciąga, ani nie pociąga, ani nic po sobie nie zostawia.

Dla mnie przynajmniej. Do innych polskich fantastów nie porównam, bo znam jeszcze tylko Lema i Sapkowskiego (gwoli ścisłości zapoznałem się też z Pograniczem panów Komudy i Karykowskiego, ale to w sumie nie do końca książka)

Co do Tolkiena i wykreowanego świata - nie musisz mnie przekonywać. Silmarillion przeszedł przez moje łapy już trzy razy, Niedokończone Opowieści razy dwa, Dzieci Hurina takoż dwa. Jednak bądź co bądź, zapoznawanie się z nimi, kiedy nie zna się innych dzieł Tolkiena, a szczególnie Władcy Pierścieni jest trochę bezsensem. O ile powodują, że świat staje się zdecydowanie spójny, to pod względem literackim są z wiadomych powodów nieco gorsze.

PS. A Dzieci Hurina nic z History of the Middle-Earth nie mają wspólnego. Są zupełnie inną i samodzielną publikacją.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawno przeczytałem książkę Jakuba Ćwieka oraz jej drugą część. Bardzo przyjemnie się ją czyta a zwłaszcza po ciężkim dniu :D (przynajmniej dla mnie ;) ).

Książka ta przedstawia ona losy Lokiego - nordyckiego boga sprytu, złośliwości i oszustw, który po zdradzie mieszkańców Valhalli i zesłaniu na Asgard Ragnaroku przechodzi na stronę aniołów, stając się ich chłopcem od "brudnej roboty" ( będzie musiał przychodzić do domów samobójców i ich zabijać lub "oczyszczać" świat z dawnych bogów).

Mi druga część bardziej przypadła do gustu (ale ja to nie znaczy wszyscy ;) )

pozdrawiam ;)

PS. Czytał może ktoś książkę Joseph Delaney pt.: Kroniki Wardstone 1. "Zemsta czarownic"? I kolejne dwie część ("Klątwe z przeszłości" oraz "Tajemnice starego mistrza") Wszystkie trzy dobre i miło je się czyta.

post-54942-1223576312_thumb.jpg

post-54942-1223576817_thumb.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i cóż, posłuchawszy grzecznie tatka Chimka, w przelocie między kolejnymi potężniejszymi czytadłami zaliczyłam drugi tom Księgi Krwi. Zgaduję, że pierwszy był bardziej szokujący (oczywiście jakiejś @#$%&* nie chce się ruszyć dupska i oddać go do biblioteki), aczkolwiek i w tym da się zauważyć pewien specyficzny urok, roztaczany przez twórczość radośnie skrzywionego umysłu. ;] Najbardziej zapadło mi w pamięć opowiadanie pod tytułem "Lęk" - nie tyle straszne, co dość makabryczne, ale nie w znaczeniu rozbudowanych cut-scenek (mam na myśli zwłaszcza torturowanie tej studentki... wrażenia tym intensywniejsze, że też jestem wegetarianką i po prostu mnie skręciło xD). Tak czy owak, styl Barkera jest dość uniwersalny, bardziej wyrafinowany niż Mastertona i mniej charakterystyczny niż Kinga, więc chyba pokuszę się o przebrnięcie przez którąś z jego dłuższych książek. Za to "Kobierzec" darowałam sobie jednak po kilkunastu stronach. ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja natomiast właśnie ukończyłem czytanie "Ostatnie Życzenie" Sapkowskiego i wrażenia mam poprostu powalające, dowiedziałem się czytając czemu nazywa się go polskim Tolkienem ;) Jutro już pożyczam "Miecz Przeznaczenia" od kumpla i zaczynam czytać, a sagę postaram sobie kupić zważywszy na to, że uwielbiam fantastykę to nie wypada mi nie mieć Sapkowskiego na połce ;) Mam odnośnie niego pytanie, a mianowicie, co z napisanych przez niego innych książek polecilibyście mi po przeczytaniu sagi, chodzi mi poprostu o jakiś sensowny tytuł, który choć troche ma w sobie klimatu z sagi o Wiedźminie???

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja właśnie czytam Ostatnie Życzenie i jestem dopiero na 40 stronie, a już mi i się podoba :)

Mówie ci naprawdę warto przeczytać, dobrze, że przeszłem Wiedźmina, ponieważ gdyby nie to nigdy nie ruszyłbym książki. Wracając do Ostatniego Życzenia to masz swoją książkę czy pożyczyłeś, pytam bo ja kupie dopiero sage??? Ja Ostatnie Życzenie przeczytałem przez weekend, ale warto było się poświęcić, zobaczysz... ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

swoją ale była dość droga (jak na książke) bo 35 zł. Tak to bym kupił odrazu cała sagę odrazu bo wychodzi taniej ale nie wiedziałem czy mi się spodoba więc postanowiłem, że najpierw spróbuję pierwszą :) No teraz to już mi się komplet nie opłaca ale drugą część to pewnie też kupię (mimo ceny ;)).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stephen King - Miasteczko Salem

