Skocz do zawartości

Filmy ogólnie


Cardinal

Polecane posty

"Mecz ostatniej szansy"

Jeszcze nie oglądałem :(Koniecznie muszę nadrobić.

Już dwa razy był na TVN, ostatnio całkiem niedawno. Oprócz Sthatama grał jeszcze Vinnie Jones też znany głównie z filmów Ritchiego, pasował do roli w tym filmie bo jest byłym piłkarzem.

Krzyk 3>>> Film, podobnie jak cała seria jest dobry, mam tylko jedną wadę, to nie jest horror. Craven właściwie wyśmiewa gatunek tyle, że w dość subtelny sposób, ja na przykład na pierwszej części śmiałem się częściej niż na "Strasznym filmie". Na plus zaliczyłbym filmowi to o czym pisał Corleone czyli zaskakujące zaskoczenie, do końca nie wiedziałem kto jest mordercą(ja stawiałem na policjanta), przy jedynce byłbym zaskoczony bardziej gdybym nie oglądał "Strasznego filmu".

P.S. Nie pamiętam mordercy, który tyle razy się przewrócił i dostał od swoich ofiar.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,8k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź
Już dwa razy był na TVN, ostatnio całkiem niedawno. Oprócz Sthatama grał jeszcze Vinnie Jones też znany głównie z filmów Ritchiego, pasował do roli w tym filmie bo jest byłym piłkarzem.

Właśnie widziałem w programie tv, że był, tylko nie mam TVN :( Dlatego ubolewam :) A Vinnie Jones chyba się jeszcze "swojego" filmu nie doczekał - miał mnóstwo epizodów w dobrych filmach, grał postacie "charakterystyczne", dużo by wymieniać :) (ostatnio w "X-men 3" - miałem iść oglądać, ale się w końcu nie wybrałem :( )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vinnie Jones chyba się jeszcze "swojego" filmu nie doczekał - miał mnóstwo epizodów w dobrych filmach, grał postacie "charakterystyczne", dużo by wymieniać :) (ostatnio w "X-men 3" - miałem iść oglądać, ale się w końcu nie wybrałem :( )

Doczekał się. Właśnie w "Meczu ostatniej szansy" grał główną rolę. Ale mnie najbardziej podobał się w "Przekręcie" i "60 sekundach".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doczekał się. Właśnie w "Meczu ostatniej szansy" grał główną rolę.

-_- Chodzi mi o rolę, która by go wyniosła do statusu gwiazdy - inaczej do końca kariery będzie grał mrukowatych, acz inteligentnych osiłków ;]

Może to i dobrze. Jakoś nie wyobrażam go sobie jako supergwiazdę. Dla mnie to ktoś w stylu amerykańskiego Steva Buscemi'ego(według mnie mistrz drugiego planu). Znaja go Ci, dla których aktorzy to ktoś więcej niż np. Pacino, DeNiro, Hoffman, Pitt czy co gorsza Bloom(żeby nie było tylko Blooma uważam za marnego aktora), a tych co go nie znaja olać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszę drugiego posta ponieważ chcę aby temat powędrował na górę i ktoś to przeczytał. Właśnie przeczytałem, że za tydzień w środę o 23:00 na jedynce będzie "The Wall", chyba każdy kto ma jakieś pojęcie o Pink Floyd wie co to za film. Oczywiście tłumacze się popisali i film będzie leciał jako "Ściana".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja z braku Niziołci (xD) przypominam wszystkim zainteresowanym, iż dziś o 23:35 na TVP 2 jest sequel Klątwy ^^ Nie wiem, jak wy, ale ja zamierzam obejrzeć, nawet, gdyby miało okazać się gorsze od 'jedynki' (i pewnie tak będzie, patrząc po tym, co w teletygodnie, teleświaty i inne szatany na ten temat napisały :lol2: ) i oczywiście wrażeniami się podzielę, jako że pewno znów mi strach d...sko ściśnie :lol2:

