Skocz do zawartości

Filmy ogólnie


Cardinal

Polecane posty

A te trailery to żenada. Pewnie uważasz to za coś mądrego co napisałeś, ale wybacz, według mnie to same głupoty.

Ech... Niemalże tak samo mógłbym odpisać na Twojego posta. To nie miał być film historyczny, a komiksowy... Choć w sumie też nie do końca. To miała być efektowna wyżynka. Koniec i kropka. Efekty są świetne, pompatyczne hasła też nawet robią niezły efekt, no i mordują się na śmierć :wink: Wybacz, ale zapaliłeś się jak jakiś marny krytyk filmowy, który po 'Szklanej Pułapce' oczekuje wiarygodności i trzymania się realiów. Mówi Ci coś słowo konwencja?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,8k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

@Gracz PC

Tobie chyba te ostatnie upały nieźle zaszkodziły. Film "300" jest na podstawie komiksu i jest zrealizowany jako komiks. Czytałeś w ogóle, czy wolisz może "problemy Bohatera w świetle teorii dziejów Hegla"?

Sorka, ale jak dla mnie stroisz się na krytyka i yntelektualystę, a słoma z butów wylatuje :)

Nie trzeba być tytanem intelektu, by zauważyć, że "300" z historią per se ma niewiele wspólnego - może tylko temat Termopili. To jest eksplozja formy i uczta dla oka, a nie wydumane dyrdymały. Film jest zrealizowany bosko, jeśli chodzi o wizualia i tyle. Historia jest prosta jak trzaśnięcie bicza. Świetne efekty (a właściwie jeden wielki efekt) specjalne, no i takie smaczki jak doskonale ukazany mechanizm falangi...

Aha - Co do Nieśmiertelnych, to, historyku mój drogi, były takie jednostki na usługach Persów.

Można się do narratora przyczepić, ale taka forma była też w komiksie. No i fakt, że Amerykanie nie znoszą ciszy na ekranie ;]

Tyle ode mnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha - Co do Nieśmiertelnych, to, historyku mój drogi, były takie jednostki na usługach Persów.

Ano były, były. Stanowili gwardię króla Kserksesa( i jeszcze wielu innych królów) i liczyli bodajże kilkanaście tysięcy głów. Nazwa wzięła się z tej prostej przyczyny, że jak tylko jeden z żołnierzy ginął, to na jego miejsce wchodził kolejny. Żadna magia :D .

Na "300" osobiście nie byłem i trochę tego żałuję. Nie wymagajmy jednak od tego filmu trzymania się realiów historycznych(na przykład używanie przez Leonidasa piekła zamiast Hadesu). W końcu jest to wszystko oparte na komiksie i ma trafić do przeciętnego, amerykańskiego zjadacza chleba, który jak wszyscy wiemy zbyt rozgarnięty nie jest i pewnie by Grecji na mapie nie znalazł.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na przykład używanie przez Leonidasa piekła zamiast Hadesu

Nie czytałem oryginału, ale ten co czytał, bodaj Cardi chyba, mówił mi że w oryginale komiksu też jest użyte "tonight we dine in hell". Więc filmu nie ma się co czepiać, bo jest wierny komiksowi ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

300. Dla mnie świetny film. Krytykowanie go za to, że jest niegdny z realiami historycznymi to jakaś herezja. Przecież to jest ekranizacja komiksu! :shock: Podczas seansu same się po prostu nasuwały porównania do SinCity. Oba komiksy Millera, oba filmy w perfekcyjny sposób przenoszą na ekrany kina nieruchome kadry komiksu. Sceny batalistyczne najlepszym przykładem. Nagłe zwolnienia- to właśnie jakby sie oglądało obrazki w komiksie.

I jeszcze raz jako ruchomy komiks film sprawdza się świetnie. Jako lekcja historii niekoniecznie. :twisted:

Gracz PC nie polecasz tego filmu jako źródła wiedzy o Spartańskich bohaterach?

A ja tylko dodam, że nie polecam lektury Kajka i Kokosza jako źródła wiedzy o początkach formowania się państwa polskiego i o wierzeniach dawnych Polan. :wink:

Pozdrawiam :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie miał być film historyczny, a komiksowy... Choć w sumie też nie do końca. To miała być efektowna wyżynka. Koniec i kropka. Efekty są świetne, pompatyczne hasła też nawet robią niezły efekt, no i mordują się na śmierć :wink: Wybacz, ale zapaliłeś się jak jakiś marny krytyk filmowy, który po 'Szklanej Pułapce' oczekuje wiarygodności i trzymania się realiów. Mówi Ci coś słowo konwencja?

Wiem, że to nie miał być film historyczny, ale sam nie możesz określić czy historyczny czy komiksowy więc co chcesz? A nie podoba mi się to że z symbolu bohaterstwa zrobili jak to sam napisałeś "efektowną wyżynkę".

Odpowiedzcie: Nie wolelibyście dobrego historycznego filmu o Leonidasie i Spartanach od kipiącej od efektów specjalnych nawalanki (z Olifantami :lol: )?

Chodzi mi o to, że stan kina leży, ponieważ zamiast zrobić dobry film historyczny robią jakąś tragedię na podstawie komiksu "byle lud przyszedł". Nawalą pompatycznych haseł, które w tym kilmacie w ogóle według mnie nie pasują i myślą że kogoś porwą. Czytając wasze posty nie mylili się. Ale Oskara chyba nie będzie :lol:

Zgadzam się, że jest to ekranizacja komiksu, ale bardzo kiepska. A ten narrator to oczywiście miał być tym z komisku, tylko troszkę się chłopak potchnął. I w komiksie też nie ma takiego przesiąknięcia erotyzmem (pisałem o tym wcześniej zresztą), a wg mnie obecność go wygląda na zaspokojenie potrzeb nic nie wymgającego widza. Za tym przemawiają zresztą też nagłe i zaskakujące zwroty akcji :shock: Normalnie tak mnie zaskakiwało czasami np. jak królowa zabijając Pana Zdrajcę :lol: powtórzyła to co on do niej mówił, zanim mu dała... Oczywiście dla dobra ojczyzny! :lol: I Pan Zdracja też był dziwny bo paradował po całej stolicy z pieniędzmi od Kserksesa w woreczku. A tak się wysypały w kulminacyjnym momencie, że każdy zacny widz poczuł powiew orginalności twórców w komponowaniu fabuły. :lol: Ja poczułem :lol:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A te trailery to żenada. Pewnie uważasz to za coś mądrego co napisałeś, ale wybacz, według mnie to same głupoty.

Ech... Niemalże tak samo mógłbym odpisać na Twojego posta. To nie miał być film historyczny, a komiksowy...

Jemu chyba chodziło o trailery "Postala", do których linki zamieściłem w swoim poście, choć nadal nie rozumiem dlaczego napisałem głupoty(swoją drogą "pewnie uważasz, że napisałeś coś mądrego" ułatwiłoby mi zrozumienie sensu twojej wypowiedzi bo w tym miejscu twojego posta zaciąłem się na kilka sekund), po prostu napisałem swoją opinie o tym filmie, nie próbowałem przekonywać, że będzie to nowa jakość w kinie a Boll udowodni swoim nowym filmem, że jest artystą.

