Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

niziołka

Sesja Dawn of Ages

Polecane posty

-Jeżeli już mamy atakować to celujcie w to świecące po środku.- Krzyknąłem do drużyny.- Inne części golema chyba są odporne na nasze ataki!

Morrigan staraj się to przebić swoimi strzałami!

Ponieważ wiedziałem że jeżeli to nie wypali to krasnolud zostanie zapewne zabity przez golema na próbę zacząłem miotać w to miejsce moim demonicznym ogniem. Nie było czasu na więcej przemyśleń, chyba że mój demon zdziała coś więcej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morrigan Szary Cień

- Dziękuję elfie, żeś mnie oświecił! - Wypalił tak, jakbym nie miała oczu i nic nie widziała... Niech się zajmie swoją magią i nie mówi mi, co mam robić.

- Thaedonie, widzisz jak on się przekrzywia na prawą stronę? Przez to, że ma jedną łapę, ma źle rozmieszczony środek ciężkości. To może być nasza szansa, by go powalić. Wystarczy go podciąć od strony łapy. Liczę na ciebie! - rzekłszy to, wyciągnęłam i nałożyłam zwykłą strzałę, bo jej metalowy grot ma większą siłę przebicia. Poza tym, nie sądzę, by golem był podatny na truciznę. Chwila skupienia, cel na tą kulę (oko?) i... pal!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No kochanieńka, obyś miała rację. Oby ten Twój plan wypalił, bo ja nie zamierzam odchodzić w zaświaty. To powiedziawszy poprawiłem zbroję, przetarłem raz jeszcze mój młot, zerknąłem na stojących z tyłu towarzyszy, dałem im znak że atakuję i rzuciłem się w kierunku przeciwnika w pełnej gotowości bojowej..
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Golem, nie znalazłwszy żadnego przeciwnika za sobą, zaczął ponownie kroczyć w waszym kierunku.

Zrobił zaledwie kilka kroków, nim dopadł go demon Lokinusa. Demon rzucił się na tułów, wydając dźwięki nie z tego świata. Kamienie w ciele demona zaczęły wirować, próbując rozciąć materie golema, jednak nie były w stanie przebić się przez krew, i tylko ją rozpryskiwały przed golemem. Golem zamachnął się łapą, i jednym ciosem przygwoździł ją go do ziemi. Demon zaczął się wić pod naciskiem łapy golem, i nagle rozpadł się kupke ziemi i stos kamyków.

Lokinus Afilios

W momencie gdy ginął twój demon, miałeś uczucie jakby jego wolę zmiażdzyło coś ogromnego.

Po rozpraweieniu się z demonem, golem zaczął dalej kroczyć w waszym kierunku. Lokinus pomimo straty demona, która nadwątliła jego siły, cisnął pocisk demonicznego ognia w świecący punkt na tułowiu golema. Pocisk dotarł do golema, ale tylko stworzył z krwi skrzep, który odpadł z cichym mlaśnięciem i został już na ścieżce golema. Deik zakończył modły.

Morrigan Szary Cień

Nagle lepiej ujrzałaś golema, jakby stał zaledwie metr od ciebie. Twe ruchy stały się też szybsze.

Thaedon

Nagle młot i pancerz stały się lekkie jak piórko. Zupełnie jakby nic nie ważyły, lub jakbyś ty zyskał dużo siły.

Lokinus Afilios

Poczułeś że twe zmęczenie znika, jakbyś dopiero co odpoczął.

Deik Calamos

Bogowie wysłuchali twych próśb, ale też dali ci znak, że wykorzystałeś wszystkie swoje łaski u nich na jakiś czas. (circa 1-2 dni)

Ten moment wykorzystała Morrigan, zanim krew w tym punkcie znów zwiększyła swą głębokość, wystrzeliła strzałę. Strzała przebiła się przez krew i najpewniej dotarła do źródła tajemniczego światła. W momenice gdy strzała uderzyła golem się zatrzymał, a duza ilość krwi trysnęła z niego, pokrywając ziemię za nim krwawym całunem. Thaedon już dobiegł do golem i z całej swojej siły walnął go młotem w lewy bok. Golem po tym ciosie upadł na ziemię. Golem zaczął się miotać, próbując wrócić do pozycji pionowej. Miotał się tak parę minut, po czym zastygł w bezruchu. Z jego ciała spłynęła cała krew, teraz przypominająca cuchnącą breje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morrigan Szary Cień

- I co? Zdechł? - Powiedziałam z napięciem i nadzieją w głosie.

