Skocz do zawartości

Filmy ogólnie


Cardinal

Polecane posty

"300" - super film. Przede wszystkim bardzo dobra rozrywka, warto się wybrać do kina i przekonać się samemu :) Nastawiałem się na wypasioną wizualnie jatkę i to dostałem, jestem zadowolony :) W żadnym wypadku nie jest to widowisko historyczne, nie taki był zamysł twórców. IMO sens filmowi nadaje samo zakończenie:

Trzystu owszem, walczyło z wrogiem, natomiast wszelkie cuda pokroju góry trupów, potworów, "magików" itd. można przypisać ubarwieniu opowieści dla celów propagandowych - w końcu cały film jest opowieścią motywacyjną dla wojska, narrator jest cały czas obecny :)

Same potwory dodane przez reżysera może rzeczywiście średnio pasują do reszty, szczególnie, jeśli ktoś wcześniej badał komiks, ale myślałem, że np. słonie też zostały dodane, a potem dowiedziałem się, że w pierwowzorze Franka Millera też były ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,8k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Chciałbym się podzielić moimi wrażeniami po filmie Labirynt Fauna

Przez pierwsze kilka minut może się wydawać, że to poprostu baśń filmowa przeznaczona dla dzieci i młodzieży (wkońcu bohaterką jest nastolatka) ale szybko trzeba ten pogląd zweryfikować.

Dziewczynka wraz z ciężarną matką przenoszą się do posiadłości pewnego hiszpańskiego generała walczącego z partyzantami. I nie jest to odpowiednia osoba na bycie ojczymem. To brutalny sadysta który wyciaga broń i strzela z równą łatwościa co bohater w japońskim "Metropolis", uwielbiający wyszukane tortury. Główna bohaterka spotyka tytułowego Fauna i inne "baśniowe" postacie, jednak ten świat jest równie mroczny i brutalny co zewnętrzna rzeczywistość (spoko nie zdradzam tu rzadnych niułansów fabuły-tego wszystkiego dowiecie się z pierwszych 15 min. filmy i z każdej recenzji :))

I właśnie brutalność i naturalizm są głównymi elementami tego filmu. Jeśli lubicie oglądać sadystów w działaniu, a ostre narzędzia tnące ludzkie ciało to coś co Was kręci to znależliście odpowiedni film. Bo tak naprawdę baśniowośc tego filmu schodzi na drugi plan a przez większość czasu oglądamy film wojenny w którym trup ściele się gęsto, zło jest silniejsze niż dobro a widz doprowadzony do granic wytrzymałości. I to jest mój główny zarzut dla tego filmu: przesunięcie akcentów. Przejście z perspektywy młodej dziweczynki i skupienie się na jej ojczymie. Poprostu uważam, że sfera fantastyczna filmu (mimo, że bardzo mroczna) jest poprostu lepsza niż jej "rzeczywista" część. Ale niestety nie spędzimy dużo czasu w tym świecie i bardzo szkoda :(

A z plusów, naprawdę dobre zdjęcia (ciemne, klimatyczne i baaaardzo plastyczne), charakteryzacja i aktorstwo. A widok potwora któ¶y ma oczy w dłoniach na długo zostaje w pamięci.

Z efektami specjalnymi mam problem gdyż z jednej strony wszystkie fantastyczne stwory wyglądają bardzo dobrze ale już wystrzały z broni i ich efekty (a uwieżcie mi wiele ich zobaczycie) już takie sobie. Jeśli ktoś oglądał "Monachium" to zostało to zrobiony w podobnym stylu, tyle że gorzej (może to i lepiej). Aktorzy trafieni w głowy z bliskiej odległości w większości wypadków nawet nie cofną tejże głowy, a i dziury po kulach są jakieś takie mało przekonujące :) (ale mówie to może być plus :) ).

Więc jesli macie mocna psyche to obejrzyjcie ten film ale nie licznie na przyjemną rozrywkę! Ja ostrzegałem.