Teraz jeszcze kilka słów o "300 спартанцев"

Po pierwsze gdyby trzymał sie on realiów historycznych byłby nudny jak cholera, dziwi mnie, że żaden z krytyków nie napisał, że gdyby Spartanie złamali szyk zostaliby zmasakrowani w kilka minut, jakiś czas temu oglądałem dokument o Spartanach, w którym jakaś historyczka mówiła, że w Falandze byli najlepszymi żołnierzami ówczesnego świata ale pojedynczo byli dobrzy ale nie wybijali się zbytnio ponad przeciętność. Wyobrażacie sobie film, w którym trzystu facetów przez półtorej godziny stoi trzymając wyciągnięte do przodu włócznie i co jakiś czas dźgnie sobie Persa?

Jeśli chodzi o wspomnianych "magów". Czy ktoś twierdzi, że Persowie posługiwali się magią? Mnie to wyglądało na prymitywne prochowe granaty

, które dla Narratora mogły uchodzić za coś magicznego.

A co do wyglądu Eforów. Nazwanie ich przez Narratora(czy Leonidasa, nie pamiętam, film oglądałem dość dawno) "wsobnymi świniami" powinno wyjaśnić kwestie ich wyglądu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Khhh... o '300' mogę powiedzieć tyle - wizualnie genialny, fabularnie zawalili trochę w porównaniu do komiksu... oops, powieści graficznej. Dzieło (a tak, dzieło!) Millera jest bardziej skondensowane i ciut mniej wydumane...

Filmowców trochę poniósł ten patetyczny klimat jednak...

Nie twierdzę, że oryginalne, papierowe '300' jest jakimś fabularnym Rowem Mariańskim - ale chyba jednak lepiej oddaje heroizm wydarzeń w Gorących Wrotach.

A co do tego, że film to

a)kompletnie nierealistyczny, bo

b)niehistoryczny, a to źle,

to mnie to totalnie zgrzewa. Historyczne filmy ostatnimi czasy wychodzą kiepsko po prostu, wolę przemitologizowaną, legendarną opowieść opartą luźno na faktach, którą dobrze się ogląda, niż silącą się na (wzgledny) realizm rzecz w stylu Troi czy Królestwa Niebieskiego ;].

Jedyne co mnie martwi, to fakt, iż ludzie mogą uwierzyć, że starożytni Persowie naprawdę mieli na swoich usługach takie potworki ;]

A co do wyglądu Eforów. Nazwanie ich przez Narratora(czy Leonidasa, nie pamiętam, film oglądałem dość dawno) "wsobnymi świniami" powinno wyjaśnić kwestie ich wyglądu.

Pff, stwierdzenie o wsobnych świniach było w tym miejscu filmu alogiczne - skoro Eforami byli mężczyźni, nie mogli zbytnio się krzyżować między sobą ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem' date=' że to nie miał być film historyczny, ale sam nie możesz określić czy historyczny czy komiksowy więc co chcesz?[/quote']

Komiksowy miał być, ale napisałem, że nie do końca, bo też nie opiera się zbyt dokładnie na komiksie. Co zresztą inni też pisali.

A nie podoba mi się to że z symbolu bohaterstwa zrobili jak to sam napisałeś "efektowną wyżynkę".

Ok' date=' nie podoba się. Masz do tego prawo, ale do wszystkiego trzeba spokojnie, a nie zaraz ze świętym oburzeniem. Symbole mają to do siebie, że dość łatwo je można nieco zbrukać. Jeśli jest to celowe to może nawet dawać to ciekawe efekty artystyczne, ale to jest film rozrywkowy. I skoro

wiesz, że miał taki być to czemu się oburzać? Miał zarobić kasę, zabawić publiczność i tyle.
Odpowiedzcie: Nie wolelibyście dobrego historycznego filmu o Leonidasie i Spartanach od kipiącej od efektów specjalnych nawalanki (z Olifantami :lol: )?

Nie. Bo jak już zostało to tu napisane byłby to strasznie nudny film. Film dokumentalny rozumiem - tu wymagania się inne niż do dzieła fabularnego. I tu można ( a wręcz trzeba ) wymagać trzymania się realiów historycznych. Bez dodania pewnych elementów fikcyjnych czy odrobiny ubarwień historia ma kiepską rację bytu w filmach. Tak samo i powieści historyczne - pewien element fikcji musi być' date=' bo inaczej mamy po prostu jakąś monografię historyczną.

Chodzi mi o to, że stan kina leży, ponieważ zamiast zrobić dobry film historyczny robią jakąś tragedię na podstawie komiksu "byle lud przyszedł".

No tak... Zależy co rozumieć przez to, że stan kina leży. Spora część biznesu filmowego to kasa, a w tym punkcie źle chyba im tam nie jest. Sukcesy kasowe wybitnie rozrywkowych produkcji jak chociażby 'Piraci z Karaibów', 'Shrek 3' czy 'Transformers' pokazują, że jest zapotrzebowanie na takie kino. A z drugiej strony oblężenie np. festiwalu Era Nowe Horyzonty pokazuje, że jest też spore zainteresowanie kinem bardziej ambitnym. Każdy ma coś dla siebie - ja od czasu do czasu lubię sobie obejrzeć 'Szklaną Pułapkę' czy inną 'Zabójczą Broń', ale za dającą pełniejszą satysfakcję uważam bardziej ambitną kinematografię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że to nie miał być film historyczny, ale sam nie możesz określić czy historyczny czy komiksowy więc co chcesz? A nie podoba mi się to że z symbolu bohaterstwa zrobili jak to sam napisałeś "efektowną wyżynkę".

Odpowiedzcie: Nie wolelibyście dobrego historycznego filmu o Leonidasie i Spartanach od kipiącej od efektów specjalnych nawalanki (z Olifantami )?

Z tego co pamiętam to dekady temu nakręcono taki film o Termopilach. Nie pamiętam dokładnie tytułu, ale opowiadał o jednym Spartiacie, który spóźnił się na wymarsz armii pod wodzą króla Leonidasa. Jego piękna konkubina/żona/partnerka (nie pamiętam dokładnie) namówiła, go żeby do nich dołączył. Potem było trochę scen bitewnych (m.in. atak rydwanów) i zdrada jakiegoś pastucha. Tytułowy 301 -wszy uciekł i okrył się hańbą. Potem była scena epizodyczna jak uzbrojony w tarczę i włócznią rzucił się na perski posterunek przy Termopilach.

Jak widzisz film o Spartanach historyczny był. Czemu nie można było wprowadzić efekciarskiego filmu, który nie trzyma się ściśle faktów i wyolbrzymia pewne rzeczy? Przynajmniej postać Leonidasa nie zniknie w mrokach historii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyskusja jest ciekawa więc i ja dorzucę swoje trzy grosze.