A tak serio, japoński horror imo nie może być dnem, są tylko denni odbiorcy :) A przynajmniej nie takim dnem, jak niektóre amerykańskie produkcje... -.-' Have a nice night, flowers :twisted:

EDIT:

O, dzięki, nie wiedziałem, że znowu coś ciekawego puścili na dobranoc. Tak się jednak zastanawiam, czy sobie obejrzeć sequela, ale nie za bardzo mi się to uśmiecha. "Klątwa" gdzieś od połowy transmisji zaczęła mnie nudzić i dam sobie na wszytrzymanie. ;] Yenne - zdaj jutro relację, to mi powinno wystarczyć. Z góry - thx. Smile

Of course, nic straconego - zamiast ze strachu, padniesz jutro z nudów, jak się rozwinę xD Tak serio, pewnie wrzucę tu 3 czy 4 zdania na ten temat... jak się odważę spod kołdry wyjść :lol2:

Ale nic straconego - wkrótce wreszcie zagramw FEAR-a i trochę mi się portki zatrzęsą jeszcze.

To mi przypomniało, że od dłuższego czasu przymierzam się do zagrania w SH2, ale jakoś albo zapominam, albo nie mam czasu... wstyd, Yenna, wstyd, wstyd i jeszcze raz wstyd. Ale jakoś nie mogę się zebrać w sobie... nie znoszę unhappy endów... *chlip, smark* Dobra, niech mi kto chusteczkę pożyczy (oddam, jeno zaopatrzę ją w skutki wzruszenia xD) i idę "dobranockę" oglądać ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak serio, japoński horror imo nie może być dnem, są tylko denni odbiorcy :) A przynajmniej nie takim dnem, jak niektóre amerykańskie produkcje... -.-' Have a nice night, flowers :twisted:

O, dzięki, nie wiedziałem, że znowu coś ciekawego puścili na dobranoc. Tak się jednak zastanawiam, czy sobie obejrzeć sequela, ale nie za bardzo mi się to uśmiecha. "Klątwa" gdzieś od połowy transmisji zaczęła mnie nudzić i dam sobie na wszytrzymanie. ;] Yenne - zdaj jutro relację, to mi powinno wystarczyć. Z góry - thx. :)

Ale nic straconego - wkrótce wreszcie zagramw FEAR-a i trochę mi się portki zatrzęsą jeszcze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

za tydzień w środę o 23:00 na jedynce będzie "The Wall"".
:!: Facet, w takim razie krzycz za tydzień na całe gardło, że jest! Nie mogę sobie pozwolić, by przegapić ten film po raz kolejny. Tym razem nie odpuszczę, choćby w ziemię walnął meteoryt.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak serio, japoński horror imo nie może być dnem, są tylko denni odbiorcy A przynajmniej nie takim dnem, jak niektóre amerykańskie produkcje... -.-' Have a nice night, flowers

Z całym szacunkiem moja droga, ale momentami nam tu przesadnie frazesami bijesz po oczach. :P Oczywiście, że są także i denne japońskie produkcje (przy całej mojej dużej sympatii i fascynacji Japonią - przecież tamtejsi nie są cyborgami - przynajmniej nie wszyscy ;P), tak samo jak i są udane filmy grozy pochodzące ze Stanów.

A ja jestem po obejrzeniu - nomen omen - japońskiego filmu animowanego - "Spirited Away". Wizualnie - cudowne. Fabularnie także zdecydowanie najwyższa półka. Mamy tutaj tajemnicę, wyraziste postaci (Yubaba!) i naprawdę niepowtarzalny klimat. Co prawda momentami "Spirited Away" jest odrobinę wtórne i banalne, ale... ale w takim razie poproszę więcej równie wtórnych, ale tak klimatycznych i magicznych produkcji. ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Facet, w takim razie krzycz za tydzień na całe gardło, że jest! Nie mogę sobie pozwolić, by przegapić ten film po raz kolejny. Tym razem nie odpuszczę, choćby w ziemię walnął meteoryt.