PS. Pamiętacie scene z pierweszego Rambo gdzie główny bohater sam sobie zszywał ranę? Tu będzie coś znacznie lepszego :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pykman właśnie się zastanawiałem czy warto iść, teraz wiem, warto :)

A ja wczoraj obejrzałem X-men Ostatni bastion,, jeśli ktoś lubi ten komiks i oglądał poprzednie dwie części filmu to polecam, ciekawe efekty specjalne, a czas nawet szybko leci :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Labirynt Fauna

Majstersztyk. Hiszpania, końcówka wojny domowej. Dziewczynka z matką w zaawansowanej ciąży jadą do nowego męża kobiety/ojczyma Ofelii (tak się nazywa dziewczynka), który jest jakąś szychą w armii walczącej z partyzantami. Okazuje się, że kapitan Vidal (to jego nazwisko) jest cholernym sadystą lubiącym tortury, zabijanie i wyżywanie się na słabszych. Ofelia, chyba w akcie desperacji i chęci ucieczki przed brutalną rzeczywistością stara się robić to, co każe jej tytułowy Faun. Jednak ten świat (czy on przypadkiem nie istnieje tylko w jej snach, marzeniach ?) okazuje się równie brutalny, ba, jest nawet bardziej przerażający przez swoją nieprzewidywalność. Głównymi cechami obrazu są (jak kolega powyżej stwierdził) brutalność i naturalizm, dzięki czemu opowieść ta jest bardzo sugestywna i mroczna, a świat staje się brutalny i brudny. Wszystko to jednak, mimo dużej ilości występuje z umiarem, nie wydaje się, że jest on zbytnio przesadzony, reżyser uchronił się od efektu odwrotnego - groteskowego. Nie udało mu się to chyba tylko w jednym momencie, i tu będzie spojler, bo to może zasugerować zakończenie filmu - nie czytać jak nie oglądałeś !

zrobiło się groteskowo jak matka Ofelii poszerzyła nożykiem uśmiech kapitanowi Vidalowi, a ten zaszył sobie go igłą i nitką popijając wódką, żeby się odkaziło :)

Świetne jest także zakończenie, które jest chyba jednak HappyEndem, ale nie znanym z Władcy Pierścieni czy Opowieści z Narnii - może być odebrane jako dobre, ale także jako złe.

Podsumowując, Labirynt Fauna to wybitny film, w którym, żeby go docenić, trzeba odnaleźć głębie i odcyfrować zawarte w nim symbole. Idź do kina - nie pożałujesz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiś film katastroficzny. Proszę, żeby ktoś polecił mi jakiś film katastroficzny. Może być przewidywalny do bólu, z jakąś typową fabułą. Ale jestem zdesperowany i chce mi się oberzejć jakiś film katastroficzny. Bo już całe wieki nie oglądałem właściwie żadnego konkretniejszego filmu. No wczoraj "Firmę", która mi się podobała.

Ale ja mam wewnętrzną potrzebę obejrzenia filmu z jakąś katastrofą w tle ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiś film katastroficzny. Proszę, żeby ktoś polecił mi jakiś film katastroficzny. Może być przewidywalny do bólu, z jakąś typową fabułą. Ale jestem zdesperowany i chce mi się oberzejć jakiś film katastroficzny.

W takim razie spróbuj zaatakować "Pojutrze" ("The day after tomorrow") - film o fabule na poziomie "Dnia Niepodległości", ale dość widowiskowy (oglądałem w kinie), dosyć naiwny, ale z wysokobudżetowych katastroficznych to jako pierwsze przychodzi mi na myśl :) Potem może też "Góra Dantego" (nie najnowszy, ale daje radę) i ten o wulkanie, tytuł to chyba "Wulkan" :P Tommy Lee Jones tam gra.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie spróbuj zaatakować "Pojutrze" ("The day after tomorrow") - film o fabule na poziomie "Dnia Niepodległości", ale dość widowiskowy (oglądałem w kinie), dosyć naiwny, ale z wysokobudżetowych katastroficznych to jako pierwsze przychodzi mi na myśl Smile Potem może też "Góra Dantego" (nie najnowszy, ale daje radę) i ten o wulkanie, tytuł to chyba "Wulkan" Razz Tommy Lee Jones tam gra.