Po pierwsze film jest świetną ekranizacją komiksu - dobra muzyka, efekty, świetnie dobrani aktorzy(Kserkses identyczny jak w komiksie), fabuła nad wyraz świetnie oddana(może poza dodaniem niektórych scen rozgrywających się w Sparcie, a których w ogóle nie było w komiksie) nawet kolorystyka filmu pasuje do komiksu.

Co do sprzeczności filmu z historią(komiksu w sumie także), to jak już nieraz wcześniej napisano - to jest film akcji, a nie film historyczny. Osobiście podejrzewam, że żołnierze, którzy oszczędzeni przez Kserksesa, powrócili do Sparty także podkolorowali w swoich opowieściach przebieg bitwy :D .

Zarzuty GraczaPC o to, że w filmie jest za dużo seksu względem komiksu, też uważam za nie do końca trafione. Gdyż sceny z wyrocznią eforów i orgią u Kserksesa też były w komiksie(szata wyroczni w komiksie była tak samo przeźroczysta jak w filmie). Sceny łóżkowej Leonidasa ze swoją żoną w komiksie nie było, ale za to w nim większa część spartan chodziła z fajami na wierzchu, czego w filmie nie było. Tego, że królowa spartańska puściła się jakimś byle frajerem(w komiksie oczywiście tego nie było) twórcom nie wybaczę.

Po pierwsze gdyby trzymał sie on realiów historycznych byłby nudny jak cholera, dziwi mnie, że żaden z krytyków nie napisał, że gdyby Spartanie złamali szyk zostaliby zmasakrowani w kilka minut, jakiś czas temu oglądałem dokument o Spartanach, w którym jakaś historyczka mówiła, że w Falandze byli najlepszymi żołnierzami ówczesnego świata ale pojedynczo byli dobrzy ale nie wybijali się zbytnio ponad przeciętność. Wyobrażacie sobie film, w którym trzystu facetów przez półtorej godziny z włóczniami?

Za znawcę w tej kwestii się nie uważam, ale trochę o Sparcie czytałem i parę dokumentów widziałem, które jednogłośnie twierdzą iż Spartiaci byli najlepszymi żołnierzami ówczesnego świata. Trenowani byli od lat dziecięcych w warunkach o wiele trudniejszych niż dzisiejsi komandosi, przez cały czas konkurując ze sobą, dzięki czemu żołnierzami zostawali tylko najlepsi z najlepszych. Sparta była bardzo nietypową polis gdyż, jako jedna z niewielu(albo jedyna - dokładnie nie pamiętam) posiadała w pełni zawodową armię, do której należeć mogli tylko czystej krwi obywatele(których, z tego co pamiętam, było około 30-40%), reszta zajmowała się typowymi zajęciami mieszczan greckich.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jemu chyba chodziło o trailery "Postala"' date=' do których linki zamieściłem w swoim poście, choć nadal nie rozumiem dlaczego napisałem głupoty(swoją drogą "pewnie uważasz, że napisałeś coś mądrego" ułatwiłoby mi zrozumienie sensu twojej wypowiedzi bo w tym miejscu twojego posta zaciąłem się na kilka sekund), po prostu napisałem swoją opinie o tym filmie, nie próbowałem przekonywać, że będzie to nowa jakość w kinie a Boll udowodni swoim nowym filmem, że jest artystą.[/quote']

O trailery "Postala" mi chodzimi, oczywiście. Dobrze że mi wyjaśniłeś co masz na myśli, bo po przeczytaniu twojej wypowiedzi wziołem cię za kolesia, który nie ma pojęcia o sztuce, a filmy ocenia na zasadzie - im więcej krwi, seksu, brutlaności i "humoru" tym lepszy film. A co do tego że Boll nie jest artystą tylko czubkiem z dostępem do kasy to mnie nikt nie przekona. Jak do tego, że stworzył Postala (jako "najbardziej chory film"), po zapoznaniu się z komentarzami krytyków. Chodzi o to, że ludzie są w większości nieinteligentni i im głupszy film, tym więcej widzów i kast dla twórców.

Teraz jeszcze kilka słów o "300 спартанцев"

Po pierwsze gdyby trzymał sie on realiów historycznych byłby nudny jak cholera' date=' dziwi mnie, że żaden z krytyków nie napisał, że gdyby Spartanie złamali szyk zostaliby zmasakrowani w kilka minut, jakiś czas temu oglądałem dokument o Spartanach, w którym jakaś historyczka mówiła, że w Falandze byli najlepszymi żołnierzami ówczesnego świata ale pojedynczo byli dobrzy ale nie wybijali się zbytnio ponad przeciętność. Wyobrażacie sobie film, w którym trzystu facetów przez półtorej godziny stoi trzymając wyciągnięte do przodu włócznie i co jakiś czas dźgnie sobie Persa?[/quote']

Nie. Bo jak już zostało to tu napisane byłby to strasznie nudny film. Film dokumentalny rozumiem - tu wymagania się inne niż do dzieła fabularnego. I tu można ( a wręcz trzeba ) wymagać trzymania się realiów historycznych. Bez dodania pewnych elementów fikcyjnych czy odrobiny ubarwień historia ma kiepską rację bytu w filmach. Tak samo i powieści historyczne - pewien element fikcji musi być' date=' bo inaczej mamy po prostu jakąś monografię historyczną.[/quote']

Nie chodzi tylko dwugodzinne dźganie Persa, ale na pewno taka długotrwała walka Spartan fajnie by ukazała efekt ich ćwiczeń oraz to, że siła tkwi w dosknonale zgranej współpracy współpracy. Przcież też na pewno w fabule przyzwoity reżyser dałby wiele fragmntów w którym Spartiaci dowiadują się o zagrożeniu, wyruszają na wojnę i pewnie też dużo zostałoby poświęcone zakończeniu z włąściwym podsumowaniem ich bohaterstwa i wierności wodzowi.

A co do wyglądu Eforów. Nazwanie ich przez Narratora(czy Leonidasa' date=' nie pamiętam, film oglądałem dość dawno) "wsobnymi świniami" powinno wyjaśnić kwestie ich wyglądu.[/quote']

Oj, nie o to chodzi. Wygląd wskazuje na to, że są fantastycznymi postaciami (co mi się osobiście nie podoba z wiadomych wszystkim przyczyn). A to że nazwano ich "wsobnymi świniami" jest uzasadnione tym, że pragną Wyroczni oraz są przkupni (Leonidas radząc się z nimi daje im pienądze; Kserkses ich przekupuje i obiecuje więcej Wyroczni).

Ok' date=' nie podoba się. Masz do tego prawo, ale do wszystkiego trzeba spokojnie, a nie zaraz ze świętym oburzeniem. Symbole mają to do siebie, że dość łatwo je można nieco zbrukać. Jeśli jest to celowe to może nawet dawać to ciekawe efekty artystyczne, ale to jest film rozrywkowy. I skoro
wiesz, że miał taki być to czemu się oburzać? Miał zarobić kasę, zabawić publiczność i tyle.

