Skocz do zawartości

Filmy ogólnie


Cardinal

Polecane posty

  • Odpowiedzi 2,8k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź
Nawet jak ktoś tarantino nie lubi, wypada obejrzeć jego filmy, jeśli chcemy uchodzić za kogos interesującego się popkulturą

Ja tam sie nie interesuje popkultura, ale filmy Tarantino widzialem prawie wszystkie (z wylaczeniem Grindhouse'a, nad czym boleje, ale poprzedni rok i poczatek tego mam napiety do granic mozliwosci, jednak jak troche czasu znajde to napewno nadrobie zaleglosci :wink: ).

Wedlug mnie Reservoir Dogs i Pulp Fiction poprostu nie wypada nie znac. Ktos trafnie zauwazyl (gdzies w jakiejs recenzji to wyczytalem) ze filmy dziela sie na te nakrecone przed Pulp Fiction i te po Pulp Fiction. Jesli chodzi o mnie to sie z ta teza zgadzam w 100% :wink: Ja oba te filmy mam na DVD od dluzszego czasu i oba ani razu mi sie nie znudzily - ot geniusz Quentina i jego filmow.

Ale tez trzeba zauwazyc ze telewizje jakos zaczely o nas dbac - w zeszlym tygodniu Pulp, teraz Psy.. Prosze prosze :D

Obejrzałem ostatnio film 'Jestem legendą' - całkiem niezły

No ja bym mu raczej wystawil ocene, ze "niezly" bez "calkiem" :wink: Jakos tak sie napalilem na niego, m.in. wiedziony scenami opuszczonego Nowego Jorku niczym genialne ujecia Londynu z 28 Dni Pozniej.. Jednak troche sie zawiodlem, bo mimo ze Manhattan zarosniety trawami, retrospekcyjne sceny gdzie Neville probuje wywiezc swoja rodzine poza Strefe 0, jak i Will Smith (i jego psina) byly swietne to jednak nic pozatym ten film mi nie zaoferowal :? Wampiry (czy czym tam ci ludzie byli) zrobione komputerowo to jednak nie jest to.. Niby skakali, polowali, darli sie... Ale ani razu nie poczulem z ich powodu dreszczyku emocji. Jednak 28 Dni Pozniej bije w tej kwestii Jestem Legenda na leb na szyje.

Ale trzeba przyznac ze pochodzenie wirusa od cudownego leku na raka jak dla mnie bylo genialne!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja bym mu raczej wystawil ocene, ze "niezly" bez "calkiem" :wink: Jakos tak sie napalilem na niego, m.in. wiedziony scenami opuszczonego Nowego Jorku niczym genialne ujecia Londynu z 28 Dni Pozniej..

Dokladnie. "Jestem Legenda" nie bylo zle do momentu pojawienia sie matki z synem :-| Pozatym, TOTALNIE skopana koncowka

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozatym, TOTALNIE skopana koncowka

No na angielskiej wiki poczytalem o filmie i jest tam opisane alternatywne zakonczenie. Szczerze powiedziawszy jak dla mnie byloby lepsze od tego zaserwowanego w filmie - moze bardziej optymistyczne (w horrorach moze to byc brane jako minus) ale za to pozostawiajace wiecej niepewnosci.

A fakt faktem ze od sceny z psem w laboratorium jakos cale napiecie zaczyna spadac i film robi sie widocznie gorszy.

Ale nie ma tego zlego - chcialem zniszczonego Nowego Jorku i napiecia od poczatku do konca, a skoro I Am Legend mi tego nie zaserwowal to Projekt: Monster napewno ta luke zapelni :wink: Nie wiem czy ktos juz widzial moze? I poleca lub odradza? Na trailerach w kazdym razie wyglada wysmienicie (ale trailery przeciez od tego sa, zeby nawet najwieksza kaszana wydawala sie najlepszym na swiecie filmem). Film nakrecony w stylu Cannibal Holocaust czy bardziej znanego Blair Witch Project - czyli w formie jakiegos pseudo-dokumentu. Nie powiem - lubie ten styl, bo raz ze dodaje dramaturgii (gdy np bohaterowie uciekaja trzymajac kamere w rece sila rzeczy wyglada to bardziej dramatycznie niz sceny krecone steadycamem), a dwa ze realizm jakby wiekszy (ilez to juz osob dalo sie zwiesc chwytom marketingowym wyzej wymienionego Blair Witch :wink: ).