Oj tak, obejżeć musisz, bo film naprawdę jest wybitny - a dodajmy do tego wybitną muzykę i mamy pełny obraz geniuszu tego obrazu.

A tak przy okazji - ktoś wspominal o mistrzach drugiego planu. Wiecie, co to jest liczba Bacona? Otóż sprawa ma się tak - Kevin Bacon ma liczbę "0". Ktoś, kto grał z nim w filmie, ma liczbę "1". Ktoś, kto grał w filmie z kimś, kto grał w filmie z Baconem ma liczbę "2", etc. I tak się składa, że choć Bacon wielu głównych ról nie zagrał, to zagrał naprawdę wiele pobocznych i dlatego właśnie wiekszość znanych i nieco mniej znanych aktorów ma liczbę Bacona nie przekraczającą 2. Wiem, że to głupie, ale po prostu musiałem o tym napisać :D

I tak na koniec, a propos Buscemiego - widział go ktoś kiedyś w roli jakiejś wesołej postaci? No właśnie. Po prostu nie wyobrażam sobie tego człowieka jako kogoś zadowolonego z czegokolwiek :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak na koniec, a propos Buscemiego - widział go ktoś kiedyś w roli jakiejś wesołej postaci? No właśnie. Po prostu nie wyobrażam sobie tego człowieka jako kogoś zadowolonego z czegokolwiek :wink:

Nigdy się nad tym nie zastanawiałem a w sumie też nie widziałem Buscemiego w komediowej roli :). Jednak mi to nie przeszkadza, bo ja go właśnie bardzo lubię za te role, które dotychczas grał. Może Buscemi nie gra raczej głównych ról w swoich filmach, ale jak jest na ekranie to z przyjemnością się go ogląda. Z ról, które teraz mi przychodzą na myśl to podobał mi się Buscemi w "Armageddonie" (a jak dostał świra to już było cudnie :)), "Con Air: Lot Skazańców" (bardzo dobry film sensacyjny z N. Cage'em no i Buscemi jak najniebezpieczniejszy przestępca w Stanach - super rola)" no i rola w krótkometrażówce J. Jarmusch'a w "Kawie i Papierosach". Wszystkie te role mi się bardzo dobrze kojarzą i Buscemi to jeden z tych aktorów, których bardzo lubię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ejże, to coś mało pamiętacie o Buscemim :wink: Jako bardzo charakterystyczny aktor wbijał mi się w pamięć za każdym razem, gdy go widziałem. Oprócz wymienionych filmów grał także w:

:arrow: Desperado (no powiedzcie, jak mogliście zapomnieć? "Barman dostał najgorzej.")

:arrow: Wściekłych Psach ("Why mr Pink?" - " 'Cause you look like a fag.")

:arrow: Pulp Fiction (to przeca Buddy Holly był!)

no i w Fargo, Ucieczce z Los Angeles oraz doskonałym The Big Lebovsky'm :)

Moja kolej: z wielkich (dosłownie i w przenośni), nieco niedocenianych aktorów zdecydowanie polecam Johna Malkovicha :) Miał mnóstwo doskonałych występów, ale ja go najlepiej zapamiętałem w roli Kurtza z adaptacji książki Josepha Conrada. Imho jego kreacja spokojnie może stawać w szranki z tą Brando z "Apocalypse Now." Zresztą, gdy czytałem Jądro Ciemności, to mój Kurtz miał właśnie twarz Malkovicha ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak serio, japoński horror imo nie może być dnem, są tylko denni odbiorcy A przynajmniej nie takim dnem, jak niektóre amerykańskie produkcje... -.-' Have a nice night, flowers

Z całym szacunkiem moja droga, ale momentami nam tu przesadnie frazesami bijesz po oczach. :PTo był - mniej lub bardziej, ale jednak napisany w takiej konwencji - żart. Poza tym chodziło mi bardziej o to, że między japońskimi produkcjami nie znajdziesz czegoś w stylu "Pająki 2: Koszmar Na Oceanie", a między amerykańskimi - owszem. Nie przeczę, Japończykom zdarzają się gnioty, ale nie są aż tak żałosne, jak niektóre filmy z USA, chodziło mi jeno o to ;) Oczywiście, że są także i denne japońskie produkcje (przy całej mojej dużej sympatii i fascynacji Japonią - przecież tamtejsi nie są cyborgami - przynajmniej nie wszyscy ;P Tja, ale większość... xD), tak samo jak i są udane filmy grozy pochodzące ze Stanów.