Właśnie o to mi chodzi, że zniszczyli symbole i dlatego nie zgodze się na to że film jest dobry. Zniszczyli pamięc Leonidasa i mało mnie to obchodzi czy zrobili to sami z siebie czy na podstawie innego działa (tutaj komiksu).

Zależy co rozumieć przez to' date=' że stan kina leży. Spora część biznesu filmowego to kasa, a w tym punkcie źle chyba im tam nie jest. Sukcesy kasowe wybitnie rozrywkowych produkcji jak chociażby 'Piraci z Karaibów', 'Shrek 3' czy 'Transformers' pokazują, że jest zapotrzebowanie na takie kino.[/quote']

Co do stanu kina miałem na myśli nie pieniądze, ale wartość artystyczną. A ona leży i kwiczy, bo jak zawużyłeś kręcą filmy by "kasę, zabawić publiczność i tyle". A film to sztuka! Mi by było wstyd takie coś nakręcić.

Jedyne co mnie martwi' date=' to fakt, iż ludzie mogą uwierzyć, że starożytni Persowie naprawdę mieli na swoich usługach takie potworki ;']

O to mi też chodzi. Na pewno znajdą się ludzie, któzy w to uwierzą, bo na pewno było kilku takich którzy o instnieniu Leonidasa dowiedzieli się właśnie z "300".

Jak widzisz film o Spartanach historyczny był. Czemu nie można było wprowadzić efekciarskiego filmu' date=' który nie trzyma się ściśle faktów i wyolbrzymia pewne rzeczy? Przynajmniej postać Leonidasa nie zniknie w mrokach historii.[/quote']

O tym też pisałem. Jak ludzie mają pamiętać Leonidasa takiego jaki jest w filmie to jest to szkodzenie pamięci bohatera (w imię zysków). Z symbolu zrobili zadufanego w sobie wodzunia, rogacza i pompatyczengo durnia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi tylko dwugodzinne dźganie Persa, ale na pewno taka długotrwała walka Spartan fajnie by ukazała efekt ich ćwiczeń oraz to, że siła tkwi w dosknonale zgranej współpracy współpracy. Przcież też na pewno w fabule przyzwoity reżyser dałby wiele fragmntów w którym Spartiaci dowiadują się o zagrożeniu, wyruszają na wojnę i pewnie też dużo zostałoby poświęcone zakończeniu z włąściwym podsumowaniem ich bohaterstwa i wierności wodzowi.

"Właściwe podsumowanie ich bohaterstwa"... Brzmi nieco jak film propagandowy chwalący bohaterstwo Armii Czerwonej. Z tego opisu film wychodzi na pełen patosu i czołobitnych pochwał... no i dość nużący. Ja bym to bardziej widział jako historię jednego z żołnierzy albo nawet jakiegoś kaleki żyjącego na boku tej nieco chorej społeczności. No, ale to przecież też byłoby 'niszczenie' symbolu.

Właśnie o to mi chodzi, że zniszczyli symbole i dlatego nie zgodze się na to że film jest dobry. Zniszczyli pamięc Leonidasa i mało mnie to obchodzi czy zrobili to sami z siebie czy na podstawie innego działa (tutaj komiksu).

Skoro pamiętasz to znaczy, że nie zniszczyli. Ci, którzy wiedzieli coś o Termopilach i tak wiedzą, że film ma mało wspólnego z historią. Niektórzy nigdy by się nie dowiedzieli kto był ten Leonidas i nawet jeśli będą mieli nieco wypaczone na niego spojrzenie to i tak zastąpi ono totalną ignorancję. Poza tym jeśli rzeczywiście są tacy mało inteligentni to czy warto aż tak nimi się przejmować? Część z nich sprawdzi i dowie się jak było naprawdę... Czyli i tak wychodzi na to, że wielkich szkód pamięci 'och jakże boskiego Leo' film ten nie wyrządził. Rozumiem Twoje argumenty, ale do mnie one nie przekonują. Może to kwestia dystansu.

Co do stanu kina miałem na myśli nie pieniądze, ale wartość artystyczną. A ona leży i kwiczy, bo jak zawużyłeś kręcą filmy by "kasę, zabawić publiczność i tyle". A film to sztuka! Mi by było wstyd takie coś nakręcić.

Leży i kwiczy pod względem artystycznym to mainstream. Powstaje mnóstwo filmów na wysokim poziomie, ale mają one dużo mniejsze grono odbiorców i ciężej im się przebić na 'wielkie ekrany'. Te dwie sfery trzeba rozdzielić, bo rozdzieranie szat nad stanem kultury masowej nie ma specjalnie sensu, bo ona zawsze będzie opierała się na tym by się coś sprzedało. Jeśli pojedziesz do Wrocławia na festiwal Era Nowe Horyzonty i po nim stwierdzisz, że kino rzeczywiście leży i kwiczy to wtedy będę bardziej skory się z Tobą zgodzić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale fajnie, wreszcie coś do czego można się odnieśc :) Tylko, że ja podejdę od strony przysłowiowej rzyci i w ogóle nie będę się odnosił do filmu jako podstawy, tylko do tzw. 'prawdy historycznej.' No to jedziemy z tym koksem :)

Pozwolę sobie zacytowac zwięzły opis tego, co wiemy na temat Leonidasa:

Leonidas is a legend without a biographer. Almost nothing is known of his life.
I drugie:
Z symbolu zrobili zadufanego w sobie wodzunia, rogacza i pompatyczengo durnia.
Czyli też SYMBOL. Widzisz, w czym rzecz? To, co opisał Herodot i znamy z podań to tylko jedna z wizji historii, zgodnie z zasadą, że jest cała prawda, święta prawda i g**no prawda... oraz prawda pisana przez zwycięzców. W tym wypadku - synów Hellady. A że są różne do 'prawdy historycznej' podejścia, najlepiej dowodzi fakt, że zaraz po premierze przeczytałem artykuł, w którym autor zżymał się - jak i ty - na nieścisłości historyczne.

Tyle, że on dowodził, iż Spartanie byli barbarzyńskimi brutalami (patrz: Heloci, surowe tradycje spartańskie, homoseksualizm i inne zboczenia), Leonidas tyranem, chcącym zachowac prymitywne status quo, a Persowie bez mała wyzwolicielami, niosącymi pokój, globalizację i kaganek oświaty. Obśmiałem się zdrowo, ale nie w tym rzecz. Wskazuję jedynie, że nie ma jednoznacznej interpretacji faktów, zwłaszcza gdy tych nie da się odseparowac od mitów.