Jak dla mnie - cos co trzeba zobaczyc i gdyby nie to ze mamy sesje obecnie to pewnie teraz nie pisalbym o zamiarze wybrania sie na ten film ale juz recenzje pelna achow i ochow (lub tez ociekajaca krytyka - nic nie mozna wykluczyc)..

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Projekt: Monster napewno ta luke zapelni :wink: Nie wiem czy ktos juz widzial moze?

Ja byłem. Ciężko mi ten film polecić czy odradzić. Mnie się generalnie raczej nie podobał, choć nie uważam kasy na bilet za zupełnie wyrzuconej w błoto. Jak już było wspomniaje nakręcony w konwencji BWP i obdarzony tymiż samymi przypadłościami. Generalnie widać niewiele i dość chotycznie... może i to ma na celu budowane napięcia ale mnie tam ten film ani nie przestraszył ani nie wzbydził jakeigoś napięcia. To samo co w BWP - pokazuje głupotę i brak instynktu samozachowawczego amerykańskiej młodzieży :) Myślę że nie będzie wielkim spoilerem jak napisze że przez pierwsze 20 minut film jest nudny i przegadany, tylko po to by dać lepszy konteks do tego co się będzie działo dalej. A tak w ogóle to ma koncepcje jednej kasety - stąd też jest niezbyt długi, ale z racji przyjętej formy dzieje się wszystko szybko więc to wystarczy. Zdradzę jeszcze jedną rzecz - zaraz na począdku ową kamerę dostaje lokalny debil - co zrozumiałe bo kto normalny latałby po mieście i kręcił te głupoty zamast zwiewać.. tylko idiota. Sam "monster" nawet ciekawy.

Byłem też na Lejdis - serdecznie wszystkim polecam. Doskonała komedia z rewelacyjnymi dilogami i niezłym aktorstwem. Ponad dwie godziny świetnej zabawy, ani się człowiek spostrzeże jak mijają.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem w ostatnich dniach i na :Jestem legendą" i na "Project: Monster/Cloverfield" i oto moja opinia:

-"P:M" trzeba obejrzeć! Koniecznie! Nawet jeśli pewne rozwiązania mogą komuś się nie spodobać, czy wydać naciągane. Jest to ogromne widowisko, które od pierwszych minut wciska w fotel i nie pozwala odetchnąć do ostatnich. Efekty są fenomenalne i całkowicie uzasadnione/nierażące. Jest to Widowisko przez duże "W", całkowicie "nieamerykańskie" ( i o takimże zakończeniu). Najlepiej film ten obejrzeć niewiedząc w ogóle o co chodzi-pójść n niego zupełnie nieprzygotowanym, zazdroszczę tym co tak zrobią. POLECAM!

-na "Jestem Legendą" poszedłem sceptycznym, przeczytałem dość nieprzychylne recenzje (m. in. tutaj) zarzujące przede wszystkim "amerykańskie" zakończenie, czego nie znoszę. Lecz podczas seansu niechęć ustępowała powoli zaciekawieniu i zainteresowaniu. I rzeczywiście film szybko wciąga urzekając posępną wizją świata i tragizmem sytuacji (ostatni na ziemi). Nie uwazam

by pojawienie się matki zepsulo klimat filmu, dopiero spełniona historyjka o enklawie ocalałych ludzi rozdrabniała to co film wypracował wcześniej... Chociaż doceniam niezbyt szczęśliwy koniec bohatera

. Ogólnie "jestem legendą" zaliczam na plus, choc mogło byc zdecydowanie lepiej

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na P:M szykuję się iść, ale to może niestety nie nastąpić, gdyż ponieważ w Bogatyni będą to grać wtedy, kiedy mnie nie będzie. A do Krakowa mogę nie mieć czasu jechać... Ale trudno, najwyżej poczekam aż wyjdzie na DVD.