Chyba nie ma innych filmów z tego gatunku :; Bo wszytsko widziałem :D

Ale "Wulkana" nie pamiętam wcale, więc tak jakbym nie oglądał.

A "Pojutrze" faktycznie słabiutkie pod względem fabuły, ale w kinie nieźle daje. I dlatego mi się podobał :D zmiażdżyły mnie te efekty.

Ech, a jakieś takie niekoniecznie o potężnych katastrofach? ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobre filmy katastroficzne:

:arrow: Trzęsienie ziemi – co tu dużo mówić klasyka.

:arrow: Dzień Zagłady – film w podobnych klimatach co Armageddon. W stronę ziemi leci kometa, która po zderzeniu zniszczy całą ludzkość.

:arrow: Twister – nieźle się ogląda, dosyć efektowny. Opowiada o naukowcach badających tornada.

:arrow: Płonący wieżowiec – w wieżowcu dochodzi do dużego pożaru, uwięzieni ludzie mogą liczyć tylko na siebie. Klasyka.

:arrow: Tragedia "Posejdona" - Film pokazuje losy bohaterów, a w zasadzie ich wędrówkę do wolności przez ślepe zaułki i zatopione warstwy statku. Również klasyka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Pojutrze"
Hm, też byłem na tym w kinie. Powiem tak - dobry film, ale na raz. Ogląda się nieźle, wciąga, można powiedzieć że troszeczkę zaskakuje, kończysz, pojawia się napis "The End" i zapominasz. Coś co warte jest tu przytoczenia, to z pewnością scena, w której ziomek co gra główniejszą rolę zwierza się bodaj dziewczynie, jak mu wspaniale było na wakacjach z ojcem. Mieli cały tydzień tylko dla siebie. W tym momencie z sali dobiegają dwa śmiechy, a po nich cała sala już tylko się przewraca :D
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Pojutrze"
Hm, też byłem na tym w kinie. Powiem tak - dobry film, ale na raz. Ogląda się nieźle, wciąga, można powiedzieć że troszeczkę zaskakuje, kończysz, pojawia się napis "The End" i zapominasz. Coś co warte jest tu przytoczenia, to z pewnością scena, w której ziomek co gra główniejszą rolę zwierza się bodaj dziewczynie, jak mu wspaniale było na wakacjach z ojcem. Mieli cały tydzień tylko dla siebie. W tym momencie z sali dobiegają dwa śmiechy, a po nich cała sala już tylko się przewraca :D

Miałem trochę podobną sytuację, na "Drużynie Pierścienia", gdy Gand(zi)alf z Bilbem (albo Frodem :scratch: nie mam masońskiej telewizji TVN i sobie nie odświeżyłem tego filmu :> ) palą zioło :D Zobaczyłem to, zdziwiłem się, czemu podczas czytania książki mi się nie skojarzyło, ale gdy ktoś na sali zaczął rechotać, to też nie mogłem się powstrzymać od uśmiechu xD Inna sprawa, że z "Drużyny Pierścienia" mam jedyne pozytywne wspomnienia związane z reakcją publiczności, bo zazwyczaj komentarze i śmiechy mnie wkurzają - dlatego nie chodzę na premiery i jeśli jest taka możliwość, to chadzam "w tygodniu".