Toteż teksty w stylu 'hańbienia symbolu' trafiają w próżnię: bo zakwalifikowanie czynów i cech Leonidasa zależy tylko i wyłącznie od punktu, z którego się patrzy. I Miller w swym komiksie zrobił to samo: wziął za punkt wyjścia niewielką garśc faktów i dopisał do nich własną mitologię. Nie jest ona ani gorsza, ani lepsza od tych, które już funkcjonują - po prostu inna. A że tobie akurat się nie podoba - cóż, taki jest świat. Jedni lubią jak im cygańska kapela przygrywa, inni jak im nogi śmierdzą :)

Jedyne co mnie martwi, to fakt, iż ludzie mogą uwierzyć, że starożytni Persowie naprawdę mieli na swoich usługach takie potworki ;]
Hehehe, ale to akurat się nieźle wpisuje w kontekst historyczny :) Wiesz, w jaki sposób powstał mit centaura? Wtedy, gdy ludy, które jeszcze nie znały horsbek rajdingu zostały najechane przez wroga używającego koni. Co sobie Egipcjanie pomyśleli o używających rydawnów Asyryjczykach nawet nie wspominam ;] A gdy Tatarzy użyli pod Warną prochu, by wywołac popłoch wśród wojsk zachodu? Czarna magia pełną gębą :)

Tak więc jeśli nawet ludzie uwierzą, że Persowie mieli stworki rodem z Silent Hilla będzie to przyjemnie odświeżające w naszym zdigitalizowanym świecie, a poza tym będą oni spadkobiercami trwającej bez mała 5 tysięcy lat tradycji 8)

Poza tym będą bez mała bucami, a buców się bije ;]

I na koniec rodzyn:

Co do stanu kina miałem na myśli nie pieniądze, ale wartość artystyczną.
I znowu na usta ciśnie się zdanie zawierające słowa takie jak 'kant' 'roztrzaśc' oraz pewną strategicznie ulokowaną częśc ciała :) Jak to miło wreszcie dostac jakąś zgrabną i zwięzłą definicję. Podążając tym tropem, zapewne uważasz takie produkcje jak "Piraci z Karaibów" czy "Gladiatora" za mierne, ponieważ są tylko płytką pożywką dla mas opartą o pewne umowno-historyczne realia, zamiast Filmami Historycznymi Pełną Gębą. :D

Idę się odlac, dokończenie wywodu po przerwie ;]

Pal licho doskonałe aktorstwo i interesujące postaci. Pal licho wspaniałą scenografię, kostiumy, zdjęcia. Do diabła z pierwszorzędną muzyką, frapującą fabułą, oryginalnym montażem. Wstyd coś takiego nakręcic. Weź waśc [...]

(Tutaj znalazło się nieco kulturalnego jechania, ale koniec końców wyciąłem, bo mi godziły w kompozycję - dop. aut. )

Ale jak w odpowiedzi usłyszę coś o 'guście' i 'własnym', to chyba znowu się przejdę do toalety :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Life free or die hard-Żyj wolny Lub szklana pułapka-Szklana Pułapka 4.0. :)

Przed premierą miałem obawy iż Film będzię sp..aprany.

Powiem krótko:Na szczęście się myliłem :). Owszem to już nie jest Film w którym dzielny policjan niszczył wrogów w 1 miejscu.Tu akcja dzieje się po całym mieście(a nawet więcej).Świetnie zagrał Bruce Willis (miło mnie zaskoczyła piosenka która jest w filmiku początowym do Battlefield:Vietnam :) ).

Jeśli chodzi o samą Fabułe-nie jest źle.

Fajowy Kryzys :P.

Naprawdę się bałem o ten film ale sądze iz te 130 minut było warte grzechu.Polecam każdemu kto uwielbia Szklaną Pułapke,Bruca Willisa i nie lubi Amerykanów i z chęcią zobaczy jak Się Niszczy Biały Dom. (szkoda iż to był tylko fotomontaż)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio dwa polskie filmy na moim koncie, obydwa genialne.

Zacznę od gorszego, a mianowicie od "Show". Dość nowy film z Pazurą w roli głównej. Spodziewałem się przeciętnego filmu, takiego jak E=MC2. Zaskoczył mnie bardzo. Opowiada o grupce ludzi, którzy trafiają do nowego reality show w tym Czarek (Cezary Pazura) który zapisuje się tam, bo musi gdzieś się ukryć przed bandziorami. Film ukazuje brutalność i bezwzględność telewizji, która posunie się do wszystkiego, byle tylko zarobić. Polecam.

Drugi film dał mi chyba najwięcej po psychice ze wszystkich dotąd obejrzanych. Chodzi o "Dług" Krzysztofa Krauze. Film oparty jest na autentycznych wydarzeniach, i powiem, że reżyser mało dodał od siebie. Opowiada o dwóch przyjaciołach - Adamie i Stefanie, którzy chcą wystartować z interesem. potrzebują kredytu, jednak bank odmawia udzielenia. potrzebna im gwarancja. Wtedy pojawia się Gerard, dawny kolega Stefana i mówi, że załatwi im gwarancję. Okazuje się jednak, że Stefan i Adam rezygnują z jego usług. Wtedy Gerard przedstawia im swoje koszta, o których wcześniej nie było mowy. Adam i Stefan odmawiają zapłacenia, więc Gerard zaczyna ich nachodzić, robić odsetki za każdy dzień zwłoki, upokarza ich. Nie zdradzę zakończenia. powiem tyle, że nie wiem czy byłbym w stanie obejrzeć ten film drugi raz. Polecam każdemu kto lubi filmy w stylu "Tańczący w ciemnościach".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No patrz, miałem odpisać a mnie Qbion i Cardi uprzedzili (Cardi, za tekst o śmierdzących nogach masz browara xD).

Ale może to i lepiej bo byłem w nastroju do trollowania, a jak już czegoś nie znoszę, to yntelektualnego bucowania&popierdywań ambitnych.

And now for something completely different.

Panowie i Panie.

The Reflecting Skin.

I jak by to ująć...? Rzadko zdarza mi się obejrzeć film tak wstrząsający, napakowany metaforami i skłaniający zarówno do pytania ocb?! jak i innych, mniej lub bardziej wulgarnych (czyli takich jak lubię ;))

Gdyby patrzeć od strony fabularnej, historia jest prosta jak trzaśnięcie bicza. Ale nie o to w filmie chodzi. Po pierwsze - co serwis, to inna klasyfikacja. Tu horror, tam dramat, ówdzie obyczajówka, jeszcze gdzieś indziej thriller. Ja nie zamierzam bawić się w filmoznawcę i powiem tylko z grubsza o czym to może być.

Film jest galerią ludzkiego sku****stwa, przemocy seksualnej, morderstw, wojny, łatwowierności w kłamstwa i wielu innych nieprzyjemnych rzeczy, widziana oczyma dziecka z zapadłej wsi w USA w latach 50-tych. W tym filmie każdy jest w jakiś sposób 'upośledzony', zaś wszystko to widzi mały chłopiec, który - chcąc nie chcąc - sam staje się instrumentem zniszczenia i absolutnego nieszczęścia, jakie niesie ze sobą zakończenie tego obrazu. Nie jest to film dla każdego, ba, powiedziałbym nawet, że jest to film dla niewielu ludzi, bo po pierwsze jest dość trudny w odbiorze, symboliczny, a po drugie, są tam takie akcje, że nawet mi, staremu wyjadaczowi schiz wszelakich, nie raz kopara opadła.