Jeśli zaś chodzi o "Jestem legendą". Hmmm... Oglądałem i mam podobne odczucia, jak ogon. Faktem, że nie czytałem żadnych recenzji i poszedłem wręcz w ciemno, bo nic innego nie grali o tej porze, o której mi pasowało. Ale ogólnie byłem nastawiony sceptycznie.

I w sumie miłe zaskoczenie od początku, ponieważ motywy różnych epidemii etc. są mi bardzo bliskie (jako fanowi filmów katastroficznych). Także zaciekawił mnie sam aspekt związany z tym, że tych ludzi wyrżnęło coś, co mogło to zrobić.

Druga rzecz - świat bez ludzi. To też taka dosyć intrygująca mnie myśl. I wszelakie wyobrażenia tego, jak świat wyglądałby bez ludzi (ewentualnie z garstką ludzi) też intrygują.

Po trzecie - retrospekcje i tajemniczy klimat. Początkowo nie bardzo wiadomo, o co chodzi. Dlaczego Neville się chowa itp. Dopiero z czasem poznajemy jego historię, właśnie poprzez jego wspomnienia i zabieg retrospekcji, który mi pasuje.

Co zaś w filmie mi się nie podobało?

Wspomniane wcześniej tanie zakończenie. Świetnie prosperująca baza ludzi, którzy żyją sobie spokojnie. Brak wyjaśnienia, jak dokładnie uratowali świat. Może się czepiam, ale dla mnie stwierdzenie "znalazł lek, który pomógł uleczyć" (czy jak to tam szło) to lekkie niedopowiedzenie. Bo jak kilkunastu ludzi zdołało podać ten lek wszystkim mutantom? :o

Ogólnie film do najlepszych nie należy, nie ma co ukrywać. Ale nie żałuję, że go oglądałem.

A wczoraj na Jedynce emitowali film pt. "Otchłań" czy coś. Film teoretycznie katastroficzny, ale takiej chały dawno nie widziałem. Nie ma co ukrywać i wszyscy to wiedzą, że w takich filmach fabuła leży. Kupiona gdzieś po promocji, żeby w ogóle jakaś była. W takich filmach liczą się efekty i poczucie zagrożenia w trakcie oglądania. Najlepiej jeśli film oparty jest na faktach, albo jakichś spekulacjach naukowców.

A film pt. "Otchłań" nie ma ani fabuły, ani efektów, ani nie budzi grozy, ani nie wnosi nic do gatunku. Wszystko opiera się na tym, że jest główny bohater, który wielkie dziury zalewa żelem poliuretanowym. I oczywiście niby to ma zginąć, ale w ostatniej chwili ratuje go ładunek C4, który mógł uratować go pół godziny wcześniej, ale przecież trzeba stworzyć pozory napięcia. Żeby ten film chociaż ratował się pomysłem, świeżością. Ale nie. Jest do bólu przewidywalny, nudny jak flaki z olejem, a do tego ma kulejące 'efekty specjalne'.

A jeśli ja mówię, że jakiś film katastroficzny jest słaby - to znaczy, że jest słaby :P

Co innego zaś "Gniew Oceanu". Mamy do czynienia z dramatem z elementami katastroficznymi. Film niby to opowiada o rybakach, ratownikach, wielkim sztormie... I psychice ludzi. W sumie trafia nam się galeria różnych, dosyć ciekawych postaci. Przedstawienie problemu zbyt dużej ambicji, która pogrąża nas w kompleksach. Ale też braterstwo, siłę przyjaźni. Takie uniwersalne wartości, ale moim zdaniem nawet nieźle przedstawione.

Poza tym doskonałe efekty na morzu. Jest ciemno, zimno, mokro, wietrznie. Oglądając film, wręcz czułem w ustach słony smak wody morskiej. Świetnie, naprawdę świetnie, oddano klimat walki o przetrwanie na łodzi. Pokazanie, jak człowiek zapomina w takich sytuacjach o gniewie i wrogości do innych.