Sam obadałem sobie kilka filmów ostatnio:

"Trzynasta dzielnica" - wesoła nawalanka. Kolesie naprawdę wyćwiczeni, więc ich popisy ogląda się z przyjemnością. Fabułka też tam jest, na szczęście zbytnio nie przeszkadza. Dla relaksu - można obejrzeć :)

"Mechanik" - przez sporą część jest to jeden z najstraszniejszych filmów, jakie widziałem, niech jednym z powodów będzie to, że nigdy nie wiadomo, czy nagle bohaterowi się nie przydarzy coś nieprzyjemnego. Gdyby nie końcowe rozwiązanie, które wydało mi się dosyć banalne, znacznie lepiej zapamiętałbym ten film, a tak to będę miał głównie przed oczami Christiana "obóz koncentracyjny" Bale'a o_O (koleś schudł drastycznie na potrzeby tego filmu, aż ekipa zaczęła się obawiać o jego zdrowie) Można obejrzeć, choć nie dla relaksu :P

"Nieustraszeni Bracia Grimm" - uwielbiam inny "baśniowy" film Gilliama, czyli "Przygody barona Munchausena", jednak "Bracia..." jakoś mnie rozczarowali. Film IMO niespójny, początkowa działaność braci - oszustwa - służy praktycznie do jednej sceny w filmie, potem jest jakoś chaotycznie. Film nie jest jakiś tragiczny, finał mi się podobał, postać Cavaldiego (Peter Stormare - Abruzzi z Prison Breaka, Pan Szatan z "Constantine" :P ) jest super, ale całość... mogła być zdecydowanie lepsza. Obejrzeć i zapomnieć...

"Pachnidło" - ludzie ostro nadawali na ten film, a mi się nawet spodobał. Co z tego, że wolna akcja, a zakończenie (nie scena "zbiorowa", samo zakończenie :P ) jakieś takie bez ikry - film mi się podobał, głównie ze względu na "obcość" głównego bohatera, kilka szczypt czarnego humoru i oryginalność tego filmu (Tom Tykwer!). Przy okazji rozumiem ludzi, którym film nie przypadł do gustu - jednak uważam, że warto się zapoznać i wyrobić własne zdanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A obejrzałem sobie dzisiaj po raz kolejny Robin Hood'a.

I za każdym razem oglądam go z przyjemnością, dobry, zabawny film, i zarazem najlepszy, jaki widziałem o przychlaście ganiającym w rajtkach po buszu.

Jest w nim co prawda kilka nieścisłości, ale całość powoduje, że praktycznie się ich nie zauważa :)

Ech, no i Rickman w osobie śeryfa.......

Nie wyobrażam go sobie w innych rolach niżeli w rolach czarnych charakterów.

On jest po prostu do tego stworzony! :)

Ale filmowi oprócz Rickmana i reszty całkiem dobrej gry aktorskiej, smaku nadawają pojedyncze sceny i teksty, a takich trochę tu jest.

Choćby ta z pierwszym obcowaniem Robina z lunetą Azima, albo wcześniej, pogadanka tychże dwóch dżentelmenów o zdobywaniu kobiet:

R: Jemioła....dzięki niej zdobyłem wiele dziewiczych serc.....

A: W moim kraju z kobietami się rozmawia, a nie odurza ziołami.... :lol:

Podobnych scen najwięcej jest na początku, końcówka filmu jest już poważniejsza, ale jednocześnie już mocno schematyczna - wiadomo: Zły oberwie po rzyci, a Robinek poślubi nadpobudliwą Marion.

No, ale legenda jest legendą i jak robi się film o Robinie to trzeba się jej trzymać, choćby pobieżnie :wink:

Podsumowanko: Film dobry, z zabawnymi momentami i dobrymi aktorami, ale jednocześnie nieco wyidealizowany i schematyczny.

Oceniłbym go na 7 z plusikiem na 10 :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A obejrzałem sobie dzisiaj po raz kolejny Robin Hood'a.

I za każdym razem oglądam go z przyjemnością, dobry, zabawny film, i zarazem najlepszy, jaki widziałem o przychlaście ganiającym w rajtkach po buszu.