Podeszłam bliżej go golema, jednak zachowując odpowiedni, bezpieczny dystans na wypadek, gdyby to jednak była tylko cisza przed burzą.

- Thaedonie, uważaj. To wcale nie musi być koniec... - ale chyba moje słowa do krasnoluda nie docierały. Wpadł w szał zabijania i tylko teraz pewnie przeciwnika widział. Typowe dla jego rasy. Piwo i wojna... Cóż, przynajmniej piwo mają dobre.

Odwróciłam się, do reszty kompani, by zobaczyć co robią. Nadal na swoich miejscach, a zmęczeni, jakby pięściami golema tłukli. Nigdy magików nie zrozumiem.

Odwróciłam głowę w stronę golema.

Co to za cholerstwo z niego wypłynęło? Krew? Ale śmierdzi... Bardziej jak zepsute mięso. Na szczęście nie pełzają po tym robaki, bo bym rzygała. Chyba się nie rusza...

- Ej, Lokinus! Choć tutaj. Ty jesteś ekspert w tych sprawach. Żyje to dziadostwo, czy nie?

Właśnie poczułam, jak podniecenie wywołane adrenaliną, która jeszcze przed chwilą chciała rozerwać mi żyły powoli mnie opuszcza. Z jednej strony ulga, z drugiej wciąż niepewność i wywołane tym napięcie. To już koniec?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lokinus Afilios

Podszedłem do golema, obok niego stała Morrigan zakrywając sobie nos i usta. Golem wyglądał na pokonanego.

-Wydaje mi się że ta "krew" jakby nad nim panowała. Mógł tu zostać odprawiony tajemniczy rytuał pozwalający na to. Ale potrzebna na to dużej mocy, i wielu ofiar. Być może są to pozostałości po tych ludziach których tam znaleźliśmy. O ile się nie mylę, jest to sprawka jakiegoś plugawego maga.

Na szczęści nikomu się nic nie stało. Mogliśmy wyjść na tym dużo gorzej, patrząc na siłę czarów tego maga.

-To może nie będziemy się tak gapić na to, tylko już wyruszymy. Nie mam zamiaru płakać nad zabitymi, stało się. Proponuje wrócić do wozu.- Powiedziałem do reszty i odwróciłem się od golema.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Lokinusem - mogliśmy wyjść z tego starcia o wiele gorzej.. Na całe szczęście ten golem okazał się nie taki groźny jak wyglądał.. Widzicie, jesteśmy jednak zgranym zespołem. Następnie zwróciłem się do obu magów: Deik, Lokinus, może sprawdźcie czy cokolwiek z pozostałości po golemie może nam się do czegoś przydać. Jeśli nie macie nic przeciwko, to ja już wrócę do naszego wozu. Po tych słowach odwróciłem się od reszty i ruszyłem w kierunku wozu. Po przejściu 25 metrów, odwracam się do pozostałych i mówię: Cholerka, czy ktoś wie gdzie ja rzuciłem to cholerne kółko?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Deik Calamos

Gdy golem padł, sam mocno chwyciłem się kija, gdyż ta walka wyczerpała mnie " duchowo ".

Zbliżyłem się do golema i zacząłem dokładnie oglądać jego ciało. Mam nadzieje, iż dowiem się czegoś interesującego.

Jednak, zanim jeszcze rozpocząłem oględziny, powiedziałem:

- To była dobra walka !

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Deik Calamos

Golem został wykonany z kamienia. Miejsce gdzie dawniej powinna znajdowac się druga ręka jest lekko wgłębione i zeszklone, jakby od uderzenia ognia. Na tułowiu znajduje się pojedyncza, głeboko żlobiona i wielce skomplikowana runa. Strzała Morrigan wbiła się w nią i uszkodziła to, czym runa była wyłożona. Zarówno resztki golema jak i "krew" emanują złowrogą aurą.