Owszem, np. Szpital Królestwo (adaptacja powieści Kinga), który bardzo mi się podobał. Nie przeczę, że w kraju fastfoodów (i, co za tym idzie, produkowanych na potrzebę Amerykanek stringów w rozmiarze XXXXXL - przypomniało mi się tamto zdjęcie z NL, fuj.) nie powstają dobre horrory, ale Japonia stanowczo USA przebija pod tym względem, przynajmniej dla mnie - wolę zabijające atmosferą Ringu (swoją drogą, fajny ten oryginalny tytuł :)), niż Piłę albo inną Teksańską Masakrę Piłą Mechaniczną... wybaczcie, ale latające flaki, pourywane ludzkie członki i tryskająca po ścianach jucha mnie nie przeraża, a niestety na to amerykańskie horrory w większości stawiają (co nie znaczy, że WSZYSTKIE takie są, poza tym Piła miała bodaj elementy psychologiczne w sobie). Poza tym, polubiłam jeszcze Lęk - całkiem przyzwoicie zrealizowany horror (dla mnie bardziej thriller), z odpowiednią atmosferą (może nie przez cały czas, ale przez większość trwania filmu widz mógł czuć się całkiem zaszczuty - zostawanie samotnie (no... niezupełnie samotnie i dlatego jeszcze gorzej) na stacji metra na noc to jednak nie jest mój ulubiony sposób na bezsenność). Jednak mimo wszystko, naprawdę, naprawdę mało który amerykański horror ma tak bezlitośnie zabijający odbiorców nastrój, charakterystyczny dla japońskich produkcji... i tu (dopiero, niestety) przejdę do sedna sprawy - specjalnie dla Hawka (xD) wrażenia po obejrzeniu sequela Klątwy.

Jak to zwykle sequele, The Grudge 2 ustępowała nieco oryginałowi - pojawiło się ciut więcej elementów nie strasznych, a obrzydliwych (vide Kayoko, czy jak jej tam, rodzona przez główną bohaterkę... nie no, smacznego), na szczęście w niedużej ilości, poza tym zakończenie było mniej efektowne od "jedynki" (pomysł niezły, tylko troszkę za bardzo go rozwlekli... i czego się tak czepili tych dzieci z włosami na twarzy i wytrzeszczem? Czyżby córka main hero nazywała się Samara...?). Ponadto - Klątwa sequeli ;) - już wiadomo, czego się spodziewać i kto będzie nas straszył, ale twórcy zacnie sobie z tym poradzili... animacja Kayoko i jej mimika, oraz wspominana przeze mnie po obejrzeniu "jedynki" oprawa dźwiękowa, towarzysząca jej pojawianiu się, nadal nie przyczynia się do tworzenia sielankowej atmosfery. Znowu, tak jak w 1 części, film składa się z "intra" i opowiastek, jak giną poszczególne postacie. Sehr gut, przynajmniej dla mnie.