Wystarczy wspomnieć choćby o martwym płodzie, znalezionym w stogu siana, z którym rozmawia główny bohater i który uważa go za anioła, któremu odpadły skrzydła, a który to anioł jest z kolei jego zabitym kolegą.

Ufff...

Nie wiem czy i komu polecić taki film. Trzeba mieć naprawdę mocne nerwy i już ułożone nieco w mózgu, żeby ten obraz obejrzeć. Ale jest to z pewnością rzecz wyjątkowa, poważna i niewyobrażalnie przerażająca. Biorąc pod uwagę że wszystkie zdarzenia są udziałem tylko i wyłącznie ludzi, w dodatku - jak się okazuje - i dziecka. Motto filmu "terrible things happen quite naturally" doskonale oddaje temat.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Właściwe podsumowanie ich bohaterstwa"... Brzmi nieco jak film propagandowy chwalący bohaterstwo Armii Czerwonej. Z tego opisu film wychodzi na pełen patosu i czołobitnych pochwał... no i dość nużący. Ja bym to bardziej widział jako historię jednego z żołnierzy albo nawet jakiegoś kaleki żyjącego na boku tej nieco chorej społeczności. No, ale to przecież też byłoby 'niszczenie' symbolu.

A co tu do rzeczy ma propaganda i Armia Czerwona? Chyba ze propaguje służbę w szeregach starożytnych Greków? Może młodzi się zaciągnał :lol: O tym, jak zrobić żeby film nie był nużący już pisałem. A opowiedzenie historii przez kalkekę niekoniecznie by wypaczyło symbol, dlaczego? Ta osoba opowiadając byłaby lepszym narratorem niż ten który jest w "300".

Skoro pamiętasz to znaczy, że nie zniszczyli. Ci, którzy wiedzieli coś o Termopilach i tak wiedzą, że film ma mało wspólnego z historią. Niektórzy nigdy by się nie dowiedzieli kto był ten Leonidas i nawet jeśli będą mieli nieco wypaczone na niego spojrzenie to i tak zastąpi ono totalną ignorancję

Czyli według twojego rozumowania skoro wiem, że historia jest przekręcona, sprawia, że ci któzy ją przekręcili wcale tego nie zrobili?

I uważasz, że lepiej znać Leonisada odrealnionego od prawdziwego, niż w ogóle go nie znać? Haha, może ty wolisz wiedzieć, że 2+2=5, niż w ogóle nie wiedzieć ile to 2+2. Ja tam wole nic nie wiedzieć, bo nasza wiedza będzie na tym samym poziomie, a ja nie będe śmieszny.

Leży i kwiczy pod względem artystycznym to mainstream. Powstaje mnóstwo filmów na wysokim poziomie, ale mają one dużo mniejsze grono odbiorców i ciężej im się przebić na 'wielkie ekrany'. Te dwie sfery trzeba rozdzielić, bo rozdzieranie szat nad stanem kultury masowej nie ma specjalnie sensu, bo ona zawsze będzie opierała się na tym by się coś sprzedało. Jeśli pojedziesz do Wrocławia na festiwal Era Nowe Horyzonty i po nim stwierdzisz, że kino rzeczywiście leży i kwiczy to wtedy będę bardziej skory się z Tobą zgodzić.

To prawda, że powstają ambitne filmy, ale im trudno zainstieć, bo je niechętnie wprowadzają do kin. Ale nie można też patrzeć z góry (czego tobie nie zarzucam) że wszystkie filmy np. na festiwalu Era Nowe Horyzonty są wyśmienite, bo też powstają filmy, które z założenia mają być właśnie "ambitne" a nikt oprócz reżysera tak nie uważa.

Czyli też SYMBOL. Widzisz, w czym rzecz? To, co opisał Herodot i znamy z podań to tylko jedna z wizji historii, zgodnie z zasadą, że jest cała prawda, święta prawda i g**no prawda... oraz prawda pisana przez zwycięzców. W tym wypadku - synów Hellady. A że są różne do 'prawdy historycznej' podejścia, najlepiej dowodzi fakt, że zaraz po premierze przeczytałem artykuł, w którym autor zżymał się - jak i ty - na nieścisłości historyczne.

Nie ma dowodów na to że autor fantazjował (z całą historią tak jest że do końca njie wiadomo), ale jakoś to co napisał nie jest gdzieś w fantastyce, ale zostało uznane jako prawda historyczna i tą wersję przeczytamy np. w encyklopedii.

Uważasz, że z sybolu Leonidasa-bohatera w filmie zrobili drugi symbol - Leonidasa-durnia. Ale poieważ z symbolu zrobiono symbol (nie ważne jaki) jest dobrze, tak?

I nie chodzi o to jak było dokładniutko, tylko że wypaczają toen symbol na którym stoi światowa kultura.

Hehehe, ale to akurat się nieźle wpisuje w kontekst historyczny :) Wiesz, w jaki sposób powstał mit centaura? Wtedy, gdy ludy, które jeszcze nie znały horsbek rajdingu zostały najechane przez wroga używającego koni. Co sobie Egipcjanie pomyśleli o używających rydawnów Asyryjczykach nawet nie wspominam ;] A gdy Tatarzy użyli pod Warną prochu, by wywołac popłoch wśród wojsk zachodu? Czarna magia pełną gębą :)

To prawda, ale to mało ma do rzeczy. Nie kwestionuje prawa narratora do stwierdzenia, że to była magia. A obecność potworów zaliczam do wad produkcji i fałszowania historii. To że ktoś zobaczył rydwan i wydumał dobie centaura, nie ma nic do rzeczy. Jak ktoś zobaczy w kinie bojowego nosorożca-gigianta i go natchnie do napisania powieści fantasy, bedzie to OK.

Tak więc jeśli nawet ludzie uwierzą, że Persowie mieli stworki rodem z Silent Hilla będzie to przyjemnie odświeżające w naszym zdigitalizowanym świecie, a poza tym będą oni spadkobiercami trwającej bez mała 5 tysięcy lat tradycji

Być spadkobiercą wypaczoną to lepiej w ogóle nie być (patrz wyżej: przykład 2+2)

Poza tym będą bez mała bucami, a buców się bije ;]

Nie rozumiem. Lubisz się śmiać z ludzi głupich? Forresta Gumpa byś pewnie uśpił, co?