Wróciliście po swoich śladach w miejsce, gdzie zauważyliście golema. Z ulgą zauważyliście że uratowane koło wciąż się tak znajduje. Thaedon poniósł je, a po 20 minutach już byliście u wozu. Muł był niespokojny, jakby wiedział co się stało., ale mimo to nie uciekł. Załadowaliście koło do wozu i postanowiliście ruszyć w dalszą drogę. Tylko którędy? To pytanie nie męczyło was tak bardzo w czasie drogi tutaj, gdyż cały czas jakoby instynktownie podążliście na zachód. Jednak teraz narosły przed wami nowe możliwości. Musicie zdecydować o swoim przeznaczeniu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lokinus Afilios

-Ja proponuję dalej podróżować na wschód. Nie ma sensu wracać, ani zbaczać z kursu, który wcześniej wyznaczyliśmy. Myślę że jak zajdziemy wystarczająco daleko to zajdziemy za zniszczone ziemie i odnajdziemy artefakty lub tego tchórza, który zapewne uciekł, Aylena. Takie jest moje zdanie, ale oczywiście czekam na propozycje.- Powiedziałem do członków drużyny.- Nie mamy problemów z zapasami, ale możemy je spokojnie użyć, do następnego miasta nam starczy.

@MG

Jaka jest nazwa najbliższego miasta i ile jest do niego dni drogi ?? I w jakim kierunku należy do niego jechać ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morrigan Szary Cień

- Elfie, może i znasz się na magii, ale na kierunkach świata, to już kompletnie nie. Podróżowaliśmy na zachód, nie wschód...

Uwielbiam dogryzać elfowi. Działa mi na nerwy, zresztą, jak oni wszyscy.

- Mnie bardziej interesuje ten, kto tego golema stworzył. Proponuję, podobnie jak Lokinus mówił, udać się do najbliższej gospody i popytać o maga, który mógłby był odpowiedzialny za stworzenie golema. Na magii się kompletnie nie znam, ale wydaje mi się, że żeby stworzyć taką poczwarę, trzeba się nieźle na magii znać. A wiadomo, że magowie im starsi i bardziej doświadczeni, tym chętniej zbierają i gromadzą różne różności. Mam straszną ochotę za tego golema przetrzepać mu skórę. Nie dla zysku, ba nawet nie dla tych trupów. Tylko dlatego, że miałam nieprzyjemność być zaatakowana przez tamto, co dopiero powaliliśmy.

Skończywszy swój jakże pasjonujący wywód, schyliłam się podrapać za uchem swojego wilka.

- Co malutki? Dobrze, że cię ze mną nie było...

Wilk zamerdał ogonem niczym pies i położył mi się pod nogami, obracając się na plecy. Schyliłam się, by go podrapać po brzuchu i powiedziałam do reszty:

- Więc jak? Mała przerwa w celu wyjaśnienia sprawy, czy jedziemy dalej?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Thaedon Rozdarta Dłoń

Wiecie co? Mi to obojętne w jaką stronę pójdziemy, byle byśmy po drodze nie spotkali podobnego golema jak tego nie tak dawno temu.. Po tych słowach odpiąłem od pasa mój kufel, zrobiłem parę łyków złocistego napoju. Następnie otworzyłem swoją skrzynię, znajdującą się na wozie, uzupełniłem kufel, zamknąłem skrzynię oraz kufel i powiedziałem do reszty: A i wiecie co Wam jeszcze powiem? Według mnie ten cały Aylen nie jest żadnym tam tchórzem ani nikim takim. Myślę że został pojmany przez jakieś plemię i jest teraz ich niewolnikiem.. A jak myślicie: czy jak go znajdziemy to dostaniemy od niego jakąś nagrodę czy coś?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lokinus Afilios

-Rozumiem, no dobrze pomyłki zdarzają się nawet najlepszym.- Powiedziałem do Morrigan.- Na szczęście ty nie masz takich problemów.- Dodałem pod nosem.

-No dobrze, skoro to na zachód mamy zmierzać, proponuje poszukać jakichś dziko żyjących plemion elfów. Czytałem o nich co prawda tylko w księgach, ale podobno często obserwują różne zdarzenia z ukrycia, mogą coś wiedzieć. A poza tym to elfy więc zapewne są nad wyraz inteligentne więc mogą się podzielić z nami czymś ciekawym.- Powiedziałem do drużyny. I rozłożyłem mapę na małym stoliku w wozie.- Przypuszczam że mogą tu gdzieś mieszkać ale mogę się mylić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lokinus Afilios

Masz omamy, zdawało ci się że wyciągasz mapę której nie posiadasz, terenów które są niezbadane. Mówiłeś też o jakichś dziko żyjących tu elfach. Chyba ta walka wycieńczyła cię bardziej niż myślałeś.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lokinus Afilios

Nagle orientuje się że nie posiadam żadnej mapy, wpadam w pewien rodzaj letargu, świat zawirował a ja zemdlałem, zbyt wycieńczony walką i przyzwaniem demona, który okazał się silniejszy niż na pierwszy rzut oka.