W zasadzie z niczym nowym twórcy nie uderzyli - fabuła kręci się wokół serialu o zjawiskach nadprzyrodzonych, w którego kolejnym odcinku postanowiono przedstawić historię feralnego domku Kayoko i jej synalka. Jako gościa specjalnego zaproszono pewną aktorkę Jakkolwiek-Jej-Tam-Na-Imię, która jest zarazem główną bohaterką. Ponoć poroniła w wypadku samochodowym, spowodowanym przez tego uroczego martwego smarkacza, AAAALE NJEEE (Ani Mru Mru xD). Dalej jest prosto - poszczególne postacie, mające związek z kręceniem owego serialu, znikają/zostają zabite (ale przy peruce pełznącej po podłodze niemalże się udławiłam ze śmiechu), a nasza bohaterka rodzi swojego potworka (przy okazji, kiedy leży nieprzytomna na porodówce i wyłazi z niej Kayoko, wszyscy lekarze odwalają naturalnie kitę), który na koniec spycha ją ze schodów, zabiera pamiętnik Kayoko i napisy końcowe. Dziękuję, na przyszłość nie polecam się po raz kolejny ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja z braku Niziołci () przypominam wszystkim zainteresowanym, iż dziś o 23:35 na TVP 2 jest sequel Klątwy Nie wiem, jak wy, ale ja zamierzam obejrzeć, nawet, gdyby miało okazać się gorsze od 'jedynki' (i pewnie tak będzie, patrząc po tym, co w teletygodnie, teleświaty i inne szatany na ten temat napisały )
Och :D Moje zniknięcie zostało zauważone, czuje się taka wzruszona x]

Czystym przypadkiem udało mi się obejrzeć Klątwę 2 - a los(i to, że mój mężczyzna oglądał wcześniej mecz i nie wyłączył TV :P ), pozwoliły mi obejrzeć ją od początku...

Film niestety poddał się ogólnemu nurtowi 'każdy sequel gorszy', i druga część już nie trzyma tego klimatu(owszem, dalej wraz z kolejnymi scenami coraz mniej się rozumie, ale jest to nierozumienie na o wiele gorszym poziomie, o ile wiecie, co mam na myśli :D ). Jedyną sceną, która naprawdę, naprawdę mi się podobała w filmie było, kiedy nasz ulubiony 'uroczy martwy smarkacz' zrobił sobie huśtawkę :twisted:

Niewyjaśniony całkowicie został dla mnie wątek tej śmiesznej uczennicy z koszmarami- albo nie wyciągnięto z niego tyle, ile można było...

Mimo wszystko chętnie obejrzę 3 część, o ile wyszła i ją puszczą :P

A dzisiaj po raz pierwszy od pół roku(tzn. odkąd K0nrad zaprosił mnie na urodziny na seans 'Komornika' xD ), byłam w kinie, konkretniej to na "Piratach z Karaibów 2" - i jedno powiem, opłacało się wydać te 14 złotych za bilet, za 2 godziny i 40 minut filmu. Naprawdę dobrego filmu. Zbyt dawno nie oglądałam świetnej gry Johny'ego Deppa jako KAPITANA Jacka Sparrowa :D Nie będę się długo rozpływać nad zaletami filmu, bo już wszyscy to zrobili, ani mówić o fabule - bo spoilować nie wypada :] Polecę za to wszystkim lubiącym naprawdę dobre(i śmiechowe) kino akcji, które nawet mnie raz czy dwa zmusiło do podskoczenia na fotelu :D

No i po Sparrowie moją drugą ukochaną postacią staje się pan Norrington <3 ;]~

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja z braku Niziołci () przypominam wszystkim zainteresowanym, iż dziś o 23:35 na TVP 2 jest sequel Klątwy Nie wiem, jak wy, ale ja zamierzam obejrzeć, nawet, gdyby miało okazać się gorsze od 'jedynki' (i pewnie tak będzie, patrząc po tym, co w teletygodnie, teleświaty i inne szatany na ten temat napisały )
Och :D Moje zniknięcie zostało zauważone, czuje się taka wzruszona x] Nawet o chusteczkach pomyślałam, popatrz, no xD

Czystym przypadkiem udało mi się obejrzeć Klątwę 2 - a los(i to, że mój mężczyzna oglądał wcześniej mecz i nie wyłączył TV :PFajnie to zabrzmiało, really :D Jakbym ja miała faceta, to nie wiem, czyją zasługą byłoby niewyłączenie tv po meczu, jako że jestem zapaloną kibic... kibick... wielbicielką kopanej ^_^'), pozwoliły mi obejrzeć ją od początku...