Też uważam, że to jedna z lepszych ekranizacji przygód banity z Sherwood. Ale poleciłbym również... Disneyowską, kreskówkową wersję, w której Robin jest lisem, szeryf psem a książę lewm bez grzywy :) Jeśli przyjżeć się fabule to znajdziemy w niej (podobnie jak w wersji z Costnerem) większość klasycznych motywów takich jak turniej strzelniczy, ratowanie towarzyszy od śmierci na szubienicy, grubą opiekunkę Marion :). Film jest naprawdę zabawny i mniej znany niż inne kreskówki Disneya (tzn. mała klasyka) i jest naprawdę filmem dla całej rodzuny-nie to co niektóre obecne animacje ;) POLECAM

AAAaaaAAAA no i oczywiście nie wolno zapomnieć o klasycznej wersji przygód Robina z Erolem Flinem z lat 40. Również POLECAM

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też uważam, że to jedna z lepszych ekranizacji przygód banity z Sherwood. Ale poleciłbym również... Disneyowską, kreskówkową wersję, w której Robin jest lisem, szeryf psem a książę lewm bez grzywy :) Jeśli przyjżeć się fabule to znajdziemy w niej (podobnie jak w wersji z Costnerem) większość klasycznych motywów takich jak turniej strzelniczy, ratowanie towarzyszy od śmierci na szubienicy, grubą opiekunkę Marion :). Film jest naprawdę zabawny i mniej znany niż inne kreskówki Disneya (tzn. mała klasyka) i jest naprawdę filmem dla całej rodzuny-nie to co niektóre obecne animacje ;) POLECAM

Ehh, przypomniałem sobię tę bajkę. Miałem ją kiedyś na kasecie. Pamiętam jeszcze dobrze finałową scene. A co do tych klasycznych motywów... Ekhm... Film bez nich, nie byłby filmem o Robin Hoodzie. A, nie wolno zapomnieć jeszcze o imho genialnym "Robin Hood i Faceci w Rajtuzach", którego mogę oglądać do bólu. lepszej parodii po prostu nie ma. I basta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się składa, że wczoraj obejrzałem sobie w kinie film 300. (polskie tłumaczenie "300stu" jest takie beznadziejne ze pobiło wg mnie nawet Die Hard). No i niestety jestem zawiedziony filmem na podstawie dzieła Millera. Wybierałem się na dobry film, oczekiwałem dobrej muzyki, fajnej fabuły, widowiskowych scen bitew, pięknych krajobrazów i krągłych kobiet. Zawiodłem się na całej linii. Przyszedłem do kina w kurtce, a wyszedłem z kurtką w ręku i z ziapą rozczapiżoną do ziemi. Myślałem, że będzie to film dobry i niestety się rozczarowałem. FILM BYŁ FAN-TA-STY-CZNY! Pierwszy raz widziałem takie cudeńko! Muzyka (a szczególnie początkowa) była genialna. Sceny bitew ociekały krwią, no bo kto by uwierzył w bitwę gdzie lali by się gumowymi kurczakami i zamiast krwi to by sie mleko lało? ^^ Nawet były tam śmieszne momenty, typu (wymieniam z pamięci):

Kserkses: To jak? Uklękniesz przed królem królów?

Leonidas: Panie, uczyniłbym to, lecz gdy dziś rano wyrzynałem twoich niewolników, to złapał mnie skurcz w udo i nie mogę uklęknąć :D

To był niezły ROTFL. Także - jeżeli ktoś jeszcze nie widział, to WON do kina!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się składa, że wczoraj obejrzałem sobie w kinie film 300. (polskie tłumaczenie "300stu" jest takie beznadziejne ze pobiło wg mnie nawet Die Hard).