-Walka...wycieńczyła mnie... trochę bardziej niż myślałem. Potrzebuję pomocy.- Wysapałem. Próbowałem podeprzeć się na lewej ręce, ale odmówiła posłuszeństwa. Powoli osunąłem się na podłogę wozu i na chwilę przysnąłem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Deik Calamos

- Pamiętajmy, że tutaj nadal mogą krążyć jacyś wrogowie. - rzekłem do drużyny.

Chwyciwszy mocniej kij, który służył za podpórkę dodałem:

- Jedźmy dalej, tutaj nadal coś może być, a podczas drogi możemy omówić dokładnie dalsze plany.

@GM

Czy mogę uleczyć Lokinusa, skoro zmęczyłem sie podczas walki i wykorzystałem łaski bogów ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Thaedon Rozdarta Dłoń

Pomyślałem sobie: Ech Ci magowie. Nie walczą fizycznie, a są bardziej zmęczeni niż ja. Następnie powiedziałem do reszty: Zostawcie go mnie! Ja wiem co mu pomoże! To mówiąc otworzyłem swoją skrzynię i zaczerpnąłem co nieco złotego napoju leżącym nieopodal naczyniem. Masz przyjacielu, pij - powiedziałem do Lokinusa. Następnie odwróciłem się do pozostałych i powiedziałem: No co? Nie stójcie tak. Lokinus dojdzie do siebie, lecz musi chwilkę poleżeć. Po chwili dodałem: Uzgodniliście może w którą stronę pójdziemy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morrigan Szary Cień

- Lokinus padł... Słodko.

Rozumiem, że magowie ślęcząc na zwojami podupadają na zdrowiu, ale do diabła... Zresztą, nie znam się na tym. Niestety, ale on, jako mag ma być może potrzebne mi informacje. A tu nici z tego... Cóż, w takim razie rozejrzę się i sama sprawdzę, co i jak. Z tą myślą w głowie podeszłam do najwyższego drzewa w zasięgu mojego wzroku i zaczęłam się na niego wspinać. Nic nie mówiłam, więc nic dziwnego, że reszta moich towarzyszy (ci nie zajęci elfem) patrzyła się co robię z wysoko uniesionymi brwiami. Jedyny, kto za mną poszedł, to mój wilk.

Bardzo proste, wspinając się na szczyt będę mogła się rozejrzeć po okolicy. Może wypatrzę jakieś ruiny, albo wioskę... Cokolwiek, co nada chwilowy cel. Przynajmniej, dopóki nie rozbijemy obozu na noc.

Będąc na szczycie, gibając się na lewo i prawo, patrzyłam we wszystkie strony. Może coś tam jest? Musi być!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morrigan Szary Cień

Drzew w okolicy nie było zbyt dużo. Wspięłaś się więc na najbliższe. Na północy zauważyłaś jakieś ruiny. Na północnym-wschodzie dziwnie wyglądający las. Na zachodzie widzisz niewielkie zabudowania.

Na południowym-zachodzie zauważasz coś, co przypomina wieże. Na południu zauważasz samotnie stojącą górę. W innych kierunkach zauważasz pustkowie. Gdy zeszłaś z drzewa, złamało się ono z suchym trzaskiem, nie spadając na szczęście ani na ciebie ani na wilka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morrigan Szary Cień

Odbiegłam od walącego się drzewa, ledwo unikając trafienia przez jeden z jego konarów. Całe szczęście, że umiem szybko biegać. Podeszłam do kompani, lekko zdyszana, i rzekłam:

- Słuchajcie, na południowym zachodzie widać coś, co przypomina wierzę. Myślę, że mag odpowiedzialny za stworzenie golema tam siedzi. I mam straszną ochotę skopać mu dupsko za nasłanie na mnie tą maszkarę. Ale mamy problem z Lokinusem. Coś się ruszać przestał... Dlatego proponuję udać się na zachód. Widziałam tam jakieś zabudowania. Wyglądało to na ludzką sadybę, ale mogę się mylić. Tak czy inaczej, nie wygląda to jak moja rodzinna wioska, więc moich pobratymców raczej tam nie będzie. Myślę, że najlepiej zrobimy, jak się udamy na zachód. Możliwe, że mają tam jakieś środki, które temu żałosnemu elfowi pomogą... I mam nadzieję, że elfów tam nie będzie, bo normalnie nie zdzierżę...