Cóż, po pięciu czy sześciu latach postanowiłem powrócić do książki, która była pierwsza z dorobku Kinga, jaką przeczytałem i za jej sprawą zostałem fanem twórczości pana Stefana. Mówiąc szczerze, przy pierwszym podejściu nawet trochę się bałem, teraz już nie za bardzo (przekozak ze mnie, wiem), ale genialny klimacik nigdzie nie uleciał, tak jak i świetnie nakreśleni bohaterowie oraz tak zwana wciągalność - książkę połyka się niemalże "na raz", bo zwyczajnie bardzo trudno oderwać się od lektury. O takich sprawach, jak szczegółowość świata, która pozwala dokładnie zgłębić opisywane sceny wspominać nie trzeba, wszak to u Kinga chleb powszedni. Innymi słowy: doskonała powieść, IMO jedna z najlepszych w dorobku autora, a trzeba przypomnieć, że pisząc ją miał na koncie tylko "Carrie". Tylko pogratulować takiego startu.

Stefan wspominał coś kiedyś, że nosi się z zamiarem napisania kontynuacji "Miasteczka", ale ostatecznie zarzucił pomysł ze względu na to, jak wiele lat minęło. Zresztą, w "Mrocznej Wieży" są liczne nawiązania do wydarzeń z Salem, rozwinięta jest nawet historia ojca Callahana, ale po szczegóły odsyłam do samej "Wieży", bo choćby z ciekawości warto ją przeczytać.

Teraz muszę znaleźć jakiegoś łosia, który zakupił "Rękę mistrza" i mi ją pożyczy, bo słyszałem już przynajmniej dwie bardzo pochlebne opinie, a na nabycie własnego egzemplarza w tym momencie nie za bardzo mnie stać, co zrozumiałe. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rafał Ziemkiewicz Coś mocniejszego - Czyli zbiór opowiadań, swoiste 'The Best of...' z przedmową Parowskiego. Sama idea takich zbiorów ze zbiorów średnio do mnie przemawia, ale nie ja za książkę płaciłem. Poza tym i tak pewnie sam bym nie kupił, bo sporą część opowiadań już kiedyś czytałem. Nie zmienia to faktu, żę Ziemkiewiczowi trzeba oddać, co ziemkiewiczowe. Opowiadania są dobre. Po prostu. Po części zgadzam się ze słowami Parowskiego, który stwierdził, że im mniej mu po drodze z Ziemkiewiczem jako osobą, tym lepiej czyta mu się jego opowiadania. Ze mną trochę podobne - nie przepadam za Ziemkiewiczem pojawiającym się w telewizji i głoszącym swe poglądy, ale jego opowiadania i tak mi się podobają. Wtrętów politycznych i wskazujących na przekonania autora jest tam bardzo dużo, ale nie psują one odbioru opowiadań. Bohaterem sporej części opowiadań jest alter ego autora, więc częściowo poglądy te można wliczyć w część kreacji postaci, a nie manifestu odautorskiego. A że Ziemkiewicz pomysły na opowiadania ma bardzo dobre i pisze je też dość zgrabnie (choć raczej bez wyrafinowania i pięknego języka), to całość dobrze się broni. Tylko w paru opowiadaniach miałem wrażenie, że czegoś brakuje lub, że opowiadanie zostało przedwcześnie skończone z powodu braku pomysłu. Na dodatek spora różnorodność pomysłowa, tematyczna i gatunkowa nie pozwala się nudzić. Cóż tu więcej dodać? Jeśli ktoś nie czytał ziemkiewiczowych opowiadań lub chce je sobie odświeżyć, to polecam tę pozycję... A tym, którzy czytali, polecam kolegów, którzy nie czytali ;)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stephen King - Miasteczko Salem

(...)

Teraz muszę znaleźć jakiegoś łosia, który zakupił "Rękę mistrza" i mi ją pożyczy, bo słyszałem już przynajmniej dwie bardzo pochlebne opinie, a na nabycie własnego egzemplarza w tym momencie nie za bardzo mnie stać, co zrozumiałe. :)

DION^^

Sam tez zamierzam w najbliższym czasie "Reke mistrza" kupić, chociaz jeśli chodzi o ksiązki, to pierwszenstwo ma u mnie Neil Gaiman (tylko pieniązków na "Księgę cmentarną" jakos brakuje...). Słyszałem, że King zaczyna powoli zjadac własny ogon, i najnowsza ksiązka jest trochę zbyt przewidywalna dla osób z prozą miszcza zapoznanych. Nie wiem, nie wypowiadam się. Sam przeczytałem jedynie pare jego książek (też zaczynałem od "Miasteczka Salem";] ).

A propos Gaiman. Czytał juz ktoś "Księgę cmentarną"?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z przygodę z Kingiem zacząłem od "Smętarza dla zwieżaków" (czy jakoś tak). Nie wiem dlaczego ale jakoś nie przypadła mi ta książka. Cała akcja według mnie rozkręcała się dość powoli i muszę się przyznać że zarzuciłem dalsze czytanie gdzieś w połowie książki, ale na pewno kiedyś wrócę do Kinga.