Niestety - dystrybutor przywrócił Jedny Właściwy Tytuł na krótko przed premierą, czyli z "300tu Spartan" na "300" - może dlatego, że się na plakatach nie mieściło :P

Nawet były tam śmieszne momenty, typu (wymieniam z pamięci):

Kserkses: To jak? Uklękniesz przed królem królów?

Leonidas: Panie, uczyniłbym to, lecz gdy dziś rano wyrzynałem twoich niewolników, to złapał mnie skurcz w udo i nie mogę uklęknąć :D

Nie ma powodu, żebyśmy byli nieuprzejmi 8)

Always remember about good manners and customs :wink: - CRD

Przy okazji, ostatni South Park (11x6) to w większości parodia "300", 30 lesbijek broni swego baru "Les Bos" przed Persami. Xerxes też jest, Persowie to zło, przekaż swoje Ojro gildii Sparta Warriors TERAZ! (-_(-_-)_-)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od kiedy mam DVD i nowy telewizor lepiej mi się ogląda niż na kompie, oglądnołem kilka fajnych tytułów:

Epoka Lodowcowa

Świetny humor, a szególnie głos Sida (Sysunia). Długość filmu jest odpowiednia, a Fabuła wręcz zabawna opowiadająca o stadzie w którego w skład wchodzą: Mamut, Leniwiec i Tygry Szablozębny. Polecam.

Obcy vs. Predator

Ciekawy film, w fabule na ziemi na Alasce grupa poszukiwaczy znajduje starożytną piramidę, wchodząc do niej nie wiedzą że wchodzą do środka polowania, potężnie uzbrojnych predatorów i żarłocznych Alienów. Film dobry ale trochę za krótki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogladal ktos dzisiaj LIiberatora na TVN? :P Wiem, wiem, malo ambitna produkcja, ale skoro nawet w Gazecie Telewizyjnej, ktora tepi tego typu produkcje, dali jej 3 gwiazdki z adnotacja, ze to klasyk gatunku, to o czyms to juz swiadczy :). Pewnie sama osoba Stevena Seagala odstrasza sporo ludzi, ja tez zbyt za nim nie przepadam, ale akurat w tym firmie zgral (jak na siebie i role, jaka mial) swietnie. Zreszta caly film jest naprawde godny uwagi, to napieprzanka w najlepszym stylu, taki odstresowujacy film, przy ktorym nie trzeba myslec. Jak nastepnym razem bedzie lecial w TV, zachecam do obejrzenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wakacje Jasia Fasoli

Dzisiaj byłem z moją szanowną klasą na tym "filmie" w kinie, cóż, jak dla mnie to film był DENNY, a śmiech dało się słyszeć jakies 3 razy przez cały seans. Dla mnie nie ma nic śmiesznego w robieniu z siebie pajaca do tego stopnia, w pewnym momencie myślałem że Mr Bean ma jakies dziwne zaburzenia i nadpobudliwość albo cos takiego. Jedynie zakonczenie jest w miare fajne :P Cały film- 4/10 i NIE polecam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogladal ktos dzisiaj LIiberatora na TVN? :P Wiem, wiem, malo ambitna produkcja, ale skoro nawet w Gazecie Telewizyjnej, ktora tepi tego typu produkcje, dali jej 3 gwiazdki z adnotacja, ze to klasyk gatunku, to o czyms to juz swiadczy :).
Ech, w Telewizyjnej to duży rozrzut z tymi gwiazdkami mają. Zdarza im się, że w jednym dniu film ma dwie, a na drugi dzień, gdy leci powtórka ma trzy lub jedną. A jeśli emisje dzieli od siebie większy okres czasu, to i dwie gwiazdki różnicy są normą. Poza tym zauważyłem pewne reguły w przyznawaniu gwiazdek: jeśli jest to produkcja europejska – dodatkowa gwiazdka gratis, produkcja lub koprodukcja państw egzotycznych (Iran, Bangladesz) – dwie gwiazdki gratis, „kultowy” reżyser lub aktor – jedna, emisja w TVP Kultura – też jedna.