Przemilczałam, co widziałam z drzewa w innych kierunkach, bo to teraz nieistotne. Chyba, że cwaniaki zapytają. Ale i tak skłamię. Mimo, że elfów nienawidzę, to jednak Lokinus jest moim druhem i trzeba mu pomóc.

- Dobra, to się zastanawiajcie dalej, ale ja obstaję za podróżą na zachód. Thaedonie, weź te "zwłoki" zarzuć na wóz i jedziemy. Jeszcze się okaże, że elf ma naprawdę duży problem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Deik Calamos

Kiedy Morrigan opowiedziała o tym co ujrzała, powiedziałem:

- Podróź na zachód wydaje się bardzo sensowna, więc udajmy się w tamtym kierunku.

Lokinusowi nic nie będzie, osłabł z przemęczenia. Za kilka godzin powinien dojść do siebie.

Odwróciłem głowę i zwróciłem się do krasnoluda:

- A ty Thaedonie, przy którym kierunku obstajesz ?

Po wypowiedzeniu tych słów spojrzałem w niebo, po czym oczekiwałem odpowiedzi towarzysza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Thaedon Rozdarta Dłoń

Jeśli Morrigan nie kłamie i na zachodzie naprawdę stoją jakieś zabudowania, to powinniśmy udać się właśnie tam. To powiedziawszy odwróciłem się w kierunku leżącego bezradnie na wozie Lokinusa. Jeśli okaże się, że nasz towarzysz potrzebuje specjalistycznej pomocy, to mam nadzieję że na zachodzie najszybciej takową otrzyma. Tak więc skoro nikt nie jest przeciwko, to udajmy się na zachód! Poczekajcie tylko chwilkę, niechże przygotuję nasz wóz do podróży.. Po tych słowach zrobiłem Lokinusowi jak najwięcej miejsca na wozie, ułożyłem go wygodnie, położyłem obok niego mój młot, zamknąłem wóz, pociągnąłem co nieco napoju z kufla i powiedziałem do reszty: Dobra przyjaciele, wóz gotowy! Możemy ruszać..

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyruszyliście, zostawiając za sobą ponury krajobraz pola bitwy. Mijaliście karłowate i przeważnie uschnięte drzewa, lecz i ich było coraz mniej. Ziemia przypominała coraz bardziej wyschniętą skorupę, porośniętą z rzadka kępami szarawej trawy. W czasie podróży Lokinus doszedł do siebie. Do tego co zauważyła w oddali Morrigan zbliżyliście się rankiem, trzy dni po opuszczeniu pola bitwy. To co z daleka wyglądało nieomal zachęcająco, teraz wyglądało wręcz odwrotnie. Zatrzymaliście się na skraju ruin jakiejś osady. Niemal trzydzieści domostw, wszystkie wybudowane z kamienia ,który zdążył porosnąć gdzieniegdzie porostami. Dachy, kryte słomą, teraz porośnięte mchem, tylko kilku budynków oparły się czasowi i nie zapadły się. Całość wygląda nieomal tak posępnie, jak tamto pole bitwy, tylko powietrze jest czystsze.

Deik Calamos

W czasie podróży bogowie dali ci znać, że znów możesz ich wezwać w potrzebie.

Lokinus Afilios

W czasie podróży doszedłeś do siebie. Nie wyczuwasz żeby z osady docierała jakaś demoniczna energia.

Morrigan Szary Cień

Wioska na pierwszy rzut oka wydaje się opuszczona, jednak ty szybko zauważasz że mech był niedawno zrywany z niektórych ścian. Zauważasz także ślady nabijanych kół co najmniej 4 dużych wozów.

Thaedon

Zauważasz że ściany budynków, pomimo wieku, trzymają się zadziwiająco dobrze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lokinus Afilios

Zacząłem odzyskiwać przytomność. Wyjrzałem przez drzwi wozu. Okazało się że dojechaliśmy do jakiejś wioski.

-Już czuję się lepiej. Dziękuje- Powiedziałem.- Gdzie jesteśmy? Myślę że możemy się rozejrzeć po tych domach, może znajdziemy coś wartościowego a nawet kogoś kto się tu zawieruszył, choć to mało prawdopodobne. Nie wyczuwam tu żadnego bezpieczeństwa, ale zawsze lepiej uważać, szczególnie żę nie wygląda to zbyt zachęcająco.

Zebrałem siły i wyszedłem z wozu...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...