Tak, film naprawdę dobrze mi się oglądało i polecam w wolnej chwili.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogladałem wczoraj film "NEXT", a że mi się spodobał to troszke o nim napisze.

Rola głowna: Nicolas Cage

Film ten powinien obejrzeć każdy szanujący się kinoman! Świetny scenariusz, obsada.

O filmie jednak nie moge napisać za wiele aby nie zdradzać o co chodzi, najlepsze jest zakończenie 8)

Napisze tyle ze:

Cris Johnson--->Nicolas Cage, urodził się, z ciekawym darem, widzi wszytko co dotyczy jego przyszłości z 2 minutowym wyprzedzeniem, pewnego dnia rząd dowidauje się o ładunku nuklearnym który terroryści chce zdetonować a pomóc może im Cris Johnson, ktory żyje pod zmienionym nazwiskiem, gdyz w dzieciństwie przeprowadzano na nim serie badań.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogladałem wczoraj film "NEXT", a że mi się spodobał to troszke o nim napisze.

Rola głowna: Nicolas Cage

Film ten powinien obejrzeć każdy szanujący się kinoman! Świetny scenariusz, obsada.

O filmie jednak nie moge napisać za wiele aby nie zdradzać o co chodzi, najlepsze jest zakończenie 8)

Napisze tyle ze:

Cris Johnson--->Nicolas Cage, urodził się, z ciekawym darem, widzi wszytko co dotyczy jego przyszłości z 2 minutowym wyprzedzeniem, pewnego dnia rząd dowidauje się o ładunku nuklearnym który terroryści chce zdetonować a pomóc może im Cris Johnson, ktory żyje pod zmienionym nazwiskiem, gdyz w dzieciństwie przeprowadzano na nim serie badań.

A mi tam się słyszało, że to nędzny holyłódzki rip-off opowiadania PK Dicka "Golden Man"... Może sam film i nie jest tragiczny, ale powinni twórcy i tak smażyć się w piekle za taką utylizację paskudną ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś ostatnio często do kina chodzę :)

Asterix na opimpiadzie - byłem z dziećmi. Choć film jest chyba dla takie widowni przeznaczony to raczej dla tej powyżej 8-10 lat. Rzeczy które mają śmieszyć młodsza widownia nie zrozumia,albo wręcz się przestraszy. Sam film cierpi na przypadłość ekranizacji komiksów. To co fajnie wygląda na kartkach lub w animacji w wersji z aktorami już się trochę groteskowe wydaje. Fajna jest końcówka gdzie mamy plejedę gwiazd sportu w epizodycznych rolach. Można obejrzeć, ale jest wiele ciekawszych rzeczy.

To samo można napisać o Skarbie Narodów 2 (podtytułu nie pamiętam). O ile pierwsza część była IMO rewelacyjna, o tyle druga to typowa "część druga". Taka trochę na siłę wymyślona intryga psuje frajdę z oglądania. To już Monster był bardziej oryginalny, choć Skarb oglądało się przyjemniej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja juz "Next" ogladalem kiedys i musze powiedziec, ze podobalo mi sie. Ciekawe zrobiony film z pomyslem i obsada dobra (Nicolas Cage w koncu :D ). A chyba nikt nie wypowiadal sie wczesniej na temat Piły IV (choc moge sie mylic). Otoz ogladalem i powiem ze nie jest taka zla. Po udanej jedynce wiadome bylo ze tworcy beda robic ile popadnie nowych czesci bo to czysta kasa. No i dwojka kiszkowata jak dla mnie, trojka krwawa chyba najbardziej i moze troszku lepsza od poprzedniej czesci ale slaba. No i najnowsza czesc, w miare mi sie podobala, choc smieszy mnie to przewidywanie wszystkiego przez Jigsawa, nawet po swojej smierci (ale nie zdziwie sie jak w ktorejs tam czesci on znowu jakos ozyje, choc go juz rozlupali calkowicie). w kazdym razie nowa Pile fanom krwawych thrillerow polecam bo fanom serii polecac wcale nie trzeba).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film ten powinien obejrzeć każdy szanujący się kinoman! Świetny scenariusz, obsada.