Co do „Liberatora”, to 3 gwiazdki są słuszną decyzją. Nie jest to kino wysokich lotów, ale w swoim gatunku to jeden z lepszych filmów. Lubię go sobie czasami obejrzeć, szczególnie w momentach, gdy nie mam ochoty na szczególnie wyrafinowaną rozrywkę. Poza tym wczoraj czekałem na film, który był po „Liberatorze”, czyli na „Atak pająków”. To jeden z moich ulubionych filmów „rozrywkowych”, pastisz wszelkiego rodzaju filmów o atakujących ludność pająkach/wężach/chomikach (scena ze znikającymi strusiami rządzi).

A odnośnie Telewizyjnej, to czasami zdarzają się całkiem fajne filmy wśród tych z jedną gwiazdką. Oczywiście należy mieć do nich odpowiednie nastawienie, czyli nie zagłębiać się w sens filmu (bo takowego nie ma), ale wyłapywać wszelkie surrealizmy. Zabawa gwarantowana. Moja żona do dziś rechocze, jak przypomina sobie jakiś film o punkówach jeżdżących czołgiem. Niestety, ja tego filmu nie oglądałem, ale na pewno musiało to być mocne przeżycie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bardzo lubie ogladac filmy z jedna gwiazdka :). Zwlaszcza przy komediach trzeba sie nastawic na "to jest tak glupie, ze az smieszne" :). Na przyklad wiekszosc Akademii Policyjnych ma 1 gwiazdke, a lubie je od czasu do czasu obejrzec. Wiadomo, jakbym chcial obejrzec jakies ambitne kino to wlaczylbym TVP Kultura i obejrzal jakies Wielkie Dzielo, ale czasem mam ochote po prostu poogladac jakas naparzanke albo swietna komedie :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym wczoraj czekałem na film' date=' który był po „Liberatorze”, czyli na „Atak pająków”. To jeden z moich ulubionych filmów „rozrywkowych”, pastisz wszelkiego rodzaju filmów o atakujących ludność pająkach/wężach/chomikach (scena ze znikającymi strusiami rządzi).

>>> Mnie do czkawki doprowadziła scena, jak pająki gonią kolesi na motorach crossowych. Złe zło pełną gębą :)

. Moja żona do dziś rechocze, jak przypomina sobie jakiś film o punkówach jeżdżących czołgiem. Niestety, ja tego filmu nie oglądałem, ale na pewno musiało to być mocne przeżycie.[/quote]Ten film to "Tank Girl" :D Przy odpowiednim nastawieniu doskonała jazda dla całej rodziny, ale to w końcu pastisz pastiszu. Wszak oparty jest na komiksie, którego twórcą był Alan Moore - tak jest, ten sam koleś co napisał scenariusze do sfilmowanego przed rokiem "V for Vendetta" i prawdopodobnie najlepszego komiksu wszechczasów, "Watchmen." Swoją drogą to co się dzieje w filmie to małe piwo jest... W samym 4-tomowym Odyssey z Tank Girl koleś upchnął seks, wojnę, voodoo, piwo, dmuchane lale, krainę śmierci, urząd skarbowy i Apokalipsę. Poza tym życzę miłego dnia ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie do czkawki doprowadziła scena, jak pająki gonią kolesi na motorach crossowych. Złe zło pełną gębą :)