Film niestety poddał się ogólnemu nurtowi 'każdy sequel gorszy', i druga część już nie trzyma tego klimatu Znaczy się nie sprawia, że zwieracze dygoczą nerwowo? (owszem, dalej wraz z kolejnymi scenami coraz mniej się rozumie, ale jest to nierozumienie na o wiele gorszym poziomie, o ile wiecie, co mam na myśli :DOf course 8)). Jedyną sceną, która naprawdę, naprawdę mi się podobała w filmie było, kiedy nasz ulubiony 'uroczy martwy smarkacz' zrobił sobie huśtawkę :twisted:

Niewyjaśniony całkowicie został dla mnie wątek tej śmiesznej uczennicy z koszmarami- albo nie wyciągnięto z niego tyle, ile można było...

Mimo wszystko chętnie obejrzę 3 część, o ile wyszła i ją puszczą :P

Mhm, ten wątek z włosami był naprawdę "apetyczny"... jeszcze trochę mi moje własne kudełki urosną i chyba pójdę na casting do Klątwy 4 i 2/3 ^^ A nawet, jeśli nie, to kolejny ciekawy pomysł na eliminację tych i owych brzydali :twisted:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

yennefer>>> "Szpital Królestwo" nie był adaptacja powieści Kinga tylko amerykańską wersją duńskiego miniserialu von Triera. Nie pamiętam tylko w jakim stopniu King maczał w tym palce, chyba napisał scenariusz.

I zawarł w nim elementy swoich powieści, wplótł motywy autobiograficzne (wypadek) i wysmażył całkiem ciekawe zakończenie, w przeciwieństwie do IMO raczej nudnej reszty tego serialu :) Oryginał duński dużo bardziej mi się podobał ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

yennefer>>> "Szpital Królestwo" nie był adaptacja powieści Kinga tylko amerykańską wersją duńskiego miniserialu von Triera. Nie pamiętam tylko w jakim stopniu King maczał w tym palce, chyba napisał scenariusz.

I zawarł w nim elementy swoich powieści, wplótł motywy autobiograficzne (wypadek) i wysmażył całkiem ciekawe zakończenie, w przeciwieństwie do IMO raczej nudnej reszty tego serialu :) Oryginał duński dużo bardziej mi się podobał ;]

No wiesz, a to urocze, milusie zwierzątko, które pomagało tej małej? Nic, tylko mi takie na urodziny kupcie ;)

Co do Kinga - macie rację, mój byk. Zdaje się, że źle zapamiętałam, co lektor mówił o tym serialu i wyszło mi, że to adaptacja prozy jakiejś Mistrza, a nie twór, w którego produkcji brał udział. Powiedziałabym, że biję się w klatę, ale jako dziewczyna to tak niebardzo tę klatę mam :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczorajszy wieczór był dość smakowity, bo dawno nie było tak, że dwa dobre filmy były jeden po drugim. Mimo iż były od siebie różne to jednak oba mi się bardzo spodobały i w związku z tym skrobnę o nich kilka słów.

Pierwszy z tych filmów to "Dorwać Małego". Pewnie większość z Was widziała ten film, więc o fabule nie będę pisał tylko przejdę do mojej oceny filmu. Powiem tylko tyle, że film jest komedią sensacyjną i pomimo tego iż nie będziemy tutaj zrywać boków ze śmiechu to cały czas bedzie go oglądać z lekkim uśmieszkiem poznając dalsze poczynania głównego bohatera i nie tylko. Pierwsze, co od razu rzuca się w oczy to znakomita obsada. J. Travolta spisał się bardzo dobrze jako główny bohater. Osobiście uważam, że jego role bliższe teraźniejszości są lepsze, bo dawne mi nie podchodzą, mimo iż są słynne. Równie dobrze spisał się (jak zwykle niezawodny) G. Hackman. Przeważnie dostaje on poważne role i w nich pokazuje swój kunszt aktorski to jednak w roli komediowej spisał się też bardzo dobrze. Fajnie, że w filmie pojawił się też D. Farina, bo lubię tego aktora. Mimo iż nie zagrał tutaj pierwszoplanowej roli to jego obecność na ekranie jest zauważalna. Reszta obsady też jest znana, ale tymi osobami chciałem się zająć. Fabuła również jest ciekawa i za nią kolejny plus dla filmu. Robienie filmu w filmie to dobry pomysł a do tego ściąganie pieniędzy i te sprawy zostały sprawnie ze sobą połączone i tutaj brawo dla reżysera i scenarzysty. Podsumowując zarówno fabuła jak i aktorstwo zasługuje na uznanie i moim zdaniem taki film jak "Dorwać Małego" idealnie nadaje się na zajęcia dwóch godzin wieczorkiem. Polecam. Moja ocena:9