Co do stanu kina miałem na myśli nie pieniądze, ale wartość artystyczną.
I znowu na usta ciśnie się zdanie zawierające słowa takie jak 'kant' 'roztrzaśc' oraz pewną strategicznie ulokowaną częśc ciała :) Jak to miło wreszcie dostac jakąś zgrabną i zwięzłą definicję. Podążając tym tropem, zapewne uważasz takie produkcje jak "Piraci z Karaibów" czy "Gladiatora" za mierne, ponieważ są tylko płytką pożywką dla mas opartą o pewne umowno-historyczne realia, zamiast Filmami Historycznymi Pełną Gębą. :D

Poszedłeś w połowie złym krokiem, w połowie dobrym. Uważam że takie produkcje jak "Piraci z Karaibów", "Shrek 3" i inne są kiepskie bo stworzone dla mas, jako środek zbijania kasy, a nie chęć tworzenia sztuki (lecz mimo to autorzy uważają swoje "działa" za arcydzieła). Uzasadanienie dlaczego tych filmów nie polubie już masz, a to że dodałeś sobie że wg mnie wadą produkcji jest to, że nie jest filmem historycznym to nie moja wina. Co by było jakby wszystko było o historii? Bardzo źle by było bo m.in. nie istaniałaby fantastyka rodzaju "Gwiezdne Wojny".

Miarą oceniania filmu ma być jego oryginalność i wartości któe chce przekazać, a jak bazuje na historii nich robi to dobrze.

Pal licho doskonałe aktorstwo i interesujące postaci. Pal licho wspaniałą scenografię, kostiumy, zdjęcia. Do diabła z pierwszorzędną muzyką, frapującą fabułą, oryginalnym montażem. Wstyd coś takiego nakręcic. Weź waśc

Haha :lol: Wspaniała scenograwia? W filmie orginalny byli tylko aktorzy, bo całe krajobrazy, potwory, latające topory, burze na morzu, skały itp. były generowane przez komupter. I to nieprzyjemnie widać. Radzę się szczególnie przyjrzeć walce z wilkiem(szczególnie jego animacja), albo marsz Spartiatów (skały naokoło ich są jak na kreskówce).

Muzyka wg mnie była denna i razem z nie pasującym tutaj patosem ciągneła produkcję na dno, a mnie skłaniała do śmiechu.

Frapująca fabuła? Przezcytaj jeden z moich postów wyżej (bo tego nie zrobiłeś), tam coś wspominałem o tym. Było o Panu Zdrajcy.

Dokłonałe aktorstwo? Nic nadzwyczajnego, chyba że jak się w łóżku wyginają.

Powinno ci starczyć.

(Tutaj znalazło się nieco kulturalnego jechania, ale koniec końców wyciąłem, bo mi godziły w kompozycję - dop. aut. )

Idę się odlac, dokończenie wywodu po przerwie ;]

A te dwa akapity ci nie godzą w kompozycję?

Ale jak w odpowiedzi usłyszę coś o 'guście' i 'własnym', to chyba znowu się przejdę do toalety :D

To musisz mieć chory pęcherz, bo nie wiem czy wiesz, ale ludzie słyną z tego że mają własne zdanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To musisz mieć chory pęcherz, bo nie wiem czy wiesz, ale ludzie słyną z tego że mają własne zdanie.

To musisz mieć dziwne poglądy, bo każdy średnio inteligentny człowiek wie, że wycieranie sobie mordy własnym gustem w dyskusji nie przystoi :twisted:

A zresztą... Dajmy spokój chłopakowi. Ludzie lubią żyć we własnym świecie, nie? ;)

And now for something completely different.

Ju-On - Tak dla odprężenia, po Reflecting Skin.

Nasz nadobny kolega, miłośnik kina ambitnego i kultury wysokiej (czyli tej dla ludzi o co najmniej 190 cm wzrostu), stwierdziłby że to marne horrorzydło i produkt kultury masowej, ale...

Boink, plonk, duh.

Odświeżyłem sobie ten zacny japoński miks horroru i obyczajówki i nadal mnie cieszy. Historia prosta niesłychanie, ale podana w taki sposób, że trzeba uważnie oglądać, bo Japończycy lubują się w setce bohaterów i achronologii wydarzeń ;)

No i te efekty specjalne... Takie... Niskobudżetowe i subtelne. Wersję USA widziałem, ale ta ma jakiś swój czar, no i poziom strachu, jak i jego podawanie jest zupełnie inny, niż w produkcjach amerykańskich.

Teraz aż mnie wzięło, żeby sobie znowu strzelić dwie części Ringu i Darkwater. :>

Jeszcze tylko Ring 0 mi został, a to pono świetny dramat jest...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co tu do rzeczy ma propaganda i Armia Czerwona? Chyba ze propaguje służbę w szeregach starożytnych Greków? Może młodzi się zaciągnał :lol: O tym, jak zrobić żeby film nie był nużący już pisałem.

No pisałem o tym właśnie, że to, co proponowałeś zanosiło właśnie na raczej nużące. A dokładniej rzecz biorąc - z Twoim nabożnym niemal podejściem do symbolu Leonidasa mogłoby wyjść właśnie coś w stylu propagandówek radzieckich o jakimś bohaterskim Saszy czy innym Czapajewie.

A opowiedzenie historii przez kalkekę niekoniecznie by wypaczyło symbol, dlaczego?

A dlatego, że punkt widzenia osoby wykluczonej ze społeczeństwa przez swoje kalectwo zapewne dość mocno by wpłynął na jego interpretację tego, co się stało. Interpretacja mogłaby zaprezentować Spartan jako narwanych wojaków mających gdzieś dobro jednostki. A Leonidasa np. jako zadufanego w sobie brutala. No, ale to tylko takie me gdybania. Choć zgadzam się, że taki narrator mógłby być ciekawszy.

Czyli według twojego rozumowania skoro wiem, że historia jest przekręcona, sprawia, że ci któzy ją przekręcili wcale tego nie zrobili?

Tak ciężko pojąć... Konwencja. Skoro wiesz, że historia jest przekręcona i skoro wiesz, że to film rozrywkowy to możesz spróbować podejść do tematu z odrobiną dystansu zamiast wzbijać się na wyżyny oburzenia i 'och jak oni mogli'.

I uważasz, że lepiej znać Leonisada odrealnionego od prawdziwego, niż w ogóle go nie znać? Haha, może ty wolisz wiedzieć, że 2+2=5, niż w ogóle nie wiedzieć ile to 2+2. Ja tam wole nic nie wiedzieć, bo nasza wiedza będzie na tym samym poziomie, a ja nie będe śmieszny.

Jeśli już wybrałeś sobie taką analogię to ja bym to bardziej celował w porównanie między kimś kto nie umie dodawać, a kimś kto nie wie co to cyfry. Poza tym nie ma specjalnie sensu wchodzić dyskusje na temat wiedzy i tego, co jest pewne, a co nie, bo to raczej tematy do Filozofii. Nie mówiąc już o tym, że każdy kto ma trochę oleju w głowie będzie wiedział, że to film i trzeba sprawdzić. A stanem umysłowym jakiegoś amerykańskiego czy jakiegokolwiek innego bezmózga nie mam zamiaru się przejmować.

To prawda, że powstają ambitne filmy, ale im trudno zainstieć, bo je niechętnie wprowadzają do kin. Ale nie można też patrzeć z góry (czego tobie nie zarzucam) że wszystkie filmy np. na festiwalu Era Nowe Horyzonty są wyśmienite, bo też powstają filmy, które z założenia mają być właśnie "ambitne" a nikt oprócz reżysera tak nie uważa.