A teraz z innej beczki. Nie mogłem dostać w bibliotece żadnych opowiadań Lovecrafta więc się "szarpnąłem" :P i zakupiłem na allegro "Zew Cthulhu". Według mnie zbiór genialnych opowiadań i specyficzny język który oddaje klimat mroczności, tajemniczości. Jak dla mnie są to opowiadania niemalże idealne. Już zaczynam szukać innych książek tego autora.

I tak jak to powiadają Lovecrafta nie trzeba lubić, ale znać trzeba jeżeli lubi się horrory.

Polecam (szczególnie na deszczowe mroczne wieczory :) )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja natomiast właśnie ukończyłem czytanie "Ostatnie Życzenie" Sapkowskiego i wrażenia mam poprostu powalające, dowiedziałem się czytając czemu nazywa się go polskim Tolkienem ;)

Ja bym osobiscie ich nie porownywal. Oczywiscie jezeli chodzi o klase pisarska to jak najbardziej, ale swiaty wykreowane przez nich sa calkowicie rozne.

Ja Ostatnie Życzenie przeczytałem przez weekend, ale warto było się poświęcić, zobaczysz... wink.gif

Heh dla mnie to byla sama przyjemnosc, a nie poswiecenie ;)

Ja z przygodę z Kingiem zacząłem od "Smętarza dla zwieżaków" (czy jakoś tak). Nie wiem dlaczego ale jakoś nie przypadła mi ta książka. Cała akcja według mnie rozkręcała się dość powoli i muszę się przyznać że zarzuciłem dalsze czytanie gdzieś w połowie książki, ale na pewno kiedyś wrócę do Kinga.

A teraz z innej beczki. Nie mogłem dostać w bibliotece żadnych opowiadań Lovecrafta więc się "szarpnąłem" tongue.gif i zakupiłem na allegro "Zew Cthulhu". Według mnie zbiór genialnych opowiadań i specyficzny język który oddaje klimat mroczności, tajemniczości. Jak dla mnie są to opowiadania niemalże idealne. Już zaczynam szukać innych książek tego autora.

I tak jak to powiadają Lovecrafta nie trzeba lubić, ale znać trzeba jeżeli lubi się horrory.

Polecam (szczególnie na deszczowe mroczne wieczory smile.gif )

Dolaczam sie do peanow spiewanych na czesc Lovecrafta (choc Zewu nie cztalem). A co do Kinga to ja do dzisiaj pozostaje z zaliczonymi tylko 2 dzielami tego pana (Misery i Dolores Claiborne), choc bardzo chcialbym wiecej, ale przez brak czasu nie bylo jakos mozliwosci. Mam nadzieje to nadrobic kiedys, bo zdaje sobie sprawe, ze najprawdopodobniej wiele trace w ten sposob ;)

Ja tymczasme przeczytalem ostatnio (z musu niejako, gdyz to lektura, i sam z siebie nigdy bym tego do reki nie wzial) Inny Swiat Gustawa Herlinga- Grudzinskiego. Myslalem, ze bedzie to jedna z ciekawszych lektur i przezycia z rosyjskich obozow bedzie mozna przeczytac bez bolu, a nawet z pewna przyjemnoscia. Przeliczylem sie jednak troche bo jakos tak nic specjalnego w tej ksiazce nie bylo. Nie potrafila mnie do siebie przekonac, i nawet po przeczytaniu niektorych rozdzialow zerkalem do streszczenie zeby sobie utrwalic, gdyz niejednokrotnie w trakcie czytania myslami bylem gdzie indziej ;) Nie polecam raczej, no ale uczniacy nie sluchac mnie tylko czytac bo tak trzeba.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kolejce czeka już 60 opowiadań Buzattiego, ale chwilę jeszcze poczeka.

Czytałem "Psa, który widział Boga" i jeśli pozostałe 59/60 książki jest równie dobre, to będziesz zachwycony.

Ja natomiast ostatnio przeczytałem "Kronikę ptaka nakręcacza" i wystarczy powiedzieć, że zaliczam ją do grona moich ulubionych dzieł. Szczególnie urzekły mnie dwa elementy: postacie (chętnie poznałbym

May Kasaharę

:rolleyes: ) oraz coś, co nazywam roboczo słownikiem symboli - kto czytał, ten wie -

studnia, kij, ptak nakręcacz, znamię czy dzwonki telefonu

. Wspominany już w tym wątku niedosyt informacji jest z jednej strony zaletą - stworzyłem niejedną teorię co do przymkniętych wątków - a z drugiej wadą, bo prawdy nie poznamy.

Z trzeciej - zależy, czy książka jest stricte rozrywką, czy swojego rodzaju "narzędziem" do kształtowania siebie. W pierwszym przypadku, mamy do tego inne powieści, w drugim powyższe nie ma tak wielkiego znaczenia. Dla mnie było czymś pomiędzy.

Aha, przypomniało mi się uczucie, które miałem po ukończeniu "KPN" - coś w rodzaju odrętwienia; siedziałem i myślałem o książce.

PS Czy tylko mi "Kroniki..." kojarzą się trochę z 'Lost'?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...