Drugi film jest zupełnie inny. Opowiada on o losach młodzieży, która uczy się na amerykańskiej uczelni Kolumba. Problem jest jednak takiej materii, że władze szkoły postanowiły o tym żeby całe towarzystwo uczniów było mieszane, czyli spotkamy tutaj czarnych, Latynosów, białych jak również problemem mogą być przekonania i tutaj pojawiają się neonaziści. Jak się domyślacie taka mieszanka jest wybuchowa i dojdzie do nie jednego konfliktu. A jaki to film? "Studenci". W filmie spotkamy kilka znanych nazwisk, ale tez mniej znanych aktorów. Występują tutaj między innym Ice Cube, Kirsty Swanson, Omar Epps, Laurence Fishburne, Jennifer Connelly, Busta Rhymez (strasznie walniętego zagrał) i jeszcze kilku innych aktorów. Film dobrze pokazuje, że w młodych Amerykanach jest dużo agresji i konflikty na tle rasowym w tamtych czasach były bardzo częste. Głównym bohaterem jest Kristen - dziewczyna, która dopiero zaczyna tutaj naukę i musi się tez nauczyć jak toczy się życie na uczelni oraz Malik, który pomimo problemów z zapłaceniem stara się uczyć i robi wszystko co może żeby nie stracić tej szansy. Niby prosta fabuła, ale wszystkie problemy zostały tutaj dobrze pokazane. Aktorstwo stoi na dobrym poziomie i ze wszystkich bohaterów najbardziej spodobał mi się Fudge, czyli Ice Cube. Szósty rok na uczelni, ale człowiek inteligentny, który widzi, że biali są lepiej traktowani w społeczeństwie od nich. Wszyscy bohaterowie zostali dobrze zagrani i dla młodych aktorów należą się brawa. Nie jest też łatwo pisać wszystkich, którzy tutaj grali, bo to dość pogmatwany film, ale jak najbardziej wartościowy. Z resztą ten film trzeba obejrzeć, bo to naprawdę bardzo dobry obraz, który nawet na chwile nawet nie nudzi. Gorąco polecam i liczę, ze ktoś się na jego temat wypowie. Moja ocena:9

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

albo inną Teksańską Masakrę Piłą Mechaniczną... wybaczcie, ale latające flaki, pourywane ludzkie członki i tryskająca po ścianach jucha mnie nie przeraża, a niestety na to amerykańskie horrory w większości stawiają

<przekłada Yen przez kolano i kroi dupsko pasem>

Jakbyś obejrzała (w co, po przeczytaniu powyższego dictum, wątpię), to byś zauważyła z pewnością że w nowej TMPM zdecydowanie nie chodzi o latające flaki, choć i ten wątek jest przyjemnie rozwinięty.

Ja tam uważam TMPM (nowe) za bardzo jasne światełko w światku amerykańskiego horroru.