ROTFL. Ale macie rację, wszystkie te filmy w stylu "Atak zmutowanych radioaktywnych bizonów XVIII" są świetne, ale raczej nie w sposób, w jaki życzyliby sobie tego twórcy. ;] W "Ataku pająków", czy jak to tam się zwało, podobała mi się scena ataku pajęczaków na cysternę - aż normalnie ciary mi przeszły po plecach! Podobnie było przy "Ośmiornicy" i "Powrocie ośmiornicy", kiedy to bohaterowie przez 3/4 trwania filmu kombinowali, co zrobić, aż wpadli na pomysł - teraz będzie niespodzianka - żeby wysadzić wszystko w powietrze! Ua, ileż w tym było dramatyzmu! Zazwyczaj w ten sposób kończy się większość tego typu "produkcji", ale oczywiście gdzieś w głębi ziemi zawsze jakieś jajko/zalążek poczwary się ostanie, żeby był grunt pod sequel - więc kręci się sequel! Forsa w kieszenie twórców wpada sama, a fani - tacy jak my - mają radochę. ;] Przypomniał mi się jeszcze film pod tytułem bodajże "Wyspa zła" z grupką młodzieży w roli głównej i zmutowanych (sic!) robalach, które sądziły, że jedna z bohaterek jest ich królową. Do akcji włączył się jeszcze szalony naukowiec (a jakże!) oraz plemię ludzi pierwotnych (!), które wzięło się tam nie wiadomo skąd. Pojawiły się także wątki romantyczne, zdrada, wielka przyjaźń i - co najważniejsze - walka z poczwarami! W każdym razie film grał na uczuciach widza, powodował napady niekontrolowanego strachu, a napięcie sięgało praktycznie cały czas zenitu! Na szczęście wszystko skończyło się dobrze... Do czasu części drugiej naturalnie. Czekam z niecierpliwością na podobne smakołyki, bo to sół dzisiejszej kinematografii.

Jednym słowem: I'm lovin' it! :mrgreen:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mała poprawka. Film „Wyspa zła” miał taką fabułę. Piosenkarka została porwana z imprezy MTV przez królową mrówek, by ta śpiewała dla zniewolonych jaskiniowców (lub czegoś na wzór tego). Na ratunek piosenkarce rusza grupka ludzi, a w tym dziewczyna, która zostaje opętana przez ducha „wyswbodzicielki”. Fajny patent z ty, duchem zamkniętym w amulecie. Fajny pomysł na film fantasty.

Odnośnie potworów, to nikt nie przebije wytwórni Toho, czyli matni Godzilli i całej zgrai potworów ze wszystkich epok, rejonów wszechświata i ludzkiego umysłu.

Spośród filmów z potworami, najbardziej zapadł mi w pamięć film „Piekielna głębia”. Z dna rowu oceanicznego, bodajże gdzieś na morzu japońskim, w rejonie, gdzie znikają statki wyłania się potwór i napada na statek turystyczny. W tym czasie główny bohater wiezie grupkę ludzi na ten statek. Ich motywy są niejasne, a w ładowni znajdują się torpedy, które mogłyby zatopić lotniskowiec. Film moim zdaniem genialny.

Z aktualnych wiadomości, które nikogo prócz mnie nie interesują. Obejrzałem film „300” i muszę przyznać, że to jeden z najlepszych filmów, jakie kiedykolwiek oglądałem. Akcja, muzyka, pasja i efekty specjalne są tak dobrze skomponowane, że pozostaje się tylko napawać widokiem filmu. W pobliżu jest sklep z komiksami (tylko) i jak znajdę czas, to idę poszukać, czy nie mają tego komiksu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A krwiożercze ślimaki , zapomnieliście o ślimaczkach :( Wstrząsy i wstrząsy 2

jak się miało jakieś 7 latek to te filmy straszne były , dziś przy nich tylko pośmiać się można .

Heh a może ktoś pamięta coś takiego .

Pustynia czy jakaś prerii facet z żona kopią studnie na podwórku . W pewnym momencie ziemia się obsuwa i mamy wielka dziurę w ziemi . Mężuś spuszcza na dno latarkę ale wyciąga zamiast niej coś dziwnego ... złoto i karteczkę w dziwnym języku .

Może ktoś zna albo potrzebujecie większego spojlerka , najfajniejsza jest ostatnia scena "dziękujemy za kurczaka " :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...