To prawda. Granica między wyszukaniem, a pretensjonalnością bywa czasem bardzo cienka. Na ENA byłem raz, dwa lata temu w Cieszynie, i widziałem tam parę filmów, które mnie nie porwały, ale jednak wszystkie trzymały pewien poziom. Była też kategoria filmów mocno kontrowersyjnych ( epatujących przemocą czy seksem w nie do końca wyszukany sposób ), o których ludzie mieli tak skrajne opinie jak tylko się da. Co nie zmienia faktu, że uważam, że każdy fan dobrego kina znajdzie tam coś dla siebie. Także jeśli szuka czegoś lżejszego - w 2005 były na przykład filmy Bollywoodzkie czy mały przegląd około-horrorowy.

I nie chodzi o to jak było dokładniutko, tylko że wypaczają toen symbol na którym stoi światowa kultura.

Napisałeś tak jak być stawiał światową kulturę na symbolu waleczności? Na wojnie? Do kultury światowej Sparta przyczyniła się tu w taki sposób, że uratowała Ateny... Spuść trochę powietrza z balonika, bo jeszcze może Ci żyłka pęcnąć jakaś.

Nie rozumiem. Lubisz się śmiać z ludzi głupich? Forresta Gumpa byś pewnie uśpił, co?

Jeśli uważasz, że Forrest Gump był głupi to cóż... Może Cardi w takim wypadku by Ciebie uśpił? Być mało inteligentnym z powodu np. choroby czy innych uwarunkowań, a być bucem to pewna różnica. Mam nadzieję, że to dostrzegasz.

(lecz mimo to autorzy uważają swoje "działa" za arcydzieła).

I czasem mają do tego prawo. Tworzą, z pewną świadomości, filmy, które mają zapewnić rozrywkę publiczności, która im z kolei zapewni kasę. I w tej dziedzinie bywają mistrzami.

...

..

.

Tak by nieco złapać nieco oddechu... Tytuł filmu, który polecał tu Chim przypomniał mi z kolei film, który widziałem w Cieszynie. 'Mysterious Skin' opowiada historię dwóch chłopców, którzy w dzieciństwie zostali wykorzystani przez trenera baseballu ( ach, te 'little leagues' ). Jeden z nich wymazał to zdarzenie ze świadomości, ale powoli zaczynać dochodzić do prawdy, a drugiego sprowadziło to na nieco ciemniejsze ścieżki życia. Film mocny. Z kilkoma dość mocnymi scenami, ale bez dosłowności... Bardzo dobrze zrealizowany i dający po głowie. Bardzo mocno polecam. Temat trudny, ale tym bardziej warto obejrzeć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj oglądałem bardzo dobry film pt. "Pojutrze"(po angielsku to "Day after tomorrow"). Film opowiada o tym jak klimatolog Jack Hall przewiduje nową epokę lodowcową. Dobry efekty specjalne szczególnie jak jest pokazane Los Angeles, które najpierw nawiedzają tornada, a następnie zostaje zalane. Film wielowątkowy mi się bardzo podobał polecam każdemu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, mnie się nie chce tego ciągnąc, bo i tak to będzie jak grochem o ścianę. Co miałem do powiedzenia powiedziałem, Q napisał sporo tego co mogłem dodac, a do Chimka mam jedno pytanie.

Chimcio, czy przypominasz sobie, by kiedykolwiek miała miejsce sytuacja, by w toku dyskusji jedna strona przyznała pełną rację drugiej (jeśli stanowiska początkowo były różne), czy zawsze kończyło się na a) generalnym bwahahaha B) plonku c) ... n/c d) <wymownym pukaniu się w czółko> e) bluzgach? :D Bo ja usilnie próbuję sobie przypomniec taką sytuację, ale jakoś nic mi do głowy nie przychodzi :D

Aha, no i mam cos dla ciebie: special treat z dedykacją ode mnie :Dhttp://youtube.com/watch?v=x7Oq3gQ4nRo&amp...ted&search=

Widząc powyższy trailer pewnie już się domyślacie o czym będzie: na dniach powinienem obejrzec w kinie "Obsługiwałem Angielskiego Króla" i - co najważniejsze - "Grindhouse: Death Proof" Tarantino! Recenzje są zgodne, że mamy kolejne arcydzieło, więc zacieram ręce 8) Szkoda tylko, że nie będzie nam tego filmu zobaczyc tak jak w prawdziwym grindhousie wraz z "Planet Terror" Rodrigueza oraz z trailerami filmów, które nigdy nie powstaną - m.in. wspomnianym Thanksgiving, Don't, Werewolf Women of the SS czy genialnym Machete: http://youtube.com/watch?v=IbhuPYdgQjc (szczerze polecam, aż żal, że to tylko fake (((-: )

- Please father, have mercy!

- God has mercy, I don't!

:twisted:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cardi tak, wtedy kiedy rozmawialiśmy my dwaj :) No ale my jesteśmy zajedwabiści, wyjątkowo inteligentni, oraz przy tym piękni, więc nic dziwnego, że potrafiliśmy wypracować jakiś consensus...

:twisted: :twisted: :twisted:

A te fejki z Grindhouse przepiękne są :*

THANKSGIVING! :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bylem sobie dzisiejszej nocy na maratornie filmow Quentina w tym takze na Grindhouse i na tym premierowym filmie zawiodlem sie najbardziej, bo nadzieje i apetyt mialem przeogromny. Poprzedzaly go Sin City i od switu do zmierzchu, obu filmow wczesniej nie widzialem i zrobily baaardzo dobre wrazenie na mnie. Premierowy pokaz za to zupelnie mnie rozczarowal. Wiadomo ze jak ktos nie czuje klimatu Tarantino, to wiekszosc jego filmow wydaje sie bycv moze nawet bezsensowna. Dotad bez problemu lapalem filmy Quentina, ogladajac po kilka razy za kazdym razem moglem znalezc inna intrepretacje i ogolnie bylo bardzo ciekawie. Grindhouse jest wedlug mnie nie jest tym arcydzielem jakie to zapoiwiedzi slyszalem. Momentami film byl po prostu nudny. Kilku czy nawet kilkunasto minutowe sceny klepania paru dziewczyn, nie rzadko calkiem zabawne, ale ogolnie szybko traca sens a juz na pewno nie przykuwaja do ekranu. Sporo pracy wlozyl tez tlumacz zamieniajac zwykle [beeep] i jego odmiany na rozne ciekawe polskie odpowiedniki tegoz wyrazu. Moze to ze sie go ogladalo po 2 w nocy mialo jakis negatywny wplyw... w kazdym razie dla mnie bedzie to produkcja plasujaca sie gdzies pod koniec listy filmow Tarantino jesli oceniac je wedlug jakosci. Film nie jest zly ale jak na Quentina stanowczo za slaby spodziewalem sie czegos duzo lepszego...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...