I nie przeceniałbym też horrorów azjatyckich - trochę już ich widziałem i prawie zawsze są o duchach z włosami na przedzie, bądź klątwach = duchach z włosami na przedzie ;]

A jeśli myślisz, że Amerykanie lubują się we flakach polecam jakieś japońskie gore :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

albo inną Teksańską Masakrę Piłą Mechaniczną... wybaczcie, ale latające flaki, pourywane ludzkie członki i tryskająca po ścianach jucha mnie nie przeraża, a niestety na to amerykańskie horrory w większości stawiają

<przekłada Yen przez kolano i kroi dupsko pasem>

Ałałała, za co?! Au, tak się dzieciom nie robi! <i w ryk> ^^

Jakbyś obejrzała (w co, po przeczytaniu powyższego dictum, wątpię Niespodzianka - oglądałam... Ale może to była kwestia tego, że tej przyjemności doświadczyłam w trakcie spożywania obiadu (notabene porcji należącej do kolegi, kiedy on odpalał DVD, ale ciii :) ) W każdym razie, dla mnie wszelkie wątki utonęły pod elementami "romantycznymi" i nędznie taplają się ledwo przy powierzchni... ale ja wrażliwe dziecko jestem ;D), to byś zauważyła z pewnością że w nowej TMPM zdecydowanie nie chodzi o latające flaki, choć i ten wątek jest przyjemnie rozwinięty.

Nooo... ja niestety nie odnajduję przyjemności w oglądaniu rzezi na jakimś teksańskim zadupiu, dokonywanej przez rodzinkę zwyrodnialców, tym bardziej, jeśli toto oparte na faktach jest... <przeprasza, że żyje :lol2: > Nieee, to nie dla mnie. Wolę klepać dalej Ringu albo inne skośnookie produkcje xD

Ja tam uważam TMPM (nowe) za bardzo jasne światełko w światku amerykańskiego horroru.

I pewnie jak zwykle masz rację, ale jeżeli niebawem w USA będą produkowane horrory pokroju Teksańskiej Masakry, to czarno widzę swoją dalszą edukację w dziedzinie amerykańskich filmów grozy... przedstawiona historia może zahaczać o dzieło, ale przy nader rozwiniętych elementach gore ja podziękuję... naprawdę mnie to nie kręci, wolę zostać zamordowana atmosferą, niż bulgotać w hektolitrach krwi ^_^'

I nie przeceniałbym też horrorów azjatyckich - trochę już ich widziałem i prawie zawsze są o duchach z włosami na przedzie, bądź klątwach = duchach z włosami na przedzie ;]

Owszem, i dlatego są fajne - bo mogę się identyfikować z głównymi bohaterkami ;D

A jeśli myślisz, że Amerykanie lubują się we flakach polecam jakieś japońskie gore :D

A nie, nie, dziękuję. Wiadomo, że Japończycy to niespecjalnie delikatny naród jest (vide ich tortury chociażby) i z kolei ich gore mogę nie przełknąć... :>

PS. Swoją drogą, czemu Japonki jakoś tak... koślawo chodzą? Podczas oglądania Klątwy się dobrze przypatrzyłam, one poruszają się, jakby miały skrzywienie kolan albo coś takiego...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro już się tak informujemy o filmach to dzisiaj na dwójce o 22:45 na dwójce będzie "Vidocq". Naprawdę dobry francuski film z zaskakującym zakończeniem(a dla mnie w filmie to bardzo ważne) i w takim francuskim stylu. Chimaira ma avatara z mordercą z tego filmu.
Powiedzmy tak: ten film jest tak dobry, że można nawet wybaczyć mu to, że jest po francusku :D A to już naprawdę wiele :P Świetna, nieprzywidywalna fabuła, naprawdę dobra muzyka i niebo wyrenderowane lepiej niż w Morrowindzie :D Czy można chcieć więcej? :P
PS. Swoją drogą, czemu Japonki jakoś tak... koślawo chodzą? Podczas oglądania Klątwy się dobrze przypatrzyłam, one poruszają się, jakby miały skrzywienie kolan albo coś takiego...
I właśnie dzięki temu, że wygląda to tak groteskowo, robi to tak duże wrażenie ^_^ Z drugiej jednak strony - pod koniec Klątwy(części 1.) już mnie powoli zaczynał nudzić chwyt ze schodami :P
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...