O filmie jednak nie moge napisać za wiele aby nie zdradzać o co chodzi, najlepsze jest zakończenie

Najpierw przeczytaj opowiadanie zanim zaczniesz wygłaszać takie herezję...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Next" nie widziałem:P

"Brzeszczota IV" takoż i nie zamierzam. Z całego tego cyklu oglądałem jedynie drugą część. Pomijająć okrucieństwo, film miał kilka ciekawych pomysłów ( psychologiczna gra Jigsawa z tym biendym policjantem chcącym dozyskać syna - super! ), jednak kolejnych części oglądac nie zamierzam:P Są zbyt "fuj".

Co do "I am Legend" to podchodziłe dotego filmu obojętnie, ale po objerzeniu stwierdzam, że to całkiem niezłe dziełko ( sa lepsze of korz), choć końcówka, rzeczywiście jest trochę "amerykańska".

A na "Projekt Moster" zamierzam się obowiązkowo wybrać do kina:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

American Pie i wszystko jasne. Wszystkie cześci od 1-3 (trójka szkoda ze bez oza)pozniej wcisneli jakis marnych lalusiow( ze niby to moja rodzina pfff)wiecej łatwych cyckow i kupa z tego wyszla.pozdrawiam wszystkich jee faking łrajt !Tylko ani słowa o mojej matce!:P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj byłem w kinie na "Lejdis". Film wg mnie, o dużo dużo lepszy od Testosteronu. Teksty dziewczynek, a jeszcze większa radość jak zna się dobrze Basha i JM to tylko takie powtórzenie ubarwione w akcje xD. Pomysł z wyrywaniem na brata był po prostu genialny(chociaż jak widać nie był niezawodny). Film ukazuje jaka jest słodka zemsta kobiet i to, że wszystko co złe to faceci, ale warto jednak się pośmiać z wyobraźni twórców :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś w TVP poszedł po rozum do głowy, w efekcie, wczoraj można było spokojnie obejrzeć sobie Siedem. Film widziałem po raz drugi, pierwszy raz - ładnych parę lat temu, więc oglądałem niemal "na świeżo". Moim zdaniem - Cudo. Jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości co do talentu Pitta - warto obejrzeć i grzecznie odszczekać :wink: (podobnie jak w przypadku 12 małp). Zaskakująco dobra rola Gwyneth Paltrow, Freeman - nic dodać, a Spacey łatwo zachodzi za skórę :)

Ostatnio widziałem także Zodiak, też w reżyserii Finchera. Klasyczny przykład jak przy miniumum efektów osiągnać szczyt - chyba najlepszy film przedstawiający proces śledczy tak wiarygodnie.

IMHO: Siedem, Gra z Douglasem, Fight Club - to trzy dowody na to, że David Fincher wielkim reżyserem jest. Warto czekać na Rendezvous with Rama.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie filmy widziałem(oprócz "Zodiaku", musze to nadrobic jak najszybciej) i zupełnie zgadzam się z twoja opinią, dodam tylko, że jeśli ktoś szuka dobrej zabawy przy Seven, to równie dobrze dobrze może szukać meskiego przyrodzenia u samca koników morskich. Mocno dołujacy film...

Jesli chodzi o Pitta to oprócz 12 małp(zwłaszcza 12 małp...), Fight Clubu i Seven to godny polecenia jest "Przekręt"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio obejrzałem Spider-man'a 3. Mimo wielu niepochlebnych opinii o tym filmie mi się podobał. Efekty specjalne jak zwykle na wysokim poziomie, rewelacyjny Tobey Maguire, świetna muzyka, całkiem niezły scenariusz. O ile pamiętam narzekano na zbyt wielu przeciwników Petera, ale myslę, ze scenarzyści stworzyli spójną fabułę. Podsumowując trylogię Spider-man'a od 1-3 zrobiłbym taki ranking:

1. Spider-man 1

2. Spider-man 3

3. Spider-man 2

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...